Udzielanie informacji zwrotnych
„Osobom korzystającym z diagnozy i terapii psychologicznej psycholog udziela informacji o stosowanych metodach i uzyskanych wynikach, kierując się dobrem tych osób. /.../”
Kodeks Etyczno-Zawodowy Psychologa, punkt 20 (Nowiny Psychologiczne 1988, nr 6, str.27)
Obyś żył według rad, które dajesz
Przekleństwo ludowe
W informacjach zwrotnych przekazujemy osobie badanej, czego się dowiedzieliśmy o niej i jaki jej obraz stworzyliśmy sobie na podstawie przeprowadzonych badań.
Co konkretnie mówić osobie badanej?
to, co sama o sobie mówiła - jeśli się z tym zgadzamy (nie szkodzi, że to „oczywiste” - dla O.B. ważne będzie takie potwierdzenie jej przekonania);
to, co będzie mogła przyjąć i wykorzystać z pożytkiem: co jest dla niej zrozumiałe, ma związek z jej doświadczeniami, daje się wyrazić w „jej języku”, jest dla niej już w znacznej mierze znajome (nie wykracza znacząco poza to, co O.B. sama już wie);
koniecznie nawiążmy - choćby bardzo krótko - do tematów, jawnie zgłaszanych przez O.B. jako problem. Nie musimy (a nawet nie powinniśmy) mieć „recepty” na ten problem, wystarczy jeśli powiemy coś w rodzaju „Rozumiem, jak ci jest trudno z tym, że ...” i tu nazwiemy problem tak, jak nazywa go O.B. Ważne jest, że nawiązując do tego tematu tym samym upewnimy O.B., że akceptujemy ją razem z tym problemem, że to „normalne” mieć taki problem, można o tym mówić i nie być odrzuconym czy źle ocenionym. Natomiast pominięcie w ogóle tego tematu w informacjach zwrotnych mogłoby stać się ekranem do projekcji najróżniejszych niepokojów (np. „widocznie problem jest beznadziejny, skoro nawet psycholog unika tego tematu” - przez analogię do sytuacji, gdy lekarze nie informują nieuleczalnie chorego o jego stanie). Jeśli O.B. sygnalizowała, że potrzebuje pomocy, można - po konsultacji z prowadzącym - podać O.B. informacje, gdzie może uzyskać pomoc psychologiczną.
mówmy otwarcie (z zastrzeżeniem poniższych punktów), czego się dowiedzieliśmy i jak na tej podstawie spostrzegamy obecnie O.B., np. „W naszej rozmowie mówiłaś z przyjemnością o swojej rodzinie i przyjaciołach. Wydałaś mi się osobą, dla której bardzo ważni są inni ludzie, przede wszystkim ci bliscy.” W przypadku oporu i trudności z kontaktem możemy też otwarcie mówić o tym, czego się nie dowiedzieliśmy i jaki w związku z tym stworzył nam się obraz O.B., np.: „W naszej rozmowie starałam się dowiedzieć bliżej o to, jak ci się układa z rodzicami. Jak zrozumiałam postanowiłaś zachować/pozostawić te informacje dla siebie.. Pomyślałem sobie, że to są dla ciebie sprawy bardziej osobiste.” (Takie upewnienie O.B., że nie „przeniknęliśmy” tego, czego nie chciała ujawnić, może okazać się wręcz najważniejszą dla niej informacją zwrotną!).
Czego nie mówić?
tego, co w ocenie diagnosty stanowi problem, ale O.B. tak tego nie spostrzega, jest z tego zadowolona lub wcale tego nie zauważa - nie tworzyć problemów!
tego, czego O.B. jest głęboko nieświadoma, zwłaszcza jeśli bronią tego jej mechanizmy obronne. Nie jest zadaniem psychologa ich „demaskowanie” i „ujawnianie prawdy”.
Nie udzielajmy rad, nie proponujmy zmian czy „nowych, lepszych” rozwiązań, nie informujmy też o możliwościach uzyskania pomocy psychologicznej bez wyraźnego życzenia ze strony O.B.
Dlaczego? Ponieważ: (1) w każdej propozycji zmiany zawarta jest nie wprost dezakceptacja tego, co jest obecnie („proponują mi zmiany, ponieważ taka, jaka jestem teraz - jestem nie do zaakceptowania”), (2) jak twierdzą doświadczeni terapeuci, jeśli w pełni rozpoznamy i zaakceptujemy to, co jest - wówczas zmiana wydarzy się spontanicznie. A w ogóle: (3) pomoc psychologiczna nie polega na dawaniu rozwiązań, lecz na wspieraniu osoby w ich samodzielnym znajdowaniu. Uwaga: Nawet jeśli bardzo chcemy pomóc naszej O.B. - a właściwie: szczególnie wtedy! - nie próbujmy robić tego poprzez rady i propozycje zmian. Bez przesady można powiedzieć, że rozumienie i stosowanie powyższych trzech punktów (sprzecznych z potocznymi wyobrażeniami o roli psychologa) pozwala odróżnić profesjonalistę od „pomagacza-amatora”.
