Okresy i fazy rozwoju oraz życia ludzi dorosłych
WSHE Włocławek Wydział Pedagogiki i Nauk o Zdrowiu Pedagogika Ogólna
OKRESY I FAZY ROZWOJU ORAZ ŻYCIA, LUDZI DOROSŁYCH
Wstęp
Badacze z dziedzin socjologii i psychologii, andragogowie oraz gerontolodzy, zajmujący się dorosłością, spotykają się z wieloma trudnościami w określeniu i nazwaniu dorosłości. Biorą więc pod uwagę różnorodne jej aspekty. Dotyczą one zatem takich obszarów jak dojrzałość emocjonalna, fizyczna, umysłowa, interpersonalna, etc.. Interesuje ich zwłaszcza wpływ rozwojowy wymienionych sfer na rozwój osobowości człowieka. Jest to trudne o tyle, że jak większość z nich uważa, rozwój człowieka następuje podczas całego jego życia, jest procesem dynamicznym w którym stale dokonują się zmiany zachowań i zmiany strukturalne w psychice. Człowiek w czasie całego życia podlega różnym czynnikom sprawczym, które wpływają na jego rozwój. Są to czynniki wewnętrzne jak i zewnętrzne. Do pierwszych można zaliczyć uwarunkowania genetyczne oraz pewne możliwości wypływające z fizycznych predyspozycji. Dla tych drugich natomiast, duże znaczenie ma wpływ szeroko pojętego środowiska, domu rodzinnego, instytucji oświatowych, rówieśników, wreszcie zdobycze osobiste każdego człowieka, które pozyskał w procesie rozwojowym.
Z punktu widzenia badaczy różnych dyscyplin(psychologia, pedagogika, w tym perinatalna, medycyna), na kształt przyszłej osobowości jednostki ludzkiej, mają wpływ doświadczenia już z okresu prenatalnego i okołourodzeniowego[1]. Włodzimierz Fijałkowski, który był nie tylko lekarzem, ale i wielkim humanistą oraz jednym z pierwszych zajmujących się psychologią prenatalną, zwracał uwagę na wpływ stosunku matki i ojca do poczętego dziecka, w aspekcie ich oddziaływań zarówno psychicznych jak i fizycznych w stosunku do nienarodzonego. Uczył o tym, że dziecko poczęte potrafi uczyć się, reagować, zapamiętywać i nie jest to obojętne wobec jego przyszłego rozwoju zarówno fizycznego jak i psychicznego. Twierdził, że jego uczucia kształtują się już w tej właśnie początkowej fazie rozwoju[2]. To stanowisko podziela obecnie wielu badaczy, m.in. Elżbieta Kornas-Biela w pozycji „Wokół początku życia ludzkiego”, w rozdziale książki zatytułowanym „Rozmowy z dzieckiem”, pisze o formach pedagogizującego dialogu[3]. Ten problem podejmuje także m.in. ks. Jerzy Dzierżanowski i Emilia Lichtenberg-Kokoszka. Próbują oni uczłowieczyć akt narodzin i nawołują rodziców oraz świat położników do zmian w podejściu do niego. Pragną wykazać, że zmedykalizowany, zdehumanizowany poród, nie może być cudem narodzin i jako taki ma niekorzystny wpływ na rozwój psychospołeczny dziecka[4]. Mówiąc o wadze tego okresu życia na przyszły rozwój, także osobowy poszczególnej jednostki, należy przywołać jeszcze jedno nazwisko. Jest nim francuski lekarz i poeta Frederick Leboyer. To on jako jeden z pierwszych na świecie nawoływał do zrozumienia, że płód człowieczy jest istotą ludzką, czującą i umiejącą nawiązać kontakt z matką. W sposób niemal poetycki, przedstawił narodziny w aspekcie tego, co czuje rodzący się człowiek[5].
Odwołałam się dość szeroko do tego okresu życia człowieka, ponieważ ma on przemożny wpływ, na rozwój osobowości człowieka dorosłego. J. A. Komeński ojciec nowożytnej pedagogiki powiedział, że istnieje „….siedem szkół: narodzin, chłopięctwa, wieku dojrzewania, wieku młodzieńczego oraz szkoła mężczyzn, szkoła starości i śmierci”[6]. W edukacji dorosłych, przypisanej okresowi dorosłości, odnajdywał rolę dla zadumy nad osobistym, powszednim doświadczeniem, zaś w szkole starości, widział apogeum życiowej mądrości.
