http://wyborcza.biz/Po_stronie_klienta/1,140634,18373669,watpliwa-promocja-na-telefon-co-zrobic-jesli-damy-sie-nabrac.html
Wątpliwa promocja na telefon. Co zrobić, jeśli damy się nabrać?
- Konsultant telekomu "zapomniał" mi powiedzieć, że promocja odbije mi się czkawką. Zamiast zapłacić za telefon w abonamencie 49 zł, muszę wydać ponad 400 zł - opowiada nasza czytelniczka. Klient złapany na ukryte opłaty za usługę ma szansę w starciu z operatorem.
- Po rozmowie telefonicznej z konsultantem jednego z operatorów podpisałam umowę na usługę (abonament za 49 zł) plus telefon, którego koszt miał być już wliczony do abonamentu - opowiada pani Monika. W następnym dniu nasza czytelniczka otrzymała kurierem przesyłkę. W środku znajdował się harmonogram spłaty rat za sprzęt. Widząc dokument, pani Monika zorientowała się, że "coś jest nie tak", bo podczas rozmowy z konsultantem sieci nie było mowy o ratach za telefon.
- Udałam się do salonu operatora, gdzie inny konsultant zapewnił mnie, że wszystko jest w porządku, a harmonogram spłaty został wysłany tylko po to, aby w razie kradzieży można było oszacować wartość telefonu. Konsultant zapewnił mnie również, że kolejny rachunek przyjdzie na kwotę około 40 zł, w której jest już wliczona rata za telefon - dodaje.
Przemilczane warunki umowy
Nasza czytelniczka uwierzyła w zapewniania pracowników sieci i o całej sprawie zapomniała. Jednak po dwóch miesiącach od zawarcia umowy ponownie poczuła się oszukana. - Otrzymałam wówczas fakturę do zapłaty, która obejmowała comiesięczny abonament plus rata za telefon. Oczywiście pomyślałam, że to musi być pomyłka - podkreśla.
Po raz kolejny skontaktowała się więc z konsultantem, aby sprawę wyjaśnić. - Dowiedziałam się, że to jest tylko dopłata, o której poprzedni konsultant zapomniał mnie poinformować. Co więcej, nowa umowa była dla mnie mniej korzystna niż poprzednia ze względu na mniejszą liczbę darmowych minut - dodaje wzburzona.
Pretensje klientki nie wywarły wrażenia na pracownikach telekomu. - Pani, która mnie obsługiwała, była zniecierpliwiona i w dość nieprzyjemnych słowach powiedziała mi, że moje pretensje są nieuzasadnione. A wystarczyło, żeby za pierwszym razem konsultant powiedział mi, że muszę zapłacić za telefon w promocji nie 49 zł, ale 419,99 zł - zaznacza pani Monika.
Argumentem przeciwko naszej czytelniczce było to, że przecież powinna przeczytać wcześniej umowę, którą zawarła.
- Nieświadomie podpisałam na siebie "cyrograf", bo teraz za rzekomą promocję słono płacę - podkreśla.
Odpowiednio napisana reklamacja
Według Mariusza Kwiecińskiego, prawnika i eksperta Orange Polska, nasza czytelniczka powinna przede wszystkim złożyć reklamację u operatora sieci. - Z tych informacji możemy się domyślać, że podpisując umowę, pani Monika miała mylne wyobrażenie o jej istotnych warunkach - mówi ekspert. Jego zdaniem, jeżeli konsultant faktycznie wprowadzał klientkę w błąd poprzez oferowanie odmiennych warunków umowy od tych, które znalazły się potem w jej treści i dodatkowo utwierdzał ją w tym w kolejnej rozmowie, to nasza czytelniczka powinna odstąpić od umowy poprzez złożenie oświadczenia woli. - Należy powołać się w nim na błąd co do treści czynności prawnej (art. 84 kc), w tym przypadku zawartej umowy - wyjaśnia. Prawnik podkreśla, że w tego typu sytuacjach warto skorzystać także z pomocy instytucji powołanych do ochrony konsumentów. - Radziłbym pani Monice, aby ze wszystkimi dokumentami udała się do najbliższego oddziału federacji konsumentów. Tam na pewno udzielona jej zostanie pomoc - dodaje ekspert Orange. Zdaniem eksperta historia naszej czytelniczki to kolejny przykład na to, jak ważne jest dokładne zapoznanie się z treścią tego, co podpisujemy.
- Nie spieszmy się więc, poprośmy konsultanta o umowę, a na jej podpisanie umówmy się np. następnego dnia. W ten sposób będziemy mieć więcej czasu na zapoznanie się z zapisami umowy i podjęcie decyzji zgodnej z naszą wolą - przypomina ekspert. W przypadku zawierania umowy przez telefon warto potwierdzić jej warunki np. mailem. Klient powinien poprosić również o przesłanie mailem wzoru umowy, cennika i regulaminu. Wówczas łatwiej wychwycić ukryte opłaty.
Aleksandra Gruszczyńska
16.07.2015