26. Proza okresu Młodej Polski
Liryka i dramat były w epoce bardzo popularne. Proza stała na planie dalszym. Startowała w trudniejszych warunkach, ponieważ poprzednia epoka stworzyła największe arcydzieła nowelistyki i powieści polskiej. Trzeba było temu albo sprostać, albo przewyższyć. W wieku XIX wykształciły się pewne modele prozatorskiej wypowiedzi epickiej, które wydawały się być nieprześcignione w swojej gatunkowej doskonałości. Powieść dziewiętnastowieczna stała się gatunkiem nadrzędnym. Posługiwała się trzecioosobową narracją, obiektywizmem, realizmem, opisem wnętrza bohatera, jego indywidualnych uczuć i przeżyć. Te wszystkie wyznaczniki determinowały kompozycję, styl, sposób prezentowania wydarzeń. Młodopolska powieść mogła te osiągnięcia przyjąć jako cenną darowiznę bądź przytłaczający bagaż. Sztuka zawsze rozwijała się pod ciśnieniem dwu sił: dziedzictwa przeszłości i ambicji stworzenia czegoś własnego poprzez opozycję. Młoda Polska zachowała w swoich powieściach, wywodzące się z Pozytywizmu, realizm i naturalizm. Ale do głosu dochodziły też czynniki nowe. Impresjonizm na gruncie prozy zaczął się przejawiać w coraz powszechniejszej i głębszej subiektywizacji wypowiedzi pisarskiej. Obok narratora obiektywnego zaczął się więc pojawiać coraz częściej narrator wieloosobowy, samą czynność opowiadania zaczęto jakby rozkładać na wielość głosów, przedstawiać świat poprzez widzenie samych bohaterów powieści. W związku z tym obraz wykreowanej rzeczywistości nie był już werystyczna reprodukcją, a sumą podmiotowych, indywidualnych oglądów, doznań, wrażeń i wizji. W warstwie językowej czuło się obecność głęboko przeżywającej świat jednostki twórczej. Obrazy natury zaczęły się nasycać osobistym odczuciem obserwatora, powstawały nastrojowe pejzaże, w których rolę organizującą odgrywała wrażliwość patrzącego, jego chwilowe, podległe zmiennym nastrojom stany duszy. Subiektywizacja prozy oznaczała jednocześnie zwrot ku ludzkiemu wnętrzu (introwersję). Ważne miejsce w prozie epoki zajmowała rzeczywistość psychiczna z wszystkimi jej tajemnicami, mrokami, dewiacjami i odchyleniami. Prawda o człowieku staje się nieosiągalna. Świat zdaje się skomplikowanym, niemożliwym do ujęcia w logiczną całość. Miało to wpływ na strukturę prozy. Coraz częściej kompozycję klasyczną, szczelną i zwartą zaczęła zastępować kompozycja otwarta, luźna, rządzona spontanicznym, swobodnym prawem kojarzenia, pełna nawrotów, oboczności i odbiegów od głównego nurtu opowiadania. Zmieniły się także język i styl, ulegając jak gdyby urokowi poezji, chcąc być narzucającym się uwadze samoistnym elementem artystycznej ekspresji.
Zagadnienie 33 w całości dotyczy osiągnięć prozatorskich Żeromskiego, Berenta, Reymonta, Orkana i Irzykowskiego.
Stefan Żeromski - jego twórczość opisałam w zagadnieniu 28.
