1114

Soros i lewactwo wysyłają homoseksualistów na rzeź Prof. Hartman przechodzi sam siebie: Macierewicz, geje i zamach w Orlando. „...”W felietonie poświęconym masakrze w Orlando zdołał połączyć islamski terroryzm z rządami PiSu. I oskarżyć zawczasu Antoniego Macierewicza o spodziewane zbrodnie. To się nazywa „giętki umysł”. (Bo „pięknym”, przez szacunek dla prof. Nasha - nazwać go jednak nie można…)I co, zdrowa polska prawico? Nadal będziesz szydzić ze słowa „homofobia” i traktować wrogość i pogardę w stosunku do osób homoseksualnych jako naturalny, zdrowy odruch normalnych ludzi?”...”Ta strzelba, niczym stalowy kutas, ejakulujący nabojami, wyrażać ma jego męską moc, autonomię i panowanie nad wszystkim, co znajdzie się w zasięgu jego strzału. Taki teksański obciach”..”W Polce trendy są wręcz odwrotne. Macierewicz tworzy bojówki, którym zamierza rozdać karabiny. Paramilitarne (a wkrótce jak najbardziej militarne) organizacje, tak miłe pisowskim sercom (bo i przed ruskim obronią, a jak trzeba, to i przed lewakami), nie słyną specjalnie z wrażliwości na homofobię. Wręcz przeciwnie. Kojarzą się raczej z pięknym i prawem chronionym w Polsce (wprawdzie krótko, ale jednak) „zakazem pedałowania”...(źródło ).

Prokurator zainteresował się kardynałem ostrzegającym przed homoseksualistami i gender.”...”Po tym, jak kardynał Walencji ks. Antonio Cañizares stwierdził, że „gender” to „najbardziej podstępna ideologia w historii ludzkości” i ostrzegł przed zakusami „imperium gejowskiego,” prokuratura wszczęła śledztwo z powodu szerzenia „mowy nienawiści.” To reakcja na skargę Hiszpańskiej Sieci Pomocy dla Uchodźców. „...”Rodzina jest dzisiaj nękana wieloma poważnymi zagrożeniami (..) Mamy ustawodawstwo uderzające w rodzinę i działania podejmowane przez siły polityczne oraz społeczne z udziałem ruchów imperium gejowskiego. Szerzą się koncepcje radykalnego feminizmu i najbardziej podstępna ze wszystkich teoria gender – mówił były prefekt watykańskiej Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów podczas homilii wygłoszonej w rocznicę objawień fatimskich 13 maja br.”...”eoria gender głosi, że płeć biologiczna nie musi być zgodna z tzw. płcią kulturową. Innymi słowy, mężczyzna jeśli „czuje się” kobietą, zgodnie z ideologią gender powinien być uważany za kobietę. Wkrótce po wygłoszeniu kazania koalicja 55 organizacji pro-homoseksualnych, w tym grupa pomagająca uchodźcom (sic!), oskarżyła hierarchę o „homofobię”. Słowa duchownego według nich „wykraczają poza wolność wypowiedzi i mogą być uznane za mowę nienawiści”.
Czołową rolę w sformułowaniu oskarżenia – które zgodnie z hiszpańskim prawem musi być rozpatrzone przez prokuraturę – odegrała organizacja  Lambda, jednocząca sodomitów w Walencji. Koordynatorka organizacji, Fani Boronat oczekuje, że kardynał wygłosi kazanie, w którym "silnie" wesprze społeczność LGBT, wspierając „różnorodność, równość i feminizm.” W poniedziałek, sieć udzielająca pomocy imigrantom pozwała duchownego do sądu za słowa przeciwko teorii gender, które – zdaniem organizacji - stanowią „zbrodnię z nienawiści,” podobnie jak inne wypowiedzi kardynała przeciwko polityce imigracyjnej z października ubiegłego roku. Hierarcha pytał wówczas, czy wszyscy imigranci przybywający do Europy z Bliskiego Wschodu i Afryki są „czyści jak mąka,” sugerując, że niektórzy przybysze w rzeczywistości mogą okazać się "końmi trojańskimi.” Lewacy zarzucają duchownemu, że „poprzez ultra-konserwatywne działania, usiłuje obalić porządek konstytucyjny” w Hiszpanii.(sic!) i, że tęskni za „czasami, kiedy imigranci, geje, lesbijki, biseksualiści, transseksualiści i kobiety były poddane dyktatowi w społeczeństwie rządzonym przez władze Kościoła katolickiego”. Hiszpańska Sieć na rzecz Pomocy Imigrantom uważa ponadto, że sprzeciw kardynała wobec otwarcia granic „stawia go w jednym rzędzie z organizacjami neofaszystowskimi”, które postrzegają osoby innych narodowości i przekonań religijnych jako potencjalnie niebezpiecznych przestępców.”..(źródło )

Marzena Nykiel „.”W krótkim czasie zręczna i bystra kampania medialna może przemienić wspólnotę gejowską w matkę chrzestną cywilizacji zachodniej— pisał Marshall Kirk w 1987 r. na łamach gejowskiego pisma „Guide Magazine”. Swoje abecadło homopropagandy rozwinął w wydanej dwa lata później książce „Po balu. Jak w latach 90. Ameryka pokona swój strach i nienawiść wobec gejów”. ...”Aby skutecznie przebić się z przekazem, trzeba dotrzeć do najbardziej konserwatywnych struktur za pomocą mediów i „pożytecznych idiotów”. Jak to zrobić? Bardzo prosto:„wykorzystać film i telewizję, atakować Kościoły”.Przepisy szczegółowe mówią o tym, by wplatać wszędzie wątki homoseksualne, zwłaszcza w filmach, reklamach, literaturze, programach telewizyjnych, pismach kolorowych. Przy rozmiękczaniu przekazu medialnego, należy budować front walki z Kościołem – ośmieszać, pomawiać, kompromitować, lekceważyć, mówić o zacofaniu i zaściankowości. Gdy już uda się osłabić jego autorytet, oddawać głos pseudo-katolikom, którzy będą mówić o tolerancji, zgodności też tu nieustanną walkę z Kościołem katolickim. Lobby homoseksualne podkopuje jego autorytet, wyciąga na wierzch bolesne, ale jednostkowe skandale i rozdmuchuje je do monstrualnych rozmiarów, przedstawia Kościół jako średniowieczny zaścianek, który nie nadąża za nowoczesną psychologią. „...(więcej )

Wolniewicz szerzej tak to ujął „ „ Dzisiaj, mnie polityczna poprawność jawi się jako ideologia nowego państwa policyjnego, wręcz Orwellowskiego. Normy politycznej poprawności mają być etyką tego, co się nazywa „laickim humanizmem”, jego praktycznym ucieleśnieniem. Kodyfikacją tych norm – i ta kodyfikacja uświadomiła mi dopiero powagę tego zjawiska – jest Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Ta Karta to ma być nowy Dekalog. Nowy zestaw zasad moralności, zastępujący ten dany na Górze Synaj. Bo laicki humanizm to jest mutacja komunizmu. Jarosław Marek Rymkiewicz już kilkanaście lat temu powiedział: „komunizm nie umarł, on mutuje”. Takimi mutantami komunizmu są właśnie orędownicy owej politycznej poprawności, czy też jak piszemy w książce, „polit-poprawności”. Dwieście lat temu komunizm startował jako nowe chrześcijaństwo. Ostatnia książka hrabiego de Saint-Simon, jednego z głównych ideologów komunizmu, taki właśnie nosiła tytuł: „Nowe chrześcijaństwo”. Komunizm się zawalił, głównie ze względu na swą niesłychaną niewydolność ekonomiczną, ale aspiracje, by wyprzeć stare chrześcijaństwo i zastąpić je nowym pozostały „....( więcej)

