Stonehenge - Rozwiązanie pradawnej tajemnicy
Terence Meaden
Imponujące ruiny
Imponujące ruiny Stonehenge kryją odwieczną tajemnicę. Dlaczego budowla ta powstała? Do czego służyła?
Rozdział 1.
Zdumiewające Stonehenge.
Największa zagadka Stonehenge została wreszcie rozwiązana: wiemy już, dlaczego je zbudowano.
Co zatem spowodowało, że z takim wysiłkiem i poświęceniem wzniesiono megalityczną budowlę w czasach, kiedy Brytanię zamieszkiwały, tak przynajmniej uważano, plemiona wojowników i prymitywnych rolników?
Odpowiedź brzmi: religia.
W niniejszej książce prześledzimy symbolikę Stonehenge i przedstawimy zasady, jakimi kierowali się budowniczowie. Dzięki temu dowiemy się też, jakie wyrafinowane idee legły u podstaw tak wspaniałej konstrukcji. Wspomniane zasady są niezwykle proste: wynikają nie ze znajomości matematyki, fizyki, projektowania komputerowego lub obserwacji gwiazd, lecz jedynie z podpatrywania Słońca i Księżyca. No i ze zdrowego rozsądku, jaki rodzi się z doświadczenia.
Chcąc wyjaśnić zagadkę Stonehenge, należy spojrzeć na nie oczami budowniczych. Aby jednak tego dokonać, trzeba poznać ich sposób myślenia. Po dokładnym przebadaniu dostępnych świadectw archeologicznych oraz symboli docieramy do wierzeń dawnych ludów: otóż u podstaw wszystkich konstrukcji prehistorycznych legła wiara w życzliwość bóstw płodności. To one dawały nadzieję na pomyślność za życia i pełnię szczęścia po śmierci.
Wniosek ten odnosi się zarówno do Stonehenge, jak też do kamieni i kręgów w Avebury oraz do innych miejsc. Stonehenge bowiem to zaledwie jeden z wielu przejawów wielkiego kultu religijnego, powszechnie wówczas praktykowanego, tyle że tutaj - zachowany w całym swym groźnym wyrazie - sprawia największe wrażenie.
Popełniono błąd, zakładając pesymistycznie, że nigdy nie dowiemy się niczego o religii owych zapomnianych ludów. Starożytni Brytowie nie zostawili żadnych świadectw pisanych, żadnych sag, żadnych śladów tradycji. Żyli w tak zamierzchłej przeszłości, iż sądzono, że do naszych czasów nie zachowały się konkretne informacje na ich temat. A przecież wystarczy dobrze poszukać, by znaleźć klucz. Z uporządkowanych i właściwie zinterpretowanych świadectw wyłania się frapujący obraz religijnego, ciężko pracującego ludu, czczącego swe wszechmocne bóstwo płodności, którym była wspaniała postać kobieca: Wielka Bogini.
Pierwsze konstrukcje w Stonehenge powstały w okresie neolitu, jakieś 3000 lat p.n.e., ale ich źródeł duchowych szukać należy jeszcze wcześniej, dziesiątki tysięcy lat temu, w innych częściach świata, na innym poziomie rozwoju, gdy człowiek po raz pierwszy próbował rozwikłać zagadkę pochodzenia życia i tego, co czeka go po śmierci. Zrozumienie najważniejszego czynnika w religii prowadzi nas do Bretanii w epoce neolitu, gdzie idee te zostały utrwalone w odwiecznym kamieniu, w megalitycznych budowlach - kamiennych kręgach, kurhanach komorowych - oraz w postaci rytów. Wcześniej, bo w IV tysiącleciu p.n.e., pojawił się inny rodzaj budowli. Były to wspaniałe, długie konstrukcje ziemne, składające się z nasypów i rowów, zwane bieżniami, ciągnące się setki kilometrów przez dziewicze lasy i pola Brytanii. Ten mało znany, ale istotny trop prowadzi nas do Stonehenge i pozwala rozwikłać tajemnicę tego miejsca.
Ruiny Stonehenge - ów ślad najwspanialszego osiągnięcia doby megalitów -usytuowane na wietrznej równinie w sercu Wiltshire jeszcze dzisiaj swym niezwykłym majestatem przyciągają prawie milion turystów rocznie. Urok tego miejsca tworzą nie tylko imponujących rozmiarów kamienne bloki i zawieszone belki trylitów, ale również niezwykła symetria świętej budowli i otaczająca ją aura odwiecznej tajemniczości.
Wraz z upływem czasu Stonehenge mimo postępujących zniszczeń nabiera szlachetności, jak dumny, godnie starzejący się człowiek. Gdyby twórcy mogli teraz zobaczyć swoje dzieło, zdumiewaliby się nie tyle pięknem ruin, ile faktem, że stanowią one dla nas nieustanną zagadkę. Dziewiętnastowieczny poeta Raiph Waldo Emerson napisał:
Położył, sam nie wiedząc jak, Świadomy kamień pod piękny kwiat.'
Miał na myśli Rzym, ale jego słowa pasują świetnie do Stonehenge.
Skoro jeszcze dzisiaj budowla ta, dawno opuszczona i w ruinie, napawa nas podziwem, to o ileż wspanialsza i groźniejsza musiała wydawać się jej czcicielom w zamierzchłych wiekach. Dla nich i ich potomków miejsce to stanowiło sanktuarium aż do czasów, gdy zniknęli ostatni ludzie epoki brązu (około 1000 roku p.n.e.), a wraz z nimi ich tajemnicze wierzenia.
Potem przez trzy tysiące lat Stonehenge pogrążyło się w milczeniu: czciciele zniknęli, a ich kult został zapomniany. Opuszczony monument, wystawiony na działanie wiatru i deszczu, budził zainteresowanie jedynie nielicznych, którzy przybywali tu, aby mu się przyjrzeć i spekulować na temat jego genezy.
"Prawdopodobnie na żaden inny temat nie wygłoszono tylu opinii, co o Stonehenge" - stwierdził w 1882 roku historyk Edward T. Stevens. Od tamtej pory nic się nie zmieniło. Wygłaszano wprawdzie kolejne sądy i wysuwano pomysłowe hipotezy, ale prowadzące donikąd. Moja książka stanowi pod tym względem przełom. Dzięki niej mgła czasu rozwiała się i możemy jak przez otwarte okno wreszcie zajrzeć w głąb historii, odpowiedzieć na istotne pytania i zrozumieć genezę Stonehenge. Stało się to dzięki odkryciu nieznanych elementów religii i duchowości, jakie kryły się za projektem Stonehenge i motywowały wysiłek towarzyszący jego wznoszeniu.
Wielu moich poprzedników dopatrywało się w Stonehenge czegoś w rodzaju obserwatorium astronomicznego. Doszukiwano się zatem związków pomiędzy położeniem poszczególnych kamieni względem siebie tudzież ich zorientowaniem względem określonych punktów na horyzoncie lub wobec jakiejś gwiazdy. Takie przyporządkowanie oczywiście mogło, lecz nie musiało leżeć w intencji twórców. Wnioski, do jakich dochodzono, przy całej ich pozornej różnorodności były dość monotonne. W poszukiwaniu naczelnej idei analizowano bowiem wszystkie możliwe pozycje kamiennych bloków, pomijając znaczenie samych kamieni. Koncepcje inne niż astronomiczne traktowano drugoplanowo, jako mniej ważne bądź niemożliwe do przyjęcia. Okazało się to fatalne w skutkach, gdyż wielu badaczy doszło do wniosku, że nigdy nie poznamy prawdziwej przyczyny zbudowania Stonehenge ani też nie rozwiążemy większości związanych z nim zagadek.
Uważam, że naprawdę można cofnąć się w czasie i przynajmniej w pewnym zakresie nauczyć się myśleć tak jak nasi przodkowie, a odkrywając niektóre elementy religii okresu neolitu, poznać idee, jakie inspirowały budowę Stonehenge. Moje odkrycia dotyczące kręgów, kurhanów i sztuki megalitycznej opisałem w poprzedniej książce, zatytułowanej The Goddess ofthe Stones (Bogini kamieni). W niniejszej pracy skoncentrowałem się wyłącznie na Stonehenge, Avebury, bieżniach oraz kilku innych zabytkach. Wszystkie one są świadectwem, że w epoce megalitów czczono nie jakiegoś boga lub panteon bóstw, lecz boginię. To jej boska obecność przenikała całą naturę - ludzi, zwierzęta, ziemię i wszechświat. Na początku epoki, która stała się świadkiem narodzin rolnictwa, była to płodności Wielka Bogini. Nie znano wtedy kultu Matki Ziemi, ten pojawił się o wiele później, i Wielka Bogini spełniała rolę potrójnego bóstwa związanego z cyklem pór roku.
Musimy jeszcze bardziej cofnąć się w czasie, by sprawdzić, czy początki kultu tej bogini nie znajdują się w epoce paleolitu, utrwalone w postaci figurek i rytów naskalnych, zanim jeszcze upowszechniło się rolnictwo. Tradycja bogini jest naprawdę bardzo stara. Jej kult dotarł do Brytanii z kontynentu po dwustu wiekach paleolitu wraz z kurhanami, bieżniami, nasypami ziemnymi, grobami komorowymi oraz glinianymi, drewnianymi lub megalitycznymi kręgami typowymi dla brytyjskiego neolitu.
Próby odkrycia znaczenia tych konstrukcji nastręczają mnóstwo problemów. Żadna z nich nie jest bowiem tym, czym wydaje się być na pierwszy rzut oka. Pozornie mamy do czynienia z nasypami ziemnymi wzdłuż rowów wytyczonych po liniach prostych lub zaokrąglonych. Typ zaokrąglony to miejsca otoczone wałami, kręgi i kurhany, natomiast podłużne w kształcie konstrukcje architektoniczne to grobowce, długie kurhany oraz bieżnie. Przedmioty znajdowane podczas wykopalisk w grobowcach dostarczają nam wielu wskazówek o nieznanych obrzędach religijnych. Istnieją również samotne głazy lub kamienne szeregi i aleje, a także kamienne
W oddali widoczny przez środkową arkadę Heel Stone o wschodzie Słońca w okresie przesilenia letniego. Zarówno zabytkowa budowla, jak i prowadząca do niej aleja leżą na tej samej osi co punkt wschodu Słońca o tej porze roku w drugiej połowie III tysiąclecia p.n.e. Jedynie ów samotny megalit, zwany Heel Stone, jest nieco przesunięty względem tej osi i znajduje się na zewnątrz całego założenia. Jeśli zatem nie wskazywał pozycji wschodzącego Słońca, jakiemu celowi służył?
i drewniane kręgi, kamienne kopce i kamienne domy wybudowane na planie koła lub prostokąta. Liczba tych obiektów jest ogromna. Znamy niemal tysiąc kamiennych kręgów, czterdzieści tysięcy okrągłych kurhanów i kopców. Bada się znaleziska grobowe, mnożą się kolejne dowody, jednak cały czas większość badaczy podchodzi do sprawy w niewłaściwy sposób.
Ponieważ na wielu stanowiskach archeolodzy znajdują w wielkich ilościach kości, nazywają te miejsca komorami lub kręgami pogrzebowymi, błędnie uznając je za miejsca pochówku zmarłych, nie zaś za świątynie przeznaczone dla żywych. Kamienne kręgi uważane są za posępne cmentarzyska, a nie za miejsca, gdzie praktykowano kult płodności (a taką funkcję w rzeczywistości najprawdopodobniej spełniały). Powszechnie sądzi się, że Siłbury to królewski grobowiec, a nie ośrodek kultu kobiecego bóstwa. W ogóle nie zwraca się baczniejszej uwagi na megalityczne ryty i nie przypisuje im się żadnego konkretnego znaczenia. Dlatego odnajdywane w Irlandii i Brytanii spirale, zygzaki, wgłębienia i romby traktowane są jak zwykłe ornamenty. Z perspektywy dzisiejszej zamierzchły świat jawi siew niezwykle mrocznych barwach. Ową ślepotę współczesnych zauważył rumuński historyk religii, Mircea Eliade, który twierdził, że chcąc zrozumieć zaginione religie, trzeba przeniknąć pierwotny sposób myślenia. Trzeba przyznać, że zetknięcie świata żywych i umarłych następowało w kręgach, na kulistych kopcach, w kurhanach komorowych - przede wszystkim ze względu na dobro żywych, dla zapewnienia im przyszłości, a nie w związku z uroczystymi pochówkami lub makabrycznymi obrzędami. To nie zmarli i rytuały pogrzebowe sprawiły, że ustawiono te kamienie, lecz silne pragnienie nieśmiertelności i potrzeba prokreacji.
Jaka tradycja architektoniczna panowała w czasach pierwszej fazy wznoszenia Stonehenge, gdy powstawał okrągły wał? W Brytanii około 3000 roku p.n.e. istniały już ziemne nasypy, komorowe długie kurhany i długie bieżnie tudzież kręgi drewniane oraz - nieliczne - kręgi kamienne. W Irlandii natomiast powstawały świątynie "korytarzowe", na przykład wspaniałe budowle w Dowth, Knowth i Newgrange w Boyne Valley (hrabstwo Meath). Szczyt ery megalitycznej w Irlandii przypada przed początkiem III tysiąclecia p.n.e., w Brytanii zaś kilkaset lat później.
Co takiego wiedzieli ludzie tamtych czasów, o czym my dzisiaj nie wiemy, a co skłoniło ich do podjęcia prac publicznych na tak wielką skalę? Naszą niewiedzę spowodował ten sam czynnik, który nie pozwala innym współczesnym myślicielom rozwikłać tajemnic starodawnych cudów. Otóż w V wieku n.e. na tereny te dotarło chrześcijaństwo, wypierając miejscowe wierzenia, będące dziedzictwem o wiele starszego kultu bogini, którego świetność przypadała na okres między 4000 a 1000 rokiem p.n.e.
W epoce megalitów najpotężniejszym obiektem kultu było bóstwo kobiece. To dla niej ludzie przenosili góry i kamienie, wznosili świątynie i kaplice. Była Wielką Boginią. Jako owoc natury uosabiała naturę we wszystkich jej przejawach. To ona ustanawiała cykl życia, w trakcie którego istoty żyjące wyłaniały się z ziemi i wracały do niej po śmierci. Tuż przed przybyciem pierwszych chrześcijańskich misjonarzy bogini nie była już najważniejszym bóstwem Celtów. Została wyparta przez bóstwa męskie. Przetrwała jednak jako Matka Ziemia pod imionami Ana, Anu, Brigit, Brigid i Bride. Misjonarze i nowo nawróceni chrześcijanie nie od razu zdołali unicestwić wiarę w uwielbiane bóstwo. Ośrodki jej kultu i święta religijne zostały schrystianizowane, na miejscu niektórych kręgów kamiennych wyrosły kościoły, zamiast symboli bogini wyryto symbole chrześcijańskie, wiosenne święto Eostre zastąpiono Wielkanocą [ang. Easter], a czas noworocznych obchodów, związanych z przesileniem zimowym, został wybrany na święto narodzin Jezusa/Kult Matki Ziemi utrzymywał się jeszcze wśród ludu, zwłaszcza w społeczności wiejskiej. Praktykowano nadal rytuały płodności, ponieważ religia chrześcijańska w przeciwieństwie do dawnej nie potrafiła sprawić, by kobiety zachodziły w ciążę i miały lekki poród.
Zwycięska religia zdominowała ludzkie umysły. Ustanowiono prawa kościelne i prawa świeckie. Chrześcijańscy historycy i archeolodzy zaczęli nazywać prehistoryczne plemiona zamieszkujące Brytanię i Irlandię "barbarzyńcami". Dopóki współcześni badacze zajmujący się prehistorią nie dostrzegą u tych zamierzchłych ludów żadnych duchowych wartości, dopóty nie przyjmą do wiadomości, że w Brytanii w okresie neolitu ludzie żyli w pokoju pod matczyną opieką bogini. Dopiero teraz, w naszych liberalnych czasach, jesteśmy w stanie pogodzić się z tym, co przekazują nam pochodzące z tamtych czasów zabytki, mianowicie że bóstwo kobiece było czczone przez tysiące lat, że rytuały płodności stanowiły normalną część życia, że nie traktowano ich jak perwersji (podobnie zresztą w dzisiejszych czasach Hindusi podchodzą otwarcie do tych spraw), że seksualność postrzegano jako kosmiczną moc boskiego pochodzenia i że jej stłumienie nastąpiło w wyniku autokratycznych decyzji narzuconych przez hierarchów Kościoła.
Nareszcie, pozbywszy się strachu, możemy bez zażenowania podjąć dyskusję o tak długo przemilczanych i drażliwych sprawach, które religia ta głosiła uczciwie i bez osłonek, o wierze w nieustanny proces narodzin, życia, śmierci i odrodzenia. Historia Wielkiej Bogini pozwoli nam poznać prawdziwe znaczenie wiekowych pamiątek, które od dawna nas zachwycały.
Rozdział 2.
Kosmiczne łono.
Około dziesięciu tysięcy lat temu, w epoce neolitu, na terenach wschodniej Europy upowszechniła się uprawa roli. Umiejętność ta zapewniała względnie bezpieczną egzystencję plemionom, które dotychczas zdobywały pożywienie trudniąc się zbieraniem nasion i owoców oraz sporadycznie polowaniem.
Ziarna posiane w żyznej glebie przechodziły cały cykl wegetacyjny: wzrastały, dojrzewały i obumierały. Po raz pierwszy człowiek zaczął mieć swój udział w regulowaniu naturalnych mocy przyrody. Tak narodziła się idea szukania pomocy u bóstw, ponieważ cykl wegetacji stanowił integralną część boskiego cyklu kosmicznego. Przede wszystkim szukano pomocy u Wielkiej Bogini, zwłaszcza w dziedzinie przypisywanej jej jako Matce Ziemi. Dzięki jej interwencji malało prawdopodobieństwo kiepskich zbiorów, żniwa były obfite a zwierzęta płodne. Bez niej pory roku stawały się nieregularne, pogoda kaprysiła, burzył się ustalony porządek. Tak więc we wszystkich społecznościach rolniczych na świecie praktyka rolnicza splotła się nierozerwalnie ze świętym rytuałem.
Bogini była uniwersalna. Jej ciałem była rola, ziemia. A zatem - skoro początkiem życia są narodziny a kresem śmierć - ziemia jest jednocześnie macicą i grobem, zarazem płodna i opiekuńcza. Cześć okazywana jej przez ludy rolnicze wiązała się z jej niewyczerpaną zdolnością płodzenia. W konsekwencji powstała mistyczna więź między żyznością ziemi i płodnością kobiety.
Wejście do grobu lub jaskini oznaczało jakby powrót do łona matki. W języku sumeryjskim mafMto "macica", "świat podziemny" lub "święta jaskinia", przy czym wspólnym źródłosłowem jest tu "matka", stąd też łacińska i przed germańska mater oraz starogermańska modar. Związek pomiędzy wgłębieniem i ziemią lub otworem i ścianą skalną odpowiadał związkowi sromu i macicy.
Jaskinia stanowiła jednocześnie azyl i dom, dawała schronienie przed burzą, doskonale nadawała się na miejsce narodzin, podobnie jak wigwam, drewniana chata lub kamienny dom, które były jakby sztucznymi grotami na powierzchni ziemi, czyli na ciele bogini. Powrót do domu oznaczał zatem powrót do bezpiecznego łona bogini. Przekonanie to nadawało sens życiu i śmierci. Wejście do domu stanowiło odpowiednik sromu i zawsze było tak usytuowane, aby promienie wschodzącego słońca w okresie przesilenia zimowego mogły sięgać do wnętrza. Takie usytuowanie różnych konstrukcji (grobowców, świątyń, domów i innych budowli) względem pozycji ciał niebieskich praktykowano powszechnie. Ale dlaczego? Ażeby to pojąć, musimy zrozumieć najpierw mentalność owych głęboko religijnych ludów i odkryć istotę ich wierzeń i ideałów. A wtedy to, co wydaje się dziwaczne, stanie się zwyczajne, to, co pozornie brzydkie, okaże się piękne, niezrozumiałe zaś stanie się logiczne, a to, co w opinii niektórych jawi się jako sprośne, okaże się normalne. Wszystko to da się również odnieść do późniejszej historii Stonehenge.
Kult bogini płodności był dużo starszy od kultu Matki Ziemi z okresu neolitu. Przedstawienia związane z płodnością dominowały w prehistorycznych figurkach i naskalnych rytach tysiące lat wcześniej, w epoce mezolitu i górnego paleolitu. Najlepiej znane są statuetki ze środkowej Europy, przesadnie eksponujące kobiece kształty: ciężarny brzuch, wielkie pośladki, grube uda. Bardzo często zaznaczany był na nich srom i wzgórek łonowy, słabiej natomiast niż w "nowoczesnych" czasach uwypuklano piersi. Nasuwa się więc wniosek, że oprócz oczywistych związków z ideą płodności, figurki te odzwierciedlają strach swoich twórców spowodowany niepewnością ludzkich narodzin. Owe statuetki przedstawiały płodną Wielką Boginię tak, jak ją postrzegano: jako symbol kobiecości, ukazanej w okresie ciąży i połogu.
Tak zwana Wenus z Laussel, czterdziestotrzycentymetrowa figurka, została wyryta na zewnętrznej ścianie przy wejściu do jaskini (czy też skalnego schronu) w Dordogne. Datuje się ją mniej więcej na XXV-XX tysiąclecie p.n.e. W prawej ręce postaci znajduje się róg, na którym zaznaczono trzynaście nacięć, które mogą odpowiadać trzynastu miesiącom roku księżycowego. W zamierzchłych czasach róg mógł oznaczać symbol księżyca, a z pewnością Księżyc był wówczas przedmiotem kultu. Bogini księżyca to jedno z oblicz Wielkiej Bogini. Świat przypatrywał się, jak Księżyc w ciągu miesięcznego cyklu nabiera kształtów lub zanika, co nasuwało skojarzenia z cyklem menstruacyjnym. Między księżycem i kobietą istniał pewien mistyczny związek. Bóstwo luname było dawczynią życia, opiekunką kobiety ciężarnej.
Odnalezione figurki reprezentują wysoki poziom artystyczny, który nie pojawił się ot tak, znienacka, lecz był rezultatem niezliczonej ilości wcześniejszych prób. J. Munsch odnotowuje istnienie trójkątnych kawałków krzemienia, pochodzących z wczesnego paleolitu, które miały z grubsza zaznaczone piersi i srom [zdjęcie jednej z nich znalazło się w książce Mariji Gimbutas The Language ofthe Goddess (Język bogini)]. Na podstawie użytych narzędzi można datować ich powstanie nawet na pół miliona lat temu. Jest to niezmiernie ważne odkrycie, stanowiące dowód wczesnego rozwoju sztuki oraz potwierdzające pradawną ideę i kult bogini.
O czci dla kobiecej płodności w owych zamierzchłych czasach świadczą również ryty przedstawiające srom, znalezione w grotach skalnych Aurignac. Zdaniem Mariji Gimbutas, srom odzwierciedlał istotę boskości, a wspomniane przedstawienia "symbolizują srom i macicę bogini". Archeolodzy datują najstarsze ryty tego typu na XXX tysiąclecie p.n.e. albo nawet jeszcze dawniej. Pochodzą one między
Dwie spośród wielu kobiecych figurek z epoki paleolitu w środkowej Europie. Z lewej: statuetka wapienna z Willendorfu w Austrii, datowana w przybliżeniu na XXX-XXVI tysiąclecie p.n.e. Z prawej: statuetka bogini z wypalanej gliny, pochodząca z miejscowości Dolni Yestonice na Morawach
innymi z jaskiń Abri Blanchard i La Ferrassie w dolinie Wezery, niedaleko Les Eyzies (południowa Francja). Przedstawienia sromu, niekiedy malowane ochrą na czerwono, poświadczają związek jaskiń z łonem bogini. W jaskini El Castiiio w hisz pańskich Pirenejach malowane na czerwono sromy pojawiają się już w okresie wczesnomagdaleńskim (około XVII-XVI tysiąclecia p.n.e.). Towarzyszy im pomalowany na czarno kwiat lub drzewo z zaznaczonymi gałęziami. Rośliny i srom symbolizują zarówno narodziny, jak i dojrzewanie. Oprócz sromów czerwoną ochrą malowano także nisze i szczeliny skalne, których używano w czasach prehistorycznych, co świadczy o tym, że nawet naturalne szczeliny i nisze uważano za podobiznę sromu bogini.
Nie ma nic dziwnego w tym, że każda naturalna rozpadlina w skalnej ścianie stawała się miejscem kultu, gdyż aż do naszych czasów szczeliny zawsze przyciągały uwagę. Naturalnie uformowana szczelina w odkrywce skalnej w Crawford Ranch (Canebrake Wash, hrabstwo San Diego) była czczona przez Indian południowokalifornijskich jako srom Matki Ziemi. Na szczycie góry Wrekin w Shropshire znajduje się rozpadlina nazywana Needle's Eye (ucho igielne). Według podań ludowych, przeciskającej się przez nią dziewczynie, jeśli chce wyjść za mąż, nie wolno obejrzeć się za siebie, a jej chłopak powinien po drugiej stronie przywitać ją pocałunkiem. Ten prosty przykład świadczy o tym, że zwyczaj ów zrodził się z dawnego rytuału płodności. Miesięcznik "Folklore" podaje, że w górskich rejonach Szkocji, w Brahan Wood niedaleko Dingwall, znajdują się dwa głazy narzutowe, nachylone ku sobie tak, że stykają się wierzchołkami. Pewna niedawno zmarła staruszka wspominała, że kiedy była dzieckiem, rodzice podejrzewając, że cierpi na epilepsję, zabrali ją do tych pochylonych głazów, na ich szczycie rozpalili ogień, a następnie przenieśli ją przez rozpadlinę znajdującą się niżej.
Wszystko, co dotąd powiedziano, dotyczy też rozpadlin znajdujących się w ziemi. One również postrzegane były jako symbole bogini, a zwłaszcza jako wyrocznie i miejsca kultu. Wyrocznia w greckich Delfach została nazwana tak nie tylko dlatego, że
Przedstawienia sromu wyryte na ścianach jaskiń używanych w epoce górnego paleolitu: (a), (b) oraz (c) Abri Blanchard; (d), (e) oraz (h) La Ferrassie; (f) El Castiiio; (g) Pergouset; (i) Laussel; (j) Lalinde na malowidle pochodzącym z jaskini El Castiiio (Santander w północnej Hiszpanii) ukazano pięć sromów, każdy o wysokości pół metra, pomalowany czerwoną farbą. Wyobrażenie przypominające roślinę wykonano czarną farbą
słowo delphi oznacza "macicę", ale również ze względu na swoje umiejscowienie kojarzące się z tym kształtem. To samo odnosi się do kamieni wolno stojących, w których znajdują się bądź to naturalne szczeliny, bądź też wykonane ręką człowieka żłobienia. Częstotliwość występowania nacięć wyjaśnia, dlaczego ludy czczące boginię - od Stonehenge po Orkady - dekorowały swoje naczynia licznymi żłobieniami. Ze względu na typ zdobień archeolodzy nazwali ten rodzaj naczyń ceramiką żłobkowaną, a jej twórców ludem kultury naczyń żłobkowanych. Wydaje się prawdopodobne, że obok spirali i rombu, które stały się symbolami bogini, szeroko rozpowszechnionymi w epoce neolitu, tę samą funkcję pełniły również nacięcia, bez względu na to, czy zostały umieszczone na megalitach, czy też na plakietkach lub naczyniach.
Kamienie z otworami wykonanymi ręką człowieka lub będącymi dziełem przyrody przyciągały uwagę neolitycznych rolników. Bolę Stone, Crouse (południowo-zachodnia Szkocja), Tolven Stone (Kornwalia) oraz Men-an-Tol (również Kornwalia) to tylko kilka przykładów takich kamieni, licznie zachowanych na terenie Brytanii, Irlandii i Francji. Wiele z nich uległo jednak zniszczeniu. Na przykład Ring Stone z kręgu w Avebury (Wiltshire), usunięty został zaledwie kilka lat przed pierwszym pobytem w tym miejscu Williama Stukeleya w 1719 roku. Zwyczaj nakazywał przeczołgiwać się przez otwór, jeśli pozwalały na to jego rozmiary, albo przekładać przezeń dziecko w nadziei, że to je uzdrowi. W ten sam sposób pozyskiwano błogosławieństwo dla noworodków. Symbol yoni, sromu bogini, stanowił źródło siły utrwalone w niezmiennym kamieniu. Spodziewano się uzdrowień, ponieważ rytuał nawiązywał do wierzeń w ponowne narodziny. Z tego samego powodu uważano, że Ring Stone potrafi walczyć z bezpłodnością. Jeszcze w naszych czasach przypisywano taką moc kamieniowi zwanemu Devil's Needle (diabelska igła), pod którym przechodziły kobiety, jakby powtarzając rytuał płodności.
Równie wyraźnym symbolem sromu są jaskinie. W epoce paleolitu i neolitu służyły one nie tylko jako schronienie przed żywiołami. Stanowiły też święty przybytek chroniący przed zewnętrznym światem, ponieważ każda z nich była sanktuarium bogini.
Szczeliny lub rozpadliny do dzisiaj pozostają symbolami sromu. Powszechnie kojarzony z kształtem konchy muszli, skorupek ślimaków czy ziaren pszenicy - srom wyrażany jest również popularnym gestem "figi": wystawieniem kciuka między palcem środkowym i wskazującym. To dawny znak, znany już Rzymianom, ale wówczas niemający w sobie nic obraźliwego. Skoro kojarzy się go z zespoleniem seksualnym, mógł w zamierzchłych czasach wyrażać życzenie pomyślności, zdrowia i dobrych zbiorów, czyli tego wszystkiego, czego najbardziej pragnęła żyjąca w pokoju rolnicza społeczność.
Bardzo często z naturalnych szczelin wycieka woda. Zwłaszcza czysta woda ze źródeł i strumieni podziemnych stała się przedmiotem czci zarówno w czasach zamierzchłych, jak i historycznych, ponieważ człowiek zawsze potrzebował wody.
Naturalna szczelina skalna w Canebrake Wash w hrabstwie San Diego (północna Kalifornia). Prawdopodobnie było tu miejsce kultu bogini
Źródło i studnia, uważane za zdrój życia były poświęcone bogini. Ona władała ich mocą. Jeszcze w naszych czasach oddawano im cześć, mimo zakazów wprowadzonych przez chrześcijaństwo. Pochodzący z X wieku tekst głosił: "Nakazujemy każdemu kapłanowi [...] położyć kres praktykom uzdrawiania [...] zakazujemy również [...] czczenia studni oraz stosowania różnych praktyk związanych z czarami". Jak widać, studnie i źródła, które traktowane są przez ludzi współczesnych bez żadnych podtekstów, w czasach przedchrześcijańskiego kultu bogini były przedmiotem adoracji.
Przez dziesiątki tysięcy lat, kiedy najwyższym szacunkiem otaczano dającą życie boginię, jaskinia-srom była bezpiecznym azylem i miejscem odpoczynku. Z całego tego, jakże długiego, okresu nie zachowały się ślady, które świadczyłyby o istnieniu równie wielkiego kultu jakiegoś męskiego bóstwa. Przedstawienia cech męskich występują sporadycznie i spełniają zazwyczaj podrzędną rolę w związku z rytuałem płodności. Ryty naskalne z sylwetkami mężczyzn znaleziono w Hiszpanii i we Francji, a gliniane fallusy we francuskich jaskiniach w Laussel (Dordogne) oraz w Tuc d'Audoubert (Ariege), używanych w czasach górnego paleolitu.
Ludy paleolitu i neolitu otaczały szczególnym kultem stalaktyty i stalagmity. Oto można było zobaczyć na własne oczy, jak wody życia bogini stwarzały ze skały skalne filary życia - falliczne kształty, które stawały się naturalnymi kolumnami kaplicy, koncentrującymi skumulowane, odradzające się procesy życiowe. Marija Gimbutas wyjaśnia, że podziemne krypty z centralnie umieszczonymi filarami, wokół których składano ofiary, występowały powszechnie w kulturze minojskiej, wśród ludów oddających cześć bogini w III i II tysiącleciu p.n.e. W pałacu-świątyni w Knossos na Krecie kamienne kolumny zostały pokryte symbolami odnowy i odradzającego się życia, co wskazuje na to, że "krypty z filarami symbolizowały macicę bogini Creatrix, miejsce, gdzie dokonywała się przemiana śmierci w życie i akt inicjacji. Uczestnicy takiego obrzędu powracali do łona - to znaczy "umierali" - a po ceremonii na nowo się odradzali". Krypty kolumnowe z wczesnochrześcijańskich kościołów nieświadomie (bądź specjalnie) przejęły symbol łona bogini. Dopiero później zaczęto zwalczać ideę, która narodziła się przed z górą dwudziestoma tysiącami lat w wypełnionych stalaktytami i stalagmitami jaskiniach, wilgotnych i mokrych jak kobiece łono.
Rozdział 3.
Łono bogini -grobowiec i świątynia.
Pogrzeb oznaczał powrót, oddanie zmarłego pod opiekę bogini. W dawnych czasach zwłoki układano zazwyczaj w pozycji płodowej, dając w ten sposób wyraz nadziei na ponowne narodziny: zmarły odrodzi się do nowego życia, jak ziarno rzucone w ziemię. W epoce neolitu chowano zmarłych w podłużnych kopcach lub komorach grobowych skonstruowanych z ziemi i kamienia. Wznosząc kopiec, tworzono macicę, a zamykając go - grzebano zmarłego w ciele bogini. Jeśli zatem komora grobowa stawała się macicą, to wejście do niej i drzwi odpowiadały pochwie i sromowi. T. Cyriax w 1921 roku był chyba pierwszym archeologiem, który zwrócił na to uwagę.
Ziemia, pod którą chowano mężczyzn [i kobiety], jest matką zmarłego. Twórca grobowca starał się zatem upodobnić grobowiec do jej ciała. Ta sama idea przyświecała prawdopodobnie urządzaniu wnętrza grobowca korytarzowego: komory i korytarze mogły odpowiadać macicy i pochwie.
W rzeczywistości większość kurhanów komorowych spełniała nie tylko funkcję grobowca-macicy, lecz również świątyni-macicy, świętego miejsca ceremonii religijnych i kultu bogini.
We Francji tradycja budowania długich kurhanów wykształciła się już w V tysiącleciu p.n.e., o wiele wcześniej niż na Wyspach Brytyjskich. Podobizny bogini, z zaznaczonymi narządami płciowymi, pojawiły się też na wielkich głazach. Z tego względu możemy traktować je jako "kamienie bogini". Inne ryty, z pozoru bardziej abstrakcyjne, trudniejsze do rozszyfrowania dla laika, były najwyraźniej przedstawieniami sromu. Za przykład może posłużyć przedstawienie z Luffang, Crac'h w zachodniej Bretanii, w sąsiedztwie Camac. Pełna ekspresji podobizna sromu to sama kwintesencja bóstwa.
Na wyspie Gavrinis położonej u zachodnich wybrzeży Bretanii, niedaleko Locmariaqueri Camac, ściany wielkiej świątyni-grobowca z IV tysiąclecia p.n.e. są całe
Wielka Bogini przedstawiona w postaci sromu. Podobizna na kamieniu tworzącym dolmen coudee w Luffang, w pobliżu Crac'h (Bretania)
pokryte, jak się wydaje, przedstawieniami sromu i co za tym idzie - symbolami płodności. W czasach gdy megalityczne dzieło sztuki powstawało, miejsce to było jeszcze półwyspem i zarówno pielgrzymującym wtedy czcicielom bogini, jak i nam dzisiaj wydaje się fascynujące. Fasada świątyni zwrócona jest na południe i ma kształt półkola. Dzięki takiemu położeniu promienie wschodzącego Słońca w porze przesilenia zimowego wnikają przez niskie, wąskie wejście. Aby dostać się do wnętrza, trzeba zgiąć się wpół i przejść sześciometrowym korytarzem wzdłuż pokrytych rytami ortostatów. Ściany z czarnego marmuru jeszcze pogłębiają panujący w środku mrok - czerń bowiem symbolizowała w dawnych czasach płodność, z kolei biel, będąc kolorem kości, oznaczała śmierć. Twardy kamień pokrywają wspaniałe ryty. Posłużono się tu z pewnością nie tylko kamiennymi narzędziami. Faliste linie w postaci zwielokrotnionych łuków dają złudzeniu ruchu, dynamiki, biegnąc przez prawie każdy blok kamienny galerii-korytarza i wewnętrznej komory. Jednak powtarzający się motyw łuków nie tworzy foremnych kręgów, nie jest też częścią spiral (chociaż tego znaku również można się dopatrzyć). Stanowiąc element wydłużonych, migoczących kręgów, łuki stwarzają dziwne i tajemnicze wrażenie. Dlaczego je tu umieszczono? Co oznaczają? Można się jedynie domyślać, że w jakiś sposób wyrażają tajemnicę kobiecości.
Teraz, kiedy stopniowo wyjaśniają się tajniki zapomnianej religii, coraz łatwiej przychodzi nam je zrozumieć. Gavrinis jest świątynią poświęconą Wielkiej Bogini,
Plan świątyni bogini na wyspie Gavrinis u zachodnich wybrzeży Bretanii. Znajdują się tam najwspanialsze przedstawienia naścienne w całej neolitycznej Francji. Długa galeria i końcowa komora tworzą jakby szyjkę macicy i macicę Wielkiej Bogini. Zdobione płyty zaznaczono na planie na czarno. Jedynie kwarcowy kamień Q oraz kamienie znajdujące się w pobliżu wejścia pozbawione są dekoracji. Kamienie R8 oraz R9 zostały pokazane w naszej książce
prawdopodobnie najważniejszą we Francji. Jej architektura i sztuka ukazuje kobietę triumfalnie udzielającą swych życiodajnych mocy. Artystyczne wyobrażenia sromu przedstawiają w sposób spotęgowany siły rozrodcze. Na czarnej, błyszczącej powierzchni ścian umieszczono wyobrażenia warg sromowych, pochwy i łechtaczki, a zwielokrotnienie motywów miało wzmocnić przekaz. W epoce neolitu czciciel bóstwa, który przechodząc korytarzem docierał do macicy, musiał doznawać oszołomienia na widok potęgi tej symboliki - tak jak my obecnie, kiedy już zrozumieliśmy jej znaczenie. Zbyt długo miejsce to uznawano za grobowiec, mimo że nie znaleziono tu żadnych kości. Tymczasem ono nigdy nie służyło zmarłym. Usytuowane na końcu przylądka, zwrócone było ku Oceanowi Atlantyckiemu, ten zaś w niektórych mitologiach mógł symbolizować wody płodowe. Marija Gimbutasjako pierwsza rozpoznała "maciczną" naturę tego wielkiego przybytku i określiła go mianem grobowca-macicy i sanktuarium. Ja natomiast nazywam go po prostu świątynią-macicą.
Pierwszy głaz po lewej stronie od wejścia do komory (Cl) jest bardzo ważny, ponieważ znajdują się na nim wgłębienia otoczone potrójnym kręgiem. W książce The Goddess ofthe Stones wyjaśniłem, że potrójne wgłębienia na kamieniu w Newgrange stanowią odpowiednik trojakich funkcji bogini. Inny głaz (siedemnasty od wejścia, po prawej stronie galerii) to wspaniały biały kwarc i zarazem jeden z nielicznych pozbawionych ozdób kamieni w Gavrinis. Spełniał on funkcję głównego "kamienia bogini". Aubrey Buri zauważył, że dzięki odpowiedniemu usytuowaniu korytarza i wejścia, na kamień ten pada światło Księżyca wschodzącego na południowym krańcu nieba, co zdarza się raz na 18 lat. Co roku zaś oświetlają go promienie wschodzącego Słońca w porze przesilenia zimowego. Jest to równie ważny element, jak w Newgrange. Ale dlaczego i co oznacza?
Niedaleko stąd, w Locmariaquer, istnieje megalityczny przybytek znany jako La Table des Marchands. W jego wnętrzach znajduje się wyobrażenie, które Marija Gimbutas prawidłowo przypisuje kultowi sromu bogini. Umieszczone na wielkim trójkątnym bloku kamiennym, składa się z rzędów żłobień w kształcie zagiętych haczyków (co badacze symbolu interpretują jako przedstawienia energii i odrodzenia), okalających srom i wgłębienie. Powtarzający się motyw haczyków, wraz z trójkątem ozna-
U góry: artystycznie wyrażone symbole sromu na kamieniu R9 z Gavrinis. Na środku znajduje się największe przedstawienie otoczone mniejszymi zwielokrotnieniami, co potęgując efekt, ma podkreślać wagę wyobrażenia. Z prawej: na kamieniu R8 przedstawione sromy wznoszą się i zwielokrotniają, jakby miały w ten sposób spotęgować przesłanie przekazu
Kamień Wielkiej Bogini w La Table des Marches w Locmariaquer (zachodnia Bretania). Na wielkim bloku znajduje się malowidło ścienne w kaplicy czy też świątyni bogini. Pośrodku prawie półmetrowej wielkości srom w otoczeniu zagiętych haczyków ułożonych w rzędy symbolizujące bóstwo, energię i odrodzenie
czającym wzgórek łonowy, utwierdza w przekonaniu, że chodzi o podobiznę bogini i najważniejszy przedmiot kultu w jej świątyni.