Władysław Stanisław Reymont był najwybitniejszym współzawodnikiem Żeromskiego w dziedzinie prozy powieściowej. Rodziców stać było na wykształcenie syna, ale Włodziu uczyć się nie chciał; pracować też nie. Gdy stuknęła mu osiemnastka ruszył w kraj z podrzędną trupą aktorską. Szybko mu się to znudziło i skorzystał z pomocy rodziny, która załatwiła mu posadkę na małej stacyjce kolejowej. Wytrwał tam rok, po czym zwąchał się z jakimś przyjezdnym spirytystą-szarlatanem i wyruszył z nim do Niemiec, by oddać się apostolstwu owego spirytystycznego „kościoła”. Oczywiście tym też szybko się znudził i wrócił do wędrownego teatru. Każde zajęcie szybko rzucał, miejsca opuszczał i szukał niewiadomo czego. Próbował nawet nowicjatu na Jasnej Górze oczywiście z niepowodzeniem. Znów wylądował na tej nędznej stacyjce i w wieku 26 lat nadal był nikim. Z nudów zaczął pisać poezje. Stwierdził jednak, ze Słowackiemu nie dorówna więc przerzucił się na prozę. Przez to swoje pisanie stał się pośmiewiskiem okolicy, a rodzina postawiła krzyżyk na wykolejeńcu. Reymont spakował swe utwory i wysłał do oceny Ignacemu Matuszewskiemu. Ocena była przychylna, a niedługo później w „Głosie” wydrukowano jego pierwszy utwór - nowelę Śmierć. W 1893 Reymont porzucił kolej i wyjechał do Warszawy, gdzie przez pierwsze lata dały mu się we znaki bida z nędzą. W 1894 za namową A. Świętochowskiego udał się na pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę, z której napisał reportaż Pielgrzymka na Jasną Górę (1895). Reportaż ten przyniósł mu względny rozgłos i ujawnił zasadnicze znamiona jego talentu: niezwykłą wrażliwość zmysłową, fenomenalną pamięć, która przechowywała długo i wiernie wszystką sumę wrażeń, całe uchwycone i zapisane zdumiewająco czułym aparatem spostrzegawczym bogactwo świata. Włodek jako pisarz okazał się człowiekiem niezwykle płodnym. W latach 1896-1897 ukazała się dylogia Komediantka - Fermenty, w której wyzyskał zarówno swoje wspomnienia kolejowe, jak i doświadczenia z cygańskiego życia wędrownego aktora. Bohaterką utworu jest kobieta, córka zawiadowcy z małej stacyjki, która dławi się nudą i ucieka do Warszawy. Po fiasku teatralnej kariery Janka wraca do ojca i ohydnego światka prowincji, gdzie staje się bohaterką zgryźliwych plotek.
Dwa lata później ukazuje się dwutomowa Ziemia obiecana. Zanim powieść powstała, Reymont kilka miesięcy poświecił na studia w terenie. Reymont ukazał świat oszustw, spisków i podstępów, wstrząsany wybuchami potężnych katastrof i bankructw. Ziemia obiecana okazuje się ziemią klątwy, cierpienia i zagłady.
Z każdą nową powieścią była coraz bardzie widoczna zdolność Reymonta do malowania rozległych obrazów świata widzialnego. Osiągnęła ona szczyt w arcydziele pisarza - Chłopach (1902-1909). Wieś znana mu była lepiej niż miasto. W naturalnych ramach jednego roku pisarz zamknął wszystko, co stanowi istotną treść życia chłopskiego: codzienną pracę, sprawy publiczne, życie rodzinne, praktyki religijne i obrzędy, wesela, pogrzeby, zabawy i wieczory spędzone w karczmach. W to tło społeczne wprowadził wątki fabularne, a wśród nich z pasją rozwinięty wątek erotyczny, oparty na modnym w modernizmie motywie miłości kazirodczej.
Ostatnim jego wielkim dziełem była trylogia historyczna Rok 1794 (1913-1918). Miała ona pewnie być próbą rywalizacji z Popiołami Żeromskiemu, ale nie dorównywała poziomowi tamtego dzieła.
Reymont różnił się od pisarzy modernizmu polskiego. Skupiał się jedynie na chwytaniu i opisywaniu wrażeń zmysłowych. Bezwiednie spełniał podstawowe przykazanie szkoły naturalistycznej: być wiernym fotoreporterem rzeczywistości. Jego powieści są wartościowymi dokumentami literackimi czasu ich powstania.
