Projekt procesu wychowania.
Wychowanie jako wspieranie rozwoju to koncepcja, która zakłada, że człowiek rozwija się poprzez zdobywanie doświadczeń. W ten sam sposób, wychowanie definiuje
M. Braun-Gałkowska, gdzie wychowanie to pomoc w rozwoju, czyli zbliżaniu się do wartości najważniejszych tj.: dobro, prawda, miłość. Wychowawca wskazuje normy i zasady i zachęca do dążenia ku nim. Wychowawca wspiera i pomaga wychowankowi, a interakcja między podmiotami dąży do osiągnięcia wyznaczonego celu, do spełnienie zadania rozwojowego. Jednak wychowanie to nie tylko interakcja wychowawcy z wychowankiem, ale z całym otoczeniem zewnętrznym, gdyż zadania rozwojowe stawiane przed wychowankiem wypływają z oczekiwań społecznych.
Wychowanie zależy od wielu czynników środowiskowych, nie tylko od samego wychowawcy. Rodzina, szkoła, grupy rówieśnicze wysyłają szereg bodźców, które są doświadczeniami. Z czasem się systematyzują stając się osobistymi, wewnętrznymi strukturami poznawczymi. Doskonalenie doświadczeń, umiejętności i kompetencji ma na celu kształtowanie samodzielnego i świadomego działania.
W myśl koncepcji wspierania rozwoju wychowanie toczy się spiralnie poprzez cykle rozwojowe. Projekt procesu wychowania przedstawia się etapowo, gdzie ukierunkowane zmiany zachodzące w osobowości wychowanka przechodzą fazy: postępu, zastoju a nawet regresu.
Identyfikacja problemu.
Problem stanowi krnąbrność oraz brak zrozumienia, poszanowania i dostrzegania potrzeb innych ludzi.
Zachowania te dotyczą Marty, mojej dziewięcioletniej siostry, która jest uczennicą II klasy szkoły podstawowej. Zaobserwowane przeze mnie zachowania mają odbicie w kontaktach z rówieśnikami, ale również z osobami dorosłymi.
Zawsze jest liderem w grupie, nie przyjmuje sprzeciwu a w sytuacji, gdy zetknie się z dzieckiem o silniejszej osobowości i haryźmie, wycofuje się. Sama wybiera sobie autorytety, jest dzieckiem, o którym można powiedzieć „jajko mądrzejsze od kury”. Zawsze stara się zwrócić na siebie uwagę np.: poprzez płacz, krzyk, obrażanie się. W kontaktach z dorosłymi zachowuje się podobnie. Wszystkie Jej potrzeby muszą być spełniane natychmiast, przerywa rozmowy, przekrzykuje, przerywa czynności domowników w celu zaspokojenia swoich potrzeb.
Geneza i dynamika zjawiska.
Marta jest najmłodszym domownikiem. Wychowuje się wśród ludzi dorosłych, a kontakt z rówieśnikami ma głównie w szkole. Od początku życia była otoczona „parasolem ochronnym”, a wszystkie Jej potrzeby i kaprysy były natychmiast spełniane. Wszyscy Jej ustępowali nie stawiając żadnych wymagań czy warunków, tkwiąc w błędnym myśleniu:
„Ona jest jeszcze mała, jesteś starszy - ustąp Jej”.
W latach przedszkolnych, postrzegana była przez wychowawców jako dziecko przebojowe, odważnie wyrażające swoje myśli, opinie na dany temat czy mówić i zaspokajać swoje potrzeby. Uważana była również za dziecko koleżeńskie i uczynne. Obecnie już wiem, że wynika to z chęci bycia ważniejszą i mądrzejszą od innych. Sytuacja zaczęła nas niepokoić z chwilą podjęcia nauki w szkole. Początkowo bardzo chętnie spotykała się po lekcjach z koleżankami. Cieszyła się z nowych znajomości, które tak szybko jak się zaczęły, tak samo szybko się skończyły. Obecnie przebywa w grupie chłopców, również z chłopcem z własnej woli siedzi w ławce. Jest lubiana przez nauczycieli, przez rówieśników tolerowana. Do zabaw wybiera dzieci młodsze od siebie, nad którymi może dominować. Z obserwacji moich wynika, że problem ten narasta.
Znaczenie problemu.
