Ptaki ciernistych krzewów

Ptaki ciernistych krzew Z nieba lejący się żar, I kurz, kurz – pustynia – Oto australijki pejzaż, I oto australijski kraj. Do tego żaru, I do tych kurzy, Przybył ksiądz Ralph, I ujrzał kwiat róży. Ale dla Ralpha, Kwiat nie był obcy, Pamiętał go w pączek dziecka zwinięty, I w zieleń szczelnie zawinięty. I księdza doń miłość ogarnęła, Miłość szalona i niezmienna, I tym gorętsza, Iż wzajemna. Ale Ralph nad płomień czucia, Kardynalską czerwień wolał, I krzyż, a na nim ciało – już bez czucia I cień Watykanu, co go do siebie kłamem wołał. Ale los się za to zemścił, I wściekły scenariusz mu napisał Bo miłość swój owoc mu w synie dała , Którego – on ojciec – na księdza wyświęcił. O czym kardynał nic nie wiedział, Bo tego – z wściekłości – historia chciała, I owoc ich gorącej miłości, Bez żalu – do Posejdona – wprost wysłała. s. 1 A gdy kardynał się o tym dowiedział, Ogarnął go szok , co jak cień za nim chodził, I za nim siedział, Lecz tej tragedii już nie pokonał… I przy jej sercu – sercem skonał. I. Iwańska Warszawa 2015-05-12 s.2


Wyszukiwarka