Dorosłość
Z punktu widzenia biologiczno- psychologicznego, DOROSŁOŚĆ – to część cyklu życia ludzkiego, która następuje po okresie osiągnięcia dojrzałości fizycznej, zakończonym okresie wzrastania i biologicznej dojrzałości organizmu do ról i istotnych funkcji życiowych, m.in. prokreacji. Wg Marii Tyszkowej jest to okres między 18, a 22 r. ż.. Nazywa go procesem dojrzewania do dorosłości. Należy wyraźnie rozgraniczyć tu dojrzałość od dorosłości. Ta pierwsza jest pojęciem czysto biologicznym, natomiast dorosłość przynależy do kategorii kultury i cywilizacji.[7] Wg psychologii rozwojowej, trudno jest wyznaczyć taką chwilę w życiu człowieka, w której można powiedzieć, że stał się dorosłym. Przyjmuje się więc za wyznaczniki dorosłości takie momenty jak: uzyskanie niezależności ekonomicznej, związek małżeński. Nie są to jednak wystarczające kryteria, a już z pewnością nie mogą być rozpatrywane w oderwaniu od siebie, bo są wtedy niewystarczające. W badaniach studentów, które przeprowadził w 1997 Jensen, podkreślano rolę takich kryteriów dorosłości jak: umiejętność podejmowania decyzji i branie odpowiedzialności za te decyzje, finansową niezależność, równoprawne stosunki z rodzicami, ale także zawarcie związku małżeńskiego, zakończenie nauki, podjęcie pracy zawodowej, posiadanie potomstwa[8]. Z badań tych wynika, że w kulturze zachodu, w przeciwieństwie do kultur plemiennych, gdzie dorosłość wyznacza obrzędowość, jest niezmiernie trudno określić moment stawania się dorosłym. Przyjęto więc, że dorosłość jest PROCESEM powolnym i stopniowym, ale jak wcześniej już wspomniano – dynamicznym.
Definicja powyżej przywołanych autorów brzmi: „Dorosłością określamy tę fazę życia, w którą wkracza człowiek po gwałtownych zmianach rozwojowych prowadzących do dojrzałości biologicznej i społecznej, wyrażającej się w zdolności do prokreacji, oraz odpowiedzialnego podejmowania nowych ról społecznych związanych z zakładaniem własnej rodziny, rodzeniem i wychowywaniem dzieci, podejmowaniem i rozwijaniem aktywności zawodowej, a przede wszystkim, w autonomicznym kierowaniu własnym życiem.”[9]
Jeszcze inny podział faz rozwojowych człowieka, w tym dorosłości, możemy znaleźć w „Encyklopedii pedagogicznej XXI w.” Mówiąc o periodyzacji rozwojowej, powołuje się m.in. na nauki biologiczne, medyczne i biochemiczne, dzieląc rozwój człowieka na cztery okresy. Są to: okres wewnątrzłonowy, dzieciństwa i młodości, dorosłości i okres starości. I tak, okresem dorosłości nazywa okres życia człowieka od zakończenia dojrzewania i wzrostu, między 20, a 25 r. ż., do początku okresu przekwitania[10].
Ciekawego podziału dorosłości dokonuje Erikson, dzieląc ją na:
- okres wczesny, m. 21, a 34 r. ż., z dylematem rozwojowym – intymność, a izolacja,
- dorosłość wieku średniego, m. 35, a 65 r. ż., z dylematem rozwojowym na temat kreatywności i stagnacji,
- dojrzałość wieku starszego, po 65 r. ż., z rozważaniami na temat własnej tożsamości, a rozpaczy w kontekście godzenia się ze śmiercią.
Podkreśla on, że z każdym etapem wiążą się kryzysy, a ich przezwyciężanie wiąże się z poszukiwaniem przez człowieka wewnętrznej harmonii, która wynika z takich postaw wobec norm społecznych jak: emocjonalna dojrzałość, solidarność, produktywność, ufność i wewnętrzna spójność, pomagająca radzić sobie jednostce z problemem śmierci[11].
Włodzimierz Szewczuk dzieli dorosłość na cztery fazy: okres stabilizacji planu życia, okres progresywnej ekspansji, ekspansji regresywnej z elementami starzenia się oraz okres starości właściwej, w którym dokonuje się podsumowania życia po stronie zysków i strat[12].
Socjologiczne podejście do dorosłości(wg Zofii Matulki), mieści się w wymiarze obiektywnym i subiektywnym. Wymiar obiektywny to normy społeczne i formy życia ludzkiego w ramach chronologii i są to normy formalno-prawne. Wymiar subiektywny wyraża się w osobistych i indywidualnych odczuciach jednostki, pod wpływem wydarzeń osobistych i wpływach społecznych, które kształtują uzewnętrzniane normy przez daną jednostkę, charakterystyczne dla danego okresu życia[13].