Przedstawienia sromu pojawiają się również w III tysiącleciu w megalitycznej sztuce Irlandii. Za przykład może posłużyć tak zwany ortostat 49 w zachodniej galerii znajdującej się w dwukorytarzowej świątyni-grobowcu w Knowth. Mamy jeszcze inne przedstawienie sromu - ryt na pięćdziesięciocentymetrowym obiekcie z piaskowca, który George Eogan nieśmiało określił mianem betyla, czyli świętego kamienia o kształcie fallicznym.
Kolejnym wizerunkiem bogini jest spirala, przy czym lewoskrętną traktuje się jako symbol macicy (patrz The Goddess ofthe Stones). Srom pojawia się również w innych abstrakcyjnych wyobrażeniach, zwłaszcza w postaci rombu lub znaku karo, występujących w religijnej sztuce Irlandii w epoce neolitu oraz Walii (wyspa Anglesey) i na lądzie Brytanii. Motyw ten jest powszechnie wykorzystywany jako symbol bogini jeszcze w epoce brązu: jak wkrótce zobaczymy, na jednym z głazów znajdujących się w Stonehenge znaleziono właśnie taki symbol.
W Brytanii tradycja wznoszenia długich kurhanów rozwinęła się później niż w Bretanii. Brytyjskie podłużne kopce pojawiają się dopiero w IV tysiącleciu p.n.e. i pozostają w użyciu w III. Nazwa angielska barrow pochodzi ze staroangielskiego beorg i oznacza "pagórek", "niskie wzgórze". Długie kurhany są często skierowane otworami na wschód, co wskazuje na jakiś mistyczny związek ze wschodem Słońca, zwłaszcza w wypadku długich kurhanów z komorami. Większość kurhanów wzniesiono na kredowych wydmach Dorset oraz wokół Stonehenge w hrabstwie Wiltshire.
W kamienistych regionach Wysp Brytyjskich i Bretanii długie kopce i grobowce korytarzowe zostały wyposażone w kamienne centralne przejścia i co najmniej jedną komorę. Ze względu na znalezione w nich kości uważano dotąd, że były domami zmarłych. A tymczasem one przypominają łono bogini, więc z pewnością pełniły funkcję świątyń przeznaczonych dla żywych. Wykopaliska wykazały, że kiedy po wielu wiekach użytkowania kopce miano zapieczętować, w niektórych z nich znajdowały się czaszki i kości w dużych ilościach, niewiele zaś było kompletnych szkieletów. Leżące luzem kości oznaczają, że zostały tu przeniesione, przy czym wiele z nich w ogóle zaginęło. Dlatego odnajdywane są jedynie większe fragmenty kości i czaszek. To mówi nam nieco o przeznaczeniu kurhanu jako rodzaju przechowalni, gdzie składano stare kości, by zrobić miejsce nowszym. Te z kolei przed złożeniem do kurhanu prawdopodobnie przechowywano gdzie indziej, być może w specjalnej kostnicy.
Jak można uznawać takie miejsce za grobowiec, skoro jego kształt zdaje się świadczyć o tym, że budowano go jako macicę bogini? Plan grobowców z pasażami oraz kurhanów komorowych bardzo często przypomina kobiece organy rozrodcze. Michael Dames przytacza przykłady z Malty z okresu neolitu, natomiast Marija Gimbutas odnalazła inne: na terenie Jugosławii, Sycylii, Sardynii, a także Francji, Irlandii i Polski. Kaplice tego typu datuje się najczęściej na VI tysiąclecie p.n.e. W 1924 roku archeolog Edward J. Burrow wykazał podobieństwo w architekturze brytyjskich długich kurhanów z Uley i Stoney Littieton oraz maltańskiej świątyni w Tarxien. "Takie podobieństwo stanowczo nie może być dziełem przypadku, a to dowodzi, że istniał jakiś ogólny plan tych prehistorycznych kopców pogrzebowych, prawdopodobnie związany z pewnymi rytuałami religijnymi i ogólnym wzorcem". Edward
Dwa "kamienie bogini" z centralnie umieszczonym symbolem sromu, pochodzące z Knowth (County Meath w Irlandii). Z lewej: kamień znaleziony w zachodnim korytarzu; z prawej: blok piaskowca półmetrowej długości
Burrow dostrzegał, że owo podobieństwo kształtu jest niezmiernie ważne, a Michael Dames i T. Cyriax zrozumieli dlaczego.
W Brytanii, Irlandii i Bretanii wiele długich kopców wyraźnie usytuowano względem wschodu Słońca w porze przesilenia zimowego. W niektórych natomiast wypadkach nie rzuca się to w oczy. Za klasyczny przykład może tu służyć kurhan Cotswold-Sevem w Stoney Littieton koło Bath. Początkowo nie zauważono dokładnego zorientowania galerii na wschód Słońca w porze przesilenia zimowego (zapewne z uwagi na stromość wzgórza), niemniej okazało się, że został on wzniesiony niejako grobowiec, lecz świątynia w kształcie macicy.
Stoney Littieton leży pomiędzy Mendips a Cotswolds, w paśmie jurajskim, które przebiega od Devon w kierunku wschodnim. Wszystkie kamienie składające się na galerię i komory są pochodzenia neolitycznego i były wydobywane z miejscowego kamieniołomu lub odkrywki. Płyty kurhanu zawierają mnóstwo skamielin, głównie typu Gryphaea (rodzaj ostrygi o skręconej muszli, którą miejscowa ludność nazywa diabelskim pazurem), a także innych skorup mięczaków o spiralnych muszlach.
Biorąc pod uwagę miejsce występowania płyt z odciskami największych amonitów, można wysnuć wniosek, że zostały one wybrane specjalnie ze względu na skamieniałości. Jedna ze skamielin, o średnicy dwudziestu centymetrów, znajduje się w korytarzu, tuż przy wejściu do pierwszej - położonej po prawej stronie - komory. Inna dekoruje framugę otworu drzwiowego od strony południowo-zachodniej. Pierwotnie musiała ona mieć średnicę trzydziestu dwóch centymetrów.
Jak w wypadku innych kurhanów komorowych typu Cotswold-Sevem, tak i tutaj brukowany dziedziniec jest lekko zakrzywiony, a jego plan przypomina parę rogów przywodzących na myśl nie tylko rogi byka, ale również kształt księżyca, zwłaszcza że odpowiadająca pochwie galeria jest skierowana na wschód Słońca podczas przesilenia zimowego. Każdego roku przez kilka minut jego promienie oświetlają koniec długiego korytarza, a następnie przesuwają się na leżący po prawej stronie kamień z głębokim i szerokim naturalnym wgłębieniem.
Plany dwóch kaplic w Lepenskim Virze. Marija Gimbutas zauważyła, że wyobrażają one samą boginię: znajdujący się przed nimi podwórzec jest odpowiednikiem krocza, natomiast wnętrze budowli - wnętrza macicy
Plan podłużnego kurhanu Stoney Littieton. Siedem komór zaznaczono literami od A do G (za Arthurem Bulleidem). Galeria stanowi odpowiednik pochwy i zwrócona jest w kierunku wschodu Słońca w trakcie przesilenia zimowego (138° od północy). Wpadający przez nią promień słońca oświetla wgłębienie bogini (oznaczone literą Z) znajdujące się przy wejściu do komory C. Litery X i Y oznaczają miejsca, w których znajdują się skamieniałości amonitów. Skamieniałość Y, do której co roku docierają promienie Słońca w porze przesilenia zimowego, jest tak umiejscowiona, że może być oświetlona przez Księżyc wschodzący w punkcie najdalej wysuniętym na południe (149° od północy)
Druga zależność dotyczy amonitu znajdującego się u wejścia do komory G. Księżyc w pełni oświetla go w czasie przesilenia letniego raz na osiemnaście lat, kiedy wschodzi w najbardziej na południe wysuniętym punkcie nieba.
Jak widać, konstrukcja ta wyraża w swych szczegółach architektonicznych kilka symbolicznych aspektów ówczesnej religii. Mamy tu do czynienia ze spiralami oznaczającymi śmierć i odrodzenie, z mistycznymi zagłębieniami (których znaczenie zostało opisane w The Goddess ofthe Stones), zakrzywionym dziedzińcem, z zorientowaniem obiektu wobec określonej pozycji Słońca i Księżyca o wschodzie, no i ze skamieniałościami. Obfitość symboli związanych z życiem i śmiercią oraz z boginią wskazuje na to, że kurhan służył nie tylko jako miejsce przeznaczone dla zmarłych. Był również kaplicą dla żywych, a jej położenie wobec wszechświata stanowiło potwierdzenie intymnego związku między niebem i ziemią. Bogini oczekiwała tu na coroczny powrót Słońca. Nasuwa się wniosek, że być może istniał jakiś rytuał związany z corocznym odradzaniem się świata i jego form życia.
W wielu megalitycznych zabytkach zachodniej Europy symbolika związana z boginią stanowi podstawę całego założenia. Marija Gimbutas dopatrywała się podobieństwa do rozwartych ud bogini w budowli w Lepenskim Virze tudzież w irlandzkich grobach z dziedzińcami oraz w wielu innych konstrukcjach, między innymi w półkolistym dziedzińcu kurhanu Cotswold-Sevem. Ów szczegół architektoniczny pojawia się też w długim kurhanie znanym pod nazwą Hetty Pegler's Tump oraz w Notgrove i Nympsfieid (wszystkie w hrabstwie Gloucestershire) niedaleko Stoney Littieton. Długie kopce w Cotswold Hilis w Cherington (Avening), Rodmarton i Nempnett Thrubwell (na północy hrabstwa Somerset), prawdopodobnie również w Lanhill (Wiltshire) oraz w Belas Knap zawierały bramę utworzoną z megalitów i będącą odpowiednikiem wejścia do łona. Stosowny efekt uzyskiwano wycinając półkola w dwóch przylegających do siebie płytach. Wyjątek stanowi Nempnett Thrubwell (obecnie zniszczone), gdzie znajduje się pojedyncza płyta.
Widok wnętrza macicy bogini w Stoney Littieton. Na widocznym skrawku nieba ukazuje się wschodzące w okresie zimowego przesilenia Słońce. Linia horyzontu przebiega w połowie wysokości otworu wejściowego
Wąskie wejścia do niektórych długich kurhanów są utożsamiane z szyjką macicy bogini. Szkic został wykonany w 1809 roku przez J. Burdena w Avening (Gloucestershire) wkrótce po tym, jak miejscowy pastor przekopał kamienne komory kurhanu. Leslie Grinsell sądzi, że ów zniszczony kurhan znajdował się w oddalonym o kilka kilometrów Cherington
Świątynia Bryn Celli Dhu na wyspie Anglesey. Kilka istotnych jej elementów świadczy o mocno ugruntowanym kulcie bogini w ówczesnym świecie Lepenski Vir najwyraźniej spełniał rolę kaplicy, tak jak inne podobne przybytki. Wiele z nich pełniło też funkcję świątyń bogini, chociaż składano w nich kości zmarłych (tak jak w licznych kościołach i katedrach europejskich). Kurhany, zwrócone ku wschodowi Słońca w okresie przesilenia zimowego, otrzymywały światło w Nowy Rok, te zaś, które skierowane były na wschód - na przykład West Kennet koło Avebury - podczas równonocy. Inne, jak East Kennet, zwrócone były na północny wschód - tam gdzie Słońce wschodzi w porze przesilenia letniego. Dotyczy to także Stonehenge. Jakie duchowe potrzeby powodowały ludźmi epoki neolitu, że tak właśnie usytuowali swe budowle?
Timothy Darwill, dokonawszy podsumowania wszystkich znalezisk pochodzących z długich kurhanów Cotswold-Sevem, datowanych metodą węgla C 14, napisał: "Z badań metodą radiowęglową wynika jasno, że grobowce zbudowano około 3100 roku p.n.e. albo 3800 roku p.n.e., co wskazuje, że jeszcze wcześniejsze datowanie nie jest pozbawione sensu". Kurhan Wayland's Smity w zachodniej części hrabstwa Oxfbrdshire wykazuje w swej fazie megalitycznej wspólne cechy z kurhanem Stoney Littieton, między innymi zawiera płytę ze skamieniałościami pochodzącą z miejsca oddalonego stąd o sześćdziesiąt pięć kilometrów. Jedyne badanie metodą węgla C 14 dla Wayland's Smity wskazuje mniej więcej na 3500 rok p.n.e. (2800±130 p.n.e.). Wykonano je na podstawie materiału pochodzącego z okresu wcześniejszego
Wspaniały menhir w Dół, typowy stojący kamień występujący w Bretanii. Takie kamienie znajdowały się w ośrodkach kultu bogini. Na niektórych wyryte są jej znamiona lub symbole
niż powstały komory w kopcu. Badania tą samą metodą długiego kurhanu w Nutbane (Hampshire) wskazują na rok 3400 p.n.e. (2730±130 p.n.e.).
Daty te potwierdzają, że na wiele wieków przed powstaniem pierwszej fazy Stonehenge (około 3000 p.n.e.), nie mówiąc już o Siłbury Hill czy Avebury, a także o okolonych nasypem rozwiązaniach architektonicznych typu Winmill Hill i Robin Hood's Bali, pochodzących z IV tysiąclecia - panowała powszechnie i niepodzielnie religia bogini.
Jak szeroko w epoce kamiennej były rozpowszechnione przybytki poświęcone bogini? Jeśli przyjrzymy się niektórym zabytkom w innych częściach Brytanii oraz Irlandii, uświadomimy sobie, jak bardzo popularny był wtedy kult tego bóstwa.
Na wyspie Anglesey spoczywa okrągły kurhan z korytarzem i wewnętrzną komorą, w której znajduje się wolno stojący megalit, zwany kamiennym filarem. Jest to słynny monument Bryn Celli Dhu. Nazwę "kamienny filar" prawdopodobnie wymyślili dziewiętnastowieczni badacze jako eufemistyczne określenie penisa, podczas gdy mamy tu do czynienia raczej z "kamieniem bogini". Megalit ten, jak wiele innych w Brytanii i Bretanii, w świecie zdominowanym przez mężczyzn uchodził za symbol fallusa, gdy tak naprawdę przedstawiał zjednoczenie płci, czyli zjednoczenie bóstw. Innymi słowy: w symbolicznym realizmie tamtych czasów kamień ów miał wyrażać potęgę wszechświata i - jako święty megalit i zarazem "kamień bogini" - uosabiać siły życia, choć mógł również uchodzić za fallus. A zatem menhir był kamieniem kultowym i - jak wiele innych - wyobrażeniem bogini.
W Bryn Celi Dhu pokryta płytami kamiennymi galeria skierowana była na północny wschód, tak by promienie Słońca docierały do jej wnętrza jedynie w okresie letniego przesilenia. O tej porze roku energia słoneczna wnikała do środka, rozświetlała komorę światłem bezpośrednim i odbitym, ale promienie nie padały bezpośrednio na "kamień bogini".
W grobowcach typu kam w Irlandii, w Ballyrnariagh (w hrabstwie Antrim) oraz w Deer Park (hrabstwo Sligo), korytarz z "nogami" bogini jest skierowany na południo-wschód, a w Shanballyemond (hrabstwo Tipperary) oraz w Ciady Haliday (hrabstwo Tyrone) na północo-wschód, podczas gdy w Ballyglass (hrabstwo Mayo) na północo-zachód.
Religijne wizerunki w niezrównanych świątyniach w Newgrange i w Knowth zostały omówione w The Goddess ofthe Stones. Wielki kopiec w Knowth zawiera dwa długie przejścia-galerie, jedno biegnące ze wschodu, drugie z zachodu. W Newgrange kierunek jest południowo-wschodni i dokładnie odpowiada położeniu wschodzącego Słońca w porze przesilenia zimowego. Na zewnątrz kurhanu stoją wzdłuż linii pasaży megality. Jakaż to mistyczna myśl kryje się za fizyczną obecnością Słońca wysyłającego ciepło i światło w głąb świątyni-łona?
Rozdział 4.
Zaślubiny bogów.
Bogini, powszechnie czczona przez tysiące lat epoki paleolitu i neolitu, była całym wszechświatem: dawczynią życia i tą, która je odbiera, źródłem dostatku i żyzności, a także opiekunką zmarłych, którzy rodzili się na nowo z jej łona. Wiele wczesnych mitów o stworzeniu mówi o uniwersalnej Matce, która poczęła przez samozapłodnienie bądź przez obcowanie z jakimś bogiem. Mircea Eliac uważa, że mit o powstaniu życia służył jako wzór i usankcjonowanie zachowań człwieka; oprócz tego, że funkcjonował jako archetyp wierzeń, obrzędów i idei odrodzenia czy też nowego początku, jego źródła tkwią w samym pojęciu "narodzin które z kolei wiąże się z doktryną o "narodzinach" kosmosu.
Wspólnym elementem mitów o stworzeniu i corocznych obrzędów święta odrodzenia się świata były "kosmiczne zaślubiny" czy też "święte zaślubiny" zjednoczenie bóstw, które stanowiło gwarancję nieustannego procesu powstawania życia i istnienia wszechświata. Lepiej znane były zaślubiny bóstw uosabiających Niebo i Ziemię czy Słońce i Księżyc. Na Tahiti, jak zanotowali w 1875 roku H. Westropp i C.S. Wake, "uważano, że Słońce i Księżyc, które są bóstwami, miały zrodzić gwiazdy, a ich obcowanie miało miejsce w czasie zaćmienia". Mircea Eliade zauważał, że zaślubiny Nieba i Ziemi były "często traktowane dosłownie, ut marin suprafeminam in coitione iacet, sic coelum supra terram" (jak mąż spoczywa na żonie w zbliżeniu miłosnym, tak niebo przykrywa ziemię). Nie jest dziełem przypadku, że w językach europejskich rzeczownik "niebo" jest najczęściej rodzaju męskiego, a "ziemia" żeńskiego, "Słońce" rodzaju męskiego, a "księżyc" żeńskiego. Oczywiście uogólnianie tych spraw może być dość niebezpieczne, ponieważ w niektórych kulturach przedchrześcijańskich i przedislamskich, na przykład w Japonii, Słońce było boginią, a w celtyckiej Brytanii żeńskie bóstwo w czasach przybycia Rzymian nosiło imię Soi lub Sul, zaś jego kult praktykowano na wzgórzach w pobliżu źródeł. W rzymskim mieście Aquae Sulis (Bath) wzniesiono połączone ołtarze poświęcone bogini Minerwie występującej tu pod imieniem Sul Minerva. Jedno ze wzgórz otaczających Bath nazywano Soisbury, czyli od imienia bogini.
7. Penis hoya bury.
S. Bieżnia w Dorsett. Widok od północy znad Bottlebush Down. Wyraźnie widoczny ślad zaoranego wału i rowu a pośrodku zachowany fragment oryginalnego nasypu
9 większa bieżnia w Stonhenge. Widok z powietrza Zdjęcie wykonano w 1987 Roku
11 boskie zaślubiny w trakcie letniego przesilenia . O wschodzie słońca promienie padają na "kamień bogini "znajdujący się w samym środku stonehenge Trzy minuty później cień rzucany przez hell stone również przecina szeroki łuk trylitu w zewnętrznym kręgu i wynika do miejsca świętego wewnątrz kręgu znajdujący się w samym środku stonhenge
Chociaż w czasach celtyckich potężna bogini ery neolitu odgrywała już tylko podrzędną rolę Matki Ziemi lub Wielkiej Matki i była jedynie małżonką wyższego bóstwa męskiego, irlandzcy i walijscy władcy nadal ceremonialnie zaślubiali swoją "lokalną boginię". Miranda Green pisze, że starszyzna plemienna lub członkowie rady udawali opiekunów boskiego wizerunku albo królowej, która personifikowała Wielką Matkę i przewodziła matriarchalnej wspólnocie. Król rządził nie we własnym imieniu, ale dlatego, że był małżonkiem boskiej kobiety.
Nie znamy szczegółów zaślubin władców w czasach celtyckich i w epoce żelaza, ale z pewnością były one przekształconą formą wcześniejszych świętych zaślubin, gdyż stare wierzenia trwały jeszcze wiele lat w tradycji społeczności wiejskich, nawet po najgwałtowniejszym ze wszystkich naporze chrześcijaństwa.
Co wiemy o rytualnych zaślubinach sprzed tysięcy lat poprzedzających okres panowania anglosaskiego? Odpowiedzi widnieją na ścianach jaskiń, wyryte na skałach i megalitach, i czekają na odczytanie. Są też zawarte w samych konstrukcjach architektonicznych. Trzeba jedynie posłużyć się właściwym kodem, by je rozszyfrować. Spoglądając wstecz - na epokę górnego paleolitu, a potem na epokę neolitycznych megalitów - ciągle na nowo odnajdujemy najprostsze dowody potwierdzające istnienie mitu o świętych zaślubinach. O zaślubinach bogów.
Jedno z takich wyobrażeń odnalezione zostało na kości renifera, pochodzącej z Laugerie Basse (Dordgne), tyle tylko, że nie ma na nim wizerunku mężczyzny. Interpretacja tego rytu, datowanego na okres środkowomagdaleński, to znaczy około XII tysiąclecia p.n.e., była do tej pory błędna. Koncepcję, jaką gotów jestem częściowo zaakceptować, wysunął Alexander Marschak, sugerując, że przedstawiona scena, ukazująca nogi i penis bizona nad leżącą na plecach kobietą, jest częścią obrzędu, za pośrednictwem którego kobieta i zwierzę przekazują opowieść o bogini i mitycznym zwierzęciu symbolizującym odnowienie sił witalnych i być może mającym zapewnić płodność ludziom albo żyzność ziemi, albo udane polowania. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak, że samiec bizona to zwierzęcy symbol jakiegoś męskiego bóstwa, małżonka bogini, którego męska moc bierze się z góry, jakby pochodziła z nieba lub z obłoków. Innymi słowy, scena przedstawia trwający właśnie stosunek między bóstwami płodności i jest postacią świętych zaślubin. Wizerunek wykonany na kości był przedmiotem przenośnym, podręcznym. Na przykład mógł być trzymany przez kobietę podczas porodu.
Jeszcze wcześniejsze przedstawienie zespolenia męskich i kobiecych narządów pojawia się na prostym rycie pochodzącym z położonej we francuskich Pirenejach miejscowości Isturitz. Harmonijne zespolenie organów rozrodczych to być może najwcześniejsze znane nam wyobrażenie świętych zaślubin. Powstanie rytu określa się mniej więcej na XXI-XX tysiąclecie p.n.e. Przedstawiono na nim tylko najważniejsze atrybuty bóstw, co w konsekwencji niezwykle uprościło przekaz.
Podczas długo trwającej epoki malarstwa jaskiniowego i powstawania statuetek w centralnej i południowej Europie większa część Brytanii i Irlandii była pokryta lodem i nie zamieszkana. Dopiero w epoce mezolitu myśliwi zaczęli przedostawać się przesmykiem lądowym z kontynentu do Brytanii, ale około VIII tysiąclecia p.n.e. wody morza podniosły się i utworzyły Cieśninę Kaletańską. Tymczasem
Ryt na kości renifera z Leugerie Basse (Dordogne), pochodzący mniej więcej sprzed piętnastu tysiącleci. Prawdopodobnie przedstawia boskie zaślubiny.
na kontynencie zaczęła się rozwijać kultura agrarna, ale znana tu do tej pory bogini paleolitu przetrwała. Centralnym ośrodkiem kultur agrarnych była położona w dzisiejszej Turcji Anatolia. Z jej serca, z Catal Hiiyuk, pochodzi najwcześniejsze rozpoznawalne przedstawienie, prawdopodobnie ukazujące święte zaślubiny. Datuje sieje mniej więcej na rok 5750 p.n.e. Jest to relief. Widoczne na nim cztery postacie to według badacza Jamesa Mellaarta dwa obejmujące się bóstwa, a po ich prawej stronie matka z dzieckiem. Zastanawiając się, czy owe sceny przedstawiają dwa następujące po sobie wydarzenia, to znaczy seksualne zespolenie i szczęśliwy poród syna, Mellaart doszedł do wniosku, że "bogini pozostaje ta sama, mężczyzna natomiast jest najpierw jej mężem, a potem synem. To prawdopodobnie jedno z najwcześniejszych przedstawień hieros gamos, świętych zaślubin".
Wszystkie pojęcia związane z religią bogini mogły pojawić się w Brytanii dzięki przybywającym tu myśliwym. Później, w V tysiącleciu, prawdopodobnie dotarli tu pierwsi rolnicy, przywożąc nie tylko umiejętność uprawy roli i techniki rolnicze, ale również własną wersję mitu oraz symbole neolitycznej bogini. W pochodzącej z IV tysiąclecia osadzie w Dorset znajduje się ośrodek kultu i najstarsze ze znanych nam w Anglii przedstawień naściennych, szkic wyrysowany niestarannie na ścianie rowu wykutego w podłożu kredowym, na skraju miasta Dorchester. Tematyką przypomina ryt z Istiritz. Wspaniały dzięki swej prostocie, skupia się na podstawowej
Penis i srom w zespoleniu najprostsze przedstawienie boskich zaślubin. Ryt na kamieniu z Isturitz (francuskie Pireneje)
funkcji świętych zaślubin - na konsumpcji związku - i stanowi potwierdzenie, że w południowej Brytanii 3500 lat p.n.e. wiara w rytualne zapłodnienie bogini stała się integralną częścią religii nastającej epoki megalitów.
Na długo przed odkryciem tego rysunku (w 1987 roku) doszedłem do podobnego wniosku, głównie dzięki rozszyfrowaniu Języka megalitów". Wiele irlandzkich i brytyjskich rytów na megalitach i skałach, pochodzących z IV i III tysiąclecia, obfituje w tajemnicze znaki - spirale, romby, zygzaki. To dziedzictwo religijnych idei z zamierzchłych czasów wzbudza szczególną ciekawość. Symbole te nie są bowiem pierwszymi lepszymi bazgrołami, wykonanymi przez znudzonych rolników, ale zostały wyryte rozmyślnie przez pobożnych czcicieli bóstwa i będącą u władzy kastę kapłanów. Spirale lewoskrętne zazwyczaj symbolizowały pierwiastek żeński i boginię, spirale skręcające się na prawo - pierwiastek męski i męskie bóstwo lub małżonka bogini; zwrócone na zewnątrz odpowiadały narodzinom, dojrzewaniu i odrodzeniu, a do wewnątrz - śmierci i zniszczeniu. Skoro znamy już znaczenie spiral, rombów, trójkątów, zygzaków, kręgów i wgłębień, możemy zrozumieć proste przesłanie dotyczące ruchu ciał niebieskich, wyrażone na niektórych nakamiennych rytach. Motyw świętych zaślubin powraca niezliczoną ilość razy w przekazach, których treść aż do teraz pozostawała ukryta.
Połączone spirale, biegnące w dwóch różnych kierunkach i tworzące znaki podobne do ślimacznicy, znane są z Calderstones (Liverpool). Zostały znalezione na poprzecznej belce nad otworem drzwiowym, rytach naskalnych oraz wolno stojących kamieniach. Dopatrywać się w nich można świętych zaślubin bogini, których skonsumowanie zapewniało urodzaj. Jest to jakby artystyczne przedstawienie związku odmiennych płci, w wyniku którego następuje nieustanne odradzanie się życia. Taki
Rysunek znaleziony w 1987 roku pod warstwą ziemi na ścianie rowu wykutego w podłożu kredowym w Dorchester. Jego tematem są również święte zaślubiny bogów
symbol pojawia się na kamieniach i skałach w Brytanii i Irlandii w IV i III tysiącleciu p.n.e., a także na wszystkich kontynentach świata w epoce neolitu. W innych religiach i w innych epokach różne wyobrażenia symbolizowały te same idee. I tak na przykład w Egipcie amulet sma przedstawiał zjednoczenie płci przypominający najważniejszy element boskich zaślubin. W hinduistycznych Indiach kamień ołtarzowy w tantryzmie spełniał tę samą funkcję. W Chinach Yang i Yin odzwierciedlają koncepcję naturalnego związku przeciwieństw. W zachodniej Europie neolityczne maczuga, podobnie jak tłuczek i moździerz, były religijnymi symbolami władzy z u wagi na ich męsko-żeńskie połączenie przywodzące na myśl boskie zaślubiny.
Potrójne spirale znaleziono na kilku neolitycznych megalitach, w miejscach, które możemy uznać za święte, na przykład w Newgrange w Irlandii. Były to przede wszystkim spirale zwrócone na lewo, czyli "żeńskie", i wyrażały trzy role bogini. Na innych rytach potrójną spiralę zastępują niekiedy romby, dlatego też uważa się, że zarówno romb, jak i lewoskrętna spirala to odpowiedniki bogini - oznaki jej boskiej natury. Najwyraźniej romby, jak i inne znaki wspominane w poprzednim rozdziale są symbolami boskiego łona. Kształt rombu przypomina przecież wargi sromów w trakcie porodu. Ta kwintesencja kobiecości identyfikuje więc romb z symbolem rodzącej, dającej życie bogini. Z czasem romb stał się symbolem samej bogini i tak był postrzegany w całej Brytanii i Irlandii. Łatwiejszy do wykonania niż zwinięta spirala, stanowił niezmiernie popularny motyw pojawiający się na przedmiotach z metalu i ceramiki w całej Europie, łącznie z okolicą Stonehenge. Widnieje również na jednym z głazów w samym Stonehenge.
Megalityczny ryt ukazujący oddzielnie symbole bogini i boga nieba w postaci prawo i lewoskrętnych spiral oraz te same spirale zespolone. Ryt pochodzi z Calderstones (Liverpool)
Symbolem o zupełnie innym znaczeniu, ale niezwykle ważnym dla zrozumienia kultury prehistorycznej, jest krąg. W neolitycznej Brytanii pojawiał się w postaci kamiennych kręgów, miejsc zamkniętych wałami wzniesionymi na planie koła, okrągłych kurhanów i domostw. Na rytach obecny jest w postaci kół wielkości dłoni oraz niewielkich okrągłych wgłębień wpisanych - lub nie - w koncentryczne kręgi. Oznaczał przede wszystkim miejsce święte, ograniczone nasypem wzniesionym na planie koła albo kamiennym lub drewnianym kręgiem. Jego obwód wyznaczał, przynajmniej symbolicznie, granicę pomiędzy miejscem świętym i nieświętym. Krąg był wyobrażeniem odległego widnokręgu, za którym leżał pełen niebezpieczeństw świat, zamieszkany przez obcych. Rzadziej, jak ma to miejsce w wypadku Stonehenge, święty krąg kamienny odzwierciedlał kosmiczny krąg, wyznaczając bezpieczną przestrzeń do uroczystego kontaktowania się z bóstwem.
Położony centralnie, na osi łączącej środek świata podziemi z zenitem, znajdował się "środek świata". W trakcie różnych ceremonii w tym właśnie miejscu lub w pobliżu niego znajdował się najświętszy przedmiot lub osoba. W niektórych kamiennych kręgach taką funkcję pełnił megalit, na przykład w średniej i ostatniej fazie Stonehenge, kiedy niemal na samym środku kręgu ustawiono tak zwany ołtarz.
Wszystkie święte kręgi z kamienia, drewna lub ziemi wykorzystywano podczas uroczystości i świąt. Czasami dokonywano tam pochówków i praktykowano ceremonie pogrzebowe. Istnieją jednak przesłanki, że miejsca tego używano również przy szczęśliwszych, choć nie mniej uroczystych okazjach, związanych na przykład
Symbol wzgórka łonowego z wgłębieniem, przedstawiony na obiekcie kultowym z epoki neolitu brytyjskiego. Rzeźbiarz pieczołowicie wydłubał pięciocentymetrowej głębokości wgłębienie w miejscu odpowiadającym sromowi. Trójkątny kamień waży trzydzieści jeden kilogramów. Wyobrażenie to przemawia za tezą, że w epoce neolitu plemiona agrarne czczące boginię upatrywały w zagłębieniach skalnych i kamiennych wejścia do sromu, przez który przechodziły duchy
z obrzędami płodności. Stonehenge kojarzy nam się przede wszystkim z kręgiem, jaki wszędzie pojawia się w monumentalnych i okrągłych kurhanach w czasach, kiedy spirala i romb stały się najważniejszymi symbolami epoki.
Wspomniane już tu małe wgłębienia również mają związek ze sromem oraz światem duchów. Dowodem na to, że rzeczywiście są one symbolami sromu, mogą być przedmioty kultowe pochodzące z neolitycznego Wiltshire. Znamy dwa wykonane z kamienia obiekty w kształcie wzgórka łonowego. W odpowiednim miejscu, u wierzchołka odwróconego trójkąta, pieczołowicie wykuto w twardym kamieniu półkoliste wgłębienie.
W Brytanii istnieją tysiące takich znaków wyrytych w kamieniu lub skale. Wgłębienie pozwalało przedostawać się duchom, jak również - w pewnym stopniu - komunikować się z boginią i przodkami. Niektóre wgłębienia wykonano na kamieniach wolno stojących, by "zapłodniła" je energia słoneczna, inne wykorzystywano bezpośrednio w rytuałach płodności. Wgłębienia otoczone kołami, znajdowane powszechnie na terenach północnej Brytanii, odgrywały praktyczną, dość specjalną rolę - umożliwiały duchowi przeniknięcie do brzucha ciężarnej kobiety po to, by zapewnił bezpieczeństwo dziecku w trakcie porodu.
W świecie prehistorycznym symbole pozwalały zrozumieć ludziom mitologiczny sens religii plemiennej, tajemnicę życia, śmierci i całego wszechświata. Stanowiły odpowiedź na podstawowe pytania o zmianę pór roku, dojrzewanie roślin, narodziny zwierząt i ludzi, o to, jak zapewnić nieustanne odradzanie się świata, przyrody i człowieka. Religia bogini zapewne dawała wystarczające odpowiedzi, skoro w tej postaci przetrwała przez większą część okresu prehistorycznego, między innymi w epoce Stonehenge, stając się dla większości ówczesnego świata religią czasów względnego spokoju.
Rozdział 5.
Niebo obcuje z Ziemią.
We wszystkich mitologiach wywodzących się z epoki kamiennej istniała głęboka fascynacja początkami życia i wszechświata. Mity wyjaśniały i potwierdzały - ponieważ traktowano je jak prawdę absolutną - stworzenie Słońca, Księżyca, gwiazd, zwierząt i roślin oraz pochodzenie ludzi. Mitologie plemienne, co jest również ważne, nadawały sens śmierci, potwierdzając ludzką wiarę w raj istniejący po drugiej stronie.
Przedstawiając świętą historię społeczności ludzkiej, mity kształtowały życie społeczne i kulturę, kładły podwaliny pod rozwój duchowy. Ludzka psychika nie zmieniła się od tamtych czasów aż tak bardzo, chociaż zmieniły się wyznawane wartości i postrzeganie świata, więc i w późniejszych religiach przywiązywano wielką wagę do kwestii pochodzenia życia.
We wczesnych fazach rozwoju duchowego ludzkości, jeszcze w okresie paleolitu, religie były stosunkowo nieskomplikowane - opierały się na wierze w istnienie nadrzędnego bóstwa. W Europie była nim zazwyczaj Wielka Bogini, ale w pewnych rejonach, wśród niektórych plemion na innych kontynentach istniał kult bóstwa płci nieokreślonej. W epoce neolitu, w okresie rozwoju gospodarki opartej na rolnictwie, wzrosła potęga Wielkiej Bogini. Powszechna stała się idea związku Ziemi i Nieba, chociaż początkowo bóstwo niebiańskie odgrywało rolę drugorzędną. Trudniący się rolnictwem ludzie epoki neolitu i brązu modlili się do bogini i jej męskiego partnera o świat żyzny, radosny i bardziej zrozumiały, o dobrą pogodę i regularną zmianę pór roku. Wszędzie tam, gdzie wyznawano tę religię, towarzyszyły jej odpowiednie symbole i wizerunki. Mimo że ludzie nie znali pisma, dobrze wiedzieli, jak wyrazić najważniejsze elementy wierzeń w kodzie obrazkowym - na naczyniach, kamieniach i skałach.
Księżyc, niebo, ziemia i woda - oto królestwo Wielkiej Bogini. Była ona potężnym bóstwem płodności, które przejęło związane z rolnictwem obowiązki bogini Ziemi. Dopiero później Ziemia stała się oddzielnym bóstwem płodności, wokół którego rozwinęły się i w różnych formach przeniknęły do naszych czasów niezwykle skom-
Rogi byka znalezione w neolitycznym zabytku w Dorset. Zdjęcie publikowane za pozwoleniem Dorset Natural History and Archaeological Society, Dorset County Museiim (Dorset)
plikowane kulty. W prostszych mitach wczesnego neolitu małżonkiem Wielkiej Bogini było podległe jej Niebo, jednak w Brytanii istnieją dowody na to, że stosunkowo wcześnie, prawdopodobnie co najmniej w IV tysiącleciu p.n.e., bóstwo to zaczęło odgrywać ważniejszą rolę.
Zazwyczaj Niebo było odpowiedzialne za żywioły oraz kaprysy pogody. Zjawiska przyrodnicze są dziś dla nas zrozumiałe, ponieważ znamy ich naukowe wytłumaczenie, ale w zamierzchłych czasach czynniki atmosferyczne traktowano jako straszliwą manifestację uczuć bóstwa. Bóg Niebo ukazywał swą potęgę przede wszystkim poprzez pioruny. Był czczony ze względu na swe potężne moce destrukcyjne, a jednocześnie użyźniał ziemię, sprowadzając ożywczy deszcz. Znacznie później przekształcił się w boga piorunów, któremu poświęcono odrębny, niezmiernie rozwinięty kult.
Bóg Niebo potrafił strzelać piorunami i ciskać gradem. Oznajmiał swe przybycie grzmotami przyrównywanymi do ryku byka. Ziemię rozświetlały błyskawice, a pioruny trafiały w drzewa, zwierzęta i ludzi. W ten sposób bóg okazywał swą straszną naturę mściciela wymierzającego karę za przewinienia. Czasami wzywano go, by zniszczył wroga. Wszystko to wiemy na podstawie mnóstwa analogicznych kultów praktykowanych przez ludy epoki neolitu. Wiemy też, że w Azji i Europie piorun, siekiera i byk były symbolami ściśle związanymi z bóstwami powietrza, a znane nam religie wschodniej Europy dowodzą, że owe idee występowały jeszcze w epoce brązu i żelaza, były popularne w epoce mykeńskiej i minojskiej na Krecie oraz w kulturze klasycznej Grecji i Rzymu.
Byk był najpotężniejszym zwierzęciem domowym. Rolnicy dobrze znali jego niezwykłą siłę i potencję seksualną. Ponieważ grzmot przypominał jego ryk, a burza była równie jak on gwałtowna, nastąpiło utożsamienie bóstwa niebios z tym zwierzęciem. Stąd na rytach przedstawienia byka. Z kultem byka związany jest również kult bogini. Rogi bowiem kojarzą się z jej księżycowym ucieleśnieniem, a ich kształt przywodzi na myśl kształt macicy. Na tej podstawie Marija Gimbutas i inni uczeni twierdzili, iż w rytuale bukranium* głowa i rogi byka symbolizowały odrodzenie i ukazywały płodną macicę bogini. Ponieważ jednocześnie dzięki temu obrzędowi można było najeść się mięsa do syta, nastąpił stopniowy rozwój świętych rytuałów i uroczystości. W późniejszych czasach głowę zabitego byka ofiarowywano bogu pod postacią Nieba, a krew - bogini pod postacią Ziemi. Pozostałości ceremonialnej ofiary związanej z tym kultem przetrwały do naszych czasów (walki byków w Hiszpanii i południowej Francji).
W basenie Morza Śródziemnego kult byka rozpowszechnił się dość wcześnie, a w okresie neolitu dotarł również na tereny dzisiejszej Brytanii wraz z pierwszymi przybywającymi tu rolnikami, którzy przywieźli ze sobą ziarno, ceramikę i zwierzęta domowe. Dużo dowodów poświadczających jego istnienie dostarczają wykopaliska archeologiczne z epoki neolitu i brązu, zwłaszcza ofiary fundacyjne i pogrzebowe pochodzące z długich kurhanów i założeń otoczonych wałem. Rytuał polegał na złożeniu ofiary z głowy byka, czasami też z nóg oraz innych części ciała. Do naszych czasów przetrwały jedynie kości. Dobry przykład bucranium. Boś primigenius, pochodzi z wypełniska wału otaczającego kurhan w Maiden Castle. Inne czaszki z rogami byka znajdują się obecnie w County Museum. Mniejsze, Boś longifrons, dotarły do Brytanii dopiero wraz z ludem kultury pucharów dzwonowatych.
