Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości. Na dworcu
czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.
- No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie?
- Nic nowego Jaśnie Panie... no może tylko to, że Azorek zdechł.
- Azorek ?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?
- Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł.
- A skąd we dworze końska padlina?
- Konie się poparzyły, to zdechły.
- Jak to konie się poparzyły ... Od czego?
- Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła.
- A kto podpalił stajnie?
- Nikt, od płonącego dworu się zajęła.
- Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem?
- Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły.
- Och! A czemu mój teść umarł?
- Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała.
- Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego!
- Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego.
Myje niewidomy naczynia. Myje szklanki, talerze, garnki, aż w końcu bierze tarkę. Myje, myje i odkłada mówiąc:
-Kurde, jeszcze nigdy takich glupot nie czytałem.
Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo mu zależało na wcześniejszym terminie, ale też nie przygotował się jak należy. Profesor, zdegustowany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił się do oczekujących na egzamin:
- Przynieście siano dla osła.
- A dla mnie herbaty! - dodał egzaminowany
Rozmawia dwóch dresów:
- Ty, co to za gostkowie: Bach, Mozart, Bethoveen?
- To równi kolesie. Pisza melodyjki do komóry.
Główny Urzad Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wsród celników na temat
łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało:
"Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?"
Celnik na polsko- niemieckiej granicy odpowiada:
- Dwa, trzy miesiace.
Celnik na polsko-czeskiej granicy:
- No, z pół roku.
Celnik ze "sciany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu:
- Dwa, trzy lata.
Komisja zadziwiona:
- Tak długo?
Celnik ze "sciany wschodniej":
- Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma...
- Tato , jaka jest róznica między wizyta a wizytacją?
- Widzisz synku, jeśli my idziemy do babci to jest wizyta. a gdy babcia
przychodzi do nas to jest wizytacja.
Jaka masz pensje?
1. Pensja cebula: bierzesz i zaczynasz plakac.
2. Pensja lajdaczka: przychodzi pozno, cierpisz, ale nie mozesz bez niej
zyc.
3. Pensja czarny humor: smiejesz sie, zeby nie plakac.
4. Pensja prezerwatywa: pozbawia cie zarowno inspiracji jak i checi.
5. Pensja impotentka: opuszcza cie w momencie gdy najbardziej jej
potrzebujesz.
6. Pensja dietetyczna: jesz coraz mniej.
7. Pensja ateisty: watpisz w jej istnienie.
8. Pensja miesiaczka: przychodzi co miesiac i trwa 3 dni.
9. Pensja burza.: nie wiesz kiedy przyjdzie i ile bedzie trwala.
10. Pensja telefon komorkowy: kazda nastepna jest mniejsza.
11. Pensja Walt Disney: taka sama od 30 lat.
Nowa amerykanska rakieta byla testowana na poligonie w Polsce, ale
niestety zboczyla z kierunku i spadla gdzies w Tatrach. Ekipa ratownicza
wyslala samolot a potem helikopter zeby zlokalizowac miejsce. Amerykascy
wojskowi wysiadaja z helikoptera w miejscu przypuszczalnego upadku rakiety
i widza Bace siedzacego na kamieniu i palacego fajke. Jeden pyta:
- Baco, a nie widzieliscie gdzies tutaj przelatujacej rakiety, wiecie,
takiego ognistego kija, no takie wielkie, wielkie cygaro z ogniem na
koncu?
- Ni, nie widziolek...
Wojskowi zbieraja sie do odejscia, a Baca dodaje:
- Ale wicie, panocku, tutej cos ciekawego musi sie dzialo. Najsampierw
przeleciol BGM-109 Tomahawk Cruise Missile i spadl za tamoj gorkom. Potem
przelecial samolot F-15E Strike Eagle. Potem wyladowal helikopter HS-60
Seahawk... ale ognisty kij?... niii..... nie widziolek..
Ucieka dwóch partyzantów przez las, gonią ich Niemcy. W końcu natrafili na
stodołę, patrzą a tam skóra z krowy, wię dawaj założyli ją na siebie i
udają krowę. Niemcy wchodzą do stodoły ,patrzą - krowa. Stwierdzili
jednak, że jest jakaś wychudzona i nie myśląc długo przynieśli wiadro
paszy. Jeden mówi :
- Słuchaj Franek oni paszę przynieśli co mam robić??
- Jedz Heniu jedz!! Bądź dzielny!!
- Słuchaj Franek oni drugie wiadro niosą, co robić??
- Jedz Heniu jedz!! Bądź dzielny!!
- Słuchaj oni wiadro wody niosą, co robić??
- Pij Heniu pij, nie mogą nas rozpoznać!! Bądź dzielny!!
Heniu zjadł wypił i strasznie się śmieje:
- A ty z czego tak rechoczesz Heniu??
- Bądź dzielny Franek...oni byka prowadzą.
Policjanci jada na wycieczke. Zbiórka dzień wcześniej i kierownik
wycieczki mowi:
- Policjanci ktorych nazwiska zaczynaja sie od Ado K jada autobusem,
reszta przyczepa, autobus odjezdza o 9.00. Sa jakies pytania?
- O której odjezdza przyczepa?
Mówi dziadek do wnuczka:
- Nie wiesz jak nazywa sie ten Niemiec co mi wszystko chowa?
- Alzeheimer dziadku.
Wiesz, dostałem wczoraj od swojej żony zdrowo w pysk!
- Ale dlaczego?
- Bo powiedziałem do niej TY.
- I co tak za to ci przyłożyła?
- No tak, bo ona mówi: "Nie kochaliśmy się już dwa miesiące"
- A ja jej na to: " TY "
Niedźwiedź sporządził listę zwierząt, które chce zjeść. Oczywiście
dowiedziały się o tym zwierzęta z lasu i wpadły w panikę. Nazajutrz do
niedźwiedzia przyszedł jeleń i pyta:
- Niedźwiedziu, jestem na liście?
- Tak.
- No tak, rozumiem. Słuchaj, daj mi jeden dzień, żebym pożegnał się z
rodziną. A potem mnie zjesz.
Niedźwiedź się zgodził i zjadł jelenia dopiero na drugi dzień. Jako
następny przyszedł wilk i pyta:
- Niedźwiedziu, czy jestem na liście?
- Jak najbardziej.
- Ojej, straszne. Słuchaj, pozwol mi żyć jeszcze jeden dzień, a ja
pożegnam się z najbliższymi. A potem mnie zjesz.
I znowu ugodowy niedźwiedź zjadł swoją ofiarę dopiero na drugi dzień.
Potem do niedźwiedzia przyszedł zajączek i pyta:
- Słuchaj, czy jestem na liście?
- Tak, jesteś.
- A nie mógłbyś mnie skreślić?
- Nie ma sprawy.
Matka kładzie dzieco do łozka i mówi mu na dobranoc:
- Kochanie, jeslibyś potrzebował czegoś w nocy to po prostu zawołaj
mamusie, a tatuś zaraz przyjdzie.
- Czy może mi pan pomóc przejść na druga stronę ulicy?
- Oczywiście, babciu. Do tej apteki?
- Nie, tam zaparkowałam motorower!
Nauczycielka zwraca się do niegrzecznego ucznia:
- Chciałabym przez tydzień być twoja matką. Zmieniłbyś się wówczas nie do
poznania.
- Dobrze, porozmawiam z tatusiem. Może sie zgodzi.
Stoi 13-letni chłopak z papierosem w buzi, podchodzi do niego policjant i
się pyta:
- Nie za wcześnie zacząłeś palić?
Chłopak spogląda na zegarek i odpowiada:
- Gdzie tam, już 11.
Chirurg z ostrego dyżuru w niewielkim prowincjonalnym szpitalu telefonuje
do miejscowego sklepu motoryzacyjnego.
- Ile sprzedaliście dziś motocykli?
- Cztery.
- Och, to nie mogę jeszcze pójść do domu, bo przywieźli dopiero trzech.
W każdym pokoju jednego z hoteli szkockich wisi kartka tej treści:
"Uprasza się o niedotykanie urządzeń elektrycznych mokrymi rękami przed
oplaceniem rachunku. Dziękujemy".
Na pewnej propagandowej trasie przez Ameryke, prezydent Bush odwiedzil
pewna szkole w celu wyjasniernia swojej polityki. Potem poprosil dzieci o
zadanie pytan.
Maly Bob zabral glos:
- Panie prezydencie, mam trzy pytania:
1.Jak sie pan czuje po sfingowanych wyborach, ktore pan wygral?
2.Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakowac Irak?
3.Czy nie mysli pan, ze bomba w Hiroshimie byla najwiekszym atakiem
terrorystycznym wszech czasow?
W pewnym momencie zadzwonil dzwonek i wszyscy wyszli z klasy. Po przyjsciu
z przerwy prezydentowi Bushowi dalej stawiano pytania, lecz tym razem
zabral glos Joey:
- Panie prezydencie, mam piec pytan:
1. Jak sie pan czuje po sfingowanych wyborach, ktore pan wygral?
2. Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakowac Irak?
3. Czy nie mysli pan, ze bomba w Hiroshimie byla najwiekszym atakiem
terrorystycznym wszech czasow?
4. Dlaczego dzwonek na przerwe byl 20 minut wczesniej?
5. Gdzie jest Bob?
Dziewica Orleańska postanowiła udać się do piekła, aby nawracać diabły. Po
tygodniu telefonuje do Pana Boga:
- Tu Dziewica Orleańska. Zaczęłam palić papierosy.
Po tygodniu telefonuje:
- Tu Dziewica Orleańska. Zaczęłam pić wódkę.
Po kolejnym tygodniu dzwoni po raz trzeci:
- Tu Orleańska...
Chodzi po targu pewien facet z niedźwiedziem polarnym na smyczy. W pewnym
momencie podchodzi do niego zaciekawiony przechodzień i pyta:
- Panie, czego pan tu szuka z tym niedźwiedziem?
- Szukam tego cwaniaka co mi 7 miesięcy temu chomika-albinosa sprzedał!!
Po nocy poślubnej młoda żona chwali sie matce:
- Mamo! Zrobilismy to 2 razy!
Ta to ma szczęście - pomyślała matka.
Po tygodniu córka chwali sie matce:
- Mamo! ostatnio bylo 8 razy!
Matka z niedowierzaniem kręci glowa. Ale gdy po dwóch tygodniach matka
dowiedziała sie, ze ostatnio bylo 20 razy postanowiła pogadać z zięciem.
- Słuchaj - mówi - musisz sie troche opanować bo mi córke zmarnujesz!
- Niech sie mama nie boi - ona liczy tam i z powrotem...
Nauczyciel pyta uczniów kim chcieliby zostać. Zgłasza się Zosia i mówi:
- Ja chciałabym zostać modelka.
- Dobrze - odpowiada nauczyciel. - A ty Leszku?
- A ja aktorem.
- Dobrze. No, a ty jasiu?
- Automatem.
- Dlaczego?
- Bo nic nie robi, a bierze pieniadze.
- Moja żona ma najgorszą pamiec na świecie.
- Wszystko zapomina?
- Nie, wszystko pamięta!
- Masz zniszczoną cerę - mówi matka - powinnas pić duzo mleka.