Reymont był też znakomitym stylistą. Posługiwał się językiem prostym jak w powieści realistycznej XIX wieku. Jego styl można określić jako reportażowo-sprawozdawczy. Umiejętnie operował gwarą. Nie była to gwara jednego regionu, ale stop dialektyzmów ogólnopolskich. Najbardziej znane dzieło Reymonta - Chłopi - uhonorowane zostało nagrodą Nobla.
Władysław Orkan to pseudonim. Faktycznie nazwisko jego brzmiało Szmaciarz, zmienione w wieku dojrzałym na Franciszek Smerczyński. Urodził się w rodzinie chłopskiej na Podhalu. Jego matka, kobieta niewykształcona, ale niezwykle inteligentna, zdecydowała by oddać go na naukę do Krakowa i wypruwała sobie żyły, żeby zapewnić mu wykształcenie. By nie utracić duchowego kontaktu z synem, sama zaczęła się dokształcać. Przez całe życie ją i pisarza łączyła szczególna więź. To ona była jego opiekunką, natchnieniem, pierwszą czytelniczką i korektorką jego wierszy. Orkan pisał też dramaty, ale największą popularność przyniosła mu proza powieściowa i nowelistyczna. Uprawiał też publicystykę oraz literaturę faktograficzno-wspomnieniową. Od początku do końca twórczości pozostał wierny swej najbliższej ojczyźnie. Tatry i Podhale stawały się tematem każdego prawie poety i prozaika Młodej Polski, ale Orkan opisywał te regiony w sposób szczególny. Wyszedł z tej ziemi, żył na niej i w niej na wieczność go pochowano. Jako artysta odczuwał piękno swej najbliższej ojczyzny, ale jako chłop silniej od piękna natury odczuwał jej wrogość. Jałowa podhalańska gleba, nieurodzaj, duże zagęszczenie ludności, nędza, choroby, niedożywienie - z tym obcował na co dzień. To tez opisał w swych utworach. Na wieś podkarpacką spoglądał okiem naturalisty socjologa. Wieś była terenem takiej samej bezwzględnej eksploatacji biednych przez bogatych jak miasto.
Orkan szukał jakiegoś rozwiązania dla tych problemów społecznych. Inspiracji szukał w różnych programach przebudowy wsi polskiej w duchu spółdzielczym. Z pomysłów tego rodzaju zrodziła się jego największa powieść W Roztokach.
Orkan był znakomitym stylistą. Jako autochton, człowiek z ludu, jego oczyma widział, jego duszą odczuwał i rozumiał otaczający go i najbliższy świat. Dla wyrażenia jego prawdy znalazł najwłaściwszy sposób jej przekazania w języku idealnie łączącym wszystkie zdobycze współczesnej mu literackiej polszczyzny z zasobami jego rodzinnego, domowego języka podhalańskiego.
Wacław Sieroszewski urodził się w rodzinie o bogatych tradycjach patriotycznych. Wcześnie osierocony, wychowywał się u krewnych. Skazany na przymusowe osiedlenie się na Syberii za udział w jakimś buncie więźniów. Próbował uciekać do ameryki jednak został złapany i skazany na dożywotnie zesłanie w okolice podbiegunowe zamieszkane przez dzikie i prymitywne plemiona Czukczów, Tunguzów i Jakutów. Przebył tam 12 lat. W tych nieprzychylnych warunkach zaczął spisywać na skrawkach gazet, atramentem sporządzonym z palonej kory swoje pierwsze nowele i opowiadania, które następnie przekazywał przez okazję do kraju. Czas spędzony na Syberii poświęcił dokładnym obserwacjom tamtejszych ludów, co zaowocowało książką Dwanaście lat w kraju Jakutów. Wersję rosyjską przesłał Petersburskiemu Towarzystwu Geograficznemu, czym zjednał sobie sfery naukowe. Dzięki temu wywalczył sobie ulżenie doli, a w końcu zgodę na stały powrót do kraju. W Warszawie przebywał krótko. Obserwowany przez rosyjską żandarmerię nie mógł czuć się swobodnie. Dano mu do zrozumienia, że w kraju nie jest mile widziany i zasugerowano powrót na wschód, tym razem nie w roli więźnia, a członka ekspedycji naukowej dla zbadania kultury plemienia Ajanów na Sachalinie. Na miejscu zaskoczyła go wojna rosyjsko-japońska. Wykorzystał okazję i okrężną drogą wrócił do kraju, gdzie z miejsca dał się wciągnąć w wydarzenia rewolucyjne. W momencie wybuchu I wojny światowej 55-letni już rewolucjonista i pisarz wstąpił do Legionów. W niepodległej Polsce piastował godność senatora.
