PROJEKT CHEOPS5 MISJA SOBÓTKA

MISJA SOBÓTKA (35)

Seans chanelingu telepatycznego numer 35
Wrocław, 6 kwietnia 2004
Uczestnicy:  Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz


Iwona:  - Pytanie od Iwony Stankiewicz
Samuel:  - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel:  Witaj, Iwono. Nasza rozmowa będzie taka konkretna. Leży nam na sercu mocno Misja Sobótka i do tego doprowadzimy. Na kim się skupić? Oczywiście, trzeba wejść do tego najmocniejszego - czyli Kuria Biskupia, i tam iść do hierarchii najwyższej. Można już powiedzieć o kościach, które się znajdują pod kościółkiem. Jest drugi poziom, do którego trzeba dotrzeć, ale jest i trzeci poziom. Tak Iwono, jest to prawdą. Drugi poziom już przyniesie odkrycie rewelacyjne i o tym trzeba mówić. Iwono, to, co mogę doradzić, to trzeba pójść na rozmowę z biskupem lub nawet kimś wyższym. Prawda nikomu nie zaszkodziła. Trzeba też powiedzieć o ukrytych skarbach schowanych przez Niemców, jest to bardzo istotne. Trzeba powiedzieć: "Znamy miejsce, gdzie mogą być ukryte". Kiedy będzie poparcie Kościoła, a Kościół ma potężną władzę, to wszystkie inne zezwolenia otrzyma się. Czas naprawdę nagli, trzeba się spieszyć i to, co mogę zasugerować Iwono, to - nie proponuję, wręcz proszę, żebyś z Cezarym poszła ty. Będziesz wiarygodna.

Iwona:  Dobrze, Samuelu... Zdecydowanie wypełnię tę twoją prośbę...
Samuel:  Potem dopiero sprawa ostatnia to będzie archeologia, ale kiedy kapłani wyrażą zgodę i aprobatę swoją, to archeologia nie będzie mieć ku temu żadnych zastrzeżeń. Przecież opiekunem kościółka na Ślęży jest Kościół, a wy będziecie prowadzić tam prace naukowe.

Iwona:  Tak... tak... dobrze. Samuelu drogi - Czarek jutro wybiera się na rozmowę do szefa Instytutu Archeologii. Czy w tej sytuacji mogę cię bardzo serdecznie prosić o wsparcie, o poparcie, o pomoc dla jego osoby, skoro on już zaczął tą drogą, żeby ta sprawa?...
Samuel:  Dobrze, Iwono. Wyślę w ślad za Cezarym tak zwanego, naszym językiem mówiąc, zwiadowcę. I tutaj, Iwono, zrobiliśmy małą pauzę po tych wszystkich incydentach w Ameryce po to, żeby, niektórzy zobaczyli, że bez naszej pomocy nie ruszycie ani na krok.

Iwona:  Tak, rozumiem. Samuelu, czy w tej sytuacji, ponieważ cały czas mówimy, że czas nas goni, zostało niewiele tego czasu, dwa tygodnie właściwie do 1 maja, bo za chwilę mamy Święta Wielkiejnocy. Czy sądzisz, że w tym momencie ten czas jest ważny, żebyśmy jeszcze w kwietniu tam weszli? Bardzo byśmy chcieli, ale...
Samuel:  Zatrzymam czas... Zatrzymam ludzi żądnych tych ruin. I do załatwienia sprawy, jak już wiesz Iwono, potrzebuję was, czyli waszych umysłów i ciał. Teraz już wszyscy weźmiemy się do wspólnej pracy i to, co możesz przekazać Iwono, to moją prośbę, żeby więcej nie lekceważyć nas, istot duchowych...

Iwona:  Dobrze, Samuelu, ja tę kasetę prześlę na pewno do Andrzeja, on otrzyma ją po Świętach, więc wszyscy, którzy mogliby o tym usłyszeć, na pewno to usłyszą.
Samuel:  Dobrze by było, żeby to dotarło do świadomości. A co do zdjęcia i twojego, Iwono, i z hipnozy teraz, to są autentyczne energie. Ty trzymasz energię na kolanach, a na zdjęciu teraz ukazałem się ja. Ja jestem... żywy jestem i niech słuchają tej kasety. Nie pozwolę nikomu bezcześcić mojego imienia, ani imion istot duchowych innych. Iwono, teraz, po tej rozmowie dzisiejszej, kiedy to już obiecałem, weźmiemy się do pracy - zatrzymam czas. Słucham.

