Fałszywi Polacy. Selman Rufin alias Dzierżyński. Prawica, Konserwatyści, Narodowcy etc. co to jest? - Dr Jerzy Jaśkowski (Część 1.)
15 maj 2013 o 8:50
”Natura prawdy jest nie do zwalczenia”
Thomas Pain, Rights of Man 1791 - jj
Dr Jerzy Jaśkowski. Fot. Inter.
W okresie ostatnich 20 lat namnożyło się w kraju nad Wisłą rozmaitych organizacji chcących pozować na Patriotyczne, Prawicowe, Narodowe itd. itd. Każda stara się werbować sympatyków i członków. Tych członków tak naprawdę potrzebują twórcy tych instytucji tylko i wyłącznie do płacenia składek albo zakupu prenumerat, książek, czyli rozkręcania biznesu.
Po 1990 roku reklamowano jako największe “dobro” demokrację , globalizację, rozmaitego rodzaju multikultury itp. W okresie minionych lat wszelkie te puste hasła uległy zupełnemu zużyciu. Trzeba więc sięgnąć po nowe, sprawdzone w minionych wiekach tj. patriotyzm, powrót do religii, itd. Nawet Putin pokazuje się z Cerkwią gdzie tylko może.
Praktycznie wszystkie te nowe- stare- przefarbowane organizacje usiłują bazować na historii. Ta historia niestety pokazywana jest poprzez pryzmat zaborców. Innymi słowy, ok. 200 lat działalności obcych Polsce instytucji doprowadziło, że te same fakty historyczne są zupełnie inaczej przedstawiane i interpretowane. Zamieszanie powiększają tzw. zawodowi historycy opierający się głównie na opracowaniach swoich “szefów” tj. “naukowców” wykreowanych w minionym 70 - leciu. Nie po to gensek W. Jaruzelski vel Wolski, vel Słuck… vel Magu…….już w pierwszym roku stanu wojennego rozdał ponad 1320 nominacji profesorskich, aby nie mieć z tego korzyści.
Doba ma 24 godziny i zdecydowaną większość czasu obywatele muszą przeznaczyć na prymitywne zajęcia typu: zdobywanie chleba, sprzątanie, pranie i spanie. Dodatkowo poziom edukacji w ostatnim 30 - leciu tak znacznie obniżono, że jak twierdzą znawcy, dzisiejsza magisterka odpowiada dawniejszej maturze. Jako nauczyciel akademicki z ok. 40 letnim stażem muszę to potwierdzić. W dodatku rozdmuchanie tzw. wyższego szkolnictwa na zasadach “róbta co chceta” i powołanie ponad 470 “wyższych” uczelni [w 35 milionowym kraju] dopełnia dzieła zniszczenia oświaty. Dla porównania ok. 90 milionowe Niemcy posiadają tylko ok. 70 wyższych uczelni.
A w Kraju nad WISŁĄ, UŻYTECZNI IDIOCI [Goldman alias Lenin] chwalą się, że w Polsce rocznie powstaje ok. 40 000 doktoratów, ale za to tylko ok. 150 patentów jest rejestrowanych. W Niemczech natomiast rejestruje się ponad 17500 patentów rocznie.
W tak spauperyzowanym społeczeństwie każdy idiotyzm można wciskać ludziom o ile tylko starsi i mądrzejsi [St.Michalkiewicz] pozwolą.
Wykorzystując to, istniejąca prasa “prawicowa” wciska dodatkowo rozmaitego rodzaju przekłamania dopełniając zamętu.
Typowym przykładem jest Polonia Chrystiana. Miesięcznik , który powstał parę lat temu. Jako jego prenumerator byłem zaciekawiony szczególnie artykułami historycznymi. Początkowo bowiem ukazywały się prace naświetlające tzw. białe plamy naszej historii.