Jego bogate i trudne życie było dlań głównym źródłem inspiracji. Miejsca, w których przebywał na zesłaniu posłużyły za tło wielu powieści. „Sieroszewski był jednym z najbardziej rasowych epików polskich, jeśli za ideał postawy epickiej uzna się zachowanie w narracji absolutnego dystansu i obiektywizmu. Była to proza męska, opanowana, a jeśli tak często wzruszająca to jedynie samą wymowa nagich faktów. W opisach świata ujawniała impresjonistyczną wrażliwość na zmienną grę wyglądów rzeczy, był to w istocie naturalistyczny weryzm, ale wywiedziony nie z doktrynerskich i dogmatycznych założeń, lecz samoistny, instynktowny, wrodzony, swoista dyspozycja do zapisywania rzeczywistości we wszystkich jej zmieniających się ustawicznie objawieniach.” Ze względu na opisywane krajobrazy był Sieroszewski pierwszym polskim pisarzem egzotycznym, opisującym egzotykę najwyższego gatunku, bo nie wymyśloną, ale opartą na wieloletnich obserwacjach.
Sieroszewski pilnie poszukiwał głębszych sensów rzeczywistości. W centrum jego egzotycznych pejzaży stał zawsze człowiek różniący się od społeczeństwa, cywilizacji, w której się znalazł. Od innych pisarzy epoki odróżniała go wyjątkowa zdolność rozumienia duszy człowieka innej rasy, wczuwania się w świat pojęć umysłowych i kategorii moralnych tak zasadniczo odmiennych i zdawałoby się dla przybysza z odległych stron geograficznych hermetycznie zamkniętych. W świecie innej kultury i zachowań odkrywał identyczne i wszędzie te same wartości. Utwory Sieroszewskiego przenikało uczucie solidarności i wspólnoty ogólnoludzkiej.
Pisarz był świetnym narratorem i tabulatorem, miał dar ciekawego opowiadania, skłonność do wątków sensacyjnych i awanturniczych, trzymających w napięciu aż do ostatniego słowa. Język jego powieści był prosty, bezpretensjonalny, pozbawiony taniego efekciarstwa stylistycznego i emfatycznej przesady.
Inni prozaicy epoki.(w podręczniku krótko opisano 23 - wypisze tych ważniejszych). Najważniejsi są oczywiście panowie wspomniani wyżej i w zagadnieniu 33. Twórczość prozatorską uprawiali niemal wszyscy, nie tylko rasowi beletryści, ale także poeci i dramatopisarze. Niektórzy pisarze byli jakby łącznikami pomiędzy zdominowanym przez prozę pozytywizmem, a preferującym poezję modernizmem.
