Rodzaje i charakterystyka bomby atomowej:
Bomba atomowa – jej rdzeniem jest ładunek uranu (U) lub plutonu (Pu). Energia wydzielana jest podczas reakcji rozszczepienia, gdy jądra ciężkich pierwiastków rozpadają się na skutek uderzeń neutronów.
Bomba wodorowa (termojądrowa) – energia (o rząd wielkości większa niż w przypadku rozszczepienia) uzyskiwana jest podczas reakcji fuzji jądrowej, w której jądra ciężkich izotopów wodoru (deuteru lub trytu) łączą się, tworząc pierwiastki cięższe. Inicjatorem bomby wodorowej jest klasyczny ładunek atomowy.
Bomba neutronowa – odmiana bomby atomowej, w której większość energii uwalniana jest w postaci promieniowania neutronowego, które niszczy żywe istoty, lecz pozostawia w stanie nienaruszonym budynki i inne obiekty. Bomba neutronowa została opracowana w celu eliminacji wrogiego personelu bez potrzeby niszczenia całego miasta.
Historia wyścigu zbrojeń:
Na pomysł, że można rozbić jądro atomu wyzwalając przy tym olbrzymią energię, jako pierwsi wpadli naukowcy niemieccy. Napięta sytuacje w Europie (II Wojna Światowa) doprowadziła do rozpoczęcia badań również przez inne kraje – a w szczególności przez Stany Zjednoczone. Gdy w roku 1939 wybuchła wojna, stało się jasne, że kraj, który jako pierwszy opracuje broń jądrową będzie zwycięzcą. Po napaści Niemiec na Polskę, wybitny fizyk Albert Einstein wysłał list do Franklina Roosevelta, w którym pisał o niebezpieczeństwie wyprodukowania przez Rzeszę bomby atomowej. Amerykanie zebrali więc swoich najlepszych fizyków i inżynierów (m.in. Duńczyk Niels Bohr, Włoch Enrico Fermi, Amerykanin Jacob Robert Oppenheimer oraz Hans Bethe i Niemiec Klaus Fuchs) w Nowym Meksyku w specjalnie w tym celu zbudowanej bazie Los Alamos. Od roku 1942 pracowali nad konstrukcją bomby atomowej. Na wyniki jednak trzeba było poczekać aż 6 lat. 16 lipca 1945 roku nocne niebo rozświetlił błysk – wraz z eksplozja bomby „Trinity” (20 kiloton) rozpoczęła się "era atomowa". Tragiczną jej kulminacją było zbombardowanie miast Hiroszima i Nagasaki. Wkrótce potem wojna się skończyła, ale wyścig zbrojeń dopiero zaczął...
W 1949 roku, pięć lat wcześniej niż przewidywano Rosjanie zdetonowali swoja pierwszą bombę atomową. Jak się okazało Klaus Fuchs przekazał Związkowi Radzieckiemu komplet materiałów na temat bomby.
W roku 1954 USA przeprowadziło największy w swojej historii atmosferyczny test wodorowy. Skala eksplozji bomby „Castle Bravo” o mocy 15 megaton wynosiła 66 mil (około 106 km). Oznacza to, że owa bomba mogłaby objąć swym zasięgiem całe województwo kujawsko-pomorskie. Rosjanie jednak nie pozostali długo w tyle za USA i już w 1955 roku zdetonowali swoją pierwszą bombę wodorową. Panika wśród ludności sięgnęła zenitu – lata 1955-62 to okres obsesyjnego budowania schronów atomowych i ogólnospołecznej paranoi.
Kulminacją wyścigu zbrojeń było zdetonowanie w 1961 roku przez Związek Radziecki 57-megatonowej bomby na Nowej Ziemi (Morze Arktyczne). W roku 1963 podpisano traktat zakazujący testów jądrowych w atmosferze ziemskiej. Obecnie wykonuje się je pod ziemią.