Istnieje jeszcze inny przejaw potęgi niebios, o wiele silniej manifestujący się niż zwykła burza z piorunami. Chodzi o trąby powietrzne. Stanowiły one tak wspaniałe a jednocześnie straszliwe zjawisko, że odbiły się szerokim echem w podaniach plemiennych.
Wiry powietrzne pojawiają się w postaci pędzącego leja, któremu towarzyszy ryk wiatru. Wyzwalają się straszliwe moce. Wszystko jest zagrożone - życie, gospodarstwo, zbiory. Drzewa padają pokotem, pola powlekają się bliznami. Jednak tuż poza bezpośrednim zasięgiem trąby nie ma nawet śladu zniszczeń. To straszliwe zjawisko rodziło określone skojarzenia: na Ziemię runął olbrzymi byk i z nią obcował. Świadkowie przyrównywali odgłos trąby powietrznej do ryku tysięcy byków. Wir powietrzny to sam niebiański byk. W tej postaci opada on na pola i jednoczy się z boginią, a pozostawione przez niego ślady poświadczają to wydarzenie. Świat plemion rolniczych oddających cześć bogini widział spotkanie Nieba i Ziemi i został pobłogosławiony przez majestat kosmicznych zaślubin.
W wierzeniach ludów neolitycznych był to akt twórczy. Zaślubiny bogów podtrzymywały i odnawiały wszechświat. Wir powietrzny przewalający się przez pola i lasy stanowił ukoronowanie burzy i wprawiał w osłupienie wszystkich świadków. Nastąpiło właśnie zdarzenie o znaczeniu kosmicznym: Ziemia została zapłodniona przez boga-byka, a ślad pozostawiony przez trąbę był świadectwem ich świętego obcowania.
Motyw świętych zaślubin pojawia się bardzo często w mitologiach starożytnego świata. W dobrze nam znanych czasach klasycznych również wspomina się o obcowaniu boga piorunów z boginią Ziemią- niekiedy w sposób wzniosły i subtelny, niekiedy zaś dosadny. Poniższy cytat pochodzi z greckiej tragedii Ajschylosa, który żył w latach 525-456 p.n.e.:
Bous [gr.j - byk, kranien - czaszka. W sztuce antycznej element dekoracji w kształcie głowy byka.
Dwa wyobrażenia boga burzy dzierżącego topór (Bliski Wschód, II tysiąclecie p.n.e.). Z lewej: hetycki bóg z Zinjirli. Z prawej: Baal z Ras Szamra (Ugarit). Baal trzyma w lewej ręce płonącą włócznię, prawdopodobnie więc również bóg hetycki trzyma pęk zapalonych strzał lub ich odpowiednik w postaci trójzęba, co potwierdzałoby, że niegdyś trójząb symbolizował męskość
Niebo święte ku Ziemi żądzą się zażegło; zapragnęła uścisku Ziemia miłośniea... Dżdże z Nieba wyżyny polały żywiące pieszczotą darząc Ziemię... Ta zaś trzodom paszę i skarb rodzi Demetry na pożytek człowieczy na drzewach dobroczynną pojony wilgocią owoc wszelki dojrzewa...'
Inny tekst stwierdza, że "święte Niebo zostało owładnięte pożądaniem, zatapiając się w ciało Ziemi". Tak samo wygląda obcowanie Eneasza i Dydony opisane przez Wergiliusza (70-19 p.n.e.) w Eneidzie, gdzie związkowi tej pary towarzyszy burza. Autor
Ajschylos, Tragedie (Błagalnice), przekład Stefan Srebrny, PIW, Warszawa 1952.
Bóg-byk z Jokhy (starożytna Umma w Mezopotamii). Zwinięte spiralnie w stosy, rogi oraz penis w stanie erekcji składają się na wizerunek boga płodności w czasach, kiedy męskie bóstwa zaczęły nabierać coraz większego znaczenia u ludów indoeuropejskich
opisuje, jak nimfy płaczą na szczytach wzgórz, gdy rozlegają się gromy i zapalają błyskawice, ukazując, że Niebo nadchodzi, by poślubić swą małżonkę. Matkę Ziemię.
Mit opisujący "stwórczą burzę" pojawia się po zmierzchu neolitu w każdej kulturze indoeuropejskiej. Epoka Stonehenge również miała swoje bóstwo pogody. Hetycki bóg burzy trzyma w prawej ręce topór, w lewej przedmiot symbolizujący światło. Drugie włosy zakończone spiralnym lokiem spływają mu falami do połowy pleców. Ten falliczny kształt głowy być może miał symbolizować i pomnażać jego płodność. U dzierżącego topór boga Baala z Ugarit, ukazanego na reliefie z Ras Shamra, owe cechy są jeszcze bardziej uwypuklone.
Inne wspaniałe przedstawienie boga-byka lub boga-burzy pochodzi z Jokhy (starożytnej Ummy w Mezopotamii). Rogi byka, ogon, penis w stanie erekcji i spiralnie zakończone włosy dają w rezultacie imponujący wizerunek boga pogody, pana burz i trąby powietrznej. Mieszkańcy Wysp Brytyjskich w okresie neolitu nie pozostawili nam podobizn bóstw męskich (być może - podobnie jak amerykańscy Indianie -przedstawiali swych bogów w nietrwałym materiale, jakim jest drewno, zamiast w ceramice lub kamieniu), ale zabytki pochodzące z kręgu innych kultur dają pewne pojęcie, jak w okresie neolitu ludzie mieszkający w Brytanii mogli wyobrażać sobie to bóstwo.
Najbliższy tego typu przedstawieniom jest pięćdziesięciopięciometrowy brytyjski ryt w podłożu kredowym, wykuty w zboczu stromego wzgórza w Ceme Abbas w Dorset. Chociaż nie wiemy nic na temat jego pochodzenia, zarys postaci i symbole płodności wskazują na co najmniej okres rzymski. Jest to być może kopia innej podobizny, pochodzącej z I tysiąclecia p.n.e. Mimo że dużo młodszy niż wyobrażenia bóstw ery neolitycznej, wspaniale ukazuje męską potencję. Wyraźnie widać wpływ wcześniejszych wierzeń. Prawdopodobnie nie bez przyczyny podobizna umieszczo-
Olbrzymi ryt na zboczu wzgórza w Ceme Abbas (Dorset), wykuty w podłożu kredowym, przedstawia prehistorycznego boga Brytów. Powyżej postaci, na szczycie wzgórza, znajdują się wykopy w kształcie rombu, określane mianem Trendle
na jest w towarzystwie prehistorycznej konstrukcji ziemnej w kształcie rombu, wewnątrz której, być może, odbywały się majowe święta płodności. Romb miał być "patelnią", określaną też mianem Trendle, o której pisał Paul Newman w Gods and Graven Images (Wizerunki bóstw). W tradycji miejscowej nazwa ta ma oznaczać kobiece organy płciowe. Określenie "patelnia" można wytłumaczyć istnieniem konstrukcji ziemnej, przypominającej swym kształtem srom oraz wiosennymi świętami płodności, które się tu odbywały. Być może z tą samą nazwą wiąże się opasane spiralnym nasypem stanowisko neolityczne w pobliżu Goodwood (Sussex), znane jako Trundle. Pamięć ludzi bywa długa, a niektóre nazwy wywodzą się co najmniej z okresu brązu lub neolitu. Być może wiara, że bezpłodna kobieta urodzi dziecko, jeśli uśnie na penisie wielkoluda, mogła się zrodzić właśnie z ówczesnej wiary w możliwość zapłodnienia przez ducha.
Wszystko, co pochodzi z nieba, jest święte. Dotyczy to zarówno deszczu, jak i gradu, zwłaszcza jeśli towarzyszy im burza, a przede wszystkim trąba powietrzna. Jej ruch wirowy jest świętym symbolem Nieba, ponieważ jako jedyny występujący w atmosferze element powraca tam po zejściu na Ziemię. Wizja tego powrotu jest dopełnieniem obrazu bóstwa. Świadek takiego wydarzenia wie, że właśnie zobaczył penis boga, którego nasienie staje się deszczem, a ramiona błyskawicami i piorunami.
Jak odpowiedziała społeczność ludzka na owo objawienie potęgi niebieskiej? Traktując zespolenie bóstw jako akt prokreacji, zbudowano olbrzymie konstrukcje ziemne, mające na wieki upamiętnić miejsce, gdzie dokonało się to obcowanie. Te niezwykłe monumenty nazywamy obecnie bieżniami.
W swej pracy dyplomowej na temat bieżni Roy Loveday sugeruje, że chodzi o obszar wydzielony, "prawdopodobnie o miejsce święte, poświęcone bogom, rodzaj temenosu*". Jego wniosek pasuje idealnie do przedstawianych przeze mnie znalezisk.
W neolitycznej Brytanii powstało ponad pięćdziesiąt bieżni. Składają się one z dwóch szerokich rowów i dwóch wałów, ciągnących się czasami na długości jednego-dwóch kilometrów. Niekiedy zdarzają się bieżnie jeszcze dłuższe, nawet czterokilometrowe. Najdłuższa, w hrabstwie Dorset, ma długość dziesięciu kilometrów. Bieżnie budowano kierując się względami religijnymi, ale okalające je rowy spełniały również funkcję czysto praktyczną- powstrzymywały zwierzęta przed wypasaniem się na trawie porastającej bieżnie. Większość tych obiektów przedstawia niezwykły widok. Po pięciu tysiącach lat tylko niewielka ich część zachowała się nad powierzchnią ziemi. W XVIII i XIX wieku nasypy i rowy zaledwie w trzech wypadkach nadawały się do przeprowadzenia wykopalisk. Wielu ludzi, nie tylko archeolodzy i historycy, odwiedzało te najbardziej znane bieżnie, ale nikt nie potrafił odkryć ich tajemnicy.
Powodu ich wzniesienia nie rozumiano w czasach Williama Stukeleya, który spacerując w pobliżu Stonehenge w sierpniu 1723 roku pojął, jak ważną konstrukcją są te dwa równoległe, płytkie rowy, biegnące przez ponad dwa i pół kilometra z zachodu na wschód, w odległości co najmniej dziesięciu kilometrów od słynnego monumentu i oddalone od siebie mniej więcej o metr. Pochodząca z nich ziemia
Święty krąg, miejsce otoczone murem.
Osiem brytyjskich bieżni. Skala 1:500. Od lewej: Rudston A, Rudston B, Rudston C w dokładnej pozycji w stosunku do monolitu Rudston M - najwyższego w Brytanii pionowego kamienia (7,8 m). Pozostałe bieżnie to: (D) Dorchester-on-Thames (Oxfordshire), (E) Scorton (Yorkshire), (F) Fomham Ali Saints (Suffolk), (G) Drayton (Oxfordshire) oraz (H) Sprinfieid (Essex)
Szkic wykonany przez Williama Stukeleya, przedstawiający bieżnię oraz na południe od niej całe założenie architektoniczne Stonehenge
utworzyła wał, który kiedyś miał kolor biały, ale wkrótce przysypał go rumosz kredowy i porosła trawa. Stukeley domyślił się, że konstrukcje są bardzo stare, i wykazując sporą dozę wyobraźni stwierdził, iż służyły kiedyś jako hipodrom lub bieżnie. Z łacińska nazwał je więc cursus. Miały one, według niego, powstać dla zabaw, festynów, ćwiczeń i zawodów sportowych" odbywających się w czasie "świętych dni".
Do tej pory nie zbadano dokładnie bieżni w Stonehenge. Wykonano jedynie kilka próbnych wykopów. Okazało się, że rowy mają płaskie dno i zostały pieczołowicie wykopane w podłożu kredowym pod siedemdziesięciopięciocentymetrową warstwą torfu oraz że ich długość - łącznie z końcowymi nasypami - wynosiła pięć i pół kilometra. Według D.W.A. Stratina wykonanie tej konstrukcji pochłonęło kilka tysięcy roboczogodzin.
U podstawy rowu przebadanego przez J. F. S. Stone'a znajdował się fragment pochodzącego z Walii błękitnego kamienia o dziewięciocentymetrowej średnicy. Zarówno ten, jak i inne drobne fragmenty wydobyte z rowu i wału świadczą, że bieżnia była w użyciu w czasach, kiedy w okolicy Stonehenge mieszkał lud sprzed kultury pucharów dzwonowatych. W miarę upływu wieków rowy okalające bieżnię powoli zaczęły się wypełniać w sposób naturalny, w przeciwieństwie do wypełnionych celowo rowów mniejszej i prawdopodobnie nieukończonej bieżni, znajdującej się pół kilometra na północ. Wydaje się, że mniejszą bieżnię opuszczono z powodu budowy większej. Przed tym jednak złożono na dnie rowu depozyty w postaci rogów jeleni i rogowych narzędzi, co wiązało się zapewne z jakimś rytualnym obrządkiem. Częściowe wykopaliska przeprowadzone przez Juliana Richardsa wskazują na to, że dwie bieżnie zbudowano, zanim powstało Stonehenge (czyli przed 3000 rokiem p.n.e.)
Budowa bieżni stanowiła trudne zadanie dla ludu posługującego się prymitywnymi narzędziami, ale była nabożnym wyrazem oddania dla bóstwa i może czymś więcej niż upamiętnieniem wyjątkowego wydarzenia boskich zaślubin - mianowicie łonem samej bogini, a w każdym razie jej symbolem. W trakcie orki pług tworzy na powierzchni ziemi bruzdę, lecz dla religijnego czciciela owa bruzda staje się łonem które przyjmuje nasienie i je odżywia. Wzrost ziarna dokonuje się więc dzięki bogini. Pług i lemiesz to odpowiedniki penisa, podobnie jak wir trąby powietrznej.
Większość bieżni ma długość od jednego do dwóch kilometrów. Długość pozostałych trudno ustalić, gdyż na ogół nie daje się dokładnie określić ich początku i końca. Szerokość waha się od czterdziestu do stu metrów i jest porównywalna z przeciętną szerokością toru trąb powietrznych występujących w Wielkiej Brytanii. Długość większości tych torów nie przekracza dwóch kilometrów, choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że są krótsze, a to z powodu tak zwanego efektu skoku (wywołanego sporadycznym kontaktem z powierzchnią ziemi) bądź też wskutek przesunięcia się toru trąby z terenów zamieszkanych na otwarte pola. Z powyższych powodów, a może również ze względu na ograniczony zakres poszukiwań, większa z odnalezionych bieżni ma mniej niż dwa kilometry.
Tabela 1 oraz towarzyszący jej wykres przedstawiają przebieg trzystu torów trąb powietrznych w stosunku do lokalizacji dwudziestu sześciu bieżni. Informacje dotyczące trąb publikujemy na podstawie danych uzyskanych z Tornado a
Storm Research Organisation. Wykres bieżni powstał na podstawie dokumentacji archeologicznej oraz własnych spostrzeżeń autora.
Jak widać, podobieństwo planów występowania trąb powietrznych i bieżni jest uderzające.
Zjawisko to w Brytanii jest częstsze, niż się powszechnie uważa, niemniej pozostawia niezatarte wrażenie, wywołując strach i zdumienie nawet współcześnie. Niezwykle silna trąba powietrzna przeszła w XIX wieku nad słabo zaludnionymi rejonami Wiltshire, niedaleko Avebury, przez tereny leśne i pola. Wymiary jej toru odpowiadają wymiarom bieżni w Dorset. Wrażenia i strach, jaki opisują naoczni świadkowie, mogły być udziałem także ich neolitycznych przodków.
TABELA I
Zestawienie kierunków torów trąb powietrznych i bieżni na ośmiostopniowym kompasie
Trąby powietrzne | Bieżnie |
---|---|
Azymut | Liczba |
wsch.; | 0 |
wsch.-płd.-wsch. płd.-wsch. | 5 |
płd.-płd.-wsch. płd.; | 37 |
płd.-płd.-zach. płd.-zach.; | 140 |
zach.-płd.-zach. zach.; | 90 |
zach.-pln.-zach. płn.-zach.; | 29 |
płn.-płn.-zach. płn.; | 2 |
płn.-płn.-wsch. płn.-wsch.; wsch.-płn.-wsch. | 2 |
Porównanie kierunków trąb powietrznych (z lewej) i usytuowania bieżni (z prawej). Większość trąb powietrznych w Wielkiej Brytanii nadciąga z południowego zachodu (46%), a tor większości bieżni biegnie z południowego zachodu na północny wschód (38%)
30 grudnia 1859 roku przeszła przez Wiltshire, niedaleko Calne, niezwykła trąba powietrzna, jak ją tu nazywają, czy też jedna z tych straszliwych burz, jakie czasami niszczą całe połacie ziemi, usuwając drzewa i inne przeszkody znajdujące się na drodze, podczas gdy tereny wokół niej pozostają nietknięte. W tym wypadku trąba powietrzna, która przeszła nad ziemią, miała długość sześciu mil [ok. 10 km], a szerokość zaledwie stu-stu pięćdziesięciu jardów [ w przybliżeniu od 9 do 14 m]. Silny podmuch wiatru i jego niszczycielska działalność trwały nie dłużej niż pięć minut. Wir uniósł ciężką czterokołową furmankę i w całości przeniósł jąna wysoki płot, a stogi słomy i kopce pszenicy zostały rozrzucone wokół, tak że nie można ich było zebrać z powrotem. [...] Setki ludzi przybyło tu z odległych stron, by obejrzeć miejsce, nad którym przeszła burza.
Trzy listy dotyczące trąby powietrznej zostały wydrukowane w "The Times", Oto jeden z nich:
Wyglądało to na prawdziwą trąbę powietrzną, wiatr tworzył charakterystyczny wir i wiał z jednakową prędkością. Pierwsze oznaki zbliżającej się burzy można było zaobserwować o godzinie pierwszej po południu. Powietrze stało się ciężkie i gęste. Zrobiło się tak ciemno, że nie dało się czytać bez lampy. Wkrótce sklepienie niebieskie rozświetlił błysk pioruna, któremu towarzyszyły grzmoty, nagły opad wielkich ziaren gradu i świst potężnego wiatru. Wszystko to stwarzało obraz jednocześnie straszny i majestatyczny. Wydaje się, że trąba opadła gdzieś po stronie parku w Bowood...
Wiatr zachodnio-południowy wiał w kierunku wschodnio-północnym, czyli tak jak najczęściej się to zdarza przy trąbach powietrznych i, jak się okazuje, zgodnie z kierunkiem usytuowania bieżni. Trąba powietrzna zostawiła ślady swej działalności, przechodząc przez wioski Ouemerford, Chemhill i Yatesbury, na długości dziesięciu kilometrów. Poza tym obszarem teren pozostaje otwarty. Ciągną się tam uprawne pola i wydmy na zachód, północ i północny wschód od Avebury. Prawdopodobnie tor trąby wiódł niedaleko neolitycznego stanowiska na Windmill Hill i na północ od starożytnej kamiennej alei znajdującej się na zachód od Avebury. W "Wiltshire Archaeological Magazine" wydrukowano szczegółowy opis wydarzenia, autorstwa wielebnego A. C. Smitha z Yatesbury, którego parafia ledwo uniknęła nieszczęścia. Odnotował on zniszczenie kilku domostw w Yatesbury, w odległej wiosce Winterboume Monkton oraz w samotnych farmach Hackpen Hill, a także w pobliżu Rockley.
Warto przytoczyć tu fragment opisujący wrażenie, jakie incydent ten wywarł na ówczesnym społeczeństwie. Oto relacja wielebnego Smitha:
Kilka osób oglądało ją [trąbę] z bliskiej odległości, znajdując się tuż obok, ale poza bezpośrednim jej zasięgiem. Kiedy przeszła obok, stracili dech w piersiach. Niektórzy świadkowie opisują, że wyglądała jak gruby słup dymu albo jak gęsta chmura pary poruszającej siew powietrzu. Nawet najmężniejszym z tych, którzy znaleźli się na jej drodze, serca zamarły ze strachu-i Jej przyjście było tak niespodziewane i gwałtowne, huk tak głośny i ogłuszający, ciemności taki dziwne i nieziemskie (zupełnie niepodobne do tych, które towarzyszyły zaćmieniu Słońca w zeszłym roku), tak straszny trzask zrywanych dachów (dachówki, krokwie i strzechy fruwały w powietrzu, a w okna trzaskał grad), że wielu myślało, iż oto nadszedł dzień Sądu Ostatecznego, inni zaś byli przekonani, że to trzęsienie ziemi niszczy ich domostwa.
Potęga żywiołów zrobiła duże wrażenie na ówczesnych świadkach. Podobnie zresztą dzieje się i teraz. Trąby powietrzne są zjawiskiem wystarczająco rzadkim i potężnym, by usprawiedliwić ogromne zainteresowanie, jakie wzbudzają. Trudno się więc dziwić, że archaiczne plemiona, nie wiedząc nic o powstawaniu wiatrów, traktowały je jak objawienie Nieba, które okazywało swe moce zapładniając Ziemię. Można więc przyjąć, że przed wieloma stuleciami, w epoce neolitycznej, bieżnie budowano w Brytanii na pamiątkę przejścia trąby powietrznej i na świadectwo bliskości bogów. Zdarzenie to mogło wejść do ustnego przekazu tradycji religijnej.
Ważne są jeszcze dwie sprawy związane z przejściem trąby powietrznej nad Wiltshire w 1859 roku. Po pierwsze, gęsty grad, często towarzyszący takiemu zjawisku lub burzy. Bryłki gradu - jak wierzono - pochodziły od samego boga burzy i były bardzo cenione mimo ich krótkotrwałości. Dzięki wytwarzaniu kredowych, wapiennych lub innych imitacji gradu dostarczano, być może, ważnych akcesoriów pełniącym sakralne obowiązki kapłanom lub kapłankom, a to by wyjaśniało obecność okrągłych lub półokrągłych kamieni, których znaczenie pozostaje tajemnicą (choć czasami przypisuje się im związek z męską potencją).
Po drugie - bardzo ważną sprawą jest data 30 grudnia. To prawda, że trąby powietrzne częściej pojawiają się zimą i jesienią niż wiosną lub latem. Ale właśnie o tej porze roku poparcie dla pomysłu budowy bieżni mogło być najsilniejsze, a gotowość świadczenia pracy większa.
Gdyby twórcy bieżni chcieli uczcić rocznicę kosmicznej wizyty, najbardziej efektownym sposobem upamiętnienia tej daty byłoby stosowne usytuowanie monumen-
Występowanie trąb powietrznych w Wielkiej Brytanii w kolejnych miesiącach roku. Opracowano na podstawie danych uzyskanych w ciągu trzydziestu pięciu lat (do 1984 roku)
tu wobec pozycji Słońca podczas wschodu lub zachodu. Tak, według mnie, postąpiono w wypadku bieżni w Dorset. W dniu 30 grudnia pozycja Słońca wschód; niewiele się różni od pozycji w dniu przesilenia zimowego. Być może takie podporządkowanie konstrukcji wskazywało czas pojawienia się trąby powietrznej, dzięki czemu co roku można było dokładnie ustalać datę uroczystych obchodów wydarzenia, a może nawet i czas ich trwania.
Historyczne opisy (począwszy od XI wieku) ponad dwóch tysięcy trąb powietrznych, które przeszły nad Wyspami Brytyjskimi, zgromadzono w zbiorach Tomai and Storm Research Organisation na Uniwersytecie Oksfordzkim.
Jakie cechy charakterystyczne sprawiają, że ślady trąby powietrznej wydają się podobne do zarysu bieżni?
Poruszając się zazwyczaj po linii prostej lub do niej zbliżonej, trąba powietrzna przechodziła nad łąkami i polami, a nawet nad rzekami i lasami tak długo, jak długo teren pozostawał stosunkowo płaski. Dłuższe tory czasami nieco się odchylają w prawo lub na lewo [patrz ilustracja na s. 47].
Kiedy natomiast trąba poruszała się nad pofałdowanym terenem, zmiana jej kierunku następowała albo dość gwałtownie, albo stopniowo. Wydaje się, że zależy to od zmiany ukształtowania terenu.
Trzeba jeszcze wspomnieć o innych cechach śladów pozostawianych przez trąbę powietrzną. Po pierwsze, jej zasięg rozszerza się lub zwęża. Tę samą cechę wykazują między innymi bieżnie w Springfield (hrabstwo Essex) i Fomham Ali Sair (hrabstwo Suffolk) oraz w Stonehenge i Dorset. Po drugie, występuje niekiedy wspomniany już tu - efekt skoku, dzięki któremu jakaś przeszkoda, na przykład część farmy lub lasu, unika zniszczenia, gdyż trąba unosi się nad nią w górę, jaki
Tory sześciu brytyjskich trąb powietrznych, proste lub lekko zakrzywione (rysowane nie w jednej skali dwa zaś skręcające ostrzej. Ich długość waha się od pół kilometra do trzech kilometrów. (A) Sussex 1981 (B) Berkshire 1979; (C) Cambridgeshire 1981; (D) Leicestershire 1982; (E) Kent; (F) Lincolnshire 19
stawiała większy krok. Trąba powietrzna, której bieżnia w Drayton (w Oxfordshire) zawdzięcza swoje powstanie, być może właśnie tak się zachowała, o ile przerwa w bieżni przypada na epokę neolitu. Trzecią cechą charakterystyczną jest lekko łukowaty, trudniejszy do zbudowania, długi tor.
Wymienionych wyżej cech dopatrzyć się można we wszystkich neolitycznych bieżniach, ale najlepiej widoczne są one w wielkiej bieżni w Dorset. Ciągnąca się na odcinku prawie dziesięciu kilometrów przez Cranbome Chase w północnym Dorset, została zbudowana w epoce wczesnego neolitu, mniej więcej w połowie IV tysiąclecia p.n.e. Większość Brytanii pokrywał wówczas gęsty las z niewielkimi tylko wysepkami upraw. Kiedy wyjaławiała się ziemia, rolnicy atakowali nową połać lasu metodą wypalania lub wyrębu i zakładali następne poletko.
Jak w innych miejscach, tak i w Dorset bieżnia to podłużny teren obwiedziony wałami i zewnętrznymi rowami, ciągnącymi się na przestrzeni dwudziestu kilometrów. Wykopano je w podłożu kredowym, na głębokość prawie dwóch metrów. Według obliczeń D.W.A. Startina, zbudowanie bieżni wymagało mniej więcej czterystu pięćdziesięciu tysięcy roboczogodzin. W pobliżu wzniesiono szereg kurhanów, przy czym dwa znajdują się poza zasięgiem wzroku, co wskazywałoby, że powstały wcześniej. Z pozostałych czternastu, dwa umieszczono w samym środku bieżni. Wszystkie zaś, bez względu na rytualne i ceremonialne funkcje, zostały zaplanowane jako kierunkowskazy, o czym świadczy ich dokładna pozycja.
Początek bieżni znajduje się w Thickthom Down na terenie parafii Gussage St Michael, dziesięć kilometrów na północny wschód od miasteczka Blandford Forum. Koniec zaznaczono nasypem, obecnie szerokości osiemnastu metrów, wznoszącym się na wysokość dwóch metrów nad niemal całkowicie zasypanym rowem. To dość imponujące rozmiary jak na wał, który był jedynie stosem ziemi i rumosza kredowego i przez pięćdziesiąt pięć stuleci opierał się działaniu czasu i warunków atmosferycznych. Niedaleko (patrząc w kierunku południowo-wschodnim) znajdują się dwa długie kurhany (Gussage St Michael I i II), które prawdopodobnie stanowiły bardzo ważny element końcowej części konstrukcji.
Z wietrznego Thickthom Down bieżnia w postaci pary niskich wałów i rowów kieruje się na północo-wschód. Warunki klimatyczne i prace rolne przyspieszyły proces wypełniania się rowów, chociaż niekiedy są one nadal widoczne ze względu na pokrywającą je roślinność. Bieżnia nieco zmienia kierunek i mniej więcej po kilometrze przekracza łąki i strumyk koło Higher Farm. Należy zauważyć, że o ile toru wyścigowego paradnej drogi nie prowadzono by przez bagniste łąki i strumień, o tyle "boskie tornado" na pewno nie zmieniłoby swej trasy z powodu tej przeszkody.
Dalej bieżnia kieruje się na wzniesienie Gussage Hill, ku okazałemu długiemu kurhanowi (Gussage St Michael III) zbudowanemu na szczycie wzgórza.
Pokonawszy wzgórze, skręca nieco w lewo, potem na prawo, a u podnóża wzniesienia zwęża się przed przekroczeniem drugiej szerokiej doliny, w której biegnie na lewo, by przeciąć Wykę Down w kierunku Bottiebush Down. W tym miejscu, na wzniesieniu, na którym bieżnia zmienia nieco kierunek (ok. 5,6 km od Thickthom), istniał kiedyś poprzeczny wał z zewnętrznym rowem, został jednak zniszczony już w dawnych czasach, prawdopodobnie przez samych budowniczych.
Bieżnia znów zmienia nieco kierunek i biegnie wzdłuż wzgórza na północny wschód (wyraźnie widoczny jest w tym miejscu prawy wał). Następnie przecina pola, skręca na lewo, potem na prawo, kierując się do trzeciej doliny i dalej na plantację drzew iglastych. W znajdujący się po lewej stronie wał wciśnięty jest dobrze zachowany długi, czterdziestotrzymetrowy kurhan, znany pod nazwą Pentridge IV. Następnie przez kilka kilometrów droga biegnie niemal po linii prostej, mijając wieś Pentridge, i wreszcie kończy się na płaskowyżu Martin Down zniszczonym wałem.
Wały północnego krańca są prostokątne. Co najmniej trzy długie kurhany i stupięćdziesięciodwumetrowy kopiec z wałem zostały ustawione w jednej linii w stosunku do tego krańca bieżni, co świadczy o tym, że przypisywano mu specjalne znaczenie, podobnie jak południowemu krańcowi w Thickthom. Patrząc na bieżnię jako na całość, dostrzega się identyczne ślady wyrównań (prostowań) przebiegu jej odcinka południowego i północnego. Nabiera to sensu, jeśli przyjmiemy, że pracę wykonywały dwie ekipy równocześnie. Jedna postępowała od południa, druga od północy - i spotkały się w Bottiebush!
Kilku autorów wspomina bez większego entuzjazmu, że bieżnie mogły służyć jako drogi dla procesji lub konduktów pogrzebowych bądź pełniły funkcję ogrodzeń albo rozgraniczały poszczególne ziemie. A. Peeny i John Edwin Wood z większym przekonaniem wysunęli tezę, że budowle te miały jakieś znaczenie astronomiczne. Założyli, że większość długich kurhanów zbudowano, zanim powstał plan wzniesie-
Graniczny wał bieżni w Dorset na Thickhom Down widziany z powietrza. Po pięćdziesięciu pięciu wiekach pozostał nietknięty, ale znajdujące się na północ od niego nasypy uległy zniszczeniu. Po prawej stronie widoczny długi kurhan Gussage St Michael I
Bieżnia w Dorset. Plan południowo-zachodniego odcinka, ukazujący zależności między podłużnymi kurhanami i bieżnią. Zaznaczono również niektóre kuliste kurhany. ((c) Crown copyright)
nia bieżni, należało zatem zręcznie je potem omijać. Jednak z ich ukierunkowania astronomicznego wynikałoby, że powstały one już po ukończeniu bieżni.
Ślimaki znajdowane na dnie rowu pochodzą, jak wskazują badania, z terenów pokrytych łąkami i z lasu bukowego. Potwierdził to w swojej publikacji Richard Bradley, pisząc, że jedna część bieżni biegnie przez obszar różnorodnej roślinności, a druga przecina połać zamkniętego lasu. Trąba powietrzna mogła wzdłuż swej drogi siać spustoszenie, niszcząc, wyrywając i łamiąc wiele drzew i krzewów, a ich uprzątnięcie było wysiłkiem nie lada. Jednak bez zniszczeń dokonanych przez trąbę powietrzną praca byłaby jeszcze trudniejsza. Trzeba zaznaczyć, że południowy kraniec bieżni powstał na otwartym pastwisku.
Czy to możliwe, że konstrukcję bieżni podjęto, jak uważa Richard Bradley, by wodzowie mogli okazać swą potęgę zwykłym członkom plemienia? A może chciano w ten sposób zwrócić uwagę na kopce znajdujące się u krańca bieżni i niedaleko Wór Barrow, te same, które we wcześniejszych czasach miały być miejscem pochówków, a teraz pozostawały puste, stanowiąc widomy wyraz potęgi przywódców wspólnoty plemiennej? Jakkolwiek hipotezy przeciwne teorii trąby powietrznej nie przynoszą przekonujących odpowiedzi, niektóre z nich zawierają sporo prawdy. Bieżnia w Dorset jest konstrukcją olbrzymią i skomplikowaną. Można więc rozważać nawet najbardziej zadziwiające koncepcje.
Teoria o trąbach powietrznych jest o wiele prostsza. Generalnie trasa bieżni z Dorset, nie licząc drobnych odchyleń, pokrywa się, według naszej wiedzy, z torem trąb przechodzących nad wzgórzami, przecinających strumienie i rzeki, przedzierających się przez zagajniki i lasy. Bieżnia w Dorset, podobnie jak pozostałe bieżnie brytyjskie, powstawała bez jakiegoś ogólnego planu. Prace po prostu postępowały wzdłuż trasy trąby, po śladach bóstwa, które zstąpiło na ziemię.
Tak powstały biegnące prosto bieżnie - bez pomiarów, bez planów. Tor trąby powietrznej był dziełem przypadku, przechodził przez lasy, zarośla i pola, a w ślad za nim postępowali ludzie. Wyjąwszy czasy wojen, w historii ludzkich wysiłków nie istniała ważniejsza motywacja do działania ani skuteczniejszy sposób zmuszenia śmiertelników do znojnej pracy niż religia obiecująca życie po śmierci. Każda bieżnia stawała się wieczną pamiątką wizyty bóstwa. Czasami mogły się na niej odbywać uroczystości i procesje upamiętniające to wydarzenie. Do tej koncepcji pasuje również uszeregowanie astronomiczne. Szczegóły dotyczące uszeregowania i orientacji kompleksu Dorset można znaleźć w książce The Stonehenge Solution.
Bóg trąby powietrznej-bieżni rył w ziemi bruzdy, jak farmer orząc pole. Jak Hindusi (między innymi) identyfikują bruzdę ze sromem a ziarno ze spermą, tak agrarne wspólnoty często identyfikowały kobietę lub boginię z zaoraną ziemią. Ślady takich wierzeń zachowały się w folklorach Europy. Istnieje wiele przedstawień tego tematu, na przykład ryt naskalny w Litsieby (Szwecja), na którym znajduje się symboliczny wizerunek głogu, trzymanego przez boga lub mężczyznę. O związku przedstawienia ze świętem płodności świadczy również obecność zwierząt zaprzęgniętych do pługa.
Wielka bogini była studnią i źródłem życia, a bóg bieżni jej przypadkowym małżonkiem, który ją zapładniał. Kiedy dokonywało się ich zjednoczenie, następował szczytowy moment, w którym Niebo łączyło się z Ziemią. Dla lokalnej wspólnoty był to radosny dzień, godzien upamiętnienia. Bieżnia wzniesiona została przede wszystkim ku czci bogini, na chwałę dnia, w którym na oczach wszystkich zjednoczyła się ona z bogiem bieżni. Wierni, uznając owo wydarzenie za akt boskich zaślubin, czcili jednocześnie w ten sposób akt powstania wszechświata i życia.
Jak teoria o bieżni i trąbie powietrznej prezentuje się w świetle dokładniejszych badań? Większość bieżni ma mniej niż dwa kilometry długości. Wiele z nich biegnie po prostej lub składa się z prostych odcinków i jedynie czasami tylko nieco zbacza i zmienia szerokość, jak w wypadku osiemsetmetrowej bieżni w Thomborough, która lekko zagina się na całej długości. Na podstawie żadnego elementu bieżni nie można wykluczyć, że konstrukcje te powstawały wzdłuż toru trąby powietrznej przecinającej krajobraz. Niewielka zmiana kierunku zdarza się niekiedy! po zawietrznej stronie wzgórza, natomiast jako cecha długiej bieżni w Dorset stanowi osobliwość i zagadkę dla badaczy bieżni.
Przechodząc nad lasem, trąba powietrzna sieje spustoszenie w drzewostanie. Ten właśnie fakt wyjaśnia zagadkę, jak oczyszczano las pod budowę bieżni. Wycięcie i usunięcie drzew z gęsto zalesionych obszarów neolitycznego krajobrazu było
Bieżnia w Dorset. Plan północno-wschodniego odcinka, ukazujący zależności między podłużnymi kurhanami a bieżnią. Zaznaczono również miejsca występowania niektórych kulistych kurhanów, na przykład Gussage Ali Saints 12 (GAŚ 12). ((c) Crown copyright)
Ryt skalny z epoki brązu pochodzący z Litseby (zachodnia Szwecja). Ityfalliczny oracz oraz "woły" żłobią trzy bruzdy na polu bogini Ziemi. Każda bruzda jest wyobrażeniem sromu. Ów agrarny obrzęd (trzech bruzd) występował w Europie powszechnie, a w wielu miejscach praktykowany był jeszcze w czasach chrześcijaństwa
przecież dla ówczesnego człowieka dość uciążliwym zajęciem. Trudność znika, jeśli przyjmiemy, że to trąba powietrzna torowała drogę przez tereny zadrzewione. Ona nie zważała ani na lasy, ani na moczary i rzeki.
Bieżnia w Dorset biegnie bowiem przez moczary Gussage St Michael i strumień. Bieżnia Stanwell-Heathrow, trzyipółkilometrowej długości i dwudziestometrowej szerokości, przecina dwie rzeki - Colne i Wraysbury - na zachód od lotniska Heathrow. Głębokie i szerokie wody rzek dzieli dziś podmokła równina. Zapewne tak samo było cztery tysiące lat temu.
Bieżnia Drayton w hrabstwa Oxfordshire sprawia wrażenie, jakby składała się z dwóch części ukształtowanych przez trąbę powietrzną, która uniosła się nad strumieniem do góry i kilkaset metrów dalej uderzyła na tej samej linii. W Yorkshire jedna z bieżni Rudston przecina duży kredowy strumień Gypsey Race.
Ze względu na sakralny charakter bieżni, a zwłaszcza ich rolę w mistycznej idei zaślubin bogów, nie należy się dziwić, że każda społeczność pragnęła wznieść własną bieżnię na dowód, że gościła u siebie bóstwo nieba i że na jej terytorium miało miejsce kosmiczne zjednoczenie. Z tego powodu zwróciłem baczniejszą uwagę na południowe rejony Brytanii, gdzie bieżnie nie występują, mimo że w okresie neolitu i brązu obszary te były gęsto zaludnione. Zainteresowałem się przede wszystkim rejonem Windmill Hill-Avebury (na północy Wiltshire) oraz południową okolicą hrabstwa Dorset w pobliżu Dorchester i Maiden Castle.
Wiadomo, że w Dorchster występuje niezliczona wprost ilość zabytków z epoki neolitu i brązu. Brakuje tylko bieżni. Długie kurhany i kurhany z wałami przypominają te, które towarzyszą wielkiej bieżni pomiędzy Thickthom a Pentridge w północnym Dorset. W The Stonehenge Solution przedstawiłem bogato udokumentowaną teorię, że kiedyś bieżnia długości jednego kilometra ciągnęła się od kurhanu z wałem na Long Bredy Down do kurhanu z wałem w Kongston Russell.
W świetle tego, co wiemy o bieżniach, dziwne się wydaje, że chociaż stanowiły one przedmiot czci przez tysiące lat, niezwykle wpływowy rejon Windmill Hill-Avebury nie uczestniczył w religijnych praktykach kultu boga bieżni, rozpowszechnionego w całej Brytanii. Wystarczy tylko rzucić okiem na starodawne zabytki w dolinie Tamizy, która przepływa niedaleko rejonu Windmill Hill, by się zorientować, że w dolinie między Lechlade i Middlesex istniało co najmniej tuzin bieżni. Dlaczego więc w pobliżu Windmill Hill nie było żadnej?
Warto zastanowić się, czy megalityczna aleja na południe od Windmill Hill, znana jako Beckhmapton Avenue, nie powstała z tego samego powodu, co bieżnie. W przeciwieństwie do ubogiego w kamień Stonehenge, rejon Avebury pełen jest wielkich bloków sarsenowych*. Tradycja wznoszenia z nich kurhanów komorowych była długa, mieszkańcy Windmill Hill mogli więc ideę zawartą w równoległych wałach wyrazić za pomocą kamienia. To samo można by powiedzieć o kamiennych szeregach w Dartmoor, Exmoor, w Walii i zachodniej Szkocji oraz o początkowych fazach zabytków w Camac, Kerzerho i we Francji.