MI5, czyli brytyjska Służba Bezpieczeństwa odpowiedzialna za ochronę kraju przed penetracją obcych służb wywiadowczych (kontrwywiad), walkę z terroryzmem, bezpieczeństwo wewnętrzne Wielkiej Brytanii oraz ochronę tajemnicy państwowej, została uznana za pracodawcę najbardziej otwartego na przedstawicieli środowisk LGBT. „...”Takie wyniki przyniosła ankieta przeprowadzona przez Stonewall, jedną z czołowych organizacji, zajmujących się prawami homoseksualistów - informuje BBC. MI5 pozostawił w pobitym polu blisko 400 innych instytucji i firm. Na drugim miejscu w tym zestawieniu znalazła się grupa bankowa Lloyds, a na trzecim - Walijskie Zgromadzenie Narodowe. „...”- W MI5 polegamy na umiejętnościach najbardziej utalentowanych osób, niezależnie od tego kim są i skąd pochodzą - podkreślił Parker dodając, że "różnorodność jest siłą MI5". ...(więcej )

Autor skandalizującej powieści „Lubiewo” Michał Witkowski potwierdził istnienie lobby homoseksualnego w instytucjach kulturalnych. W jego opinii ułatwia mu to funkcjonowanie w świecie artystycznym.”...”Lobby gejowskie istnieje. To jest tak, że na przykład w instytucjach kulturalnych masz łatwiej. Wszędzie są cioty, gdzie nie spojrzeć. Może nie w górnictwie, nie wiem. Ale już w teatrach, czy wszędzie, gdzie chcesz coś wystawić, w telewizjach, no wszędzie są cioty. Do mnie się odnoszą bardzo dobrze i jest mi łatwiej – podsumował Witkowski.”....”Pisarz przyznał, że w ostatnim czasie otrzymał zaliczkę w wysokości pół miliona złotych. Jego książka, określana przez autora jako „powieść przygodowo - obyczajowa z życia ciot”, została przetłumaczona na dwadzieścia języków. Angielski przekład książki nominowany był do The Independent Foreign Fiction Prize. Pisarz – homoseksualista jest także finalistą Nagrody Literackiej NIKE 2006 i laureatem Paszportu „Polityki”.. ...(więcej )

„Bioetycy protestujący przeciw praktykom dr New argumentują, że chodzi głównie o to, by dziewczynki nie były homo- lub biseksualne.„…„– To pierwszy przypadek w historii medycyny, gdy lekarz aktywnie stara się zapobiec wystąpieniu homoseksualizmu – mówi prof. Alice Dreger, bioetyk z Northwestern University. Prof. Dreger należy do grupy ponad 30 ekspertów – endokrynologów i etyków – protestujących przeciw stosowaniu eksperymentalnej terapii, której poddawane są płody. Chodzi o podawanie kobietomw ciąży deksametazonu – silnie działającego syntetycznego glikokortykosteroidu. ‘…”W założeniu ta terapia ma pomóc dziewczynką zagrożonym niebezpieczną chorobą – wrodzonym przerostem nadnerczy. Ale – jak twierdzą krytycy – może być również wykorzystywana, aby zapobiec homoseksualizmowi lub biseksualności, które częściej występują właśnie u kobiet z tą chorobą.”…” "Dowody na to, że homoseksualizm jest wrodzony, mogą równie dobrze prowadzić do uznania, że można mu zapobiegać. Tak jak ma to miejsce w badanym przez nas przypadku" – napisali eksperci zajmujący się działaniami dr New. Amunicji krytykom dostarczyła sama lekarka, która podczas kilku konferencji naukowych zaprezentowała efekty podawania leku kobietom w ciąży i płodom. Wśród pożądanych skutków była m.in. zmiana zachowania

Michał Karnowski Na paradzie homoseksualnych aktywistów objawiły się silne grupy pod flagami KOD, Nowoczesnej i PO. Warto zapamiętać”...”Przypadkiem znalazłem się w sobotę na trasie tak zwanej Parady Równości, czyli zjazdu ekstremistów lewicowych i homoseksualnych, który przeszedł dziś przez Warszawę. A ponieważ wszelki ruch został w tym czasie w tej okolicy marszu zablokowany przez policję, musiałem kilkadziesiąt minut patrzeć z chodnika na maszerujących. Ciekawe doświadczenie. Oto z bliska można było ocenić kim są i jak sobie wyobrażają przyszłość Polski i Polaków aktywiści tego ruchu.”...(źródło )

Queer Portal ludzi LGTB „Nowoczesna popiera związki partnerskie”...”Państwo neutralne światopoglądowo, religia finansowana spoza budżetu, związki partnerskie, in vitro" oraz zdjęcie Konstytucji - taka grafika pojawiła się parę dni temu na oficjalnej stronie facebookowej formacji Nowoczesna Ryszarda Petru. „...”Punktów tych nie znajdziemy w oficjalnym programie wyborczym nowej partii, ale już w czerwcu Ryszard Petru podkreślał w wywiadach, że rozdział Kościoła od państwa jest ważny, a w przypadku związków partnerskich "jest na tak" i że sprawa ta już dawno powinna być uregulowana. "Nie unikniemy rozmów o związkach partnerskich i musimy kiedyś uznać status polskich obywateli będących w związkach jednopłciowych zawartych za granicą. Jeśli tego nie zrobimy, Polska będzie przegrywać procesy w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, tak jak w lipcu przegrały Włochy. W Strasburgu została już zgłoszona skarga dwóch Polek, którym nasz kraj odmawia legalizacji ich związku" - pisała w sierpniu w "Gazecie Wyborczej" Katarzyna Lubnauer, jedynka Nowoczesnej w Łodzi.Na listach partii znajdziemy też ujawnionych kandydatów i kandydatki: co można zauważyć w naszym bloku wyborczym. Jedynką w Piotrkowie Trybunalskim jest ujawniona dziennikarka, Agnieszka Łuczak. „ ...(więcej )

„Amerykanie domagają się od ONZ ochrony dla społeczności LGBT. A co z pozostałymi obywatelami?”...”stępca ambasadora USA przy ONZ David Pressman zaapelował we wtorek z trybuny sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych o ochronę społeczności LGBT przed atakami. Jego zdaniem nie można się ograniczać tylko do potępiania terroryzmu. W ocenie przedstawiciela Stanów Zjednoczonych ochrona ludzkiego życia i godności powinna być głównym celem prac Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Pressman podkreślił, że oburzenie wywołane ostatnim atakiem w Orlando w USA powinno być wykorzystane do zwiększenia działań na rzecz ochrony społeczności LGBT, „a nie tylko do potępiania terrorysty, który ich zabił”....”Agencja Associated Press podkreśla, że przeciwko zwiększaniu praw społeczności LGBTopowiadają się takie kraje jak Chiny i Rosja, a także państwa Bliskiego Wschodu. „...”W ataku, uznanym za najkrwawszy w historii USA, zginęło 50 osób, 49 ofiar i napastnik, i mniej więcej tyle samo zostało rannych. Mateen został zastrzelony przez funkcjonariusza specjalnej jednostki policji SWAT. „...(źródło )