Gabriela Zapolska była jednym z takich łączników. Debiutowała jeszcze w latach osiemdziesiątych, ale szereg tomów powieściowych i nowelistycznych wydała już w Młodej Polsce. Z jej powieści na uwagę zasługują:
Kaśka Kariatyda(1887) - historia służącej, która pada ofiarą zmowy mężczyzn, bezwzględnego wyzysku i upiornej obyczajowości drobnomieszczańskiej
Sezonowa miłość (1905) i Kobieta bez skazy (1913) prezentujące świetne portrety wielu ówczesnych kobiet, zdeformowanych moralnie przez dom i rodzinę, uzależnionych od mężczyzn, pożeranych nienasyconym głodem erotycznych przygód, skazanych na bezczynną wegetację i wypełniających sobie ową pustkę życia banalną i trywialną nielojalnością małżeńską. Oszustwo uprawiane przez lata stawało się ich drugą naturą.
Prowokacyjność jej powieści i nowel wynikała z temperamentu autorki, ale i z przyjętej od naturalistów koncepcji świata i filozofii życia. Zapolska podkreślała często analogie między światem zwierzęcym i ludzkim [Menażeria ludzka (1983) - tom, w którym swoista typologia bohaterów oparta została na uderzających podobieństwach z określonymi gatunkami zwierząt]. Z naturalistycznej koncepcji świata przejęła tez darwinowskie prawo walki o byt, które w jej rozumieniu miało rządzić nieodwołalnie również egzystencją ludzkich społeczeństw. Zapolska była feministką nie dziwi wiec fakt, że walka o byt często w jej utworach ukazana jest na polu wzajemnych stosunków między kobietą i mężczyzną. Kobiety postrzegała jako istoty słabsze, padające ofiarą męskiego egoizmu.
Literacko jej powieści były nierówne. Nie była zbyt dobrze wykształcona, a na dodatek pisała z pospiechem i dużo, co odbijało się na poziomie artystycznego wykończenia. Jej powieści ocierały się o grafomanię i kicz. Z desek teatralnych wyniosła skłonność do przesady, lichego patosu i jaskrawych efektów.
Włodzimierz Perzyński jako dziennikarz z zawodu zaczynał od dowcipnych, krótkich, wzorowanych na francuskich „journalach” felietonowych obrazków, które zbierał i wydawał następnie w osobnych tomach (Do góry nogami, Idylle wojenne i pokojowe troski, Wielka Warszawa, Kłopoty ministrów, Z legend współczesnej Polski). Był świetnym nowelistą, potrafił zamknąć każdą historię czy opowiedziane zdarzenie w ramach ascetycznie oszczędnych, w narracji o bezbłędnie skonstruowanej linii napięcia, prowadzącej do zaskakującej puenty. Wydał je w zbiorach. (To, co nie przemija; Pamiętnik wisielca; Miłość, sztuka i pieniądze; Nacna zabawa). Sięgał też po gatunki obszerniejsze, dając szereg powiesci, z których kilka zachowało znaczące miejsce w dziejach beletrystyki polskiej: Sławny człowiek (1907), Michalik z PPS (1910), Wiosna (1911), Złoty interes (1915), Uczniaki (1919), Raz w życiu (1925), Nie było nas, był las (1927), Mechanizm życia (1929), Klejnoty (1930).
Stanisław Przybyszewski to on stał się twórcą modelu narracji powieściowej, który nazwano później „powieścią młodopolską”. Pierwsze jego powieści to Homo sapiens (1895-1896) i Satans Kinder (1897). Ukazały się najpierw po niemiecku. Wszystkie jego powieści otaczała nieprzyjemna aura żenujących niedyskrecji, autor jakby świadomie przekraczał ustawicznie granicę, dzielącą zazwyczaj literaturę od rzeczywistości. Przybyszewski odrzucał dotychczas wypracowane konwencje powieściowe. Nie interesowała go akcja, anegdota, intryga, a jednostka, indywiduum, człowiek poza czasem, przestrzenią i historią, mechanizmy jego mózgu. Jego powieści były wielkimi monologami, przypominającymi „strumień świadomości”, chaotyczny przepływ myśli i odczuć, skojarzeń. Jego bohaterowie to głównie napiętnowani demonizmem samozniszczenia psychopaci, narkomani, schizofrenicy, podlegający momentalnym atakom rozdwojenia osobowości. W chwilach halucynacyjnych omamów monolog zmienia się w dialog prowadzony przez bohatera powieści z urojonymi wytworami jego wyobraźni. Akcji w jego książkach było niewiele, skupiał się na analizie psychologicznej jednostek psychopatycznych.