Przed ok. rokiem zaczęły się pojawiać artykuły coraz bardziej dezinformacyjne, wyraźnie w duchu byłej monarchii austrowęgierskiej. Zapominano przytem np., że tzw. Rabancja 1846 roku była prowadzona przez agentów rządu austriackiego i doprowadziła do wymordowania ponad 3000 rodzin szlacheckich. Było to pierwsze na masową skalę fizyczne niszczenie szlachty polskiej. Moskale zaczęli to samo robić dopiero ok. 20 lat później, a Prusacy takich rzezi w ogóle nie przeprowadzali. Nie licząc wozu Drzymały.
Dziwnym trafem to właśnie “Wóz Drzymały” jest nagłaśniany jako okrutna kara, a o Rabancji Galicyjskej w ogóle się nie wspomina.
Także nie kto inny, ale monarchia Habsburgów poprzez drastyczne podatki niszczyła ekonomicznie polskie majątki. Przykładem takich niszczących podatków były opłaty nałożone na majątki posiadające gorzelnie. Otóż urzędnicy austrowęgierscy wpadli na pomysł, że każdy właściciel musi płacić podatek nie od sprzedanej okowity, ale od ilości posiadanych dusz pomnożonych prze wiadra okowity narzucone na poddanych. To znaczy urzędnik stwierdzał, że każdy chłop musi wypić np. 10 wiader okowity rocznie i czy wypije czy nie pan ma zapłacić podatek. Innym takim obciążeniem była konieczność odnawiania dyplomu szlacheckiego. A koszt takiego odnawiania wynosił 300 zł. Dochód z przeciętnego majątku wynosił w owym czasie ok. 1000 zł.
Czyli wbrew nazwie wprowadzano typowe rozwiązania cywilizacji bizantyjskiej. Wprowadzano rządy administracji i tak pozostało do dnia dzisiejszego.
O tych faktach wyzysku ludności w zaborze małopolskim Polonia Chrystiana nie wspomina.
Jeszcze bardziej byłem zaskoczony ostatnim pomysłem PT Redakcji tj: “ Listą najgorszych Polaków”. Może pomysł nie byłby taki zły, ale w opublikowanym materiale na 13 nazwisk aż 6 osób nie było Polakami. Jak to więc jest, rzekomo prawicowy magazyn podaje jako Polaków osoby niewiele mające wspólnego z Polską, z wyjątkiem czasowego przebywania na terenie należącym kiedyś do Polski? To tak jakby np. Jugosłowian, Serbów itd. nazywać Turkami, ponieważ kiedyś było tam państwo tureckie.
O przynależności do jakiegoś narodu decyduje albo urodzenie z rodziców danego narodu, albo przekonanie i działania danej osoby. Można być z pochodzenia Niemcem , ale mieszkając w Polsce staje się Polakiem, dobrowolnie i bez przymusu. Znamy bardzo dużo takich przejść.
Nie można w żaden sposób twierdzić chyba, że pełni się rolę agenta wpływów, iż przysłowiowy Kowalski jest Żydem, Niemcem czy innej nacji tylko dlatego, że tak pasuje do zadania jakie mam do wypełnienia, czyli szerzenia dezinformacji.
Generalnie rola wszelkiej maści agentów wpływów polega na podawaniu różnych wariantów tego samego zdarzenia tylko w tym celu aby :
Po pierwsze: dać społeczeństwu temat do kontrolowanej dyskusji. W ten prosty sposób nie ma ono czasu na inne ważniejsze dla ich bytu sprawy.
Po drugie: podawanie tematów do dyskusji w kilku wariantach powoduje, że nie może się dane społeczeństwo porozumieć.
Takim człowiekiem, specjalistą od dezinformacji był np. p. Jerzy Urban (urodził się jako Urbach).
W tym aspekcie należy spojrzeć na proponowany przez Polonia Christiana temat.
Jak to jest, że PT Autorzy tej nowomowy nie znają życiorysów wymienionych przez siebie osób? Może dlatego nikt się nie podpisał z nazwiska pod artykułem?