W ujęciu humanistycznym, człowiek dorosły, jest zdolny do odpowiedzialności, samodzielnego myślenia, dokonywania wyborów, możliwości kształcenia, także bycia tym, kim jest, ale nigdy nie powinien pozostawać takim, jakim jest. Uczący się dorosły pozostaje człowiekiem wolnym, świadomie i samodzielnie dokonującym wyboru o kształceniu się. Taka postawa nacechowana etyką i humanizmem, pozwala zrozumieć egzystencję ludzką[14]
Buber twierdził, że „świat rodzi w jednostce osobę; wychowując ludzką istotę, wydobywa jej siły i pozwala jej uchwycić oraz przeniknąć to, z czym się styka”. Należy więc akceptować własną dorosłość, w tym własny system wychowawczy, który zależy bowiem od dzieciństwa, środowiska, w którym się wzrastało i jakim się żyje, a także od osobistych doświadczeń i doznań. Erich Fromm, uważał, że „człowiek jest niejako skazany na ciągłe wchodzenie w życie i rodzenie się na nowo w swym ludzkim kształcie”. Miało się to realizować w dwóch wymiarach: analityczno- logicznym(przyswajanie wiedzy ogólnej i naukowej, jej stałe pogłębianie oraz tworzenie), jak i intuicyjno-uczuciowym). Wg niego, manifestowanym w rozumieniu świata przez wyczuwanie i myślenie, wnikanie w rzeczywistość, poznawanie jej, a w ostatecznym rozrachunku lepsze rozumienie samego siebie[15].
Z andragogicznego punktu widzenia wg prof. Z. Wiatrowskiego, istnieją cztery fazy dorosłości:
- wczesny okres dorosłości (18-33 r. ż.)
- średni okres dorosłości (34-50 r. ż.)
- późny okres dorosłości (50-65 r. ż.)
- okres starości (pow. 65 r. ż.)[16]
WHO, klasyfikuje starość w trzech fazach i nazywa je: fazą wieku podeszłego(60-75 r. ż.), wieku starczego(75-90) oraz fazą wieku sędziwego – powyżej 90 r. ż.. Uzupełnienie o tę klasyfikację, podziału dokonanego z punktu widzenia rozważań andragogicznych, wydaje się bardzo pożądane.
Reasumując, człowiek dorosły to taki, który:
- umie formułować odpowiedzi na pytania co do jego osoby, jak i w kontekście społecznym,
- umie i jest przygotowany do wykonywania swego zawodu,
- posiada system wartości,
- ma zdolność obiektywnej oceny siebie i reszty uczestników społeczeństwa, w którym żyje,
- uczestniczy aktywnie w życiu społecznym,
- potrafi tworzyć więzi uczuciowe z innymi ludźmi,
- posiada zdolność wytyczenia sobie celu życiowego, systemowo go realizując,
- jest odpowiedzialny,
- posiada dojrzałość społeczną, socjalizuje się przez całe życie i poszerza kontakty społeczne,
- permanentnie edukuje się, podnosząc i zdobywając nowe kwalifikacje,
- wykorzystuje umiejętność abstrakcyjnego myślenia,
- umiejętnie korzysta z doświadczeń życiowych, budując swoją tożsamość i rozwijając samoocenę.
Pokonując w swym życiu różne fazy, człowiek dorosły może rozwijać się, utrzymywać na stałym poziomie, lecz także jego osobowość może ulegać regresji, wskutek niewykorzystania różnorodnych możliwości lub wykolejenia się. Dlatego, iż ocena rozwoju i poziomu człowieka jest taka trudna, przyjmuje się pewne kryteria w celu tejże oceny. Bierze się pod uwagę zmiany jakościowe i ilościowe. Te pierwsze informują o zależności rozwoju człowieka od wiedzy i umiejętności radzenia z przeciwnościami losu, a drugie wyrażają się w osiąganiu dojrzałości oraz doskonaleniu przez jednostkę tego, co już posiada, także w wyzwalaniu tkwiących w nim sił, których nie znał do tej pory.