W 1993 broń jądrową posiadały:
Chiny, Francja, Wielka Brytania, USA, Rosja, Białoruś, Kazachstan i Ukraina.
Ponadto państwa, które osiągnęły próg nuklearny i są zdolne wyprodukować broń jądrową to Izrael, Indie, Korea Północna i Pakistan.
Hiroszima i Nagasaki:
Kiedy 8 maja 1945 hitlerowskie Niemcy poddały się w Europie zapanował długo wyczekiwany pokój. Jednak na Pacyfiku wciąż trwała wojna.
Stany Zjednoczone, mając do dyspozycji świeżo opracowaną broń o olbrzymiej sile rażenia, żeby nie narażać życia żołnierzy i wymusić szybką kapitulację Japonii, zdecydowały się zrzucić bomby na dwa japońskie miasta – Hiroszimę i Nagasaki. Obydwa miasta były nienaruszone podczas wcześniejszych bombardowań Japonii. Były to więc znakomite cele dla nowej, niesprawdzonej broni – Amerykanie mieli pewność, że wszelkie zniszczenia będą pochodzić tylko i wyłącznie od eksplozji atomowej.
Bombowiec B-29 „Enola Gay” z 509 eskadry bombowej wystartował z bazy na wyspie Tinian oddalonej o 1500 km od wybrzeży Japonii. 6 sierpnia 1945 roku, o godzinie 8:15 na Hiroszimę spadła bomba uranowa „Little Boy” . Eksplozja nastąpiła na wysokości 600 metrów, tak by fala uderzeniowa wywołała jak największe zniszczenia. Wybuch o sile 15 kiloton zrównał z ziemią większość miasta (prawie 70% z 90000 budynków) i zabił 70000 osób.
Trzy dni później, 9 sierpnia, o 11:02 na miasto Nagasaki spadła implozyjna bomba plutonowa „Fatman”. Ładunek o sile 20 kiloton zburzył 39% zabudowań i uśmiercił 42000 osób – pomimo, że sama bomba spadła dwa kilometry obok planowanego miejsca wybuchu.
Liczba ofiar nie była rekordowa (więcej osób zginęło podczas nalotów dywanowych Drezna i Tokio), lecz efekt psychologiczny był piorunujący – kilka dni później Japonia poddała się bezwarunkowo.
Polska bomba jądrowa:
Za początek prac nad polską bombą termojądrową należy uznać rok 1968. Wtedy to doktor Zbigniew Puzewicz, szef Katedry Podstaw Radiotechniki Wojskowej Akademii Technicznej, sporządził sprawozdanie, w którym sugerował, że możliwe jest przeprowadzenie syntezy termojądrowej przy użyciu laserów dużej mocy.
Sprawą zainteresował się generał profesor Sylwester Kaliski, ówczesny komendant WAT-u. Obaj panowie postanowili tę teorię sprawdzić. W 1970 roku Puzewicz i Kaliski przebywali na sympozjum w Montrealu, gdzie wysłuchali wykładu Edwarda Tellera – ojca amerykańskiej bomby wodorowej i inicjatora koncepcji gwiezdnych wojen. Dowodził on, że można przeprowadzić syntezę termojądrową za pomocą lasera, co ostatecznie zadecydowało o rozpoczęciu prac nad polską bombą termojądrową. Prowadzono je w specjalnie wybudowanej hali WAT-u, w warszawskiej dzielnicy Wola. Od 1972 roku prace kontynuowano w Instytucie Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy. Wzniesiono nową halę i specjalne budynki.
