Prasa masowa - Wielka Brytania
Wstęp
W roku 1712 wprowadzono w Anglii bardzo wysoki podatek prasowy, wielokrotnie podwyższany przez angielski parlament. Zniesiono go w roku 1836. Dzięki temu wydarzeniu stało się możliwe wydawanie tanich gazet.
W 1855 roku w Londynie wydano pierwszą tanią gazetę, jaką była „The Daily Telegraph”.
Cechy nowego rodzaju gazet:
- niska cena
- przystępność zrozumiała treść
- umiarkowanie konserwatywne poglądy.,
- tematyka- human interests,
- wzbogacenie form dziennikarskich,
- agresywne techniki reklamowo- marketingowe,
- grupa docelowa tych gazet- klasa średnia.
Pionierzy prasy masowej:
George Newnes- założyciel tygodnika „Tit-bits”- 1881 rok
Alfred Harmsworth- „The daily mail”- 1896 rok. “The daily mirror”- 1903 rok
Obecnie dwie najpopularniejsze gazety brukowe w Anglii to “The Sun” I “The daily mirror”.
The Sun - poranny dziennik brytyjski.
Historia
Znany współcześnie The Sun powstał 17 listopada 1969 roku. Jego korzenie jednak sięgają roku 1911, kiedy to Zrzeszenie Handlowców wydało publikację strajkową Daily Herald. Tytuł przerodził się w dziennik i w roku 1933 stał się najlepiej sprzedawaną gazetą na świecie z nakładem bliskim 2 milionom egzemplarzy.
W latach 60. ubiegłego wieku Daily Harald, oficjalny dziennik Kongresu Zrzeszenia Handlowców (The Trades Union Congress), miało prawdziwe kłopoty. Wydawca naciskał na redakcję, wymuszając na niej publikację tekstów zgodnych z jego interesem politycznym. Tytuł szybko stał się dla brytyjskich handlowców głównym narzędziem lobbingu. To jednak obróciło się przeciw wydawcy i, w związku z brakiem obiektywizmu, dziennik szybko stracił czytelników.
W 1964 tytuł Daily Herald kupiło International Publishing Corporation. Jednak renoma tytułu na rynku prasowym była tak niska, że nowy wydawca postanowił je zamknąć, a w jego miejsce otworzyć nowy dziennik. Tak powstał The Sun, początkowo kierowany do młodych, aktywnych ludzi, absolwentów uniwersytetów i politechnik.
Wydawca The Sun założył wysoki dwumilionowy nakład, jednak ten nie został osiągnięty. W połowie roku 1969 sprzedaż wynosiła 850 tys. (co jest wielkością niezbyt imponującą jak na rynek brytyjski) i tytuł zaczął przynosić straty.
W lipcu 1969 roku International Public Corporation ogłosiło, że nie może dłużej wydawać The Sun i przymierzało się do sprzedaży dziennika. Rozpoczęły się negocjacje z Rupertem Murdochiem, który zainteresował się przejęciem upadającego pisma i przeniesieniem go w struktury wydawanego przez siebie tabloidu News Of The World. Murdoch zapewnił jednak, że tytułu nie zamknie ani nie połączy z innym.
Murdoch zmienił wygląd The Sun. Dziennik stał się łatwiejszy w odbiorze, zbliżony do formuły tabloidu, by później pójść dalej ku brukowcowi. Tytuł kierowany był teraz nie do wykształconych absolwentów, a raczej do zwykłych ludzi szukających w gazecie rozrywki, a nie polityki. Murdock wiele zainwestował w promocję dziennika. Hasłem reklamowym The Sun było: „The Sun dba o poziom życia, o świat, w którym żyjemy, o ludzi”.
Informacje
The Sun szczyci się publikacją aktualnych informacji z całego świata. Chlubą wydawcy jest rekordowa na brytyjskim rynku liczba informacji o brytyjskich politykach i rodzinie królewskiej publikowanych przez The Sun jako pierwszy. Dziennik pierwszy opublikował informacje o zaręczynach księcia Karola i księżnej Diany. The Sun często dba też o obywateli. To on rozpętał aferę wokół gigantycznych kosztów utrzymania niepłacącej podatki rodziny królewskiej, co zaskutkowało ogólnonarodową dyskusją, licznymi debatami w parlamencie i przemówieniami królowej.
