Przyczyny kryzysu finansowego 2008
Pojęcie „kryzys” wywodzi się z łacińskiego „krisis” i oznacza odsiew, rozstrzygnięcie, wybór1. Kryzys to głównie pojęcie ekonomiczne a teraz również finansowe. Oznacza „moment, okres przełomu, przesilenie, decydujący zwrot; okres załamania gospodarczego”. Dla ekonomistów ważne jest to ostatnie znaczenie. chociaż wszystkie pozostałe mogą się odnosić do kryzysów gospodarczych. Przesilenie także odnosi się do zagadnienia kryzysu, ponieważ występują one zawsze po okresie hossy, gdy wszyscy na rynku odnoszą mylne wrażenie, że dalszy wzrost gospodarczy po prostu musi nastąpić. Niestety przychodzi zawsze taki moment, w którym okres dobrej koniunktury się skończy, nastąpi recesja lub depresja.
Odpowiedź na pytanie jaka jest istota kryzysu jest trudna. Według Jana Tokarskiego jest to „załamanie wzrostu gospodarczego, faza cyklu gospodarczego charakteryzująca się gwałtownym i dużym zmniejszeniem produkcji, realnych dochodów społeczeństwa oraz wzrostem bezrobocia.”2 Definicja ta wskazuje na najważniejsze cech kryzysu. Jak potwierdza historia, gdy wystąpią jednocześnie wszystkie z podanych wyżej cech, mamy do czynienia z kryzysem gospodarczym, który jak sama jego nazwa wskazuje – obejmuje większość gałęzi gospodarki.
Jednym z rodzajów kryzysu jest kryzys finansowy. Jest on różnie definiowany
w literaturze. Jedna z definicji, za Encyklopedią Zarządzania stwierdza, że jest to „sytuacja, w której zachodzą gwałtowne zmiany na rynku finansowym, związane
z niedostateczną płynnością, niewypłacalnością rynkowych podmiotów, a także
z spadkiem produkcji lub pogłębieniem już występującego spadku. Skutkiem tych zmian jest załamanie podstawowej funkcji rynku finansowego (niekorzystne wybory powodują nieefektywne rozdzielenie funduszy do podmiotów, które mogą w sposób optymalny wykorzystać zasoby pieniężne)3”. Inny autor C. Józefiak opisuje kryzys finansowy jako „narastanie niewypłacalności banków i przedsiębiorstw w skali wyraźnie przekraczającej ich przeciętny kilkuletni poziom.” Zdaniem Thomasa Fischera, ”kryzysy finansowe, czyli ogólne załamanie się rynku finansowego są immanentną cechą wszystkich rynkowych systemów pieniężnych. Wiąże się to pośrednio z faktem, że jak dowodzą ekonomiści – są one elementami cykli gospodarczych, które następują po sobie raz z większą a raz z większą częstotliwością”.4
Analizując te twierdzenia można wysunąć wniosek, ze kryzysy są nieuniknione, lecz musi istnieć powód, przyczyna dlaczego powstają. Powody ich powstawania można podzielić generalnie na dwie grupy. Wewnętrzne czynniki, do których zaliczyć należy między innymi niedoskonałość samego rynku czy niewydolność systemu finansowego. A także zewnętrzne czynniki zewnętrzne takie jak: błędna polityka gospodarcza czy finansowa, a także ataki spekulacyjne na rynek.
Jak wynika z powyższych rozważań jedną z przyczyn powstawania kryzysów jest niedoskonałość rynku. Mamy wiele teorii ekonomicznych próbujących wyjaśnić te kwestie. Zacząć trzeba od teorii o „magicznej ręce” rynku, która sprawia, że rynek sam zawsze dąży do równowagi. Poprzez teorie o interwencjonizmie państwa, aż do gospodarek centralnie planowanych. Równocześnie kolejne kryzysy weryfikują te podejścia i powodują powstawanie kolejnych.
Brak zrozumienia mechanizmów rynkowych oraz sposobów skutecznego zapobiegania nieprawidłowościom na rynku prowadzi do tego, że to ludzie są kolejnym najczęstszym powodem powstawania kryzysów. To ich często nieracjonalne, błędne zachowania, spekulacje oraz zaniechania w polityce gospodarczej krajów prowadzą do nagłych załamań gospodarki.