- Po co mi sztuczne środki, gdy mam puder i szminkę.
- A dokąd to obywatelu? - pyta policjant pijanego
- Idę wysłuchać kazania!
- A kto wygłasza kazania o trzeciej w nocy?!
- Moja żona
Pewien młody mężczyzna stoi w otwartych drzwiach:
- Przyszedłem poprosić o rękę pańskiej córki. Ale to tylko formalność.
- Wypraszam sobie! - wścieka się przyszły teść. Kto ci powiedział, że to
tylko formalność?
- Ginekolog.
- Nasi sąsiedzi są chorobliwie zazdrośni. Czy wiesz, co zrobili, gdy
kupiliśmy sobie nowe meble?
- Co?
- Podarowali naszemu synkowi książkę "Mały stolarz" i zestaw narzędzi...
Idzie garbaty o północy przez cmentarz. Nagle zza grobu wyskakuje upiór i
mówi:
- Dawaj pieniądze!
- Nie mam.
- A co masz ?
- Garba
- To dawaj
I zabrał. A garbaty szczęśliwie wrócił do domu i opowiedział o wszystkim
kumplowi - kulawemu. Kulawy chciał być znowu zdrowy i poszedł w nocy na
cmentarz. Historia sie powtórzyła.Wyskoczył upiór i mówi:
- Masz garba ?
- Nie
- To masz !
Żona do męża:
- Wykąp dzieciaka, ja źle się czuję i muszę się położyć.
Żona kładzie się spać, ale zrywa się słysząc wrzask dziecka.
Wbiega do łazienki, patrzy, a mąż trzyma dziecko za uszy i wkłada do
wanny.
- Idioto urwiesz mu uszy!
- A co, mam się poparzyć?
- Czy nie widziała pani mojego męża? Godzinę temu poszedł utopić w rzece
kota...
- Skoro pani wie, gdzie jest, to czemu pani pyta?
- Bo kot wrócił do domu...
- Baco, co robicie, kiedy macie czas?
- Siedzem i dumiem..
- A jeśli nie macie czasu?
- To ino siedzem...
Przychodzi dziadek do lekarza. Lekarz mówi:
- Mam dla pana złą i bardzo złą wiadomość.
- Najpierw poproszę bardzo złą - mówi dziadek.
- Ma pan raka i zostało panu pół roku życia.
- A ta zła?
- Ma pan również chorobę Alzheimera.
- Dzięki Bogu - mówi dziadek. - Bo myślałem, że mam raka...
- Co maja wspolnego fundusze z Unii Europejskiej i kosmici?
- Ciągle o nich słyszysz, ale nigdy nie widziales.
Przychodzi facet do swojego kumpla, patrzy, a tam u niego na podwórku nowy
kompleks sportowy, wielki kort tenisowy z trybunami na kilka tysięcy
ludzi. Podchodzi bliżej, a tam na korcie Agassi z Samprasem sobie
rozgrywają mecz. Idzie do kumpla i pyta:
- Skąd ty miałeś tyle kasy żeby zafundować sobie to wszystko?
- A wiesz, mam złotą rybkę która spełnia każdemu życzenie.
- Pożycz mi ją! Jutro ci oddam!
- Dobra, tylko uważaj, ona jest trochę przygłucha, musisz do niej wyraźnie
mówić.
Pożyczył rybkę i szczęśliwy wraca do domu. Postawił ją na stole i głośno,
wyraźnie i powoli mówi do niej:
- Złota rybko! Chcę mieć górę złota.
Rybka na to:
- O.K. Idź spać a rano życzenie będzie spełnione.
Wstaje na drugi dzień a jego dom przygnieciony przez górę błota. Chwycił
rybkę, leci do kumpla i mówi:
- Coś ty mi dał! Chciałem od niej górę złota a ona mi dała górę błota!
Kumpel na to:
- Mówiłem ci, że jest trochę głucha. Co to myślałeś, że ja chciałem mieć
wielki tenis???
Józek, stary wedkarz, chce zaprosic Staska na ryby:
- Stasiek jedz ze mna w sobote na ryby ..
- Józek, ale co ty mi proponujesz, przeciez ja nigdy w życiu żadnej ryby
nie zlowilem, bo nie umiem...
- A co tu umieć? Nalewasz i pijesz...
Trwa seans filmowy. Ciemno....
Nagle rozlega sie oburzony damski głos:
- Czy mógłby Pan położyć swoją rękę gdzie indziej?
- Mógłbym, ale robię to pierwszy raz i nie mam jeszcze tyle śmiałości.
Młody indianin przychodzi do swojego ojca i mówi:
- Ojcze dlaczego mam takie imie jakie mam? Dlaczego moja siostra ma na
imię Poranna Rosa?
Na to wódz:
- Bo została poczeta na porannej rosie.
- A dlaczego mój brat ma na imię Szybki Jeleń?
- Bo gdy został poczęty, to obok jego matki przebiegł szybki jeleń. Czy
masz jeszcze jakieś pytania Pęknięta Gumo?
Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i
mówi:
Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez
wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy
dla siebie.
- A co to będzie? - Pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.
Siedzi pijamy facet w barze i przechodząca obok niego kelnerka mówi:
- Ale pan jest pijany!!!!
A on na to:
- A pani jest brzydka!!!! I po chwili dodaje: Ale ja jutro będę trzeźwy!
Kowalska starannie obejrzala marynarke meza i nie znalazla na niej nawet
sladu damskiego wlosa:
- No tak - krzyknela - to juz nawet lysym kobietom nie dajesz spokoju!
Facet przeglądał gazetę, gdy jego uwagę przykuło krzykliwe ogłoszenie:
"Nowe Porsche, sprzedam ! 500 $"
Pomyślał, że to żart, lecz pomimo wszystko postanowił sprawdzić. Pojechał
pod wskazany adres, drzwi otworzyła mu starsza elegancka pani, która
natychmiast zaprowadziła go do garażu. Otworzyła bramę, wewnątrz naprawdę
stało nowiutkie porsche.
Zaskoczony facet zapytał czy mógłby się nim przejechać (chciał sprawdzić
czy jest w nim silnik...)
Naturalnie, powiedziała pani dając mu kluczyki. Po objechaniu kilku
przecznic stwierdził, że wszystko było perfekt.
Gdy wrócił pod dom starszej pani, zapytał zaskoczony
- Dlaczego chce pani sprzedać to auto za jedyne 500 dolarów ?
Odpowiedziała ze spokojnym uśmiechem
- Mój mąż właśnie uciekł ze swoją sekretarką, zadzwonił, mówiąc mi, że
mogę zachować dom i meble, prosił jedynie abym sprzedała porsche i wysłała
mu pieniądze...
Rozmawia dwóch palaczy haszyszu:
- Kocham jarać dobry haszysz.
- Ja też, ale słyszałem, że pamięć od tego szwankuje.
- Ja tam nie mam z tym kłopotów.
- Kłopotów z czym ???
Szatnia w lazni. Na wieszakach wisza ubrania. W pewnym momencie w jednym
z nich dzwoni telefon komorkowy.
Rozbierajacy sie obok mezczyzna wyciaga komorke:
- Czesc kochanie, o co chodzi?
- (...)
- A ile to futro kosztuje ? 5000 ? Troche drogo, ale, dobrze, kup sobie.
Po zakonczeniu rozmowy facet bierze komorke i wchodzi do pomieszczenia
lazni. Juz od drzwi wola:
- Chlopaki, czyj to telefon ?
Przychodzi spóźniona sekretarka (blondynka) do pracy i rozpacza.
Zatroskany szef pyta co sie stalo ?
- Nieszczęście - umarła mi matka.
Szef proponuje dzień wolny, jednak blondynka stanowczo odmawia, mówiac,
ze wsród ludzi, przy pracy, zapomni o nieszczęściu.
Po godzinie szef widzac zaplakana sekretarke pyta o szmopoczucie.
Blondynka odpowiada:
- Kolejne nieszczescie szefie, dzwonila moja siostra - jej matka tez nie
żyje.
Dwóch prawników weszlo do baru. Zamówili po drinku, po czym wyciagneli z
teczek po kanapce i zaczęli jesc. Natychmiast pojawil sie przed nimi
wlasciciel baru.
- Panowie, bez przesady,nie mozecie tu jesc swoich kanapek.
Prawnicy wzruszyli ramionami i zamienili sie kanapkami.
Blondynka rozpoczela prace jako szkolny psycholog. Zaraz pierwszego
dnia zauwazyla chlopca, który nie biegal po boisku razem z innymi
chlopcami
tylko stal samotnie. Podeszla do niego i pyta:
- Dobrze sie czujesz?
- Dobrze .
- To dlaczego nie biegasz razem z innymi chlopcami?
- Bo jestem bramkarzem .
Ojciec piętnastoletniego syna:
- Jesteś już mężczyzną, mój drogi. Doszedłem do wniosku, że trzeba ci
pozwolić od czasu do czasu na papierosa. Proszę, możesz zapalic.
- Dziękuję, tatusiu. Ale od roku juz nie palę.
W gospodzie przy butelce wódki spotykają się dwaj chłopi. Jeden mówi:
- Mój koń jest bardzo mądry.
- Dlaczego? - pyta drugi.
- Gdy gadam: "Idziesz, czy nie?", to on idzie, albo nie.
- Podejrzewam że żona zdradza mnie z takim jednym bokserem....
- I co zamierzasz?
- Powiedziałbym mu parę słów do słuchu, ale on nie ma telefonu...
- Prosze mi podać wyraz pochodny od słowa górnik.
- Węgiel, prosze pani.
Po czym się poznaje, ze polityk kłamie?
- Po tym, ze porusza ustami...
W czasie podróży morskiej jeden Szkot prosi drugiego o pożyczenie
ubrania.
- Właściwie na co panu moje ubranie, przecież ma pan własne?
- Tak, ale ja nie umiem pływac, gdybym wiec przypadkiem wpadł do wody,
będę miał pewnosc, że rzuci mi się pan na ratunek...
Rozmawiają dwaj więzniowie w celi:
- Czy zauważyłeś, jaki ładny zegarek miał na ręku nasz dozorca?
- Co ty mówisz? Pokaż!
Słucham pogotowie!
- Prosze natychmiast przyjeżdzać! Żona ma pięćdziesiąt pięć stopni
gorączki!
- W tym przypadku medycyna jest już bezsilna, proszę pana. Może straż
pożarna?
Rozmawiają dwie przyjacióki:
- Im wiecej czytam, tym mniej wiem.
- Och, moja biedna, musiałaś się wiele w życiu naczytać!
Malgosia pyta mamy:
- Mamo co to jest impotencja?
Mama zastanawia sie przez chwile, po czym mowi:
- No wiesz coreczko, to jest tak, jakbys ugotowanym makarownem chciala
grac w bierki...
- Widzi pan i po co bylo sie tak rzucac, krzyczec, kopac operacje
przebiegla prawidlowo i nie powinno byc zadnych komplikacji.
- Ale..ale ja tu tylko okna przyszedlem umyc.
Jak mądry policjant odkręca żarówkę?
- Stoi trzymając żarówkę i czeka, bo wie, że Ziemia się kręci!
Tata, dziś pytał o ciebie jakiś facet i mówił, że chodziliście razem do
szkoły...