Reporterzy The Sun przodują też w kategorii dziennikarstwa śledczego i naświetlania skandali z udziałem polityków.
Preferencje polityczne
The Sun stara się nie ulegać wpływom żadnej partii politycznej (nie zawsze jednak się to udawało). Owszem, redakcja wielokrotnie opowiadała się za jedną z opcji politycznych, jednak uwarunkowane to było programem partii i dobrem obywateli. W praktyce za każdym razem popierana jest inna partia.
W 1970 roku The Sun poleciło swoim czytelnikom zagłosować w wyborach na Partię Pracy. Z kolei już w wyborach roku 1979 redakcja opowiedziała się za Torysami. Gazeta stara się być prawdziwą czwartą władzą, która patrzy na ręce władzy. Dziennik jest do tego stornia silny, że jeden z ministrów rządu Torysów powiedział: Nie mamy opozycji w Izbie Gmin. Prawdziwą opozycję mamy w The Sun.”
W wyborach 1997 i 2001 roku The Sun poparł Partię Pracy i rząd Tony'ego Blaira, jednak po rozpoczęciu wojny w Iraku i bliskiej przyjaźni z Georgem W. Bushem redakcja po raz kolejny zmieniła front.
Działy
Sport
The Sun poświęca sportowi więcej miejsca, niż wszystkie inne dzienniki na brytyjskim rynku prasowym. W dziale sportowym najwięcej miejsca poświęca się piłce nożnej, głównie gwieździe nie tylko boisk, ale i salonów, Davidowi Beckhamowi. Dwa razy w tygodniu (w poniedziałki i soboty) ukazuje się w gazecie dodatek o piłce nożnej Supergoal.
Sun Woman
Sun Woman to ośmiostronicowy dodatek dla kobiet. Publikowane są tam teksty o odchudzaniu, modzie, zdrowiu i urodzie oraz reportaże o życiu kobiet.
Promocja tytułu
The Sun jest pierwszym tytułem w Wielkiej Brytanii, który przekroczył granicę miliona funtów jako nagrody w konkursie dla czytelników. W 2000 roku wydawca The Sun stworzył z dwojga prostych ludzi milionerów, którzy znaleźli się na brytyjskiej liście najbogatszych.
W 1999 roku The Sun przeprowadził akcję Books For Schools. Polegała ona na darowaniu przez czytelników dziennika książek do szkolnych bibliotek, które wcześniej w konkursie The Sun zbierały specjalne żetony. Dzięki tej akcji do 2002 roku darowano 34 tysiącom szkół ponad 5 milionów książek o łącznej wartości 33 milionów funtów. Był to rekord w wielkości pomocy oferowanej w akcji przeprowadzonej przez gazetę.
Fenomen cioci Deidre
Jedną z najpoczytniejszych kolumn w The Sun jest Dear Deidre. Są to porady cioci Deidre dotyczące wszystkich spraw związanych z życiem codziennym. Możemy przeczytać bardzo przydatne w życiu codziennym rady począwszy od odpowiedzi na dylemat: wybrać mężą, kochanka czy pana do zabawy, skończywszy na skutecznych metodach zajścia w ciążę, gdy podejrzewamy, że partner może odejść, a my nie będziemy już mieć następnego.
W 2000 roku kolumna Dear Deidre obchodziła 20-lecie. W każdym tygodniu ponad 3 tysiące czytelników The Sun prosi ciocię Deidre o pomoc - do redakcji przychodzi ponad 400 listów dziennie. Ciocia Deidre zapewnia, że z pomocą całego sztabu ludzi, wszystkie listy są przeczytane i udzielane są na nie odpowiedzi (za pośrednictwem poczty). Tylko najciekawsze są publikowane, a na nie rad udziela sama ciocia.
