Angara córka Bajkału.
Legenda o Bajkale.
W dawnych czasach potężny Bajkał był wesoły i dobry, bardzo kochał swoją jedyną córkę Angarę. Piękniejszej od niej nie było na ziemi. Dniami była jasna - jaśniejsza od nieba, nocą ciemna – ciemniejsza od chmur. I kto by nie przejeżdżał obok Angary, wszyscy zachwycali się nią, wszyscy ją sławili. Nawet przelatujące ptaki, gęsi, łabędzie, żurawie – spadały (spuszczały się) nisko, ale na wodę Angary siadały rzadko. One mówiły: czyż można czernieć jeszcze?
Starzec Bajkał strzegł Córkę blisko swojego serca. Pewnego razu kiedy Bajkał zasnął Angara rzuciła się do ucieczki do młodzieńca Jeniseju. Ojciec się obudził, gniewnie plusnął falami. Podniosła się wściekła burza, zaszlochały góry, upadły lasy, poczerniał niebo ze smutku, zwierzęta ze strachu rozbiegły się po całej ziemi, ryby zanurzyły się na samo dno, ptaki uniosły się ku słońcu. Tylko wiatr wył i szalało morze- mocarz. Potężny Bajkał uderzył w szarą górę, odłamał od niej skałę i rzucił w ślad za uciekającą Córką. Skała upadła na samo gardło pięknej Angary. Zaczęła się modlić niebieskooka Angara, dusząc się i łkając zaczęła prosić: Ojcze, umieram z pragnienia, przebacz mi i daj mi choć jedną kropelkę wody. Bajkał gniewnie krzyknął: mogę da tylko swoje łzy.
Tysiące lat płynie Angara do Jeniseju, wodo-łza, a siwy jednooki Bajkał pozostał posępny i straszny. Skałę, którą rzucił Bajkał w stronę córki, ludzie nazwali Szamańskim kamieniem. Tam przynosili Bajkałowi bogate ofiary. Ludzie mówili: Bajkał rozgniewa się, zerwie Szamański kamień, woda lunie i zaleje całą ziemię.
Tylko, to było dawno, teraz ludzie są śmiali i Bajkału się nie boją.