- Jak wyglądał?
- Miał brodę i wąsy, był gruby i łysy.
- To pomyłka! Nikt taki nie chodził ze mną do szkoły!
Młody chłopak adorował bez powodzenia śliczną dziewczynę. Któregoś dnia
powiedział:
- Albo za mnie wyjdziesz, albo natychmiast się zastrzelę!
- Mój drogi, już dziesiątki mężczyzn mówiło mi to samo, a ja niezmiennie
odpowiadam: "nie!"
Pada strzał i chłopak leży martwy u stóp dziewczyny, która wyciąga
pamietnik i notuje: " Na dwudziestu trzech mężczyzn jeden nie kłamał!"
Marcin w ogrodzie rozmawia z ponętną sąsiadką. Nagle miedzy ich głowami
świsnął nóż i wbił się w drzewo.
- Przepraszam, ale musimy kończyć - moja żona woła mnie na obiad...
Ojciec do syna:
- Czemu nie chcesz ożenić się z tą zamożną kobietą? Masz jej coś do
zarzucenia?
- Tak, jej przeszłość!
- Jak to? Jej przeszłość jest bez zarzutu!
- Tak, ale za długa!
Przed brama cmentarza na lawce siedzi dwoch staruszkow. Rozpoczyna sie
rozmowa.
- A ty, Stasiu, to ile juz masz lat?
- 80. a ty?
- 90.
- O, to tobie sie nawet nie oplaca wracac do domu.
- Podaj mi przykład bezcelowości!
- Opowiadanie łysemu historii od których włos się jeży na głowie.
Wieczorna rozmowa małżenstwa w lożu:
- Badź miły i powiedz mi przed snem coś czułego, na przykład "kocham
cię!"...
- Kocham cię!
- Powiedz jeszcze "Mój najdroższy skarbie!"...
- Mój najdroższy skarbie!
- I dodaj coś od siebie...
- Dobranoc!
Do okulisty w Katowicach przychodzi baba i mowi:
- Panie doktorze, z bliska zle widze.
- A z daleka? - pyta lekarz.
- Z Koszalina...
W szpitalu psychiatrycznym rozmawia dwóch pacjentów:
- Dokonałem świetnej zamiany. Znalazlem idiote, któremu wmówiłem starego,
przedwojennego gruchota jako auto Napoleona.
- A co on dał Ci w zamian?
- Cacko! Tranzystor Juliusza Cezara.
Bajka o Napoleonie:
Ona po Leonie miała troje dzieci.
Jasiu pyta sie mamy blondynki:
- Mamo czy moge się wykąpać?
- Tak syneczku, tylko się nie zamocz
- Dlaczego Francuzi nie pomogą Amerykanom wyrzucić Hussajna z Iraku
- Głupie pytanie, przecież nie pomogli nawet w wyrzucaniu Hitlera z
Francji
- Dlaczego udział Francji w wojnie w Iraku jest kluczowy?
- Ktoś musi nauczyć Irakijczyków, jak sie poddawać
- Co to takiego: 100 000 Francuzów z rękami w górze?
- Francuskie siły zbrojne
- Ilu potrzeba Francuzów, aby obronić Paryż?
- Nie wiadomo, do tej pory nigdy tego nie próbowano.
- Dlaczego ulice w Paryżu otoczone są szpalerami drzew?
- aby Niemcy mogli defilować w cieniu
Stoi ślimak na skrzyżowaniu w oczekiwaniu na zielone światło. Podjeżdża
Porshe na sąsiedni pas. Z Porshe wychyla się gość z cwaniackim uśmiechem
mówi:
- Co ślimak, ścigamy się?
- OK, kto pierwszy w domu ten wygrywa.
Jaka jest różnica między weselem, a pogrzebem ?
Na pogrzebie jest o jednego pijanego mniej.
(Oczywiście wszyscy wiedza, dlaczego policjanci chodzą dwójkami. Dla tych,
którzy jednak nie wiedza przypominam, ze jeden umie czytać, a drugi
pisać.)
Zachorował ten co umiał czytać i jego partner wyszedł sam na obchód.
Patrzy idzie dwoch podejrzanych osobników. Zatrzymuje i mówi :
- Dokumenty proszę.
Bierze dowody i literuje:
- DOWÓD OSOBISTY.
bierze drugi i czyta :
- DOWÓD OSOBISTY
- Aaaa, to Panowie BRACIA ?
Po ślubie pan młody zwraca się do małżonki:
- A teraz moja droga, muszę Ci wyznać, że mam pewną brzydką wadę.
- Jaką?
- Zdarza mi się, że wpadam w gniew bez żadnej istotnej przyczyny...
- Nie przejmuj się kochanie. przy mnie nie będziesz się denerwował bez
przyczyny...
Syn do matki sprzatajacej mieszkanie:
- Mamo, nie moge patrzeć jak ty się męczysz. Ja sobie wyjdę...
- Czy cierpi pan na sny sadystyczne? - pyta psychiatra pacjenta.
- czy cierpię? Ależ to moja jedyna przyjemność!
Potrzeba pani więcej rozrywki. Powinna pani robić częściej to na co pani
ma ochotę.
- Niestety - wzdycha kobieta - mam zazdrosnego męża.
Prezydent Kwaśniewski wizytuje kaczą fermę w Wąchocku. Kaczki na jego
widok
mówią:
- Kwa, kwa, kwa...
Kwaśniewski pyta gospodarza:
- Czym karmicie te kaczki?
- Otrębami z wodą.
- Dawajcie im kukurydzę z mlekiem, żeby moje nazwisko wymawiały w
całości.
Ojciec oglądając świadectwo syna:
- W twoim wieku Napoleon był pierwszym uczniem w klasie.
- A w twoim, tatusiu, był już cesarzem Francji.
Pijany facet pyta policjanta:
- Panie władzo, czy to słońce, czy już księżyc?
- Nie wiem obywatelu, ja nietutejszy.
Przychodzi facet do sklepu z antykami i pyta sprzedawce:
- Czy ma pan coś nowego?
Przychodzi Małgosia do babci z pytaniem:
- Babciu skąd sie biorą dzieci ? Babcia zakłopotana:
- Małgosiu, Pan Bóg ma skrzyneczkę i kluczyk. Jeżeli rodzice chcą mieć
dzieci to Bóg otwiera skrzyneczkę tym kluczykiem i wychodzą dzieci. Za
jakis czas Małgosia zadowolona dzieli się sekretem:
- Babciu będę miała dzieci! Na to babcia oburzona:
- Małgosiu tylko Pan Bóg ma kluczyk ! Malgosia na to:
- A Jaś ma wytrych!
- Musze zwolnić moją sekretarkę - skarży się dyrektor dyrektorowi. - Jest
strasznie głupia! Mam wrażenie, że nie wie dosłownie nic.
- Masz szczęscie - wzdycha przyjaciel. - Ja swojej nie mogę zwolnić. Wie
stanowczo za dużo...
W czasie zjazdu absolwentów liceum były nauczyciel pyta dawnego ucznia:
- A ty kaziu masz dzieci?
- Ośmioro - odpowiada dumny ojciec.
- Zawsze taki sam - mruczy staruszek. - W klasie tez nigdy nie
uważałeś...
Jak powstaje pomnik?
1. mały model
2. odlew
3. obróbka dłutem
4. gładzenie
5. odsłonięcie
6. przemówienie
7. kolacja
Jak powstaje człowiek?
Tak samo, tylko w odwrotnej kolejności.
- Jasiu dlaczego spóźniłeś się do szkoły?
- Bo pewnej pani zginęło 100 000 zl.
- I co ? Pomagałeś szukać?
- Nie! Stałem na banknocie i czekałem aż odejdzie!!
Rozmawia dwóch kolegów:
- Podobno przestałeś pić?
- To dzięki teściowej, stale widziałem ja potrójnie!
Córeczka pyta matkę:
- Dlaczego wyszłaś za tatusia?
- Ty, dziecko, też zaczynasz się dziwić?
- Czy dopuszcza pan kary cielesne w procesie wychowawczym?
- Jeśli chodzi o mojego syna, to biję go tylko w obronie własnej...
Jasia ukąsił komar. Jasiu już go mial zabić ale go wypuścil.
Obserwujacy to kolega pyta Jasia:
- Dlaczego go wypuściłeś?
Jasiu na to:
- No wiesz, teraz w nim płynie moja krew...
Na lekcji religii ksiądz mówi do dzieci:
- Narysujcie aniołka.
Wszyscy rysują aniołki z dwoma skrzydełkami, a Jasio z trzema.
- Jasiu, widziałeś aniołka z trzema skrzydełkami? - pyta ksiadz.
- A ksiądz widział z dwoma?
- Jasiu, czy zmieniłeś już rybkom wode w akwarium?
- A po co? Jeszcze tej nie wypiły...
Policjant zatrzynuje mercedesa a psem za kierownicą.
- Co pan wyczynia? - zwraca się z wynówką do męźczyzny siedzącego obok
kierowcy. - Uczy pan psa prowadzić auto?
- Skąd znowu! - oburza się zapytany. - Ja jestem tylko autostopowiczem.
Kowalscy świeżo po ślubie przyjechali na wczasy. Kowalska mówi do męża:
- Nie wiem co robić, chciałabym, by wszyscy mysleli, że jesteśmy starym
małżeństwem.
- Dobrze, tylko nie wiem, czy uniesiesz cztery walizki.
---Solidarność kobieca:
Mąż do zony (mocno spóźnionej)
- Gdzie bylas tyle czasu ?
- U Ewy na brydzu.
Maz dzwoni do Ewy i pyta
- Byla u ciebie moja zona ?
- Nieee... ?!?!?
---Solidarność meska:
Zona do meza (podpitego i spóźnionego)
- Gdzie byłeś tyle czasu ?
- U Janka na brydzu.
Zona dzwoni do Janka i pyta
- Byl u ciebie mój maz ?
- Jak to byl ??!! Siedzi i właśnie rozdaje.
Przychodzi pracownik do swojego szefa i mówi:
- Szefie, jak mi szef nie da podwyżki, to powiem wszystkim pracownikom,
ze mi ja szef dał.
Seks dzieli sie na cztery rodzaje: studencki, wiezienny, przedszkolny i
filozoficzny.
Studencki: kiedy jest z kim, ale nie ma gdzie.
Wiezienny: gdy jest gdzie, ale nie ma z kim.
Przedszkolny: kiedy jest gdzie i z kim, ale nie ma czym.
Filozoficzny: gdy jest gdzie, z kim i czym, tylko... po co ?
Niektórzy wyróżniają jeszcze piaty:
Malzenski: jest z kim, jest gdzie ale sie nie chce.... :)
Ulicą idzie mały chłopczyk i pali papierosa.
- Synku, ty palisz papierosy, ile ty masz lat?
- Pięć.
- A od dawna palisz?
- Pierwszy raz zapaliłem jak przespałem się z dziewczyną.
- A kiedy to było?
- Nie pamiętam, byłem wtedy zupełnie pijany.
George W. Bush i Tony Blair mają lunch w Białym Domu.
Jeden z ważnych gosci podchodzi do nich i pyta o czym rozmawiają.
- Robimy plan Trzeciej Wojny Swiatowej.
