Zestaw Nr.30
1. Raz kiszony z korniszonem, pokłócili się o żonę: Tyś jest brzydki! Pomarszczony! Gdzie Ci tam do mojej żony! Mały jesteś, karłowaty, pokrzywiony, kostropaty. Śmierdzisz octem! Niedomytek! Żaden z Ciebie jest pożytek... Ja to jestem chłop na schwał! Byś Ty ze mnie przykład brał. Duży jestem, silny, twardy a w miłości jaki hardy! Skórka moja jędrna, zdrowa. Takiego chce moja żona! Korniszonek w odpowiedzi - krzyczy, aż słyszą sąsiedzi: Ty kiszona gruba świnio! Tucznik jesteś z japą siną! Takiś chojrak głupcze stary? Myślisz, liczą się wymiary? Hej! Wy wszyscy przerośnięci! Dziś są ważne dobre chęci. Liczą się umiejętności .Wzrost nieważny jest w miłości! Ja choć niski, daję słowo. Sprawdzam się stuprocentowo i osiłkom-jak kiszony, ja podkradam piękne żony. I tak kłócą się ogóry, który szybszy, lepszy który... ...a tymczasem żona cwana jest przez pory zabawiana...
2. Nie spała po nocach bo wciąż flirtowała, on nie był z kamienia więc sielanka trwała. Choć nie tak do końca. Był obiektem z marzeń wszak tylko raz doszło do intymnych zdarzeń, zjawisko jest godne towarzyskich kronik lecz nie ich romansik, tylko jego konik.
3. By nie zamarznąć, tradycyjna grzanka. Potem pod kołderkę, obok przytulanka. Jedna, jedyna... a właściwie, przytulanek. Niezmiennie ten sam, najlepszy kochanek. Temperatura się podnosi, jak on rozgrzewa. Jeszcze chwila, jeszcze dwie, Adam i Ewa... Chrońmy tradycję, chrońmy przytulanki. Zawsze nam pomogą, w mroźne noce i ranki.
4. Drze się Romek, trzęsie się podłoga! Ola Boga! Ola Boga! Powinęła się Romkowi noga, Cóż to będzie! Cóż za trwoga! Młodzież ciągle się buntuje, "Romek Romek nas terroryzuje!" "Więcej na maturze!" " W szkołach mundurki!" A w głowie uczniów wciąż są 'dziurki'.... choćbyś się starał, młodzieży nie dogodzisz! nowe złe pokolenie może "narodzisz"...? Ale wracając do tematu, Made in china : Polska szkoła. Jak ktoś nie wie o co chodzi, idź do szkoły i rozejrzyj się dookoła. Jeden leży na podłodze, drugi kopie go po nodze. Trzeci włosy mu wyrywa. Lecz nagle ... cała trójka się umywa. Przyszła se "NAUCZYCIELKA" miła, ta co w Kobierzynie była. Wzięła, pogłaskała "trójkę" -"to nie wasza wina, ten mały nie miał zadania! Więc mu zbladła mina! to żeście go ocucili....! Następnego dnia pobitego wyrzucili. To on wszczął bójkę! Tłumaczono "trójkę". Inny przykład to walenie tablicą. Nie mówiąc już kto był dziewicą.... Przykład `Ani` ?? Wystarczy, kto kogo obarczy, zwala winę każdy na innego.... łatwo tak mówić, lepiej pomóc kolegom... ponabijać się, pobić, niż coś mądrego zrobić. A Roman wciąż się drze, cóż to będzie! Ola Boga! zgrozę sieje, sieje wszędzie.... Może dobrze robi z mundurkami... lecz nie zbliża to wielkimi krokami, do polskiej młodzieży.... i kto w takie coś uwierzy...? Halo! Proszę pana! Mam upaść na kolana?! To jest XXI wiek, a nie średniowieczny `skrzek`. ....ale Roman wciąż się drze dookoła... nic nie poradzi,polityczna lina. Ja myślę, że ta nasza polska szkoła, to całkiem jest taka...MADE IN CHINA.....
5. Co dziś na obiad, spytał niejadek. Będzie kapuśniak, powiedział dziadek. Na tłustym boczku, wraz z żeberkami .Ślinkę przełyka, dziadek partiami .Chłopiec zrobił minę surową. On by zjadł dzisiaj pomidorową. Babcia uśmiechem wnuczka objęła. Bo tylko szczęścia malca pragnęła. Na nic się zdały dziadka grymasy. Że nie poczuje w zupie kiełbasy. Puszkę przecieru wyjęła nową. By ugotować mu Pudliszkową. Zjadł ją ze smakiem i głośno wzdycha. Babciu ta zupa po prostu pycha!!!
6. Józef było mu z chałupy. Specjalistą był od …, Przy nim pękał Włoch, Araby. To były istny pies na baby! Jak on pieścił te kolanka. Szepcząc czułe w treści zdanka. Zawsze w sobie miał gotowość. Zgrywać „fi” i przepustowość. Nie darł na niedźwiedziu skóry. Brał w obroty stare rury. Drżał z podniety i gorączki. Kiedy ściągał im obrączki. Z wiatrem krążą opowieści. Gdy kluczykiem do niewieścich, Bram – wieczorem w wodnym łóżku. Gmerał tylko po francusku. Kochał baby lecz piaskowe, lukrowane, bakaliowe. A z powiastki mi wynika, że był kawał…hydraulika.
7. C'EST LA VIE - W życiu dzieją się różne rzeczy raz spada się na łapy - drugi raz na plecy, bo takie jest życie! Raz chodzi się z różą drugi raz z powrozem, raz śpi się na wozie - drugi raz pod wozem, bo takie jest życie! Z niejednego pieca chleb jada się w życiu, tańczy się wśród ludzi, płacze się w ukryciu -; bo takie jest życie! Życie jak to życie układa się w kratkę; Zrobi się w nim dziura trzeba naszyć łatkę, bo takie jest życie! W życiu jak to w życiu raz na łeb na szyję i znowu pod górę się pnie I jakoś się żyje bo - c'est la vie!
8.Kiedyś Czerwony Kapturek niósł pół litra i ogórek dla babci w lesie dziewiczym, co tam żyła z Nadleśniczym. Ale go już razy kilka zdradziła, na korzyść Wilka! Teraz też - kapturek bieży, A ta prukwa z Wilkiem leży! Podśpiewuje coś po rusku, a kocha się po francusku. (Bo taki Wilk to wygrzmoci nawet i giełdę staroci!) Gdy zobaczyła dziewczynka, że z jej Babci taka świnka - Dała cynk Nadleśniczemu, żeby też się przyjrzał temu. A on, ze swojej dwururki, dorobił w Babci dwie dziurki. Poczym z krzykiem: - Oż, ty zdrajco! Trafił Wilka w lewe coś tam. Pochował ich pod pagórkiem i ożenił się z Kapturkiem. Wniosek: Kto w porę kabluje, nigdy biedy nie poczuje!
9. Chociaż kochali się ogromnie, co widać było na kilometr, to mieli dość poważny problem, który skutkować mógł rozwodem. On wolał dzień, a ona ciemność, przez co nie mogli się dogadać, kiedy jest pora na przyjemność. W powietrzu już wisiała zdrada. Aby na siebie się nie boczyć, to wyjechali do Norwegii, gdzie podczas długich białych nocy oboje są zadowoleni.