TATO JUŻ LATO

Ref. Tato, już lato - będziemy znów jeść lody

Tato, już lato - kup bilet do przygody

Tato,już lato - będziemy boso chodzić

Tato, już lato - już brodę zgolić czas.

  1. Gdy ciepły dzień to nawet leń na spacer chciałby iść

Już pora wstać i pobiec w świat, a tata jeszcze śpi

Chcę lody jeść, na drzewo wejść i z góry patrzeć w dół

Zeskoczyć w piach i chociaż raz przeskoczyć z tatą rów.

  1. Gdy ciepły dzień - popływać chcę, przez słomkę wodę pić

Na piasku spać i trawę rwać, do lasu z tatą iść

Maliny jeść, jagody też, w kałuży szukać żab

Tu rośnie grzyb, tam ślimak śpi, na głowę chrabąszcz spadł.

JUŻ DUŻO WIEM

  1. Nie jestem małym szkrabem, nie jestem też berbeciem

Bo dziecko w moim wieku już dużo wie o świecie

Zapytaj o co zechcesz - usłyszysz wnet odpowiedź

To wcale nie przechwałki, gdy ktoś ma olej w głowie.

Ref. Umiem liczyć: jeden, dwa i litery dobrze znam

Słyszę głoski: U i E, w grupie chętnie bawię się.

  1. Pytają mnie zabawki czy jeszcze o nich myślę

A ja im odpowiadam: no jasne, oczywiście!

I chociaż coraz częściej zaglądam do książeczek

Moimi przyjaciółmi na pewno wciąż będziecie.

KOLEGO Z ZERÓWKI

  1. Mój kolego z zerówki mamy po siedem lat tak, tak, tak

Śmieje do nas się świat tak, tak, tak - czeka szkoła

Mój kolego z zerówki miło było cię znać tak, tak, tak

Ale żegnać się czas tak, tak, tak - szkoła woła.

Ref. W zerówce było super na sto dwadzieścia dwa

Powtórzyć chciałbym tamte dni jeszcze jeden raz.

Całość refrenu 2x

II. Koleżanko z warkoczem to już ostatni dzień tak, tak, tak

Może spotkamy się tak, tak, tak - może nie.

Koleżanko z warkoczem smutno trochę mi jest tak, tak, tak

Że nie zobaczę cię tak, tak, tak jak co dzień.

"MAMA ZADUMANA"

Mama krząta się w kuchni od rana,

myśli wciąż o niebieskich migdałach;

gdy pytamy - co ugotowała:

"Dziś dla was pieczeń mam z hipopotama".

Ref. Nasza mama, mama zadumana,

mama zadumana cały dzień,

błądzi myślami daleko,

codziennie przypala mleko,

na łące zrywa kwiaty

i sól sypie do herbaty.

Nasza mama - niezwykła kucharka,

krokodyla wrzuciła do garnka,

krasnoludek wpadł jej do sałaty,

a w piecu piecze się zegarek taty.

Ref. Nasza mama, mama zadumana...

Ten krokodyl, co uciekł z ogródka,

w przedpokoju chciał zjeść krasnoludka,

choć zegarek czuje się fatalnie,

to obiad był dziś bardzo punktualnie.