- O, to ciekawe, a jakie są plany? - pyta gość
- Zamierzamy zabić 14 milionow Muzułmanów i jednego dentystę
Gość wygląda na zdezorientowanego:
- Jednego dentystę? Czemu chcecie zabić dentystę?
Blair klepie Busha po plecach mowiąc:
- A nie mówiłem? Nikt nie będzie pytał o Muzułmanów!!!
Kilkunastoletnia wnuczka budzi się rano i przeciąga rozkosznie. Obserwuje
ją babcia i mówi z uśmiechem:
- Co wnuniu, rośniemy?
- Nie babciu, chłopa mi się chce.
Dlaczego mózg mężczyzny jest więcej wart niż mózg kobiety?
- bo występuje znacznie rzadziej...
Przed bramą nieba staje ksiądz i kierowca autobusu. święty Piotr mówi:
- Ty kierowco do nieba, a ty księże do czyśća.
- Ale czemu tak? - pyta ksiądz.
- Bo widzisz, jak ty prawiłeś kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadził
autobus to wszyscy się modlili.
Żona swieżo po kursie prawa jazdy prowadzi samochód:
- Spójrz, Edek, co za ludzie! Ten facet już od minuty biegnie przed maską
naszego samochodu. Zupełnie jakby chciał, żebym go przejechała. Co mam
zrobić?
- Zjedź z chodnika...
Pyta mala zaba duzej zaby:mamo skad ja sie wzielam?
Na to duza zaba:bocian cie przyniosl kochanie.
Koło Gospodyń Wiejskich zorganizowało wycieczkę do Warszawy. Po powrocie
kobiety poszły do spowiedzi. Każda po kolei opowiada o wycieczce i każda
mówi, ze zdradziła męża. W pewnym momencie ksiądz się zdenerwował, walnął
ręką w konfesjonał i zawołał:
- Cholera, jak jest dobra wycieczka to księdza nie zabiorą!
Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi najstarsza pracownica. Dyrektor
wygłasza mowę:
- Była pani z nami najdłużej ze wszystkich. Była pani najlepszą
pracownicą. Tak więc w dowód uznania zasług dla kraju, za zgodą KC KPZR
otrzymuje pani dyplom "Zasłużony dla socjalizmu" oraz Order Przodownika
Pracy.
- A czy nie mogłabym w zamian dostać odkurzacza?
- Nie ma pani odkurzacza? Ani jednego pani nie wyniosła? Dobrze wiemy,
wszyscy wynoszą.
- A wyniosłam, wyniosłam. Kilkanaście ich było... Ale co w domu złożyłam,
to zawsze był Kałasznikow.
Jak się nazywa blondynka pomiędzy dwoma brunetkami?
- Przepaść intelektualna
Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek,
pytają:
- Czy pan mieszka w tym zamku?
- Tak.
- A czy tam nie ma żadnego straszydła?
- Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem.
Po zademonstrowaniu swych umiejętności kandydatka na śpiewaczkę pyta
profesora:
- Czy mój głos ma jakieś szanse?
- Oczywiście! Na przykład, gdy wybuchnie pożar!
Rozmawia dwóch dyrektorów:
- Jaki jest twój ideał sekretarki?
- 20-letnia dziewczyna z 30-letnim doświadczeniem.
- Jaka wyborna kawa! - chwalą goście panią domu.
- Mąż przywiózł z Brazylii - informuje chwalona.
- I nie wystygła? - dziwi się obecny policjant.
Góral z góralką namiętnie uprawiają sex. Góral przycisnał góralce
warkocz. Ona na to "Zdzisiek warkocz", a Zdzisiek: "wrrrrrrrrrrrrrrrr"
Facet złapał złota rybkę, a ta mówi do niego:
- Wypuść mnie a spełnię twoje dwa życzenia.
- Dlaczego dwa? Pyta facet.
- A bo ja jestem mała rybka.
- Dobrze mówi facet, chciałbym, aby w moim mieście nigdy nie zabrakło
gorzały.
Pstryk i życzenie się spełniło.
- A teraz drugie życzenie. Mówi facet.
- Chciałbym, aby w Czeczeni był pokój.
- Nie mogę spełnić tego życzenia bo jestem małą rybką i jest to dla mnie
za duże zadanie.
Na to facet.
- To bym chciał, aby moja żona wyładniała.
Rybka na to:
- Jak masz jej zdjęcie to pokaż.
Facet pokazuje zdjęcie żony, rybka patrzy, patrzy i mówi:
- Te facet masz mapę, gdzie jest ta Czeczenia???
Co mówi blondynka leżąca na łóżku ?
- Każdy ma swoje miejsce pracy...
Rozbitek na bezludnej wyspie wyciąga z wody dziewczynę, która dopłynęła do
brzegu trzymając się beczki.
- Od dawna pan tu żyje?
- Od 15 lat.
- Sam?
- Tak.
- Teraz będzie miał pan to, czego panu najbardziej brakowało... -
zagadnęła filuternie.
- Niemożliwe! W tej beczce jest piwo?!
Na Uniwersytecie Jagiellonskim było czterech bardzo dobrych studentów,
radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i testach. Zbliżał się
egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o 8.00.
Studenci byli tak pewni siebie, że przed egzaminem zdecydowali
poimprezowac u
kolegów z uniwersytetu w Poznaniu. Było super, ale ostro zapili w weekend
i jak
zasneli w niedziele wieczorem,to obudzili się w poniedziałek ok. 12.00.
Na egzamin oczywiście nie zdażyli, ale postanowili zabajerowac profesora.
Tłumaczyli się, że w weekend pojechali do kolegów z uniwersytetu do
Poznania,
aby pogłębić wiedzę i wymienić się doświadczenia, niestety w drodze
powrotnej,
gdzieś w lasach złapali gume, nie mieli koła zapasowego i bardzo długo
czekali na pomoc.
Dlatego niestety wrócili do Krakowa dopiero koło południa. Profesor
przemyślał to i mowi:
- OK - możecie przystąpić do egzaminu jutro rano.
Bardzo zadowoleni z siebie studenci pouczyli sie jeszcze trochę wieczorem
i na drugi dzień przyszli na egzamin pewni siebie.
Profesor posadził ich w czterech osobnych pokojach, a asystenci rozdali
pytania.
Cały test był za 100 punktów.
Na pierwszej stronie było zadanie za 5 punktów, które wszyscy rozwiazali
bez wysilku. Na drugiej stronie było tylko jedno pytanie, ale za to za 95
punktów:
"Które koło?" ;-)))
Wchodzi blondynka do windy.
- Na drugie? - pyta nieznajomy.
- Katarzyna...
W Nowym Jorku pewien imigrant żydowski zgłasza się do pracy w sklepie
konfekcyjnym, należącym do Amerykanina.
- Z jakich stron pochodzisz? - pyta przyszły chlebodawca.
- Jestem Amerykaninem.
- A gdzie się urodziłeś?
- W Grodnie.
- To jak możesz być Amerykaninem, skoro urodziłeś się w Grodnie?
- A gdybym się urodził w stajni, to byłbym koniem?
Wycienczony wedrowiec (W) czolga sie przez pustynie.
W piasku odnajduje butelke. Butelka jest niestety pusta. Wyskakuje jednak
z
niej Dzin (D) i mówi tak:
D: Hej, jestem dzinem! Spelnie Twoje wszystkie zyczenia.
W: Chce do domu! Do Chicago!!!
D (biorac wedrowca za reke): Dobrze, idziemy!
W (po chwili marszu, skonfundowany): Ale ja chce szybko!!!
D: No to biegnijmy!!!
Dwoch przyjaciol wybralo sie do baru na drinka.
Jeden z nich zaglada do szklanki i wola do drugiego:
- Stary! Pierwszy raz widze kostke lodu z dziurka!
Drugi smetnym glosem odpowiada:
- Malo widziales. Ja z taka zyje od 15 lat...
Przychodzi baba do lekarza. Lekarz się pyta:
- Co Pani jest?
- Panie Doktorze, mam wodę w kolanach.
- A ja cukier w kostkach.
Skąd wiadomo, że mężczyzna jest szczęśliwy?
- A kogo to obchodzi?
Szkot ożenił się z wdową i po ślubie jedzie pociągiem.
- Gdzie pan jedzie? - Pyta go inny podróżny.
- W podróż poślubną...
- A gdzie żona?!
- Ona już była...
Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo zwierząt: niedźwiedzie, lisy
wilki, jeże itp. Przez kolejkę przepycha się zając. Rozpycha inne
zwierzęta łokciami, wreszcie jest na początku kolejki! W tym momencie
łapie go niedźwiedź i mówi: "Ty zając, gdzie się wpychasz?! Na koniec!" I
mach! rzuca go na koniec kolejki. Zając znowu się przepycha, ale znowu
łapie go niedźwiedź i odrzuca na koniec. Zając powtarza swój wyczyn
jeszcze kilka razy, ale za każdym razem niedźwiedź wyrzuca go na koniec.
Wreszcie obolały Zając otrzepuje się z kurzu i mówi do siebie: "Nie to
nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!"
Jedzie zajączek z niedźwiedziem na jeden bilet i przychodzi kanar. To
niedźwiedź schował zajączka do kieszeni w marynarce i pokazuje bilet.
Kanar się pyta:
- A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki?
Niedźwiedź uderza się w pierś (tu powinien być taki zamaszysty gest),
wyciąga spłaszczonego zajączka i mówi:
- Zdjęcie kolegi.
Wraca nawalona wrona z imprezy. Leci i kracze:
- Krrra, Krrra itd.
Nagle (było już ciemnawo) walnęła w drzewo. Spadla. Po chwili podnosi się,
otrzepuje z kurzu i próbuje:
- Hau, miau - cholera jak to było?
Dyrekcja jednej z warszawskich szkół miała problem z grupką 12-letnich
dziewcząt, które zaczynały malować usta szminką. Właściwie nie byłoby w
tym nic złego gdyby nie to, że dziewczyny malowały się w szkolnych
łazienkach, a następnie przyciskaly usta do luster zostawiając na nich
codziennie dziesiątki odcisków. Każdego wieczoru sprzątaczka wiele czasu
poświęcała aby je wyczyścić, a następnego dnia były one znowu brudne. W
końcu dyrektor zdecydował, że coś z tym trzeba zrobić i zwołał wszystkie
dziewczyny do łazienki. Następnie zawołał sprzataczkę, i poprosił by
pokazała dziewczynom ile pracy kosztuje ja takie zmywanie. A
sprzątaczka... ...wzięła mopa, zanurzyla go w ubikacji i za jego pomocą
usunęła z luster wszystkie, ostatnie już w tej szkole, ślady szminki.
Między blondynkami:
- Wiesz, mój mąż jest strasznie rozrzutny. Szasta pieniędzmi na prawo i
lewo, kupuje jakieś bezsensowne rzeczy. Wyobraź sobie, że pół roku temu
kupił gaśnicę i do tej pory ani razu jej nie użył.
Rozmawiają dwie krowy Jedna mówi:
- Teraz problem szalonych krów, BSE...
Druga odpowiada:
- No. Dobrze że nam pingwinom to nie grozi.