Andragogika, postrzega człowieka dorosłego m.in. przez pryzmat kształcenia ustawicznego, a zatem jego przygotowania w każdym wymiarze do ciągłej edukacji i samokształcenia w realizowaniu swojej osobowości. Zakłada różne aspekty rozwoju człowieka. Z jej punktu widzenia, osobowość człowieka dorosłego podlega ciągłym zmianom. Uczeni dowodzą, że człowiek dorosły w niemniejszym stopniu potrafi przyswajać wiedzę, niż młody. Co więcej, dostrzega w jednostce dorosłej potencjał jakim nie dysponują dzieci i młodzież. Jest nim m.in. doświadczenie życiowe i zawodowe, które wpływa na osobowość i motywy ludzi dorosłych w podejmowaniu wysiłku do poszerzania swoich horyzontów myślowych, podnoszenia kwalifikacji zawodowych, czy i/ lub zdobywania zupełnie nowych. Z. Wiatrowski, przywołując Roberta R. McCrae’ego ,Paula T. Costa i innych, mówi nam: „nie pytajmy, w jaki sposób doświadczenia życiowe zmieniają osobowość: zapytajmy raczej, w jaki sposób osobowość nadaje kształt życiu i zaprowadza porządek, ciągłość i możliwość przewidywania biegu życia, jednocześnie powodując zmianę lub przystosowując się do niej”.[17]
Andragoga interesuje człowiek dorosły w kontekście ucznia dojrzałego pod względem psychospołecznym. Jego zaletą jest to, że jest zrównoważony, odpowiedzialny i właściwie zmotywowany, samodzielny i samowystarczalny, cechuje go obiektywizm, krytycyzm, wyważony stosunek do osądów. Często posiada lepszą pamięć, myśli abstrakcyjnie, posługuje się inteligencją skrystalizowaną(obejmującą zasób wiedzy pozyskanej przez człowieka oraz umiejętność jej poszukiwania)[18], umie niejako przełączać swoje myślenie z jednego sposobu na inny, odznacza się kreatywnością, potrafi spełniać się w różnych rolach społecznych, jest lepiej przystosowany do życia i zmian w nim następujących. Człowiek dorosły posiada określony system wartości. W tej fazie(dorosłość wczesna), zakłada rodzinę i osiąga pełnię możliwości fizycznych i psychicznych.[19] Mimo tego, że osiąga teraz pewną stabilizację rodzinną i zawodową, ten okres życia bywa także okresem kryzysów małżeńskich oraz związanych z poszukiwaniem swojego miejsca w życiu zawodowym. Są to zmiany i poszukiwania lepszej pracy, a także pozycji społecznej.
W każdej fazie dorosłości, występują nie tylko cechy charakterystyczne dla poszczególnych okresów, ale i zadania do realizacji. Wedle nowego spojrzenia, życie ludzkie nie tylko nie spowalnia biegu, ale wręcz w miarę upływu, dynamizuje się. Potwierdzeniem tego niech będzie przykład rozwiniętych społeczeństw naszego globu, w tym polskiego, w stale zwiększającej się liczbie osób uzupełniających bądź zdobywających nowe wykształcenie. I choć Polakom daleko jest ciągle do Skandynawów, czy Amerykanów, to badania ostatnich lat dowodzą niezbicie, że i u nas rośnie z roku na rok liczba „dorosłych” studentów, czy zdobywających średnie wykształcenie ludzi[20]. Wg badań CBOS z kwietnia 2009 r., rośnie wartość wykształcenia dla ankietowanych. Na pytanie dotyczące wartości zdobywania go w Polsce, 91% Polaków odpowiedziało, że zdecydowanie warto się uczyć, gdy w roku 1999, tak samo opowiadało się 76%.[21] Rośnie liczba tzw. organizatorów oświaty dla dorosłych, a właściwie grup organizatorów. Są to „urzędy administracji centralnej, jednostki samorządów terytorialnych, organizacje i stowarzyszenia, kościoły i związki wyznaniowe, samodzielne podmioty gospodarcze, szkoły wyższe, i instytuty naukowe, instytucje handlowe, banki, placówki dyplomatyczne innych krajów…”[22] Zalicza się do nich: MEN i W, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Min. Pracy i Polityki Społecznej, Min. Sportu, Gospodarki, Obrony Narodowej. Wspomagają rozwój oświaty dla dorosłych także m.in., różne agencje rządowe, w tym Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości. Na niższych szczeblach istnieje wiele podobnych instytucji, choć o zasięgu lokalnym. Należą do nich choćby centra kształcenia ustawicznego, ośrodki doskonalenia kadr, szkoły różnego rodzaju i formatu: publiczne i niepubliczne[23]. Okres dorosłości daje zatem człowiekowi możliwość największych osiągnięć w wielu sferach życia, obecnie w świetle powyższego także przez możliwość dojrzewającego do dorosłości ego, na drodze kształcenia ustawicznego.
