Rozdzielanie sygnału satelitarnego
Problem
Dokupujemy nowy odbiornik TV Sat, ale nie mamy na tyle przewodów z sygnałem od anteny satelitarnej. Czy sygnał satelitarny można rozdzielić na zwykłym rozgałęźniku?
Odpowiedź
Nie.
Wyjaśnienie
Konwerter satelitarny single/twin/quad/octo na swoim wyjściu w danej chwili może podać sygnał tylko z 1/4 pasma satelitarnego. Jaki wycinek przesyła zależy od tunera. Jeśli tuner:
- prześle po kablu antenowym zasilanie 13V bez sygnału 22 kHz - mamy polaryzację pionową (V) i dolny zakres (przy popularnych LNB - 10,7 - 11,7 GHz)
- prześle po kablu antenowym zasilanie 13V z sygnałem 22 kHz - mamy polaryzację pionową (V) i górny zakres (przy popularnych LNB - 11,7 - 12,75 GHz)
- prześle po kablu antenowym zasilanie 18V bez sygnału 22 kHz - mamy polaryzację poziomą (H) i dolny zakres (przy popularnych LNB - 10,7 - 11,7 GHz)
- prześle po kablu antenowym zasilanie 18V z sygnałem 22 kHz - mamy polaryzację poziomą (H) i górny zakres (przy popularnych LNB - 11,7 - 12,75 GHz)
Gdy podłączymy zwykły rozgałęźnik - dwa tunery będą próbowały jednocześnie wysterować konwerter po swojemu, wg. potrzeb. Może to działać różnie, ale nigdy w 100% dobrze, a w najgorszym przypadku - może doprowadzić do uszkodzenia sprzętu! Nie wolno tak podłączać dwóch tunerów satelitarnych do jednego przewodu z konwertera.
Teoretycznie:
- jeśli mamy załóżmy dwa tunery, CYFRĘ+ i na jednym będziemy chcieli oglądać TVP1 (10,892H), a na drugim TVP2 (10,892H, czyli ta sama częstotliwość) - układ z rozdzielaczem MOŻE zadziałać
- jeśli mamy załóżmy dwa tunery, CYFRĘ+ i na jednym będziemy chcieli oglądać TVP1 (10,892H), a na drugim CANAL+ GOL HD (11,411H, czyli ta sama polaryzacja i pasmo) - układ z rozdzielaczem MOŻE zadziałać
- jeśli mamy załóżmy dwa tunery, CYFRĘ+ i na jednym będziemy chcieli oglądać TVP1 (10,892H), a na drugim CANAL+ Sport HD (11,278V, czyli to samo pasmo, tj. dolne, ale inna polaryzacja) - układ z rozdzielaczem NIE ZADZIAŁA, sygnał będzie mieć najpewniej odbiornik z TVP1, drugi pokaże "brak sygnału".
- jeśli mamy załóżmy dwa tunery, CYFRĘ+ i na jednym będziemy chcieli oglądać TVP1 (10,892H), a na drugim TVP INFO (12,284H, czyli ta sama polaryzacja, ale górne pasmo) - układ z rozdzielaczem NIE ZADZIAŁA, sygnał będzie mieć najpewniej odbiornik z TVP INFO, pierwszy pokaże "brak sygnału".
W telewizji naziemnej (analogowej i DVB-T) nie ma tego problemu, bo antena naziemna nie jest w żaden sposób sterowana, sygnał można rozdzielać. Satelitarnej się tak nie da.
Rozwiązania
a) Własna antena, nie zbiorcza, pełny dostęp do instalacji, możliwość wymiany sprzętu, brak ograniczenia ilości kabli od anteny do domu
Należy wymienić posiadany konwerter satelitarny na inny model z większą ilością wyjść. Wygląda to tak:
Single (1) --> Twin (2) --> Quad (4, nie mylić z Quattro, to co innego, nie nadaje się, jeśli prowadzimy przewód prosto do tunera!) --> Octo (8)
Wszystko zależy od tego, ile przewodów nam brakuje. Jeśli jeden - robimy +1, jeśli kupiliśmy dekoder z wbudowanym dyskiem twardym, to takie mają często dwie głowice i potrzeba jeszcze dwóch kabli, więc +2. Mamy singla, dokupiliśmy tuner z dwiema głowicami - 1+2=3. Konwerterów z 3 wyjściami nie ma, są z 4 i taki trzeba kupić. Od każdego z wykorzystywanych wyjść prowadzimy przewód do odbiornika i wszystko działa niezależnie.