Jak mówić?
Wszystko, co mamy do przekazania, przedstawiajmy jako osobiste spostrzeżenia i przemyślenia, a nie „prawdy obiektywne”.
Posługujmy się jak najczęściej formą pytań i wątpliwości (jednak bez nacisku na odpowiedź), np. „Usłyszałam dużo o tym, jak zajmujesz się utrzymaniem średniej na uczelni. Zwracałaś uwagę, że ostatnio częściej rezygnujesz ze spotkań z przyjaciółmi, by się uczyć. Gdybyśmy miały czas rozmawiać dłużej, chętnie dowiedziałabym się czym dla ciebie jest wysoka średnia?”.
Mówmy raczej o dynamicznych procesach, niż o niezmiennych stanach, raczej o dyspozycjach, które można rozwijać lub nie, niż o wrodzonych, niemodyfikowalnych cechach. Sprawy trudne przedstawiajmy jako wyzwania, np. „Jak rozumiem w tym momencie twojego związku potrzebujesz więcej/mniej spotkań z dziewczyną/chłopakiem” albo nieco głębiej: „Jak rozumiem w tym momencie chcesz więcej / mniej czasu spędzać z dziewczyną/chłopakiem. Teraz czujesz, że chcesz być bliżej / mieć więcej czasu dla siebie i zastanawiasz się jak to osiągnąć/zrobić”.
Formułujmy swoje informacje w neutralny, rzeczowy sposób (bez ocen, zarówno negatywnych, jak i pozytywnych), np. zamiast „Czy nie sądzisz, że dobrze by zrobiło Twojej rodzinie gdybyście więcej wolnego czasu spędzali razem” albo „Wydaje mi się, że za bardzo /za dużo/ za mocno angażujesz się w rodzinę” lepiej powiedzieć: „Mówisz o tym, że chciałabyś więcej czasu spędzać z rodziną i jednocześnie mieć dużo czasu na pracę. Zastanawiasz się, jak to połączyć, a ponieważ, jak mówisz, doba nie ma 40 godzin, uważasz, że teraz ważniejsze jest zapewnić rodzinie dobry poziom materialny. Jednocześnie czasami masz wyrzuty sumienia, ze tak mało czasu spędzasz z dziećmi/mężem/chłopakiem. Rozstrzygające jest jak rozumiem przekonanie, że dzieci powinny mieć porządne wykształcenie, a szkoły kosztują. Chciałabyś mieć teraz więcej czasu na wszystko”.
Dbajmy o komfort emocjonalny O.B. - reagujmy na bieżąco na oznaki jej zaniepokojenia czy innych negatywnych stanów. Nawet jeśli my nie formułujemy ocen, O.B. może interpretować nasze informacje jako „dobre” lub „złe” - czasem nietrudno to przewidzieć i z góry zadbać o ich równowagę.
Zważajmy na oddźwięk O.B. na nasze słowa. Ułóżmy sobie wariantowy plan udzielania informacji zwrotnych, zaznaczmy miejsca, w których oddźwięk O.B. poinformuje nas, czy możemy rozwijać dany temat czy też lepiej przejść do następnego.
Pytajmy O.B. o opinię na temat naszych wniosków z badania - czy jej zdaniem są trafne. Chodzi tu przede wszystkim o zapobieganie nadużyciom diagnostycznym. Niech O.B. ma możliwość jawnego odrzucenia wniosków, które są dla niej nie do przyjęcia z dowolnych powodów (choć zarazem mogą być bardzo trafne). Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego - może się zdarzyć, że „niewinna” z pozoru informacja okaże się dla tej akurat O.B. wysoce „toksyczna”. Jednak nie ma nadużycia, jeśli ofiara może się skutecznie obronić! A więc przyjmijmy do wiadomości opinię O.B. o naszej diagnozie - jaka by ona nie była - i nie dyskutujmy z nią, nie próbujmy przekonywać O.B. do naszych wniosków. Niech do O.B. należy ostatnie słowo w tej sprawie.
Końcowa rozmowa z O.B. :
Udzielenie informacji o wynikach badania w zgodzie z powyższymi zasadami i wskazówkami - i z podkreśleniem nieprofesjonalnego (szkoleniowego) charakteru naszej diagnozy.
Zakończenie kontraktu diagnostycznego:
Poinformowanie, że badania dobiegły końca i jest to ostatnie spotkanie, podziękowanie O.B. za udział;
Koniecznie: Zapytanie o ewentualne uwagi na temat całości badań, odpowiedzenie na ewentualne pytania oraz poproszenie osoby badanej, jako eksperta od tego „jak to jest być Waszą osobą badaną”, żeby pomogła Wam się szkolić i powiedziała, jeśli ma ochotę, w czym warto, abyście szkolili się dalej. To dodatkowa możliwość nauki „z życia” dla Was, a jednocześnie pozwala osobie badanej na odreagowanie sytuacji opowiadania o sobie. W ten sposób zrównoważamy relację i teraz, przez moment, osoba jest ekspertem.