Jakub Jałowiczor „Krasnoludki nie płacą . Lewice sponsoruje biznes Coca Cola sponsorowała Paradę Równości, Microsoft finansował kampanie na rzecz „ ślubów” homoseksualnych, a Konfederacja Pracodawców Lewiatan szukała sponsorów Kongresu Kobiet. Rewolucja obyczajowa kosztuje miliony. Lewica dostaje je od kapitalistów. „...”Walkę o przywileje dla homoseksualistów popierają najważniejsze firmy informatyczne. W czerwcu tego roku w paradzie homoseksualistów w San Francisco wzięła udział 700-osobowa grupa pracowników Facebooka. Przewodził jej twórca serwisu Mark Zuckerberg. „....”W Microsofcie działa oficjalnie grupa pracowników będących homoseksualistami GLEAM. Podobna grupę, zwaną Gayglers, ma Google. Prezes Apple'a, Tim Cook znalazł się na pierwszym miejscu listy najbardziej wpływowych gejów Stanów Zjednoczonych opublikowanej przez adresowany do homoseksualistów magazyn „Out”. Tim Cook nie opowiada publicznie o swoich upodobaniach seksualnych, ale nie oponował wobec publikacji pisma „Out”, a jego firma jest znana z poparcia dla ruchu na rzecz przemian obyczajowych. Najlepszym tego przykładem było wyłożenie 100 tys. dolarów na rzecz kampanii na rzecz utrzymania „ślubów” homoseksualnych w Kalifornii. „....”„Małżeństwa” gejowskie ustanowiono w tym stanie w 2008 r. Po kilku miesiącach obrońcy rodziny zaproponowali poprawkę do konstytucji stanowej, mówiącą, że tylko związek kobiety i mężczyzny może być w Kalifornii uznawany za małżeństwo. Zorganizowano w tej sprawie referendum. Oprócz Apple w walce przeciw poprawce wzięło udział kilka dużych firm oraz celebrytów. Według serwisu Lifesitenews.com, Levi's wpłacił na ten cel 25 tys. dolarów, a 100 tys, dał emerytowany szef Levisa Robert Haas. Twórcy Google Sergey Brin i Larry Page przeznaczyli na kampanię 140 tys. dolarów. Po 250 tys. dołożyli: Pacific Gas & Electric, Kalifornijskie Stowarzyszenie Nauczycieli oraz Kalifornijska Rada Pracowników Usług. Telekomunikacyjna firma AT&T dorzuciła 25 tys, a po 100 tys. dali Steven Spielberg i Brad Pitt. „....”Microsoft wsparł także inne referendum. W 2009 r. w Waszyngtonie głosowano w sprawie nadania różnym związkom, w tym homoseksualnym, praw małżeństw. Jak podaje bizjournals.com, firma Billa Gatesa przeznaczyła na kampanię 100 tys. dolarów. Akcję wsparł także Boeing,Nike oraz mniej znane w Polsce Puget Sound Energy(elektryka i gaz), RealNetworks (oprogramowanie komputerowe) i Vulcan Inc (fundusz inwestycyjny należący do Paula Allena, jednego z założycieli Microsoftu). Na kampanię zebrano w sumie 780 tys. dolarów.Firmą z branży informatycznej wspierającą środowiska homoseksualne jest też IBM, który w 2010 r. został głównym sponsorem Parady Równości w Warszawie.”....”Paradę Pride London w 2012 r. wsparła sieć Tesco, a także Smirnoff.Kilka lat wcześniej podobny marsz w Bolonii finansował Mercedes Benz. W Brazylii, gdzie w tym roku ustanowiono „śluby” homoseksualne, tradycyjnym sponsorem marszów gejowskich jest naftowy gigant Pétrobras. Przedsiębiorstwo w 2011 r. zajęło 8. miejsce na liście najdroższych firm świata „....”Oprócz paliwowego molocha pieniądze na manifestacje wykłada rokrocznie państwowy bank Caixa Econômica. „....”Lista firm wspierających gejów w Polsce nie kończy się na wspomnianym już IBM. W 2006 r. Paradę Równości w Warszawie sponsorowała Coca Cola. „....”W 2010 r. do kieszeni sięgnęły Hotel Westin, biuro podróży Mazurkas Travel oraz First Class Fitness. W lewicowe projekty społeczne zaangażowana jest także Konfederacja Lewiatan. „.....(więcej )

Glapiński, nowy szef NBP: "Jestem gorącym zwolennikiem polonizacji sektora bankowego, podobnie zresztą jak i ubezpieczeniowego"...”Repolonizacja następuje samoistnie, w procesie rynkowym. Okoliczności nie są może szczególnie szczęśliwe, bo jest to efekt kryzysu w sektorze bankowym. Zagranicznebanki, które mają kłopoty, po prostu oferują na sprzedaż swoje polskie aktywapowiedział Glapiński.dodał, że pozytywnie ocenia „Plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju” wicepremiera Morawieckiego, a w programie 500+ pasjonuje go wymiar społecznyi cywilizacyjny. W jego ocenie podwyżkę kwoty wolnej od podatku i obniżkę wieku emerytalnego „trzeba realizować w miarę możliwości”....(źródło )

11 tys. zatrzymanych homoseksualistów, upokorzenia w komendach milicji, zwolnienia z pracy - tak wyglądała walka czerwonych z różowymi. Milicja przeprowadziła akcję "Hiacynt" na polecenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, którym w tym czasie kierował Czesław Kiszczak. Akcja przyczyniła się do lepszego zorganizowania się środowiska homoseksualistów, a jeden z liderów społeczności - Waldemar Zboralski stał się dla niej "gejowskim Wałęsą". „...”Akcja "Hiacynt" rozpoczęła się na terytorium całej PRL w piątek 15 listopada 1985 r. Milicja zaczęła zwozić tego dnia do komend mężczyzn podejrzewanych o kontakty intymne z osobami tej samej płci. Wyciągano ich z domów, zakładów pracy, uczelni, a także miejsc znanych MO z tego, że pojawia się w nich "element homoseksualny". Na Dworcu Centralnym w Warszawie urządzono wtedy regularną łapankę. Na życzenie resortu spraw wewnętrznych, kierowanego wówczas przez Czesława Kiszczaka, milicja dokładnie skatalogowała w trakcie akcji około 11 tys. osób. Działania wymierzone przeciwko homoseksualistom trwały - z różnym natężeniem - aż do 1987 r „...”W kwestii orientacji seksualnej Polska Ludowa utrzymała bowiem porządek prawny obowiązujący jeszcze w II RP od 1932 r., kiedy z polskiego prawa zniknęły kary grożące za utrzymywanie intymnych kontaktów pomiędzy osobami tej samej płci. Warto przy tym pamiętać, że rok po tym, gdy II RP zniosła wspomniane przepisy, Stalin wprowadził do sowieckiego kodeksu karnego art. 121, który za czynny homoseksualizm przewidywał karę do pięciu lat ciężkich robót. Co ciekawe, komunistyczne poczucie moralności nie miało nic przeciwko lesbijkom, które nie zostały w żaden sposób wyszczególnione w prawie przez Stalina. „...”Wśród innych komunistycznych sąsiadów PRL podobne prawa zostały zniesione do lat 70.  „...”W ten sposób akcja MSW przyczyniła się do powstania Warszawskiego Ruchu Homoseksualnego, pierwszej organizacji tego typu w historii Polski, która zdecydowała się działać jawnie. Ruch, powstały w stolicy na początku 1987 r., w swoim logo umieścił zmodyfikowany herb Warszawy - syrenka została przerobiona na mężczyznę trzymającego tarczę, na której widnieje skrót nazwy ruchu - WRH. Zboralski został wybrany na przewodniczącego i stał się, według innych członków swojego środowiska, "gejowskim Wałęsą". Ostatecznie jednak Czesław Kiszczak odmówił rejestracji WRH, argumentując to obawą o naruszenie "moralności publicznej". - Po "Hiacyncie" zaczęliśmy się lepiej organizować i przyjęliśmy metody iście konspiracyjne, aby znów nie stać się ofiarami podobnych akcji - twierdzi Zboralski. „...”Tworzą małą społeczność, rządzącą się swoimi własnymi prawami, własną moralnością, jakże inną od tej obowiązującej powszechnie. Nie ma żadnej łączności między homoseksualistami a resztą społeczeństwa. Zarzuca się homoseksualistom, że jedyną rzeczą, jaka ich interesuje, jest znajdowanie nowych partnerów seksualnych. Mój Boże! A co innego mają oni robić! W takich warunkach, jakie istnieją w Polsce, jest bardzo trudno stworzyć sobie trwały związek emocjonalny z drugim mężczyzną"”...(więcej)