Page Three Girl
Jednym z najbardziej rozpoznawalnych znaków The Sun, oprócz logo, jest tzw. Pare Three Girl. W każdym numerze dziennika, zawsze na trzeciej stronie, publikowana jest sesja zdjęciowa bardziej lub mniej rozebranej kobiety. Pierwsza rozebrała się dla The Sun Stephanie Rahn w pierwszą rocznicę odrodzenia tytułu (zakup The Sun przez Murdocha). Page Three Girl wzbudzłao ogromne kontrowersje. W 1986 roku członek Izby Gmin z ramienia Partii Pracy Clare Short starał się prawnie zakazać publikacji „strony trzeciej”, jednak nie udało mu się przekonać do tego większości.
Ciekawostki
Statystyki
57% czytelników The Sun to mężczyźni, a 43% kobiety.
Czytelnik The Sun jest raczej młody: 42% jest w wieku od 15 do 34 lat, a 61% to ludzie poniżej 45 roku życia.
The Sun ma więcej czytelników z grupy liderów społeczno-ekonomicznych (głównie menadżerowie) niż inne brytyjskie dzienniki, włączając The Times, The Daily Telegraph, The Independent i The Guardian.
Obecnym red. nacz. jest Rebekah Wade, pierwsza kobieta zarządzająca tym dziennikiem od jego powstania
Cena- poniedziałek - piątek 30p, sobota 45p
„The Daily Mirror”
To bulwarowy dziennik brytyjski założony przez A. Harmswortha w 1903 roku. W 1996 przemianowany na The Mirror, wkrótce powrócił do starej nazwy. „The daily mirror” było najpopularniejszą gazetą bulwarową w Anglii do 1969 roku, kiedy „The Sun” przejął Murdoch, od tego momentu plasuje się zawsze na drugiej pozycji
Historia
Pierwszy numer Daily Mirror ukazał się 2 listopada 1903 roku jako gazeta dla kobiet tworzona przez kobiety. Nowość na rynku okazała się klapą. Redaktor naczelny Alfred Harmsworth postanowił więc dokonać zmian i w 1904 roku przemienił gazetę w magazyn ilustrowany. Innowacyjna prawicowa gazeta tym razem okazała się strzałem w dziesiątkę, w krótkim czasie nakład wzrósł do 500 000 egzemplarzy.
Kiedy Harmsworth, zmarł w 1921, właścicielem został jego brat Herold Harmsworth (Lord Rothermere). Sprzedaż gazety cały czas miała tendencję wzrostową. Do 1930 dzienny nakład osiągnął milion egzemplarzy, co stanowiło trzecie miejsce, po Dailly Express i Daily Mail (którego właścicielem był również Rothermere). Rothermere używał obu gazet do osiągania swoich prywatnych politycznych celów.
Przemiana
W połowie lat 30. sprzedaż Daily Mirror przestała wzrastać i Rothermere sprzedał większość udziałów. Szefem gazety została Cecil King, bratanica Rothermere'a. Redaktorem naczelnym został Guy Bartholomew.
W późnych latach 30-tych Daily Mirror przeszedł przemianę z szanującej się, prawicowej gazety przeznaczonej dla klasy średniej, w poszukującą gorących sensacji lewicową gazetę czytaną przez przedstawicieli klasy pracującej. Transformacja okazała się finansowym sukcesem. Daily Mirror był więc pierwszym tabloidem naśladującym nowojorskie wzory. Był również pierwszą gazetą, która od samego początku sprzeciwiała się Hitlerowi. Do 1939 sprzedaż wzrosła do 1,4 miliona egzemplarzy dziennie
Daily Mirror dzisiaj
W 1978 roku Daily Mirror był jedyną brytyjską gazetą apelującą o zjednoczenie Irlandii.
W latach 90. Mirror oskarżany był o spadek poziomu, by przejąć czytelników The Sun. W 2002 zmieniło się logo gazety - z czerwonego na czarne, by uniknąć skojarzeń z tanimi tabloidami. W 2005 roku czerwone logo powróciło ze względu na Partię Pracy wspieraną przez gazetę. Redaktorzy próbowali się skupić bardziej na solidnym dziennikarstwie, niż na skandalach i sławnych ludziach - nie zawsze skutecznie.
Redaktorem Naczelnym Daily Mirror jest w tej chwili Richard Wallace.
Tekst zajmuje około 30% pisma, reszta to zdjęcia.
