Relacje między jednostką a zbiorowością w wierszach
C. K. Norwida (W Weronie, Fortepian Szopena,
Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie, Do obywatela Johna Brown, Bema pamięci żałobny-rapsod. Klaskaniem mając obrzękłe prawice)
Cyprian Kamil Norwid był twórcą posiadającym bardzo szerokie i wszechstronne zainteresowania artystyczne. Zajmował się poezję, dramatopisarstwem, prozą, sporo też rzeźbił i rysował.
Urodził się pod Radzyminem koło Warszawy w 1821 r., a więc kiedy Mickiewicz napisał już Odę do młodości i zmierzał do wydania Ballad i romansów. Już te dane wskazują, że Norwid był ukształtowany przez inne, niż najwięksi polscy romantycy, wydarzenia artystyczne i społeczno-polityczne. Większość życia spędził na emigracji, przebywał w Paryżu, był w Ameryce, potem w Londynie i ponownie w Paryżu. Te doświadczenia spowodowały, że stał się pierwszym w naszej literaturze poetą, podejmującym tematykę cywilizacji przemysłowej. Pisze Norwid o pracy, o jej znaczeniu w kształtowaniu współczesnego świata. W inny sposób także pojmuje rolę artysty, który pracę swoją musi traktować jako źródło utrzymania, a dzieła sprzedawać, ma więc poczucie rozdźwięku między wzniosłością sztuki a jej wartością towarową. Inaczej niż wcześniejsi poeci tego okresu rozumie Norwid romantyczną antynomię jednostka - świat. Dla niego przede wszystkim istnieje zasadnicza różnica między widzeniem świata przez jednostkę wybitną, np. artystę, a spojrzeniem na świat przeciętnych ludzi.
Pisze o tym w wierszu W Weronie. Zwyczajni ludzie w spadających gwiazdach widzą tylko kamienie, artysta, stojący nad grobem Romea i Julii, snuje refleksje o przemijaniu, o znikomości ludzkich spraw pod „łagodnym okiem błękitu”, a w spadających gwiazdach widzi „łzy znad planety”, które „przeciekają groby”. Wybitnym jednostkom poświęca Norwid w swoich utworach wiele uwagi. Nie są to jednak, jak w utworach Mickiewicza i Słowackiego, bohaterowie narodowi, oddani walce o wolność. Bohaterowie Norwida to bądź artyści, wyprzedzający swoją epokę, bądź bojownicy o postęp ludzkości. Norwid wierzy w nieustanny postęp, polegający na realizowaniu wolności, demokracji i zasad chrześcijańskiej moralności. Na drodze postępu kamieniami milowymi są osiągnięcia i dokonania wybitnych jednostek.
Taką postacią jest dla Norwida Fryderyk Szopen, wybitny kompozytor i pianista. Poświęcił mu wiersz Fortepian Szopena. Jest to utwór wielopłaszczyznowy. Pierwsze strofy są wspomnieniem ostatnich dni życia Szopena, gdy umierał człowiek, przechodził w mit, legendę, ale dzięki temu dopełniała się jego sztuka. Najważniejsza część wiersza dotyczy refleksji na temat istoty sztuki i geniuszu artysty. Muzyka Szopena, według Norwida, to symbol wszelkiej sztuki, przetworzone dziedzictwo grecko-rzymskiego antyku, zespolone z kulturą chrześcijańską i polskimi pierwiastkami wiejskimi, i narodowymi. Muzyka ta najgłębiej wyraża istotę polskości podniesionej do rangi ogólnoludzkiego ideału. Zestawia Norwid muzykę Szopena z takimi dokonaniami sztuki jak dzieła Ajschylosa, Dawida, Fidiasza. Sztuka, będąca dla Norwida dopełnieniem porządku świata, stała się jednak ofiarą tępej, brutalnej siły.
W Warszawie podczas plądrowania przez żołdaków pałacu Zamoyskich zostaje zbeszczeszczony fortepian, na którym kiedyś grywał Szopen. Fakt ten nabiera dla Norwida znaczenia symbolicznego. Oto „ideał sięgnął bruku”. Tak musi się stać z każdą ideą, z każdą doskonałością, by mogła kiedyś się odrodzić. To tragiczna ironia losu, której doświadcza każde arcydzieło w zetknięciu ze światem zewnętrznym, napiętnowanym „brakiem”. Dopiero „późny wnuk” dorośnie do zaakceptowania wielkości. Owo „poteranie” ideału nie obniża jego wartości, a „uwydatnia”. Istnieje więc porozumienie między wybitną jednostką a zbiorowością, ale w przyszłości.