Jeśli wyskakujemy ponad 8 przewodów - instalację trzeba całkiem przebudować, wymieniając konwerter na Quattro (jeśli to monoblock - to dwa Quattro, nie mylić z Quadem, to co innego!) i kupując stosowny multiswitch z odpowiednią ilością wejść (5 - jeden satelita + naziemna, 9 - dwa satelity + naziemna, 13 - trzy satelity + naziemna, 17 - cztery satelity + naziemna) i wyjść (ilości są tu niemal dowolne od 4 do nawet po 20 i więcej). Informacja przy modelu multiswitcha 9/16 oznacza, że obsłuży dwie pozycje satelitarne + sygnał z anteny naziemnej i wyprowadzi to na 16 niezależnych wyjść. Multiswitch wymaga zasilania, nie musi znajdować się przy odbiorniku, TV - zwykle daje się go na poddasze itp., najlepiej w jakiejś zgrabnej skrzynce.
b) Nie jesteśmy w stanie dołożyć dodatkowych kabli
Mimo tego trzeba kupić konwerter z większą ilością wyjść jak wyżej. Nie można jednak połączyć łatwo dwóch przewodów i później ich rozdzielić, bo sygnał z każdego z wyjść leci po tej samej częstotliwości. Gdyby udało się uzyskać na każdym z wyjść różne pasma i polaryzacje, to wzajemnie by się zakłóciły. Są jednak urządzenia, które potrafią złączyć dwa przewody w jeden i później na końcu rozbić je ponownie na dwa. Działają one w uproszczeniu na takiej zasadzie, że "drugi" sygnał zostaje przesunięty na inne częstotliwości, żeby nie zakłócić pierwszego.
W Polsce dostępne są w momencie pisania tej wypowiedzi:
- Multiband Converter
- Global Invacom Stacker/De-Stacker (zasięg do 30m)
- Global Invacom Stacker/De-Stacker Plus (zasięg do 60m)
Wady:
- wprowadza straty, szczególnie na drugim sygnale
- nie działa dobrze w przypadku niektórych konwerterów, czy łączeniu wyjść multiswitchów o dużym wzmocnieniu (przester)
- może uniemożliwić wykorzystanie DiSEqC (zez, monoblock, czy multiswitch większy niż 5/x odpada)
- cena
Urządzenia są potrzebne tylko jeśli nie możemy pociągnąć kolejnego przewodu w normalny sposób, nie zrobią cudownie sygnału z jednego przewodu - konwerter na antenie i tak idzie do wymiany. Jeśli jest możliwość położenia dodatkowego przewodu - nie stosować!
c) Instalacja zbiorcza na budynku, multiswitch, doprowadzona za mała ilość przewodów do mieszkania.
Jeśli są w ogóle jakiekolwiek wyjścia w multiswitchu wolne - albo prowadzimy przewód, jeśli tylko się da, jeśli nie - urządzenia z punktu b, ale jest ryzyko niedziałania. Wszystko musi zrobić firma, która odpowiada za instalację w danym budynku, wcale nie musi się na to zgodzić. Jeśli kabel lub urządzenie nie mogą być wykorzystane - osobna antena. Jeśli zarządca budynku nie pozwala - problem jest nie do obejścia. Nie ma rozwiązania, które dałoby niezależność działania, ale patrz niżej.
d) Połączenie szeregowe, brak pełnej niezależności, rozwiązanie połowiczne.
W przypadku wielu odbiorników satelitarnych, gdy obrócimy je tyłem - widać dwa złącza "F". Jeśli jedno z nich jest opisane jako "OUT" to jest to wyjście, tzw. przelotka konwerterowa. Jest to jakby rozgałęźnik wbudowany już w tuner i co ważne - "inteligentny", czyli odetnie drugi tuner, podłączony w szeregu za nim, więc jest to bezpieczne rozwiązanie, w przeciwieństwie do próby zastosowania zwykłego rozdzielacza (co może się skończyć tragicznie).
