ONIRYZM W LITERATURZE DWUDZIESTOLECIA

ONIRYZM W LITERATURZE DWUDZIESTOLECIA

ONIRYZM z grec. oneiros - marzenie senne; dotyczący lub mający charakter marzeń sennych, snów. W literaturze sen wykorzystuje się jako motyw lub chwyt kompozycyjny, często dzieło ma formę zapisu snu - wówczas przedstawiana w utworze rzeczywistość jest pozbawiona związków przyczynowo-skutkowych, zdarzenia mają charakter irracjonalny, sprzeczny z zasadami logiki i regułami prawdopodobieństwa.

Sen jest spełnieniem życzenia - tak brzmi podstawowa prawda wygłoszona przez Freuda na temat snu. Według tego autora, sen jest wytworem własnej aktywności śniącego, czyli w czasie snu cenzura czasowo osłabia swoją działalność. Dzięki temu nieświadome myśli mają możliwość ujawniania się. Analiza snów prowadzona przez Freuda polegała na gromadzeniu skojarzeń dotyczących konkretnego snu lub jego fragmentów. W efekcie można ustalić, jakie zdarzenie na jawie mogło wywołać taki sen.
Teoria Freuda stała się inspiracją dla wielu późniejszych psychoanalityków. Jednym z nich był Erich Fromm, który wykorzystał ją do analizy różnych dzieł literackich.

Motyw snu w literaturze jest motywem bardzo często wykorzystywanym. Dzięki zastosowaniu go można ukazać inna rzeczywistość, przenieść bohaterów ze świata realnego do świata marzeń sennych, które autor mógł kreować właściwie w sposób dowolny, zgodny ze swymi zamierzeniami. Ne jest zatem niczym niezwykłym, iż motyw snu możemy znaleźć w licznych dziełach od epoki antyku aż po literaturę współczesną.

LITERATURA ONIRYCZNA - literatura, w której sen występuje jako motyw lub zasada kompozycyjna.

Konstrukcja świata przedstawionego w literaturze o charakterze onirycznym:

ONIRYZM W UTWORACH:

W świecie stworzonym przez Schulza czas i przestrzeń przestały być czymś stałym i jednoznacznym. Są subiektywne, zależne od psychiki człowieka. Czytelnik ma wrażenie, że czas płynie raz szybciej raz wolniej „Wśród sennych rozmów upływał niepostrzeżenie czas i biegł nierównomiernie, robiąc niejako węzły w upływie godzin, połykając kędyś całe interwały trwania.” W opowiadaniach Schulza przeszłość, teraźniejszość i przyszłość nieustannie mieszają się ze sobą i przenikają wzajemnie. Podobnie niejednoznaczna i zmienna jest przestrzeń pokazana w tych opowiadaniach. Świat przedstawiony został przetworzony przez wyobraźnię pisarza. Wszystko dzieje się zasadniczo w jednym prowincjonalnym miasteczku. Jego granice wyznaczają przestrzeń bezpieczną. Ostoją bezpieczeństwa jest dom stanowiący dla bohatera środek świata. Obawę budzi każde wydarzenie grożące temu porządkowi np. wichura. Przestrzeń podlega rozmaitym przeistoczeniom, jest ruchliwa i zmienna. Metamorfozom w Sklepach cynamonowych ulegają także ludzie, wśród których najciekawszą postacią zdaje się być ojciec wyposażony w niezwykłą osobowość, niemalże magiczną. W tej literackiej kreacji ojciec jest kluczem do tajemnic istnienia i tworzenia. Bohaterowie opowiadań Schulza zostali podzieleni według płci. Kobiety (matka, Adela) uosabiają zwyczajność, przyziemność, materialność i narzucają swoją wolę. Ojciec przekracza tę zwyczajność, ucieka od niej. Jest artystą i filozofem, próbującym wyjaśnić zagadki bytu. Ojciec pragnie tworzyć coś nowego, chce być nowym demiurgiem. Jego starania wielokrotnie kończą się klęską bo teorie nie są rozumiane, ptaki rozgania Adela, a on sam nie może uwolnić się od erotycznej fascynacji kobietami. Ponadto oniryczna rzeczywistość ujawnia się głównie w niezwykłości języka jakim posługuje się autor. Wyjątkowe nagromadzenie metafor oddaje najważniejszą właściwość świata przedstawionego: jego nieokreśloność, chwiejność, zmienność. W ten sposób daje się zatrzeć granicę między realnością a fantazją. Zwyczajne rzeczy autor potrafi przedstawić w sposób zaskakująco odbiegający od zwyczajności. Dzięki temu pokazywana rzeczywistość staje się marzeniem sennym w którym wszystko jest możliwe.

