31 NIEDZIELA ZWYKŁA C
Czy można kogoś "zaczarować" wciąż powtarzanymi słowami: "ty to zawsze", "ty to nigdy" tak, że naprawdę już nic dobrego z niego nie będzie?
Zakalec powiedział: "Pan Jezus jest mistrzem niespodzianek, bo robi właśnie to, czego się nikt nie spodziewa. I za to Go lubię! Nie znoszę takich beznadziejnych typów, co tylko mruczą: «tak być musi, nie da się nic zmienić, kto jest draniem, to już nim zostanie,,". Powiedział to do dziewczyny nazywanej Wróżką, bo to ona wywróżyła mu... śmierć na krześle elektrycznym i piekło na amen. Bo Zakalec przedtem zasługiwał na swoje przezwisko. Był kieszonkowcem - kleptomanem, czyli nałogowym złodziejem. Kradł portfele, portmonetki, torebki i marzył, że kiedyś będzie okradał banki. Zwłaszcza, że Zakalec nie miał domu i nikogo bliskiego, to chciał mieć wszystkiego jak najwięcej. Oboje żyli w rodzinie zastępczej i nie lubili się bardzo. Wróżkę zamykano kiedyś na długie godziny w ciemnej komórce, dlatego teraz widziała wszystko w czarnych barwach, czyli beznadziejnie. A Zakalec był jej zdaniem najczarniejszym typem pod księżycem i miał już taki być na wieki wieków. Zakalec w to uwierzył. I co? Niespodzianka! Właśnie w tramwaju wyciągnął portmonetkę jakiejś staruszce, gdy poczuł rękę na ramieniu.
Jakiś mężczyzna szepnął mu: "Włóż to z powrotem do jej torby, a w zamian ja ci dam swoją". Zakalec patrzył jak zahipnotyzowany na pękatą portmonetkę mężczyzny i nie mógł ruszyć ani ręką, ani nogą... A potem szedł za tym człowiekiem na któreś tam piętro w bloku, skąd mogli zajrzeć przez lornetkę do mieszkania tej staruszki, gdzie leżeli jej sparaliżowany mąż i upośledzona wnuczka. Byli chyba bardzo głodni, bo gdy zobaczyli staruszkę z torbą pełną zakupów, to uradowali się bardzo. A mężczyzna powiedział: "Widzisz, dzisiaj zostaliby głodni.
A ty? Ty też jesteś głodny, ale nie chleba i pieniędzy, tylko prawdziwego domu, którego ukraść nie możesz".
-"To był przebrany Pan Jezus! - opowiadał później Zakalec. - Powiedział, że mogę do niego przychodzić, kiedy zechcę, a on będzie przychodzić do mnie, jeśli nie będę kradł. I nie kradnę, a nawet oddaję to, co wziąłem". "Zmyślasz - powiedziała z niedowierzaniem Wróżka - u ciebie kradzież jest ~ nieuleczalna". Nagle ktoś zapukał i wszedł ten mężczyzna. Zakalec rzucił mu się w ramiona, nic a nic niepodobny do tamtego Zakalca spod ciemnej, beznadziejnej gwiazdy.
Dlaczego tego mężczyznę Zakalec nazwał Panem Jezusem? ...
Brat Tadeusz
Anioł Stróż Listopad 2001