Konkludując należy zauważyć, że jednym z zadań dorosłości jest nie tylko praca zawodowa sama w sobie, ale w aspekcie podnoszenia jej efektywności przez samorealizację i edukację.
Jeszcze innym zadaniem wieku dorosłego, jest założenie rodziny i wychowanie potomstwa. Jest podyktowane w dużej mierze instynktem zachowania gatunku. W świetle obrazu starzejących się społeczeństw, nie napawa optymizmem wywiązywanie się z tego zadania ludzi dorosłych. Za przyczynę tego stanu rzeczy, podają chęć zdobycia najpierw wykształcenia, pozycji zawodowej, stabilnej sytuacji ekonomicznej, często po to by zapewnić byt rodzinie i stworzyć odpowiednie warunki do wychowywania dzieci. Uważają badani, że dopiero osiągnięcie pewnego statusu majątkowego, pozwoli im zrealizować prawidłowo proces wychowania swoich dzieci, z przekazaniem wartości uniwersalnych włącznie[24]. Wg piszącej te słowa, ma się to nijak do obrazu rzeczywistości w tym względzie. Wprawdzie wykonując zawód – położnej, obserwuję w ostatnich dwóch latach nieśmiały wzrost urodzin, ale odpowiedzi na niego upatruję w pewnych socjalnych posunięciach rządu. Za wcześnie jest cieszyć się z takiego wzrostu, szczególnie w obliczu kryzysu światowego, który (aż kusi o takie stwierdzenie), do nas dopiero wkracza. Już obserwować można zakusy instytucji państwowych, choćby ZUS-u, na środki rentowo-emerytalne. Może się niebawem okazać, że zagrożony zostanie los nie tylko obecnie będących w okresie trzeciego wieku, ale i przyszłych pokoleń. Wiek średniej dorosłości, oprócz ugruntowanej zazwyczaj pozycji materialnej i socjologicznej, niesie ze sobą tzw. kryzys wieku średniego. Ludzie w tym wieku powoli zaczynają odczuwać upływ czasu(pierwsze oznaki starzenia, zmniejszanie się inteligencji płynnej, która oznacza zdolność do zauważania skomplikowanych relacji i do pokonywania problemów oraz pozwalającej jednostkom na umiejętne radzenie sobie z powracającymi i nowymi problemami życiowymi, także abstrakcyjnymi).[25] Często odczuwają monotonię życia małżeńskiego, pojawia się syndrom opuszczonego gniazda(odejście dzieci z domu)[26]. W tym okresie dokonuje się wstępnego bilansu życia. Pojawiają się frustracje. Panaceum na takie problemy może być aktywność w życiu społecznym.
Dlatego zadaniem w życiu dorosłego człowieka jest jego udział w życiu lokalnym, a więc samorządowym, politycznym i kulturalnym. Również w tych dziedzinach, dorosłość stawia przed jednostką cele do realizacji, które wypracowuje ona z niepowtarzalnością, daną jej jako cecha indywidualna. Człowiek, który realizuje się w takim również wymiarze, zbliża się stale do pełni człowieczeństwa. Dzieje się tak dlatego, ponieważ podlega wpływom środowiskowym, które wzbogacając go o nowe doświadczenia, kreują jego społeczną osobowość. Już antropolodzy zauważyli, że człowiek jest istotą stadną, jako taki nie może egzystować w oderwaniu od innych ludzi. Pozbawiony kontaktów międzyludzkich i wyizolowany, stałby się nie tylko istotą egocentryczną, ale ułomną w każdym wymiarze jego jestestwa. Wiadomym jest, że osamotnienie i brak nadziei na kontakt z innym człowiekiem, w skrajnych przypadkach, może zakończyć się nawet śmiercią jednostki. Reasumując, człowiek, który nie uległ prawidłowej socjalizacji, pozbawiony bodźców interpersonalnych, nie doświadczający w życiu sprzeczności w wyniku kontaktów z nimi związanych, nie może liczyć na rozwój, co najwyżej na stagnację lub regresję , skrajnie – autodestrukcję.
Średnia dorosłość, to okres ugruntowanej już pozycji zawodowej, rodzinnej i społecznej. Często jednak następuje w niej jeszcze rozwój zaangażowania w pracę i odkrywanie siebie w nowej roli w rodzinie – posiadanie wnuków. Człowiek w tym okresie życia, najpełniej czerpie z wypracowanej pozycji życiowej. Jest jeszcze na tyle młody i nie stary, że może cieszyć się w pełni z owoców swej pracy. Często dopiero teraz osiąga najwięcej, jednak w tym wieku najczęściej, zdarzają się kryzysy zawodowe. Wynikają z rozbieżności dążeń i oczekiwań związanych z zawodem, a wykonywaną pracą. Następuje wypalenie zawodowe. Ludzie właśnie w tym wieku podejmują decyzję o zmianie pracy[27]. W tym okresie życia są też szczególnie narażeni na wpływ stresu na ich zdrowie, podlegają różnym chorobom.