Podłączenie:
- sygnał z anteny wprowadzamy do odbiornika "1"
- z wyjścia "OUT" prowadzimy klasyczny przewód antenowy do odbiornika "2"
Działanie:
- jeśli odbiornik "1" jest włączony, to on decyduje o paśmie i polaryzacji na konwerterze, odbiornik "2" teoretycznie powinien dostać tą 1/4 sygnału, którą odbiera tuner "1", czyli albo dolne lub górne H, albo dolne lub górne V (choć jeśli tuner "1" został zaprojektowany badziewnie, to może sygnał odciąć całkiem, rzadkość, cecha produktów z Chin od konstruktorów, którzy wagarowali na zajęciach z elektroniki, trzeba to niestety sprawdzić samemu)
- jeśli odbiornik "1" jest na czuwaniu, to odbiornik "2" powinien mieć możliwość pełnego sterowania konwerterem i dostępu do każdego pasma i co za tym idzie - oglądania dowolnego kanału.
Różnica w porównaniu do rozgałęźnika jest taka, że to jest bezpieczne i nie grozi uszkodzeniem (a przynajmniej nie powinno :> )
Miny (możliwe niespodzianki):
1) Unia Europejska uszczęśliwiła wszystkich przepisami dotyczącymi zużycia energii przez odbiorniki. Mają one mieścić się do 1W na czuwaniu. Aby tego dokonać, producenci muszą odcinać od zasilania niemal całą elektronikę. Może to spowodować, że jeśli tuner ma oszczędzanie energii, tj. zejście poniżej 1W na czuwaniu, przelotka będzie odcinana i też nie będzie działać. Jeśli to nastąpi - szukamy w odbiorniku opcji wyłączającej "głębokie czuwanie", "oszczędzanie energii" itp. Wyłączamy ją. Odbiornik na czuwaniu będzie pobierać więcej prądu, ale przelotka powinna ożyć. Jeśli tej opcji w tunerze nie ma i przelotka po wyjściu na czuwanie przestaje działać, mamy problem.
2) Odbiorniki od platform cyfrowych dość często nie mają przelotki, powinny być w efekcie łączone w szeregu za innym sprzętem. Te, które ją mają, mogą ją mieć nieużyteczną, bo często dekodery od platform na czuwaniu próbują ściągać oprogramowanie, listy, EPG itp. W efekcie mimo obecności na czuwaniu nadal sterują konwerterem i drugi tuner może zostać odcięty od sygnału, choć nie powinien. W związku z tym nawet jeśli dekoder platformy ma przelotkę, ale mamy inny sprzęt, "nie-dedykowany", to dekoder platformy najlepiej dać zawsze na koniec.
e) Metoda a'la kamień łupany
Są przełączniki ręczne, podłącza się dwa tunery pod to i przerzucasz w zależności od tego, z którego tunera chcesz korzystać. Można się poczuć niemal jak Fred Flinston, ale przynajmniej nadal bezpieczniejsze niż pierwszy lepszy rozgałęźnik.
f) Czyste szaleństwo - rozgałęźnik
Znając ryzyko decydujemy się na rozgałęźnik. Przy wyborze trzeba zwrócić uwagę, żeby puszczał napięcie tylko w jedną stronę i go nie sumował, bo dość szybko usmażymy sobie elektronikę albo w konwerterze, albo we wszystkim. Działanie będzie takie jak opisano na początku, czyli jeśli obydwa tunery będą włączone jednocześnie, to wygra jeden z nich w zależności od wybranego kanału. Stale istnieje ryzyko usmażenia czegoś, zepsucia się układu itp.
Jeśli tylko jest możliwość zastosowania jedynej w pełni poprawnej, rozsądnej opcji, czyli a (zmiana konwertera + przewód), to ją stosujemy. Im bardziej się kombinuje, tym bardziej można przekombinować.