Rapaczyńska i Łuczywo na ratunek Gazecie Wyborczej „ …..”Wanda Rapaczyńska i Helena Łuczywo (prywatnie przez lata były nieformalnym związku) w koncernie Agora, wydawcy „Gazety Wyborczej” odzyskują dawną pozycję. „.....” W ubiegłym tygodniu Agora oprócz poniesienia ceny GW powołała nowy zarząd, do którego weszli Wanda Rapaczyńska była wieloletnia prezes firmy, a ostatnio członek jej rady nadzorczej, „....”Agora powołała także nową radę nadzorczą, w skład której weszli Helena Łuczywo - jedna z założycielek firmy, wieloletnia wicenaczelna „Gazety Wyborczej", „.....”Jednak najwięcej emocji budzi powrót do Agory dwóch wieloletnich przyjaciółek – Wandy Rapaczyńskiej oraz Heleny Łuczywo. Obydwie od wielu lat się przyjaźniły, co miało tradycję rodzinną – ich rodzice, komuniści z KPP pozostawali w zażyłej znajomości. Po wybuchu afery Rywina i ujawnieniu udziału w niej Wandy Rapaczyńskiej i Adama Michnika od bezpośredniego zarządzania spółką odsunięto Wandę Rapaczyńską. W 2007 roku zrezygnowała ona z funkcji prezesa AGORY SA.W 2004 r z funkcji członka zarządu Agory zrezygnowała Helena Łuczywo. Pięć lat później, w 2009 r. niespodziewanie odeszła na emeryturę. Było to kompletnym zaskoczeniem, bo Łuczywo od początku istnienia "Wyborczej" była zastępcą redaktora naczelnego Adama Michnika.  ...(więcej )

Piotr Cywiński” Dzieci nie są już sprawą małżeństw heteroseksualnych, ba, wkrótce nie będą nawet sprawą „rodzin” lesbijek czy gejów. Tego w każdym razie domaga się Melissa Harris-Perry z nowojorskiego kanału telewizji MSNBC. Ta czterdziestoletnia moderatorka magazynu politycznego twierdzi:”Musimy pożegnać się z ideą, że dzieci należą do ich rodziców i rodzin, i uznać, że należą do społeczeństwa.”.....”Na Harris-Perry spadła lawina krytyki, jakoby czerpała natchnienie z ideologii głoszonej przez Hitlera, Marksa, Lenina, Stalina i Mao Zedonga. Ona sama odparowuje na swym blogu: podoba się komuś czy nie, społeczeństwo ma i będzie miało interes w narodzinach dzieci, niezależnie od interesów i potrzeb rodziców - koniec, kropka.„...(więcej)

Waldemar Łysiak „ Dużo gorzej, patrząc od strony „Salonu, ma się sprawa z gejami i faszystami. Dla „postępowych” elit – vulgo: dla lewicy inteligenckiej – świat był pod tym względem prosty do niedawna. „Geje” to byli ci „dobrzy ludzie”, których trzeba wspierać, a wszelka prawica, konserwa, kler, narodowcy, antykomuniści, antysemici itp., wszelki „ciemnogród” i „oszołomstwo – to byli „faszyści”, marszałka Piłsudskiego nie wyłączając. Jasne i proste jak drut. Ale ten drut stanął „Salonowi” kością w gardle, gdy holenderski „Faszysta”, „rasista” i „antysemita” do tego zadeklarowany, jawny gej, P. Fortuyn, słysząc zarzut, iż nienawidzi muzułmanów, publicznie parsknął „- Ja miałbym ich nienawidzić ?! Przecież wczoraj wieczorem obciągnąłem jednemu druta!”. Fortuyna dało się uciszyć kulą strzeloną mu w łeb przez „ekologa”, lecz nie dało się wyciszyć wewnątrz salonowej konfuzji. Wszystko zaczęło się biedakom terminologicznie mieszać: „faszysta”+ „rasista” + „gej” + wielbiciel Arabów – trochę tego było za dużo”...” Przypadek Fortuyna można dziś określić jako drobiazg, pestkę. Wydarzyły się ważne rzeczy. Choćby takie, jak powstanie silnych antysemickich organizacji pederastów: Geje Przeciw Semityzmowi, Korpus Aryjskiego Oporu, Gejowska Rasa Białych Panów, etc… lejące Żydów czym popadnie. Internet pęka dziś od takich stron. Kosmopolityczny „Salon” zgłupiał, zaczęły go rozdzierać spory i pytania bardzo „niepoprawne politycznie”: dlaczego, u diabła, bronimy pedałów ?! Koniec z poparciem dla tych świń, które walą swoim dobroczyńcom nóż w plecy ! Rytualny „coup de gra^ce” (dobijający „cios miłosierdzia” sztyletem – aż się prosi, by rzec : cios „tolerancji” ) wymierzyło „Salonowi” sztandarowe pismo anglosaskich homoseksualistów, „Attitude” (lipiec  2004) piórem czołowej figury „ruchów gejowskich” J.Hariego który wielostronicowym artykułem udowodnił, że prawie wszystkie (z wyjątkiem jednej) organizacje faszystowskie globu ( partie, stowarzyszenia, grupy neohitlerowskie, grupy skinheadów, itp.) są dowodzone przez gejów i w dużym stopniu składają się z gejów ! Pedryle uwielbiają faszyzm ! Dla „Salonu” to jest niewyobrażalny szok. „Ręka w nocniku” par excellence ! „.....”Hari zaczął od przypomnienia rzeczy dobrze znanych historykom. Mianowicie od przypomnienia faktu, iż ruch nazistowski w III Rzeszy był bardzo mocno przesiąknięty homoseksualizmem. Faraon tego nurtu pedalskiego, szef SA, E. Rohm, polecał starogrecki zwyczaj wysyłania do boju par homoseksualistów, gdyż uważano w Antyku, że pedalskie tandemy najzacieklej walczą ( głośnych Termopili broniło 300 Spartan, czyli 150 par pederastów) i – co przedkłada historyk L. Synder – „ marzył o porządku społecznym z homoseksualizmem traktowanym jako chlubny wzorzec ludzkich zachowań”. Hitler później wykończył Rohma i mordował homoseksualistów, by uciszyć ciągłe pogłoski i spekulacje na temat własnego homoseksualizmu (miał być „chłoptasiem” Rohma, a znaleźli się też świadkowie jego młodzieńczych stosunków z płcią własną) /w literaturze spotkałem się też z informacją, że Hitler studiując malarstwo w Wiedniu , ze względu na brak pieniędzy prostytuował się homoseksualnie, homoseksualistą lub biseksualistą miał być H. Goring – przypis Józef1962/ Hari detalicznie przypomniał całe to nazistowskie „gejstapo”, zacytował wypowiedzi różnych znanych gejów (m.in. Szefa Korpusu Aryjskiego Oporu, W. Powersa : „ – Zawsze wiedziałem, że faszyzm i homoseksualizm są tożsame. Nie widzę żadnego konfliktu między jednym a drugim. To opanowane przez Żydów światowa prasa próbuje nam wmówić, że jest inaczej”) i podsumował krótko: „Paradoksalnie prawda jest taka, że homoseksualiści znajdowali się w centrum wszystkich ruchów faszystowskich, jakie narodziły się kiedykolwiek, nie wyłączając Trzeciej Rzeszy i nazistów. Z wyjątkiem Jean-Marie Le Pena  - wszyscy najbardziej znani faszyści europejscy ostatnich trzydziestu lat ( Eduard Pfeiffer, Neil Griffin, Jorg Heider, Pim Fortuyn i in) neonaziści (Michael Kuhner i in.), skini (Nicky Crane i in.)   byli i są gejami !”.
     „Salon” światowy wciąż nie może otrząsnąć się z tego szoku. Tymczasem „Salon” polski „rżnie głupa” i siedzi cicho. Kiedy latem tego roku (2004) organizowano w Krakowie szumną paradę homosiów, nasz „Salon” nie znał jeszcze tekstu Hardego, więc salonowe ikony, mistrz Cz. Miłosz  oraz mistrzyni W. Szymborska, mogły głośno poprzeć zboczeńców, co mi przypomniało Goethe’ owskie słowa Mefistofelesa :            „I wiedzę swoją opierają mistrze              Na obracaniu niskiego w najwyższe  „...(więcej )

