Szatan z siódmej klasy
Profesor Gąsowski jest nauczycielem w warszawskim gimnazjum. Wszyscy uczniowie darzą go dużą sympatią, ponieważ jest dobry, mądry i uczciwy, ale przy tym niezwykle roztargniony. Uczniowie klasy siódmej należą do ulubieńców historyka. Jednym z uczniów tej klasy jest Adam Cisowski - chłopiec zaradny, sprytny i inteligentny. Jego pasją jest rozwiązywanie wszelkich zagadek, odkrył między innymi sposób odpytywania używany przez profesora od wielu lat i wiele innych. Ciągle się uczy jak być dobrym detektywem.
Na wakacje Adam ma wyjechać z całą rodziną nad morze. Plany te ulęgają zmianie, bo niespodziewanie do Cisowskich przychodzi historyk i prosi, by Adaś pojechał z nim na wakacje do jego rodzinnego domu we wsi Bejgoła i pomógł mu wyjaśnić tajemniczą zagadkę. Adam oczywiście zgadza się. Kiedy przychodzi do domu profesora, drzwi otwiera mu bratanica Gąsowskiego - Wanda. Chłopak zachwyca się nią już od pierwszego spotkania. Następnie w trójkę siadają i profesor zaczyna wyjaśniać, jakie wydarzenia miały miejsce w jego rodzinnej wsi w ostatnim czasie. Na początku przyjechał tam jakiś Francuz, aby obejrzeć dworek, ale interesował się wyłącznie drzwiami. Następnie otrzymali propozycję sprzedania posiadłości za dużą kwotę pieniędzy, ale ją odrzucili. W końcu parę dni temu było włamanie, skradziono jedynie dwie pary drzwi. Znaleziono je potem w parku, ale była zdrapana z nich farba. Adasia bardzo intrygują te niezwykle wydarzenia, rezygnuje z rodzinnego wyjazdu nad morze, by pojechać z profesorem Gąsowskim i jego bratanicą do wsi Bejgoła. Po przybyciu na miejsce chłopak zostaje przedstawiony rodzinie Gąsowskich - poznaje zwariowanego brata profesora - Iwo Gąsowskiego, który jest matematykiem i jego sympatyczną żonę Ewę. Po południu Adam w towarzystwie Wandy zwiedza stary i piękny, ale zaniedbany dwór. W pewnej chwili zauważa jakąś postać, chce jej się dokładniej przyjrzeć, ale nagle ktoś uderza go w głowę i chłopak upada na ziemię. Wanda znajduje nieprzytomnego Adama i przynosi go do domu. Odpoczywając przez parę dni w łóżku, Cisowski analizuje te wszystkie dziwne wydarzenia i dochodzi do wniosku, że rozwiązania tej zagadki należy szukać w przeszłości. Postanawia odbyć rozmowę z domownikami oraz poszperać na strychu. Na poddaszu znajduje pamiętnik pisany przez księdza, są w nim opisane wszystkie przeszłe wydarzenia związane z domostwem. Przeczytawszy zapiski Adam odkrywa, ze kiedyś w domu przebywało dwóch carskich żołnierzy. Jeden z nich miał poważne odmrożenia nóg. Pan Gąsowski zaproponował im pomoc i umieścił w domku w ogrodzie, bo w domu leżała jego ciężko chora żona. Po śmierci żony żołnierza umieszczono w bawialni. Leżąc tam ranny przez cały czas przyglądał się portretom rodziny Gąsowskich. Umierając żołnierz wspominał coś o drzwiach, ale wszyscy uznali to za majaczenie i nikt nie zwrócił na to baczniejszej uwagi. Następnego ranka wszyscy poszli do ogrodowego domku, ale tam nie było już drzwi.
Po południu do domu Gąsowskich przybywa wędrowny malarz i prosi o gościnę. Adaś nabiera podejrzeń, co do osoby malarza. Okazuje się, że się nie myli, bo następnego dnia ginie pamiętnik księdza. Adam postanawia rozpocząć śledztwo. Pozoruje swój wyjazd i na noc zatrzymuje się w wiosce. Podczas obiadu u jednego z gospodarzy dowiaduje się, że mieszkająca tam panna Irenka dostała do przetłumaczenia stary list. Okazuje się, że w liście zmarły ranny oficer kazał bratu przyjechać do domu Gąsowskich, gdzie żołnierz pozostawił coś cennego, co udało mu się ocalić podczas wojny. Miał wejść do pokoju, którym leżał ranny i postępować dalej według wskazówek, jakie tam znajdzie. Cisowski poznaje dwa wersy mówiące, że dalsze wskazówki znajdują się na drzwiach bramy. Wieczorem po list zgłasza się jakiś chłopak. Adam rozpoznaje w nim malarza i postanawia go śledzić. Przez całą noc fałszywy malarz razem z kolegą bezskutecznie próbują rozwiązać zagadkę. Obok domu znajduje się stara budka, w której Adaś postanawia przeczekać do rana. Niestety na jego trop wpadają psy i natychmiast zjawia się tam malarz i jego kolega. Wiążą młodego detektywa i siłą prowadzą do domu. Tam karzą wyjaśnić sobie zagadkę zawartą w liście, a kiedy chłopak udaje, że też nie potrafi tego zrobić, rozkazują mu napisać uspokajający list do Gąsowskich, że wszystko jest z nim w porządku. Adam jest sprytny i tworzy list w taki sposób, że pierwsze litery poszczególnych wersów układają się w napis ”Strzeżcie domu”.
