"Aishiteru" by Xellia
Złota smoczyca szła droga utorowaną z ciał jej pobratymców. Cała armia była martwa, tak samo jak 1000 lat temu. Kouma-sensou.. tylko, że wtedy smoki zabił nie Dynast Grausherra, tylko ON.
***
Stał na skale, jak wtedy..setki smoków leżało martwych u jego stóp. Na pozór demon bez uczuć...Mazoku. Ale on nie robił tego, bo chciał..wykonywał tylko rozkazy Beastmaster.
***
Filia upadła nagle, jakby przeszyta strzałą. Zemdlała. Pierwszą rzeczą, którą ujrzała po obudzeniu, była para łagodnie patrzących, lawendowych oczu.
- G-gdzie..ja..jestem..?-spytała.
- Nie bój się, tutaj nic ci nie grozi... - usłyszała znajomy głos. Podskoczyła jak oparzona.
- Namagomi!!! Xellos!! Co TY TU robisz?!?!
- Filio..ty się nigdy nie zmienisz..nawet nie podziękujesz za uratowanie życia... No cóż. Żegnaj.. - mówiąc to, rzucił na ziemię drobną karteczkę z napisem "Aishiteru*" po czym skierował sie do wyjścia. Filia podniosła ten skrawek papieru, spojrzała na niego, po czym podbiegła do Xellosa i zlapała go za rękę.
- Proszę...nie odchodź..nie ty.. - w tym momencie upadła na ziemię, Xellos nawet nie zdążył jej złapać.
- Mówiłem..jesteś jeszcze za słaba..
Filia przytuliła się do niego i zaczęła płakać. Nagle okno przebiły trzy strzały, rozpryskując przy okzaji szkło. Kawałek szyby poleciał w stronę Xellosa, boleśnie raniąc go w ramię. Ten aż wrzasnął z bólu.
- Zaraz..co mi jest..dlaczego czuję ból...przecież jestem..Mazoku..bezuczuciowym potworem.. - po tych słowach wyjął ze swojej torby scyzoryk i naciął sobie palec. Popłyneła krew.
- Wariacie! Co ty niby robisz?! - krzyknęła przerażona Filia. Xelloss nie zareagował; nadal trzymał ostrze w zaciśniętej dłoni.
- Czy..czy to możliwe.. - odwrócił się i spojrzał Filii w oczy; na poły ze strachem, na poły z jakimś niezrozumiałym szczęściem. - Filio..ja..
- Hm? Co się dzieje..?
- Ja..jestem... Filio, stałem się człowiekiem..
Filia słuchała tego jak zahipnotyzowana.
- Ale..jak to..czemu..?
Tym razem Xellos nie odpowiedział, tylko wyszedł bez słowa.Filia wybiegła za nim.
- O co w tym chodzi?! Dlaczego?
Nagle trafiła ją w ramię zatruta strzała.
- Au..miłe to nie było..
***
W tym czasie Xellos walczył z Grausherrą. Wyraźnie przegrywał; zdawało się, iż zaraz spadnie ze skały, na której stał. Ignorując ból ramienia, Filia podbiegła do nich.
- Przestańcie walczyć! - krzyknęła. - Czy..czy to ma jakikolwiek sens?! Nawet sam strażnik Claire Bible, pan Milgasia mówił że nasze rasy walczą tylko z przyzwyczajenia!
- A co mnie jakiś strażnik obchodzi! - Dynast wycelował w Filię palec wskazujący, przebijając jej serce wiązką ciemnej energii. Smoczyca upadła; nie miała już siły się podnieść. Natomiast Xellos rzucił sie na Dynasta, wyrywając mu miecz z dłoni.
- Ty..ty..NIE DARUJĘ CI, DYNAST!! - przeteleportował się za Lorda i wbił mu miecz w plecy, wypowadając inkatację:
- "Tasogare yori mo kuraki mono, chi no nagare yori akaki mono..(...)..ataen koto o! DORAGU SUREIBU!!!!!!!!!!!!!"**
W tym momencie z Dynasta pozostała tylko smuga dymu. Natomiast Xellos podbiegł do zemdlałej Filii.
- Hej..Filia..obudź się..
Filia nie zareagowała; nadal leżała jak martwa.
- Fi-chan...proszę... - ten dawniej bezuczuciowy demon był teraz bliski płaczu.
***
Smoczyca obudziła się po pół godzinie, która wydawała się wiecznością.
- ...co..jest..?...
- Nic..nie bój się, nie ma już Grausherry...
- Owszem, pana Dynasta nie ma, ale jego słudzy zostali.. - Xellos usłyszał ostry, damski głos.Gdy się obejrzał, ujrzał nad sobą cztery postacie.
- Że..że niby co..?! Sherra?! Norst!? Grau..i Grou..to niemożliwe..