Trudno nawet przypuszczać aby Polak nie wiedział kto to był np. Bierut czy Różański. A redakcja magazynu Polonia Chrystania twierdzi , że to “Polacy”.
To prawda, że przez okres okupacji sowieckiej tj. od 1944 do 1990 przedłużony do 2006 [ zakończenie sprawowania władzy przez ostatniego generała WSI kończącego maskowską rozwietkę], oświata indoktrynowała młodzież i dzieci o “Ojczulku Stalinie co usta ma słodsze od malin” - [niejaki profesor Jabłoński - swego czasu przewodniczący Rady Państwa], ale w okresie ostatnich 20 lat pokazało się sporo materiału podającego prawdziwe życiorysy tych ludzików czy jakbyśmy inaczej , przynajmniej część z nich, nazwali mordercami z awansu.
I tak, podany jako pierwszy z listy Polonia Christiana niejaki Feliks Dzierżyński wg Redakcji pochodził z rodziny inteligenckiej w domniemaniu polskiej. Jest to wierutna dezinformacja. Prawdziwe nazwisko tego indywiduum brzmiało Selman RUFIS. Należał do SDKPiL, czyli żydowskiej partii. Żaden szlachcic nie byłby przyjęty do takiej partii, nie mówiąc, że nigdyby nie próbował się do niej zapisać. Dalsze działania Rufisa Selmana vel Dzierżyńskiego, jego kontakty i zaaprobowanie przez właściwe kierownictwo tzw. rewolucji październikowej [miała miejsce w listopadzie] świadczy jednoznacznie o jego narodowości. Trzeba pamiętać, że w owym okresie Polski jako państwa nie było, więc Rufis Selmana miał obywatelstwo moskiewskie.
Trzeba przypomnieć, że w POLSCE i w ogóle cywilizacji łacińskiej, nigdy nie było ŻADNYCH partii politycznych. Partie - jest to wymysł cywilizacji azjatyckiej w celu łatwiejszego tworzenia piramidy władzy.
“ Kwestia żydowska jeszcze jakiś czas będzie zajmowała umysły Polaków, lecz ulegnie to zmianie na naszą korzyść, gdy zdołamy wychować chociaż dwa pokolenia polskie”
Fragment przemówienia Jakuba Bermana na posiedzeniu egzekutywy komitetu Żydowskiego w kwietniu 1945roku.
Jak wiadomo oświata była cały czas pod specjalnym nadzorem partii. Naczelnym cenzorem programów historii była niejaka Helena Szechter matka Adama Michnika i Szechtera prokuratora wojskowego z grupy morderców wojskowych, członka Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. Partia ta decydowała o przyłączeniu Podola i Wołynia do Sowietów w 1939 roku, ze wszelkimi konsekwencjami dla zamieszkującej te tereny ludności polskiej.
Ale od początku.
Analiza internetu przynosi zaskakujące rewelacje. Po pierwsze wpisanie nazwiska Dzierżyński do wyszukiwarki powoduje wyrzucenie całej masy linków. Problem polega na tym, że większość z początkowych stron to te same informacje podawane w różnej wersji . Twórcy tych linków nie zadali sobie nawet trudu napisania ich poprawną w miarę polszczyzną i pewną logiką czasowo - przestrzenną. Mniej wartościowi tubylcy [St.Michalkiewicz] i tak to kupią.
Po drugie, na stronach rosyjskojęzycznych nazwisko to brzmi Dieryński, a przecież w cyrylicy istniej litera ż. rz.
Konkretnie.
Wg Wikipedii WERSJI POLSKOJĘZYCZNEJ, Dzierżyński urodził się w 11 września 1877 roku w Dzierżynowie na Litwie.
Podaje Wiki, że rzekomo Feliks Dzierżyński zawarł związek małżeński z niejaką Zofią Muszkat dnia 10 listopada 1910 roku w kościele św. Mikołaja w Krakowie. Zofia Muszkat była córką Salomei, Stanisławy z domu Liebknid [ Libkind] oraz Zygmunta Muszkata kupca żydowskiego. Zofia była w ciąży.
