Jerzy Jarzębski, W Polsce, czyli nigdzie, rozdz. Exodus (ewolucja obrazu kresów po wojnie)
Temat wschodni odradzał się w różnych formach przez dziesięciolecia. Tęsknota do kresów nie jest problemem jedynie natury sentymentalnej, ale także politycznej. II RP z granicami po traktacie ryskim była wynikiem kompromisu między dwiema koncepcjami Rzeczypospolitej: państwa federalistycznego, wielonarodowego (Piłsudski) oraz państwa narodowego (Dmowski). W istocie II RP nie była ani jednym, ani drugim.
Okazuje się, że trudno określić granice Polski w świadomości Polaków. Reakcją na wymazanie kraju z map w okresie rozbiorów było faktyczne zatarcie w Polakach poczucia utożsamienia mitycznej ojczyzny ze ściśle określonym terytorium. Polska była tam, gdzie była emigracja.
W utworach Floriana Czarnyszewicza widać jeszcze naiwną wiarę w odrodzenie Polski w jagiellońskich granicach (Nadberezyńców). Jego bohaterowie – szlachta zagrodowa z kresów – żyją ciągle ideą dawnej Rzeczypospolitej. Patriotyzm Czarnyszewicza jest wiernością pewnym odwiecznym ideałom: Polska jako ojczyzna wolności, sprawiedliwości i dobra.
Drastyczniejsze doświadczenia niż u Czarnyszewicza są tematem dzieł pisarzy, którzy na zabużańskich ziemiach dotrwali do wkroczenia Armii Czerwonej (np. faktograficzna relacja Herlinga-Grudzińskiego Inny świat). Przykładem nowej generacji literatury o kresach są powieści Józefa Mackiewicza. Punkt wyjścia stanowi materiał autobiograficzny ukazany na tle szeroko zarysowanej panoramy politycznej. Lewa wolna, Droga donikąd, Nie trzeba głośno mówić ukazują kolejne fazy dezintegracji wspólnoty kresowej (konflikty społeczne, narodowościowe). To polityka (a nie historia romansowa) warunkuje fabułę. Kasandryczny ton powieści Mackiewicza wyklucza pozytywne rozwiązania opowieści. Bohaterowie albo popełniają polityczne błędy, albo w ogóle nie mają wpływu na bieg wydarzeń. Autor zarówno przeciwny jest komunizmowi jak i nacjonalizmowi.
Pisarstwo Mackiewicza w dziejach dwudziestowiecznej literatury o kresach stanowi punkt zwrotny. Proza dwudziestowieczna żeruje jeszcze w znacznej mierze na stereotypach fabularnych i aksjologicznych o kresach. Mackiewicz jako jeden z pierwszych odrzucił narodową optykę i uprzedzenia zrodzone z tradycji. Równolegle pękają stereotypy w powieściach Leopolda Buczkowskiego (Czarny potok, Dorycki krużganek), który opisywał zagładę kresowych Żydów.
Po II wojnie światowej kresy jako miejsce spotkania kultur przestały istnieć. Temat wschodni wszak pozostał, zmienił tylko funkcję i poetykę. Od punktu zerowego, który stanowią zdesakralizowane opisy zagłady u Mackiewicza czy Buczkowskiego, droga wiedzie na powrót do mitologii. Mitologizują Miłosz, Stryjkowski, Konwicki, Odojewski, Kuśniewicz, Stojowski, Jurewicz… Mit kresowy nie ma dla nich już bezpośrednich odniesień, służy jedynie do rozpoznania własnej sytuacji egzystencjalnej – odnalezienia się w tradycji. Zaczyna dominować perspektywa eschatologiczna, świadomość bliskiego końca i rozproszenia kresowej społeczności. Fakty stopniowo zaczynają się odrealniać, stają się faktami psychologicznymi, a ich następstwem rządzi logika snu.
Autor pełni rolę świadka i zarazem medium, poprzez które umarła rzeczywistość wciąż jest ożywiana. Świadek ten nie jest wiarygodny, ponieważ jest rozszczepiony wewnętrznie, rozdwojony na tam (kresy) i tutaj (emigracja). U Konwickiego perspektywa dzisiejsza i perspektywa wczorajsza przeplatają się w większości książek, a Kuśniewicz w I części Stres każe współwystępować bohaterom z krainy dzieciństwa i ich o kilkadziesiąt lat starszym współczesnym wcieleniom. Narrator syntetyczny koreluje w sobie świadomość człowieka dzisiejszego i uczestnika zdarzeń – napięcie na styku tych dwóch świadomości dynamizuje dzieło.