Nie otrzymawszy od chłopca żadnych informacji mężczyźni zamykają go w piwnicy. Po chwili okazuje się, że Adaś nie jest sam. Jest tu również Francuz, który przyjechał do wsi szukać rodzinnych skarbów. Zatrudnił obu mężczyzn, by zbadali drzwi w domu profesora. Kiedy fałszywy malarz przeczytał list i dowiedział się o skarbie, mężczyźni postanowili zatrzymać wszystko dla siebie - okradli Francuza, związali go i zamknęli w piwnicy.
W nocy szaleje wielka burza. W piwnicy jest coraz więcej wody. Adam zaczyna wzywać pomoc. Na jego krzyki reagują biwakujący w pobliżu harcerze i uwalniają ich. Wycieńczonego Francuza zbierają harcerze. Adam z domu mężczyzn zabiera skradzione pamiętniki i pieniądze poszukiwacza skarbów. Osłabiony Francuz trafia do księdza. Duchowny opowiada, jak pewnego razu przyniesiono na plebanię innego rannego księdza, leżącego na ogrodowych drzwiach. Ranny wyzdrowiał, a drzwi zostały wstawione do pobliskiej szkoły. Cisowski następnego ranka idzie obejrzeć drzwi. Pod okuciem naokoło dziurki od klucza znajduje napis, mówiący, że dalszych wskazówek należy szukać w malowanej brodzie w dużym domu. Chłopak tak długo powtarza słowa, aż umie je na pamięć.
Do dworku przybywają harcerze Staszka Burskiego. Powiadamiają wszystkich, że z Adaś czuje się dobrze i jest z nim Staszek, a sami rozbijają swoje namioty w pobliskim parku. Późno w nocy zjawiają się obaj chłopcy i od razu idą na strych. Coś stamtąd zabierają i nic nikomu nie tłumacząc ponownie znikają. Adam prosi tylko profesora, by przy porannym powitaniu zrobił dużo hałasu. Rano wszyscy jedzą śniadanie na tarasie. Gdy pojawia się Adam ze Staszkiem profesor, zgodnie z jego prośbą, zaczyna bardzo głośno się z nimi witać.
Chłopcy zaczynają na cały głos opowiadać o dokonanym przez siebie odkryciu i że wieczorem mają się udać po skarb. Po zachodzie słońca wszyscy wspólnie idą do okalającego dom parku. Po długotrwałym kluczeniu i błądzeniu Adam w końcu prosi profesora, by ten odmierzył dziesięć, a następnie jedenaście kroków od jednego z pagórków. Następnie zaczynają kopać w wyznaczonym miejscu. W pewnej chwili znajdują wielką starą skrzynię z zabitą pokrywą. Wtedy z pobliskich krzaków wychodzi jeden z bandytów i mierząc do wszystkich z rewolweru zabiera wykopane znalezisko. Zdenerwowany profesor chce za nim biec, ale Adaś mu nie pozwala. W domu wyjaśnia, że zaplanował te nocne poszukiwania, by zmylić śledzących ich mężczyzn. Dzięki temu w tej chwili ci dwaj złoczyńcy są przekonani, że mają prawdziwy skarb i zrezygnują z dalszych poszukiwań. Dopiero w tej chwili Adam domyśla się, że w zagadce chodziło o brodę jednego z przodków Gąsowskich, którego portret wisi w salonie. Na obrazie odnajduje kolejną wskazówkę, że nie należy poszukiwać w domu, tego, co niedługo powróci do Egiptu i nigdy nie jadł na uczcie z płaskiego talerza. Po namyśle chłopak stwierdza, że jego zdaniem prawdziwy skarb ukryty jest pniu starego dębu, na szczycie którego znajduje się bocianie gniazdo. W dębowej dziupli Adam znajduje woreczek ze skóry, a w nim rubiny i diamenty. Oddaje cały skarb pani Gąsowskiej, bo jak twierdzi panna Wanda jest o wiele cenniejsza niż wszystkie diamenty i rubiny na świecie.