Nowa jakość w ich życiu – wnuki, wnoszą nowe doznania, emocje, nowe cele do realizacji. Choć sami wciąż czynni zawodowo, z poświeceniem pomagają w ich wychowaniu, wkraczającym w życie dzieciom. W prawidłowych relacjach rodzinnych, stają się autorytetem dla dzieci swoich dzieci, pamiętając o autonomii w podejmowanych przez nie decyzjach. Powinni być przyjaciółmi, a nie zastępować wnukom rodziców. Ich rolę jest wspierać, a nie wyręczać. Pozwoli im to także, na posiadanie czasu wolnego dla siebie[28]. Wiek średni, to także pokazowa lekcja relacji z własnymi dziećmi w kontekście ich stosunku do potrzeb starzejących się rodziców.
Późna dorosłość – starzenie się, smuga cienia. Ten okres w życiu człowieka, długo nie budził zainteresowania psychologów. Dopiero od niedawna podręczniki polskie ujmują go w analizie okresów rozwojowych człowieka. W Niemczech przeciwnie, od zawsze istniał kult człowieka starego, z jego wiedzą i doświadczeniem. Pisali o starości Jung i Birren, Bühler i Kastenbaum[29]. Rosnące zainteresowanie tym okresem życia, ma zapewne związek, z ogólną tendencją krajów wysoko rozwiniętych do starzenia się, a także jak ma nadzieję pisząca te słowa, z kulturą niejako na nowo odkrytą w podmiotowym, społecznie użytecznym i prawdziwie zasługującym na takie zmiany, traktowaniu ludzi starych. Są oni nieocenioną skarbnicą wiedzy o życiu, kulturze, tradycji, ponadczasowych wartościach. Już choćby z takich powodów zasługujący na szacunek i „istnienie” w pełnym wymiarze człowieczeństwa. Świat odszedł za daleko w XX oraz początku XXI wieku, od istoty ludzkości. Naznaczony wojnami, niewyobrażalnym głodem, ogromnymi skrajnościami w dostępie do dóbr naturalnych i materialnych, dostępie do wiedzy i medycyny, wykorzystujący dzieci w niewolniczej pracy i seksualnie, wyrzucający ludzi starych na margines życia, naznaczony elektroniką oraz takim przekazem wiedzy i mądrości – stał się ZDEHUMANIZOWANY ! Jako taki, wydaje się być paradoksalnie w stosunku do postępu technicznego - nad przepaścią.
Autorka tych rozważań poświęconych dorosłości, upatruje jego powrotu na właściwą „orbitę”, m.in. przez powrót do szacunku dla ludzi starych, tradycji, kultury, tożsamości i korzeni każdego z nas. Społeczeństwa, które chlubią się posiadaniem tradycji i nie wstydzą starości, często nie mające swego „miejsca na ziemi”, dostępu do potocznie rozumianej edukacji, nie znikają z mapy społeczności ludzkiej. Kultywowanie tradycji , poczucie świadomości narodowej, czerpanie z wzorów i doświadczeń swoich najstarszych przedstawicieli, gwarantuje ciągłość istnienia, nie tylko danej, często plemiennej społeczności, ale całego gatunku ludzkiego.
Nauka, stworzyła teorie mechanizmów adaptacyjnych do starości. Jest to teoria aktywności, wycofania, stresu starości. Z punktu widzenia kształcenia ustawicznego, należy przybliżyć tę pierwszą – aktywności. Nauka udowadnia, że ludzie w „złotym wieku”, podejmujący formy aktywności(praca twórcza, naukowa, odkrywcza), realizujący się jako nestorzy rodzin, podejmujący i podtrzymujący więzi przyjacielskie, posiadający hobby, realizujący w minimalnym choć stopniu rekreację, stosujący zasady zdrowego życia, są zdecydowanie mniej narażeni na syndrom starości, poczucie osamotnienia, izolacji społecznej i psychicznej. Ponadto, ich sprawność intelektualna jest wciąż bardzo często na wysokim poziomie. Daje to zatem poczucie wolności i przynależności zarazem do społeczeństwa, samowystarczalności w jakimś zakresie oraz przydatności, i pozwala postrzegać siebie jako jednostkę wartościową społecznie. Tym samym człowiek – senior, znajduje się wciąż na pozycji strategicznej, w scenariuszu swego, ale nie tylko życia. Piękne to były czasy, gdy skronie przyprószone srebrem kojarzyły się z mądrością i stanowiły przykład dla młodzieży.