Prof. Ryba: Naciski na Polskę ze strony UE i niektórych kręgów amerykańskich to pochodna działań Sorosa. Milarder wspiera „GW” w imię wspólnej ideologii.”...”Soros bardzo mocno ostatnio wspiera procesy migracyjne, które mają w jego rozumieniu doprowadzić do budowy multikulturalnego społeczeństwa na starym kontynencie. Pozbawionego kośćca z tradycji, pozbawionego wartości „...” Przede wszystkim należy zdiagnozować filozofię stojącą za panem Sorosem i jego środowiskiem. Soros propaguje tzw. „otwarte społeczeństwo” Karla Poppera (austriacki filozof, ojciec racjonalizmu krytycznego-red.). To jest pewne założenie filozoficzne, które w swym współczesnym wydaniu jest mocno osadzone w ideologii nowej lewicy, a ta za „nieotwarte” uznaje wszystkie tradycyjnewspólnoty. Nader wszystko wspólnotę narodową, która uzewnętrznia swoją wolę poprzez instytucje państwa. I która jest oparta o pewne tradycje itd. Jeżeli właśnie takie założenie ideologiczne przyjmiemy jako wyznacznik, wtedy takie siły polityczne, które jawią się jako tradycyjne i narodowe, są uważane za zagrożenie, przede wszystkim dla budowy modelu kosmopolitycznej Europy czy państwa europejskiego. Proszę zauważyć, że Soros bardzo mocno ostatnio wspiera procesy migracyjne, które mają w jego rozumieniu doprowadzić do budowy multikulturalnego społeczeństwa na starym kontynencie. Pozbawionego kośćca z tradycji, pozbawionego wartości. A czym jest w tym kontekście „Gazeta Wyborcza”? Jest medium najbardziej – w sensie ideowym, a zarazem środowiskowym – zbliżonym do Sorosa. Dlatego Soros zapewne uznał za naturalne, gdy gazeta z Czerskiej straciła źródła finansowania ze względu na zmianę władzy w Polsce, ją wspierać, w imię wspólnej ideologii. „..”ytanie, jak poważne jest zagrożenie wywodzące się od Sorosa, i związanych z nim organizacji pozarządowych? A jest ich w samej Europie co najmniej kilkadziesiąt, choćby Fundacja Batorego w Polsce. Soros to bardzo wypływowy gracz…. Należy zagrożenie wywodzące się od Sorosa traktować bardzo poważnie, ponieważ jego działania w przestrzeni środkowoeuropejskiej są bardzo skuteczne. Życie publiczne w Polsce było poddane w ostatnich latach pewnym rewolucyjnym procesom kulturowym. Dotychczasowy układ władzy (III RP-red.) bardzo mocno oscylował w kierunku ideologii i projektów geopolitycznych charakterystycznych dla Sorosa. Stoją za tym oczywiście także ogromne pieniądze, co łączy się z możliwością wywierania wpływów na międzynarodowe instytucje, na polityków, głównie ze świata zachodniego. To nie jest tak, że Soros ujawnia się dopiero dziś jako znaczący gracz po stronie lewicowo-liberalnej. Nie, on działa w ten sposób już od lat. Jeśli my doświadczamy jako państwo spotęgowanego nacisku ze strony UE i niektórych kręgów amerykańskich, to jest to pochodna właśnie działań takich ludzi jak George Soros. Polska w wydaniu katolickim i narodowym nie pasuje do układanki, którą liberalne elity w Europie sobie stworzyły w swoich głowach.
Nie wydaje mi się, że działania Sorosa et consortes są aż tak skuteczne. Im bardziej bowiem liberalno-lewicowe elity usiłują obrzydzić obywatelom sentyment narodowy, tym staje się on silniejszy, vide Polska, Słowacja, Węgry, Austria, Wielka Brytania… Bo to jest utopia, oderwana od rzeczywistości, stworzona na bazie relatywizmu. To prowadzi wyłącznie do społecznej destrukcji. Odrzucenie tego, co nazywamy tradycją, jest nienaturalne. Przy czym, ponieważ u nas w Polsce tradycja się jeszcze ściśle łączy z katolicyzmem, z kościołem, to ten powrót jest do zdrowych korzeni. W społeczeństwach zachodnich, gdzie chrześcijaństwo tak mocno osłabło, mogą się rzeczywiście w ramach odrodzenia sentymentu narodowego, pojawić odruchy patologiczne. Nacjonalizm, ale w wydaniu szowinistycznym. Multikultiralizm to utopia, a utopie nigdy nie pasują do rzeczywistości. Ta rzeczywistość wcześniej czy później zaczyna skrzeczeć. Skutki mogą być opłakane, nie tylko dla nas, ale całego świata Zachodu. Rozmawiała Aleksandra Rybińska”..(źródło )