Mąż do żony:
- Słyszałaś? Wynaleziono kosmetyk, który niezawodnie upiększa wszystkie
kobiety.
- Nie tylko słyszałam, ale i używam go.
- No tak, od razu wiedziałem, że to oszustwo.
- Janie!
- Słucham Pana.
- Czy możesz przysunąć tu fortepian?
- Tak Panie. Bedzie Pan grał?
- Nie, ale zostawiłem tam cygaro.
Dyrektor do sekretarki:
- Czy dała pani ogłoszenie, że szukamy nocnego stróża?
- Dałam.
- I jaki efekt?
- Natychmiastowy... Ostatniej nocy okradziono nasz magazyn.
- Pański scenariusz nie jest zły, tylko momentami nieco zagmatwany. Trzeba
go tak poprawić, aby zrozumiał go każdy idiota.
- A które miejsca są dla pana nie zrozumiale?
Wokół samicy pływa wieloryb i narzeka:
- Dziesiątki organizacji ekologicznych, setki aktywistów, tysiące
polityków i naukowców, dziesiątki tysięcy ludzi na manifestacjach, rządy w
tylu krajach robią wszystko, by zachować nasz gatunek, a ciebie boli
głowa...
Okulista zasiadający w komisji wojskowej pyta poborowego:
- Czy widzicie tam jakieś litery ?
- Nie widzę.
- A widzicie w ogóle tablice ?
- Nie widzę.
- I bardzo dobrze, bo tam nic nie ma! Zdolny!
Pchła pyta się pchły:
- Gdzie byłaś w czasie wakacji?
- Na krecie.
Pewien facet pierwszy raz miał trafić za kratki i miał wielkiego stracha
przed więziennym życiem i obyczajami. Poradził się więc adwokata, jak ma
się zachować w kiciu. Adwokat doradza:
- Wejdziesz śmiało do celi, popatrzysz odważnie i powiesz: "Kopsnij szluga
dla pasera, bo cię paser sponiewiera". Wtedy od razu wszyscy nabiorą
respektu i będą wiedzieli, że jesteś gość.
Facet postanowił posłuchać adwokata, bo co innego mu pozostało. Wchodzi do
celi, strażnik rygluje drzwi, a na pryczach banda oprychów patrzy na niego
groźnym wzrokiem. Na to facet rzuca tekst:
- Kopsnąć szluga dla pasera, bo was paser sponiewiera!
Chwila napięcia, po chwili ze wszystkich prycz wyciągają się łapska, a w
każdej paczka fajek. Tylko w kącie siedzi jakaś postać i nie zwraca na
nowego lokatora celi uwagi. Na to facet już pewny siebie i rozluźniony
ciągnie dalej:
- A ty gnojku nie częstujesz? Coś ci nie pasuje?!
- Ja nie częstuję, bo ja tutaj jestem cwelem.
- Taaa?! To zapamiętaj sobie cwaniaczku - od dzisiaj JA tutaj jestem
cwelem!
Nawalony zając wraca po nocy do domu. W pewnym momencie fiknął i zasnął. W
międzyczasie znalazły go dwa wilki i nie mogąc dojść do zgody poobijały
sobie mordy aż do utraty przytomności. Rano zając się budzi, rozgląda się
po pobojowisku i mówi:
- Ja to kiedyś po pijaku cały las rozwalę...
Co powinieneś dać mężczyźnie, który ma wszystko?
- Kobietę, która pokazałaby mu, co z tym zrobić.
Lekarz otworzył właśnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego
pacjenta. Nagle słychać stukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakiś facet.
Pielęgniarka długo tłumaczy mu ze trzeba cierpliwie poczekać, bo pan
doktor ma mnóstwo pacjentów. W końcu lekarz każe wprowadzić faceta, ale by
zrobić na nim wrażenie, podnosi słuchawkę telefonu i zaczyna fantazjować:
Naprawdę nie mogę pana przyjąć, jestem strasznie zapracowany. No...może za
miesiąc...Dobrze, proszę jeszcze zadzwonić. Odkłada słuchawkę i udaje ze
dopiero w tej chwili zauważył faceta, pyta:
- Co pana tu sprowadza?
Jestem z telekomunikacji. Przyszedłem podłączyć telefon.
Mówi stary Szkot do synka:
- Skocz no, Ken, do sąsiada i pożycz od niego siekierkę...
Malec poleciał. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
- Sąsiad nie chce pożyczyć!
- A to kawał świni! Leć synuś do szopy i przynieś naszą!
W Niemczech jadą samochodem Polak, Rumun i Rosjanin. Kto prowadzi?
- Policjant.
Hrabina pyta sługi:
- Janie, co robi Hrabia?
- Leży i nie oddycha.
Na to hrabina:
- A tak, on zawsze był leniwy.
Dżungla. Na gałęzi wiszą dwa leniwce. Mija pierwszy dzień i nic. Mija
drugi i tez nic. To samo trzeciego dnia. Czwartego dnia jeden z leniwców
powoli ruszył głową.
Na to drugi:
- Roman, aleś ty nerwowy!
Dlaczego blondynka nie ma drzwi w łazience?
- Aby nie podglądać jej przez dziurkę od klucza.
- Dlaczego lepiej jest umawiać się z bezdomną?
- Bo nie trzeba jej odprowadzać do domu.
Plotkują dwie przyjaciółki:
- Nie wyobrażasz sobie, jakiego pecha ma Baśka! Kupiła sobie drogi komplet
seksownej bielizny, założyła, poszła do lekarza. Teraz od niego wróciła i
jest wściekła.
- Dlaczego?
- Bo lekarz kazał jej pokazać tylko język!
Ksiądz na lekcji religii pyta dzieci:
- Co to jest? Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty?
Dzieci na to hurem - ICH TROJE!!
Rozmawiają studenci V roku Akademii Muzycznej na temat pracy dyplomowej:
- Ty słuchaj może we przepisz ostatnie dzieło naszego mistrza profesora od
końca...
Po kilku dniach przy piwie:
- Przepisałeś?
- Tak. Wyszła piąta symfonia Beethovena...
- Co oskarżony robił przed ślubem?
- To co chciałem..
Na zakończenie spowiedzi kapłan pyta penitenta, kim jest z zawodu.
- Jestem artystą - odpowiada mężczyzna.
- I na czym to polega? - pyta spowiednik.
- Trudno wyjaśnić słowami. Mogę to tylko pokazać.
Mężczyzna wstaje od konfesjonału i wykonuje podwójne saldo. Jako następna
klęka u kraty starsza pani i od razu uderza w błagalny ton:
- Tylko bardzo proszę, niech mi ksiądz nie zadaje takiej ciężkiej pokuty,
jak temu człowiekowi przede mną!
Z wypracowania na temat początków miasta Monachium: "Przed setkami lat
osiedlili się nad Izerą zakonnicy. Rozmnażali się szybko i w krótkim
czasie powstało miasto."
Kazio mówi do taty:
- Czy możesz mi dać 5 zł na bilet do zoo? Chciałbym obejrzeć tego niedawno
sprowadzonego węża.
- Po co? Weź lepiej łopatkę, lupę i idź do ogrodu pooglądać dżdżownice!
- Wiesz, nasz sąsiad dwa miesiące temu ogłuchł!
- A jak to znosi jego żona?
- Jeszcze nie zauważyła...
Reforma szkolnictwa prowadzi także do zmian pewnych zasad w języku polskim.
Obecnie znana deklinacja poszerzona została o dodatkowe trzy przypadki:
Mianownik - kto?, co?
Dopełniacz - kogo?, czego?
Celownik - komu?, czemu?
Biernik - kogo?, co?
Narzędnik - z kim?, z czym?
Miejscownik - o kim?, o czym?
Wołacz - o!
Intymnik - kto z kim ?
Wygryźnik - kto kogo i dlaczego?
Łapownik - kto komu i ile?
Rozmawiają dwa ślepe konie:
- Może weźmiemy udział w Wielkiej Pardubickiej?
- Nie widzę przeszkód...
W restauracji gośc do kelnera:
- Prosze porcję kiełbasy, wódkę i psa.
- Psa?
- Tak, żeby zjadł kiełbasę.
Do rodziny Fąfary przyjechała teściowa. Stęskniony za babcią Jasio próbuje
usiąść na kolanach.
- Jasiu, usiądź obok mnie na krzesełku.
- Dlaczego?
- Bolą mnie nogi. Musiałam z dworca iść na piechotę.
- Na piechotę? Przecież tato powiedział, że babcię diabli przynieśli.
Podczas zbiorki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!
Z szeregu występuje czterech.
- Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.
Idzie Jasiu przez las i spotyka ksiedza- i mowi- dzień dobry.
Wraca do domu i opowiada mamie co zrobił- mama na to- Jasiu do ksiedza nie
mowi sie "dzien dobry" tylko szczesc boze.
Jasiu z now idzie przez las i spotyka mlodol pare-i mowi-szczesc boze.
wraca do domu opowiada mamie co zrobil. mama na to: Jasiu do mlodej pary
nie mowi sie szczesc boze tylko pasujecie do siebie.
Jasiu znow idzie przez las i spotyka pana ze swinką i mowi: pasujecie do
siebie.
wraca do domu opowiada mamie co zrobil i mama na to: jasiu do pana ze
swinką nie mowi sie pasujecie do siebie tylko trzymaj go bo ci ucieknie.'
Jasiu znow idzie przez las i spotyka pana sikają cego pod drzewem- trzymaj
go bo ci ucieknie!!!!!
W Hiszpanii angielski turysta poszedł do restauracji, zasiadł przy stoliku
i studiuje kartę dań. Zaciekawiła go pozycja "jaja a' la corrida".
Zamówił, a kelner przyniósł dwa jaja na twardo wielkie jak jabłka.
Anglikowi tak smakowało, ze kilka dni później przyszedł jeszcze raz i
zamówił to samo. Jednak ku swemu zdziwieniu dostał dwa jaja wielkości
ziarenek grochu. Pyta się kelnera:
- Dlaczego takie małe?
- No cóż, nie zawsze torreador wygrywa...
W pociągu jest wielki tłok. Pasażerowie stoją w przedsionkach. Nagle
słychać głos z oddalonego przedziału:
- Lekarza! Czy jest tutaj jakiś lekarz?
Z końca wagonu przez tłok przeciska się lekarz. Po dotarciu na miejsce
słyszy pytanie:
- Choroba gardła na sześć liter, doktorku?
Sekretarka mówi do zapracowanego biznesmana:
- Panie prezesie, zima przyszła!
- Nie mam teraz czasu, powiedz jej żeby przyszła jutro! A najlepiej niech
wcześniej zadzwoni, to umówisz ją na konkretną godzinę.
Wsiadlszy do autobusu kontroler prosi pasazera:
- Bileciki do kontroli.
- Nie mam - odpowiada nagabniety.
- Tak! To teraz kupimy bilet za 50 zl.
- Od koników nie kupuje !
Mama pyta synka;
- Jak sie Kaziu czujesz w tej szkole?
- Jak na komisariacie - odpowiada.. - Ciagle mnie o coś pytaja , a ja o
niczym nie wiem.
Jasio pyta babcię:
- Babciu czy byłaś szczepiona na choroby zakaźne?
- Byłam, a dlaczego pytasz?
