Komunizm, kapitalizm czy coś innego…?
Ludzie od zawsze tworzyli społeczeństwa, grupy, które posiadały wspólnego władcę, zajmującego się utrzymywaniem porządku i pilnowaniem, żeby ów grupa mogła dobrze funkcjonować. Formy rządów cały czas się zmieniają. Starożytni Grecy wymyślili ustrój, który nazywamy ateńską demokracją, natomiast w Rzymie w tym czasie panowała monarchia, następnie republika, a od 31 r p.n.e. cesarstwo. Pytanie, jak zorganizowane rządy są najlepsze dla danego państwa, zadaje sobie mnóstwo ludzi, zarówno za czasów Juliusza Cezara, jak i teraz. Niestety odpowiedzi na powyższe jest bardzo wiele i każda różni się od drugiej mniej, lub bardziej. Napisałem „niestety”, ponieważ gdyby odpowiedź była jedna, kraj funkcjonowałby idealnie i nie mielibyśmy żadnych problemów, a to mogłoby być, samo w sobie, problemem, a na pewno pewnego rodzaju nudą. Do dzisiaj nie znaleziono ustroju, który funkcjonowałby bezpretensjonalnie. Pewnie dlatego, że osoby będące przy władzy stawiają na pierwszym miejscu własne dobro, a może po prostu idealne państwo nie może istnieć i zawsze, ktoś będzie miał problemy. Jednak obojętnie, które stanowisko przyjmiemy, możemy dzisiaj zastanowić się nad najlepszą formą funkcjonowania władzy i społeczeństwa, a następnie porównać, czy jest ona bardziej podobna do komunizmu czy raczej kapitalizmu.
Swoje rozważania rozpocznę od zastanowienia się nad sytuacją jednostki, człowieka w państwie. Otóż w Piśmie Świętym, Pan Bóg mówi nam, że daje ludziom wolność, prawo do własnych decyzji, wyborów, nawet jeżeli będą one niezgodne z przykazaniami. Jednak nagroda w postaci życia wiecznego będzie nam dana dopiero wtedy, gdy będziemy stosować się do tych zasad. Podobnie jest w funkcjonowaniu wśród ludzi, jeżeli będziemy uczciwi, pracowici i nieegoistyczni, stworzymy bardzo dobre społeczeństwo, w którym jedna osoba służyć będzie pomocą drugiemu, w zamian za co otrzyma również przysługę, lub określony towar. Jednak nasuwa się pytanie, czy władza ma dawać te same prawa, wolność obywatelowi, co Bóg? Czy nie jest niebezpieczne, zaufać człowiekowi, który bardzo często jest zły? Jestem pewien, że nie. Po pierwsze dlatego, że jestem chrześcijaninem uznającym Słowo Boże za najważniejsze, a po drugie jest to jedyny sposób żeby zachęcić obywatela do tworzenia dobrych rzeczy. Osoba, której narzuca się branżę i stanowisko pracy, taka, która żyje w przekonaniu, że połowa pieniędzy jakie zarobił danego dnia, jest mu odbierana, nie będzie spełniała się w rzeczach, które kocha, interesuje się i najlepiej wykonuje. Mimo wszystko nie powinniśmy popadać w skrajności, jakimi jest na przykład anarchia, zlikwidowanie wszystkich ograniczeń. We wszystkim trzeba znaleźć umiar. Każdy powinien być ograniczany pewnymi zasadami bezpieczeństwa, jakimi są przepisy ruchu drogowego, zakaz kradzieży, zabijania, niszczenia mienia wspólnego. Gdyby nie było ludzi pilnujących porządku, wiele osób przestałoby pracować. Natomiast z pewnością ograniczenia i utrudnienia, jakie powoduje biurokracja, są niedobre. W wolnym rynku powstaje zasada samorzutnego upadania słabszych firm, ale również powstawania nowych, bardziej wykwalifikowanych, w branżach gdzie jest na nie większe zapotrzebowanie. Jest to mechanizm, który najlepiej działa sam, bez ingerencji osób kontrolujących rynek, jak było w Polsce w czasach komunizmu, kiedy to jeden urzędnik decydował ile rolek papieru toaletowego mają użyć mieszkańcy Szczebrzeszyna.
Przeszliśmy do tematu gospodarki, a zatem uważam, że proces prywatyzacji powinien być obecny w państwie, a co narzuca się samo, polityka nacjonalistyczna nie prowadzi do zadowolenia społeczeństwa. W momencie kiedy kierownik zakładu jest jednocześnie jego właścicielem, pobiera większość dochodów jakie ów placówka przynosi, a co za tym idzie, stara się jak najlepiej rozwijać firmę, by ta przynosiła mu większe pieniądze. Działając na rzecz miejsca pracy i ludzi korzystających z dóbr, jakie udostępnia, działa również na swoją korzyść. Oczywiście w razie niepowodzenia, to właśnie ta osoba musi wziąć na siebie odpowiedzialność, w niektórych przypadkach z własnej kieszeni spłacić dług. Jednak właśnie takie ryzyko skłania go, do zostawania w biurze po godzinach i z całych sił starać się rozwiązać problem. Osoba, która jest zatrudniona przez państwo, po ośmiu godzinach pracy, niezależnie od sytuacji, wraca do domu. Kieruje nim myśl, że nawet gdyby zakład upadł, ten człowiek musiałby zmienić tylko miejsce pracy, nie miałby pewnie nawet problemu ze znalezieniem pracodawcy, ze względu na jego poprzednie, wysokie stanowisko. Prywatyzacja powoduje również poprawienie stanu biurowca, fabryki czy na przykład przychodni lekarskiej. Na wzorze tej ostatniej, można powiedzieć, że w Polsce nastąpiła pełna prywatyzacja tych obiektów. Od tego momentu, prawie każda przychodnia, jest pięknie odmalowana i urządzona. Podobnie byłoby ze szpitalami, gdyby pozwolić osobom posiadającym pieniądze, zapłacić za leczenie w prywatnych szpitalach. Dzięki nim powstałyby nowe gabinety z większą ilością nowoczesnych urządzeń, które mogłyby być używane także do biedniejszych ludzi.
Podsumowując, jednostka powinna być wolna, jednak nie w stu procentach. Korzystniejsze dla gospodarki jest również zmniejszenie biurokracji pochłaniającej miliony złotych i tygodnie pracy kierowników firm. Prywatyzacja obiektów państwowych także wyszłaby społeczeństwu na lepsze. Te cechy na pewno są bliższe poglądom liberalnym niż komunizmowi, który przez założenie bezklasowego społeczeństwa, jest niemożliwe do zrealizowania. Nie można każdemu człowiekowi narzucać rodzaj gazet, które ma czytać, mieszkania, w których ma mieszkać i rozrywki w jakich ma brać udział po pracy, w bardzo ograniczonych warunkach. Już niewiele państw posiadających ustrój komunistyczny pozostało, ale nadal trzeba pamiętać i powtarzać, że ten system ideologiczny nie jest dobry i najczęściej kończy się dyktaturą.