Kryzysy zawsze poprzedzone są dłuższym lub krótszym okresem dobrej koniunktury na rynku. Umożliwia ona niektórym graczom na rynku osiągnięcie bardzo dużych zysków, pod warunkiem że podejmą dobre decyzje inwestycyjne. W czasie hossy nawet doświadczonym analitykom i inwestorom wydaje się, że ten okres będzie trwał długo. Mimo, że zdają sobie sprawę z tego, że dobry okres musi się skończyć. Jednocześnie uważają, że dostrzegą to w porę, sprzedadzą przedmiot spekulacji i osiągną wysokie zyski. Takie podejście jest wspierane przesadnym optymizmem. Taki optymizm jest w zasadzie wymagany do prowadzenia działalności gospodarczej. Ponieważ każdy kto posiada firmę musi wierzyć, że może osiągnąć sukces – inaczej nie ryzykowałby straty zainwestowanych pieniędzy.5
Można wyciągnąć wniosek, że wydarzenia kryzysowe zostały spowodowane wyżej podanymi powodami, które w czasie dobrej koniunktury odpowiedzialne są za sukcesy gospodarcze.6 A w związku z tym nie można ich usunąć, powstrzymać ich powstawania, gdyż równoznaczne byłoby to z zahamowaniem wzrostu gospodarczego i postępu ekonomicznego a także cywilizacyjnego. Tak więc kryzysy pojawiały się w historii cyklicznie i pojawiać się będą.
Pierwsze lata XXI wieku były czasem hossy prawie na wszystkich rynkach. Spółki oferowały coraz wyższe stopy zwrotu z zainwestowanego kapitału, podejmowały kolejne inwestycje mające przynosić coraz to wyższe zyski, banki korzystając z niskich stóp bardzo rozszerzyły swoje akcje kredytowe, a konsumenci zachęceni powolnym powiększaniem się ich portfeli oraz korzystnymi warunkami kredytowania – zaciągali coraz to większe ilości i wartości kredytów.
Zgodnie z teorią za H. Minsky pierwszą oznaką zbliżającego się potencjalnego kryzysu jest wystąpienie tzw. szoku7. W tym przypadku można stwierdzić,
że szokiem tym był bardzo szybki rozwój rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych. Wzrost ceny mieszkań powodował, większe zyski firm budowlanych i deweloperów, co przekładało się na wzrost atrakcyjności rynku nieruchomości dla innych przedsiębiorstw, którzy zgodnie z zasadą follow the leader wchodzili na rynek i budowali kolejne budynki.
Proces ten napędzany był także przez banki. One odczytując zapotrzebowanie na kredyt i korzystając z korzystnych uwarunkować makroekonomicznych udzielały właściwie w nieograniczonych ilościach te kredyty. Od roku 2001 roku w Stanach Zjednoczonych stopy procentowe były utrzymywane na stosunkowo niskim poziomie. Związane to było z poluzowanie polityki finansowej rządu, co zaowocowało zwiększeniem liczby udzielanych kredytów hipotecznych na potrzeby budowania i kupowania nowych domów. Oczywiście przekładało się to na wzrost cen domów (który to wzrost następował już od kilkunastu lat)8.
Banki zachęcone sytuacją w jakiej znalazła się gospodarka a także błędami popełnionymi przez instytucje nadzorujące działalność banków, zaczęły same popełniać błędy. W efekcie doprowadziły do wybuchu kryzysu. Do najpoważniejszych błędów banków można zaliczyć9:
Przewartościowanie zabezpieczeń kredytów (założenie, że ceny nieruchomości będą ciągle wzrastać);
Ograniczenie dywersyfikacji portfela w celu zmniejszania ryzyka;
Obniżenie jakości kryteriów badania zdolności kredytowej;
Zbytnie obniżenie wymogów stawianych potencjalnym kredytobiorcom;
Niedostateczna kontrola wewnętrzna w bankach;
Rozbudowanie portfela usług oferowanych na rynku przez banki;
Nieprawidłowe zarządzanie kosztami.
Kolejnym powodem kryzysu było rozbudowanie rynku finansowego w nowe instrumenty tzw. innowacyjne papiery wartościowe. Wzrost akcji kredytowej banków niósł ze sobą zwiększenie ryzyka prowadzonej działalności. Musiały one się w jakiś sposób przed tym ryzykiem zabezpieczyć. Nie byłoby problemu, gdyby wraz ze wzrostem popytu na kredyty hipoteczne wzrastał poziom depozytów. Ten jednak pozostawał na tym samym poziomie. Banki zdecydowały się na inny sposób zabezpieczenia – na sekurytyzację. W ten sposób na rynku pojawiło się wiele ABS-ów, czyli w tym przypadku papierów wartościowych zabezpieczonych portfelem udzielonych kredytów hipotecznych.10
Zgodnie z istotą sekurytyzacji, sprzedaż tych papierów wartościowych pozwoliła bankom zredukować ryzyko związane z niespłaceniem kredytów, a jednocześnie uzyskać nowy kapitał. Często kapitał ten przeznaczano na udzielenie kolejnych kredytów. ABS-y kupowały najczęściej banki inwestycyjne, traktując je jako dobrą inwestycję. Równocześnie nabywcy ABS także chcieli się zabezpieczyć przed ryzykiem. W związku z tym niektórzy z nich zdecydowali się na zakup CDS (Credit Default Swap), czyli kuppowali ubezpieczenie ryzyka kredytowego ich inwestycji. CDS-y polegały na tym, że ich nabywca zobowiązuje się płacić sprzedawcy okresowo pewne kwoty w zamian za wypłatę całości kwoty długu, w przypadku niewypłacalności pierwotnego dłużnika.