„Aktywność osoby jest kapitałem na lata starości”[30]. Niechaj słowa Profesora będą podsumowaniem prób rozważań, na temat późnego okresu dorosłości.
Podsumowanie
„Znam gorycz i zawody, wiem co ból i troska, złuda miłości, wątpień mrok, tęsknot rozbicia…, a jednak śpiewać będę wam pochwałę życia. Szedłem przez pola żniwne i mogilne kopce, żyłem i z rzeczy ludzkich nic nie jest mi obce.”
(Leopold Staff, Przedśpiew)[31]
Każdy z okresów życia, ma swoje cele, formy i zasady realizacji, swoje kryzysy i zagrożenia, dobre i mniej dobre strony. Wydaje się, że najważniejszym jest, umiejętne korzystanie z przywilejów danego wieku. Człowiek dojrzały będzie starał się korzystać z praw i obowiązków charakterystycznych dla fazy życia, w której aktualnie się znajduje. To Konfucjusz powiedział kiedyś, że człowiek uczy się całe życie. O ile dobrze pamiętam, to on także wyraził myśl: „jak wpadniesz do garnka z zupą, to ciesz się jej smakiem”.
O ile wczesny i średni wiek dorosłości, nie budzi większych kontrowersji natury moralnej i egzystencjalnej, to o późnej dorosłości mówimy i myślimy niechętnie. Uznajemy ten temat za wstydliwy, niezbyt taktowny, kojarzy się on z przemijaniem, bólem, podróżą do kresu, mniejszą aktywnością. Ludzie starzy odchodząc od niej, popadają w depresję, ogólną niechęć do życia. Jedyną pociechą bywa to, że jeszcze są, a ból im sprawia, że miast szacunku i opieki dostają często niechęć, niecierpliwość, nawet wrogość. Moją prywatną dygresją jest, że ludzie bywają „zaskoczeni” tym, że się starzeją. Kiedyś czytając dzienniki Zofii Nałkowskiej, zapamiętałam jej zdziwienie i niedowierzanie, że ona także będzie stara……. Myślę, że warto na temat trzeciego wieku, spojrzeć jak Leopold Staff., w którego poezji się niegdyś rozczytywałam. Rozprawiał w swej twórczości poetyckiej o życiu, jak o przygodzie intelektualnej, dochodzeniu do mądrości życiowej. Starość traktował prawie jak stan łaski, a nawet świętości. Staff afirmował życie, witalność, wolę, doskonalenie się człowieka. Odnaleźć to można w tomie jego wierszy „Sny o potędze, nap. wierszu zatytułowanym „Kowal”, gdzie właśnie kuźnia jest metaforycznym miejscem, w którym ów kowal ucieleśnia trud samodoskonalenia. Jest osobowością nacechowaną aktywizmem.[32] To humanistyczne podejście do życia i człowieka sprawiło, że poeta nie popadł w schyłkowość przypisaną nurtowi dekadenckiemu, charakterystycznemu dla okresu jego twórczości. Pokuszę się o stwierdzenie, że Staff był „prekursorem” andragogicznej refleksji, uprawianej na niwie poezji.
Wg Beaty Haor i innych, jest wiele czynników, wpływających na „pomyślne starzenie”. Należą do nich przyczyny socjodemograficzne, zdrowotne, psychospołeczne oraz zdrowy styl życia. Cytowana autorka widzi takie rozwiązanie m.in., w uczestniczeniu w zajęciach uniwersytetów trzeciego wieku. Działania, które podejmują ich słuchacze, wpływają korzystnie na przebieg okresu starości, ponieważ aktywizują ich umysł i zdolności fizyczne zarazem. Są zatem niejako profilaktyką „złego” starzenia się. Uniwersytety kierują do ludzi ofertę form działań, która poza kształceniem ustawicznym, proponuje opiekę medyczną, poradnictwo prawne, opiekę psychologiczną. Placówki te zajmują się organizacją czasu wolnego i zajęć rehabilitacyjnych, tworzą grupy samopomocy i wsparcia. Wreszcie ich celem jest podejmowanie i rozwijanie społecznych inicjatyw, niezbędnych dla optymalnego starzenia się.[33]
Nie bójmy się zatem starości! Rozwijajmy swój umysł, czytajmy, próbujmy czegoś jeszcze dokonać, niechaj interesuje nas życie wokół nas, miejmy przyjaciół! Nauczmy cieszyć się z każdego dnia przeżytego aktywnie. Miejmy marzenia w końcu, to one sprawiają, że chce się żyć. NIE CZEPIAJMY SIĘ ROZPACZLIWIE MŁODOŚCI!!