- Bo ile razy do nas przychodzisz tato mówi: "Znów tę cholerę do nas
przyniosło!".
Oficer rosyjski ma za zadanie wytłumaczyć żołnierzom zniszczenia wywołane
przez bombę atomową. Zaczyna tak:
- Żołnierze! Wyobraźcie sobie dwadzieścia... nie, pięćdziesiąt... nie, sto
skrzynek wódki, których nie ma kto wypić.
- Skąd wiadomo, że Martin Schmidt jest odmiennej orientacji?
- Bo przeleciał Małysza.
- A dlaczego Małysza oskarżono o molestowanie?
- Bo przeleciał wszystkich :)
- Ciociu, czy ciocia jest aktorką?
- Nie, drogie dziecko.
- To dlaczego tatuś mówi zawsze: " Ooo, idzie ciotka, będzie teatr"
Do sali operacyjnej wchodzi chirurg i na stole operacyjnym zastaje
mezczyzne czytajacego gazete.
- Co? Czyta pan gazete po otrzymaniu narkozy?
- Panie doktorze, ja zawsze musze sobie poczytac przed zasnieciem
PGR zatrudnił młodego weterynarza. Dyrektor postanowił sprawdzic jego
umiejetnosci i pyta:
- Czy zna pan jezyk zwierzat ? Bo poprzedni lekarz znal.
- Alez oczywiscie ze znam.
Ale dyrektor nie uwierzyl i postanowil to sprawdzic. Poszli wiec do obory
i staneli obok krowy, krowa muuuuu, muuuuu. Dyrektor chyrze podpytuje, "no
i co panie kolego powiedziala nam krasula?" Weterynarz tlumaczy ze w
zeszlym roku dala 2000 litrow mleka, 1000 poszlo do mleczarni a 1000
gdzies wcielo. Na twarzy dyrektora pojawilo sie zaklopotanie, ale coz ida
dalej. Zatrzymali sie obok maciory, maciora kwiiiiii, kwiiiii. Dyrektor
pyta: a ta co powiedziala ?
- Mowi ze w tamtym roku miala 15 prosiat, 7 poszlo na skup a reszte gdzies
wcielo.
Dyrektor mocno juz wkurzony, mowi ze koniec testu i ze weterynarz ma
posade. Wracaja do gabinetu a przez podworko biegnie koza i sie drze
MEEEEEEE, MEEEEEEE... Dyrektor jednym susem znalazl sie przy niej,
zacisnal rece na jej pysku i cicho szepcze:
- Zamknij sie idiotko, To bylo tylko raz i na dodatek po pijaku....!!!
Hipopotam leży u siebie w błocku i odpoczywa po trudach dnia codziennego.
I odpoczywa tak już trzeci tydzień i leży i leży. To sobie pośpi, to
przewróci się na drugi bok i tak w kółko. Wkoło niego jeździ synek na
rowerku i tak sobie jeździ.
Nagle przybiega do taty hipopotama i płacze:
- Tatusiu, tatusiu rowerek mi sie popsuł, proszę napraw mi go!
A hipopotam na to:
- No weź teraz rzuć wszystko i napraw mu rowerek!!!
Koledzy przyszli do szpitala odwiedzić znajomego po wypadku samochodowym,
pytają siostry przełożonej:
- Czy on ma jakieś szanse?
- Żadnych, nie jest w moim typie.
- Czym różni się skok na bungee od sexu z prostytutką ???
- Niczym: jedno i drugie kosztuje 100zl, przyjemnosc trwa 30 sek, a jeśli
pęknie guma, to masz prze ...
Oburzony klient wola kelnera:
-I wy to nazywacie rosolem?
- Szanowny panie to jest wiecej niz rosol. To jest rosol z mlodych
kurczat.
A mowiac jeszcze scislej, to jest woda w ktorej gotowaly sie jajka.
Rozpędzony jeż wpada na kaktusa i woła:
- Mamo, to ty????
- Słuchaj, czy nie zostawiłem przypadkiem u Ciebie komórki na ostatniej
imprezie?
- Tak, zostawiłes... odbiór za 9 miesiecy.
Lekcja geografii.
Nauczycielka zadaje pytanie:Dzieci, co to sa Ciała Niebieskie?.
Jednak nikt nie podnosi reki...więc nauczycielka prosi Jasia.
- Smerfy prosze pani. - odpowiada Jasiu.
- Czym różni sie męźczyzna od telefonu?
- Niczym. Albo pomyłka, albo zajęty, albo poza zasięgiem.
Rozmawia dwóch architektów, jeden z dzieckiem, drugi bez.
I ten bez dziecka mówi do tego drugiego:
- To twoje?
- Moje
Przygląda się chwilę z uwagą po czym dodaje:
- No fajne, ale ja bym zrobił inaczej...
- Jak nazywa się kobieta, która wie gdzie jest jej mąż w nocy?
- Wdowa.
Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym na temat zbiorów znajdujących
się w tamtejszej bibliotece.
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało gdyby mnich przepisujący
księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie ?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało ?
- Mówię ci, że nikt się nie myli, znasz tekst biblii na pamięć. Przyniosę
ci jedną z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej
z której i ty się uczyłeś...
Mnich poszedł po św. tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy... w końcu
młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza. Znalazł go w
bibliotece siedzącego nad dwoma tekstami biblii (jeden z którego się
wszyscy uczyli, a drugi ten jeden z pierwszych kopii najbliższych
oryginałowi) i płaczącego...
- Mistrzu co się stało ?
- W pierwszym tekście jest napisane "będziesz żył w celi bracie", a w
kolejnych kopiach "będziesz żył w celibacie"...
Pan domu uprzedza gości:
- Tylko błagam, niech państwo nie siadają na tej kanapie! Jest pełna
pluskiew!
- Jeśli jest pełna pluskiew, to dlaczego jej pan nie wyrzuci?
- Próbowałem, ale te cholery przynoszą ja z powrotem!
Mieszkaniec Luksemburga pojechał do swojej kobiety w Niemczech. Po
powrocie opowiada kolegom:
- A potem kochaliśmy się w pozycji "37,84".
- A co to takiego?
- Normalne "69" tylko, że Niemcy teraz wszystko przeliczają na euro.
Co jest gorsze: choroba Parkinsona czy Alzheimera?
- Właściwie to wszystko jedno, czy sie wyleje piwo czy zapomni gdzie
postawiło...
Malzenstwo z dwudziestoletnim stazem: zona krzata sie w kuchni, maz cos
naprawia. W pewnej chwili maz wola:
- Stara! Chodz na chwile.
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.
Zona poslusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim
Kowalski wpada do szpitala, bo jego żona rodzi. Widzi położną i pyta:
- No i jak?
- Ma pan trojaczki.
Kowalski strasznie dumny:
- Ma się rurę, co!?
- Może i ma, ale trzeba by ją przeczyścić, bo wszystkie czarne...
Przychodzi Miller do wróżki i prosi o interpretacje snu:
- Ostatnio śniły mi się ziemniaki i nie wiem co to może oznaczać?
Wróżka po chwilowym namyśle:
- Albo was wykopią na jesieni, albo posadzą na wiosnę.
Do baru wchodzi facet i zamawia setkę. Z kieszeni wyciąga naparstek,
odlewa do niego trochę, z drugiej kieszeni wyciąga małego,
kilkunastocentymetrowego ludzika, stawia go na barze i daje mu naparstek.
Barman na to patrzy ze zdziwieniem:
- Panie, skąd pan takiego krasnala wytrzasnął?
- Wie pan, byliśmy razem w Afryce... Idziemy tam przez las i widzimy jak
tubylcy tańczą dookoła ogniska, a w środku taki w pióropuszu wywija
grzechotkami. I jak ty mu Wacuś wtedy powiedziałeś? Że on jest dupa, a nie
czarownik?
Na egzaminie z logiki profesor słucha studenta i słucha. W końcu, po
jakiejś chwili kładzie się na podłodze.
- Wie pan, co ja robię? - pyta studenta.
- Nie.
- Zniżam się do pańskiego poziomu.
- Gdzie byłeś tak długo?
- W komisariacie. Zatrzymali mnie, za wolno jechałem.
- Od kiedy to zatrzymują za wolną jazdę?
- Radiowóz mnie dogonił...
Przychodzi diabel do rzadu Ameryki i mówi:
- Jestem diabelkem z kubeczkiem i chce was okrasc!
- Amerykanie na to:
- Dobrze. Bierz ile chcesz mamy tego duzo.
Pózniej diabel idzie do rusków:
- Jestem diabelkiem z kubeczkiem ichce was okrasc! - Ruski na to:
- Prosze, nie okradaj nas! My jestesmy tacy biedni!
Przychodzi diabel do polskiego sejmu i mówi:
- Jestem diabelkiem, HEJ! A gdzie mój kubeczek??!!
Po przyjciu z pracy Franek poczuł, że boli go gardło. W gazecie znalazł
adres prywatnego gabinetu. Wsiadł w autobus i niedługo potem stał przed
drzwiami gabinetu. Drzwi otwiera żona lekarza. Ponieważ Franka boli
gardło, cicho pyta:
- Proszę pani, czy jest mąż w domu?
- Męża nie ma, chodź pan szybko!!
Pracownik banku punktualnie o godz. 17.30 wylacza komputer i wychodzi z
biura. Inni pracownicy, zostajacy w biurze, gniewnie spojrzeli na swojego
kolege, ale nic nie powiedzieli. Na drugi dzien sytuacja sie powtarza.
Podobnie trzeciego i czwartego dnia.
Wreszcie w piatek ktos nie wytrzymal:
- Stary, mamy kupe roboty, a ty wychodzisz o 17.30.
Co ty wyprawiasz?
- Koledzy, o co wam chodzi? Od tygodnia jestem na urlopie...
- Jasiu jakie znasz środki piorące?
- Pasek mojego taty!!
Spotyka się dwóch kolegów.
- Gdzie pracujesz?
- W odlewni.
- Co tam robicie?
- Tajemnica wojskowa.
- A ile wam płaca?
- Dychę od bomby, piontala od granata.
Ksiądz ze zdziwieniem widzi, że na dwóch piszczałkach organów kościelnych
naciągnięte prezerwatywy. Wzywa organistę:
- Co tu robią te prezerwatywy?
- Jak to co?! Na opakowaniu pisało: "Przed użyciem naciągnąć na organ"
...
Cyrkowy magik po swoim kolejnym popisie oznajmia widzom:
- Za chwilę sprawię, że zniknie jedna z obecnych tu kobiet.
Z ostatniego rzędu słychać męski głos:
- Maryśka, zgłoś się na ochotnika!
Poszli studenci na egzamin.
Profesor:
- Mam dwa pytania: Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin?
A studenci spojrzeli po sobie:
- Cholera! A mówili, że z niego jest taki luzak!!!
Trzej polscy chirurdzy chwalą się swoimi osiągnięciami. Pierwszy mówi:
- Niedawno przywieźli do mnie faceta z obciętą ręką. Przyszyłem ją i teraz
jest wspaniałym pianistą!
- Mojego pacjenta - mówi drugi - przywieziono z obciętą nogą. Przyszyłem
mu ją i po roku wygrał maraton w Nowym Jorku!