Zachowały się jedynie dwa kamienie z Beckhampton Avenue. Jednak dzięki Williamowi Stukeleyowi wiemy, jak ta aleja biegła w XVIII wieku. Ma ona ponad dwa kilometry i według Aubreya Burla oraz innych badaczy jest najstarszą częścią megalitycznego kompleksu Avebury. Jej sinusoidalny kształt potwierdza teorię o trąbie powietrznej, można więc założyć, że kamienna aleja miała utrwalić na wieczność tor, po którym przeszła trąba. Wyjaśniałoby to problem, który inaczej bardzo trudno jest rozwiązać. Jeśli mieszkańcy Windmill Hill chcieli wznieść drogę procesyjną prowadzącą do megalitów, dlaczego nie wytyczyli wygodniejszej trasy, bez potrzeby przeprawiania się przez dwa potoki? Musieli przecież wybudować dwa drewniane mosty, by przeciągnąć po nich olbrzymie bloki. Ponieważ potok ma piętnaście metrów szerokości, mosty musiały być długie na co najmniej dwadzieścia. Żeby je zbudować, należało wyciąć i przetransportować olbrzymie drzewa. Oznacza to, że pradawni budowniczowie po prostu nie mieli wyboru, gdyż musieli podążać śladami pozostawionymi przez Niebo - boga trąby powietrznej.
Nie wiemy, ile lat liczy Beckhampton Avenue. Znaleziony w składającym się z trzech bloków kamiennych dolmenie pochówek z czasów kultury pucharów dzwonowatych, zawierający naczynie typowe dla XXIV wieku p.n.e., pozwala nam poznać jedynie najpóźniejszą datę, ponieważ wskazuje, że dolmen ma przynajmniej tyle samo lat co ów przedmiot. Nie daje natomiast odpowiedzi na pytanie, o ile lat dolmen może być starszy od pochówku, a aleja od dolmenu. Możemy jedynie powiedzieć na podstawie tego, co wiemy, że prawdopodobnie pierwsze megalityczne aleje procesyjne w Avebury biegły śladem toru trąby powietrznej, podobnej do trąby
* Wielkie bloki piaskowca, występujące często w środkowopołudniowej Anglii, nazywane są również "kamieniami druidów". Nazwa "sarsen" jest przekształceniem [ang.] saracen.
Ryty skalne znalezione w Szwecji ukazują rozwój idei związanych z orką. Pług i lemiesz są tu symbolami penisa, jakieś narzędzie rolnicze na kołach wyobraża męskie narządy rodne, natomiast zwierzęta to obraz kobiecych narządów. Jest to niezwykle proste i jednocześnie logiczne przedstawienie zespolenia organów. Tak więc orka oznacza konsumowanie małżeństwa zawartego między pługiem i ziemią, czyli bogiem i boginią powietrznej Calne, która 30 grudnia 1859 roku przeszła w pobliżu Windmill Hill.
Chociaż nieliczne ocalałe (w większości leżące) megality, oglądane przez Williama Stukeleya, były dość masywne, nie oznacza to, że wszystkie bloki wchodzące w skład alei były tak duże. Zaginione kamienie mogły przypominać podobne głazy z Avebury. Przecież zniszczeniu ulegają najpierw mniejsze kamienie, a budowniczowie wczesnej bieżni - ale i pewnie woleli układać raczej niewielkie kamienie, przedzielając je większymi, podobnymi do tych, które znajdują się przy wejściu do kręgu i w sąsiedztwie Beckhampton. Jeśli tak się rzeczy miały, to otwory znajdujące się w podłożu kredowym powinny być płytkie, więc trudne do odkrycia za pomocą badań geofizycznych.
Rozdział 6.
Bieżnie w Stonehenge.
Spoglądając z kamiennego kręgu Stonehenge w kierunku północnym, można zobaczyć długi, blisko trzykilometrowy zabytek nazywany bieżnią w Stonehenge. Jest to tak zwana większa bieżnia odkryta przez Williama Stukeleya 6 sierpnia 1723 roku. Istnieje również mniejsza, ważna przede wszystkim ze względu na kilka dość istotnych analogii z trąbą powietrzną. Niestety, zniknęła ona z zasięgu wzroku.
Jak w wypadku większości obiektów wystawionych na działanie czasu, wały mniejszej bieżni zostały zniwelowane. Nie pozostało po nich nic. Rozpoznać się dają jedynie w krótkim okresie suszy, gdyż porastająca je roślinność jest trochę inna niż wokół. Nie tylko orka odpowiada za zniknięcie bieżni z krajobrazu. Większy udział w tym mają ludzie epoki neolitu, którzy sami wypełnili rowy niedługo po ich wykopaniu! Kiedy sto osiemdziesiąt lat temu badacz Richard Colt Hoare dostrzegł pozostałości mniejszej bieżni, mógł określić jej położenie dzięki istniejącym jeszcze wtedy nasypom. Od tego czasu prace polowe zniszczyły nawet te nikłe ślady.
Mniejsza bieżnia, o długości czterystu metrów i szerokości pięćdziesięciu, leży sześćset pięćdziesiąt metrów na północny zachód od większej. Częściowe wykopaliska przeprowadzone w 1983 roku przez Juliana Richardsa potwierdziły, że powstawała w dwóch fazach. W pierwszym okresie jej długość wynosiła dwieście metrów, a trzydziestocentymetrowej głębokości rowy zakończone były od wschodu krańcowymi wałami. W drugiej fazie rowy pogłębiono, bieżnię zaś wydłużono na wschód o dalsze dwieście metrów. Tym razem jej kraniec nie został zaznaczony nasypem. Wkrótce z bieżni zrezygnowano, a rowy zasypano materiałem pochodzącym z nasypów - zachowały się jednak w takim stanie, że Richard Colt Hoare mógł je zidentyfikować.
Ponieważ nie wiemy, czym kierowali się twórcy, możemy jedynie pokusić się, wykorzystując dostępne źródła, o wyjaśnienie tego problemu. Początkowe rozmiary bieżni i jej położenie (kierunek zachodnio-południowo-zachodni), przebieg po linii prostej oraz typowa szerokość przypominają ślady pozostawione przez trąbę powietrzną. Bardzo łatwo je zlokalizować, jeśli trąba przechodziła ponad lasem lub grupą drzew. Znajdujący się pośrodku bieżni nasyp wskazywał być może miejsce, w którym trąba powietrzna, podążająca znad lasu, znalazła się nad łąkami, zanim zniknęła gdzieś wśród pól.
Nie jest to pozbawiona podstaw spekulacja. Takie zjawisko wystąpiło 30 maja 1979 roku osiem kilometrów na północ od Stonehenge. Trąba powietrza pojawiła się z południowego zachodu i zniszczyła dwieście drzew na terenie Wig Plantation na Ablington Down, niedaleko Figheldean. Ponieważ pozostawione przez nią ślady w miejscach, gdzie opadła na drzewa, mają kształt prostokąta, wzniesiona na tych śladach konstrukcja z pewnością kończyłaby się w ten sam sposób. Jak się wydaje, w początkowym okresie kultu bóstwa pod postacią spiralnej trąby powietrznej -bieżnie wytyczano po śladach zostawionych przez neolityczne bóstwo nieba. Po raz pierwszy ludzie sprzed epoki Stonehenge utrwalili w formie konstrukcji ziemnej pozostawiony przez nie tor. Miało to miejsce przy końcu IV tysiąclecia p.n.e., kilkaset lat przed powstaniem wału i rowu w Stonehenge.
Wydaje się, że mniejsza bieżnia została rozbudowana zaledwie po kilku miesiącach lub latach. Widocznie, kiedy porównano ją z innymi tego typu konstrukcjami na południu Brytanii, szczególnie z bieżnią w Dorset, uznano, że przestała odpowiadać potrzebom społeczności. Pogłębiono ją więc i wydłużono w kierunku wschodnim, ale nie wykończono, jakby dla zaznaczenia, że prawdziwa długość drogi, po której poruszało się Niebo, jest nieznana.
Mniejsza bieżnia prawdopodobnie wystarczała ludziom do chwili, gdy bóstwo znów powróciło, by obcować z boginią.
O wiele silniejsza i mająca nieco inny kierunek trąba uderzyła na równinę lub las sześćset pięćdziesiąt metrów na południowy wschód i podążyła w kierunku wschodnim. Na jej śladach powstała bieżnia w Stonehenge. Pobożni czciciele bóstwa, bez wątpienia pod wpływem kapłanów, wznieśli teraz monument naprawdę godny byka-trąby powietrznej. Powstała wspaniała konstrukcja, porównywalna z innymi tego typu.
Większa bieżnia w Stonehenge, oglądana z któregoś z krańców lub z powietrza, przedstawia wspaniały widok. Usytuowana na linii wschód-zachód, zgodnie z kierunkiem trąb powietrznych występujących w Brytanii, ma długość niecałych trzech kilometrów. Jej zmienna szerokość nie schodzi nigdy poniżej stu metrów, a w odległości pół kilometra od zachodniego krańca wynosi sto trzydzieści metrów. Grunt faluje nieco na odcinku zachodnim, w miejscu, gdzie bieżnia obniża się ku wyschniętej dolinie, by wznieść się ponownie na jej przeciwległym krańcu. Chociaż wały w większości są zniwelowane (zwłaszcza w części wschodniej, znajdującej się wśród pól uprawnych), z łatwością można je zauważyć.
Prawdopodobnie zabytek pochodzi z okresu, w którym powstał krąg Stonehenge, a nawet z wcześniejszego, to znaczy z końca IV tysiąclecia p.n.e. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zbudowano go w tym samym czasie, kiedy zlikwidowano mniejszą bieżnię. Odkrycie przez J.F.S. Stone'a (na dnie rowu, niedaleko plantacji Frago, na zachodnim krańcu) ceramiki żłobkowanej i zawierającego mikę dziewięciocentymetrowego kawałka walijskiego piaskowca typu Milford Haven wskazuje, że bieżnia znajdowała się nadal w użyciu w III tysiącleciu p.n.e. Umieszczoną w ry-
Porównanie kierunku i wymiarów mniejszej bieżni w Stonehenge z torem trąby powietrznej, która w m 1979 roku przeszła nad plantacja, drzew kilka kilometrów od Ablington Down
tualnym zagłębieniu ceramikę żłobkowaną znalazł też William Hawley na dnie rowu otaczającego Stonehenge. Jest ona charakterystyczna dla środkowego okresu neolitu, kiedy religia bogini przeżywała swój największy rozkwit. Richard Bradl udowodnił, że bieżnia w Stonehenge jest młodsza niż jej większa odpowiedniczka z Dorset, a znalezienie charakterystycznej dla III tysiąclecia ceramiki pucharów dzwonowatych stanowi kolejny dowód, że bieżnie w południowej Brytanii były w użyciu przez bardzo długi okres.
Badania archeologiczne na krańcach bieżni przeprowadzał między innymi J lian Richards. Nasyp usytuowany na wschodnim krańcu, pod kątem prostym w stosunku do bieżni, który zawsze uważano za osiemdziesięciojednometrowy kurhan (nazywany Amesbury 42), wzniesiono w wyniku pogłębiania rowu pierwotnego krańca wschodniego bieżni (który zaniknął). Odkryte w 1868 roku przez Johna Thunnna kości co najmniej pięciu byków (Boś longifrons) wskazują na prawdziwy chara ter zabytku: "Można pokusić się o wniosek, że byki zostały zarżnięte na ucztę w czasie odprawiania egzekwi pogrzebowych, a ich głowy oraz kopyta wrzucono do nie skończonego jeszcze kurhanu jako ofiarę dla bóstw".
Nie znaleziono jednak śladów żadnych pochówków ani odmawiania egzekwi, ponieważ nie mamy tu do czynienia z kurhanem pochówkowym, lecz jedynie z fragmentem bieżni, a znalezisko mogło być częścią ofiary złożonej z długorogiego byka. Nasyp powstał nie tylko ku czci boga Nieba. Chodziło też o to, by mógł być widziany z odległości kilku kilometrów. To samo można by powiedzieć o zasłoniętym zachodnim krańcu bieżni. Dowodzi tego niezwykła seria długich kurhanów, których położenie podporządkowano bieżni Stonehenge.
W promieniu pięciu kilometrów od Stonehenge znajduje się szesnaście długich kurhanów. Badacze bezskutecznie próbowali doszukać się w ich położeniu związków z księżycem lub Słońcem. Aubrey Buri konstatuje, że długie kurhany często umiejscawiano na wzniesieniach. To prawda. Większość długich kurhanów w Wessex tak lokalizowano. Na przykład w rejonie Stonehenge kurhan Figheldean 27 (Knighton Barrow), związany z równonocą, stoi na szczycie wzgórza, trzy kilometry na północny wschód od Stonehenge, dzięki czemu widać go z odległości wielu kilometrów.
Położenie wszystkich długich kurhanów w rejonie Stonehenge ustalano za pomocą precyzyjnego wojskowego kompasu, z dokładnością do 0,5°. Ja byłem w stanie to uczynić z dokładnością do 1° w wypadku najlepiej zachowanych kopców, natomiast dla pozostałych, o zredukowanej wysokości i rozmytych kształtach, błąd mógł wynieść 2-3°.
Zdjęcie z powietrza ukazuje zniszczenia w drzewostanie spowodowane przez trąbę powietrzną, która w maju 1979 roku przeszła nad wspomnianą plantacją, niedaleko Stonehenge. (Dzięki uprzejmości " The Salisbury Journal")
Najważniejsze zabytki z epoki neolitu i brązu znajdujące się w pobliżu Stonehenge i bieżni. Dziewięć długich kurhanów ponumerowano jak w Tabeli II. Kuliste kurhany zaznaczono czarnymi kólkami, a pozycję zniszczonych kurhanów- za pomocą kółek jasnych. ((c) Crown copyright)
Z wyjątkiem kurhanu Figheldean 27 (Knighton Barrow), położonego na linii wschód-zachód, wszystkie pozostałe, widoczne z któregoś krańca bieżni w Stonehenge, zostały wyrównane z jednym z krańców (patrz Tabela II). Jest to zadziwiające odkrycie, sprawdzone i potwierdzone kilkakrotnie w poprzednich latach.
Zasada ta dotyczy w pełni siedmiu długich kurhanów wyszczególnionych na tablicy. Drugi i trzeci (Winterboume Stoke I oraz Amesbury 14), zlokalizowane w pobliżu bieżni, zostały ustawione dokładnie na tej samej linii co jej zachodni kraniec, ale nie są widoczne ze względu na niewielkie obniżenie terenu; widać natomiast otaczające je drzewa. Oznacza to, że dziewięć kurhanów wzniesiono już po wydarzeniu, które zadecydowało o powstaniu bieżni, oraz że to właśnie bieżnia stanowiła ośrodek kultu. Fidheldean 27, umieszczony na szczycie wzgórza, znajduje się nieda-
TABELA II Usytuowanie długich kurhanów względem bieżni w Stonehenge
Położenie wobec krańca bieżni
Nazwa Współrzędne Długość Samoorientacja kurhanu geograficzne w metrach
Długie kurhany zorientowane na zachodni kraniec
1. Winterboume SU 09174280 32 Stoke 71
2. Winterboume SU 10004151 74 Stoke l
3. AmesburyH SU 11544176 31
wsch.ok. 87° 87°
płn.-płn.wsch.- 34,5'
-płn.wsch. 36°
płd.-płd.wsch. 154° 153°
Długie kurhany zorientowane na wschodni kraniec
4. Winterboume 71 SU 10104090 ok. 50 Stoke
5. Wilsford34 SU 10414118 36
6. Wilsford 13 SU 11894130 20
7. Amesbury 140 SU 14184194 20
8. Durrington 24 SU 12474440 44
9. Figheldean 31 SU 10894588 45
łn.wsch. -wsch. 58°
płn. wsch. ok. 58°
płn. wsch.-płn. 59°
wsch.płn. ok. 56°
płn.wsch. 44° 44°
płd.-płd.wsch ok. 160° 162°
płd.wsch. 135° 133°
ptd.wsch. 135° 133°
Uwagi: Dziesiąty kurhan, Amesbury lOa (SU 11944217), na zachód od Stonehenge, nie został uwzględniony, ponieważ jego rowów nie odkryto na zdjęciach powietrznych. Jednakże widać go na starych planach: biegnie pod kątem 60°, co wskazuje na wschodni krańcowy wał. Nawet jeśli kurhan ów nie był otoczony rowem, mógt wchodzić w skład kurhanów podporządkowanych bieżni.
Founder's Barrow, Winteboume Stoke I, zawierał szkielet mężczyzny (wodza?), przy którego prawym ramieniu znajdował się kawałek krzemienia długości dwudziestu centymetrów.
leko prastarego założenia Robin Hood's Bali. Akurat ten kurhan, widoczny z bieżni, nie leży wzdłuż tej samej osi co jej kraniec, więc zapewne jest od niej starszy. Kurhan Bulford, oddalony trzy kilometry na wschód, nie został wyszczególniony, ponieważ nie widać go z samej bieżni, podobnie jak położonego zgodnie z kierunkiem równonocy kurhanu Wilsford 30, na południe od Normanton Down.
Być może jakieś związki solarne łączą Figheldean 27 i Durrington 24 ze wschodnim krańcem bieżni. Azymut mierzony z północnego końca wschodniego krańca kurhanów wynosi 312° (313°, jeśli mierzony jest ze środka), natomiast w czasach prehistorycznych azymut zachodu Słońca w połowie lata wynosił 311,5°.
Musimy zdać sobie sprawę, że zewnętrzny wał wschodniego krańca bieżni Stonehenge (znanego niekiedy pod nazwą Amesbury 42) jest o dwa metry wyższy od pozostałych. Możliwe, że odkryto, iż tor bieżni był za krótki, w związku z czym jej pierwotny wschodni kraniec został zasłonięty przez pobliskie wzgórze. Dlatego na szczycie wzgórza umieszczono dodatkowy monument, aby był dobrze widoczny od strony wszystkich sześciu kurhanów.
Na zachodnim krańcu widnieje długi kurhan, zwany Winterboume Stoke 53 i zorientowany względem większej bieżni Stonehenge. Teoria trąby powietrznej zakłada, że ów kurhan został tak ustawiony, by zachować azymut, z którego zbliżył się wir trąby, zanim zaatakował ziemię lub las. W XIX wieku William Cunnington przebadał kurhan i znalazł w nim mnóstwo śladów spalenizny. Mogły to być pozostałości, na przykład, jakiegoś światła przewodniego lub stosu pogrzebowego związanego z powstaniem kurhanu lub bieżni i prawdopodobnie mającego imitować wir trąby w trakcie corocznych uroczystości.
Inne długie kurhany, które były dokładnie zorientowane na zachodni kraniec bieżni (Winterboume Stoke I i Amesbury 14), mimo że leżą stosunkowo blisko, są zakryte grzbietem wzgórza. Prawdopodobnie ich dokładne pozycje ustalono za pomocą wysokich pali lub drzew. Pozycja wspaniałego siedemdziesięcioczterometrowego kurhanu Winterboume Stoke I, leżącego blisko ruchliwej szosy A303, wynosi, jak sugeruje Aubrey Bur! w The Stonehenge People (Lud epoki Stonehenge), 36°±1, 5° (a nie 41°) względem najbardziej na północ wysuniętego punktu wschodu Słońca. W kurhanie John Thumam znalazł kawałek krzemienia o kształcie fallicznym. Leżał on przy prawej ręce mężczyzny pochowanego na wschodnim końcu, z głową zwróconą w kierunku południowo-zachodnim. John Thumam opisał znalezisko jako "maczugę krzemienną o długości około ośmiu cali [ok. 20 cm], dobrze dopasowaną do ręki. Jeden koniec został nieco odłupany. Wygląda na to, że był to przedmiot bardzo ważny dla właściciela". Czy to możliwe, że ów przedmiot naśladował swym kształtem boski penis - wir trąby powietrznej - i wchodził w skład wyposażenia, uroczyście złożonego podczas religijnej ceremonii? Czy jego właścicielem mógł być człowiek nadzorujący prace przy budowie bieżni? Chociaż długi kurhan jest zorientowany względem zachodniego krańca bieżni, a nie wobec wschodu Księżyca, powstałe w następnym tysiącleciu kuliste kurhany, które ciągnęły się na północny wschód od niego, mają ten sam azymut - około 41°. Jest to pozycja najdalej na północ wysuniętego wschodu Księżyca, oglądanego z podwórza długiego kurhanu w kierunku kopca.
Dwudziestocentymetrowej długości krzemień znaleziony obok szkieletu w długim kurhanie Winterboume Stoke (długi kurhan numer 2 w Tabeli II). Jego falliczny kształt może również kojarzyć się z trąbą powietrzną. Miejsce znaleziska wskazywałoby, że właściciel uważał ów przedmiot za niezwykle cenny. Może krzemień należał do człowieka, który planował wybudowanie bieżni na kształt toru trąby powietrznej?
Oprócz licznych śladów ofiar z byka, występujących we wschodnim krańcu bieżni (dawny długi kurhan Amesbury 42), znaleziono również czaszkę i kopyta byka w długim kurhanie Amesbury 14, ukierunkowanym na zachodni kraniec bieżni. Oprócz wspomnianych wyżej kurhanów nie przebadano żadnych długich kurhanów zorientowanych względem bieżni. Natomiast wiele długich kurhanów w zachodniej części niziny Salisbury zawierało czaszki, kopyta i inne kości Boś longifrons, a w pogrzebowym długim kurhanie, znanym jako Fussell's Lodge, znaleziono czaszkę i nogi. Richard Colt Hoare odkrył w Boles Barrow (Heytesbury I) siedem lub osiem czaszek byka lub wołu. Bardziej na północ, w kierunku Avebury, prowadzone przez M. E. Robertsona wykopaliska w pochodzącym z epoki brązu kurhanie w Hemp Knoll pozwoliły odkryć jamę grobową z pochówkiem z czasów kultury pucharów dzwonowatych, zawierającym całą czaszkę i cztery kopyta byka. Stanowi to dowód, że w jakiejś postaci kult boga-byka istniał przez bardzo długi czas w Wessex, ponieważ budowę długich i kulistych kurhanów dzieli tysiąc lat.
Kultowi byka towarzyszyły symbole związane z jeleniem. Kojarzono to zwierzę z płodnością ze względu na ciągłe zrzucanie rogów i "odradzanie się" tego trwałego materiału. Znaleziska rogów w obydwu bieżniach w Stonehenge, w ziemnych długich kurhanach na nizinie Salisbury, neolitycznym okrągłym rowie w Stonehenge i w wielu kulistych kurhanach z epoki wczesnego brązu świadczą, że mamy do czynienia nie tylko z zużytymi narzędziami porzuconymi w trakcie kopania rowów. Jelenia oddawano ziemi jako dziękczynną ofiarę składaną bóstwu, które ułatwiało ludziom pracę. Jednocześnie owo zwierzę funkcjonowało jako symbol płodności i odrodzenia ze względu na szybki wzrost rogów i ich kształt zbliżony do macicy. Rogi jelenia mogły być wykorzystywane w trakcie świąt związanych z płodnością
Czaszka i kości czterech nóg byka z epoki brązu, pochowane ceremonialnie w Hemp Knoll w Beckhampton Downs (Wiltshire). Znaleziono tam również jelenie rogi
i w czasie pogrzebów, tak jak ma to miejsce obecnie podczas ludowych "tańców rogów", odbywających się co roku w pierwszym tygodniu września w Abbots Bromley, w Stratfbrdshire.
Ponad pięć tysięcy lat temu, w epoce neolitu (prawdopodobnie około 3800-3000 roku p.n.e.), na terenach Brytanii powstało wiele ogromnych, podłużnych monumentów. Poprowadzono je przez wzgórza i doliny, czasami przez wody rzek, prosto lub meandrami. Żadna tego typu konstrukcja, i na taką skalę, nie występuje w czasach prehistorycznych nigdzie poza Brytanią. Tu natomiast, zwłaszcza na terenie Anglii, powstało kilkadziesiąt bieżni o długości od jednego do dziesięciu kilometrów i szerokości od czterdziestu do stu metrów. Należy pamiętać, że bieżnie są rzadkością w Irlandii i Szkocji, ale też i trąby powietrzne występują tam rzadziej niż w Anglii. Natomiast w innych krajach kult bieżni się nie rozwinął, ponieważ nie zaistniała przyczyna, która by go inspirowała. Z jednym wyjątkiem.
Otóż antropolog Fernando Ortiz zaobserwował, że wśród Indian zamieszkujących Kubę i wschodnie obszary Ameryki Północnej również występuje kult niebezpiecznego tornada, trąby wodnej i huraganu.
Począwszy od odkrycia bieżni w XVIII wieku, archeolodzy w miarę dokonywania kolejnych odkryć stanęli przed nie lada wyzwaniem. Dziś już wiadomo, że same źródła archeologiczne nie wystarczą, by rozwiązać główną zagadkę: co mianowicie spowodowało, że ludzie opuszczali swoje siedziby i pastwiska, by miesiącami pracować przy budowie głębokich rowów w podłożu kredowym i wapiennym oraz sypaniu wielokilometrowych wałów?
Chociaż nie mamy do dyspozycji źródeł pisanych, a znajomość mitów i wiedza o bieżniach zanikła przed tysiącami lat, wydaje się prawdopodobne, że za budową tych obiektów kryła się religia. Sądzono, że czasy neolitu w Brytanii są tak odległe, iż wiedza o ówczesnych wierzeniach pozostanie na zawsze niedostępna dla antropologów i historyków religii. W tej książce próbuję jednak udowodnić, że dzięki teorii opierającej się na religii i uwzględniającej zjawiska meteorologiczne da się wytłumaczyć zagadkę bieżni i odtworzyć główne zasady mitu. Tak olbrzymie prace ziemne nie mogły być przeprowadzone bez udziału kapłanów - bez ich władzy lub pomocy. Żaden szaman lub pojedynczy przywódca plemienia nie byłby w stanie nadzorować budowy trwającej całymi latami. Można jednak przyjąć, że rodzinne klany pobożnych rolników szanowały zdanie kapłanów lub kapłanek, którzy dostarczali "niebiańskich" argumentów zgodnych z powszechnymi wierzeniami i wyjaśnień, które ich nie podważały, lecz utwierdzały prostą wspólnotę agrarną w jej oczekiwaniach.
Uniwersalną ideą prymitywnych mitów jest motyw boskiej pary: Nieba i Ziemi lub Słońca i Księżyca. Będąc najważniejszą częścią mitu o stworzeniu życia, bóstwa pozwalają zrozumieć kosmiczną scenę, w której Ziemia jest postrzegana jako matka, a Niebo jako ojciec. Ich związek wzbogaca świat i powoduje narodziny różnych form życia. Moce Nieba biorą się z jego możliwości kreacyjnych, przypisywanych mu ze względu na życiodajne deszcze. Z kolei bogini Ziemia umożliwia wzrost ziarnom, które wydają plon w postaci traw i zbóż. Każdy deszcz jest życiodajnym wydarzeniem kosmicznym, natomiast burza z piorunami to głos bóstwa, które uderza w Ziemię świetlistymi strzałami, piorunami i gradem. Oto Niebo w postaci boga burzy ukazuje swą moc, rycząc jak byk. A kiedy obniża się nad Ziemią w postaci wiru - objawia swą potencję i męskość.
Jednocząc się z Ziemią, niszczy lasy i pola. Jedynie Ziemi udaje się przetrwać jego zaciekły atak. Ślady zniszczeń stają się dla śmiertelników przedmiotem kontemplacji. Każda społeczność pojmuje to duchowe przesłanie, a ponieważ pragnie też i oczekuje "niebiańskich odwiedzin", religijni przywódcy zapewniają, że kosmiczne zjednoczenie, kiedy już się dokonało, powinno zostać utrwalone w postaci gigantycznej konstrukcji ziemnej.
Archeologia datuje początek ery powstawania i użytkowania bieżni na drugą ćwiartkę IV tysiąclecia p.n.e. (do końca III), a zakończenie około 1500 roku p.n.e. Istniał pewien związek między ceramiką żłobkowaną, wczesnymi kręgami ziemnymi i kamiennymi.
Ponieważ ceramika żłobkowana pojawiła się wraz z nowym rytuałem, Aubrey Bur uważa, że można uznać depozyty ceramiczne tego typu za symbol nowego kultu, ale że "nigdy nie poznamy etosu tego kultu". Częściową odpowiedzią może być kult niebiańskiego boga-byka, związany z pojawianiem się trąb powietrznych. Więcej da się wywnioskować na podstawie analizy odkrywanych kości i przedmiotów związanych z rytuałami i życiem codziennym. Bardzo ważna jest również wiedza dotycząca wymiarów bieżni, kształtów, zmiany kierunku, zorientowania oraz położenia sąsiednich monumentów.
Bieżnia była dziełem Nieba-ryczącego byka i jego spiralnego leja, piorunów i gradu. Kult dla niego wyrażano ofiarami składanymi z byczych czaszek i rogów, takoż rogów jelenich, z fallusów, dysków i kuł. Symboliczna wymowa bieżni wzbudza podziw i skłania do zastanowienia się nad duchowymi implikacjami. Był to najważniejszy hołd składany przez pradawnych Brytów swym bogom, na wieczną pamiątkę dnia, w którym spotkali się na ziemi. Wydarzenie to świętowano później każdego roku w miejscu, gdzie dokonało się boskie zjednoczenie. Bieżnia stała się religijnym monumentem, największą neolityczną konstrukcją, jaką świat poświęcił boskim zaślubinom. Rytualne jamy i słupy, kręgi ziemne i megalityczne pojawiły się dopiero później. Istniejące już wtedy bieżnie były świadectwem starożytnych praw ich budowniczych - świadków przybycia boga Nieba do Ziemi.
Wybrane przez Williama Stukeleya określenie cursus - w przekonaniu, że składająca się z wału i rowu bieżnia to trasa lub droga, po której prawdopodobnie kroczyły ceremonialne procesje - okazało się bardzo trafne. Tyle tylko, że bieżnia nie była świecką drogą, lecz uświęconą przez najpotężniejsze bóstwa duchowego świata pamiątką ich świętego spotkania. Otwierała ją "brama bogów", a kończyła druga brama. Bieżnia była zatem boską drogą, ścieżką bogów. Ta sama ścieżka doprowadzi nas do zrozumienia tajemnic kamieni w Stonehenge i odpowiedzi na pytanie, dlaczego zbudowano Stonehenge.
Rozdział 7.
Narodziny kręgu w Stonehenge.
Około 1666 roku John Aubrey napisał w swym manuskrypcie Monumentu Britannica: "Wybieram się obecnie do Stoneheng, jednego z cudów Anglii, który stał się ostatnio obiektem wielu dyskusji". Minęło ponad trzysta lat, a owe dyskusje nadal trwają. Mimo niewątpliwych postępów w archeologii nie zdołano rozstrzygnąć podstawowych problemów. Dlaczego wzniesiono tę budowlę? Czym była? Jak funkcjonowała?
Powodem, dla którego Stonehenge nie odkryło jeszcze swych najważniejszych tajemnic, jest fakt, że nikomu dotąd nie udało się odczytać myśli ludzi, którzy je wznieśli. By rozszyfrować zagadkę, musimy odtworzyć elementy zapomnianej religii i odkryć podstawowy mit tamtych czasów. Studia nad dawnymi religiami dowodzą, że powszechne wierzenia koncentrowały się wokół bóstwa żeńskiego, Wielkiej Bogini, a najważniejszym elementem mitu był obrzęd boskich zaślubin. Był to rytuał gloryfikujący nie tylko bóstwo kobiece, ale również, chociaż w mniejszym stopniu, jej małżonka - Niebo.
Kiedy zaczęto wznosić Stonehenge, nadal używano wielkiej bieżni. Najpierw wykopano rów na planie okręgu, by następnie wznieść nasyp zamykający święte miejsce. Nieregularny rów składał się z krótkich odcinków, które - jak się sądzi, biorąc pod uwagę brak symetrii - były wznoszone równocześnie przez różne grupy, a potem łączone. Wiemy to na podstawie wykopalisk przeprowadzonych przez Williama Hawleya, który spędził w Stonehenge kilka sezonów w latach dwudziestych.
Początki Stonehenge datuje się na III tysiąclecie p.n.e. Badania metodą węgla C 14, przeprowadzone na rogach jelenich znalezionych u podstawy wielkiego rowu, datują wiek znaleziska na około 3000 lat p.n.e. Odpowiada to - zarówno według Williama Hawleya, jak i Richarda Atkinsona - czasowi wykopania rowu, ponieważ nie został on później zasypany, lecz w sposób naturalny stopniowo się zamulał.
Podczas kopania rowu powstały dwie aleje: główna, wiodąca w kierunku północno-wschodnim, ku wschodowi Słońca podczas przesilenia letniego, oraz mniejsza - na południe. Północno-wschodnie wejście pełniło rolę paradnego, świętego wejścia prowadzącego do świętego miejsca wewnątrz kręgów. Południowe mogło spełniać funkcję zbliżoną do tej, jaką ma boczna furta w kościele.
Większość rumoszu kredowego, wydobytego podczas kopania rowu, użyto do wzniesienia wewnętrznego wału, zbudowanego na planie koła o dziewięćdziesięciotrzymetrowej średnicy. Otoczony wałem monument na planie koła (w Wielkiej Brytanii jest ich siedemdziesiąt) określany jest w języku angielskim mianem henge, właśnie od nazwy Stonehenge. Najbardziej wyróżniającym się elementem Stonehenge był w owych czasach wysoki megalit, tak zwany Heel Stone, usytuowany na zewnątrz wału, od strony północno-wschodniej. Stoi tam do tej pory, prawdopodobnie w pierwotnym miejscu. Richard Atkinson i Aubrey Buri zgadzają się, że Heel Stone został tam osadzony na samym początku pierwszej fazy budowy Stonehenge. Niedaleko jego podstawy znaleziono szczątki ceramiki typu Windmill Hill, pochodzącej z początku neolitu. Wskazuje to na obecność kamienia już w najstarszym okresie budowania tego obiektu. Wierzchołek samotnego głazu został nieco zaokrąglony, wydaje się jednak, że nie ręką ludzką. Jego szorstka powierzchnia świadczy raczej o działaniu mrozu i deszczu.
Dyskutując o powodach wzniesienia Stonehenge właśnie w tym miejscu, wspomina się o astronomicznym charakterze świątyni. Trzeba zatem koniecznie ustalić, jakie elementy znajdowały się tam w najwcześniejszych fazach budowy. Na szczęście, dzięki znaleziskom archeologicznym, dostaliśmy do ręki przydatne, aczkolwiek niekompletne wskazówki. Czy jednak odkrycie tego, co planowano na samym początku, pozwoli nam dociec - dlaczego?
W każdym razie możemy być pewni jednego: tego mianowicie, co znajdowało się tam na początku, zanim wzniesiono pierwszy krąg kamienny, to znaczy 2550 lat p.n.e. Poza wielkim wałem, rowem i Heel Stone były tam prawdopodobnie cztery megality: dwa główne, otoczone mniej szymi, okrągłymi nasypami i rowami, oraz dwa inne - bez tych elementów. Istnieje wspaniały dowód na to, że w początkowej fazie istniała również w centralnej części jakaś konstrukcja drewniana. Pięćdziesiąt sześć tak zwanych otworów Aubreya, umiejscowionych niedaleko obwodowego wału, też pochodzi z tego okresu.
Co znajdowało się wtedy na środkowym miejscu pokrytym trawą? W książce The Stonehenge People Aubrey Buri opowiada się za istnieniem okrągłej budowli drewnianej, której wewnętrzna średnica wynosiła trzydzieści metrów, a licząc z zewnętrzną ścianą-trzydzieści jeden. Te wymiary są nieco tylko mniejsze od średnicy kręgu wzniesionego pięćset lat później. Przebadano kilka otworów, w których kiedyś osadzone były drewniane słupy. Jeden z nich powstał, gdy przygotowywano otwór pod kamień numer 12 z późniejszego kręgu, czyli około 2500 lat p.n.e.
Otoczona słupami odnoga alei, biegnąca z południa do drewnianej budowli, wskazuje na istnienie tylnego wejścia. Wielkość głównych słupów można ocenić na podstawie rozmiarów (głębokość 1,2 m, średnica 0,8 m) jednego z otworów znajdujących się w kredowej skale, wypełnionego kredowym rumoszem. Rezultaty pracy Williama Hawleya nasunęły Aubreyowi Burtowi wniosek, że budowla była kiedyś zadaszona, otwarta w kierunku północno-wschodnim, a mniejsze wejście znajdowało się od południa. Prowadziło do niego niezbyt proste drewniane przejście, prawdopodobnie również pokryte dachem.
Elementy występujące, aczkolwiek niekoniecznie w jednym czasie, w pierwszej fazie wznoszenia Stonehenge, przypadającej na lata 3000-2550 p.n.e. W środku drewniana konstrukcja, być może początkowo prosty krąg ze słupów lub też jakaś solidniejsza budowla. Heel Stone stoi na skraju wyrytej w podłożu kredowym alei, która nie leżała ani na przedłużeniu osi wschodu Słońca podczas przesilenia letniego, ani osi Księżyca. Była jednak wystarczająco szeroka, by móc stąd prowadzić obserwacje wschodów Słońca i Księżyca w pozycji najdalej wysuniętej na północ podczas całego cyklu. W pobliżu wewnętrznej części rowu krąg tzw. otworów Aubreya. Prawdopodobnie osadzone były w nich słupy
Ponieważ teren, na którym leży Stonehenge, jest pochyły, rodzi się podstawowe pytanie: dlaczego właśnie tu miało istnieć miejsce święte? Czy z jakichś względów, których nie będziemy już w stanie nigdy zrozumieć, zadecydował o tym kapłan lub kapłanka, czy też decyzja została spowodowana jakimiś niezwykłymi okolicznościami? Czy to trąba powietrzna zadecydowała o położeniu bieżni, miejsca uznanego za święte, ponieważ wybrała je natura, czyli sama bogini?
Trąby powietrzne zawsze wzbudzały strach lub co najmniej zaciekawienie. Niektóre ludy uważały, że jest to tchnienie Ziemi. Jakiekolwiek były powody wzniesienia właśnie w tym miejscu budowli, powstała ona na planie okręgu zamkniętego zewnętrznym wałem o średnicy dziewięćdziesięciu trzech metrów, odgraniczającym miejsce święte. Rów dostarczał budulca na nasyp. Od samego początku istniał związek między położeniem kręgu a pozycją Słońca o wschodzie w porze przesilenia letniego oraz Księżyca w pozycji wysuniętej najdalej na północ. Budując centralną drewnianą budowlę, zwrócono ją frontem ku wschodowi. Ten kierunek wskazywał sarsenowy blok z zaokrąglonym wierzchołkiem, ustawiony na zewnątrz kręgu. Szkoda, że nie znamy jego nazwy. Może był to "kamień Słońca" lub "kamień cienia", "kamień fallusa" lub "kamień życia"? Od trzystu lat nazywany jest Heel Stone.
Tak powstały najważniejsze elementy budowli w latach 3000-2550 roku p.n.e. W dniu przesilenia letniego Słońce pojawiało się rankiem na wschodzie w pozycji najdalej wysuniętej na północ i padało na północno-wschodnią część drewnianej kaplicy, oświetlając jej wejście. Czekający na tę chwilę wierni byli teraz pewni, że światu nic nie grozi, że zmiany pór roku nastąpią o czasie, że oto nadszedł dzień przesilenia. Pełne znaczenie tego zdarzenia zostanie wyjaśnione w następnym rozdziale, tu natomiast musimy ustosunkować się do kilku ważnych spraw.
Chociaż Heel Stonejest niemal dokładnie zorientowany na wschód Słońca podczas przesilenia letniego sprzed pięciu tysięcy lat, kiedy się go obserwuje ze środka Stonehenge, widać, że leży na prawo od drogi. Większa część owej drogi jest przesunięta na północ względem osi biegnącej pod kątem 46°33' od północy. Dlaczego? Być może dzięki temu podążająca drogą procesja wiernych nie zakłócała "słonecznego spektaklu". Wydaje się jednak, że chodziło przede wszystkim o to, by Księżyc, wschodzący w najdalej na pomoc wysuniętym punkcie swego osiemnastoletniego cyklu, oświetlał drogę i środek Stonehenge. Aubrey Buri omawia to zagadnienie szeroko w pracy The Stonehenge People.
Teza, że usytuowanie pierwszego Stonehenge miało charakter zupełnie przypadkowy, wyjaśniałaby zagadkę związaną z jego niezbyt korzystnym położeniem na pochyłym i niewzniesionym terenie, podczas gdy kilkaset metrów dalej znajduje się miejsce, w którym obiekt prezentowałby się o wiele lepiej. Od Stonehenge teren opada ku płytkiej, suchej dolinie, w której często, nawet latem przy ładnej pogodzie, unosi się rankami mgła. Spadek jest na tyle duży, że stwarza problemy konstrukcyjne przy wznoszeniu drewnianej budowli, która - jak sądzi wielu archeologów na podstawie rozmieszczenia otworów po słupach - była zadaszona. Koncepcja Aubreya Burla, że stanowisko leżało mniej więcej w połowie długości bieżni i że bieżnia mogła być stąd widoczna, jest dość ciekawa, ale, jak twierdzi badacz, gdyby budowniczowie kierowali się jedynie powyższym względem, równie dobrze mogli postawić budowlę kilkaset metrów dalej na północ, gdzie teren jest płaski, podwyższony i skąd też widać bieżnię. Doktor Buri twierdzi, że głównym powodem usytuowania Stonehenge było jego położenie w połowie bieżni. Jeśli to prawda, to przesunięcie Stonehenge w stosunku do środka bieżni, wynoszące siedemdziesiąt pięć metrów (przy długości bieżni 2774 m), daje błąd rzędu 4%. Błąd ów wydaje się niezrozumiały w świetle faktu, że neolityczni budowniczowie potrafili dokonywać bardzo dokładnych pomiarów. Co istotniejsze - orientacja Stonehenge wobec wschodu Słońca w dniu przesilenia letniego nie jest ukierunkowana na konkretną część bieżni. Mimo że bieżnia i krąg powstały w jednym czasie i wysławiają seksualny charakter bogini, lokalizacja Stonehenge nie została wybrana ze względu na ustawienie Heel Stone w stosunku do jednego z krańców bieżni.