łukasz Warzecha „Jazgot homoseksualnego lobby „.....”Homoseksualiści są trochę jak Adam Michnik, który pozwał Rafała Ziemkiewicza między innymi za stwierdzenie, że terroryzuje oponentów pozwami. Są gotowi wprowadzić cenzurę wobec każdego, kto stwierdzi, że chcą wprowadzać cenzurę i ograniczać wolność słowa „....”społeczeństwo wciąż jeszcze nie spełnia oczekiwań homoseksualnych hunwejbinów. „....”Areszt za poglądy'....”Walka homoaktywistów nie jest walką o tolerancję wobec nich czy o równe prawa. To walka o dominację i zamknięcie ust wszystkim, którzy mogliby się im przeciwstawić. Tę walkę trzeba jednak toczyć pod kłamliwymi sztandarami „praw człowieka" i stawiania tamy „faszyzmowi". Nie można przecież powiedzieć otwarcie, o co chodzi, bo istnieje niebezpieczeństwo, że wówczas większa liczba ludzi mogłaby się zorientować, co im grozi. Cele są zatem dwa i należy je realizować równolegle. Pierwszym jest stopniowe rozmywanie norm i pojęć. Najpierw związki partnerskie, potem homomałżeństwa, na koniec adopcja dzieci. Dokładnie tak jak choćby we Francji: najpierw PACS (związki partnerskie) przy akompaniamencie obietnic, że to już kres żądań i kolejnych nie będzie. A kilka lat później – reszta praw. „....”Drugim celem jest wprowadzanie cenzury, ukrytej pod płaszczykiem poszanowania mniejszości. To konieczne dla realizacji pierwszego celu. Francja jest tutaj doskonałym przykładem. Masowe demonstracje, w których Francuzi okazywali swój sprzeciw wobec homomałżeństw i umożliwienia parom homoseksualnym adopcji dzieci, były wyjątkowo brutalnie tłumione przez policję, a ich uczestnicy lądowali w aresztach. Nie za agresję, ale za poglądy. „.....”Homodziałacze mają problem ze słowem „dyktatura". „Słowo dyktatura rozumiane jest najczęściej jako totalitarna, autorytarna forma rządzenia. Rażące jest jego zastosowanie w zestawieniu z jakąkolwiek mniejszością, w tym mniejszością seksualną, gdyż od wieków w dyktaturach to właśnie mniejszości i grupy marginalizowane były najbardziej prześladowane" – stwierdzają działacze KPH w swojej skardze do KRRiT.Wywód ten jest absurdalny. Pojęcie dyktatury ma znaczenie dosłowne – to, do którego odwołują się homodziałacze – i figuratywne. W tym ostatnim sensie możemy mówić o „dyktatorze mody" czy „dyktacie Niemiec w Unii Europejskiej", ale też właśnie o „dyktaturze mniejszości" w demokracji. Nie chodzi, rzecz jasna, o formę rządów, lecz o sytuację, gdy niewielka grupa, korzystając z demokratycznych instrumentów, stopniowo coraz bardziej ogranicza swobodę wypowiedzi i wyborów wbrew woli większości. To się właśnie dzieje w Polsce, a dokonało się już w wielu innych państwach.”......” rzekome prześladowania i dyskryminacja ustałyby jedynie w momencie, gdyby przyjęte zostały wszystkie postulaty: homomałżeństwa, adopcja dzieci i restrykcyjne przepisy dotyczące krytyki homoseksualistów i ich aktywności. „.....”Nie ma mowy o dialoguCzy zatem dzisiaj dyktatura lobby homoseksualnego jest w Polsce faktem? Jeśli zestawić naszą sytuację z przywoływaną wcześniej Francją czy z Hiszpanią, która podczas rządów socjalistów przyjęła ustawodawstwo radykalnie sprzyjające postulatom homolobby – odpowiedź brzmi: jeszcze nie. Wciąż jeszcze małżeństwo w Polsce oznacza związek mężczyzny i kobiety, wciąż udało się nie uczynić pierwszego kroku w kierunku legalizacji homomałżeństw, czyli zezwolić na związki partnerskie”.....”Tu nie ma mowy o żadnym dialogu, kompromisie, uzgadnianiu. Cele są maksymalistyczne i zamordystyczne. A to właśnie cechy dyktatury. „.....”Zdaniem działaczy gejowskich używanie słowa „dyktatura” w kontekście mniejszości seksualnych jest „mową nienawiści”. Cóż to znaczy „mowa nienawiści”? To nie znaczy nic. Lub może znaczyć cokolwiek, w zależności od tego, co jest wygodne dla gejowskich lobbystów – „....”Niedopuszczalne naszym zdaniem jest bezrefleksyjne powielanie nienawistnego dyskursu na antenie i na łamach strony internetowej publicznej stacji radiowej. Podobnie jak niedopuszczalne byłoby publikowanie sondy zatytułowanej »Czy w Polsce mamy dyktaturę Żydów?«. Fakt, że pewne wyrażenia funkcjonują w debacie społecznej, nie oznacza, iż należy je legitymizować autorytetem Polskiego Radia i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji".”.....”Zdaniem działaczy KPH używanie słowa „dyktatura" w kontekście mniejszości seksualnych jest „mową nienawiści"”....”Cała koncepcja mowy nienawiści to wymysł nawet nie lewicy, ale po prostu radykalnego lewactwa, które potrzebuje wygodnego instrumentu krępowania ust swoim oponentom. Mową nienawiści może się stać wszystko, co jako mowę nienawiści zdefiniują przedstawiciele tego nurtu. Może nią być stwierdzenie, że aborcja to zabicie nienarodzonego dziecka, że homoseksualizm nie jest normą albo że celem homolobby jest delegalizacja wszelkich wypowiedzi je krytykujących”. ...(więcej )
Grzegorz Jurczyński Dark room „Na 300m2 powierzchni, zapewniliśmy Wam moc atrakcji w klimacie SAFE-SEX-PARTY takich jak: darkroomy, sex kino, tematyczne party i wiele innych. Tylko u nas zabawisz się w większym lub mniejszym gronie w ciemnym labiryncie lub prywatnej kabinie, poczujesz moc niezapomnianych wrażeń i będziesz marzył o tym, aby do nas wrócić i poczuć to poraz kolejny. „..”Tekst przedstawia ofertę klubu dla gejów mieszczącego się w Krakowie.  Pojawiają się tu takie pojęcia jak „darkroom”, „ciemny labirynt”, „prywatna kabina”. Wszystkie te nazwy stanowią ofertę przeznaczoną dla mężczyzn chcących doznać przypadkowego kontaktu homoseksualnego. „..”Każdy uczestnik jest całkowicie rozebrany. Kontakty fizyczne (współżycie homoseksualne) odbywają się z przypadkowo napotkanym w ciemnościach partnerem. Po kilku minutach następuje zmiana partnera. Można zatem mówić, iż w owym pokoju dokonuje się orgia rozumiana jako (homo)sex grupowy  „...(więcej )

Węgry: kolejne organizacje pozarządowe na celowniku Orbana „...”tym razem na celowniku są węgierskie stowarzyszenia i fundacje korzystające z funduszy szwajcarskich.”.....”Mamy do czynienia nie z członkami społeczeństwa obywatelskiego, ale płatnymi działaczami politycznymi, którzy służą interesom obcych – mówił w lipcu o niektórych organizacjach pozarządowych premier Viktor Orban.”...”Zgodnie z wyznaczoną przez Orbana oficjalną linią rządu służby specjalne i policja prowadzą naloty na siedziby organizacji pozarządowych, rekwirując sprzęt i dokumentację księgową.Od początku roku węgierskie władze prześwietliły w sumie kilkadziesiąt podmiotów, które miały jakikolwiek związek z funduszami norweskimi”...”W pierwszej kolejności uderzono w organizacje lewicowe, ekologiczne i promujące dewiacyjne zachowania jak np. Kobiety dla Kobiet przeciw Przemocy czy Labrisz Lesbian Association. Norwegowie zawiesili więc wypłatę dotacji.”...”We wrześniu policja zrobiła kolejne naloty na dwie organizacje pozarządowe odpowiedzialne za podział norweskich grantów. Rząd zdecydował o rozszerzeniu kręgu podejrzanych instytucji o organizacje NGO korzystające z funduszy pochodzących z Programu Współpracy Szwajcarsko-Węgierskiej.8 września specjalna jednostka policji wkroczyła do siedziby organizacji Ökotárs- Budapeszt, oskarżonej o „sprzeniewierzenie 400 mln forintów” i „nieprawidłowości finansowe”, które są badane przez Biuro Kontroli Rządu.”...”Ludzie premiera przygotowują listy kolejnych – jak je nazywają – „problematycznych instytucji”, które mogą w najbliższym czasie spodziewać się nalotu policji.”. ..(więcej )

„Duma Państwowa, niższa izba rosyjskiego parlamentu, we wtorek uchwaliła ustawęzakazującą "propagowania nietradycyjnych relacji seksualnych" wśród nieletnich. Za jej łamanie Duma wprowadziła kary administracyjne, w tym nawet do 15 dni aresztu. „....”Ustawa, która w pierwotnej wersji miała zakazywać "propagowania homoseksualizmu", ostatecznie zabrania dystrybucji informacji o "atrakcyjności nietradycyjnych stosunków seksualnych"oraz "równorzędności tradycyjnych i nietradycyjnych relacji". Zakazuje także "narzucania informacji wywołujących zainteresowanie takimi relacjami". "Działania" takie ustawa kwalifikuje jako "szkodzące zdrowiu dzieci". „.....” Natomiast w stosunku do cudzoziemców wprowadza - poza karą grzywny - deportację z terytorium FR, którą może poprzedzić areszt do 15 dni.„....”O jej nieuchwalanie apelowała do Federacji Rosyjskiej m.in. Unia Europejska. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wezwała Rosję, by dotrzymywała swych narodowych i międzynarodowych zobowiązań, w tym tych podjętych w ramach Rady Europy jako sygnatariusz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. „....”W Moskwie ustanowiono nawet zakaz urządzania parad gejowskich przez najbliższe 100 lat „. (więcej )

Lekcje seksu dla czterolatka”...”Edukacji seksualnej powinny być poddane już małe dzieci – wynika z konferencji współorganizowanej przez MEN „.....”Już sześciolatek powinien rozumieć pojęcie „akceptowalny seks",”....”Była poświęcona prezentacji „standardów edukacji seksualnej w Europie", które WHO opracowało z niemieckim Federalnym Biurem ds. Edukacji Zdrowotnej.„...”edukację należy rozpocząć przed czwartym rokiem życia. „.....”Zdaniem WHO młodzieży w wieku powyżej 15. roku życia można dodatkowo wpoić „krytyczne podejście do norm kulturowych/religijnych w odniesieniu do ciąży, rodzicielstwa itp." „....(więcej )