- To jeszcze nic - mówi trzeci. - Kiedyś jadąc samochodem byłem świadkiem
strasznego wypadku, po którym na jezdni został tylko koński zad i okulary.
Obecnie efekt mojej pracy zasiada w naszym Sejmie.
Sherlock Holmes wybrał się z Dr Watsonem do lasu. Biwak or something. W
pewnym momencie w nocy Holmes budzi Watsona i pyta:
- Drogi Watsonie, czy śpisz?
- Nie..
- A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?
- Widzę miliony gwiazd drogi Sherlocku.
- I co ci to mówi, drogi Watsonie?
- Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia mówi mi to,
że są miliony galaktyk z miliardami gwiazd; z astrologicznego punktu
widzenia widzę, ze wchodzimy w znak Byka; z meteorologicznego punktu
widzenia mówi mi to, że jest szansa na dobrą pogodę jutro; z
futurystycznego punktu widzenia sadze, ze kiedyś ludzie będą łatać do
gwiazd.... A cóż Tobie to mówi drogi Sherlocku?
- Mnie to mówi, drogi Watsonie, że ktoś nam zapier..... namiot!
Kochanie, dlaczego ten pies tak na mnie patrzy?
On tak zawsze, gdy ktos je z jego miski...
Czym się różni kobieta od słońca?
- Gdy słońce zachodzi to widać, a jak kobieta zachodzi to nie.
Hrabia wraca niespodziewanie do domu i widzi że hrabina jest jakaś
niespokojna. Zaczyna podejrzewać, że jakiś obcy mężczyzna musi być w
mieszkaniu. Otwiera szafę hrabiny - pusto. Otwiera swoją szafę, a tam na
drążku wisi skulony gach.
- Moja droga. Następnym razem gdy coś z siebie zdejmujesz wieszaj w swojej
szafie!
Rozmawiają dwie sąsiadki:
- Z jakiego zwierzaka jest twoje futro?
- Z małpy!
- Wspaniałe! Wyglądasz, jakbyś się w nim urodziła!
- Co słychać? Jak się miewa twoja żona? - pyta kolega dawno nie widzianego
kolegę i w tym momencie uprzytamnia sobie, ze jego żona nie żyje. Więc
szybko dodaje:
- Wciąż na tym samym cmentarzu?
- Ty już mnie nie kochasz! - wzdycha dziewczyna jadąca z chłopakiem przez
las na motorze.
- Ależ kocham cię! Dlaczego tak uważasz?
- Bo zawsze w tym zagajniku psuł ci się motor...
W luksusowym hotelu przy basenie stoi elegancko ubrany pan i krzyczy z
zachwytem:
- Wspaniałe, niewiarygodne!
Podchodzi drugi elegancko ubrany pan i kulturalnie pyta:
- A czym to się pan tak zachwyca?
Na to on odpowiada:
- Proszę tylko spojrzeć, to moja cudowna żona. Wczoraj nauczyła się
pływać, a dzisiaj nurkuje i już pól godziny wytrzymuje pod wodą.
Trzej przestępcy jadą do więzienia. Każdy z nich ma przy sobie jedną
rzecz, dzięki której będzie mieć zajęcie w więzieniu. Nagle jeden więzień
pyta kolegę:
- Ty, co wziąłeś ze sobą?
Ten wyciąga farbki i mówi:
- Będę malować, czas mi szybko zleci. A ty co wziąłeś?
- Karty, mogę grać dla zabicia czasu.
Trzeci przestępca siedzi cicho w kącie i uśmiecha się. Oni do niego:
- Czemu się tak podśmiewujesz?
Trzeci wyciąga pudełko tamponów i mówi:
- Ja mam to!
- A co ty będziesz z tym robił? - pytają koledzy.
Trzeci przestępca uśmiecha się i zaczyna czytać z pudełka:
- Mogę jeździć konno, pływać i jeździć na rolkach...
Stoją dwa byki na łące. Gospodarz prowadzi do nich starą, brudną krowę.
Jeden z byków mówi:
- Pałka, zapałka, dwa kije kto się nie schowa ten kryje!
Jaka jest różnica między teściową a Słońcem ?
Żadna, na jedno i drugie nie da się patrzeć...
Przechodnia zaczepia trzech oprychów uzbrojonych w noże. Żądają pieniędzy.
Napadnięty, nie tracąc głowy, mówi:
- Lepiej uważajcie, znam judo, karate, kung fu...
Gdy napastnicy zniknęli w ciemnościach, dodaje: ...i jeszcze parę innych
japońskich słów...
Żona pyta w księgarni czy jest książka "Jak zaprzyjaźnić się ze swoją
teściową?" Na to ekspedientka odpowiada : Niestety bajek nie sprzedajemy!
- Moja siostra jest chora na szkarlatynę... - oznajmia Kazio w szkole.
- To wracaj do domu, bo mi zarazisz całą klasę - poleca wychowawczyni.
Po dwóch tygodniach Kazio pojawia się na lekcjach.
- I co, siostra wyzdrowiała?- pyta się nauczycielka.
- Nie wiem, bo jeszcze nie pisała.
- A gdzie ona jest?
- W Danii
W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i widzi, że trzech jest
identycznych. Pyta się:
- Czy wy jesteście trojaczkami?
- Tak - odpowiadają dzieci.
- A jak się nazywacie?
- Krzysio - mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
- Zdzisio - mówi piskliwym głosem drugie dziecko.
- Władysław - mówi grubym basem trzecie dziecko.
Pani pyta - a dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki
gruby?
- Bo mama miała tylko dwa cycki i ja musiałem pić piwo.
Do pokoju hrabiego wchodzi lokaj i mówi:
- Panie hrabio, znowu przyszedł ten żebrak który twierdzi, że jest pana
bliskim krewnym i że może tego dowieść.
- To chyba jakiś idiota?
- Ja też tak pomyślałem, ale to jeszcze nie dowód!
Turysta do bacy:
- Ile kosztuje ten pies??
- Sto milionów.
- Przecież nikt go nie kupi.
Po pewnym czasie turysta do bacy:
- Sprzedaliście psa??
- Tak. Za dwa koty po 50 milionów
Dlaczego faceci lubią mądre kobiety?
- Przeciwieństwa się przyciągają.
- Jaki śliczny z ciebie chłopiec! - wykrzykuje ciocia. Nosek masz po
mamusi, oczy po tatusiu, usta po babci...
- Spodnie po bracie i buty po siostrze! - dodaje Jasiu.
W szpitalu psychiatrycznym lekarze sprawdzają, który z pacjentów jest już
zdrowy. Każą wszystkim skakać do pustego basenu. Wszyscy skoczyli, tylko
jeden stoi na brzegu.
- A ty? Dlaczego nie skaczesz? - pyta jeden z lekarzy.
- Nie umiem pływać. Chciałby pan, żebym się utopił?
Rosyjski kamikadze wykonał 35 lotów zakończonych pełnym sukcesem.
W Polsce informacje o śmierci przywódców radzieckich zawsze najszybciej
podawano w prognozie pogody:
- Na zachodzie bez zmian, na wschodzie minus jeden.
Jedną z niewyjaśnionych tajemnic tego świata jest to w jaki sposób 6
czekoladek może zmienić się w 6 kilogramów nadwagi u kobiety.
Bóg postanowił sprawdzić we wrześniu, co też porabiają studenci. Zesłał
więc na ziemię anioła, ten posprawdzał i wraca z raportem:
- Studenci medyka się uczą, studenci uniwereka piją, studenci polibudy
piją.
Następną kontrolę zrobił w listopadzie:
- Studenci medyka ryją, studenci uniwereka zaczynają się uczyć, studenci
polibudy piją.
Styczeń:
- Studenci medyka kują, aż huczy, studenci uniwereka ryją, studenci
polibudy piją.
Początek sesji. Anioł wraca z ziemi i mówi:
Panie Boże, studenci medyka ryją dzień i noc, studenci uniwerka ryją dzień
i noc, studenci polibudy się modlą.
A Bóg na to:
- i ci właśnie zdadzą!
- Kto to jest panna młoda?
- Dziewczyna, która przestała szukać ideału.
Co powstanie, jeśli się skrzyżuje blondynkę z gorylem?
- Kto wie? Są pewne granice tego, do czego można zmusić goryla...
Zajączek siedzi nad brzegiem jeziora i przeciągając się mówi:
- Jak się zajączek wyśpi to każdemu może dołożyć.
Nagle w lustrze wody dostrzega niedźwiedzia i szybko dodaje:
- Ale jak się nie wyśpi to straszne głupoty gada.
Trzy rodzynki frazeologi polskiej:
- większa połowa,
- prawie na pewno,
- taki sam, tylko inny.
Szef do pracownika:
- Panie Kowalski w tym tygodniu przychodzi pan juz czwarty raz spóźniony,
dlaczego?
- Poniewaz to czwartek.
Jadącą na rowerze blondynkę zatrzymuje policjant. Po sprawdzeniu stanu
technicznego
roweru mówi:
- Nie ma pani powietrza w tylnym kole.
a blondynka na to:
- Tak to prawda ale tylko na dole...
Za krzakami na autostradzie skrył się patrol policji. Wszyscy jadą bardzo
szybko i po kolei płacą mandaty. W pewnej chwili przejechała wolno syrenka
i policjanci postanowili dać jej kierowcy nagrodę okrągłą stówkę.
- Co pan zrobi z tą nagrodą? - spytali.
- Wreszcie zrobię prawo jazdy - odpowiedział.
- Niech pan go nie słucha, on jak sobie mocno popije zawsze gada od rzeczy
- wtrąciła żona.
Dlaczego mężczyźni lubią termin "miłość od pierwszego wejrzenia"?
Zaoszczędza im mnóstwo czasu.
Jasio wbiega do apteki. Tu jak zwykle duża kolejka. Jasio staje na końcu i
zaczyna mruczeć pod nosem:
- A ona tam leży i czeka...
Powtarza to coraz głośniej, aż ludzie się zirytowali i przepuścili go.
Jasio przepycha sie do okienka i prosi o paczkę... prezerwatyw.
- Proszę zwrócić uwagę swojemu dziecku, żeby mnie nie przedrzeźniało!
- Franiu, przestań robić z siebie idiotę.
Siedzi dziadek na bujanym fotelu, pali fajeczke, nagle ktos łomocze do
drzwi.
- Kto tam ???
- Jean Claude Van Damme...
Dziadek na to: - Nie znam! Wszyscy czterej wypierdalać!!!
Dwóch facetów siedzi w sąsiadujących toaletach, nagle jeden z nich pyta:
- Nie ma Pan może papieru toaletowego?
- Niestety - u mnie także nie ma.
- A może jakąś gazetę lub czasopismo
- Też nie...
Zapadła cisza... po chwili pierwszy facet odzywa się ponownie:
- A może chociaż sto złotych rozmienić
- Płaci pani mandat - mówi dwóch policjantów, zatrzymując samochód,
jadacy z nadmierną prędkością.
- A czy nie mogłabym zapłacić w naturze ?
- Co to znaczy " w naturze " ?
- No , wiecie, musiałabym zdjac majtki i wam dać ...
Policjant odwraca sie do kolegi i pyta :
- Potrzebne ci są majtki ?