Istotne dla Stonehenge było usytuowanie Heel Stone wobec środka kręgu. Co roku, w czerwcu, można było podziwiać efekt cienia. Letnie święto dostarczało ludziom wiele radości. Nie podzielam opinii, że Stonehenge to ponure miejsce, zbudowane wraz z domem pogrzebowym będącym celem wielu żałobnych procesji. Niewykluczone jednak, że w pewnym okresie, a może od samego początku, w centrum kręgu mieściło się coś w rodzaju kostnicy. Jeżeli jednak przechowywano tam zwłoki, to nie po to, by się -jak twierdzi Aubrey Buri - obróciły w proch, lecz raczej po to, by zmarły oczekiwał na dzień swego odrodzenia. Ponieważ doktor Buri zwraca również uwagę na rolę Księżyca i jego ruchu, nie zapominajmy, że w pobliżu Heel
Stone znajdują się otwory po palach, świadczące o tym, że w pewnych okresach obserwowano położenie wschodzącego Księżyca. Teza ta jest dość istotna, trzeba jednak pamiętać, że cykl księżycowy trwa 18,6 lat. Jedynie raz na dziewiętnaście lat Księżyc wschodzi w najbardziej na północ wysuniętym punkcie. Pamiętajmy też, że w tamtej epoce życie ludzkie było stosunkowo krótkie, i tylko nieliczni dożywali czterdziestu lat. W ciągu swojego krótkiego życia mieli więc rzadką okazję oglądać to zjawisko, częściej natomiast byli świadkami pojawiania się Słońca nad Heel Stone w trakcie letniego święta. Wydaje się więc bardziej prawdopodobne, że powstanie kręgu ziemnego związane było z ruchem Słońca i corocznym rytualnym świętem przypadającym w czerwcu - wydarzeniem o znaczeniu kosmicznym, które zapewniało bezpieczeństwo i szczęście ciężko pracującej społeczności.
Rozdział 8.
Niezwykłe położenie Stonehenge.
Przez blisko pół tysiąca lat centralne miejsce w Stonehenge pozostawało puste i tylko gdzieś z boku, obok nasypu i rowu, leżało parę głazów. Pierwsze kamienie w środku kręgu pojawiły się dopiero około 2550 roku p.n.e., na końcu epoki neolitu, a największe bloki w 2500 roku p.n.e.
To właśnie je - jako pierwsze - zauważa turysta przybywający oglądać zabytek na równinie Salisbury. Początkowo, z pewnej odległości, wydają mu się niewielkie. Potem, gdy znika za wzgórzem, traci je zupełnie z pola widzenia. Nagle znów maje w zasięgu wzroku, majestatycznie rysujące się na tle krajobrazu. Wtedy też po raz pierwszy zauważa stojący samotnie w oddali Heel Stone. Pośród wielkich kamieni znajdują się mniejsze - słynne błękitne kamienie z Walii, które zwiedzający zauważa dopiero wtedy, gdy znajduje się na samym szczycie wzgórza.
Kamienie w Stonehenge uległy zniszczeniu. Niektóre są pokruszone, wiele zaginęło, a powierzchnię większości pozostałych uszkodził ząb czasu. Przez pewien niezbyt chlubny okres turyści uzbrojeni we własne młotki, albo wypożyczone w Amesbury, odłupywali kawałki kamieni, by zabrać je z sobą na pamiątkę. Być może stanowią one teraz fragmenty ścian, leżą w ogrodach lub pod szutrową drogą przebiegającą w pobliżu ruin.
Warto dokładnie przyjrzeć się planowi przedstawiającemu obecne usytuowanie kamieni względem pierwotnego położenia nasypów oraz początku prowadzącej do nich drogi i porównać z rekonstrukcją ukazującą stan ostateczny sprzed 1900 roku p.n.e.
Kamienie leżą w środku koła o dziewięćdziesięciotrzymetrowej średnicy, obwiedzionego nasypem i zewnętrznym rowem. Średnica kamiennego kręgu, mierzona pomiędzy jego zewnętrznymi brzegami, wynosi prawie trzydzieści dwa metry. Biegnąca z północy na wschód droga łączy kamienie znajdujące się w samym centrum z prostą, położoną na nasypie aleją. Tysiące lat wcześniej oś drogi biegła pod kątem 46°33', ale kiedy budowano aleję i skierowano ją prosto na wschód Słońca w porze przesilenia letniego, przesunięto oś drogi tak, by uzyskać zgodność wszystkich elementów konstrukcji. Obecnie kierunek drogi wynosi 49°54'40".
Plan Stonehenge według stanu obecnego. Wiele kamieni uległo zniszczeniu, runęło lub zaginęło. Zakreskowano:
Heel Stone, ołtarz i cztery station stones. W ten sam sposób zaznaczono zasypaną część otaczającego je rowu
Wewnętrzne sanktuarium ma kształt litery U. Składa się z pięciu trylitów skierowanych ku wschodowi Słońca w porze przesilenia letniego. Potężne bloki sarse-nu, piaskowca twardszego niż granit, przywieziono z oddalonego co najmniej o trzydzieści kilometrów rejonu Avebury i Mariborough w północnym Wiltshire. Są coraz wyższe, tak że najwyższa para (każdy z pionowych kamieni waży pięćdziesiąt ton i mierzy prawie siedem metrów) tworzy podstawę litery U, zakończoną dwoma stojącymi naprzeciwko siebie parami kamieni nieco mniejszych, lecz równie ciężkich. Najniższe z nich znajdują się na wierzchołkach litery U. Wysokość wielkich trylitów, łącznie z grubością poziomych belek, wynosi 7,4 metra, natomiast najmniejszych - 6,2 metra.
Bloki stanowią bardzo okazałe tło dla centralnego elementu całej budowli -kamienia zwanego ołtarzem. Ów najwspanialszy ze wszystkich megalitów otrzymał
Stonehenge w swym ostatecznym kształcie około 1900 roku p.n.e. Zaznaczono główne kamienie oraz konstrukcje ziemne (wały i rowy) na podstawie stanu obecnego, a także pozycję pięćdziesięciu sześciu otworów Aubreya, z wyjątkiem Y i Z
tę błędną nazwę w XVII wieku od Inigo Jonesa, mierniczego w służbie króla Jakuba I. Ołtarz leży pęknięty i w większej części przywalony poprzeczną belką oraz jednym z trylitów, który na niego runął. Co gorsza, olbrzymia waga przygniatających go kolosów sprawiła, że wrył się głęboko w ziemię, tak iż obecnie wystaje jedynie jego górna część. Jednak kiedyś sterczał dumnie ku Słońcu, trzy metry nad ziemią, cztery metry przed wielkim trylitem, który go później zniszczył. Ołtarz to jeden z tych kamieni, które zostały do Stonehenge przywiezione. Wykonano go z zielonego, zawierającego mikę piaskowca pochodzącego z Cosheston Beds na wybrzeżu południowo-zachodniej Walii, niemal trzysta kilometrów stąd. Kiedy jest odpowiednio wygładzony, mikroskopijne cząsteczki miki jak zwierciadła lśnią w blasku Słońca. Rodzą się dwa ważne pytania, na które musimy odpowiedzieć, by wyjaśnić ikonografie Stonehenge. Dlaczego właśnie ten rodzaj kamienia przywieziono z tak daleka i dlaczego umieszczono go w najważniejszym miejscu tego wspaniałego dzieła architektonicznego okresu neolitu?
Nie licząc wspomnianego ołtarza, w Stonehenge znajdowało się kiedyś prawdopodobnie osiemdziesiąt kamieni, które nie pochodziły z hrabstwa Wiltshire. Były to, przywiezione z Walii, tak zwane błękitne kamienie, które po zmoczeniu wodą zyskują głębszą, "mistyczną" barwę. Tworzą one dwie grupy. Pierwsza, złożona z ustawionych w kształt litery U dziewiętnastu kamieni, znajduje się wewnątrz wielkich trylitów. Druga to nieco chaotycznie ustawiony krąg sześćdziesięciu kamieni umieszczonych między wielkimi trylitami a zewnętrznym kręgiem sarsenów. Zanim jednak ta konstrukcja powstała (przed 1900 rokiem p.n.e.), błękitne kamienie już tu się znajdowały w wielu miejscach, sprowadzone około 2550 roku p.n.e.
Zewnętrzny krąg bloków, tych, które pierwsze zauważa zwiedzający zbliżając się do Stonehenge, składa się z dwudziestosześciotonowych głazów, ustawionych pionowo i zwieńczonych trzydziestoma belkami poprzecznymi. Powstał na planie idealnego koła.
Chociaż miejsce, na którym zbudowano Stonehenge, to dość znaczna stromizna, opadająca w kierunku wschodnim, stojące pionowo kamienie zewnętrznego kręgu tak ustawiono, by belki poprzeczne znajdowały się niemal na tym samym poziomie. Średnica zewnętrznego kręgu stanowi jedną trzecią średnicy całego stanowiska.
Na zewnątrz wału i rowu widnieje surowa, samotna sylwetka kamienia o nazwie Heel Stone. Jeśli chcemy rozwiązać tajemnicę Stonehenge, musimy wyjaśnić najpierw sprawy związane z kształtem i umiejscowieniem Heel Stone. Przez tysiące lat poddawany działaniu czynników atmosferycznych, kamień ma spękaną, nierówną powierzchnię, ale jego kształt pozostał w zasadzie niezmieniony od czasów, kiedy osadzono go w obecnym miejscu, czyli od III tysiąclecia p.n.e. Jedyna zmiana to odchylenie od pionu: obecnie kamień wyraźnie pochyla się w stronę monumentu.
Jeśli, jak uważają Richard Atkinson i Aubrey Buri, Heel Stone nie był obrabiany, można przyjąć, że został starannie wybrany właśnie ze względu na swój naturalny kształt i rozmiary. Ma obecnie 4,7 metra wysokości, gdyby go jednak doprowadzić do pionu, jego wierzchołek uniósłby się o pół metra. Od strony południowo-zachodniej ma szerokość 2,4 metra przy samej ziemi i stopniowo zwęża się ku górze, a u szczytu jest niemal okrągły. Patrząc na niego z centrum Stonehenge, dostrzegamy kształt wyraźnie falliczny. Chociaż nie istnieją żadne dowody, że w tym miejscu występował kult falliczny, sprawa ta powraca co jakiś czas w dyskusjach.
Może dlatego, że wiele pisano o charakterystycznym położeniu Stonehenge względem pozycji Słońca wschodzącego w porze przesilenia letniego, wielu ludzi jest zaskoczonych, że Heel Stone wcale tej pozycji nie wskazuje. Nie wskazywał jej zresztą i w przeszłości.
Obecnie, jeśli wschód Słońca w czasie letniego przesilenia ogląda się stojąc na osi drogi łączącej ołtarz z aleją, a więc przez centralny punkt środkowego trylitu, widać wyraźnie, że Heel Stone wcale nie znajduje się w środku prześwitu między blokami, jak to efektownie przedstawia wiele fotografii wykonanych o tej porze. Co więcej, Słońce ukazuje się na lewo od kamienia i w miarę jak odsłania się jego tarcza - prze-
Trylit w świetle zachodzącego słońca. U podstawy kamienia po lewej stronie widoczne ryty Ołtarz, a raczej "kamień bogini", przywalony ciężkim głazem z wielkiego trylitu, wrył się w ziemię
suwa się w prawo. Ponieważ Heel Stone nie jest zbyt wysoki, nie zasłania całkowicie tarczy. Właśnie w takim momencie większość fotografów robi zdjęcia.
Z kilku powodów obserwowany tu obecnie wschód Słońca w trakcie letniego przesilenia różni się od tego, jaki można było zobaczyć w epoce Stonehenge. Przede wszystkim należy pamiętać o pochyleniu kamienia. Współczesny obserwator i fotograf powinien zatem przykucnąć lub usiąść, gdyż dopiero z tej pozycji ujrzy właściwy efekt. Od 1986 roku zawsze kładę się lub siadam w środku Stonehenge z aparatem wycelowanym na wschód, bo w ten sposób można zobaczyć, że rąbek tarczy słonecznej nadal jest widoczny na lewo od Heel Stone, podczas gdy większa jej część kryje się za kamieniem, a nie przesuwa się ponad jego wierzchołkiem.
W trakcie letniego przesilenia Słońce wschodzi o pół stopnia na północ od azymutu Heel Stone (50°54'), ale w epoce Stonehenge kierunek ten był przesunięty jeszcze bardziej na północ niż obecnie. To przesunięcie wynika z efektu astronomicznego, zwanego precesją.
Na zdjęciu wyraźnie widać, jak Heel Stone odchyla się od pionu
Z drugiej jednak strony - przyjąwszy, że obliczenia są dokładne - wiemy, że Stonehenge jest ustawione na tej samej osi co aleja (49°54'40"), a ta z kolei jest zwrócona w kierunku wschodu Słońca w porze przesilenia letniego występującego w czasach prehistorycznych, to znaczy w III tysiącleciu p.n.e. (zakładając, że horyzont zasłaniały drzewa, tak jak obecnie). Heel Stone leży z boku owej osi. Dlatego w czasach, kiedy budowla powstała, obserwator znajdujący się w centrum Stonehenge widział Słońce wyłaniające się zza porośniętego drzewami horyzontu, ale nie na jednej linii z Heel Stone.
Drugie zasadnicze pytanie, na które należy odpowiedzieć, brzmi: dlaczego projektanci i czciciele nie ustawili Heel Stone dokładnie na osi Stonehenge - aleja - wschód Słońca, skoro najważniejsza w tym wszystkim miała być właśnie owa oś? Czy to możliwe, jak twierdzą niektórzy badacze, że późniejsi budowniczowie zadowolili się tym niedokładnym ustawieniem, które najwyraźniej nie przeszkadzało ich poprzednikom?
Aubrey Buri próbował odpowiedzieć na to pytanie następująco. Około 3000 roku p.n.e., w okresie powstawania wcześniejszej fazy Stonehenge, kiedy istniały już zewnętrzne nasypy i rowy oraz skierowano oś wzdłuż azymutu północny wschód 46°33', wystarczało, że położenie Heel Stone pasowało w przybliżeniu do kierunku wschodu Słońca podczas przesilenia letniego, chociaż znajdował się on 1° na wschód wobec pozycji Słońca w 3000 roku p.n.e., a oś drogi była z kolei przesunięta o 3° na północ. Położenie to, według Bur la, było związane z położeniem Księżyca, a nie Słońca. Podobnie jak John Edwin Wood, Buri uważa nawet, że Heel Stone został ustawiony mniej więcej w połowie odległości między maksymalnie (40°-41 °) a minimalnie (60°-61 °) na północ wysuniętym punktem wschodu Księżyca. Zanim jeszcze zmieniono kierunek drogi, Heel Stone stał po jej prawej stronie, a najbardziej na północ wysunięty punkt wschodu Księżyca znajdował się z jej lewej strony. Można
Tak prezentuje się Heel Stone oglądany od strony ołtarza przez obserwatora, którego linia wzroku znajduje się na wysokości 1,55 metra. Linia P pozycja Słońca o wschodzie około 2200 roku p.n.e., T - pozycja Słońca o wschodzie w dzisiejszych czasach, H - pozycja Heel Stone. Droga przebyta przez górną część tarczy słonecznej wskazuje rok 2200 p.n.e. oraz dzień dzisiejszy
by pomyśleć, że budowniczowie pragnęli w ten sposób włączyć do scenariusza rytuału zarówno zjawiska księżycowe, jak i słoneczne.
Jednak podstawowy problem nadal pozostaje nierozwiązany. Dlaczego budowniczowie tak niedbale ustawili budowlę wobec kierunku Słońca, skoro było to stosunkowo łatwe? I dalej, dlaczego nie przesunęli Heel Stone, kiedy okazało się, że nie jest zorientowany dokładnie wobec przesilenia. Można było tego dokonać albo kiedy do Stonehenge przybyły walijskie błękitne kamienie, albo później, kiedy przywieziono potężne bloki sarsenowe. Skoro przebudowa Stonehenge pochłonęła więcej niż półtora miliona roboczogodzin, dlaczego nie poświęcono jednego dnia, by przesunąć kamień o kilka metrów w kierunku północno-zachodnim? Jest to bardzo ważna kwestia i koniecznie trzeba ją wyjaśnić, jeśli chce się rozwikłać zagadkę samego Stonehenge.
Nigdy nie znaleziono na te pytania zadowalającej odpowiedzi, a przecież jest ona wyjątkowo prosta. Nie przesunięto Heel Stone, ponieważ znajdował siew odpowiednim miejscu! Już w chwili, gdy osadzono go w obecnym otworze, osiągnięto zamierzony cel. A wyjaśnienie tajemnicy zniknęło wraz ze śmiercią czcicieli Stonehenge ponad trzy tysiące lat temu. Powód, dla którego Heel Stone został osadzony w takiej właśnie pozycji, stanowi zarazem odpowiedź na podstawowe pytanie dotyczące motywów, jakimi kierowali się twórcy Stonehenge.
To, że Heel Stone nie stoi na linii wschodu Słońca w porze przesilenia letniego, można łatwo wytłumaczyć, jeśli przyjmie się, że chciano po prostu, by tarcza słoneczna po wschodzie była przez kamień zasłonięta! Albo budowniczowie dokonali bardzo dokładnych obliczeń, zanim na stałe osadzili Heel Stone, albo uzyskali potrzebny efekt metodą prób i błędów, przesuwając kamień w coraz to inne miejsce. Z pewnością nie są dziełem przypadku ani rozmiary Heel Stone, ani taka odległość od kręgu, która sprawia, że jego cień sięga w samo serce Stonehenge.
Szkic ukazujący efekt wyprostowania Heel Stone. Tak prawdopodobnie widział go prehistoryczny obserwator stojący przed ołtarzem. W porze letniego przesilenia słońce tuż po wschodzie chowało się za wierzchołkiem Heel Stone i jego tarcza przez moment stawała się niewidoczna
Na nieszczęście dla współczesnych obserwatorów, przez wiele wieków Heel Stone stopniowo odchylał się od pionu. Trzeba zatem najpierw określić jego pierwotną wysokość. Gdy budowano pierwsze kręgi z błękitnych kamieni, Heel Stone mierzył 5,2 metra. Z pewnością jednak najważniejsza jest długość cienia rzucanego na ołtarz. Kiedy spojrzymy w odwrotnym kierunku - to znaczy sprawdzimy, co dzieje się w tym czasie z ołtarzem - okaże się, po porównaniu wysokości obu kamieni, że cień rzucany przez ustawiony pionowo Heel Stone sięga trzymetrowego ołtarza.
Musimy również wziąć pod uwagę zmiany chemiczne, jakie przez cztery tysiące lat nastąpiły w podłożu kredowym wskutek działania wilgoci. Richard Atkinson uważa, że grunt obniżył się co najmniej o 0,54 metra. Wydaje mi się, że jest to liczba nieco przesadzona, ale bez znaczenia, ponieważ nie wpływa zasadniczo na długość cienia padającego na ołtarz, gdyż proporcje między wysokością Heel Stone i ołtarza nie zmieniły się znacząco. Trzymetrowy blok nadal będzie zacieniany w dolnej części, podczas gdy górna zostanie oświetlona. Możemy więc zrekonstruować prehistoryczne ustawienie Heel Stone wobec Słońca wschodzącego w porze przesilenia letniego, zamierzone przez twórców konstrukcji z błękitnych kamieni i kręgu z głazów piaskowca w okresie od 2550 do 1600 roku p.n.e. Pragnęli oni, by Heel Stone zasłonił całkowicie tarczę wschodzącego Słońca. A zatem chodzi tu o "efekt cienia".
To właśnie jest klucz do rozwiązania zagadki Stonehenge.
Możemy być pewni, że od kiedy Heel Stone został ustawiony w obecnej pozycji, każdego ranka w dniu letniego przesilenia jego cień sięgał aż do środka Stonehenge, a kiedy umieszczono tam pionowo ołtarz - pokrywał również jego dolną połowę. Wbrew licznym rysunkom i modelom Stonehenge, na których ukazywano ołtarz leżący poziomo, tak jak w wypadku innych ołtarzy, kamień w Stonehenge
W oczekiwaniu na boskie zaślubiny. Sylwetka Heel Stone rysuje się na linii horyzontu tak samo, jak za czasów ludu, który stworzył Stonehenge. Na szczycie kamienia w chwili poprzedzającej wschód słońca siedzi kawka
w rzeczywistości był ustawiony pionowo - po to, by mógł być ocieniony przez Heel Stone.
Ponieważ od samego początku Heel Stone znajdował się tu gdzie teraz, wygląda na to, że ów efekt zacieniania został uzyskany już w pierwszej fazie powstawania Stonehenge, kiedy, jak twierdził stanowczo Aubrey Buri, pozbawiony jeszcze kamieni środek całego założenia był zabudowany jakąś drewnianą konstrukcją, otwartą w kierunku północno-wschodnim oraz mającą tylne wejście od wschodu. Wynika stąd, że obydwa wejścia leżały na tej samej osi co aleja biegnąca z północnego wschodu na południe. To, czy budynek ów spełniał rolę kostnicy czy też świątyni bogini (z wejściem od północnego wschodu, jak w kurhanach komorowych), nie ma tu żadnego znaczenia. Czaszki byków lub innych zwierząt, znalezione na środku w 1620 roku, pochodziły z ofiar związanych z kultem byka. Nie podlega kwestii, że ówcześni ludzie oddawali kult temu zwierzęciu, ponieważ w wielu kurhanach komorowych znajdowano ofiary wotywne w postaci głowy byka lub jelenich rogów. Jak już wspomniano, kult byka był związany z kultem Wielkiej Bogini i Nieba, a sam byk z rogami był tym, który łączy Niebo i Ziemię oraz wspiera zmarłego w jego podróży do innego świata. Głowa byka i rogi jelenie to nie jest mroczny symbol śmierci, lecz wyraz nadziei na odrodzenie się życia, czemu świadectwo daje łatwy do rozpoznania symbol macicy.
Tak więc - bez względu na to, czy w centrum Stonehenge, w jego początkowej fazie, znajdowała się kaplica czy też dom zmarłych - mieścił się tam ośrodek religijny, miejsce modlitw i kultu, do którego docierało wschodzące Słońce w porze przesilenia letniego, wypierane później przez cień. Wraz z błękitnymi kamieniami został przywieziony z Walii gigantyczny, błyszczący płatkami miki blok na ołtarz i ustawiony w samym centrum, w miejscu, które mogło być traktowane jako "środek świata". Od tej chwili stał się on najważniejszy wśród znajdujących się tu kamieni, nawet wówczas, gdy w trakcie przebudowy Stonehenge (po 2500 roku p.n.e.) przywieziono kolejne wielkie głazy, w liczbie siedemdziesięciu pięciu. Około 2550 roku zaczęto tworzyć kręgi z błękitnych kamieni, ale tak naprawdę nigdy ich nie ukończono. Zarzucono ten pomysł, ponieważ rozpoczęto o wiele wspanialszą konstrukcję. Ustawiono kolosalne trylity, przesunięto ołtarz, wzniesiono zewnętrzny krąg z płyt piaskowca, połączonych belkami poprzecznymi. Przez cały czas Heel Stone stał w tym samym miejscu.
Kamień ołtarzowy, który jest przecież "kamieniem bogini", wybrano i przywieziono aż z Walii ze względu na wyjątkowy walor: na jego powierzchni, świeżo zeskrobanej lub umytej, rozbłyskują na czerwono w świetle wschodzącego Słońca miriady maleńkich zwierciadeł. Dopiero cień rzucany przez Heel Stone tłumi ich blask. Ponieważ o wschodzie Słońca promienie są stosunkowo słabe, sztuczka z połyskującą powierzchnią ołtarza czyni łatwiejszą obserwację przesuwającego się cienia. To jest właśnie odpowiedź na postawione wcześniej pytanie, dlaczego tak wspaniały kamień został przywieziony z tak daleka i osadzony właśnie w tym miejscu.
O wschodzie Słońca promienie oświetlają cały kamień. W ten sposób rozpoczyna się kosmiczne zespolenie. Pojawia się cień i pada na dolną połowę, górną zaś nadal rozświetla blask słoneczny.
O ile wielu ludzi zwróconych plecami do Słońca mogło obserwować ów cud optyki dokonujący się w miejscu najświętszym, o tyle tylko nieliczni dostępowali zaszczytu spoglądania na Słońce kryjące się za sylwetką Heel Stone i pojawiające się znów po około dwóch minutach (ten czas zależy od wzrostu obserwatora). Nie było to jednak tak ważne, jak obserwowanie połyskującego w Słońcu ołtarza, który z wolna pokrywał się fallicznym cieniem, by za chwilę znów rozbłysnąć w Słońcu. Następowała kulminacja i spełnienie.
Około 1900 roku p.n.e. mniejsze błękitne kamienie, którym kilkakrotnie zmieniano miejsce, zostały ostatecznie osadzone w środku kręgu. Do najświętszego miejsca z ledwością docierało Słońce, bo chociaż krąg był otwarty ku niebu, otaczające go wielkie głazy broniły przystępu promieniom. Przez większą część roku Słońce nie mogło się tu przebić, ale w porze przesilenia letniego, o poranku, światło, które było główną przyczyną powstania Stonehenge, docierało tu, a wpadające przez kamienne prześwity promienie oświetlały dokładnie ołtarz. Centralny trylit miał szerszy rozstaw niż pozostałe właśnie po to, by Słońce mogło tędy swobodnie wniknąć. Miejsce Słońca szybko zajmował cień, który docierał do wnętrza okręgu i jednoczył się z "kamieniem bogini", który stawał się nie tylko "środkiem świata" w zwykłym religijnym sensie tego pojęcia, ale również wnętrzem macicy. Ustawione w kształcie litery U trylity naśladowały kształt kobiecej macicy, a ołtarz był jej wyobrażeniem.
Cały spektakl upamiętniał same prapoczątki społeczności, czas, kiedy rozpoczęło się życie. Jak napisał Mircea Eliade w The Quest: History and Meaning of Religion, byłby to doskonały przykład "profanum przeobrażającego się w sacrum dzięki dialektyce hierofanii"*, to znaczy dzięki logice objawienia. Jak wiara człowieka potrafi zamienić wino w krew, tak w tym wypadku ta sama duchowa logika potrafi zmienić kamień w bóstwo.
• Hierofania [gr.] - termin określający zjawisko manifestacji świętości, bóstwa, wprowadzony przez M. Eliadego. Inaczej: objawienie rei nkarnacja.
Rozdział 9.
Małżeństwo zostaje skonsumowane.
Tak przedstawia się w zarysie scenariusz, który w Stonehenge zrealizowany został na tyle subtelnie i pięknie, by wzbudzić podziw widzów. Kryjące się za nim przesłanie o zaślubinach bogów, zwanych również hierogamią*, świadczy o tym, że twórcy Stonehenge wierzyli w mit o stworzeniu, w rozpowszechniony w archaicznym świecie związek Nieba i Ziemi, Słońca i Księżyca lub Nieba-Ojca i Wielkiej Bogini. Jest to klasyczne spotkanie uzupełniających się przeciwieństw w akcie zjednoczenia, w tym najważniejszym momencie u początku czasu, gdy został stworzony świat.
Hierogamia jest symbolicznym i dramatycznym zdarzeniem w kalendarzu plemion rolniczych. W wielu dawnych kulturach, znanych nam dzięki sagom, poezji, folklorowi czy z późniejszych przekazów historycznych, święte zaślubiny były związane z nowym rokiem, z wiosennymi lub letnimi obrzędami święta płodności, które polegały na rytualnym zespoleniu ludzi, dla potrzeb ceremonii przedstawiających bóstwa. Ich uniwersalnym celem było zapewnienie płodności kobietom, zwierzętom i roślinom. W swym studium na temat neolitycznej bogini i bogów czczonych w południowo-wschodniej Europie Marija Gimbutas prezentuje świadectwa archeologiczne potwierdzające istnienie kultów płodności oraz bezsporne dowody, że główne zasady rytu boskich zaślubin w południowo-wschodniej Europie ukształtowały się nie później niż około 6500 roku p.n.e.
W Stonehenge boskie zaślubiny przedstawiano w udramatyzowanej formie, subtelnie wyobrażone w odwiecznym kamieniu, z udziałem wschodzącego Słońca i poruszającego się cienia, czyli obrazu dwóch bóstw czczonych jako małżeństwo.
Każdego lata, w dniu kiedy Słońce wstawało na najdalej na północ wysuniętym punkcie wschodniego nieba, dokonywał się rytuał boskich zaślubin, uroczyście i z powagą świętowany przez oczekujących czcicieli, którzy widzieli w nim gwarancję bezpieczeństwa dla swojego świata i obietnicę urodzaju. Tak pojmowany
* Hierogamia [gr.] - mityczne zaślubiny bogów, upamiętnione w wielu religiach podczas obrzędów mających na celu podtrzymanie płodności.
Artystyczna wizja boskich zaślubin. Stonehenge ożywia się podczas corocznego obrzędu boskich zaślubin w czasie letniego przesilenia -jedynego okresu w roku, gdy promienie słoneczne oraz falliczny cień Heel Stone przedostają się przez prześwit w kształcie sromu i docierają do środka macicy
mit i związany z nim rytuał był niczym innym jak modelem ich wszechświata. To, co w wielu archaicznych społeczeństwach i w przyszłych wiekach, nie tylko w południowo-wschodniej Europie, lecz również na Krecie, w Grecji oraz na Bliskim Wschodzie wyrażały kapłańskie obrzędy, w Stonehenge przybrało kształt przepięknej wizji ukazanej za pomocą kamieni.
Analizując ową inscenizację w wykonaniu dawnych ludów, Joseph Campbell stwierdził, że biorąc pod uwagę logikę teatru, obiekt kultu musiał być identyfikowany - przynajmniej w czasie trwania rytuału - z bóstwem.
Tak właśnie działo się w Stonehenge.
W kulminacyjnym momencie, kiedy Słońce obcowało z boginią, było zasłaniane przez Heel Stone, którego cień padał na kamień-macicę lub też na "kamień bogini" (poprzednio nazywany "ołtarzem", ale odtąd będę posługiwał się tymi określeniami jako bardziej odpowiednimi), i następowało spełnienie rytualnego małżeństwa.
Nie mamy tu do czynienia ze zwykłym kamieniem, a w każdym razie nie z prawdziwym ołtarzem. Ów głaz, wysoki, o wdzięcznym kształcie, stoi w samym "środku świata duchowego", na osi łączącej Niebo i Ziemię, przecinającej i zarazem podtrzymującej wszechświat. W starodawnych mitach jego kształt - prostopadłościan - był kojarzony z "kobiecym rombem". Owo antropomorficzne skojarzenie brało się zarówno z podobieństwa, jak i atrakcyjności tego źródła kobiecych sił witalnych. Kamień to zasadniczy element bogini, manifestacja Bogini Matki, podobnie jak otaczająca go kamienna konstrukcja. Kamienne kręgi i założenie w kształcie litery U wraz w przecinającymi je przejściami i prześwitami stanowią wyobrażenie macicy, szyjki macicy, pochwy i sromu. We wcześniejszym z kolei okresie zewnętrzny wał (wysoki wtedy na dwa metry) wraz z zabudowanym drewnianą konstrukcją środkiem mógł wyrażać podobieństwo do macicy lub brzucha. Otwór, drzwi, przejścia między nasypami - wszystko to są symbole związane z pierwiastkiem żeńskim.
Wiemy już, skąd się bierze nazwa tego założenia. W staroangielskim stonehenge oznaczało "kamienie zawieszone", to znaczy "kamienie dźwigane przez powietrze". Znajdujące się przy wejściu kamienie (oznaczone numerami 1 i 30 na planie umieszczonym na s. 77) miały właśnie taki "zawieszony" kamień - poziomą belkę, która zwieńczała trylit, upodabniając wejście do otwartego łona. Po ich minięciu należało obejść cały krąg, by zapoznać się z jego symetrią i pięknem. Te bloki skalne - czyli zawieszone kamienie symbolizujące otwór sprawiły, że Stonehenge stało się wyjątkową budowlą megalityczną. Nie przedstawiono do tej pory żadnej satysfakcjonującej hipotezy, która tłumaczyłaby powstanie trylitów. Wiąże się z tym jeszcze jeden problem - kombinacja złożona z trzech kamieni, wyrażająca trojaką postać bóstwa. Marija Gimbutas pisze o trzech symbolach bogini w The Language of the Goddess. Wspomina przy tym, że owa potrójność pojawiła się dosyć wcześnie, bo już w Abri du Roc aux Sorciers, Angles-sur-Anglin (Francja) - w zabytkach kultury magdaleńskiej - znajdują się trzy wielkie podobizny kobiece z zaznaczonymi sromami. Potrójne bóstwo występuje w prehistorycznych i klasycznych religiach bądź to w postaciach irlandzkiej Newgrange, celtyckich Brigit, greckich Mojr i rzymskich Matres (lub Matron).
Tak więc Stonehenge, jako całość, było nie tylko świątynią bogini, ale samą boginią. I pozostaje nią do dzisiaj!
Falliczny w kształcie Heel Stone stoi poza wałem kręgu, czyli poza brzuchem bogini, służąc urzeczywistnieniu idei boskiego zespolenia i zapłodnienia. Jak w Indiach przypisywano cieniowi drzewa moc zapładniania, tak w Stonehenge funkcję tę spełniał przesuwający się cień kamienia. Po odegraniu swojej roli cień wycofywał się z kręgu, co mogli obserwować widzowie znajdujący się na zewnątrz. Obejrzawszy najpierw boskie zaślubiny w postaci wnikających promieni Słońca, a następnie zespolenie fallicznego cienia z kamiennym wejściem-pochwą, wyznawcy byli też świadkami, jak cień wycofuje się z kręgu po zakończonym akcie zaślubin. W tamtych czasach widzami tego spektaklu była zaledwie garstka ludzi, dziś natomiast oglądają go setki turystów. Widzowie znajdujący się na zewnątrz kręgu byli świadkami o wiele ciekawszego widowiska niż ci, którzy pozostawali w centrum. Teraz już rozumiemy, dlaczego wokół Heel Stone znajdował się odrębny krąg z kamieni - aby czciciele i rzucane przez nich cienie nie mogły przeszkodzić cudownemu działaniu jego cienia.
Owo wspaniałe przedstawienie obcowania bogów trwa do chwili obecnej. Można je śledzić ze ścieżki biegnącej niedaleko Heel Stone. Ja sam obserwowałem to wydarzenie każdego lata, począwszy od 1986 roku. Widowisko rozpoczyna się kilka
Cień rzucany przez Heel Stone. Fotografię wykonano 23 czerwca 1988 roku sprzed Heel Stone, kilka minut po kosmicznym zespoleniu. Falliczny cień właśnie wycofuje się po zjednoczeniu z boginią
minut po wschodzie Słońca. Najpierw pojawiają się promienie, potem cień, który dociera do środkowego trylitu, a po godzinie zaczyna się wycofywać. Promienie słoneczne mogą przedostać się do kamienia-macicy jedynie przez łuk centralnego trylitu, przez który przechodzi potem cień Heel Stone. Trylit centralny jest zatem sromem bogini. Widz oglądający spektakl w Stonehenge stoi tyłem do Słońca. Większość ludzi ustawia się jednak w złym miejscu i patrzy w niewłaściwą stronę, a ponadto wszyscy przyjeżdżają, zupełnie niepotrzebnie, tylko jednego dnia - 21 czerwca - w przekonaniu, że jedynie wtedy odbywa się uroczystość.
Kiedy najlepiej oglądać spektakl? Ci, którzy chcą oglądać monument od zewnątrz, powinni to zrobić kilka dni przed lub po 21 czerwca, jak sądzi się - najdłuższym dniem roku, kiedy Słońce wstaje w najbardziej na północ wysuniętym punkcie wschodniego horyzontu. Tabela III pokazuje, że daty najwcześniejszego wschodu i najpóźniej szego zachodu (kolejno: 17 i 25 czerwca) nie odpowiadają dacie przesilenia letniego [ok. 22 czerwca]. Natomiast widzom znajdującym się wewnątrz kręgu, przy kamieniu-macicy, nie robi żadnej różnicy, czy będzie to 20 czy 22 czerwca, prawdopodobnie też 19 i 23 czerwca, a nawet 24 i 25 czerwca (podobnie jak 17 i 18), jeśli nie mogli tu przybyć w innym terminie z powodu złej pogody. W pozostałe dni warunki do obserwacji wnętrza kręgu są gorsze, ponieważ tarcza Słońca nie ukazuje się wystarczająco wysoko nad Heel Stone, zanim zostanie nim przysłonięta. Wprawdzie więc okres od 20 do 22 czerwca to najbardziej optymalna data, ale kapłani i kapłanki prawdopodobnie ogłaszali rozpoczęcie święta płodności od, po-
TABELA III
Stonehenge: wschody i zachody Słońca w dniach graniczących z terminem przesilenia letniego dla wzniesienia horyzontu 0,5°
Data | Azymut | Wschód | Zachód | Długość dnia |
---|---|---|---|---|
15 czerwca | 50,46 | 3.56:16 | 20.19:68 | 16 h 23:52 min |
16 czerwca | 50,38 | 3.56:10 | 20.20:14 | 16 h 24:04 min |
17 czerwca | 50,32 | 3.56:08 | 20.20:55 | 16 h 24:47 min |
18 czerwca | 50,27 | 3.56:12 | 20.20:91 | 16 h 24:79 min |
19 czerwca | 50,23 | 3.56:20 | 20.21:23 | 16 h 25:03 min |
20 czerwca | 50,211 | 3.56:35 | 20.21:50 | 16 h 25:15 min |
21 czerwca | 50,201 | 3.56:53 | 20.21:72 | 16 h 25:19 min |
22 czerwca | 50,205 | 3.56:75 | 20.21:89 | 16 h 25:14 min |
23 czerwca | 50,22 | 3.57:01 | 20.22:01 | 16 h 25:00 min |
24 czerwca | 50,25 | 3.57:33 | 20.22:08 | 16 h 24:75 min |
25 czerwca | 50,29 | 3.57:71 | 20.22:10 | 16 h 24:39 min |
26 czerwca | 50,35 | 3.58:12 | 20.22:07 | 16 h 23:95 min |
UWAGI: Obliczenia zostały wykonane na moją prośbę przez doktora Bernarda D. Yallopa dla czerwca 1989 roku, dla północnej szerokości geograficznej Stonehenge równej 51°11', długości geograficznej zachodniej równej 1° 51', dla wzniesienia horyzontu 0,5°, 0,6°, 0,7°. Publikujemy tylko dane dla wzniesienia horyzontu 0,5°. Dokładne nachylenie występujące w roku 2000 p.n.e. jest niemożliwe do ustalenia, ponieważ nie wiemy, jakie było zadrzewienie, być może wartość 0,6° jest bardziej prawidłowa. Czas wschodu wyznacza pierwszy refleks słoneczny, zachodu - ostatni. Ponieważ nie uwzględniono refrakcji i paralaksy, dane mogą być użyte jedynie do wzajemnych porównań,
Informacja zostaje podana za zgodą Seience and Engeering Research Council.
wiedzmy, 17 czerwca. Trwało więc ono kilka dni. W dzisiejszych czasach okres, w którym przesuwający się cień Heel Stone można obserwować stojąc na zewnątrz monumentu, trwa jeszcze dłużej. Chociaż cień przedostaje się przez łuk trylitu między 12 a 30 czerwca, w zasadzie jest już widoczny od 9 czerwca do 3 lipca, chociaż nie sprawia wtedy imponującego wrażenia. Najlepszą oprawą dla wschodzącego Słońca jest czyste, bezchmurne niebo. Cienie rysują się wtedy wyraźniej, potęgując efekt przedstawienia.
