Opuszczona, Slayers fanfiction, Oneshot


No cóż… to co tu jest… winę należy zwalić na Celine Dion. Za dużo się nasłuchałam i… no cóż… już współczuję osobom które będą to czytać. Z góry przepraszam, mam nadzieję, że mi wybaczycie.

Plus songfiki. Piosenka „Niekochana” zespołu O.N.A.

Zresztą, po co to piszę…

By Avidja Citta Danger(nio, przybrałam drugie imie).

OPUSZCZONA

Płaczę do pustych ścian - co za wstyd

Byłam z kimś jakiś czas, nieważne już

Czuję, że wokół mnie nie kocha nikt

Czuję, że zawsze już będzie tak

Nic nie mogę zrobić. Już nic. Teraz. Kiedyś miałam szansę. Nic nie zrobiłam. Nic. A teraz?

On nie wiedział. Chyba. Może. Na pewno.

Zawsze sondował mój umysł. To było prawie zabawne. Kiedy odpowiadał mi jeszcze zanim zadałam

pytanie. Trochę się wtedy wkurzałam, a on się śmiał. Śmiał. I byłam szczęśliwa.

Więc wiedział. Znał mnie na wylot. Ale chyba mało go to obchodziło. Mało go obchodziłam.

Byłam dla niego nikim. Nadal jestem. No tak… co może go obchodzić smok?

Nic mi już nie zostało.

Nic.

Tulę się do Twych rąk - nie czuję nic

Boję się poczuć coś - to boli, wiem

Dzisiejszy dzień jest pogrzebem moich marzeń. Od dziś każde jego słowo będzie dla mnie bólem.

Jeśli w ogóle się do mnie odezwie. Przecież od teraz będzie miał ciekawsze rzeczy do roboty.

Nie będzie już odwiedzał małego smoczka. Nie będzie miał dla mnie czasu. Nie przyjdzie na

herbatę. Nie będzie już ze mnie drwił, nie będę mogła na niego powyklinać. Nic.

Dzisiejszy dzień jest pogrzebem moich marzeń. Twój ślub namagomi. Nie sądziłam że tego dożyję.

No cóż. Gratulacje. Zobacz ilu tu się ludzi zebrało. Ludzi i mazoku. Wszyscy na was patrzą.

Wszyscy z zachwytem w oczach. Szczęśliwi. Radośni. Zaraz skończy się ceremonia, odbędzie się

huczne wesele. Tłum już nie może się doczekać. Tłum. Oni. Oni, nie ja. Ja chcę żeby to wszystko

się już skończyło… ranisz mnie namagomi.

Jestem sama - taki los

Niekochana - taki los

Namagomi jak mogłeś… jak mogłeś… zrobiłeś to specjalnie? Ranisz mnie namagomi. Przecież ty nie

masz uczuć. Nie możesz kochać. Nie możesz jej kochać. Ani jej, ani mnie. Ale wiem że uwielbiasz

mój ból. Mówiłeś mi to wiele razy. Myślisz że nie pamiętam? Więc… zrobiłeś to specjalnie. Żebym

cierpiała. Tak ci smakuje moje cierpienie? No to proszę bardzo. Nakarm się. Moim bólem.

Krwawiącym sercem. Proszę, na zdrowie, smacznego. Żeby ci w gardle stanęło.

Ranisz mnie namagomi.

Namagomi jak mogłeś. A przecież ja… wiedziałeś. Cokolwiek byś nie zrobił, jak byś nie kręcił i

oszukiwał, cokolwiek byś nie mówił. Wiedziałeś. Więc czemu? Nie proszę cię o nic więcej. Tylko

mi powiedz czemu? Czemu mi to zrobiłeś.

Ranisz mnie namagomi.

Namagomi jak mogłeś. To aż takie zabawne? Tak cię to bawi? Takie to śmieszne? Dla ciebie to

przecież nic. Ty żyjesz wiecznie. Ona pożyje najwyżej sześćdziesiąt lat. Potem umrze. A ty

czmychniesz do jakiegoś innego wymiaru. Po paru dniach zapomnisz że miałeś żonę. No tak. Ciebie

to chyba nie obchodzi.

Nie mogę kochać, bo słaba jestem wtedy

Nie myślę o sobie i zatracam się

Właściwie mogłabym zaczekać. Przecież będę żyła dłużej niż ona. Za kilkadziesiąt lat ona umrze,

a ty znów byś się pojawił obok mnie. Może nawet kiedyś ja zajęłabym jej miejsce, obok ciebie w

białej sukni. Ale ja tego nie chcę. Nie chcę wiedzieć że byłbym tylko kolejną zabawką. KOLEJNĄ.

