Po niedawnych zamachach w moskiewskim metrze sięgnąłem po kilka lektur związanych z historią walk Czeczenów o niepodległe państwo i to na ten temat chciałem napisać tą notkę. Dzisiejsza katastrofa - nie tylko lotnicza - spowodowała oczywistą zmianę tematu. Dlaczego więc o konflikcie kaukaskim w ogóle wspominam? Ano dlatego, że zwróciła moją uwagę skuteczność strategii, jaką przyjęła Federacja Rosyjska od chwili, gdy wraz z prezydenturą W. Putina rządy objęli ludzie KGB. Strategia ta składa się z dwóch elementów - wspierania wszelkimi możliwymi środkami sił politycznych przychylnych Moskwie (wśród których jest wielu ludzi szkolonych przez rosyjskie służby) oraz fizycznej eliminacji liderów postrzeganych jako antyrosyjscy.
Nie będę stawiał "kropki nad i", chcę tylko nakreślić listę politycznych konsekwencji tego, co się dzisiaj wydarzyło.
Obowiązki prezydenta, jako marszałek Sejmu, przejmuje B. Komorowski. Na kilka miesięcy przed wyborami, w których zamierza ubiegać się o ten urząd (i które w tych okolicznościach będą przyspieszone), wreszcie uzyska dostęp do aneksu do raportu z likwidacji WSI, którego zawartość tak go niepokoi, że próbował dokument ten zdobyć nielegalnie (druga część tekstu), we współpracy z człowiekiem, o którym miał informacje, iż ma związki z rosyjskim wywiadem. W tym miejscu warto przypomnieć jakie działania podjęła aktualna koalicja natychmiast po przejęciu władzy oraz jej niejednoznaczne zabiegi wokół zlikwidowanych WSI.
Zginęli główni dowódcy Wojska Polskiego. Zginął szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, szef NBP (w okresie ostrego sporu o przekazanie "zysku" NBP do budżetu, czyli próbie realizacji przez rząd D. Tuska pomysłu A. Leppera)... No i zginął szef IPN na chwilę przed skrajnym uzależnieniem Instytutu od większości sejmowej.
Czy wyłania się z tego jakaś "teoria spiskowa"? Nie wiem, nie znam się. Mogę napisać jedno - ludzie z WSI wrócili. Cui bono?
A prezydent Miedwiediew wystąpił z "orędziem do Polaków", z którymi "cały naród rosyjski łączy się w bólu po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego". Wcześniej, razem z prezydentem Putinem się modlili (!) za ofiary katastrofy. Takiego przełomu w "stosunkach polsko-rosyjskich" nie było chyba od '89.
Na koniec - przypominka
Z ostatniej chwili - w oparciu o rozporządzenia B. Komorowskiego, ludzie PO w dzisiejsze południe wjechali do IPN i zaprowadzają "nowe porządki".