Skoro zainteresował Cię tytuł tego artykułu, mniemam, iż nieprzespane noce nie są Ci obce.
Postaram się w możliwie przystępny sposób opowiedzieć Ci jak zasypiać skutecznie nie uciekając się po tabletki. Wiele bezsennych nocy zawdzięczamy sami sobie, właśnie z braku właściwej higieny snu. Leki nasenne powinny być ostatecznym rozwiązaniem lub tylko doraźnym, gdy na skutek długotrwałego braku snu, funkcjonowanie człowieka uległo znacznemu pogorszeniu. Zawsze powinno być to jednak rozwiązanie krótkoterminowe.
Priorytetem w niefarmakologicznym leczeniu zaburzeń snu jest wykształcenie lub zmodyfikowanie istniejącego już rytuału poprzedzającego zasypianie. Zabieganie, załatwianie wielu spraw na ostatnią chwile, pozostawianie skomplikowanych czynności do załatwienia tuż przed snem-to wszystko utrudnia nam spokojne zaśnięcie. Podobnie emocjonująca lektura, filmy budzące intensywne emocje nie sprzyjają szybkim odwiedzinom „ Piaskowego Dziadka”.
Prawidłowy rytuał snu powinien być niezmienny i dążyć do stopniowego wyciszania się. Czym bliżej naszej godziny udania się na nocny spoczynek, tym nasze zajęcia powinny stawać się mniej absorbujące naszą uwagę, w miarę możliwości na dwie godziny przed planowanym spoczynkiem warto zainwestować czas w relaks. Wiadomo, że nie zawsze się tak da, ale próbować warto-stawką jest w końcu nasz spokojny sen.
Późnym popołudniem dobrą inwestycją w udany sen jest wysiłek fizyczny, oczywiście umiarkowany, tak aby organizm zdążył wyciszyć się przed snem.
Używki typu-kawa, papierosy, napoje energetyzujące, alkohol absolutnie nie są naszymi sprzymierzeńcami w walce z bezsennością-im ich mniej, tym lepiej. Zgubną metodą zasypiania jest picie "na sen". Alkohol co prawda usypia, ale jakość snu po uprzednim upojeniu jest o wiele gorsza w porównaniu z "niewspomaganym" zasypianiem.
Kolacja nie powinna być ani ciężko strawna, ani obfita, ani zbyt późna. Układ pokarmowy potrzebuje trochę czasu na wyhamowanie przed snem, dlatego ostatni posiłek w ciągu dnia należy spożyć maksymalnie na 3 godziny przed snem.
Podsumowując-wysiłek fizyczny, kolacja, jakieś nie angażujące uwagi zajęcia wyciszające a potem ....go do łóżka.
Czy aby na pewno o tym pamiętamy? A ile razy:czytaliśmy w łóżku, oglądaliśmy filmy, nie daj Boże pracowaliśmy lub uczyliśmy się? Jesteśmy w tej materii nader pomysłowi! Łóżko ma służyć do spania i do seksu i do niczego więcej!!! Tacy już jesteśmy, że kojarzymy określone miejsca z pewnymi sytuacjami. Organizm potrzebuje w tej materii stałości. Absolutnie zabronione jest zabieranie komórki pod poduszkę. Udowodniono, że fale emitowane przez komórkę sprzyjają bezsenności.
Kilka bezsennych nocy z rzędu skutkuje rozdrażnieniem, osłabieniem fizycznym i psychicznym, więc każda kolejna noc z problemami ze snem staje się dwakroć uciążliwa. Mimo to warto próbować trzymać nerwy na wodzy i przy n-tym wybudzeniu się, po prostu wstać z łóżka, przejść do innego pomieszczenia i wrócić do niego dopiero gdy poczujemy się senni. Na miarę możliwości zegarki powinny się znajdować poza zasięgiem naszego wzroku-gorączkowe spoglądanie na godzinę absolutnie nie da nam wyciszenia. Warto wywietrzyć sypialnie, pościel, zadbać o przewiewną piżamę a potem oddać się z ochotą w ramiona Morfeusza. Dobrej nocki!:)