Wręcz zdumiewa ta manifestacja symbolicznych boskich zaślubin, unaoczniająca podstawowe elementy mitu o stworzeniu życia i świata. W wielu prymitywnych wierzeniach pojawia się niemal uniwersalistyczny motyw mówiący o pierwotnym rozdzieleniu nieba i ziemi i o chaosie, któremu kres kładzie dopiero ponowne zjednoczenie się bogów w czasach, kiedy pojawia się człowiek. W Stonehenge rytuał zaślubin bogów można uważać za ucieleśnienie mitu, odtwarzanego w corocznym spektaklu łączącym wierzenia religijne i ciągły proces odnowy życia. Rytuał hierogamii występuje w wielu rolniczych społecznościach, możemy więc łatwo zrozumieć w jakim stopniu odzwierciedlał on ludzkie pragnienie pomyślności związanej nie tylko z regularnymi zbiorami, ale również z rozmnażaniem się zwierząt i płodnością ludzi. Można powiedzieć, że święte zaślubiny stały się pełną uczucia prośbą o zachowanie niezmiennego rytmu egzystencji.
Zaślubiny bogów pozwalały wytłumaczyć najważniejszą tajemnicę, jaka niepokoiła rolnicze społeczeństwa. W sposób racjonalny tłumaczyły odwieczną odnowę świata oraz harmonijny cykl życia, śmierci i odrodzenia, czas siewu i czas dojrzewania ziarna, czas narodzin i czas śmierci, czas zmartwychwstania człowieka. Stonehenge stało się repliką wszechświata, mikrokosmosem, a odbywające się tu w okresie przesilenia letniego zaślubiny powtarzały akt stworzenia w zrozumiałej, pozostawiającej niezapomniane wrażenie formie.
Urzeczywistnieniem tej idei, przeobrażonej w kamień, stała się konstrukcja bieżni w Stonehenge.
Swe powstanie bieżnia bogów, której podporządkowano później Stonehenge, zawdzięcza seksualnemu zespoleniu Nieba z Wielką Boginią. Aubrey Buri zauważył, że wał i rów na planie koła z pierwszej fazy Stonehenge zostały usytuowane na lekkim wzniesieniu, tak iż widać stąd było bieżnię. Podkreślił też, że jedyny nasyp w południowej stronie bieżni zdawał się wskazywać Stonehenge wzdłuż linii biegnącej w kierunku wschodu Słońca w okresie przesilenia letniego, w którym to kierunku ciągnęła się setki lat później aleja. Takie były między innymi powody wyboru miejsca dla budowli. W okresie letniego przesilenia, kiedy poranne Słońce rozświetlało aleję łączącą bieżnię i kręgi, boska moc bieżni boga Nieba była skierowana ku rytualnemu środkowi kręgu.
Przypomnijmy jeszcze, że geneza bieżni wiąże się ze zjawiskiem meteorologicznym w postaci potężnego, długiego i ciemnego leja trąby powietrznej, czyli bóstwa, które obcowało z ziemią. W choreografii Stonehenge długi cień rzucany przez Heel Stone przecinał ziemię i całował "kamień-macicę bogini". Kształt cienia przypomina spiralną chmurę trąby powietrznej, ponieważ jest długi, wąski i wrzecionowaty jak ona. Tradycja konstruowania bieżni wywodzi się z IV tysiąclecia i znana była jeszcze w III i II tysiącleciu, chociaż już wtedy miejscem spotkania bóstw stał się krąg, a boskie moce miały służyć potrzebom wspólnoty. Kamień-macica bogini jest kluczem do zrozumienia kultu ludów agrarnych dla bogini występującej w spektaklu w Stonehenge. Początkowo jej rolę pełnił ustawiony pośrodku pustego kręgu totem lub inna drewniana konstrukcja, którą pięćset lat później zastąpiono budowlą z o wiele trwalszego materiału.
Jeśli było to bóstwo ziemi, to według ówczesnych wierzeń zapewne także bóstwo Księżyca i nieba. Istnieją liczne dowody występowania wtedy kultu lunarnego. Głowa byka z rogami, często uważana w lepiej znanych nam kulturach za manifestację Wielkiej Bogini (i oczywiście boga Nieba), to symboliczne skojarzenie z Księżycem w nowiu. Chociaż choreografia rytuału w Knossos była zupełnie inna, niektóre praktyki odbywane w Stonehenge mogły przypominać kreteńskie rytuały boskich zaślubin Zeusa i Hery. W Knossos były one świętowane według mitycznego przesłania, które - zdaniem A. B. Cooka - ukazywało boga-byka zjednoczonego z księżycem-krową. Czaszki i rogi byków oraz rogi jeleni złożone w rowach bieżni, w kręgu i w kurhanach mogły odpowiadać minojskim świętym rogom. W każdym razie świadczą o istnieniu w pradawnej Brytanii kultu byka. W minojskich i mykeńskich wierzeniach były to symbole bogini, a nie bóstwa męskiego. Również w dawnej Brytanii w kulcie byka występują zarówno matriarchalne, jak i patriarchalne pierwiastki.
Warto jeszcze dodać, że wśród wczesnych pochówków kremacyjnych, znalezionych w tak zwanych otworach Aubreya, tylko jednemu (otwór numer 55) towarzyszył jakiś przedmiot. Były to rogi dwóch jeleni - prawdopodobnie ofiara dedykacyjna, ze względu na skojarzenie z płodnością wskazująca na księżycową boginię. Później, około 2500 roku p.n.e., część rowu w pobliżu wschodniego odcinka drogi wypełniono rumoszem kredowym, a oś drogi zmieniono. Zapowiadało to przybycie błękitnych kamieni i głazu pełniącego później rolę kamienia-macicy bogini.
Rozdział 10.
Bogini kamieni.
Megalit, który pełnił rolę kamienia-macicy bogini, został przywieziony z Cosheston na wybrzeżu południowej Walii i ustawiony wcześniej niż towarzyszące mu błękitne kamienie, ponieważ nie dałby się przesunąć między blokami tworzącymi krąg. Jak już wspomniano, ów bladobłękitny minerał zawiera drobinki miki i błyszczy w Słońcu, kiedy się go lekko podrapie i zmoczy. Czy wiedza o tym fakcie mogła przetrwać w pamięci ludzi od czasów Stonehenge, czyli od co najmniej 1000 roku p.n.e., do czasów Geoffreya zMonmouth, żyjącego około 1138 roku n.e. średniowiecznego historyka, piszącego o leczniczych właściwościach polanych wodą kamieni? Nieco później, w 1707 roku, wielebny James Brome pisał:
"Jeśli kamienie zostaną zdrapane lub poskrobane, a potem polanę wodą, to - jak ludzie powiadają- leczą one ropiejące rany lub stare otarcia".
Aubrey Buri twierdzi, że ołtarz (czyli kamień, który ja nazwałem kamieniem-macicą bogini) mógł uchodzić - podobnie jak to miało miejsce w Bretanii - za "opiekuńcze bóstwo", za patrona duchów zmarłych, co potwierdza kamienny topór znaleziony u jego podstawy. Na wyspie Anglesey, w świątyni bogini Bryn Celli Dhu, wolno stojący kamień filarowy, znajdujący się w komorze-macicy, również mógł być podobizną bogini, takoż wolno stojący biały kamień w środku karau* na Loughcrew Hilis w Irlandii. Podobieństwo Ty-Ar-Boudiquet w Finistere do Stonehenge jest wprost uderzające. Wejście do grobowca korytarzowego, powstałego na planie w kształcie litery V, zostało zwrócone na wschód Słońca podczas przesilenia letniego, kiedy promienie przedostają się do wnętrza komory i oświetlają wolno stojący megalit, znajdujący się dziewięć metrów w głębi korytarza. Ów kamień, który z pewnością jest przedstawieniem lokalnej bogini, oczekuje corocznej wizyty Słońca.
W Stonehenge w ogóle nie próbowano nadać kamieniowi-macicy ludzkich kształtów. Byłoby to zresztą niepotrzebne, ponieważ on sam jest zarówno boginią, jak i kamieniem jej łona. Stanowi zatem świadectwo kultu bóstwa, wokół którego
* Kara - rodzaj kamiennego kopca.
odbywał się niezwykle skomplikowany rytuał. A więc nawet w najwęższym sensie definicji wymaganej przez historyków (którzy uważają, że świątynia zawiera przedstawienie bóstwa, wokół którego skoncentrowany jest kult), Stonehenge było świątynią, gdyż stanowi również podobiznę bogini.
Kamień-macicę zainstalowano w świątyni bogini około 2500 roku p.n.e., ale prac polegających na ustawianiu błękitnych kamieni w ich symbolicznym kształcie macicy, rozpoczętych w tym samym czasie, nigdy nie ukończono. Dopiero po przywiezieniu błękitnych kamieni zdano sobie sprawę z możliwości ukształtowania tego miejsca. Prace wstrzymano aż do czasu przeniesienia tu błękitnych kamieni. Wzniesiono krąg składający się z sarsenowych bloków, które do tej pory przetrwały w takiej postaci, w jakiej zostały ustawione. Przez jakiś czas liczne błękitne kamienie leżały gdzieś zmagazynowane. Być może, jak sugeruje Rodney Castleden, ustawiono z nich gdzieś w pobliżu krąg. Ja natomiast uważam, że czasowo stanęły w szeregu otaczającym aleję biegnącą na północny wschód od Stonehenge. Fakt, że powstała ona mniej więcej właśnie w tym czasie, potwierdzałby moją teorię, podobnie jak badania geofizyczne, które wykazały istnienie kamiennych szeregów wzdłuż tej drogi. Tak czy inaczej, błękitne kamienie w końcu zostały osadzone na swych stanowiskach wokół centrum - macicy bogini - gdzie symbolizowały płodność i męskość w zależności od typu "męskiego" i "żeńskiego".
Neolityczne podobizny bogini w kamieniu i drewnie występują raczej rzadko. Nieliczne megality w ten sposób wyrzeźbione spotykamy głównie na samej wyspie. Częściej natomiast zdarzają się przedstawienia symboliczne, o czym pisałem w The Goddess ofthe Stones. W północnej Francji "kamienie bogini" o wiele łatwiej rozpoznać, ponieważ bardzo często zostały z grubsza obrobione. Typowe dla okresu neolitycznego w Bretanii są częściowo obrobione menhiry z zaznaczonymi ramionami i szyją, na przykład wolno stojące kamienie w Medreac. Na wyspie Isle of Mań wspaniały kamień tego typu znajduje się w grobowcu komorowym Cashtalyn-Ard. O intencjach twórców świadczą również liczne ryty antropomorficzne znajdowane na tabliczkach grobowych w Bretanii. Zaznaczono na nich piersi, naszyjniki, a niekiedy ramiona i szyję. Megalityczne ryty w allee couverte w Prajou Menhir (Cóte du Nord) są bardzo charakterystyczne, takoż posąg Deesse Merę z wyspy Guemsey oraz rzeźba z Laniscar (Finistere).
W Stonehenge na jednym z pionowo ustawionych kamieni czwartego wielkiego trylitu (kamień numer 57) znaleziono podobny ryt. Aubrey Buri stanowczo twierdzi, że owo przedstawienie jest bardzo podobne do wyobrażeń bogini z Bretanii, ja zaś zgadzam się i uważam, że z pewnością jest to podobizna bogini Stonehenge. Uproszczony zarys powstał na dużej płaszczyźnie, a jego wykonanie wymagało niezwykłego wysiłku. Jest to podobizna żeńskiego bóstwa z III lub II tysiąclecia p.n.e., umieszczona na lewo (to znaczy na zachód) od kamienia-macicy. Prawdopodobnie w czasach, kiedy monument był używany, ryt pomalowano lub obrysowano kredą. Na tej samej powierzchni umieszczono drugi, o wiele mniejszy ryt, a także - o ile Rodney Castleden ma rację -jeszcze jeden, na sąsiedniej belce poprzecznej (kamień numer 120). Jeśli ten znaleziony przez Castledena ryt odwrócimy, okaże się, że bardziej przypomina lej trąby powietrznej, całkiem logicznie umieszczony na bloku kamien-
Plan Ty-ar-Boudiquet, jednego ze stanowisk archeologicznych położonych na terenie Bretanii, gdzie rytuał boskich zaślubin został odzwierciedlony w kamieniu. Wolno stojący kamień w środku zabytku poświęconego bogini zostaje zapłodniony promieniami słońca podczas przesilenia zimowego, zwiastującego nowy rok
Ty-ar-Boudiquet. Trzy głazy ze sklepienia zaginęły. Wewnątrz widać "kamień bogini" czekający na wschód słońca
nym "zawieszonym w powietrzu", na zachodniej stronie monumentu, czyli z kierunku, w jakim kilka wieków wcześniej prawdopodobnie podążała trąba powietrzna, ta sama, która zainspirowała zbudowanie bieżni i posłużyła za kanwę opowieści przekazywanej później przez pokolenia. Niestety, kamień ów przez wiele wieków leżał wciśnięty w ziemię i uległ zniszczeniu pod stopami zwiedzających.
Na wewnętrznej stronie kamienia trylitu znajdującego się na prawo od kamienia-macicy (to znaczy na wschód), zachował się, dobrze znany z publikacji, ryt z epoki brązu, wykonany nożem. Znów jestem skłonny zgodzić się z Abreyem Burlem, że może chodzić o symbol Wielkiej Bogini-Opiekunki, bo chociaż umieszczony jest po prawej stronie i powstał w epoce brązu, na pewno nie symbolizuje potęgi jakiegoś wojowniczego bóstwa męskiego. Jego związek z boginią jest bardziej prawdopodobny również ze względu na często występujący wśród toporów i noży kształt litery V, który kojarzono z kobiecym wzgórkiem łonowym i sromem. Podobnie jak bogini z Bretanii, której kamienie często noszą ślady rytów toporem, również bogini ze Stonehenge jest traktowana jako Wielka Opiekunka.
Wśród zabytków z epoki neolitu i brązu bardzo często spotyka się kamienie, które mają wyrażać cechy męskie i żeńskie. W Stonehenge najlepiej zachowana para znajduje się przy wewnętrznej stronie zewnętrznego kręgu, z obu stron głównego wejścia, odpowiadającego wejściu do macicy bogini (wnikały tędy promienie wschodzącego Słońca w porze przesilenia letniego, wkrótce wypierane przez falliczny cień).
Kamieniom przypisuje się męskie cechy, kiedy mają wyraźnie falliczny kształt albo nabierają go oglądane z odpowiedniego kierunku. Pierwiastek żeński symbolizują kamienie szersze, zwłaszcza o kształcie romboidalnym, prostokątnym lub kwadratowym. Przykładów tego typu dostarczają liczne ośrodki kultu, między innymi Avebury, oraz megalityczne grobowce komorowe. Formy romboidalne, które kojarzą się z szeroko rozwartym sromem, są typowe dla kamieni w Avebury.
Tę seksualność wyrażoną za pomocą kamieni potwierdzają niedwuznaczne przedstawienia na rytach lub wyraźne związki z kamiennymi kulami, fallusami lub wgłębieniami. W depozycie jednego z rowów znaleziono taką kredową kulę z fazy neolitycznej Stonehenge, a "kobiece" wgłębienie w jednym z kredowych bloków. Wil-liam Hawley odkrył w zewnętrznym rowie dziurkowany dysk i kulę, których przeznaczenie można wytłumaczyć w podobny sposób.
Obiekty tego typu znajdowano na wielu stanowiskach neolitycznych. Na niektórych wypolerowanych kamiennych kulach z okresu ceramiki żłobkowanej w Skara Brae (Orkady) znajdują się spiralne ryty, które potwierdzają ich związek z rytuałami płodności. Odkryta przez Williama Hawleya kamienna kula ze Stonehenge leżała niedaleko "rogów wielkiego zwierzęcia przypominającego bizona". Związek z męskim symbolem płodności został potwierdzony kolejnym znaleziskiem Hawleya -"małymi rogami młodego bizona oraz prymitywnie obrobionymi kulistymi przedmiotami z kredy, prawdopodobnie kulami". Rogi bardzo długo były w użyciu wśród pierwotnych ludów na całym świecie; czasami osłaniały penis podczas obrzezania lub innych rytuałów.
W książce The Goddess ofthe Stones wyjaśniam sens powszechnie występującego symbolu rombu. Otóż początkowo kojarzony tylko ze sromem, z czasem stał się
Wspaniały kamień z błyszczącego kalcytu w Medreac w Bretanii. Jego górna część została z grubsza obrobiona na kształt głowy i ramion. Jest to typowe dla neolitu przedstawienie bogini na terenach dawnej Galii. Inne megality w kamiennych szeregach zostały ociosane w podobny sposób
Ryt wyobrażający cztery piersi - dwie małe i dwie duże - prawdopodobnie przedstawia boginię przed urodzeniem dziecka i po jego narodzeniu. Pochodzi z Prajou Menhir allee cowerte na Cóte du Nord (Bretania). Takie neolityczne ryty pojawiają się w wielu megalitycznych kurhanach we Francji
"Kamień bogini" z Laniscar (Finistere), z charakterystyczną długą szyją, ramionami, piersiami i naszyjnikiem
symbolem całej Wielkiej Bogini. Kredowa plakietka pochodząca z rytualnej jamy w Stonehenge przedstawia zwielokrotniony wzór, który niezwykle przypomina zdobnictwo kamienia w osadzie z czasów kultury ceramiki żłobkowanej w Skara Brae (Orkady).
Na kamieniu numer 3 w Stonehenge, dwadzieścia pięć centymetrów nad ziemią, znajduje się umieszczony centralnie kontur rombu, którego przekątna wynosi jedenaście centymetrów. Obok widnieje nieco mniejszy romb. To o tych znakach pisał w 1979 roku Richard Atkinson: " u dołu znajduje się [...] wzór podobny do kratki [...] przypominający wzory na kamieniach w [...] New Grange w Irlandii". Znaki te, mogące być tworem natury lub dziełem rąk ludzkich, najlepiej są widoczne o wschodzie Słońca. Ludzie ze Stonehenge, którzy obrabiali kamień, widzieli je i pozostawili jako znaki bogini bądź też sami je wykonali. Zaginione od czasu, gdy opisał je Atkinson, zostały ponownie odkryte przeze mnie 31 sierpnia 1996 roku o godzinie siódmej rano. Łatwiejsze są do zlokalizowania niż trzy nacięcia siekierą, widniejące na tym samym bloku. Podobnie jak znaki bogini na kamieniu numer 57, kształt rombu mógł być kiedyś obwiedziony kredą i wyeksponowany. Początkowo, być może, miał wyrażać w odczuciu artysty, jak i czciciela, pragnienie płodności, z czasem stał się symbolem samej bogini. W późniejszych epokach zyskał szersze znaczenie jako symbol bóstwa, męskiego i żeńskiego, aż w końcu został przejęty przez sztukę chrześcijańską, rzeźbę i malarstwo, jako symbol samego Chrystusa.
Pośród złotych insygniów władzy znalezionych w bogatym pochówku wodza w kulistym kurhanie w pobliżu Stonehenge, znanym pod nazwą Bush Barrow, znajdowały się dwa wspaniałe przedmioty ze złota, delikatnie pokryte wzorem z powtarzających się rombów. Kurhan ów jest częścią cmentarzyska Normanton Down,
Ten szkic przedstawiający boginię wyryto na powierzchni zachodniego trylitu, najbliższego "kamieniowi bogini" (ołtarzowi) w Stonehenge. Rysunek ma wysokość 1,1 metra wysokości i szerokość metr
położonego dwa kilometry od Stonehenge. Bez względu na ówczesne przeznaczenie owych przedmiotów, wzór ten jest typowy dla okresu neolitu i brązu i potwierdza, że zmarły pochowany w Bush Barrow zajmował bardzo ważną pozycję jako kapłan lub członek starszyzny w czasach, gdy powstało Stonehenge, a kult bogini rozwijał się w kamiennym kręgu.
W sąsiedztwie głównej alei, prowadzącej do Stonehenge, w różnych okresach znajdowały się różne bloki kamienne. Wiemy o tym na podstawie pustych otworów znalezionych podczas wykopalisk prowadzonych przez Williama Hawleya w 1922 roku oraz dzięki odkryciu w 1979 roku przez Michaela Pittsajamy po kamieniu, znajdującej się na północny zachód od Heel Stone. Istnieje również plan Johna Aubreya, na którym zaznaczono trzy kamienie znajdujące się bliżej kręgów niż Heel Stone. Jedyny zachowany kamień, który runął i uległ zniekształceniu, to z grubsza ociosany blok, w XVIII wieku z niewiadomych powodów nazwany Slaughter Stone (kamień rzeźnika).
Nie wiadomo, jakim celom służył. Wątpię, czy runął w zamierzchłych czasach, jak uważał w 1922 roku badacz tej części Stonehenge, William Hawley, bo oznaczałoby to, że albo upadł przypadkowo we wczesnej epoce brązu, albo też zrezygnowa-
Ryty długości trzydziestu centymetrów, wykonane nożem, na kamieniu wchodzącym w skład trylitu znajdującego się na wschód od "kamienia bogini" (ołtarza). Zdjęcie całego kamienia na s. 96
no z niego, gdy nie był już potrzebny. Inaczej trudno wytłumaczyć, dlaczego wcześniej włożono tyle wysiłku, by go ustawić. W każdym razie pozycja Slaughter Stone nie odgrywa żadnej roli w spektaklu w ramach świętych zaślubin, których scenariusz nie ulega zmianie. A właśnie odegranie ulubionego rytuału płodności, który, być może, został później podniesiony do rangi królewsko-boskiej ceremonii zaślubin, było bezsprzecznie głównym celem, w jakim zbudowano krąg w Stonehenge.
W 1992 roku w magazynie "Antiquity" Aubrey Buri próbował wykazać, że Slaughter Stone został przewrócony w XVI lub XVII wieku n.e. Powoływał się przy tym na rysunek, omawiany w 1979 roku przez doktora Jana Alberta Bakkera, będący datowaną na 1575 rok i zaopatrzoną w inicjały R.F. rzekomą kopią zaginionego szkicu Lucasa de Heere'a. Ma ona świadczyć, że w owym czasie kamień jeszcze stał. Szkic wcale jednak nie musi przedstawiać Slaughter Stone (ponieważ kamień na rysunku jest nie obrobionym głazem, a w rzeczywistości było inaczej) znajdującego się w pobliżu wejścia do wału, kilka metrów od następnego kamienia. Był on bowiem dwa razy szerszy niż wyższy, co nasuwa wniosek, że znajdował się w pozycji leżącej. W 1994 roku doktor Buri powołał się na późniejszy, zupełnie bezwartościowy sztych Camdena, który wyraźnie nie zgadza się w szczegółach z poprzednimi rysunkami. Widać, że to późniejsze przedstawienie fałszuje obraz ukazany na sztychu z 1575 roku, rytownik bowiem nie tylko ukazał każdy kamień, ale dodał kilka nowych, a niektóre, w tym właśnie Slaughter Stone, "ustawił" pionowo. Tymczasem akwarela
Kamień romboidalny obok kamienia "męskiego". To jedna z wielu takich par na Kenneth Avenue w Avebury. Zdjęcie wykonano o zachodzie słońca 22 grudnia 1985 roku, w czasie przesilenia zimowego
de Heere'a zachowała się i podobnie jak zaginiony, wykonany przez RF. szkic - nie przedstawia kamieni ustawionych przy wejściu.
Jednak najważniejszego i najbardziej przekonującego dowodu na to, że Slaughter Stone był już przewrócony, kiedy do Stonehenge przybywali siedemnastowieczni turyści, dostarczają dokładne pomiary jego długości, dokonane po 1620 roku, kiedy król Jakub I poprosił królewskiego mierniczego Inigo Jonesa, by "dowiedział się jak najwięcej o tym monumencie". W swej książce Jones podaje, że długość kamienia wynosiła dwadzieścia stóp [ok. 6 m]. Jeśli zmierzy się ów blok obecnie wzdłuż osi, okaże się, że dane niemal się pokrywają (plus minus dwa cale) [5 cm]. Pomiary Jonesa nie mogłyby być aż tak dokładne, gdyby kamień leżał wywrócony i częściowo zagłębiony w podłożu kredowym, tak jak wszystkie przewrócone kamienie w Stonehenge. Co więcej, Jones podaje niezbyt dokładnie, że kamień miał "trzy stopy [0,9 m] grubości". Być może było to spowodowane faktem, że głaz był częściowo przysypany ziemią, i przez to badacz musiał jedynie zgadywać jego wymiary na podstawie obserwacji innych kamieni. W trakcie wykopalisk archeologicznych, przeprowadzonych w 1802 i 1920 roku, grubość kamienia wyliczono na półtorej stopy [ok. 0,5 m], natomiast doktor Buri twierdzi, iż wynosi ona 2 stopy 7 i Vi cala [0,8 m], co odpowiada wymiarom podanym przez Cunningtona (2 stopy 9 cali).
Dwie tabliczki kredowe z rytami, znalezione w rytualnej jamie w pobliżu Stonehenge. Oba wzory symbolizują srom. A zatem każdy trylit, rzeczywisty lub narysowany, można teraz interpretować jako symbol bogini. W takim wypadku dwa ustawione naprzeciwko siebie trylity, jak na tabliczce po lewej stronie (dotyczy to zwłaszcza środkowej pary), oznaczają, że mamy do czynienia ze wzmocnieniem wymowy tego symbolu. Druga tabliczka zawiera ten sam przekaz, tyle że wyrażony za pomocą krzyżujących się ukośnych nacięć tworzących "romby bogini" podobne do tych, jakie znaleziono w szkockich i irlandzkich kurhanach. Są to święte tabliczki związane w kultem bogini
Romby i nacięcia - święte znamiona bogini - na gładkiej powierzchni kamiennej tabliczki ze Skara Brae (Orkady)
Najbardziej prawdopodobny jest fakt, że Lucas de Heere widział Slaughter Stone w takiej pozycji, w jakiej znajduje się on obecnie - to znaczy leżącej - częściowo zakopany, umiejscowiony w poprzek jamy, której głębokość można jeszcze sprawdzić. Nie istnieje bowiem żaden wiarygodny powód, dla którego szesnastowieczny podróżnik miałby spędzić wiele dni na wykopywaniu w podłożu kredowym głębokiego dołu tylko po to, by ukryć kamień. Tymczasem łatwo można wytłumaczyć, dlaczego porzucili go czciciele w epoce brązu, kiedy nie był im już potrzebny.
Reasumując: wszystkie źródła wskazują na to, że przez większą część okresu, w jakim Stonehenge było używane od chwili powstania, to znaczy od około 3000 roku p.n.e., nie stał tam żaden Slaughter Stone, a cień rzucany przez Heel Stone swobodnie sięgał aż do "kamienia bogini", znajdującego się wewnątrz kręgu. Nieszczęśliwie dla wyznawców kultu, w końcu III tysiąclecia i przez całe II tysiąclecie p.n.e. zaczęły się stopniowo pogarszać warunki pogodowe. Badania klimatologów potwierdzają, że lata stawały się zimniejsze i bardziej wilgotne a Słońce pojawiało się coraz rzadziej. Slaughter Stone, leżący na linii między Heel Stone, a kamieniami (o numerach 1 i 30) środkowego kręgu, być może został postawiony w nadziei, że uwydatni cień docierający do centrum. Jeśli czwarta część kamienia tkwiła w podłożu kredowym, to przypuszczalna jego wysokość (ok. 4,5 m) była mniejsza od wysokości wyprostowanego wtedy Heel Stone (5,2 m). Stojący bliżej kręgów Slaughter Stone zasłaniał ludziom zgromadzonym w środku widok na Heel Stone, ale jednocześnie przepuszczał promienie Słońca. Każdego roku Słońce dotrzymywało terminu letniego spotkania. Wschodziło, by obcować z kamieniem-macicą i chowało się za Heel Stone, lub za obydwoma kamieniami, by jego miejsce mógł zająć cień.
Następnie, z niezrozumiałych dla nas powodów, postanowiono pozbyć się Slaughter Stone. Osadzono go więc w jamie, bo wymagało to o wiele mniejszego wysiłku niż wywiezienie go. I znów Heel Stone stał się jedynym elementem rzucającym cień podczas spotkania Słońca i Ziemi, tak jak we wszystkich monumentach zorientowanych według Słońca. Jeszcze raz pragnę podkreślić, że sprawa Slaughter Stone i to, że figuruje on na rycinach pochodzących z czasów Tudorów, nie ma żadnego znaczenia, jeśli chodzi o odbywany w Stonehenge rytuał świętych zaślubin. Każdego roku Słońce pojawiało się między kamiennymi blokami kręgu, dosięgało połyskującego miką walijskiego głazu czekającego nań pośrodku i oświetlało go aż do chwili, gdy napotykało na swej drodze przeszkodę w postaci kamienia.
Po odkryciu przez Michaela Pittsa (na północny zachód od Heel Stone) wielkiego otworu po kamieniu pojawiły się hipotezy, że przez jakiś czas miał on towarzysza. Mogło tak być. Promienie czerwcowego Słońca przesuwałyby się wtedy pomiędzy obydwoma kamieniami, chociaż pozycja dodatkowej jamy sugeruje, że głazy znajdowały się w różnej odległości od kręgów. Być może jama to ślad po zagłębieniu, w którym przez jakiś czas Heel Stone
był osadzony na próbę w czasach, kiedy budowano kamienne kręgi. Jednak po ich zbudowaniu Heel Stone został otoczony własnym świętym kręgiem, co podkreśliło jeszcze jego ważną rolę.
Niektórzy badacze twierdzą, że w późniejszej fazie historii świętych zaślubin w Stonehenge próbowano ustawić przed północno-wschodnim wejściem parę kamieni tworzących coś w rodzaju bramy. Niedaleko Slaughter Stone znajduje się głębokie na dwa
Oprócz trzech nacięć wykonanych siekierą na kamieniu numer 3 ze Stonehenge znajdują się dwa romby, duży i mały, umieszczone centralnie u podstawy
metry wgłębienie, nazywane otworem E, któremu towarzyszy inny otwór. Hawley uważa, że prawdopodobnie osadzony był w nim Slaughter Stone, zanim runął (co z kolei sugerowałoby, że nigdy nie zasłaniał Heel Stone). Zarówno Inigo Jones, jak i John Aubrey wspominając o kamieniach, które znajdowały się przy wejściu. Jednak zrobione przez nich plany to jedynie rekonstrukcja zniszczonego monumentu i nie można być pewnym, które kamienie w ich czasach leżały, a które stały. Hawley podkreśla, że w trakcie wykopalisk nie odkryto śladów czterech wspomnianych przez Inigo Jonesa kamieni, które miały stać przy wejściu, bo "gdyby w ogóle istniały, znaleziono by otwory, w jakich je osadzono". Uważa on, że bloki te ustawili złodzieje kamieni, by ułatwić sobie transport po błotnistym podłożu "Cztery bloki mogły pochodzić z monumentu i zostały ustawione, by ułatwić poruszanie się po miękkiej ziemi, ale ponieważ nie były osadzone w jamie, stopniowo zniknęły". Na swym planie Jones ukazał w rzeczywistości dwanaście kamieni, ustawionych czwórkami przy trzech hipotetycznych wejściach. Być może Hawley ma chociaż częściowo rację. Jeśli pochodzący z 1568-1569 roku szkic de Heere'a pokazuje prawidłową pozycję dwóch kamieni, to do czasów Aubreya ich liczba zwiększa się do trzech.
Reprodukcja rombów w skali 1: 1 (podziałka centymetrowa). Naukowcy zajmujący się symboliką i interpretacją prymitywnych podobizn kobiecych rozpoznają w tym przedstawieniu znamiona bogini - szeroko otwarty srom. Usytuowanie tego symbolu na środku, u samej podstawy megalitu, świadczyłoby o tym, że mamy do czynienia z "kamieniem bogini", być może związanym z pozycją wschodzącego Księżyca - w punkcie najbliższym północy (Księżyc jest wówczas zasłonięty przez Heel Stone) - oraz z pozycją Słońca o wschodzie podczas przesilenia zimowego
Rysunek de Heere'a, przedstawiający Stonehenge, jest stosunkowo dokładny, wyjąwszy otaczający budowlę rów oraz dwa kamienie przy wejściu. Ów rażący błąd wskazywałby na to, że artysta rysował je z pamięci, co zarazem wyjaśniałoby, dlaczego przedstawiony rów ma wręcz groteskowe wymiary, a kamienie przy wejściu są bezkształtne, chociaż wiemy, że jeden z nich (Slaughter Stone) był obrobiony. Towarzyszący mu kamień E również mógł zaginąć, a w tym wypadku drugim przedstawionym przez de Heere'a kamieniem mógł być sąsiedni kamień D. Hawley zauważył, że kamień E mógł zaginąć przed kamieniem D, ponieważ rozkruszone boki jamy D wskazują, że był on brutalnie obalony w kierunku kamienia E. Co więcej, Hawley znalazł na dnie otworu E parę jelenich rogów, które w 1995 roku Rosemary Cleal datowała na lata 2480-2200 p.n.e. Ta niedokładność bierze się stąd, że były one bardzo długo przechowywane, nie wiadomo jednak dokładnie, jak długo. Można jedynie powiedzieć, że złożono je w depozycie około 2200 p.n.e. Jak się później okazało, sześć zawierających kości depozytów pochodzących z wielkiego okrągłego rowu złożono tam znacznie później, niż powstał ów rów! Istnieje też możliwość, że jelenie rogi z otworu E zostały rytualnie złożone w pustej jamie już po usunięciu z niej kamienia. Gdyby rabusie zabrali kamień za panowania Tudorów, rogi (mające wówczas cztery tysiące lat) uległyby zniszczeniu.
W 1666 roku John Aubrey zauważył u wejścia do Stonehenge trzy kamienie. Jednym z nich był, do połowy zakryty, Slaughter Stone, drugim - kamień E lub D, trzecim zaś albo kamień umieszczony tu, jak sugeruje Hawley, w XVII wieku, albo kamień
"Romby Bogini" zdobią złoty przedmiot (długości 18 cm), znaleziony w bogatym pochówku, kulistym kurhanie Bush Barrow, w pobliżu Stonehenge
pochodzący z otworu C. Ponieważ otwór jest niezbyt głęboki, kamień C też był prawdopodobnie mały. Jego pozycja świadczy o tym, że w połowie III tysiąclecia, czyli w głównej fazie budowy Stonehenge (około 2500-2200 lat p.n.e.), wskazywał on kierunek wschodu Słońca w porze przesilenia letniego. Jeśli tak rzeczywiście było, to kamień B, znajdujący się nieco na północ od środka całej konstrukcji, mógł być używany w tym celu wcześniej, powiedzmy w III tysiącleciu p.n.e. Wydaje się, że kamień B został usunięty, gdy rozpoczęto prace nad budową alei i zaczęto przywozić bloki piaskowca, a wrócił na swoje miejsce, kiedy kręgi były gotowe. Ze względu jednak na nachylenie ekliptyki i przesunięcie kierunku wschodu Słońca nastąpiły pewne zmiany. Kamień został wkopany w otwór C i w jakiś czas później upadł. Nigdy jednak nie zasłaniał światła słonecznego wnikającego do środka Stonehenge, ponieważ nie wystawał nad linię horyzontu bardziej niż Heel Stone. Sto lat temu E. Barelay doszedł do wniosku, że Heel Stone został tak nazwany, ponieważ miał być "kamieniem pokrywającym" (z anglosaskiego helan, oznaczającego "ukrywać" lub "przysłaniać"), "ponieważ jego cień pokrywa święty kamień lub kamień ofiarny, kiedy Słońce wschodzi w porze letniego przesilenia". Tak, tyle że zanim Slaughter Stone został tu przywieziony, to w samym centrum kręgów znajdował się inny kamień - "kamień bogini" czy też kamień-macica - i on był tym "przysłanianym".
Ciekawszą i nowszą koncepcję przedstawił współpracujący ze mną E. R Rees z Porthcawl (południowa Walia). Zastanawia się on, czy inna nazwa tego kamienia -Friar's Heel - nie pochodzi od nazwy Freya's He-ol. Freya była to starodawna brytyjsko-nordycka bogini, a he-ol oznacza w starowały skina "drogę" lub "tor", co sugeruje, że kamień ów został postawiony wzdłuż drogi, która odpowiada alei Stonehenge. W XVII wieku John Aubrey dowiedział się, że nazwa Friar's Heel dotyczyła zupełnie innego kamienia, który stał po zachodniej stronie monumentu (leżący kamień numer 14), ze względu na jego kształt pięty [ang. heel - pięta]. W rzeczywistości jednakże bardziej przypomina on odcisk całej stopy. Informator Aubreya mógł przekręcić starszą tradycję mówiącą o leżącym na zewnątrz "kamieniu słonecznym", nazywanym obecnie Heel Stone.
Warto jeszcze wspomnieć o "twarzy", której zarysów niektórzy dopatrują się w Heel Stone. Nie wspomina o niej żaden z autorów piszących na temat Stonehenge, prawdopodobnie uważając, że owo podobieństwo to kwestia przypadku. Bardzo możliwe, że kiedy je zauważono, dokonano jeszcze retuszu, tak iż nie da się zaprzeczyć, że "twarz" prezentuje się świetnie, kiedy sieją ogląda ze wszystkich stron.
Ostatnio przyjmuje się (na podstawie najnowszego datowania opublikowanego przez Rosemary Cleal w 1995 roku), że Heel Stone został ustawiony dopiero w 2500 roku p.n.e., mniej więcej w tym samym czasie, kiedy przywieziono wielkie bloki sarsenowe. Jeśli okaże się to prawdą, w niczym nie zmieni najważniejszych elementów teorii dotyczącej zjednoczenia bóstw. Można by przyjąć, że falliczny Heel Stone został ustawiony przez indoeuropejskich najeźdźców, którzy przybyli tu wraz ze swymi męskimi bóstwami. Możliwe, że w Stonehenge, podobnie jak w tej samej epoce w sumeryjskich miastach Ur i Isin, motyw świętych zaślubin zaczął być traktowany dosłownie i łączony z rytualnym stosunkiem. Wiemy, że władca Sumerów, identyfikując się z małżonkiem bogini Inanny, odbywał rytualny stosunek z kapłanką z Umk (która odgrywała rolę bogini), by zapewnić dobrobyt i plony swemu ludowi. Zachowane fragmenty tekstu, wraz z kwestiami chóru, przepełnione erotyczną poetyką, seksualnymi aluzjami i eufemizmami przekonująco ukazują cały dramatyzm i potęgę miłosnego ceremoniału.
Niektórzy autorzy, na przykład ostatnio John North w 1996 roku, uważają, że Stonehenge służyło przede wszystkim do przeprowadzania obserwacji zachodów Słońca w porze przesilenia zimowego. Dlatego też w trakcie tego wydarzenia nikt nie przebywał w środku kamiennego kręgu, bo wszyscy stali przy Heel Stone i stąd obserwowali Słońce przechodzące przez arkadę wielkiego trylitu. Owi autorzy nie wyczuwają w ogóle finezji, jaka kryła się za symboliką kamieni. Nie rozumieją też wyrafinowanego planu, dzięki któremu powstała świątynia będąca łonem bogini otwartym na północo-wschód, na Heel Stone, na aleję i na wschodzące Słońce w czasie przesilenia letniego. Ich teoria nie uwzględnia również faktu, że pionowo ustawiony "kamień bogini", czyli ołtarz, zasłaniałby ludziom zgromadzonym obok Heel Stone widok i przeszkadzał w obserwacji zachodu Słońca w trakcie przesilenia zimowego.
Takie odwrócone uszeregowanie astronomiczne oczywiście też w Stonehenge występuje i może niektórym nasuwać wniosek, że mamy tu do czynienia z kalendarzem, a nie z religijnym rytuałem. Zachodzące w okresie przesilenia zimowego Słońce, świecąc przez łuk wielkiego trylitu, mogło padać od drugiej strony na stojący sztorcem "kamień bogini", wskazując, że zbliża się najkrótszy dzień w roku i nadchodzą uroczystości noworoczne. Uważam jednak, że Stonehenge zostało zbudowane na cześć Słońca wschodzącego w okresie przesilenia letniego, kiedy bóstwo bezpośrednio obcowało z "kamieniem bogini". W innych częściach Brytanii, nie tylko w rejonie Stonehenge, na wschód Słońca w czasie przesilenia zimowego było zorientowanych wiele konstrukcji i w nich odbywały się uroczystości noworoczne. Jednak w Stonehenge zimowe przesilenie odgrywało drugorzędną rolę w stosunku do wielkiego letniego święta płodności.
