Tour France jako epopeja opracowanie

„Tour de France jako epopeja”

Wyścig kolarski porównywany jest do epopei. Nazwiska kolarzy jakby z innego okresu etnicznego (Brankart, Frankańczyk, Bobet, Francuz, Robit Cett, Ruiz Iberyjczyk, Darrgade Gaskończyk). Człowiek kojarzony jest przede wszystkim z imieniem, które później tworzy jakieś wydarzenie, jest z nim utożsamiane. Z każdym imieniem utożsamiane są pewne wartości, konkretne cechy charakteru. Kolarzom do imion dodaje się epitety, np. „elegancko Coletto”. Ma to miejsce na początku sławy, później jest już niepotrzebne. Te imiona są zdrabniane i tu następuje wkroczenie do porządku epickiego. Zdrobniałe imię staje się publiczne. W Tour de France nie ma intymności, wszystko co bohaterowie robią jest publiczne, na pokaz, nawet ich uściski, kierowane do siebie słowa.. często się tam całują, to wszystko elementy świata epickiego. Objęcie ramionami jako efekt euforii wobec świata bohaterów. Ale niebezpieczne, niestabilne są uczucia między członkami tej samej drużyny.

Na trasie Tour de France żywioły i miejsca są upersonifikowane i jak to w epopei – trzeba się z nimi zmierzyć. Każdy kolejny etap stanowi pewien rozdział powieści. Etapy są jak postaci, wrogowie. To oznacza, że kolarz zmaga się z egzystencjonalnym problemem, angażuje do tego swoja zdolność percepcji i sądu. Etapy i natura to środowisko ożywione, np. etap nadmorski (Le Havre Dieppe) jest „najodowany” – do wyścigu wnosi konkretną energię i barwę. Wszystkie etapy stawiają problem asymilacji. Kolarz jako człowiek zmagający się z Naturą – substancją.

Kolarz zawsze pokazany jest zawsze w stanie zanurzenia a nie jazdy, np. płynie albo pławi się.

Etap wjazdy na górę Vantoux – najsilniejsza personifikacja w tym etapie. Ta góra jako bóg Zła, któremu składa się ofiary. Jej szczyt jest łysy, to duch suchości (bezwzględny klimat), nie toleruje słabych, to dla kolarza wyrocznia prawdy o jego zdolnościach.

Tour de France ma homerycką geografię. Porównane jest do Odysei, Wyścig jako podróż pełna prób i dotarcie do ziemnskich granic.

Siła kolarza, którą dysponuje do przeciwstawienia się Człowiekowi-Ziemi ma dwa aspekty:

- forma: sprawne mięśnie, inteligencja, zdecydowany charakter,

- zryw: impuls elektryczny pobudzający do waleczności. Implikuje porządek nadnaturalny, odniesienia zwycięstwa przy pomocy Boga. Doping jako parodia zrywu – to zbrodnia jak świętokractwo. Bóg się mści i tak np. Mallȇjal oszalał (porównanie do mitycznego ukarania złodziei ognia).

Bobet – zwycięza tylko dzięki formie.

Tour de France stawia kolarzy jako bohaterów, to nowoczesna armia (wypadki śmiertelna, narodowe uniesienia)

Dynamika Tour de France:

- prowadzić: zbędne, wykańcza nie gwarantując zwycięstwa;

- ścigać: nikczemne i zdradzieckie;

- uciekać: epizod poetycki, określa dobrowolną samotność, ale mało skuteczne, bo uciekinier zawsze zostaje dogoniony;

- zostawać w tyle: gwarancja odpadnięcia z gry.

Ofiara kolarza na rzecz zespołu jest zawsze chwalona ale też poddawana dyskusji, bo w Tour de France nie ma miejsca na uczucia, na litość – to prawo implikuje zainteresowanie tym wyścigiem. Moralność rycerska poddawana jest wątpliwościom.

Niektóre wartości przypisywane do imion: Coletto – elegancja, Geminiani – regularność, Lauredi – zdrada, itp.

Tour de France to trwały konflikt trwałych esencji. Występuje jako mit totalny i dwuznaczny.


Wyszukiwarka