Że były lepsze przede mną. Że jestem tylko śmieciem, że nic nie znaczę. Że jestem ostatecznością,

bo innych, LEPSZYCH, już nie ma. Nie chcę być następna w kolejce. Nie chcę.

Oddaję wszystko, a nie mam nic

Znowu nie kochał mnie ten obcy ktoś

Patrzysz mi teraz w oczy. Tak jak już wiele, wiele razy. Ale teraz… to już ostatni raz. Zaraz

oboje stąd wyjdziecie i będziesz patrzył w jej oczy. Nienawidzę jej.

Patrzysz mi w oczy. Co widzisz? Widzisz jak cierpię. Widzisz to. Wiem. Przecież wiem. Tak

dobrze cię znam… Nie czytam ci w myślach. A jednak znam cię tak dobrze. Widzisz cierpienie.

Wielkie. Cieszy cię to? Dobrze się bawisz? Mam nadzieję.

Spuściłeś wzrok. Zupełnie jakbyś miał poczucie winy. Jakbyś się wstydził tego co robisz.

Nie udawaj Xellos. Przecież cię znam. Ciebie to nie obchodzi. Nigdy nie byłam niczym ważnym

w twoim życiu. Może to i dobrze. Ależ to by było śmiesznie gdyby mazoku przejmował się smokiem.

LoN chyba umarłaby ze śmiechu. Tak, wszyscy mieliby świetny ubaw. Smok i mazoku. Ha. Ha. Ha.

Nominacja w kategorii „dowcip roku”.

Ale mnie by to nie obchodziło.

Co? Ja to pomyślałam? No tak. Już tęsknię za dawnymi czasami kiedy przychodziłeś do mnie na

herbatę. Pamiętam. Myślisz że zapomnę? Nie. Nie mogę. Nie potrafię. Szkoda? Szkoda. Bo bardzo

bym chciała.

Jestem sama - taki los

Niekochana - taki los

Nie wytrwam długo Xellos. Niedługo pewnie popełnię samobójstwo. Ale ty się już tym nie przejmuj.

Masz teraz nowe życie. Z nią. Z Liną. Liną Inverse. Właściwie można się było tego spodziewać.

Ona cię zawsze intrygowała… była niebezpieczna. A w ten sposób, będziesz miał ją na oku. Ale

dlaczego powiedziałeś jej że ty ją… to przecież kłamstwo. To było wierutne kłamstwo. Łgałeś.

Prawda? Powiedz że mam rację… że ty wcale jej nie…

Może pukasz do mych drzwi

Powiedz czemu nie słyszę nic?

Nie wytrwam długo Xellos. Niedługo zabiję się żeby nie słyszeć ciszy w domu. Bez ciebie. Żebym

nie musiała siedzieć w domu i wspominać że kiedyś siedziałeś obok. Niedługo się zabiję. Żeby

tylko.

Tylko. Bo to właściwie niewiele, prawda? Mazoku by się tym za bardzo nie przejął, prawda?

Nie martwił by się że droga mu osoba znika z jego życia, prawda? Nie, nie przejmował by się.

Mazoku nie mają bliskich osób. Nie mają uczuć. Ale przecież… ty i Lina… wy… tak. Wy. WY.

Jestem sama - taki los

Niekochana - taki los

Niedługo się zabiję Xellos. Umrę żeby nie cierpieć. Mam nadzieję że dobrze się bawisz.

Powodzenia na nowej drodze życia. Sto lat młodej parze…

Powodzenia Xellos.

Żegnaj.

I jeżeli kiedyś o mnie wspomnisz… choćby przez chwilę… pamiętaj. Proszę pamiętaj.

Że cię kocham Xellos. Nie zapomnij.

„Nie zapomnę Filia.”

„Dziękuję.”

THE END…

I co? Wiem, wiem… fików o ogromnej miłości Filii do Xellosa jest od cholery i jeszcze trochę…

no to jeszcze jeden nie zaszkodzi. Wszelkie eleganckie komentarze, jeśli takowe się w waszych

główkach zrodzą proszę kierować pod adres avidja@op.pl. I bez przekleństw…

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Domek z kart, Slayers fanfiction, Oneshot
Kiblowe perypetie, Slayers fanfiction, Oneshot
Szkarłat, Slayers fanfiction, Oneshot
Bajka bez tytułu, Slayers fanfiction, Oneshot
Przeznaczenie, Slayers fanfiction, Oneshot
Familiada, Slayers fanfiction, Oneshot
1+1+1=2, Slayers fanfiction, Oneshot
W domu Xella, Slayers fanfiction, Oneshot
Bajarz, Slayers fanfiction, Oneshot
Reakcja, Slayers fanfiction, Oneshot

więcej podobnych podstron