Wydawany w formie tabloidu, w nakładzie 3 mln egzemplarzy. Jest własnością Trinity Mirror (Robert Maxwell). Utrzymuje centrowo-lewicowy profil polityczny.
Ciekawostki
Jest to dziennik w założeniu lewicowy, jednak dzisiaj stoi on w centrum. Proeuropejski, antyamerykański. Jako jedyna gazeta w W.B. była przeciwko amerykańskiej okupacji Iraku. W maju 2004 roku wydrukował zdjęcia Brytyjskich żołnierzy nadużywających władzy wobec Irakijczyków. Okazały się one sfabrykowane, w wyniku czego wrzucono jej ówczesnego red. nacz. Piers'a Morgana.
W 1953 The Daily Mirror pobił wszelkie rekordy światowe sprzedając 7mln egz. w dzień koronacji. W 1964 The Daily Mirror sprzedawał się codziennie w nakładzie przekraczającym 5mln egz. co było najlepszym wynikiem w Europie
Obecnie jest na drugim miejscu pod względem sprzedaży.
Bild
Historia
W 1946, Springer jako jeden z nielicznych uzyskał od brytyjskich władz okupacyjnych licencję wydawniczą. Tak więc w roku 1946 powstaje wydawnictwo Axela Springera, początkowo wydające niewielkie pismo z programem radiowym „Hoer zu”. W 1948 roku ukazuje się pierwszy numer lokalnej gazety „Hamburger Abendblad” natomiast 24 czerwca 1952 wychodzi pierwsze wydanie „Bild - Zeitung”, tytułu, który miał się stać sztandarową gazetą koncernu.
Charakterystyka
Bild jest typowym przykładem prasy bulwarowej. Springer powołał tytuł do życia, zainspirowany rozwojem nowego w latach pięćdziesiątych medium; telewizji, oraz formułą brytyjskiej gazety „Daily Mirror”. Bild miał być więc gazetą w obrazach, z przewagą zdjęć nad tekstem, pisaną prostym zrozumiałym językiem, o tytułach odwołujących się do emocji, z jak największą liczbą wykrzykników by przykuć uwagę odbiorcy, tanią tak aby każdy mógł pozwolić sobie na jej zakup (początkowo był rozdawany za darmo pod koniec lat pięćdziesiątych kosztował 10 feningów, obecnie jego cena to 49 eurocentów). Tematyka oscyluje głównie wokół skandali, seksu, sensacji, tytuły narzucają odbiorcy ocenę emocjonalną.
Bild na przestrzeni lat.
Do początku lat sześćdziesiątych, w Bildzie nie było miejsca na tematy związane z polityką, treść gazety wypełniały sensacyjne tematy społeczne, zawarte w króciutkich tekstach, a także komiks, konkursy, horoskop itp. Sytuacja uległa zmianie po zamknięciu granic przez NRD. Następnego dnia Bild na pierwszej stronie „krzyczał” tytułem; „Zachód nie robi nic! Kennedy milczy! Macmillan jedzie na polowanie, a Adenauer gani Willego Brandta!”. Springer zarządził również, aby aż do zjednoczenia nazwę wschodniego sąsiada zapisywać w cudzysłowie, gdyż według niego NRD nie była państwem ani niemieckim ani demokratycznym ani nie była republiką. Gazeta bardzo ostro zaczęła krytykować politykę Willego Brandta, oraz działać na rzecz pojednania niemiecko - żydowskiego co wynikało z osobistych przekonań Springera. W 1967 roku ustanowił on nawet kilka zasad politycznych, jakimi miał się kierować jego ukochany tytuł. Były to:
„1 Bezwarunkowe wspieranie wysiłków dla pokojowego odzyskania jedności Niemiec,
2 Pojednanie między Żydami a Niemcami, a także wspieranie prawa narodu izraelskiego do życia we własnym państwie
3 Odrzucenie wszelkiego ekstremizmu politycznego
4 Poparcie dla wolnej społecznej gospodarki rynkowej”.
W związku ze zmianą sytuacji politycznej po 1990 roku zasady te nieco zmodyfikowano dziś brzmią one następująco:
„1 Bronić wolności i praworządności w Niemczech, kraju należącym do rodziny państw Zachodu, oraz wspierać zjednoczenie Europy
2 taki sam jak pierwotnie
3 Wspierać Sojusz Północnoatlantycki, oraz promować solidarność ze Stanami Zjednoczonymi dla dobra wolnych narodów
4 Zwalczać wszelki ekstremizm polityczny
5 Wspierać wolną społeczną gospodarkę rynkową”.
Przekłamania w Bildzie
Na przestrzeni lat Bild miał wiele skandalicznych wręcz wpadek podważających rzetelność pisma. W 1967 roku Bild - Zeitung, (ale także inne tytuły należące do Sprintera), opublikował list powieściopisarza niemieckiego, żydowskiego pochodzenia; Arnolda Zweiga, mieszkającego w Berlinie Wschodnim, w którym ten uskarżał się na polityczne represje i warunki życia w NRD. Okazało się, że list był sfałszowany, redakcje Springera nie sprawdziły jego pochodzenia a następnie przez długi czas odmawiały zamieszczenia sprostowań. Przeciwko takiemu stylowi uprawiania dziennikarstwa najostrzej zaprotestował pisarz Guenter Grass nawołujący do bojkotu prasy Springera. W odpowiedzi na ten atak wydawnictwo rozpoczęło prawdziwą krucjatę przeciwko pisarzowi. Bild np. nazywał Grassa: „poetą z miotaczem gówna” czy „czerwonawym, modnym pismakiem”.
W 1977 roku, dziennikarz Guenter Wallraff, który w przebraniu i pod zmienionym nazwiskiem zatrudnił się wcześniej w redakcji Bilda, opublikował książkę „Wstępniak”, w której zdemaskował fakt, iż manipulacje i przekłamania są w redakcji tego pisma na porządku dziennym. Wallraff opisywał gazetę w sposób następujący: „ Im chodzi o szczególną duchową odmianę przemocy, która nie wymaga koktajlów Mołotowa ani karabinów maszynowych. Jej ofiarami są ludzie ich myśli, uczucia i godność”, „Tutaj każdy pisze o wszystkim; sprawy o którą chodzi nie musi wcale rozumieć musi tylko dostrzec historyjkę, odkryć tkwiącą w niej anomalię, osobliwość rozdmuchać ją, nawet gdyby była najbardziej błaha”. Jak pisze Wallraf przekłamania dotyczyły nawet najbardziej banalnych historii. Pewnemu dziennikarzowi zlecono np., aby dostarczył jakiś sensacyjny materiał po wizycie na wystawie ryb akwariowych. Następnego dnia w Bildzie ukazał się wstrząsający artykuł o człowieku pogryzionym przez piranie, przedstawione w tekście jako krwiożercze bestie, pomijając fakt iż opisywane wydarzenie i nie o tak dramatycznym przebiegu miało miejsce osiem lat wcześnie. Wallraff napisał również, że tytuł wyznaje zasadę, iż nic tak nie ożywia gazety jak śmierć człowieka najlepiej w wyniku samobójstwa lub morderstwa. Np. w latach siedemdziesiątych Bild przez kilka miesięcy żywił się śmiertelną chorobą przykutego do łóżka aktora Henry'ego Vahla na przemian go uśmiercając i ożywiając. Książka wywołała prawdziwą burzę, wydawnictwo wstąpiło na drogę sądową, a Bild na każdym kroku mieszał Wallraffa z błotem. Te skandale nie zachwiały jednak pozycją wydawnictwa Springera.
W roku 2000 wyszedł na jaw kolejny skandal. Bild przez kilka tygodni namiętnie opisywał śmierć chłopca z miasteczka Sebnitz, rzekomo utopionego przez grupę neonazistów, co starali się zatuszować mieszkańcy Sebnitz. Gdy wyszło na jaw, że chłopiec utonął ponieważ miał wadę serca redaktor gazety komentował „cóż, każdy popełnia błędy”. Nie dziwi więc fakt, że Bild najczęściej ze wszystkich tytułów otrzymuje nagany Rady Prasowej, organizacji zrzeszającej dziennikarzy i wydawców niemieckich.