Ważne
http://naszeblogi.pl/60015-homoseksualisci-opanowali-brytyjska-sluzbe-bezpieczenstwa
https://naszeblogi.pl/59385-homoseksualiscisojusznicy-petru-trzonem-manifestacji-kod
https://naszeblogi.pl/39026-w-rosji-tusk-moze-trafic-na-15-dni-do-wiezienia

Marzena Nykiel „.”W krótkim czasie zręczna i bystra kampania medialna może przemienić wspólnotę gejowską w matkę chrzestną cywilizacji zachodniej— pisał Marshall Kirk w 1987 r. na łamach gejowskiego pisma „Guide Magazine”. Swoje abecadło homopropagandy rozwinął w wydanej dwa lata później książce „Po balu. Jak w latach 90. Ameryka pokona swój strach i nienawiść wobec gejów”. ...”Aby skutecznie przebić się z przekazem, trzeba dotrzeć do najbardziej konserwatywnych struktur za pomocą mediów i „pożytecznych idiotów”. Jak to zrobić? Bardzo prosto:„wykorzystać film i telewizję, atakować Kościoły”.Przepisy szczegółowe mówią o tym, by wplatać wszędzie wątki homoseksualne, zwłaszcza w filmach, reklamach, literaturze, programach telewizyjnych, pismach kolorowych. Przy rozmiękczaniu przekazu medialnego, należy budować front walki z Kościołem – ośmieszać, pomawiać, kompromitować, lekceważyć, mówić o zacofaniu i zaściankowości. Gdy już uda się osłabić jego autorytet, oddawać głos pseudo-katolikom, którzy będą mówić o tolerancji, zgodności też tu nieustanną walkę z Kościołem katolickim. Lobby homoseksualne podkopuje jego autorytet, wyciąga na wierzch bolesne, ale jednostkowe skandale i rozdmuchuje je do monstrualnych rozmiarów, przedstawia Kościół jako średniowieczny zaścianek, który nie nadąża za nowoczesną psychologią. „...(więcej )

MI5, czyli brytyjska Służba Bezpieczeństwa odpowiedzialna za ochronę kraju przed penetracją obcych służb wywiadowczych (kontrwywiad), walkę z terroryzmem, bezpieczeństwo wewnętrzne Wielkiej Brytanii oraz ochronę tajemnicy państwowej, została uznana za pracodawcę najbardziej otwartego na przedstawicieli środowisk LGBT. „...”Takie wyniki przyniosła ankieta przeprowadzona przez Stonewall, jedną z czołowych organizacji, zajmujących się prawami homoseksualistów - informuje BBC. MI5 pozostawił w pobitym polu blisko 400 innych instytucji i firm. Na drugim miejscu w tym zestawieniu znalazła się grupa bankowa Lloyds, a na trzecim - Walijskie Zgromadzenie Narodowe. „...”- W MI5 polegamy na umiejętnościach najbardziej utalentowanych osób, niezależnie od tego kim są i skąd pochodzą - podkreślił Parker dodając, że "różnorodność jest siłą MI5". ...(więcej )

Leszek Szymowski„Trzy miesiące – taki czas może spędzić w specjalnym ośrodku odosobnienia każdy, kto w Amsterdamie zostanie przyłapany na wypowiadaniu się negatywnie o homoseksualizmie i homoseksualistach.Na mocy decyzji rady miasta w jednej z dzielnicwybudowano ośrodek izolacji, w którym „homofob” ma zostać poddany reedukacji.Na specjalnych kursachwyszkoleni „eksperci” mają „wyleczyć” go z nienawiści.W internecie trudno znaleźć informacje, jak wygląda taka „reedukacja”. Dowiedzieć się można jedynie, żeodbywają się liczne „rozmowy” z „homofobami”, które mają wpłynąć na zmianę ich postawy. Ewenementem jest natomiast to, żena osadzenie kogokolwiek w tym ośrodku odosobnienia nie potrzeba zgody sądu.Odbywa się tow trybie decyzji administracyjnej. Po raz pierwszy w dziejach nowożytnej Europy ipo raz pierwszy w historii „demokracji” do zamknięcia obywatela nie jest potrzebna zgoda sądu! „….(więcej)

Wolniewicz szerzej tak to ujął „ „ Dzisiaj, mnie polityczna poprawność jawi się jako ideologia nowego państwa policyjnego, wręcz Orwellowskiego. Normy politycznej poprawności mają być etyką tego, co się nazywa „laickim humanizmem”, jego praktycznym ucieleśnieniem. Kodyfikacją tych norm – i ta kodyfikacja uświadomiła mi dopiero powagę tego zjawiska – jest Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Ta Karta to ma być nowy Dekalog. Nowy zestaw zasad moralności, zastępujący ten dany na Górze Synaj. Bo laicki humanizm to jest mutacja komunizmu. Jarosław Marek Rymkiewicz już kilkanaście lat temu powiedział: „komunizm nie umarł, on mutuje”. Takimi mutantami komunizmu są właśnie orędownicy owej politycznej poprawności, czy też jak piszemy w książce, „polit-poprawności”. Dwieście lat temu komunizm startował jako nowe chrześcijaństwo. Ostatnia książka hrabiego de Saint-Simon, jednego z głównych ideologów komunizmu, taki właśnie nosiła tytuł: „Nowe chrześcijaństwo”. Komunizm się zawalił, głównie ze względu na swą niesłychaną niewydolność ekonomiczną, ale aspiracje, by wyprzeć stare chrześcijaństwo i zastąpić je nowym pozostały „....( więcej)
Mój komentarz Kardynał użył terminu imperium gejowskie i skrytykował ideologie gender za co homoseksualiści chcą go wsadzić do wiezienia Homoseksualny terror. Holmolooby jest używane przez rody oligarchów plutokracji jako piąta kolumna we wszystkich krajach ,które chcą opanować i kontrolować . Rdzeniem wszystkich radykalnych ruchów lewackich są członkowie homolobby. To ci ludzie, którzy społecznie dysfunkcyjni ,wyalienowani przez swoją chorobę z reszty społeczeństwa dali się uwieść religii politycznej jaką jest gender i polityczna poprawność. Wszystkie kraje suwerenne takie jak Indie, Chiny ,czy afrykańskie i azjatyckie , nie mówiąc o muzułmańskich walczące o faktyczna suwerenność coraz ostrzej kontrolują środowiska homoseksualne uważając je za piątą kolumnę lichwiarstwa. Lewactwo wysuwając homolobby na pierwsza linię frontu walki z chrześcijaństwem, katolicyzmem, rodzina, konserwatyzmem, patriotyzmem ściągają na tych nieszczęśników nienawiść mnóstw atakowanych i niszczonych prze homo lobby środowisk. Nie bez przyczyny kraje ,które są zagrożone prze amerykański lewacki imperializm zaostrzają ustawodawstwo anty homosekualne . Orban rozpoczął zwalczanie finansowanych prze zagranicę ruchów gejowskich . 