Ryt skalny ze Spook's Canyon (południowa Kalifornia) ukazuje promienie słoneczne wnikające w labirynt Matki Ziemi w czasie jej zaślubin z Niebem
Symboliczny obraz, jaki kryje ikonografia Stonehenge ze swym rytuałem boskich zaślubin, może być postrzegany jako przedstawienie zjednoczenia płci. Wyraża on twórczą energię wszechświata, bez której ustałby nieustanny proces kreacji życia. Ten obraz przetrwał w umysłach ludzi od zamierzchłych wieków aż po czasy ostatnie. Jego ślad odnajdujemy nawet w mitach amerykańskich Indian. Petroglif z Spook's Canyon (Kalifornia) ukazuje Słońce obcujące z Ziemią, której łonem jest labirynt. Budzi się skojarzenie z zorientowanymi według Słońca długimi kurhanami w Wielkiej Brytanii, powstałymi w IV tysiącleciu. Wiele z nich jest bowiem skierowana otworami na południowy-wschód lub północny-wschód, co może mieć związek z boskimi zaślubinami, podczas których promienie wschodzącego Słońca wnikają do łona Matki Ziemi. Znajdujące się przed kurhanem komorowym lub grobowcem korytarzowym wejście (przypominające wejście do łona), poprzedzone podwórkiem, prowadzi do krypty lub komory, gdzie dokonuje się odrodzenie duszy zmarłego. Istnieje wiele takich kurhanów, między innymi słynny Stoney Littieton (kierunek południowo-wschodni), Newgrange (południowy wschód), East Kennet (południowy wschód), Wayland's Smithy (południowy wschód), Hetty Pegler's Tump (wschodnio-południowowschodni), West Kennet (wschód), Knowth (wschód),
Początek życia. Indiański petroglifz Tennessee: (1) penis boga Nieba; (2) srom bogini Ziemi; (3) czasownik oznaczający "robić", "tworzyć"; (4) macica bogini oraz (5) zrodzone potomstwo (latorośl). Postać widoczna w rogu to duchowy przewodnik
Nympsfieid (wschód), Bryn Celli Dhu (północno-wschodni) oraz Avening Court (północno-wschodni). Kilka zorientowano względem zachodu Słońca w porze przesilenia zimowego (Dowth) lub równonocy (Cashtal-yn-Ard).
Inny ryt naskalny amerykańskich Indian, ukazujący początki życia, znajduje się w Iroqouis (Tennessee). Penis boga Słońca i srom Matki Ziemi zostały na nim przedstawione wraz z abstrakcyjnym symbolem oznaczającym czasowniki "robić", "tworzyć", co ma jeszcze bardziej spotęgować symboliczną wymowę aktu zapłodnienia. Łono Matki Ziemi, ukazane pod postacią pięciokrotnie skręconej spirali, zostało opisane przez szamana szczepu Potowatomi jako "zwinięty wąż lub symbol labiryntu wyrażający ideę, że dzieci są związane z sobą w świecie-łonie jak winorośl lub sznur". "Latorośl" Matki Ziemi opuszcza jej łono, by spleść się z fallusem i sromem w nieustającym procesie prokreacji. Przygląda się temu przewodnik duchowy lub kapłan. Podstawowe elementy tego wyobrażenia - penis, srom i łono - pasują idealnie do Stonehenge.
Twórcy symboli z epoki Stonehenge nie mieliby żadnych trudności ze zrozumieniem tych kamiennych rytów. Zarówno one, jak i przedstawienia z neolitycznego Dorchester (patrz s. 37) wprowadzają w magiczny świat boskich zaślubin poprzez symboliczne ukazanie seksualnego zespolenia. W Ameryce symbol ów pochodzi z czasów neolitu, w Dorchester zaś odpowiada mniej więcej wczesnej fazie powstawania Stonehenge, gdy istniał już rów oraz wał i planowano ustawienie Heel Stone.
Bez względu na sytuację, jaka istniała w okresie III tysiąclecia, w późniejszych wiekach w Europie wczesnoagrarnej kult Wielkiej Bogini został wyparty przez coraz potężniejszy kult boga Nieba. Z czasem ta zwykła para bóstw stała się bóstwami wojny. Być może dokonało się to za sprawą ludów kultury pucharów dzwonowatych (tudzież ich następców), tych samych, których dziełem są zmiany w Stonehenge, zachodzące od 2500 roku p.n.e. Jeśli tak, to być może obiektem kultu w Stonehenge stał się - uznany za boga - Heel Stone, przez co jego moce mogły być w pełni przypisywane bóstwu Słońca. Znacznie później musiały nastąpić jeszcze radykalniejsze zmiany: pod koniec epoki brązu zniknęli stąd bowiem kapłani i czciciele, wyparci przez nieznanych zwycięzców. W żaden inny sposób nie da się bowiem wytłumaczyć nagłego opuszczenia cennego monumentu i zaniechania ceremonii boskich zaślubin.
Jakkolwiek było, faza powstawania kamiennego kręgu przypada na okres późnego neolitu i początek epoki brązu, kiedy żył tu lud wykazujący słabość do luksusowych przedmiotów ze złota i brązu, lud budowniczych tysięcy kulistych kurhanów, które do dziś widnieją na równinach; lud ten przejął tutejsze wierzenia i tradycje, w skład których, przynajmniej na początku, wchodził również mit o bóstwie w postaci trąby powietrznej. Zgodnie z duchem swojej epoki ludzie ci wznosili okrągłe domostwa - na kształt grobowców i kręgów - a każde z nich, uosabiając kolisty wszechświat, stawało się osobnym mikrokosmosem, świętym schronieniem.
Duchowym centrum tego ludu stała się kolista świątynia w Stonehenge, gigantyczna konstrukcja, którą dokończyli ze względu na siłę i nieodpartą logikę jej przesłania religijnego. Ta niezniszczalna budowla mogła powstać jedynie dzięki zbiorowemu wysiłkowi, za którym stali potężni kapłani, cieszący się zaufaniem starszyzny. Stonehenge nie było tworem świata rządzonego przez szamanów, działających wśród wędrownych ludów północnej Europy. Tylko bowiem wśród plemion osiadłych mogły powstać i rozwinąć się pod przywództwem kapłanów takie centra religijne. Stonehenge jest ich najwspanialszym przykładem. Budowano je, by wyrazić ówczesne przekonania religijne, i wykorzystywano do tego celu przede wszystkim mit o boskich zaślubinach. Co roku odtwarzano tu w czasie letniego święta uroczysty rytuał, w formie tak naturalnej i zrozumiałej, a zarazem wspaniałej i przesyconej pięknem i uczuciami, że my, współcześni, nie potrafimy już dzisiaj należycie tego docenić.
Stonehenge nie było jedyną brytyjską świątynią, w której tak wspaniale obchodzono zaślubiny bogów. Na północ od tego miejsca wzniesiono inną kolosalną konstrukcję: megalityczny zespół świątynny w Avebury.
Rozdział 11.
Bogini z Avebury.
Avebury to największy na świecie krąg kamienny. Wprawdzie Stonehenge przewyższa go pod względem wyrafinowanego rozplanowania i wspaniałego wykonawstwa, ale Avebury nad nim góruje swym ogromem. Wczasach największej chwały tego miejsca, wokół środka zamkniętego rowem wykutym w podłożu wapiennym na głębokość ponad dziewięciu metrów oraz zewnętrznym wałem podobnych rozmiarów wznosił się kamienny krąg złożony z dziewięćdziesięciu ośmiu megalitów. W centrum, do którego wiodły cztery drogi, znajdowały się dwa kolejne kręgi megalityczne. W środku południowego odcinka kręgu stał wysoki blok kamienny, w czasach Williama Stukeleya nazywany "obeliskiem". Jak wiele innych ważnych kamieni, tak i ten uległ zniszczeniu podczas jednego z ataków fanatyzmu, jakich doświadczyło Avebury.
W środku północnego kręgu znajdowały się trzy megality ustawione w kształcie dolmenu. Terminu tego po raz pierwszy użył Stukeley na określenie trzech stojących kamieni osadzonych blisko siebie, ale bezpośrednio nieprzylegających, które, według jego opisu, "tworzą część kręgu i zostały ustawione pod kątem rozwartym". Wprawdzie od chwili, gdy John Aubrey i William Stukeley jako pierwsi historycy opisali megalityczne dolmeny w dawnej Brytanii, minęło sporo czasu, my nadal nie wiemy, dlaczego one powstały i jaką rolę odgrywały w ówczesnych praktykach religijnych. Jak twierdził Stukeley, miały one "prawdopodobnie tworzyć coś na kształt półkulistej niszy wyobrażającej niebiosa. [...] Ołtarz leżał na ziemi przed ową niszą". Ponieważ wykopaliska nie potwierdziły istnienia ołtarza, żadnemu megalitowi w Avebury nie nadano mylnie tej nazwy, jak zdarzyło się to w Stonehenge i wprowadziło zamęt do terminologii.
Pozostałości dwóch dolmenów przetrwały w Avebury do naszych czasów: jeden w kręgu północnym, drugi, o nazwie Beckhampton Cove, na zachód od Avebury, na końcu wielkiej megalitycznej alei - Beckhampton Avenue. Korzystając z przekazów i rysunków Johna Aubreya i Williama Stukeleya, bez trudności można szczegółowo określić pozycję i kształty zaginionych bloków kamiennych wchodzących w skład dolmenów.
William Stukeley odwiedzał Avebury kilkakrotnie (do 1724 roku). Jego szkic przedstawiający dolmen ukazuje trzy kamienie - D, B i A- oraz ich położenie na północnym krańcu kamiennej alei Beckhampton w stosunku do kamienia C, ulokowanego po przeciwnej stronie drogi. Stukeley zauważył, że prawdopodobnie kamień B pełnił rolę tylnej ściany dolmenu, ale runął. Dowiedział się również, że kamienie D i C zostały "zabrane przez wandala Richarda Fowlera" siedem lat wcześniej. Do naszych czasów zachował się jedynie kamień A oraz kamień E (ostatni z bloków okalających drogę), który nadal stoi w pozycji pionowej. Na szczęście wystarcza to, by stwierdzić, że kamień A był ustawiony pod kątem 110° w stosunku do zaginionego bloku, analogicznie jak w dolmenie znajdującym się w północnym kręgu. Co więcej -jak się wydaje - kamień tylny był zwrócony frontem w kierunku miejscowego wschodu Słońca w porze przesilenia zimowego, o azymucie około 130°.
Tak więc dolmen to po prostu jeszcze jedna budowla sakralna.
Trzy tworzące go bloki oraz kamień C, stanowiący zwieńczenie, wydają się zawierać wyraźne odniesienia seksualne i wskazywać na związek z pierwiastkiem męskim (kamienie D, A oraz C) lub żeńskim (kamień B). Falliczny kształt zachowanego kamienia A dodatkowo wskazuje na jego "charakter seksualny".
Kwestia ustawienia "męskiego" kamienia A, widzianego na rysunku Williama StukeleyaJest bardzo ważna, jeśli chcemy pokusić się o rozwiązanie tajemnicy kryjącej się za konstrukcją dolmenu, ponieważ ustawienie "żeńskiego" kamienia B naprzeciwko kamienia C tworzy z nich "boską parę". Istotne jest, że owa para została ustawiona, jak się wydaje, na wspólnej osi, która odpowiada kierunkowi wschodu Słońca w czasie przesilenia zimowego.
Miejscowy kierunek wschodu Słońca podczas przesilenia letniego powinien wynosić 128,4° dla odległego horyzontu, ale ponieważ w pobliżu, na południe od
Zespół bloków kamiennych na zachód od Avebury, znany pod nazwą Beckhampton Cove - rysunek Williama Stukeleya z 1724 roku. Kamień A z dolmenu oraz kamień E w alei zachowały się do naszych czasów i są nazywane Adamem i Ewą. Kiedy powstał rysunek Stukeleya, zarówno kamień B, jak i inne megality (oznaczone literą F) leżały wywrócone. Kamienie C i D wkrótce potem zostały zniszczone
Kamień A, jedyny zachowany megalit z zespołu Beckhampton Cove. Wraz z drugim kamieniem (D) stał obok "kamienia bogini" (B). Oglądany o wschodzie słońca podczas przesilenia zimowego nabiera kształtu fallicznego
Beckhampton, leży wzgórze o wysokości niecałych trzystu metrów i kącie nachylenia 1,4°, czas lokalnego wschodu Słońca ulega zmianie, azymut Słońca wynosi teraz 130,5°.
Ponieważ wschód Słońca jest opóźniony o około 10', to w chwili gdy znajduje się ono w zasięgu wzroku, siła jego promieni rośnie na tyle, że kiedy tarcza wyłania się zza wzgórza, mocne już promienie padają na kamień C pod takim kątem, iż rzuca on cień bezpośrednio na środkowy kamień (B) dolmenu. Ten fakt oznacza, że kamień C nie jest zwykłym blokiem wchodzącym w skład alei, lecz spełnia ważną funkcję jako część dolmenu.
Wydaje się, że umieszczając dolmen na trasie alei zrobiono wszystko, by uzyskać konkretny efekt. Jeśli aleja była kamiennym odpowiednikiem bieżni składającej się z rowu i wału (jak sugerowałem w rozdziale 5), mamy tu do czynienia z urzeczywistnieniem idei boskiego związku, zwanego również hierogamią. Dlatego wydaje się, że dolmen miał wskazywać kierunek Słońca w okolicy Nowego Roku na alei-bieżni zbudowanej przez czcicieli bogini, którzy ideę zaślubin bogów wyrażali właśnie poprzez konstrukcję bieżni. W dniu przesilenia zimowego wschodzące Słońce
Rozmieszczenie zabytków z okresu neolitu i brązu w okolicy Avebury. Warto zwrócić uwagę na zorientowanie Beckhampton Cove względem pozycji Słońca, które w porze przesilenia zimowego wschodziło nad wzgórzem leżącym na południowym wschodzie. Jeśli dolmen powstał na prehistorycznej megalitycznej alei, wybór tego właśnie miejsca dałby się wytłumaczyć faktem, że Słońce, ukazujące się z pewnym opóźnieniem zza wzgórza, padałoby już pod takim kątem, by móc połączyć się z kamieniem B ((c) Crown copyright)
obcowało rankiem z "kamieniem bogini", tak jak miało to miejsce w Stonehenge, zespalając "męskie" i "żeńskie" megality z zapładniającą mocą cienia rzucanego przez kamień C.
Tak więc najważniejszym przesłaniem Avebury, podobnie jak Stonehenge, jest idea boskich zaślubin. Jednorazowy związek bogów, upamiętniony w postaci drogi-bieżni, został również zobrazowany za pomocą nowej kamiennej konstrukcji, dzięki której to mistyczne wydarzenie powtarzało się rok po roku. Dolmen odwzorowywał kosmiczne zaślubiny rankiem w dniu przesilenia zimowego, obchodzonego w tamtych czasach jako dzień Nowego Roku. Ceremonii tej bez wątpienia towarzyszyło wielkie święto. Taki sam wątek "astrobiologiczny" występuje w mitach innych ludów i dowodzi, jak ważne miejsce w tych wierzeniach zajmowało seksualne zespolenie bóstw.
Mamy tu do czynienia z symbolem odnowy życia. W środku dolmenu znajduje się "kamień bogini" (B) otoczony małżonkami (kamienie A i D). Bogini z alei Beckhampton ukazuje się jako ta, która obdarza życiem i je przywraca, a triumfalny początek nowego roku wnosi w niepewny świat prymitywnego brytyjskiego rolnika element zadowolenia i przywraca nadzieję.
W drugim dolmenie, znajdującym się w północnym kręgu Avebury, zachowały się dwa bloki. Ten dolmen stanowił centrum megalitycznego kręgu, ale większość składających się nań kamieni zaginęła. Jak wspomina William Stukeley: "[Dolmen] zwrócony jest niemal dokładnie w kierunku północno-wschodnim, tak samo jak Stonehenge", co oczywiście oznacza kierunek wschodu Słońca w czasie przesilenia zimowego.
Pozostałości północnego kręgu to najwspanialsze kamienie w całym Avebury, z wyrazistymi cechami płci. Centralny kamień ma wygląd typowego megalitu "żeńskiego". Oglądany od wschodu, prezentuje się jako masywny wielobok o wysokości czterech metrów. Przeciwstawiony mu jest sąsiedni kamień - wysmukły, o fallicznym kształcie. Jeśli chodzi o zaginiony trzeci blok, który runął w 1713 roku, William Stukeley poinformowany przez miejscową ludność twierdził, że "miał on siedem jardów [ok. 6,5 m] długości i ten sam kształt, co kamień znajdujący się naprzeciwko; był wysoki i wąski". Oglądany z przodu, od wschodu, środkowy kamień jest najwyraźniej "żeński", podczas gdy jego towarzysze mają cechy "męskie". Wydaje się, że głazy te miały dawać czcicielom wyobrażenie o seksualności ich bóstw.
I znów znaleźliśmy się w świecie Wielkiej Bogini i bogini Ziemi. Dolmen zawierał wielki "kamień bogini", którego moc wzrastała dzięki sąsiedztwu "męskich" bloków. "Kamień bogini" oczekiwał letniego wschodu Słońca tak, jak jego odpowiednik Bekhampton oczekiwał pory zimowego przesilenia. Czy i on również był "zapładniany" cieniem kamienia? Jeśli tak, to prawdopodobnie rosły jego ogromne siły kreacyjne.
Wydaje się, że sprawy tak się rzeczywiście miały, można bowiem wykazać, że kamień stał kiedyś dalej, dwadzieścia dwa metry na północo-wschód. Zarówno Aubrey, jak i Stukeley widzieli go w pobliżu dolmenu (menhir oznaczony na planie Stukeleya literą F). Na planie Isobel Smith, zamieszczonym w pracy Windmill Hill and Avebury, leży on w stosunku do dolmenu pod kątem 50°, co odpowiada kierunkowi wschodu Słońca, kiedy znajduje się ono ponad leżącym cztery kilometry stąd Hackpen Hill. Na trzech szkicach Williama Stukeleya widać blok odpowiadający kamieniom dolmenu, właśnie tak jak przedstawił to J. Browne z Avebury na swojej akwareli z 1825 roku, namalowanej trzy lata przed tym, zanim zniszczono kamienie, wysadzając je w powietrze.
Sceny boskich zaślubin dopełniał czwarty kamień dolmenu. Ustawiony dwadzieścia dwa metry przed "kamieniem bogini", rzucał nań cień i w ten sposób go "zapładniał".
Co więcej, wierzchołek kamienia F wcale nie stoi dokładnie naprzeciwko środkowego kamienia wchodzącego w skład dolmenu, ale jest nieco przesunięty na wschód, podobnie jak Heel Stone w Stonehenge jest przesunięty nieco na wschód względem osi wschodu Słońca, tak by dokonało się "słoneczne zapłodnienie". A zatem tak jak w Beckhampton Cove, gdzie kosmiczne obcowanie następuje podczas przesilenia zimowego, również tutaj, w sercu Avebury, istnieje wystarczający dowód w postaci dolmenu składającego się z czterech bloków, z których jeden obcuje z boginią o wschodzie Słońca w dniu przesilenia letniego.
15 czerwca 1986 roku byłem świadkiem wspaniałego wschodu Słońca. Data ta wyprzedza jedynie o sześć dni moment, w którym Słońce znajduje się najbliżej
Rysunek wykonany przez Williama Stukeleya w 1723 roku, przedstawiający Avebury Cove. Widziany od strony Stukeley wykonał szkic z miejsca, gdzie stał trzeci kamień, usunięty tuż przed jego przybyciem, a sąsiadujący z kamieniem F
północy, czyli ranek 21 czerwca. Słońce wychynęło znad Hackapen Hill o godzinie 4.07 (5.05 według brytyjskiego czasu letniego), czyli dziewięć minut później niż w Stonehenge (co wynika z różnicy w wysokości wzgórza), i tak jak w Stonehenge ukazało się po lewej stronie "kamienia słonecznego", rzucając promienie na "kamień bogini" i nasączając go energią i światłem, a w chwilę później zostało przysłonięte fallicznym kamieniem. Przez parę minut "bogini", najpierw oświetlona blaskiem słonecznym, cieszyła się pieszczotą rzucanego na nią cienia. Około godziny 4.12 udało mi się wykonać niezwykłe zdjęcie. Stojąc pięć metrów przed "boginią", zauważyłem, że rzucany przeze mnie cień zabarwił się na zielono od porostów okrywających czerwieniejący w Słońcu kamień.
Symbolika religijna dolmenu w Avebury jest wyraźna: stanowił on składnik boskiej energii, źródło mocy kapłanek i kapłanów, a dzięki wizji boskich zaślubin wzmacniał wiarę czcicieli. Wspaniały, ustawiony w samym sercu świątyni kamień-macica - wyobrażenie samej bogini, która tego dnia pojawiała się pod jego postacią -"zapładniany" był identycznie jak w oddalonym o prawie trzydzieści kilometrów na południe Stonehenge. Musiał więc być najważniejszym elementem w całym Avebury. To rzeczywiście niemal największy kamienny idol, jaki powstał w ówczesnej Brytanii, o wiele większy od kamienia-macicy bogini w Stonehenge, lecz podobnie jak on - zamieszkany przez duszę bogini - stawał się nią samą. Jako spadkobiercy
Fragment wielkiego planu Avebury, narysowanego przez Williama Stukeleya. Pokazano na nim położenie względem siebie poszczególnych kamieni wchodzących w skład całego zespołu, łącznie z blokiem F
tego starodawnego dziedzictwa powinniśmy się cieszyć, że centralny megalit przetrwał niszczycielskie ataki, gdyż bez niego nie moglibyśmy zrozumieć Avebury: zarówno bowiem on, jak i centralny blok w Stonehenge to "kamienie bogini", a układ kamienny w północnym kręgu Avebury przypomina centralną część Stonehenge, zbudowaną na podobieństwo macicy, w kształcie litery U.
Na czas świąt i modłów odbywających się w innym terminie niż przesilenie letnie bogini mogła powracać do kamienia i w nim zamieszkiwać. Dolmen w północnym kręgu był jej kaplicą i rezydencją. Była tu, by nieść, tak jak czyni to obecnie Kościół, ulgę i pomoc wiernym. Podczas letniego przesilenia przedstawiano jej potrzeby i zanoszono prośby o obfite zbiory i pieczę nad zdrowiem zwierząt i ludzi. W Beckhampton Cove celebrowano zimowe przesilenie, co wraz z nadejściem nowego roku miało zapewnić światu odradzanie się, a kobietom i zwierzętom płodność. Dolmeny były miejscami świętymi, najważniejszymi świątyniami ludu kultury Windmill Hill.
Serce Avebury podobne jest do centrum Stonehenge: w obydwu założeniach architektonicznych przechowywano wizerunki wszechmocnych bóstw. Można przyjąć, że (podobnie jak w dzisiejszych Indiach) bóstwa nieba i ziemi wypełniały swe wizerunki świętością. Idea boskiego zjednoczenia penisa i sromu (czy też lingam iyoni) wyraża siłę, która rządzi światem. Do Indii kult bogini dotarł w czasach neolitu z Bliskiego Wschodu i Europy.
Zorientowanie głównych obiektów Avebury względem wschodów Słońca
1) Kamień-srom z południowego kręgu został przyporządkowany wschodowi Słońca na początku maja, kiedy obchodzono wiosenne święto płodności. Promienie słońca jednoczyły się z boskim łonem, a następnie pojawiał się na nim przez kilka minut falliczny cień obelisku. Tylko o tej porze roku oraz na początku sierpnia (święto pierwszych zbiorów) cień rzucany przez obelisk mógł sięgnąć środka kamienia-sromu.
2) Dolmen w kręgu północnym został zorientowany na wschód Słońca podczas przesilenia letniego, kiedy obchodzono święta płodności. Wschodzące słońce obcowało z "kamieniem Wielkiej Bogini" dopóty, dopóki nie zostało zasłonięte przez wierzchołek fallicznego kamienia F. Jego cień spoczywał wtedy na dolnych partiach oczekującej nań "bogini". I jak w Stonehenge, tak i tu było to możliwe jedynie w porze przesilenia letniego. Jak więc widać, wszystko zostało dokładnie zaplanowane
Występują pewne podobieństwa między epoką neolitu w Indiach i w ówczesnej Brytanii i Irlandii, dokąd kult swojej bogini i mit o boskich zaślubinach przyniosły z kontynentu ludy agrarne. Jedynym charakterystycznym dla tego regionu elementem była wówczas bieżnia, którą w Beckhampton-Avebury zbudowano z kamieni. Rozpoczęły się prace nad wielkimi kręgami Avebury po wschodniej (zewnętrznej) stronie najstarszej alei. Później powstała druga kamienna droga łącząca to miejsce z Overton Down, zwanym sanktuarium.
Zanim opuścimy Avebury, musimy jeszcze opisać trzeci spektakl związany z boskimi zaślubinami, odbywający się w najbardziej na południe wysuniętym kręgu wewnętrznym na początku maja, w porze święta płodności, nazwanego później Beltane.
W środku masywnego kręgu spoczywał wielki, okrągły, sześcioipółmetrowej wysokości kamień. William Stukeley utrzymywał, że to najwyższy głaz w Avebury. Miejscowa ludność nazywała go "obeliskiem". Każdego roku w maju, podczas wspomnianego święta płodności, wschodzące Słońce padało na obelisk i nasycało światłem i energią wyrazisty, kamienny symbol macicy bogini. Mamy tu zatem znów do czynienia z inscenizacją zaślubin bogów.
Kilka minut później cień obelisku wnikał w łono bogini. Wyraźny, niemal metrowej wysokości znak to najbardziej naturalistyczne przedstawienie sromu w prehistorycznej Brytanii, dosadniejsze niż znane przedstawienie z Luffag. Zwiedzający powinni oglądać je przed dziesiątą rano, w blasku Słońca. Megalit ten, noszący po prostu numer 106, w duchowym świecie ludzi epoki neolitu uosabiał boginię oczekującą w odległości pięćdziesięciu metrów od fallicznego obelisku na wschód Słońca rozpoczynający wiosenne święto płodności.
Pauł Devereux w książce Symbolic Landscapes (Symboliczne krajobrazy) zamieścił zdjęcie owego przedstawienia widniejącego na kamieniu numer 106 i opatrzył je uwagą: "są to formy wykazujące uderzające podobieństwo do symboliki sromu".
Tak dokładne rozplanowanie całego przedsięwzięcia mówi wiele o zamiarach twórców, świadczy o podporządkowaniu całego założenia ceremoniałowi świętych zaślubin, podobnie jak w Stonehenge, oraz dowodzi, że tradycja majowego święta była bardzo stara, a w latach 2500-200 p.n.e., kiedy w Avebury ustawiono "męskie" i "żeńskie" kamienie - popularna i lubiana.
Rozdział 12.
Kult zaślubin.
Wielkie świątynie w Avebury i Stonehenge wyrosły z materialnych i duchowych potrzeb pobożnego ludu żyjącego w świecie, który napawał lękiem; wyrosły z pragnienia nieśmiertelności. Swoje wyobrażenia mityczne lud ten ujął w postaci sensacyjnego scenariusza i zrealizował w solidnym, mocnym kamieniu, który miał przetrwać wieczność. Wydaje mi się, że teraz megalitom nie grozi już dewastacja, jak w ubiegłych wiekach, bo choć nadal poddawane są działaniu czynników atmosferycznych, to odpowiednia ochrona i zainteresowanie ze strony wykształconego społeczeństwa są w stanie zagwarantować im bezpieczeństwo.
Wiemy już, że odbywające się podczas przesilenia letniego i zimowego oraz na początku maja zaślubiny bogini z Avebury, które zyskały swój wspaniały wizerunek w postaci dwóch dolmenów i obelisku, poprzedziła tradycja budowania długich kurhanów.
Najstarsze z nich, na przykład Horsiip (na zboczu Windmill Hill) oraz South Street (niedaleko Beckhampton Cove), to prawie w całości kopce ziemne. South Street, usytuowany pod niskim wzgórzem, zapewne specjalnie był zorientowany na wschód Słońca w porze przesilenia zimowego. Prawdopodobnie młodsze od niego kurhany, East Kennett i West Kennet, składały się z megalitycznych komór. Pierwszy, podobnie jak znajdujący się trzydzieści kilometrów na zachód Stoney Littieton, był skierowany na wschód Słońca podczas przesilenia zimowego, drugi zaś - na wschód równonocy.
Kurhany związane z zimowymi obchodami boskich zaślubin oczekiwały na Słońce wstające na wschodnim krańcu widnokręgu, najbliżej kierunku południa. Według używanego obecnie kalendarza gregoriańskiego przypada to na 21 lub 22 grudnia, czyli w najkrótszy dzień roku. W epoce neolitu i brązu święta związane z zimowym przesileniem przypadały między 21 a 30 grudnia, który z kolei uważany był za punkt zwrotny Słońca i za dzień Nowego Roku. To ulubione święto nie zostało wymazane z europejskiego kalendarza ani zastąpione innym nawet wtedy, gdy chrześcijaństwo, wykorzystując miejscową tradycję, właśnie w tym okresie świętowało pamiątkę narodzin Chrystusa.
Wznoszenia długich kurhanów komorowych wokół Avebury zaprzestano w połowie III tysiąclecia p.n.e., co odpowiada początkowemu okresowi budowania kamiennych kręgów i dolmenów. A ponieważ starsze - ziemne - kurhany zapewne służyły tym samym celom, możemy prześledzić wyraźną kontynuację kultu od IV do końca II tysiąclecia p.n.e. Jak z tego wynika, długie kurhany pełniły przede wszystkim nie funkcję grobowców, lecz świątyń bogini i miejsc kultu, gdzie w określonych dniach roku obchodzono odwieczne święto zaślubin bogów. W rejonie Cotswold Hilis, gdzie powstało wiele wspaniałych długich kurhanów komorowych, ale ani jeden krąg kamienny, to właśnie one stawały się ośrodkami kultu w okresach wielkich świąt, zwłaszcza podczas ceremoniału boskich zaślubin.
W jakim stopniu inne budowle megalityczne w Brytanii potwierdzają jego istnienie? Otóż na podstawie licznych zachowanych zabytków można stwierdzić, że kult ten był popularny wszędzie i objawiał się w różny sposób w różnych miejscach i różnych czasach przez trzy tysiące lat. Uważam, że był rozpowszechniony i praktykowany również w całej neolitycznej Europie, nawet jeśli nie zachowały się tam żadne megality lub inne zabytki.
W Stanton Drew w zachodniej Brytanii, prawie dziesięć kilometrów od centrum Bristolu, znajduje się wspaniały kompleks megalityczny złożony z trzech kamiennych kręgów, dolmenu i menhirów, co klasyfikuje go na trzecim miejscu, tuż za Avebury i Stonehenge. O rytuale zaślubin świadczy, jak się wydaje, północno-wschodni krąg, złożony z wielkich bloków brekcji zawierającej krzemionkę. Jeden z nich, obecnie obalony, prawdopodobnie miał azymut wschodzącego Słońca w dniu przesilenia letniego i rzucał swój szeroki cień na sam środek kręgu, gdzie oczekiwał już jakiś święty przedmiot lub osoba. Takie ustawienie nie jest dziełem przypadku: w tym miejscu teren opada jeszcze bardziej niż w Stonehenge, dzięki czemu zwiększa się długość cienia. Krąg składał się kiedyś z ośmiu bloków kamiennych, ale pięć z nich runęło i obecnie nie mamy pewności, jaki był ich kształt. Średnica kręgu wynosiła około trzydziestu metrów, podobnie jak w pierwszej fazie Stonehenge oraz w drewnianym kręgu Durrington Walls.
Od tego kręgu krótka droga biegnie na wschód, zachowując kierunek 96° w stosunku do północy. Być może owa orientacja związana była kiedyś z lokalną równonocą, ale w czasach prehistorycznych określenie pozycji równonocy nie zawsze było dokładne. Wielki krąg w Stanton Drew również miał aleję, 55° na wschód od północy, która niezbyt dokładnie podporządkowana jest lokalnemu letniemu przesileniu, zwłaszcza że wzgórza leżące na północnym wschodzie powodują przesunięcie o kilka stopni pozycji Słońca o poranku. Prawdopodobnie ta struktura również odzwierciedlała święte zaślubiny, ponieważ w chwili gdy Słońce znajduje się tuż nad horyzontem, długie cienie okalających aleję kamieni splatają się ze sobą. Podobny efekt można zaobserwować w innych kamiennych alejach, na przykład w Callanish (Hebrydy) w okresie równonocy. W sąsiedztwie wspaniałego kamiennego kręgu powstał tam później, skierowany na wschód, kopiec komorowy, otoczony niewielkim kamiennym kręgiem z centralnie usytuowanym megalitem. Musimy również wziąć pod uwagę fakt, że w niektórych religiach sprzed epoki megalitów - z braku odpowiedniego materiału kamiennego - do budowy świętych alei używano drewna, ale odkryto jedynie kilka takich przypadków.
Rozmieszczenie kręgów i alei w Stanton Drew na południe od Bristolu, w kierunku Mendip Hilis. Na planie nie umieszczono trzeciego kręgu oraz dolmenu, które leżą stąd na południowy zachód. Kamienie narysowano w dwukrotnym powiększeniu (w stosunku do zamieszczonej obok skali). Wielki krąg ma stotrzynastometrową średnicę. (Według L. V. Grinsella)
O dziwo, miejscowa nazwa kręgów Stanton Drew brzmi Weddings (zaślubiny) i może pochodzić jeszcze z czasów neolitu i brązu. W 1723 roku William Stukeley zapisał: "Ten wspaniały zabytek jest popularnie zwany "zaślubinami", bo powiadają, że to ślubny orszak obrócony w kamień". Ludowe podanie głosi, iż zaproszeni na ucztę weselną goście zostali przemienieni w kamienie, ponieważ brali udział w sabacie czarownic. Powstaje wrażenie, jakby początki tej historii sięgały czasów, kiedy w tym rejonie najważniejszym wydarzeniem w roku była ceremonia związana ze świętymi zaślubinami.
Dolmen w Stanton Drew leży na przedłużeniu linii biegnącej przez środek kręgu wielkiego i kręgu północno-wschodniego, choć z tego miejsca jest niewidoczny, ponieważ zasłania go pasmo wzgórza. Stukeleyowi powiedziano, że według miejscowej tradycji trzy kamienie dolmenu to pastor, panna młoda i pan młody. Czyżby ludowa tradycja przechowała w zniekształconej formie mit z czasów prehistorycznych? Czyżby jeden z kamieni, nazywany Bride (panna młoda), miał związek ze starożytną boginią o tym imieniu, a główny kamień dolmenu był kiedyś związany z jej kultem? Nie ma żadnych dowodów, że ów kamień w ogóle istniał, a ponadto dolmen nie jest zorientowany według konkretnej pozycji Słońca. Jest natomiast, jak
Dolmen w Stanton Drew. Stan obecny. "Kamień bogini" leży rozłupany na kilka części. "Męskie" kamienie, choć zdeformowane, nadal stoją w pozycji wyprostowanej po obu jego stronach
zauważył Aubrey Buri, zwrócony ku najbardziej na południe wysuniętemu punktowi wschodu Księżyca. Jeśli zatem chodziłoby tu o zespolenie z księżycowym bóstwem, obecność czwartego kamienia nie byłaby konieczna, jak w wypadku Avebury, ponieważ w księżycowym świetle cień byłby stosunkowo słaby. Może więc tutaj obrządek wyglądał zupełnie inaczej, tak jak w przypadku leżących "kamieni bogini" w kamiennych kręgach w Szkocji.
Według Aubreya Buria, centralny dolmen w Arbor Łów (Derbyshire) zwrócony jest w kierunku najbardziej na północ wysuniętego punktu wschodu Księżyca. I znów (ze względu na nikłe światło księżyca) sztuczka z cieniem nie była tu konieczna, gdyż nie powstawał odpowiedni efekt. Wystarczyło więc tak ustawić dolmenowe kamienie wobec kierunku wschodu Księżyca, aby księżycowa bogini mogła w stosownej porze nawiązać z nim kontakt.
W Oxfordshire, w kamiennym kręgu o nazwie Roliright Stones, również praktykowano ceremoniał boskich zaślubin. Nie można jednak ustalić pozycji kamieni, ponieważ część z nich została zniszczona lub przeniesiona gdzie indziej. Z pewnością wejście do kręgu znajduje się od strony "przesilenia zimowego", czyli od południowego wschodu, a kamień wchodzący w skład kręgu był chyba ustawiony w pozycji "przesilenia letniego", wskazując kierunek północno-wschodni.
"Kamień bogini" w Mayburgh Henge. Pozostałe megality, w liczbie siedmiu, zaginęły
Innym interesującym miejscem jest Mayburgh w Eamont Bridge, niedaleko Perth w Cumbrii. Wysoki wał okalający założenie wykonano z otoczaków oraz kamieni pochodzących z pobliskiej rzeki i doliny. Wejście, usytuowane od wschodu, wpuszcza promienie wstającego Słońca w czasie przesilenia wiosennego i równonocy jesiennej. Na środku kręgu stoi wspaniały megalit, zniknęły natomiast trzy sąsiednie kamienie, zwrócone kiedyś odpowiednio na północny wschód, wschód oraz południowy wschód, co widać jeszcze na starym planie. Warto by poszukać otworów po tych kamieniach i ustalić ich dokładną pozycję wobec, jak się wydaje, "kamienia bogini". Niedaleko stąd, na wzniesieniu koło Littie Salkeid, znajduje się wspaniały krąg megalityczny znany jako Long Meg and Her Daughters (Długa Mag wraz z córkami). Long Meg to czerwony piaskowiec ustawiony na linii zachodu Słońca w czasie przesilenia zimowego (jeśli patrzymy ze środka kamiennego kręgu). Kiedy Słońce chyli się ku zachodowi, długi cień Meg sięga aż do środka kręgu.
Położone na zboczu wzgórza Caimapple między Edynburgiem i Glasgow, to kolejne miejsce kultowe z dolmenem. W wielkim kręgu Stenness (Orkady) też znajduje się zniszczony dolmen o fasadzie skierowanej na wspaniałą świątynię neolityczną w Maeshowe. Takoż pobliski Ring ofBrodgar mógł szczycić się dolmenem znajdującym się w miejscu nazywanym obecnie Comet Stone.
Mapa Mayburgh Henge z zaznaczonym położeniem kamieni (według Pennanta). W trakcie wiosennego i jesiennego zrównania dnia z nocą słońce przebijało się przez wąski otwór między megalitami (kamienie 1-4), by obcować z "kamieniem bogini" (G), dzięki fallicznemu cieniowi kamienia o numerze 6
Na terenie Brytanii, Irlandii i Francji znajduje się wiele świątyń bogini, w których odbywał się ceremoniał boskich zaślubin. Na Tablicy TY wyszczególniono przykładowo kilka zabytków architektury megalitycznej, pochodzących z różnych części tych krajów. Można by wymienić jeszcze wiele innych budowli, nie wspominając już o niemegalitycznych kurhanach na terenach całej Brytanii, a wśród nich o ziemnych kopcach opisanych w poprzednich rozdziałach w związku z bieżniami w Dorset i Stonehenge. W niektórych przypadkach nie da się precyzyjnie wyliczyć ich położenia względem pozycji Słońca, ale być może prehistorycznym twórcom wcale na tej precyzji nie zależało, bo datę przesilenia mogli określić w inny sposób, na przykład dzięki obecności charakterystycznych punktów odniesienia na horyzoncie, a budowle te służyły im przede wszystkim jako świątynie. Co więcej, ceremoniał boskich zaślubin mógł być świętowany przez niektóre wspólnoty także w inne dni roku, na przykład: 1 lutego (Imbolc), na początku maja, 1 sierpnia (Lammas) i 31 października (Samhain), a zatem niektóre obiekty mogły po prostu być zorientowane według innych pozycji Słońca.