Autor, poszukując swych kresowych korzeni, pragnie zracjonalizować poczucie osobistej klęski i wydziedziczenia. Służy temu odwołanie do doświadczeń zbiorowej świadomości – np. w postaci mitu arkadyjskiego, mitu zagłady wysp szczęśliwych. Mit wygnania z Arkadii – podstawowy topos powojennej literatury o kresach – korzeniami tkwi głęboko w śródziemnomorskiej kulturze.
Kresy jako kraina dzieciństwa – kraina pierwotnych olśnień i doznań (Dolina Issy Miłosza, także utwory Kuśniewicza i Konwickiego). Arkadia dzieciństwa przeciwstawiana jest szarej rzeczywistości, pozbawionej transcendencji.
Ziemie wschodnie jako obszar pierwotnej wspólnoty ludów, narodów i kultur – mit ten występował w literaturze dość powszechnie mimo świadomości, iż jest on bardziej postulatem niż rzeczywistością (obok wizji zgody narodów nie mniej często zjawiały się obrazy apokaliptycznych rzezi).
Organiczność kresów i bliski związek z przyrodą – najjaskrawiej uwidacznia się to w cyklu
Stanisława Vincenza Na wysokiej połoninie. Tendencja ta wiąże się ściśle z opiewaniem życia tradycyjnie rolniczego. Swoiste przymierze ziemian i chłopów przeciwko warstwom średnim, często napływowym, opisuje Kuśniewicz jak i Stojowski.
Arkadyjczyk wyróżnia się z otoczenia znajomością martwego języka (języki wschodnie, dialekty, gwary), przez co łatwo rozpoznaje takich jak on wygnańców, którzy jednocześnie są sztafażami treści dostępnych tylko wybrańcom. Andrzej Chciuk opisując Drohobycz wyjaskrawia specyficzny język, jakim się porozumiewano w tamtym regionie. Nie mniej ważny jest dialekt miejscowy dla Carnyszewicza czy Vincenza.
Jednak obok mitu arkadyjskiego współwystępuje ton apokaliptyczny: tradycja dawnej Rzeczypospolitej to jednocześnie dzieje złowrogiego fatum ciążącego na mieszkańcach kresów, dzieje rzezi, krzywd i krwi. Nawet przyroda objawia wewnętrzną ambiwalencję – ma swą stronę arkadyjską i apokaliptyczną (Zasypie wszystko, zawieje… Odojewskiego). W literaturze międzywojennej istniała jeszcze szansa powrotu do dawnej wspólnoty (Droga do Daugiel Bohdanowiczowej). Po wojnie pisarze uświadamiają sobie, że nie ma już powrotu do kraju dzieciństwa – w Dolinie Issy Miłosza odjazd z rodzinnych stron jest aktem jednorazowym i ostatecznym; dzieciństwo przechodzi w sferę mitu, staje się ponadczasowe, a zatem niemożliwe do odzyskania.
Powojenna granica na Bugu biegnie też wewnątrz świadomości ludzkiej: oddziela świat dawny od nowego, dzieciństwo i młodość od dojrzałości, sacrum od profanum, Arkadię od ziemi wygnania.
Świat kresowej wspólnoty istnieje więc nadal, ale tylko w marzeniu, w abstrakcyjnej przestrzeni mitu czy dialogu, a więc także w literaturze, rozumianej jako rekonstrukcja najgłębszej struktury ja i świata.
Kolejna istotna ambiwalencja rozdzierającą prozę o kresach: konflikt między autobiografizmem i faktograficznością a nasyceniem tej prozy literacką stylizacją i aluzją (np. Kuśniewicz odwołuje się do Faulknera, Gombrowicza, Henryka Rzewuskiego, pisarzy moderny czy ekspresjonizmu).
Wizjom kresów spójność i strukturę nadaje nie pamięć, lecz tradycja literacka. To ona jest językiem pośrednikiem umożliwiającym porozumienie pomiędzy ja dawnym a ja dzisiejszego pisarza, pomiędzy świadkiem odległej epoki a jego współczesnymi czytelnikami.
Exodus z ziem wschodnich i zagłada tamtejszej społeczności stały się dla pisarzy figurą sytuacji człowieka w XX wieku – człowieka, który także został wydziedziczony z raju kultury organicznej, związanej z naturą i lokalną tradycją, obdarzonej transcendentną sankcją.
Mit kresów jest mitem radykalnie antytotalitarnym, nie daje się pogodzić z żadną zwierzchnią ideologią - klasową czy narodową – jego istotą jest wszak tolerancja wobec odmienności i rezerwa wobec wszelkich idei odgórnie i abstrakcyjnie porządkujących rzeczywistość.
[by szwati]