I już nasuwają się wątpliwości. Jeszcze 100 lat później, żaden katolicki ksiądz nie udzieliłby sakramentu ślubu parze różnowyznaniowej. W księdze podaje się w, że nie było zapowiedzi. Stawia to pod znakiem zapytania całą imprezę. Jakie rzekome mogły być powody, aby proboszcz w katedralnym mieście odważył się na takie odstępstwa od reguł ?
Jeżeli jakikolwiek ksiądz katolicki miałby dawać ślub to musiałby dysponować metryką Chrztu Świętego i odpisem z parafii w której odbył się chrzest. W 1877 roku nie było żadnych działań wojennych i takie dokumenty nie mogłyby zniknąć. Czyli w księdze musiałby się zachować wpis o tych dokumentach. A takich wpisów nie ma, czyli wpisujący nie za bardzo orientował się w procedurach katolickich. Po drugie, jego “żona” była żydówką. Nie ma siły, aby ksiądz katolicki, w tamtym szczególnie okresie, nie tak odległym od Powstania Styczniowego, dał takiej parze sakrament ślubu, vide `Encyklopedia katolicka Kodeks z 1917 roku. Podobnie podaje Encyklopedia, że ślub niechrzczonej osoby jest niemożliwy!!!
Nie można znaleźć żadnej wzmianki, że Zofia Muszkat była chrzczona lub była przechrztą. W Wikipedii znajdujemy innego Muszkata - Mariana ur.1909 r. który w 1943 roku wstąpił do Dywizji Kościuszkowskiej, a po 2 latach był już [1945 roku] sędzią Najwyższego Sądu Wojskowego, a umarł spokojnie w 1995 roku w Hajfie. Ciekawa jest informacja w Wikipedii cyt:” został zdemobilizowany z wojska w stopniu pułkownika [po 3 latach służby], jak czytamy:” for his heroic combat against Germany”. Od kiedy to w polskich dokumentach tamtych lat posługiwano się językiem angielskim? Pozostanie to na wieki tajemnicą kopisty.
I najbardziej niezrozumiałym jest fakt, że te dezinformacje o ślubie powtarzają osoby rzekomo będące katolikami.
[ znano w Krakowie Historię Powstania Styczniowego np pracę pt: Historia sześciu miesięcy” - Walerego Przybyszewskiego, Kraszewskiego “My i oni” , Akta Męczeńskie”, “ Żyd” i negatywną rolę żydów w tej prowokacji powstaniowej]
Bardziej prawdopodobne jest, że rodzina wypchnęła pannę w ciąży z Warszawy do Krakowa, aby nie kompromitowała reszty familii. Takie numery robi się jeszcze w dzisiejszych czasach. A sam wpis do księgi mógł mieć różne podłoże. Przecież rodzina mieszkała w zaborze moskiewskim, a ślub wzięła w innym państwie - austrowęgierskim. W jaki więc sposób ten rzekomo prześladowany rewolucjonista dostał paszport od okrutnej ochrany - tajnej policji i spokojnie wyjechał tylko na ślub. do innego państwa?
No i najważniejsze, kto za to wszystko płacił. Przecież rzekomy rewolucjonista nie posiadał stałego miejsca zatrudnienia i dochodów, a musiał opłacić swoją podróż, podróż “żony”, pobyt w Krakowie, ślub etc. Jakby nie patrzeć potrzebne na to były spore pieniądze. A żaden z historyków urzędowych w ogóle nie chce rozważyć tego problemu. No ja rozumiem, historycy żyją w innym świecie nie realnym, a “dokumentalnym”.
Drogi Czytelniku, spróbuj w dzisiejszych czasach zorganizować sobie taką imprezę i sam się przekonasz ile to tysięcy trzeba mieć w gotówce?
Dr Jerzy Jaśkowski
jjaskow@wp.pl
POLISH CLUB ONLINE, 2013.05.15