Edward Gierek nie szczędził pieniędzy. Nie chciał tylko, aby o próbnej eksplozji dowiedzieli się "radzieccy towarzysze". Radził się w tej sprawie profesora Romana Neya – wiceprezesa Polskiej Akademii Nauk i eksperta robót podziemnych. Sylwester Kaliski zasugerował przeprowadzenie próbnej eksplozji w wybudowanej w Bieszczadach sztolni. Na potrzeby prac nad bombą zakupywano unikatowe przyrządy badawcze, materiały i mechanizmy objęte embargiem. Ich przemycaniem zajmował się PRL-owski wywiad. Udało się nawet sprowadzić z USA do Warszawy krytrony – czyli czułe przełączniki elektroniczne sterujące procesami uruchamiania ładunków wybuchowych. Oficjalnie zaksięgowane wydatki szły w miliony dolarów, jednak nikt nie policzy tego, czego nie księgowano. Cel Edwarda Gierka był ambitny: chciał wprowadzić Polskę do ekskluzywnego klubu atomowego, potwierdzając tym samym słowa o PRL-u jako dziesiątej potędze przemysłowej świata. Pierwszy Sekretarz wzorował się na Francji, prowadzącej własną politykę atomową. Mógł ją naśladować tylko w takim stopniu, na jaki pozwoliłby ZSRR.
Z polskim projektem atomowym były jeszcze inne kłopoty. O prowadzonych w Warszawie pracach nad bombą dowiedział się sowiecki wywiad. Rosjanie jednak zdawali już sobie sprawę, że metodą używaną przez Polaków nie da się osiągnąć celu – udawali więc, że o niczym nie wiedzą. Zastanawiająca jest natomiast zagadkowa śmierć profesora Sylwestra Kaliskiego, który zginął w wypadku samochodowym, prowadząc swego Fiata Mirafiori. Nie było to zaskoczeniem, gdyż znano go jako złego kierowcę, do tego jeżdżącego zbyt szybko. Niektórzy ludzie sądzili jednak, że dostępne jedynie dla partyjnych notabli Mirafiori, serwisowane w rządowych warsztatach, zostało specjalnie uszkodzone. Już najprawdopodobniej nigdy nie dowiemy się, co było przyczyną kraksy. Pewne jest natomiast, że śmierć profesora Kaliskiego oznaczała koniec polskiego programu budowy bomby termojądrowej.
Kto ma moralne prawo do używania broni atomowej?
Pytanie to jest jak najbardziej retoryczne, gdyż nie istnieje jedyna słuszna i sprawiedliwa odpowiedź.
Sam Albert Einstein tak skomentował fakt, że w pewnym sensie przyczynił się do powstania bomby atomowej:
"Gdybym tylko wiedział, powinienem był zostać zegarmistrzem"
"Jestem nie tylko pacyfistą, ale wojującym pacyfistą. Chcę walczyć o pokój. Nic nie położy kresu wojnom, jeśli ludzie sami nie odmówią swego w nich udziału" (Albert Einstein)
"Bomba atomowa jest papierowym tygrysem, którego reakcyjne Stany Zjednoczone używają do zastraszenia ludzi" (Mao Zetong)
"W epoce potęgi atomowej było by nonsensem uważać wojnę za odpowiedni środek przywrócenia naruszonych praw" (Jan XXIII)
"Wyzwolenie energii atomowej nie stworzyło nowych problemów, sprawiło jedynie, że konieczne stało się szybsze rozwiązanie już istniejących" (Albert Einstein)
"Pierwsza bomba atomowa zniszczyła nie tylko Hiroszimę. Jej wybuch położył także kres naszym tradycyjnym, niemodnym ideałom politycznym" (Albert Einstein)
"Los ludzkości, jako całości, będzie taki, na jaki ona zasługuje" (Albert Einstein)
„Nie wiem, jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na maczugi” (Albert Einstein)
Wobec powyższych słów łatwo wysnuć wniosek o tym, że użycie bomby atomowej jest zbrodnią i nie powinno nigdy zaistnieć. Jednak warto pamiętać o czymś jeszcze:
"Problemem naszych czasów jest nie bomba atomowa, lecz człowiecze serce"
(Albert Einstein)