- Nie !
- Mnie też nie ...
Starsze małżeństwo układa się do snu. Babcia mówi do dziadka:
- Otwórz okno, bo jest bardzo duszno!
- To ty otwórz, ja nie mam sił.
- Proszę cię otwórz!!!
Dziadek zdenerwował się i rzucił drewniakiem wybijając szybę. Babcia
zaciągnęła się świeżym powietrzem i zasnęła. Zasnął również dziadek. Rano
wstają a tam szyba w regale wybita!
Facet spaceruje po Central Parku w Nowym Jorku. Nagle spostrzega pit bulla
atakującego małą dziewczynke. Biegnie co sił do psa, walczy z bestią Po
kilku minutach pies leży pokonany, a dziewczynka jest już bezpieczna.
Wtedy podchodzi policjant obserwujący zajscie i mówi:
- Jest pan bohaterem, juz widzę tytuły jutrzejszych dzienników:
"bohaterski nowojorczyk ocalił dziewczynke".
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku - odpowiada mężczyzna.
- Wiec napiszą "bohaterski Amerykanin ocalił dziewczynke".
- Niestety, nie jestem Amerykaninem - odpowiada smutnym głosem mężczyzna.
- A skąd przybywasz? - pyta policjant.
- Jestem Pakistańczykiem.
Nazajutrz nowojorskie gazety napisały: " Islamski ekstremista zamordował
amerykańskiego psa. Sprawa może być częścią zorganizowanej akcji
terrorystycznej".
Rozmawiają dwie przyjaciółki:
- Mój mąż obiecał mi przed ślubem, że przyniesie mi gwiazdkę z nieba , a
teraz nawet nie chce przynieść węgla z piwnicy.
- A mój dotrzymał obietnicy. Mówił, że będę miała jak w raju i wszystko
się zgadza. Nie mam co na siebie włożyć, a tylko patrzeć jak teściowa nas
wygoni.
- Dlaczego student jest podobny do psa?
- Bo jak mu się zada jakies pytanie, to tak madrze patrzy...
Biblia uczy nas, że należy kochać bliźniego. Kamasutra uczy jak.
Dwie koleżanki w sklepie rozglądają sią za ciuchami.
Podchodzi ekspedientka:
- W czym mogę pomóc?
- Szukam ciekawej sukienki na lato.
- Jakie ma pani wymiary?
- 170 cm, 50 kg, 90/60/90...
Na to koleżanka:
- No co ty Kaśka?! Nie jesteś na Gadu-Gadu!
Podczas seansu w kinie dziewczyna szepce do sąsiada:
- Wspaniale całujesz, Karolu. Czy to dlatego, ze siedzimy dziś w ostatnim
rzędzie?
- Nie, to dlatego, że nazywam się Andrzej.
Dwie staruszki wychodzą z kina i spotykają trzecią.
- Na czym byłyście? - pyta trzecia.
- Hm... - zaczyna jedna - zaraz, bo zapomniałam... Pomóżcie mi... Co to
jest, takie czerwone z łodygą i listkami?
- Kwiat.
- Jasne, kwiat. A taki kwiat z kolcami.
- Róża.
- O właśnie! Róża na czym byłyśmy?
Stoi na dyskotece dwóch chłopaków:
- Jak ty podrywasz te wszystkie dziewczyny?
- Zaraz ci pokaże podszedł do dziewczyny i mówi:
- Wybierz liczbę od 1 do 10.
- 5!
- Gratuluję wygrałaś, a nagrodą jest randka ze mną.
Drugi chłopak widząc jak kolega tańczy już z dziewczyną pomyślał:
- Aa też tak zrobię.
Podchodzi do dziewczyny i mówi:
- Wybierz liczbę od 1 do 10
- 2!
- Przykro mi przegrałaś!
- Mogę pana zapewnić, że z tą chorobą dożyje pan do osiemdziesiątki.
- O mój Boże to tak się pogorszyło. Ostatnio mówił pan, że do setki.
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Jestem skonana...
Lekarz:
- A ja z Rambo!
- Co robi Japończyk, gdy chce otrzymać podwyżkę?
- Pracuje jeszcze lepiej niż dotychczas.
- A co robi Polak, gdy chce dostać podwyżkę?
- Strajkuje.
Pijak złowił złotą rybkę. Rybka prosi pijaka:
- Puść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia.
- No to postaw mi pół litra!
Bach! Jest flaszka! Pijak wypił, pomyślał i mówi:
- Dobra, postaw mi jeszcze raz pół litra.
Bach! Druga flaszka. Pijak wypił i mówi:
- No to teraz postaw mi pół litra i będziemy kwita.
Bach! Jest trzecia flaszka. Pijak wypił, potem takim trochę zaćmionym
wzrokiem patrzy na pustą flaszkę, potem na rybkę i mówi:
-O, jest nawet zagrycha!
O czym powinni pamiętać nauczyciele wychowania seksualnego?
- Aby nie zadawać prac domowych!
Była zima. Szedł wróbelek i było mu bardzo zimno. Nagle nasrała na niego
krowa. Ciepło zrobiło się wróbelkowi i zaczął ćwierkać. Usłyszał to
jastrząb, przyleciał i zjadł wróbelka. Jakie są z tego 3 morały?
1. Nie każdy kto na ciebie nasra jest twoim wrogiem.
2. Kiedy siedzisz w gównie to nie ćwierkaj.
3. Nie każdy kto cię z gówna wyciągnie jest twoim przyjacielem.
Kobiety a kontynenty:
- do 18 lat kobieta jest jak Australia;
- między 18 a 25 rokiem życia - zwariowana jak Ameryka;
- między 25 a 35 rokiem życia - gorąca jak Afryka;
- po 35 roku życia - wyeksploatowana jak Europa;
- po 50 roku życia - zimna jak Antarktyda.
W zimowy wieczór gajowy złapał w lesie złodzieja, który kradł ścięte
drzewo.
- Co, kradniemy drzewo?
- Panie gajowy, ja tylko zbieram paszę dla królików!
- Chcesz mi wmówić draniu, że króliki jedzą drewno?
- Jeśli nie będą chciały jeść, to napalę nim w piecu...
Wękarz złowił złotą rybkę, a ta przemówiła ludzkim głosem:
- Jestem zaklętą księżniczką, pocałuj mnie a spełnię 3 twoje życzenia.
Wękarz pocałował rybkę i po chwili stanęła przed nim piękna księżniczka.
- Jakie są twoje 3 życzenia?
- Mam jedno życzenie, ale trzy razy!
Firma zatrudnia nowego dyrektora finansowego, wybrano kilku kandydatów:
matematyka, filozofa, ekonomistę i prawnika. Pierwszy na rozmowę
kwalifikacyjną do prezesa wchodzi ekonomista:
- Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta prezes.
- No, jeżeli spojrzymy na to pod kątem matematyki to 4, ale jeżeli
weźmiemy pod uwagę zasadę zysków korporacyjnych... itp. itd.
- Dziękuję, skontaktujemy się z panem.
Następnie wchodzi filozof:
- Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta znowu prezes.
- Hmmmm, to trzeba by się zastanowić nad symboliką liczby dwa... można by
zacząć od kultury antycznej albo nawet hinduizmu... trzeba by też pomyśleć
o aspektach znaczenia połączenia obu dwójek... itd. itd.
Kolejny wchodzi matematyk i słyszy to samo pytanie.
- Cztery - odpowiada bez zastanowienia.
Ostatni wchodzi prawnik i na zadane pytanie powoli wstaje, podchodzi do
okna, zaciąga żaluzje, zamyka drzwi na klucz. wraca na swoje miejsce,
siada, spogląda prezesowi prosto w oczy i pyta:
- A ile ma być?
Wraca pijany Zenek z kumplem Frankiem z imprezy. Wpadają na chwilę do domu
Zenka. Pijany Zenek korzystając z okazji oprowadza kumpla po mieszkaniu.
- Paaatrz Fraaaniu. To jest moooja kuuchnia, a to łazienka - mówi
bełkocząc Zenek.
Franek również bełkocząc odpowiada:
- Zenuś - ładną maaasz kuchniee i łaazienkee...
Dalej Zenek oprowadza:
- To jest pierwszy pokój, o tutaj śpi moooja córka ,a tu mój syyynek.
Franek:
- Zenuś, ładną masz córeczkę i synkaaaa...
Dalej Zenek oprowadza:
- A to jest sypialnia, łóżkoo, moja żona, a ten obok too jaaa....
Savoldor Dali znał się bardzo dobrze na anatomii człowieka, więc namalował
młodzieńca z fujarą.
W szpitalnej poczekalni siedzi facet i głośno płacze. Inny postanowił go
pocieszyć:
- Niech pan nie płacze... Wszystko będzie dobrze...
- Łatwo panu powiedzieć. Przyszedłem oddać krew, a oni przez pomyłkę
amputowali mi palec!
Na te słowa niedoszły pocieszyciel zaczął płakać trzy razy głośniej niż
jego poprzednik.
- Co się panu stało? Czemu pan teraz płacze? - pyta pacjent bez palca.
- Bo wie pan... ja tu przyszedłem oddać mocz do analizy...
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko.
Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu
próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do
siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A
właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk.
Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu
trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem
gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ.
W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne
spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że
na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową.
Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć
łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić
jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony.
Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
Małżeństwo jedzie samochodem już przez dłuższą chwilę nie odzywając się do
siebie po wcześniejszej sprzeczce. Nagle żona zauważa stodołę z różnego
rodzaju bydłem: krowy, byki, świnie, owce...
- Twoja rodzina? - pyta sarkastycznie żona.
- Tak, teściowie - odpowiada mąż.
- Jechał pan z prędkością 100 km/godz. Nie przyszło panu do głowy, że może
się pan zderzyć z innym samochodem?
- Z innym? Na chodniku?
Przed klasówką:
- Mam nadzieję, że dzisiaj nikogo nie przyłapię na ściąganiu!
- My również, proszę pani!
Idzie Policjant i prowadzi pingwina za łapę. Spotyka go kolega i pyta:
- Co ty robisz z tym pingwinem?
- A przyplątał się i nie wiem co z nim zrobić.
Kolega na to:
- Zaprowadź go do ZOO.
Po paru godzinach spotykają się ponownie a policjant nadal z pingwinem.
Kolega pyta:
- No i co?
- Zaprowadziłem go do ZOO, a teraz idziemy do kina.
- Chciałbym prosił o rękę pańskiej córki...
- Czy rozmawiał pan już z moją żoną ?
- Tak, owszem jest niezła, ale jednak wolę córkę.
- Mój mąż zupełnie się mną nie interesuje jako kobietą!
- Spróbuj włożyć jakąś seksowną czarną bieliznę!
- Już tak zrobiłam!
- I nie pomogło?
- Uniósł głowę znad gazety i spytał: Kto umarł?!
- Panie doktorze, czy mogę już rozmawiać z córką na temat seksu?
- A ile córka ma lat?
- Szesnaście
- To niech pani porozmawia. Może się pani od niej wiele nauczyć!
Drze się żona na męża:
- Jak przychodzisz do domu, to nogi wytrzyj!!
- Mogę nie przychodzić..