Wzór kulturowy, wzorzec kulturowy – pewien standard osobowy, obyczajowy, etyczny, estetyczny itp., uznany za godny naśladowania w danej społeczności. Jest zmienny w czasie i przestrzeni. Pełni istotną rolę m.in. w kształtowaniu się gradycji danej grupy społecznej i w procesie wychowawczym. Wzór kulturowy złożony z elementów maksymalnie pozytywnych nazywa się ideałem kulturowym.
Postawy
Postawa apollińska – nazwa pochodzi od greckiego boga Apolla (bóg sztuk i piękna)/
Cechy:
-ceni to co jasne, przejrzyste, opanowane
- ceni ład, porządek, określony kształt
- harmonia i równowaga
- dążenie do doskonałości we wzorcach kulturowych, wyidealizowane i upiększone obrazy rzeczywitości
Apollińczyk potępia postawę dionizyjską, często ma bardzo nikłe pojęcie o tego typu przeżyciach, znajduje sposoby by usunąć je ze swego świadomego życia.
Zna tylko jedną zasadę „umiar w rozumieniu helleńskim” czyli trzyma się złotego środka, utartych szlaków, znanych sobie dróg, nie ulega rozprzężeniu psychicznemu, zawsze pozostaje sobą, zachowuje swoją godność, wszystko robi w pełni świadomie.
Te utarte szlaki, złoty środek to dla każdego apollińczyka uosobienie wspólnej tradycji ludu. Pozostać zawsze w pewncy granicach to zaufać precedensowi, tradycji.
Postawę tą prezentowali Indianie Pueblo z Nowego Meksyku.
Indianie Pueblo nie szukają i nie tolerują żadnych przeżyć praktykowanych przez inne ludy prezentujące postawę dionizyjską, czyli przeżyć uzyskiwanych za pomocą narkotyków, alkoholu, postu, tortury czy tańca - wybiegającyh poza zwykłe doświadczenie zmysłowe. Nie chcą mieć nic wspólnego z destrukcyjnymi, indywidualnymi przeżyciami tego typu. Właściwe ich cywilizacji zamiłowanie do umiaru nie zostawia na to miejsca.
W postawie apollińskiej Indian Pueblo można zaobserwować daleko idącą nieufność wobec indywidualizmu, którą zakłada apolliński styl życia. Zgodnie z apollińską filozofią południowego zachodu indywidualizm jest zgubny nawet wtedy gdy udoskonala i rozwija tradycję.
Postawa dionizyjska – nazwa symboliczna: od Dionizosa, greckiego boga zabaw, wina i rozpusty, pędu życiowego
Cechy:
-docenianie pełni i płodności życia, witalność
-związana z wewnętrznym konfliktem
-pęd życiowy niszczący granice, harmonię, obalający prawa, chaos
-życie pozbawione norm i ograniczeń
-unicestwienie indywidualności w ekstazie, w żywiole
-dynamika ważniejsza od doskonałości
Postawa dionizyjska i apollińska diametralnie się od siebie różnią. Dionizyjczyk unika powinności, ograniczeń, w bardzo ważnych momentach swojego życia stara się uciec przed ograniczeniami. Dąży do braku umiaru, stan który próbuje osiągnąć podobny jest do upojenia alkoholowego, najbardziej ceni wartości które dotarły do niego w trakcie szału. Wierzy, że droga ekscesu prowadzi do pałacu mądrości.
Przykładem obrazującym postawę dionizyjską są Indianie Ameryki Północnej – wykluczając plemię Pueblo. Indianie amerykańcy jak i Indianie meksykańscy byli gorliwymi dionizyjczykami. Cenili gwałtowne przeżycia, wyłamanie się z codziennej rutyny. Praktyki przez nich stosowane były wyjątkowo drastyczne, stosowali bowiem tortury. Chcieli w te sposób osiągnąć nadprzyrodzoną moc w trakcie snu lub wizji. Zdzierali paski skóry z ramion, odcinali sobie palec, wieszali się na słupach za pomocą pasków pod pachami, długi czas wytrzymywali bez pokarmu i wody. Za wszelką cenę starali się przeżyć coś niecodziennego. Sami narażali się na niebezpieczeństwo udając się do miejsc zagrożonych aby otrzymać błogosławieństwo w wizji. Wtedy człowiek wybierał się sam, chyba że chciał żeby ktoś mu pomógł w torturach – szli w dwójkę aby np. przywiązać go do słupa.
Aby wywołać wizję trzeba się było dobrze skoncentrować, myśleć o niej cały czas. Czasami nawet trzeba było mieć twarz zalaną łzami żeby duchy zlitowały się i spełniły prośbę. Każdy kto pragnął ogólnego wzmocnienia lub powodzenia w różnych sytuacjach dążył do osiągnięcia wizji. Wizją mogła być halucynacja wzrokowa lub słuchowa, wtedy pojawiało się jakieś zwierzę i przemawiało do zainteresowanego. Czasami wizja pojawiała się we śnie.
Tym co pochłaniało Indian z wybrzeża północno-zachodniego było korzystanie z przywilejów i tytułów które można było zyskać jako dar czy dzięki małżeństwu. Bogactwo to nie miało ekonomicznego znaczenia, były to dobra odkładane do skrzyń, ale były to też pieśni, mity, imiona psów wodza, jego łodzi. Dla nich życie było jak drabina, której szczeblami był tytuły i przywileje. Wejście na wyższy stopień wiązało się z oddaniem wszystkich bogactw, które powracały z nawiązką. Chłopiec, który właśnie otrzymał coś na własność po raz pierwszy wybierał innego chłopca któremu dawał podarunek. Wybrany nie mógł odmówić, zmuszony był rewanżować się prezentem dla kogoś innego. To ciągnęło się przez całe życie.