Budowlami poświęconymi bogini były również kurhany. W Cheshire, niedaleko Congleton, znajduje się skierowany ku wschodowi kurhan komorowy z półokrągłym dziedzińcem, nazywany Bridestones, prawdopodobnie od imienia samej bogi-
130 Stonehenge
TABELA IV Niektóre świątynie bogini prawdopodobnie związane z ceremoniałem boskich zaślubin
Nazwa
Stonehenge Avebury, dolmen w północnym kręgu Avebury, południowy krąg Avebury, Beckhampton Cove East Kennet, kurhan West Kennet, kurhan Stoney Littieton, kurhan Stanton Drew, kamienne kręgi Grey Marę i Colts, kurhan Hetty Pegler's Tump, kurhan Nympsfieid, kurhan Randwick, kurhan Hazelton South, kurhan Heston Brake, kurhan Addington, kurhan Kifs Coty, kurhan-kromlech Chestnuts, kurhan Bridestones, kurhan Bryn Celli Dhu, świątynia Swinside, kamienny krąg Mayburgh, krąg ziemny i kamienny
Tempie Wood, kamienne kręgi Newgrange, świątynia Newgrange, świątynia Newgrange, świątynia
Knowth, świątynia Knowth, świątynia Dowth, świątynia Gavrinis, Larmor-Baden Ty-ar-Boudiquet Les Mousseaux, Pomic
Hrabstwo
Współrzędne geograficzne
Płd. Wilts SU 123422
Płn. Wilts SU 103700
Płn. Wilts SU 103698
Płn. Wilts SU 089693
Płn. Wilts SU 116669
Płn. Wilts SU 105677
Pm. Somerset ST 735572
Pm. Somerset ST 601633
Dorset SY 584871
Glos SO 789000
Glos SO 794013
Glos ST 825069
Glos SP 072188
Gwent ST 505887
Kent TQ 653592
Kent TQ 745608
Kent TQ 652592
Cheshire SJ 906622
Anglesey SH 508702
Cumbria SD 172883
Cumbria NY 519284
Argyll NR 827979
Meath
Irlandia
Meath
Irlandia
Meath
Irlandia
Meath
Irlandia
Meath
Irlandia
Meath
Irlandia
Morbihan
Francja
Finistere
Francja
Loire-Atlantique
Francja
Zorientowanie na wschód Słońca
przesilenie letnie przesilenie letnie
początek maja przesilenie zimowe przesilenie letnie równonoc
przesilenie zimowe przesilenie letnie przesilenie zimowe przesilenie zimowe przesilenie zimowe przesilenie letnie przesilenie zimowe równonoc przesilenie letnie przesilenie zimowe równonoc równonoc przesilenie letnie przesilenie zimowe przesilenie letnie i zimowe oraz równonoc przesilenie letnie przesilenie zimowe przesilenie letnie przesilenie letnie (zachód) równonoc równonoc (zachód) przesilenie zimowe przesilenie zimowe przesilenie zimowe przesilenie zimowe
Dolmeny i kromlechy wraz z płaskim kamieniem podtrzymywanym przez stojące megality są również wyobrażeniem bogini. Jedne z nich mogą być pozostałością po przysypanych ziemią długich kurhanach z galerią lub jedną komorą, inne prawdopodobnie nie były w ogóle przysypywane i od tamtych czasów ich wygląd zmienił się jedynie nieznacznie. Na zdjęciu: dolmen z Bodowyr na wyspie Anglesey, o typowym, skierowanym na wschód wejściu przypominającym srom
ni, która później przyjęła postać starożytnej brytyjskiej bogini Bride, a jej imię przetrwało w chrześcijaństwie jako święta Brygida*. Ostatnia komora Bridestones jest podzielona płytą na dwie części, co może być odpowiednikiem szyjki macicy i macicy bogini, podobnie jak w niektórych podłużnych kurhanach w Cotswold-Sevem lub kurhanach komorowych w Galii. W Cotswold Hilis znajdują się wspaniałe przykłady komorowych grobowców-świątyń zwróconych ku krytycznym kierunkom pomiędzy północnym i południowym wschodem. Większość z nich mogła służyć za miejsce rytuału świętych zaślubin w różnych porach roku. Są wśród nich również długie kurhany z tak zwanymi ślepymi wejściami, na przykład Knap (aczkolwiek w tym wypadku podporządkowanie astronomiczne dotyczy raczej bocznych komór, a nie osi założenia). Odbudowany kurhan w Gloucestershire, z dziedzińcem o daleko wysuniętych rogach, ma fasadę zwieńczoną trylitem, a z tyłu kamień, co upodabnia go do dolmenu. To samo można powiedzieć o wielu brytyjskich kromlechach składających się z położonego horyzontalnie megalitu otoczonego co najmniej trzema wielkimi pionowymi głazami, na przykład Kit's Coty (Kent), Lanyon Ouoit
* Inne formy: Bridget, Brigit.
(Kornwalia), Pentre Ifan (Dyfed) oraz Bodowyr (Anglesey), a także o wielu innych. Niektóre z nich, jak się powszechnie uważa, były pozostałościami megalitycznych podłużnych kurhanów, ale część została wzniesiona, jak się obecnie wydaje, jako świątynie ku czci bogini, bez otaczających je kopców ziemi. To symboliczne odwzorowanie wejścia do macicy bogini przypomina nam znów o samych początkach tej idei, która narodziła się tysiące lat wcześniej, w czasach paleolitu, z wolna się rozwijała, by urzeczywistnić się w sposób ostateczny w Stonehenge - w tym najbardziej wyszukanym wyobrażeniu Wielkiej Bogini.
Rozdział 13.
Bogini - przeszłość i teraźniejszość.
Rozwiązanie zagadki Stonehenge przyniosło sporą niespodziankę. Okazało się bowiem, że monument ten, budzący od wieków zainteresowanie, przechowywał tajemnicę, która dotyczy nas wszystkich i stanowi lekcję dla całej ludzkości.
Oto ujrzeliśmy najwyższe osiągnięcie kultury megalitycznej: sanktuaria, w których Niebo spotykało Ziemię, ośrodki kultu umożliwiające kontakt z najwyższymi bóstwami dzięki ich materialnej obecności w niezniszczalnym kamieniu. W praktykach religijnych centralne miejsce zajmował kult Wielkiej Bogini. W Brytanii i Irlandii, a także w północnej Francji w okresie kultury megalitycznej "Pani" znana była jako opiekuńcze bóstwo zmarłych. Na przykładzie monumentów dowiedliśmy, że w epoce neolitu wierzono, iż moce witalne udzielały się uprawnym polom, zwierzętom i kobietom. W Stonehenge oraz w Avebury obmyślono niezwykłą scenografię, która odwzorowywała zjednoczenie niebiańskich mocy Słońca z ziemskim panowaniem bogini. Kosmiczne zaślubiny na długi czas stały się potężnym czynnikiem oddziaływania duchowego, czczone na różny sposób wszędzie tam, gdzie powstawały podłużne kurhany, bieżnie, kręgi i dolmeny. Dzięki tym świętym konstrukcjom ów monumentalny ceremoniał sięgnął szczytu, a związana z nim kultura rozwijała się przez następne tysiąc lat epoki brązu aż do przybycia wojowników epoki żelaza - budowniczych fortów, którzy sprowadzili tu swych agresywnych bogów. Po tym okresie z wolna zanikają ślady świętowania boskich zaślubin koncentrujących się na kulcie bogini. Ich koniec nastał wraz z przyjściem chrześcijaństwa. Jednak w Indiach i na Wschodzie ten pierwotny kult przetrwał i znany jest do dzisiaj, choćby w postaci związku Sziwy i Parvati.
W czasach prehistorycznych prymitywne społeczeństwa rolnicze na wszystkich kontynentach czerpały ufność i znajdowały pociechę w wierzeniach inspirowanych zaślubinami bogów. Stosunkowo niedawne odkrycia petroglifów z Kalifornii i Tennessee (opisanych w rozdziale 10) potwierdzają to w odniesieniu do plemiennych tradycji Indian północnoamerykańskich. Ponieważ te udramatyzowane wizje wynikają po prostu z fundamentalnych instynktów, głęboko tkwiących w ludzkiej psychice, ich ukryte znaczenia mogą być łatwo odczytane. Boskie zaślubiny są archetypową formą dostępną na wszystkich poziomach doświadczenia, jedynego, które owocuje harmonijnym związkiem. To właśnie sprawia, że ów archetyp wzbogacił religijny symbolizm neolitu, a dzisiaj jego seksualne odniesienia też przemawiają z mocą do współczesnego człowieka.
Prawda i piękno objawione przez religię bogini stają się oczywiste dla ludzi pozbawionych uprzedzeń, ale panująca w świecie zachodnim judeochrześcijańska tradycja, przeciwstawiająca się seksualizmowi, przez długie wieki nie pozwalała ich w pełni pojąć. Kojarząc z grzechem i wstydem wszystko, co jest normalną seksualnością, trudno zrozumieć, że boskie atrybuty można wyrażać przez zaznaczenie cech płci idoli. Trudno pojąć, że boskość kryła się niegdyś w tych organach czy też, że były one stałym elementem dawnych wierzeń i -jak stwierdziła Barbara Walker - "członkami boskimi cudownie wykształconymi w ludzkim ciele". Tymczasem znający zasady tantryzmu Hindus żyje w zgodzie z naturą i kosmicznym porządkiem ukazanym w zjednoczeniu pierwiastków, których wyobrażeniem jest lingam i yoni. Poprzez symbol zespolenia organów męskich i żeńskich tantryczny ołtarz kamienny przedstawia same początki życia i otwarcie głosi, że bogowie dokonują nieustannego aktu prokreacji, aby zachować wszechświat taki, jaki znamy.
Egipski amulet sma lub sam przekazuje to samo przesłanie: lingam w yoni lub penis w sromie, podobnie zresztą jak na początku maczuga władcy - symbol dostojeństwa i władzy, znany neolitycznym ludom żyjącym w Brytanii, przepięknie rzeźbiony w kości lub kamieniu osadzonym w drewnianym trzonku - gdyż ten, kto ją posiadał, zawdzięczał swą pozycję boskiej symbolice nawiązującej do zaślubin bogów. Przypomina to współczesne insygnia władzy królewskiej - berło i jabłko. Kuliste jabłko (oznaka ziemskiego panowania) było trzymane w lewej, "żeńskiej", dłoni, a falliczne berło w prawej, "męskiej", dłoni. Razem symbolizowały "święty związek" monarchy i państwa. We wcześniejszych czasach ów święty związek urzeczywistniał się w sposób bezpośredni, gdy władca poślubiał kapłankę personifikującą boginię. Carl Yung twierdzi, że przyrodzona zgodność pomiędzy pierwiastkiem męskim i żeńskim - dopełniającą się parą przeciwieństw, zwanych Yang i Yin -została sformułowana w filozofii starożytnych Chińczyków już pięć tysięcy lat temu. Zauważa on również, że "idea jedności człowieka (sic!) i otaczającego go wszechświata" dowodzi głębokiego podejścia do podstawowych zasad psychologii.
Świętując boskie zaślubiny, wczesne społeczeństwa świadomie łączyły swe pierwotne wyobrażenia, ukazując je w przedstawieniu, które symbolizowało ich odwieczne dążenie do prokreacji. Nieświadomie zaś w ich psychice wykształciła się idea, którą można prześledzić aż do XXX tysiąclecia p.n.e. w rzeźbach i sztuce górnego paleolitu.
Mam nadzieję, że Stonehenge - tak długo podziwiane tajemnicze ruiny z czasów prehistorycznych, stojące samotnie na tej bożej ziemi - zostanie z korzyścią dla całej ludzkości na nowo ukazane jako życzliwa bogini pokoju, jako odwieczne wyobrażenie harmonii i miłości. Przetrwawszy mroczne tysiąclecia, może uwolnić nas
Boskie zaślubiny. Personifikacje przeciwieństw: Słońce i Księżyc - ojciec Niebo i bogini Ziemia. Jest to archetyp zespolenia pierwiastka męskiego i żeńskiego. Rotograwiura niemiecka z XVII wieku
od pełnego wojen świata i pozwolić żyć w zgodzie osiągniętej przez współpracujące ze sobą społeczeństwa.
Monument ów ukazuje nam święte zaślubiny, które gwarantują żyzność ziemi. Powtarzający się co roku ceremoniał pozwala wierzyć, że świat jest bezpieczny, a nie kończący się proces powstawania życia i ciągłość wszechświata stanowi obietnicę nieśmiertelności. Konstrukcja Stonehenge to materialna manifestacja i artystyczna wizja zespolenia seksualnych przeciwieństw, które dzięki temu utrzymują w równowadze cały świat. Stonehenge, jako boska osoba tego dramatu, jest jednocześnie daniną złożoną naturze, ponieważ kult bogini jest kultem natury, a miłość bogini jest miłością natury, prawdziwą i pełną spokoju adoracją ziemi, jej bogactw naturalnych, fauny i flory. Z jakże innymi wartościami wiąże się kult męskich bogów, narzucony przez najeźdźców, którzy przez tysiące lat uzależniali i ciemiężyli połowę ludzkości. I czynią to aż po dzisiejsze czasy.
Bogini pozostaje żywa, ponieważ jest matką naturą, jest Matką Ziemią. Jej rola jako dawczyni życia wykształciła się w wyniku wielu lat ewolucji. Bez względu na to, czy jesteśmy wierzący, czy też nie, bogini istnieje w nas dzięki naszej miłości i współzależności z naturą.
Wspaniałe Stonehenge. Miłość, potęga, jedność, bezpieczeństwo, płodność, nieśmiertelność. Oto twój przekaz - świętowanie życia.
Od autora.
Chciałbym wyrazić podziękowanie moim wydawcom, którzy umożliwili mi przygotowanie poprawionej i uaktualnionej wersji książki wydanej poprzednio pod tytułem The Stonehenge Solution (Rozwiązanie zagadki Stonehenge).
Od tamtego czasu pojawiły się nowe, interesujące informacje i dokonano świeżych odkryć, w świetle których musiałem na nowo przemyśleć i zmienić pewne moje koncepcje. Ostatnie odkrycia potwierdzają podstawowe przesłanie zawarte w The Stonehenge Solution, w której to publikacji ukazałem znaczenie starożytnego rolniczego rytuału płodności, zwanego zaślubinami bogów. Idee kryjące się za tym kultem były szeroko rozpowszechnione wśród ówczesnych ludów agrarnych, co widać wyraźnie na przykładzie Stonehenge. W obecnej edycji wykorzystano nowe fakty, wiele spraw wyjaśniono, a część rozdziałów skrócono lub połączono. W wyniku tych zmian powstała książka, która tak bardzo różni się od oryginału, że ukazuje się pod nowym tytułem.
Stonehenge. Porywająca i dramatyczna historia wierzeń związanych z porą letniego przesilenia wyraża pochwałę życia w sposób zrozumiały dla każdego, kto żyje w bliskości z naturą. Mam nadzieję, że w mojej nowej książce to przesłanie brzmi jeszcze wyraźniej i jest wystarczająco aktualne, by zyskać uznanie większej rzeszy czytelników.
Jak zawsze chciałbym podziękować mojej żonie i całej rodzinie za udzielone mi wsparcie; June Peel z Bradford-on-Avon za szkice umieszczone na stronach 16, 19, 35 i 98, a Maureen Oliver z Westbury za dwa obrazy Stonehenge.
Terence Meaden Luty 1997
Bibliografia
Wybrana bibliografia zawiera pożyteczne prace z dziedziny archeologii, opisujące kult boginii oraz symbolikę. Czytelnik znajdzie w nich dodatkowe informacje dotyczące spraw przedstawionych w tekście.
Stonehenge i Avebury oraz ich czasy
R. J. C. Atkinson, Stonehenge: Archaeology and interpretation, Pelican, Londyn 1979.
A. Buri, The Stone Circies ofthe British Isles, Yale University Press, New Hea-ven i Londyn, 1976.
A. Buri, Rings of Stone, Frances Lincoln, Londyn 1979.
A. Buri, Prehistorie Avebury, Yale University Press, New Heaven i Londyn 1987.
C. Burgess, The Agę of Stonehenge, Dent, Londyn 1980.
R. Castleden, The Stonehenge People, Routledge & Kegan Pauł, Londyn 1987.
R. Castleden, The Making o f Stonehenge, Routledge & Kegan Pauł, Londyn 1993.
C. Chippindale, Stonehenge Complete, Thames & Hudson, Londyn 1983.
D. V. Ciarke, T. G. Cowie, A. Foxon, Symbols ofPower at the Time of Stonehenge, HMSO, Edynburg 1985.
R. M. J. Cleal, K. E. Walker, R. Montague, Stonehenge in its Landscape, En-glish Heritage, Londyn 1995.
D. C. Heggie, Megalithic Science, Thames & Hudson, Londyn 1981.
C. Malone, Avebury, Batsford, Londyn 1989.
J. Richards, The Stonehenge Environs Project, Historie Buildings and Monu-ments Commission, Londyn 1990.
J. Richards, Stonehenge, Batsford, Londyn 1991.
I. F. Smith, WindmillHill and Avebury: Excavations by Alexander Keiller 1925-1939, Oxford University Press, Oksford 1965.
W. Stukeley, Stonehenge, Londyn 1740.
W. Stukeley, Abury, Londyn 1743.
P. J. Ucko, M. Hunter, A. J. Ciark, A. David, Avebury Reconsidered, Unwin Hyman, Londyn 1991.
Kult bogini i inne religie. Symbolika prehistoryczna
R. Eisler, The Chalice and the Blade, Harper & Rów, Londyn 1987.
M. Eliade, Patterns in Comparative Religion, Sheed & Ward, Londyn 1958.
M. Eliade, A History of Religious Ideas, 1.1, From the Stone Agę to the Eleusinian Mysteries, University of Chicago Press, Chicago 1978. Wyd. polskie: Historia wierzeń i idei religijnych, 1.1, Od epoki kamiennej do eleuzyjskiej, przekład Stanisław Tokarski, PAX, Poznań 1988.
S. Evasdaughter, Crete Reclaimed, Heart of Albion Press, Wymeswold, Lough-borough 1996.
E. W. Gadon, The Once and The Future Goddess, Harper & Rów, San Francisco 1989.
M. Gimbutas, The Goddess and Gods of Old Europę: 6500-3500 BCMyths and Cult Images, Thames & Hudson, Londyn 1982.
M. Gimbutas, The Language of the Goddess, Harper & Rów, San Francisco; Thames & Hudson, Londyn 1989.
M. Gimbutas, The Civilisation ofthe Goddess, Harper, San Francisco 1991.
G. Lemer, The Creation of Patriarchy, Oxford University Press, Oksford 1986.
T. Meaden, The Goddess of the Stones, Souvenir Press, Londyn 1991.
E. Neumann, The Great Mother: Analysis of the Archetype, Princeton University Press, New Jersey 1963.
C. Straffon, The Earth Goddess, Cassell, Londyn 1997.
B. G. Walker, The Woman s Encyclopedia of Myths and Secrets, Harper & Rów, San Francisco 1983.
B. G. Walker, The Woman s Dictionary of Symbols and Sacred Objects, Harper & Rów, San Francisco 1988.
Inne publikacje
Cytowane poniżej publikacje, chociaż częściowo odnoszą się nie tylko do danego rozdziału, wymieniam przy tym rozdziale, w którym korzystałem z nich po raz pierwszy.
Rozdział 1. Zdumiewające Stonehenge
R. W. Emerson, The Problem bmw., brw. E. T. Stevens, Jottings on Stonehenge, Brown and Co., Salisbury 1882, s.72.
Rozdział 2. Kosmiczne łono
J. Bord i C. Bord, Ancient Mysteries of Britain, Paladin, Londyn 1987, s. 238.
T. Cyriax, Ancient Burial Places, "Antiquity Journal", t. 28 (1921).
M. Dames, The Silbury Treasure, Thames & Hudson, Londyn 1976, s. 110-112
A. De Vries, Dictionary ofSymbols andlmaginery, North-Holland, Londyn 1974, s.182-183
J. S. Farmer, H. E. Hemley, Dictionary of Slang, t. l, s. XXXI.
M. Gimbutas, The Language ofthe Goddess, Harper & Rów, San Francisco; Thames & Hudson, Londyn 1989, s. 223.
H. Graham, Eternal Eve, cyt. przez I. Opie oraz M. Tatem [w:] The Dictionary of Superstitions, Oxford University Press, s. 199.
J. Munsch w 1986 roku pisał o trójkątnych fragmentach kamieni pochodzących z wczesnego paleolitu, na których wyryto piersi i srom (zdjęcie opublikowane przez M. Gimbutas w The Language ofthe Goddess, wyd. cyt., s. 237).
I. Opie, M. Tatem, A dictionary ofSuperstitions, Oxford University Press, Oksford 1989. Cytat z "Folklore", t. 86, s. 199 dotyczy Brahan Wood, niedaleko Dinwall (Ross-shire, Szkocja).
B. G. Walker, The Woman s Dictionary ofSymbols and Sacred Objects, Harper & Rów, San Francisco 1988, s. 313-314.
Rozdział 3. Łono bogini - grobowiec i świątynia
T. C. DarviU, The Megalithic Tombs ofthe Cotswold/Severn Region, Vorda, Highworth, Wilts 1982, s. 26 (podsumowanie badań kurhanów komorowych Cotswold-
Sevem metodą radiowęglową).
M. Eliade, Patterns in Comparative Religion, wyd. cyt., s. 412. G. Eogan, Knowth, Thames & Hudson, Londyn 1986, s. 147.
Rozdział 4. Zaślubiny bogów
J. Campbell, The Mythic Image, Princeton University Press, New Jersey 1974, s.38-39.
J. E. CirloU Dictionary ofSymbols, Routledge & Kegan Pauł, Londyn 1971, s. 189.
M. Eliade, Patterns in Comparative Religion, wyd. cyt., s. 411, 412.
M. Gimbutas, The Language ofthe Goddess, wyd. cyt., s. 321.
M. Green, The Gods of the Celts, A. Sutton, Gloucester, Bames and Noble, Totowa, New Jersey 1986, s. 73.
A. Marschak.Roots ofCivilization, McGraw Hill, Nowy Jork 1967, s. 320-321.
J. Mellaart, Catal Huyuk: A Neolithic Town in Anatolia, Mc Graw Hill, Nowy Jork 1967, plansza 83, s. 149.
H. M. Westropp, C. S. Wake, Ancient Symbol Worship, Curzon Press, Londyn 1972, s.26.
P. J. Woodward, Pictures of the Neolithic: Discoveriesfrom the Flagstones House Excavations, Dorchester, Dorset 1988. "Antiquity", t. 62, s. 266-274.
Rozdział 5. Niebo obcuje z Ziemią
Ajschylos Tragedie, przekład Stefan Srebrny, PIW, Warszawa 1952.
P. Ashbee, The Earthen Long Barrow, 1984, s. XXXIII-XXXIV.
R. Atkinson, The Dorset Cursus. "Antiquity Joumal" t. 29, (1955), s. 4-9.
R. Bradley, The Bank Barrows and related monuments of Dorset in the light of recentfieldwork, "Proceedings of Dorset Natural Historical Society", t. 105, (1986), s.15-20.
R. Bradley, The Dorset Cursus: The Archaeology of the Enigmatic, "Wessex Lecture III, Councii for British Archaeology", Group 12, Salisbury 1986, s. 8, 16.
R. Bradley, R. Cleal, J. Gardiner, A. Legge, F. Raymond, J. Thomas, Sample excavation on the Dorset Cusrus 1984, "Proceeding Dorset Natural Historical and Archaeological Society", t. 106 (1984), s. 128-132.
A. Buri, The Stonehenge People, wyd. cyt., s. 94,115.
P. Christie, The Stonehenge Cusrsus, "Wiltshire Archaeological Magazine", t. 58 (1963), s. 370-383.
J. L. Cirlot, A Dictionary of Symbols, wyd. cyt., s. 315.
I. W. Comwall, "Proceedings of Prehistorical Society", t. 19 (1953), s. 129-147.
O. G. S. Crawford, The Eye Goddess, Phoenix, Londyn 1957 (odwołuje się do "Sumer" I, tabl. III, IV).
"Current Archaeology", (1969), nr. l, s. 2-4.
E. C. Curwen, Excavations in the Trundle, Goodwood, 1928. "Sussex Archaeological Collections", t. 70 (1929), od s. 32.
D. P. Dymond, Ritual monuments at Rudston, East Yorkshire, England, "Proc. Pre-historic Soc.", t. 32, (1966), s. 86-95.
M. Eliade, Patterns in Comparative Religion, wyd. cyt., od s. 76, 99, 259.
M. Eliade, Images and Symbols, Sheed&Word, Nowy Jork 1969, s. 41. Wyd. polskie: Sacrum, mit, historia. Wybór esejów, przekład A. Tatarkiewicz, PIW, Warszawa 1993.
J. G. Frazer, The Golden Bough. A study in Myth and Religion, 1922. Wyd. polskie: Złota gałąź, przekład H. Krzeczkowski, PIW, Warszawa 1965.
R. C. Hoare, Ancient Wiltshire, bmw., 1812, t. l, s. 65. We wnętrzu długiego kurhanu Warminster I "na południowym krańcu znajdował się kamień sarsenowy wysokości ok. 1,5 metra, kończący się ostro i ustawiony do góry nogami". W podobny sposób ustawiono niegdyś u południowego wejścia do Wór Barrow duży, stożkowaty głaz".
R. Loveday, Cursuses and Related Monuments ofGreat Britain, Leicester Uni-versity, 1985. Nie publikowana rozprawa doktorancka.
G. T. Meaden, Tomadoes in Britain. Raport dla H. M. Nuclear Installations Ispectorate, Bootle, Lancshire (dostępny w ich bibliotece w Bodleian, Oksford, oraz w National Meteorological Library w Bracknell), s. 91.
P. Newman, Gods and Graven Images, Robert Hale, Londyn 1987.
J. North, Stonehenge, HarperCollins, Londyn 1996.
M. 0'Connel, The Heathrow/Stanwell Cursus, "Current Arch.", t. 9 (1986) nr 99, s. 122-125. Tor trąby powietrznej bywa długi i wąski jak bieżnia. Ostatnia trąba powietrzna przeszłą między Grantham a Newark 8 października 1977 roku. Szerokość toru wynosiła 15-20 metrów (patrz: "Journal of Meteorology", t. 3 (1978), s. 35-39, 40-42 oraz 143).
A. Penny, J. E. Wood., The Dorset Cursus complex: a Neolithic astronomical observatory? "Archaeological Joumal", t. 130 (1973), s. 44-76.
J. Richards, [w:] R. Bradley i J. Gardiner, British Archaeological Report, t. 133 (1984), s. 177-187. Patrz również: fotografia w Beyond Stonehenge, 6, Trust for Wessex Archaeology, Salisbury 1985.
A. C. Smith, "Wiltshire Archaeological Magazine", t. 6 (1860), s. 365-389.
D. W. A. Startin, Prehistorie Earthmoving, [w:] H. J. Case and A. W. R Whittie, Settiement Patterns m the Oxford Region, "Research Report 44", Councii for British Archaeology, Ashmolean Museum, Londyn 1982, s. 153-156.
J. F. S. Stone, The Stonehenge Cursus and its Affinities, "Antiquity Journal", t. 104 (1947), s. 7-19.
N. Thomas, The Thornborough Circies, near Ripon, North Riding, "Yorkshire Archeological Joumal", t. 38 (1955), s. 425-445.
Wergiliusz, Eneida, Księga 4.
G. J. Wainwright, Mount Pleasant Excavations 1970-71, Thames & Hudson, Londyn 1979, s. 167-168.
"Wiltshire Archaeological Magazine", t. 46 (1933), s. 320, oraz t. 47 (1935), s. 76.
Rozdział 6. Bieżnie w Stonehenge
P. Ashbee, The Earthen Long Barrow, wyd. cyt., s. 158.
A. Buri, The Stonehenge People, wyd. cyt., s. 18, (ii. 3), 19-20, 30, 62,162.
W. Hawley, Report on the excavations at Stonehenge during the season ofl926, "Antiquity Joumal", t. 6. (1926), s. 4 (patrz: A. Buri, The Stonehenge People, wyd. cyt,s.97).
R. C. Hoare, Ancient Wiltshire, 1810, t.l, s. 117, 157,158. "Zauważyliśmy stos dużych krzemieni znajdujący się w czymś w rodzaju zaprawy murarskiej z pokruszonej kredy. U podstawy miał on 4,5 stopy [1,37 metra] szerokości i maksymalnie około 2 stóp [ok. 0,6 metra] wysokości. Rozpalono pod nim ogień, jakby próbowano wypalić kamienie na czerwono jak cegły".
G. T. Meaden, P. Brown, "Joumal of Meteorology", U.K., t. 4 (1979), s. 201-202.
F. Ortiz, El Huragan, Mexico City 1947.
J. Richards, [w:] "British Archaeological Report", t. 133 (1984), s. 177-187.
M. E. Robertson-Mackay, "Proceeding Prehistorical Society", t. 40 (1980), s. 123-176. Głowa i kopyta pochowane pod kolistym kurhanem na Hemp Knoll, k. Avebury (Wiltshire).
J. F. S. Stone, The Stonehenge cursus and its affinities, "Archaeological Journal", t. 104 (1947), s. 7-19.
J. Thumam, On Ancient British barrows, cz. l, Long Barrows. "Archaeołogia", t. 42 (1869), s. 161-244, 182.
Rozdział 7. Narodziny kręgu w Stonehenge
A. Buri, The Stonehenge People, wyd. cyt., s. 62, 64-65.
Rozdział 8. Zadziwiające położenie Stonehenge
R. J. C. Atkinson, Some new Measurements on Stonehenge, "Naturę", t. 275 (1978), s. 50-52.
J. Aubrey, Monumenta Britannica, t. l, Sherbome, Dorset (1980-1981), s. 93.
A. Buri, The Stonehenge People, wyd. cyt., s. 57, 78-79.
M. Eliade, The Quest: History and Meaning of Religion, Chicago i Londyn, brw., s. 33.
W. M. F. Petrie, Stonehenge: Plans, Descriptions and Theories, Londyn 1880.
J. E. Wood, Suń, Moon and Standing Stones, Oxford University Press, Oksford 1978,s. 163.
Rozdział 9. Małżeństwo zostaje skonsumowane
M. Gimbutas, The Goddessess and Gods ofOld Europę, wyd. cyt., s. 227-230. Autorka datuje początki idei świętych zaślubin w południowo-wschodniej Europie na co najmniej 6500 rok p.n.e.
Rozdział 10. Bogini kamieni
J. Aubrey, Monumentu Britannica, wyd. cyt., t. l, 1982, s. 74.
J. A. Bakker, Zycow de Heers Stonehenge, "Antiquity", t. 53 (1979), s. 107-111 oraz plansze 9 i 10.
J. Brome, Travels over England, bmw., 1707.
A. Buri, Megalithic Brittany, bmw., 1985, s. 77.
A. Buri, Review, "Antiquity", t. 66 (1992), s. 987-988.
A. Buri, The Stonehenge People, wyd. cyt., s. 138, 186-187, 220.
A. Buri, Stonehenge: Slaughter, Sacrifice and Sunshine, "Wiltshire Archaeolo-gical Magazine", t. 87 (1994), s. 85-95.
R. Castleden, The Stonehenge People, s. 111. Na temat przeniesienia błękitnych kamieni w bezpieczne miejsce patrz: R. J. C.Atkinson [w:] Stonehenge, wyd. cyt., s. 77.
G. S. Hawkins, J. B. White, Stonehenge Decoded, Fontana Collins, 1966, s. 82.
W. Hawley, Second Report on the Excavations of Stonehenge, "Antiquity Jour-nal", t. 2 (1922), s. 50.
W. Hawley, Fourth report on the excavations o f Stonehenge, "Antiquity Jour-nal", t. 4 (1924), s. 30-39.
W. Hawley, Report on the excavations at Stonehenge during season of 1923, "Antiquity Joumal", t. 5 (1925), s. 20-50.
C. Keeler, Tree oflife and labyrinth, [w:] Occasional publications ofthe Epi-graphic Society, Ariington, Mass, t. 5 (1978), paragraf 107, s. 27, 28.
M. W. Pitts, On the Road to Stonehenge: Report on the investigation besides the A344-1968, 1979 and 1980, "ProceedingPrehistorical Society", t. 48 (1979), s. 75-132.
Rozdział 11. Bogini zAvebury
J. Campbell, The Masks ofGod. Primitive Mythology, Souvenir Press, Londyn 1973,s. 24,437.
P. Devereux, Symbolic Lanscape, Gothic Image, Glastonbury 1992, s. 152. H. Gray, St.G., The Avebury Excavations, 1908-22, "Archaeologia", t. 84 (1934), s. 99-162 (malowane płaszczyzny Browne'a s. 101, adnotacja s. 108). I. Smith, Windmill Hill and Avebury, wyd. cyt., s. 205, il.70. W. Stukeley, Abury, wyd. cyt., s. 23, 24.
Rozdział 12. Kult zaślubin
L. V. Grinsell, Stanton Drew Stone Circies, HMSO, Londyn 1977 (broszura 7-stronicowa).
Spis ilustracji
ILUSTRACJE KOLOROWE
1. Wenus z Laussel. Paleolityczna statuetka pochodząca z południowej Francji
2. Źródło podziemne, którego wody zasilają rzekę Kennet
3. La Gran'mere du Castel. Podobizna bogini z neolitycznego Guemsey
4. Symbol sromu w świątyni bogini na wyspie Gavrinis u wybrzeży Bretanii
5. Długi kurhan Stoney Littieton w pobliżu Bath (Somerset). Zimowe Słońce oświetla blok kamienny w głębi korytarza
6. Stoney Littieton. Widok z wnętrza wąskiego korytarza na wschodzący Księżyc w pełni
7. Penis boga burzy. Lej trąby powietrznej, która przeszła nad Hayling Island w Hampshire 27 października 1984 roku
8. Bieżnia w Dorset. Widok od północy znad Bottiebush Down
9. Większa bieżnia w Stonehenge. Widok z powietrza
10. Święte kręgi w Stonehenge. Widok z powietrza
11. Letnie zaślubiny w Stonehenge
12. Moment cofania się cienia obserwowany zza Heel Stone
13. Efekt cienia sfotografowany dwa tygodnie po przesileniu letnim
14. Błękitne kamienie w środku zewnętrznego kręgu
15. Pozostałe bloki kamienne dolmenu w pomocnym kręgu w Avebury
16. Letnie zaślubiny w Avebury w chwili gdy Słońce pojawia się nad Hackpen Hill
17. "Kamień bogini" z Avebury w świetle porannego Słońca barwi się na czerwono. Widoczny jest na nim cień autora
18. Kamień ze szczeliną w kształcie sromu, znajdujący się w wewnętrznym (południowym) kręgu Avebury
19. Wykonane z bliska zdjęcie naturalnie ukształtowanej szczeliny w kamieniu
ILUSTRACJE CZARNO-BIAŁE
Ruiny Stonehenge 6
Heel Stone widziany latem o poranku od strony centralnego kręgu 10
Dwie paleolityczne statuetki kobiece: z Willendorfw Austrii oraz z miejscowości Dolni Vestonice na Morawach 15
Srom uwieczniony na powierzchni jaskiń używanych w epoce górnego paleolitu (Francja) 16
Malowidło na ścianie jaskini w El Castiiio (północna Hiszpania) 17
Naturalna szczelina skalna (Canebrake Wash, południowa Kalifornia) 18
"Kamień bogini" w Luffang (Bretania) 21
Plan świątyni bogini na wyspie Gavrinis u wybrzeży Bretanii 22
Symbol sromu na bloku kamiennym R9 na Gavrinis 23 '
Zwielokrotnione przedstawienie sromu na bloku kamiennym R8 na Gavrinis 23
Wielki "kamień bogini" w La Table des Marchands w Locmariaquer (Bretania) 24
Dwa "kamienie bogini" z Knowth (hrabstwo Meath) 25
Plany dwóch świątyń w Lepenskim Virze (b. Jugosławia) 26
Plan długiego kurhanu Stoney Littieton 27
Widok z wnętrza kurhanu Stoney Littieton. Na widniejącym skrawku nieba pojawia się wschodzące Słońce 28
Rysunek przedstawiający prawdopodobnie wejście do długiego kurhanu w Che-rington 28
Widok Bryn Celli Dhu na wyspie Anglesey 29
Menhir w Dół (Bretania) 30
Ryt na kości renifera pochodzącej z Laugerie Basse (Dordogne) 34
Najprostsze przedstawienie boskich zaślubin, pochodzące z Isturitz (francuskie Pireneje) 35
Rysunek wyobrażający święte zaślubiny, umieszczony na ścianie rowu wykutego w podłożu kredowym (Dorchester) 36
Megalityczne ryty spiralne z Calderstones (Liverpool) 37
Obiekt kultu przedstawiający wzgórek łonowy (Wiltshire) 38
Rogi byka znalezione w neolitycznym zabytku w Dorset 41
Dwa wyobrażenia boga burzy dzierżącego topór (Bliski Wschód) 43
Bóg-byk z Jokhy (starożytne miasto Umma w Mezopotamii) 44
Ryt na wzgórzu kredowym w Ceme Abbas (Dorset) 45
Osiem brytyjskich bieżni 47
Szkic Williama Stukeleya przedstawiający bieżnię w Stonehenge 47
Porównanie kierunków trąb powietrznych i bieżni 49
Występowanie trąb powietrznych na terenie Wielkiej Brytanii w poszczególnych miesiącach roku 51
Sześć torów trąby powietrznej 52
Graniczny wał bieżni w Dorset (Thickhom Down) 54
Plan bieżni w Dorset, odcinek południowo-zachodni 55
Plan bieżni w Dorset, odcinek północno-wschodni 57
Ryt skalny z epoki brązu w Litsieby (zachodnia Szwecja) 58
Szwedzkie ryty skalne przedstawiające boskie zaślubmy 60
Mniejsza bieżnia w Stonehenge 64
Widziany z lotu ptaka tor trąby powietrznej, jaka przeszła przez plantację w A-blington Down w 1979 roku 65
Najważniejsze zabytki epoki neolitu i brązu oraz bieżnie w sąsiedztwie Stonehenge 66
Kamień o kształcie fallicznym znaleziony obok szkieletu w długim kurhanie Winterboume Stoke I 68
Czaszka i kości czterech nóg byka znalezione w Hemp Knoll (Wiltshire) 69
Stonehenge w pierwszej fazie powstawania kręgu 74
Plan Stonehenge według stanu obecnego 78
Plan Stonehenge. Odtworzenie stanu z 2000 roku p.n.e. 79
Trylit z rytem wykonanym nożem 81
Głaz, błędnie nazywany ołtarzem, przywalony kamieniami z wielkiego trylitu 82
Przechylający się Heel Stone 83
Przechylony Heel Stone ukazany od strony ołtarza 84
Efekt wyprostowania Heel Stone 85
Heel Stone na chwilę przed wschodem Słońca. Na szczycie głazu siedzi kawka 86
Artystyczna wizja boskich zaślubin 90
Cień rzucany przez Heel Stone. Widok od strony kamienia 92
Plan Ty-ar-Boudiquet 98
Wnętrze Ty-ar-Boudiquet 98
Głaz z błyszczącego kalcytu w Medreac (Bretania) 100
Ryt skalny z Prajou Menhir (Bretania), przedstawiający cztery piersi 100
"Kamień bogini" z Laniscar (Finist erę) 101
Podobizna bogini wyryta na jednym z kamieni wchodzących w skład zachodniego trylitu w Stonehenge 102
Ryty wykonane nożem na kamieniu wchodzącym w skład trylitu znajdującego się na wschód od "kamienia bogini" 103
Kamień romboidalny i kamień "męski" na Kennet Avenue w Avebury 104
Dwie pokryte rytami tabliczki kredowe znalezione w rytualnej jamie w pobliżu Stonehenge 105
Romby i wyżłobienia - podobizny bogini - na kamiennej tabliczce znalezionej w Skara Brae (Orkady) 105
Rysunek bloku kamiennego numer 3 w Stonehenge, ukazujący obok rombów nacięcia toporem 107
Rysunek w skali 1:1, ukazujący motyw rombów na kamieniu numer 3 108
"Romby bogini" na złotym przedmiocie pochodzącym z kolistego kurhanu znajdującego się niedaleko Stonehenge 109
Boskie zaślubiny przedstawione na rycie skalnym w Spook's Canyon (południowa Kalifornia) 111
Początek życia. Petroglif Indian amerykańskich znaleziony w Tennessee 112
Kamienie Beckhampton Cove w zachodniej części Avebury. Rysunek Williama Stukeleya 116
Jedyny zachowany megalit z zespołu Beckhampton Cove 117 Pozostałości zabytków z epoki neolitu i brązu z okolic Avebury 118 Rycina autorstwa Williama Stukeleya przedstawiająca Avebury Cove 120 Fragment planu Avebury, wykonanego przez Willliama Stukeleya 121 Plan Avebury ukazujący zorientowanie poszczególnych obiektów według wschodów Słońca 122
Kręgi i aleje w Stanton Drew, na południe od Bristolu 126 Dolmen w Stanton Drew. Stan obecny 127 1 "Kamień bogini" w Mayburgh Henge 128 Mapa Mayburgh Henge 129 Kromlech w Bodowyr (Anglesey) 131 Boskie zaślubiny. Rotograwiura niemiecka z XVII wieku 135
TABELE
I Zestawienie kierunków torów trąb powietrznych i bieżni na ośmiostopniowym kompasie 49
II Usytuowanie długich kurhanów względem bieżni w Stonehenge 67
III Stonehenge: wschody i zachody Słońca w dniach graniczących z terminem przesilenia letniego, dla wzniesienia horyzontu 0,5° 93
IV Niektóre świątynie bogini prawdopodobnie związane z ceremoniałem boskich zaślubin 130
Budowa nowego kamiennego kręgu
Powstał pomysł, by wraz z nadejściem III tysiąclecia na wyżynach południowej Anglii wznieść wielki kamienny krąg, który przetrwa tysiąclecia. Zaprojektowano niezwykle piękny monument, postanowiono, że cały naród przyczyni się do jego powstania, wyszukując i przywożąc megality z różnych części kraju. Nie będzie to replika Stonehenge, ale budowla tego samego typu. Pierwotny plan zakłada, że przy jej usytuowaniu zostaną wzięte pod uwagę słoneczne święta, w liczbie ośmiu, tudzież osiem granicznych azymutów liczącego sobie 18,6 lat cyklu księżycowego.
Jak Stonehenge przed czterema i pół tysiącem lat, tak nowy monument dzisiaj stanowić będzie imponującą, trwałą i wspaniale prezentującą się konstrukcję. A ponieważ służyć ma przede wszystkim jako świątynia, to - przeciwnie niż obecnie Stonehenge - będzie stale otwarty i w całości, nie wyłączając centrum kręgu, dostępny dla każdego.