Wszystkie te zabiegi zdecydowanie obniżały ryzyko zarówno dla kredytodawców jak i dla inwestorów. Trzeba pamiętać, że ryzyko to nie zniknęło, a jedynie zostawało poprzenoszone na inne podmioty.
W okresie prosperity, znakomicie prosperował amerykański rynek nieruchomości oraz innowacyjnych papierów wartościowych. Niestety po kilku latach obniżania stóp procentowych FED, ze względu na presję inflacyjną zdecydował się na zmianę kursu.
Zaczął wprowadzać politykę droższego pieniądza. Wzrost stóp procentowych miał poważny wpływ na zwiększenie się kosztów obsługi kredytów hipotecznych.
Po pierwszych sygnałach o nadmiernej ekspozycji niektórych banków na rynek subprime (m.in. HSBC) oraz po upadku niektórych instytucji kredytowych (NCF) agencje ratingowe obniżyły ratingi papierom wartościowym zabezpieczonym kredytami subprime, co skutkowało spadkiem wartości portfeli inwestycyjnych inwestorów.
Kolejnym efektem problemów na rynku subprime mortgages był nagły spadek zaufania na rynku międzybankowym co skutkowało prawie zanikiem transakcji na nim. Najdotkliwiej odczuły to instytucje, które swą działalność opierały na finansowaniu
z tego rynku. Był to już wtedy problem nie tylko amerykański ale światowy.
W tym samym okresie banki – kredytodawcy musiały zmierzyć się z rosnącą liczbą niespłaconych kredytów. Obniżające się ceny domów spowodowały spadek wartości zabezpieczeń kredytów. Banki wzywały kredytobiorców do uzupełnienia tych zabezpieczeń lub do wpłacenia różnicy, jednak w warunkach wtedy panujących było to praktycznie niemożliwe. To skutkowało postawieniem dużej ilości kredytów w stan natychmiastowej wymagalności. Ludzie, którzy byli w stanie uzupełnić zabezpieczenie stawiani byli przed innym problemem Spadek wartości zabezpieczenia zgodnie z umową kredytową automatycznie przenosił ten kredyt do wyższej grupy ryzyka, co skutkowało podniesieniem jego oprocentowania na poziom jakiego nie mogli oni spłacić. To kończyło się wpadnięciem w tzw. pułapkę zadłużenia, a w konsekwencji kredyt taki także stawiano w stan natychmiastowej wymagalności11.
Nagły wzrost liczby kredytów zagrożonych spowodował wielomiliardowe straty dla banków, a w połączeniu z nagłym zahamowaniem akcji kredytowej, skutkował ogromnymi kłopotami finansowymi a nierzadko bankructwami.
Wszystkie instytucje finansowe, które poniosły straty na rynku subprime, były przeważnie bardzo wyeksponowane na rynku papierów wartościowych zabezpieczonych kredytami subprime. I to one jako pierwsze załamały się.
Era globalizacji w jakiej żyjemy sprawiła, że wiele gałęzi i gospodarek jest ze sobą powiązanych. W związku z tym wkrótce potem na całym świecie ujawniły się kłopoty finansowe instytucji finansowych oraz przedsiębiorstw działających w innych sektorach. Wszystko to doprowadziło do największego od 90 lat kryzysu finansowego12.
W. Kopaliński. Słownik wyrazów obcych; Świat Książki, Warszawa 2000, s. 282.↩
J. Tokarski. Słownik wyrazów obcych; PWN, Warszawa 1980, s. 404.↩
http://mfiles.pl/pl/index.php/Kryzys_finansowy.↩
J. Żabińska, Kryzysy finansowe, ich przyczyny, skutki i sposoby przezwyciężania, Wydawnictwo AE w Katowicach, Katowice 2000. s. 9.↩
T.T. Kaczmarek, Globalna gospodarka i globalny kryzys, Diffin, Warszawa 2009, s.20.↩
Ibidem, s.18.↩
H. Minsky: Stabilizing an Unstable Economy; McGraw-Hill 2008.↩
W. Nawrot, Globalny kryzys finansowy XXI wieku. Przyczyny, przebieg, skutku, prognozy. CeDeWu.PL, Warszawa 2009, s. 42.↩
T. Wszeborowski w: M. Kalinowski: Rynki finansowe w warunkach kryzysu; CeDeWu.PL, Warszawa 2009, s. 201.↩
W. Nawrot, op. cit., s. 44.↩
Ibidem s. 46.↩
Ibidem, s. 47.↩