Szedł po świecie Bajdała,

Co go wiosna zagrzała -

Oprócz siebie - wiódł szkapę, oprócz szkapy - wołu,

Tyleż tędy, co wszędy, szedł z nimi pospołu.

Zachciało się Bajdale,

Przespać upał w upale,

Wypatrzył zezem ściółkę ze mchu popod lasem,

Czy dogodna dla karku - spróbował obcasem.

Poległ cielska tobołem

Między szkapą a wołem,

Skrzywił gębę na bakier i jęzorem mlasnął

I ziewnął wniebogłosy i splunął i zasnął.

Nie wiadomo dziś wcale,

Co się śniło Bajdale?

Lecz wiadomo, że szpecąc przystojność przestworza,

Wylazł z rowu Dusiołek, jak półbabek z łoża.

Pysk miał z żabia ślimaczy -

(Że też taki żyć raczy!) -

A zad tyli, co kwoka, kiedy znosi jajo.

Milcz gębo nieposłuszna, bo dziewki wyłają!

Ogon miał ci z rzemyka,

Podogonie zaś z łyka.

Siadł Bajdale na piersi, jak ten kruk na snopie -

Póty dusił i dusił, aż coś warkło w chłopie!

Warkło, trzasło, spotniało!

Coć się stało, Bajdało?

Dmucha w wąsy ze zgrozy, jękiem złemu przeczy -

Słuchajta, wszystkie wierzby, jak chłop przez sen beczy!

Sterał we śnie Bajdała

Pół duszy i pół ciała,

Lecz po prawdzie niedługo ze zmorą marudził -

Wyparskał ją nozdrzami, zmarszczył się i zbudził.

Rzekł Bajdała do szkapy:

Czemu zwieszasz swe chrapy?

Trzebać było kopytem Dusiołka przetrącić,

Zanim zdążył mój spokój w całym polu zmącić!

Rzekł Bajdała do wołu:

Czemuś skąpił mozołu?

Trzebać było rogami Dusiołka postronić,

Gdy chciał na mnie swej duszy paskudę wyłonić!

Rzekł Bajdała do Boga:

O, rety - olaboga!

Nie dość ci, żeś potworzył mnie, szkapę i wołka,

Jeszcześ musiał takiego zmajstrować Dusiołka?

Przerażony Bajdała budzi się z koszmarnego snu i od razu szuka winnych swojej tragedii. Początkowo za nieszczęście obwinia towarzyszące mu zwierzęta, jednak na końcu rzuca oskarżenia w stronę samego Boga.

"Nie dość ci, żeś potworzył mnie, szkapę i wołka,

Jeszcześ musiał takiego zmajstrować Dusiołka?"

Ostatni, cytowany powyżej dwuwiersz sprawia, że utwór Leśmiana przestaje być jedynie prostą, ludową opowieścią. Poeta, w tak niecodziennej formie zadaje bowiem pytanie o pochodzenie i istotę zła obecnego w świecie. Zauważa, że Bóg oprócz dobrych, pożytecznych rzeczy, stworzył też demony i wszelkie zmory dręczące ludzi. Zastanawia się nad sensem takiego postępowania Stwórcy. Świat przedstawiony w wierszu zaludniają fantastyczne postacie: zjawy, które według ludowych wierzeń odwiedzają ludzi w snach i sprowadzają na nich nocne koszmary. Sen w tym otworze jest męką, a także potwierdzeniem istnienia zła.

We śnie

Śnisz mi się obco. Dal bez tła,
Wieczność się w chmurach błyska.
Lecimy razem. Mgła i mgła!
Bóg, ciemność i urwiska.

Do mgły i mroku naglisz mnie
I szepcesz, zgrzana lotem:
"Toć ja się tobie tylko śnię!
Nie zapominaj o tem..."

Nie zapominam. Mkniemy wzwyż
Do niewiadomej mety.
O, jak ty trudno mi się śnisz!
O, jawo moja, gdzie ty?


Wyszukiwarka