Skutki przedstawionych zachowań mogą być różnorodne. Nieumiejętność współpracy w grupie, kłótliwość, nie dostrzeganie potrzeb innych, narzucanie swojego zdania mogą być przyczyną odrzucenia przez rówieśników. Wyalienowanie może przyczynić się do niskiej samooceny i niepowodzeń szkolnych. W życiu dorosłym może być postrzegana jako osoba samolubna, zarozumiała, egoistyczna i autokratyczna. Może mieć problemy w kontaktach między ludzkich.
Program zadań.
Jedną z metod jaką postanowiłam zastosować jest wyciąganie konsekwencji z nagannego zachowania za pomocą systemu kar i nagród. Wcześniej wszystko otrzymywała bez trudu, obecnie chcę wprowadzić zasadę, że na wszystko należy zasłużyć, zapracować.
Prowadzenie rozmów z dzieckiem, opartych na dialogu, gdzie główny nacisk jest na wyciąganie wniosków z przedstawionych przez wychowawcę sytuacji.
Inscenizacja domowników zachowań zaobserwowanych u Marty; w celu obserwacji reakcji dziecka oraz skłonienia do przemyśleń. Rozmowa z dzieckiem na temat wyciągniętych wniosków.
Rozmowa z wychowawcą w szkole, celu pomocy w nawiązaniu kontaktów z rówieśnikami poprzez uczestnictwo w różnych zadaniach i przedsięwzięciach, ale obsadzanie Jej w mniej prestiżowych i znaczących rolach.
Wdrażanie i efekty oddziaływań.
Program zadań zaczęłam realizować wspólnie z domownikami przed miesiącem. Podstawową zasadą jaką przyjęliśmy za priorytet jest konsekwencja w działaniu i mówieniu. Tym samym okazywanie braku akceptacji dla zachowań nagannych z jednoczesnym podkreślaniem miłości i znaczenia dla Jej osoby.
Próby wymuszania w celu zaspokojenia swoich potrzeb i związane z tym krzyki, płacz czy obrażanie karane są nie oglądaniem bajek, które Marta bardzo lubi. W sytuacjach gdy zwraca uwagę np.: „ Mamo, czy jesteś zmęczona? Pomogę Ci...” nagradzana jest słownie. Gdy podobne sytuacje się powtarzały przez kilka kolejnych dni w nagrodę wspólnie wychodziliśmy np.: sanki.
Podczas rozmów o Jej zachowaniu, skłaniałam do refleksji i formułowania wniosków. Początkowa nie chciała słuchać argumentów jakie wysuwam, gdyż nie rozumiała o co chodzi? Czego od niej oczekuję? Przecież wcześniej było dobrze. Reagowała płaczem
i zatykała uszy.
Jednak największe wrażenie wywarła na niej zainscenizowana sytuacja, przedstawiająca Jej zachowanie tj.: ciągłe przerywanie rozmowy, postawy roszczeniowej oraz kłótliwość
i obrażanie się. Obserwując scenkę między domownikami mogła obiektywnie spojrzeć na swoje zachowanie co Ją zawstydziło i wyciszyło. Od czasu do czasu inscenizujemy zachowania, które chcemy zmienić.
Zauważyłam dużą zmianę w zachowaniu Marty, jednak jest to proces długotrwały, wymagający od rodziny cierpliwości, konsekwencji i wsparcia dla dziecka w trudnych sytuacjach głównie emocjonalnych. Marta zaczyna rozumieć, że każde zachowanie wiąże się z konsekwencjami, i że tylko od niej samej zależy czy to będzie nagroda, czy kara. Jeszcze nie panuje nad zachowaniem i emocjami, ale z każdym dniem to się zmienia. Jednak cel jeszcze nie został osiągnięty, gdyż nowe wartości i zasady oraz ogólnie przyjęte normy społeczne nie zostały uwewnętrznione.
Z tej sytuacji wychowawczej płynie również nauka dla nas samych. Musimy zapamiętać, że rodzina stanowi dla każdego dziecka pierwsze i najważniejsze środowisko wychowawcze. Jest jednocześnie tym, które oddziałuje na dziecko najdłużej, a brak z naszej strony konsekwencji i stawiania wymagań doprowadziło do przedstawionego problemu.
Literatura:
Miesięcznik „Nowa szkoła” 10/2003;
M. Braun-Gałkowska, „W tę samą stronę”, Wyd. Krupski i S-ka, Warszawa 1994;
W. Dejnarowicz, „Sytuacje i procesy wychowawcze w klasie szkolnej”, Wyd. Szklone
i Pedagogiczne, Warszawa 1977;
red. A. Bodanko, „Wspomaganie procesu wychowawczego programami profilaktyczno-edukacyjnymi”, Oficyna Wyd. „Impuls”, Kraków 1999