Podobny problem ukazuje wiersz Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie. Powstał on w związku ze sprowadzeniem do Paryża zwłok A. Mickiewicza. Poeta wymienia szereg wybitnych jednostek, które nie dość że za życia były prześladowane, to na dodatek po śmierci nie zaznały spokoju. Przywołuje więc Sokratesa, Dantego, Kolumba, Camoensa, Kościuszkę, Napoleona, na koniec Mickiewicza. Każdy z nich albo umarł w nędzy, albo miał po śmierci dwa groby. Są oni dla Norwida przykładem pewnej tragicznej prawidłowości historycznej. Współcześni nie potrafili ich zrozumieć, nie umieli dostrzec w nich wcielenia ideału człowieka, więc potomni otwierają ich groby, „inaczej będą głosić /.../ zasługi” i „lać /.../ łzy potęgi drugiej”. Tak było i tak musi być:
|
„Bo glina w glinę wtapia się bez przerwy, Gdy sprzeczne ciała zbija się aż ćwiekiem.” |
Z wyżej przytoczonego wiersza widać, że nie tylko artyści są bohaterami wierszy Norwida. Ponadczasowi i ponadnarodowi rzecznicy postępu to także bojownicy o wolność i sprawiedliwość, tacy jak amerykański farmer John Brown czy gen. Józef Bem. Wiersz Do obywatela Johna Brown jest jednym z głosów protestu, jakie znani pisarze i poeci wysłali do Ameryki w obronie życia bojownika o prawa Murzynów, Johna Browna. Polski poeta też przyłączył się do protestu światowej opinii publicznej. Nic to jednak nie pomogło - John Brown został stracony. Dla Norwida był to krok wstecz na drodze postępu. Ojczyzna wolności - Ameryka, przestała nią być.
Autentycznym bohaterem, bojownikiem o „naszą i waszą wolność” jest też gen. Bem, polski i węgierski bohater narodowy. To ważne dla Norwida - jego bohaterowie nigdy nie są fikcyjni, są autentyczni. Wizja pogrzebu Bema w wierszu Bema pamięci żałobny-rapsod podkreśla cechy ponadnarodowe i ponadczasowe bohatera. Są w niej elementy antyczne (wawrzyn, pancerz, tarcze, bicie w topory), przedchrześcijańskie, słowiańskie (płaczki zbierają łzy do urn i rwą zioła) oraz średniowieczne, rycerskie (rycerz w zbroi, prowadzony koń i niesiony sokół, chorągwie-znaki). W zakończeniu podkreśla Norwid, że wraz ze śmiercią bohatera nie kończy się pochód ludzkości w postęp, że po jego śmierci przetrwały idee, które reprezentował i kolejne pokolenia będą je wcielać w życie.
Bohaterem wielu wierszy Norwida jest też on sam, poeta, artysta, samotny człowiek nie rozumiany przez współczesnych, broniący swej niezależności i własnej koncepcji sztuki. Takim osobistym wyznaniem stosunku Norwida do poezji jego wieku jest wiersz Klaskaniem mając obrzękłe prawice. Stwierdza poeta, że przyszło mu żyć w „żywota pustyni”, w czasach przełomu, gdy „Znudzony pieśnią, lud wołał o czyny”. Przyznaje, że niczego nie wziął od swoich wielkich poprzedników. Surowo ocenia romantyczne zapatrzenie w przeszłość i romantyczny ideał kobiety. Swój program poetycki określa jako pisanie dla przyjaciół, pisanie „pamiętnika artysty”, bardzo osobistego, „omylnego”, i „pochylonego w siebie”. Nie chce kreować się na wieszcza narodowego, nie chce nikogo pouczać, traktuje poezje jako osobiste wyznanie, wyraz uczuć i myśli poety. Liczy na zrozumienie przyszłych pokoleń - „ty spomnisz, wnuku”.
Koncepcja idealnego człowieka, wybitnej jednostki, stworzona przez Norwida, jest oryginalna i związana z jego poglądami na historię. Wyrażona została w sposób niezwykły, bardzo nowoczesny, przy użyciu ciekawych symboli, aluzji, paraboli, przemilczeń, niedomówień. Poezja Norwida jest bardzo oszczędna w słowa, wiele w niej ironii, refleksji filozoficznych. Jest to poezja intelektualna, dlatego jest trudna i przysparza czytelnikom wiele kłopotów. Dostarcza jednak wiele treści do przemyśleń i prowokuje do przemyśleń.