Aktualne dane dot. Bilda
Gazeta codzienna ukazująca się od poniedziałku do niedzieli,
niedzielne wydanie nosi tytuł „Bild am Sontag”
*Grupa odbiorców: bardzo szeroka są w niej zarówno robotnicy
jak i intelektualiści
Działy to m.in. Wiadomości, Sport, Auto, Podróże, Kino.
Nakład - ostatnio spada na początku roku powyżej 4 mln,
obecnie ok. 3,9 mln egzemplarzy (dane z X 2004)
Codzienne wydanie Bilda jest czytane przez ponad 12,3 mln
Niemców
Cena - 49 eurocentów(na początku roku), obecnie: 45
eurocentów, cena zmienia się w zależności od objętości
danego wydania.
Dominujące kolory w szacie graficznej: czerwony, czarny,
żółty
Redaktor naczelny Hugo Mueller-Vog
France Soir
France-Soir powstał w 1944 r. Założył go mityczny we Francji dziennikarz i wydawca Pierre Lazareff.. Lata 50-te to był niesamowity sukces. W 1961 roku sprzedaż "France-Soir" sięgała ponad miliona egzemplarzy.
Początek końca zaczął się u schyłku lat 60., wraz z nadejściem telewizji. Gazeta kompletnie zignorowała nowe medium, w przeciwieństwie do angielskiego „Sun" czy niemieckiego „Bilda", które były w stanie zaoferować swoim czytelnikom atrakcyjną alternatywę dla mediów audiowizulanych.
Z czasem, „France-Soir" z zadziornego gawrosza stał się ułożonym, statecznym chłopczykiem, przejawiając syndrom nadmiernej grzeczności. Czytelnicy ukarali go za to bez wahania: w 2005, sprzdaż gazety spadła do 50.633 egzemplarzy dziennie i co miesiąc przynosiła stratę w wysokości 700 tys. euro. W listopadzie sąd wprowadził do "France-Soir" zarząd komisaryczny i dał gazecie pół roku na spłatę 8 mln euro zadłużenia i znalezienie środków na dalszą działalność. O gazecie na chwilę zrobiło się głośno w lutym tego roku, gdy opublikowała karykatury Mahometa.
W latach 2005-2006 toczył się negocjacje w sprawie przejęcia gazety. Sąd Arbitrażowy w Lille w kwietniu 2006 roku położył kres kilkumiesięcznym sporom w sprawie francuskiego dziennika „France-„Soir".
Jego nowym właścicielem nie będzie rosyjski biznesmen Arkadi Gajdamak, ale dwaj Francuzi, dziennikarz sportowy Olivier Rey i biznesmen Jean-Pierre Brunois - informuje AFP.
To ich ofertę Sąd Arbitrażowy uznał za najlepszą dla gazety postawionej w stanie upadłości w październiku 2005 r.
Nowi właściciele zadeklarowali kwotę 700.000 euro na zakup podupadającego tytułu. Zamierzają powrócić do korzeni „France-Soir":
gazeta popularna
skupiona na „wydarzeniówce"
rozbudowane „kryminałki"
mocny sport, szczególnie wyścigi konne
dużo informacji people.
Decyzja ta spowodowała natychmiastowy strajk pracowników wydawnictwa. Gajdamak obiecał pracę wszystkim, Francuzi tylko 51 z 112 pracowników wydawnictwa. Poza tym, Rey nie ma najlepszej opinii u tych, z którymi pracował kiedyś w ‚France-Soir" w latach 70.
Rosjanin spodobał się związkom zawodowym, szczególnie post-komunistycznemu CGT, ale nie Sądowi Arbitrażowemu. I nic dziwnego.
Gajdamak jest postacią mocno kontrowersyjną:
właściciel i wydawca „Moskowskich Nowosti"
poczwórna narodowość (francuska, izraelska, angolska, kanadyjska)
list gończy we Francji za przemyt broni do Angoli
dług w wys. 75 mln euro wobec francuskiego fiskusa (a tego Francja tak łatwo nie przebaczy!)
podejrzenia o pranie pieniędzy mafii rosyjskiej.
Z takim bagażem, Gajdamak miał nikłe szanse na wejście w posiadanie historycznego tytułu, niegdyś dumy prasy francuskiej.