Iwona:  Dobrze, Samuelu kochany - jeszcze jedna prośba. Ponieważ, gdy już przejdziemy te wszystkie momenty, jest jeszcze konserwator zabytków. Czy również można prosić cię o pomoc w tym temacie. Wiem, że możesz wszystko.
Samuel:  Nie tak do końca, Iwono, wszystko, bo na upór ludzki nie mam siły, ani siły przebicia. Tak jak powiedziałem raz jeszcze - zatrzymam czas. Misję Sobótka doprowadzimy do finału i wydobędziemy to, o co nam chodzi, a chodzi nam o rozgłos. Słucham.

Iwona:  Samuelu drogi, czy masz jeszcze jakieś sugestie, które mogłabym przekazać osobom najbardziej zainteresowanym?
Samuel:  Na dzień dzisiejszy to osobami zainteresowanymi jest naprawdę mała grupa. A którzy to są, to już wiesz.

Iwona:  Dobrze... Dobrze... Bardzo ci dziękuję....
Samuel:  Sprawa Ślęży - Sobótka nie może wpaść w inne ręce. Musi być to zrobione przez grupę wybraną. I co jeszcze takiego najważniejszego powiem, czego nie powiedziałem wcześniej. Ludzie to nazywają "klątwą góry". Niech tak zostanie, a prawda wygląda inaczej. Ta klątwa - to Bonifacy. To Bonifacy, jeśli nie będzie po jego myśli - będzie szkodził, a niepotrzebne są ofiary. I tutaj, kiedy przypadkiem (a stać się tak nie może) będą przeszkody mocniejsze, dam wolną rękę Bonifacemu.

Iwona:  Samuelu drogi, z tego, co ja zdołałam już zauważyć, poczuć, Bonifacy sprzyja nam i naszej sprawie, prawda?
Samuel:  Tak, wybranej grupie - tak. Ale jeśli was będą chcieli przechytrzyć inni, bo będą myśleć, że są silniejsi i mądrzejsi, to się mylą. Wtedy wkracza Bonifacy.

Iwona:  Dobrze, rozumiem... kolejne zabezpieczenie dla sprawy...
Samuel:  I wtedy to, kiedy wydarzenia, problemy będą się panoszyć - może nastąpić refleksja. Wy się nie bójcie, gdyż Bonifacy, i ja, i wszystkie inne istoty będą z wami. Jesteśmy za wami. Niepotrzebne osoby będą z misji usunięte. Do tej pory wyeliminowanie było bardzo łagodne. Teraz zabawa, Iwono, się kończy. Dosyć, dosyć zarozumialstwa, dosyć pychy i dosyć przebiegłości. Słucham.

Iwona:  Samuelu, to właściwie wszystko, co chciałam wiedzieć, ponieważ taka była sugestia Andrzeja, żeby koniecznie porozmawiać i poradzić się ciebie, co dalej przy tych trudnościach, jakie w tej chwili zaczęły się pojawiać. Ja myślę, że wykonamy wszystko, co zaleciłeś i wtedy spotkamy się raz jeszcze, żeby ustalić do dalej.
Samuel:  Tak, spotkamy się. Teraz poprosimy o współpracę kapłanów i to jest twoje zadanie. Twoja misja, Iwono. Czy jeszcze jest pytanie? Słucham.

Iwona:  Nie, Samuelu, właściwie nie. Bardzo ci dziękuję za spotkanie i przekażę te wiadomości najszybciej jak potrafię Andrzejowi i Cezaremu i bierzemy się do roboty, do działania.
Samuel:  Oczywiście, działanie. Działamy już teraz. Wstrzymałem się ze wszystkim, ale teraz już zaczynamy działać. Dałem wam odczuć, co znaczy być pozbawionym opieki, a teraz już przejmuję opiekę. Dziękuję.

Iwona:  Dziękuję bardzo.


Wyszukiwarka