Bierzmy przykład z wielkich tego świata, często ich największe dzieła powstawały właśnie w okresie conradowskiej smugi cienia(Goethe, Bach i wielu innych). We współczesności także nie brak przykładów, choćby prof. W. Bartoszewski, zmarły w 2005 r.- Jan Nowak-Jeziorański, czy Zbigniew Brzeziński, wciąż aktywny w życiu politycznym i społecznym, nie tylko amerykańskiego społeczeństwa. Rozejrzyjmy się wreszcie w najbliższej okolicy. Tu również znajdziemy przykład ludzi aktywnych i odnoszących sukcesy, umiejących znaleźć radość w bardzo „dorosłej” dorosłości. Są wśród nas: tworzą, uczą, udzielają społecznie, pracują charytatywnie na rzecz innych ludzi, często skrzywdzonych przez los. Odnajdują spełnienie pomagając innym. Może takie przesłanie powinno być wyznacznikiem okresu starości…..
„Adaptacja do starości jest ważnym zadaniem rozwojowym”[34].
Autorce powyższej rozprawy, okres późnej dorosłości i związane z nim problemy, wydają się najważniejsze w świetle postrzegania ich przez społeczeństwo XXI wieku, a także przez samych seniorów. Postanowiła dlatego tak wiele miejsca poświęcić temu okresowi życia, ufając że nie jest odosobniona w takim widzeniu tematu.
Na koniec pragnę przywołać jeszcze słowa Phila Bosmansa, flamandzkiego księdza i pisarza, autora chwalącego życie jako dobro samo w sobie. Przyznaję jednocześnie, że na jego piękne aforyzmy natknęłam się dość przypadkowo, przeszukując witryny internetowe, nie zawsze uważane za godne uwagi. Pozwoliłam sobie jednak jedną z jego myśli tu przytoczyć, bowiem jest kwintesencją moich osobistych rozważań na temat sensu życia w aspekcie andragogiki.
„Mamy młode serce, tak długo jak długo umiemy kochać życie, takim jakie ono jest. Życie ze swoimi dobrymi ale także złymi stronami. Mamy młode serce, tak długo jak długo potrafimy kochać ludzi i życzyć im szczerze tego wszystkiego czego im brakuje, a tak bardzo jest potrzebne. Kto się starzeje zachowując młode serce, ten wie jak należy przyjmować ze spokojem te liczne małe i większe uciążliwości podeszłego wieku. Taki człowiek zna sens życia i sens umierania…”
Bibliografia:Wydawnictwa zwarte
1. Aleksander T., Andragogika. Podręcznik akademicki, Radom-Kraków
2009
2. Gerrig Richard., J., Philip, G., Zimbarda, red., Psychologia i życie. Wydanie nowe, Warszawa 2009
3. Fijałkowski W., Ku afirmacji życia, Lublin 2003
4. Haor B., Motylewska I., Głowacka M., Pomyślne starzenie w działaniach słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku, [w:] Zeszyty naukowe WSHE, t. XXVIII, Nauki o zdrowiu, Włocławek 2009
5. Kornas-Biela E., Wokół początku życia ludzkiego, Warszawa 2002
6. Leboyer F., Narodziny bez przemocy, Wrocław 1974
7. Lichtenberg-Kokoszka E., Janiuk E., Dzierżanowski J., red., Optymalizacja porodu – zagadnienie interdyscyplinarne, Kraków 2008
8. Napierała-Harwas B., Trempała J., red., Psychologia rozwoju człowieka. Charakterystyka okresów życia człowieka, t. 2 Warszawa 2008
9. Pachociński R., Andragogika w wymiarze międzynarodowym, Warszawa 1998
10. Pilch T., red. n., Encyklopedia XXI w., Warszawa 2003
11. Staff L., oprac. Jastrun M., Przedśpiew, Gałąź kwitnąca, Kowal, Sny o potędze, Wybór poezji. Wydanie drugie, Wrocław –Warszawa –Kraków, 1970
12. Wiatrowski Z., Modrzejewska-Smól L., Afgański A., red., Pedagogika pracy i andragogika. Z myślą o dorastaniu, dorosłości i starości człowieka w XXI wieku, Włocławek 2008
13. Wiatrowski Z., Dorastanie, dorosłość i starość człowieka w kontekście działalności i kariery zawodowej, Radom 2009