Tadeusz Miciński rozpoczął od nowel utrzymanych jeszcze w klimacie ideowym pozytywizmu i opowiadań Żeromskiego. Z czasem jednak przerzucił się na prozę zmierzającą do całkowitej dysocjacji, totalnego rozkładu obowiązujących dotychczas reguł i rygorów. Poszedł w tym kierunku dalej niż Berent i Przybyszewski. Jego powieści Nietota (1910), Xiądz Faust (1913). Realizm i naturalizm kojarzy się w nich z wybujałą fantastyką, metafizyką i mitologią. Autor pod fikcyjnymi imionami i nazwiskami ukrył wiele osobistości współczesnego życia polskiego, spotykających się często na zakopiańskim deptaku. Widząc w nich jakby reprezentatywny przekrój społeczeństwa w sarkastycznej karykaturze piętnował małość i znikczemnienie ducha, materializm, religijny i moralny formalizm. Autor występował tu w roli herolda odrodzenia narodowego, a jego ksiązka miała być wezwaniem do skupienia i spotęgowania wszystkich sił duchowych. Czytelnicy w jego powieściach widzieli jedynie chaos, lekceważenie praw selekcji, motywacji, porządku i hierarchii elementów składowych opowiadania. Nawet najbardziej cierpliwy i skupiony czytelnik nie mógł być do końca pewien czy odczytuje dzieło w sposób w jaki pomyślał je autor. Stawia to Micińskiego w rzędzie prekursorów późniejszego ekspresjonizmu i surrealizmu.
Tadeusz Rittner pisał po niemiecku i polsku. Jego powieści pełne były symboli, niedopowiedzeń i aluzji. Powracał w nich ustawicznie podstawowy dylemat życiowy autora, od młodości rozdartego między dwa światy i jednako w obu obcego, co zaznaczał w tytułach swych powieści - W obcym mieście, Drzwi zamknięte. Wszystkie jego dzieła miały więc w pewnym sensie charakter autobiograficzny.
Antoni Lange Tematyka jego opowiadań osnuta jest na motywach okultystycznych, palingenezy i metempsychozy, cudownych sił, wyzwolonych dzięki wiedzy tajemnej i pozwalających cofnąć czas, przywołać straconą młodość lub przeżywać raz jeszcze w formie ulepszonej własne życie sprzed wieków.
Maria Komornicka była niezwykle utalentowana, ale większość życia spędziła w stanie duchowego omroku, co jakiś czas na krótkie chwile odzyskując normalną świadomość. Jej twórczość cechował ciemny ton, w którym odzywały się echa dekadentyzmu, znużenia, rozczarowania, buntu i nudy. Jej kobiece bohaterki SA zawsze namiętne, nerwowe, wrażliwe, przeintelektualizowane, bezkompromisowe, introwertycznie zapatrzone w swe wnętrze i zajęte jego obsesjonalną analizą.
Stanisław Brzozowski Dwie główne jego powieści to Płomienie i Sam wśród ludzi. dużo w nich obserwacji socjologicznych. Cechowała go dociekliwość intelektualna w penetrowaniu najgłębiej utajonych stanów świadomości, przewaga elementów analitycznych nad materiałem fabularnym. Autor zrywał z ciągłością akcji, rozbudowywał epizody. Brzozowski, jak nikt przed nim, ukazuje duchową szamotaninę, niemożliwe do rozplatania węzły psychiczne sprzecznych myśli i emocji, jakie stanowią stan niejako organiczny rzeczywistości wewnętrznej bohatera.
filoz., religiozn. reinkarnacja, wędrówka dusz, kołowrót wcieleń
Reinkarnacja, wędrówka dusz
5