- Jednak możliwe. A to za pana Dynasta! - Norst rzucił się na Xellosa z mieczem, podczas gdy Grau i Grou wypowiadali zaklęcie, a Sherra celowała do Filii z zatrutych strzał. Jedna trafiła smoka prosto w serce.
- No to pa..chyba długo nie pociągniesz, he he... - zaszydził z niej Norst.
- Po..raz..pier-wszy..zgadzam..się...z Ma..zoku..
- Przestań, Filia! Nie umrzesz! Nie pozwolę..! - wrzasnął Xellos.
- Sarabata***...Xellos... - to były jej ostatnie słowa.
- NIEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nagle zjawiła się świetlista, długo- i blondwłosa postać w czarnej sukni.
- Lord..of Nightmares..-szepnął Norst.
- Czy to możliwe..? Pani Koszmarów..? - Sherra uklękła na jedno kolano, pozostali wzięli z niej przykład. Oprócz Xellosa; ten nadal tulił do siebie ciało martwej Ryuzoku.
- Xellosie...odsuń się.. - powiedziała LoN.
- Nie..nie pozwolę jej zabrać! Słyszysz, Pani Koszmarów?! - krzyknął.
- Wybacz...ta Shinzoku-no Miko**** należy teraz do innego świata..
- Błagam...nie zabieraj jej...
LoN ciężko westchnęła, po czym powiedziała cicho sama do siebie:
- Uczucie tego człowieka jest silniejsze od czegokolwiek....
Po czym zwróciła się do Xellosa:
- Xellosie...właśnie uświadomiłeś mi, jak silna może byc miłość... A więc dobrze; wysłucham twej prośby..
W tym momencie Filia otworzyła oczy.
- Ja..żyję..?..
Xellos nie odpowiedział, tylko przytulił ją i pocałował. Nagle wszyscy przerwali walkę i spojrzeli się na nich. W jednej chwili zrozumieli, że cała ta bitwa nie ma sensu, tak samo jak nie miała go Kouma-sensou, rozpętana lata temu przez Hellmastera Fibrizzo.
Pierwszy podszedł do Xellosa i Filii Milgasia, strażnik Claire Bible i dowódca oddziału Ryuzoku z gór Kataart.
- Xellos^^ ja zawsze wiedziałem, że z ciebie będą kiedyś ludzie^^
Xellos i Filia tylko się uśmiechnęli, i stali dalej przytuleni.
- Omedetou!***** - krzyknęła z uśmiechem Beastmaster Zellas- Metallium.
- Omedetou! - zawtórowali jej Grau, Grou, Norst i Sherra, a nawet sama LoN.
- Omedetou-san.. - szepnęła cicho Deep Sea Dolphin.
Później wszyscy, smoki, Mazoku i wszyscy inni którzy tam byli, równo krzyknęli:
- OMEDETOU!!!!
Wtedy do naszej dwójki podbiegły Lina Inverse i Naga The White Serpent, a za nimi Gourry Gabriev, Sylphiel Niels Rada, Zelgadis Graywords i Amelia Will Tesla Sailuune z małym Valem na rękach.
- No brawo Xell! - krzyknęła Lina.
- Wiwat Filia! - zawtórowała jej Naga.
- Gratuluję, Xellos-san.. - cicho powiedziała Sylphiel.
- ... i Filio^^ - dodali zgodnie Zelgadis i Amelia. Natomiast mały Valgaav podbiegł do Filii i przytulił się do niej.
- Mama Filia.. tato Xellos?
- ^^"""""" - reakcja Xellosa i Filii była zgodna.
- A o co chodzi? - spytał jak zwykle "zorientowany" Gourry.
- O nic, Gourry idioto_^_''
- Panienko Lino^^" - zasugerowała Sylphiel.
Natomiast Filia i Xellos tylko uśmiechnęli się do siebie.
***
W oddali stała jeszcze jedna postać. Miała lekko kręcone, błękitne włosy do połowy pleców i granatowy mundur; była nawet trochę podobna do Sherry... Zaśmiała się cicho, szepnęła "Omedetou", po czym znikła tak niespodziewanie i szybko, jak się pojawiła.
***KONIEC***
_______________________________________________________________________________
* - "Aishiteru" - jap. "kocham cię"
** - Xellos normalnie użył zaklęcia Dragu Slave z prostej przyczyny - stał się człowiekiem, więc zasady obowiązujące u Mazoku już go nie dotyczą :)
*** - "Sarabata" - jap. "żegnaj"
**** - "miko" - jap. "kapłanka", więc "Shinzoku-no miko" znaczy "kapłanka Shinzoku" ^^
***** - "omedetou" - jap. "gratulacje" (swoją drogą jeśli chodzi o tą sytuację, ktoś kto oglądał NGE bez problemu sobie ją skojarzy^^)
_______________________________________________________________________________
Skargi, wnioski, pytania, pochwały, bluzgi, zażalenia i co tam jeszcze chcecie proszę wysyłać pod adres xellia@interia.pl ^^