I znowu nie bez przyczyny to nie w lewackiej Europie Zachodniej , czy w lewackich USA homoseksualiści mogą czuć się bezpiecznie , ale w katolickiej Polsce rządzonej przez chrześcijan Kaczyńskiego .Dla dobra polskich zbałamuconych przez obce ,zagraniczne lewactwo homoseksualistów należy odciąć ich radykalne grupy od zagranicznego finansowania przez różnych Sorosów oraz zakazać afiszowania się z publiczną pogardą dla Polski i nienawiścią do Polaków katolików i polskiej katolickiej j rodziny , o polskim kościele nie wspomnę czy obscenicznych atakach na polskiego proroka Jana Pawła II. Mówię o paradach, które celowo obsceniczne mają w intencji takich Sorosów sprowokować nienawiść Polaków do nich. I jeszcze bardziej wyalienować te biednie chore istoty z polskiego społeczeństwa

Ze względu na obce finansowanie w tym przez obce wywiady i zinfiltrowanie przez te wywiady tych środowisk organizacje gejowskie w Polsce powinny być objęte nadzorem służb specjalnych. Dla dobra środowisk polskich homosekusalistów , aby zapobiec manipulowaniu nimi przez lichwiarzy , obce służby i zagraniczne wrogie Polsce lewactwo.

dzisiaj wyszukiwarka Google jako stronę niebezpieczną oznaczyła ten tekst

https://naszeblogi.pl/59385-homoseksualiscisojusznicy-petru-trzonem-manifestacji-kod
Nie wiem ile moich tekstów jest ocenzurowanych i blokowanych przez Google , ale codziennie używając wyszukiwarki szukając tekstów na moim blogu ilustrujących jakieś zagadnienie znajduję nowe ocenzurowane przez Google
i ten https://naszeblogi.pl/39026-w-rosji-tusk-moze-trafic-na-15-dni-do-wiezienia

Marek Mojsiewicz

Janusz Korwin-Mikke: Wyjąć grabie z grabul Przedsiębiorcy chcą, by państwo (z naszych pieniędzy) dawało im subwencje ("dla popierania polskiego przemysłu"), by blokowało ("dla dobra polskiego przemysłu") import tanich towarów z zagranicy. By (kosztem pracowników) utrzymywało niską cenę siły roboczej, by płaciło im (z naszych pieniędzy) "premie eksportowe" - dla "promowania polskiego przemysłu"... Rolnicy chcą, by państwo (z naszych pieniędzy) wypłacało im subwencje, dopłacało do każdego hektara pola czy lasu, by wyrównywało straty, gdy nastąpi klęska nieurodzaju. Lub klęska urodzaju, przy której ceny spadają. Oczywiście gdy nie ma żadnej klęski, to rolnicy ze swoich zysków tym sum nie będą oddawać. Inteligenci chcą, by państwo (z naszych pieniędzy) fundowało ich dzieciom "bezpłatną" naukę. Przecież na studia znacznie częściej idą dzieci inteligenta niż dzieci rolnika. Te ostatnie w podatkach dopłacają do tych pierwszych. Frankowicze chcą, by państwo (z naszych pieniędzy) wyrównało im straty z powodu nieudanej spekulacji. Oczywiście gdyby frank szwajcarski nie zdrożał, a staniał o tyle samo, skasowaliby zyski po cichu i z nikim by się nie podzielili. Jak zresztą robili cały czas. Rodziny posiadające co najmniej dwoje dzieci chcą, by państwo (głównie z pieniędzy tych, co dwojga dzieci nie mają) wypłacało im miesięcznie po te 500 plus złotych. Bulić - i koniec. Sportowcy (oczywiście!) chcą, by państwo (z naszych pieniędzy) dopłacało do tego, że biegają, skaczą i kopią. Aktorzy, a także filmowcy, malarze i inni tacy domagają się, by państwo promowało polską kulturę. Krótko pisząc: płaciło im setki tysięcy za byle bohomaz. Proszę zauważyć, że gdy spytać Polaka, zwykłego Kowalskiego, czy chce, by w Polsce żyło się normalnie i uczciwie, to odpowie, że tak. Gdy jednak spytać tego samego Kowalskiego, ale jako przedsiębiorcy - to natychmiast zażąda, by ograbić innych i dać jemu! Oczywiście muszą to robić urzędnicy - i dlatego mamy o 600 000 zbędnych i szkodliwych ludzi za dużo. 600 000 z rodzinami - czyli całe państwo wielkości Norwegii czy Nowej Zelandii - wykonuje głupią i szkodliwą robotę. Dlatego nie wolno dopuścić do powstawania rozmaitych grup, a zwłaszcza tzw. związków zawodowych, które "walczą o interesy grupowe". Trzeba je rozpędzić na cztery wiatry. Musi być jak we wojsku, gdzie żołnierzowi wolno przyjść do dowódcy z dowolnym żądaniem - ale gdy jakiś postulat zgłosi grupa żołnierzy, to wszystkich wsadza się do aresztu. Powstawanie grup to rozbicie społeczeństwa. Trzeba zniszczyć d***krację jako grę interesów grupowych. Sprawiedliwość jest zawsze indywidualna - nie ma sprawiedliwości grupowej! Nikt nie pójdzie do piekła albo do nieba dlatego, że należał do niewłaściwej grupy! Grabie zawsze grabią do siebie. I na to, by w Polsce było sprawiedliwie, trzeba wszystkie grabie powyjmować z rączek. Trzeba ustalić, że państwo nigdy i nikomu nie ma prawa nic (z naszych pieniędzy!) dać. I wtedy zapanje sprawiedliwość... JKM

15 czerwca 2016 Rada Ministrów przyjęła projekt tzw. ustawy o opodatkowaniu supermarketów

1. Wczoraj podczas posiedzenia Rady Ministrów po długich konsultacjach ze środowiskami przedsiębiorców zajmujących się handlem, został przyjęty projekt ustawy dotyczącej podatku od sprzedaży detalicznej. Rząd zdecydował o przyjęciu skali progresywnej tego podatku składającej się dwóch stawek:0, 8% wartości obrotu od przychodu pomiędzy 17 mln zł, a 170 mln zł miesięcznie i 1,4% wartości obrotu od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie (oznacza to, że przychody poniżej 204 mln zł rocznie nie podlegają temu podatkowi). Ważnym rozwiązaniem przyjętym przez Radę Ministrów jest to, że wspomniany przychód dotyczy tylko sprzedaży detalicznej (a więc sprzedaży na rzecz osób fizycznych nie prowadzących działalności gospodarczej oraz rolników ryczałtowych), przy czym przychód nie będzie obejmował wartości podatku należnego VAT (czyli opodatkowana będzie wartość sprzedaży netto, bez podatku VAT).

2. Jak wspomniałem przyjęty przez rząd projekt powstał po wielomiesięcznych konsultacjach i po uwzględnieniu uwag zgłaszanych przez środowiska handlowców. Przypomnijmy tylko, że według pierwszego projektu ustawy przygotowanego przez rząd pod koniec poprzedniego roku, podatnikami nowego podatku miały być wszystkie sieci handlowe oraz sprzedawcy detaliczni, których obroty netto (bez podatku VAT) przekraczały 1,5 mln zł miesięcznie (a więc tylko 18 mln zł rocznie, przyjęta wersja zakłada blisko 12-krotnie większą kwotę obrotów zwolnioną z tego podatku). Podstawowa stawka tego podatku miała wynosić 0,7% wartości obrotów netto i miała obowiązywać od kwoty powyżej 1,5 mln zł do 300 mln zł miesięcznie, obroty powyżej tej kwoty miały być opodatkowane stawką 1,3%, a sprzedaż sklepów sprzedających także w soboty, niedziele i święta, stawką 1,9%. Podatkiem miała być nie objęta sprzedaż leków i wyrobów medycznych refundowanych, definicją towaru objętego tym podatkiem nie zostały objęte posiłki przygotowane przez zbywcę, gaz ziemny, woda, ciepło systemowe i energia elektryczna.

3. Przypomnijmy także, że nowe obciążenie podatkowe ma na celu zdaniem rządu, oprócz przyniesienia dodatkowych dochodów podatkowych do budżetu, także wyrównanie szans pomiędzy wielkimi sieciami i sieciami dyskontów, a mniejszymi przedsiębiorstwami handlowymi, a także wsparcie dla rodzimych producentów żywności, którzy sprzedają swoje produkty głównie w lokalnych sklepach małych i średnich przedsiębiorstw. Podatek ma również na celu doprowadzenie do efektywnego opodatkowania sieci wielkopowierzchniowych, które unikają pełnego opodatkowania w Polsce, transferując część zysków za granicę, a w konsekwencji powstrzymania ekspansji sklepów dyskontowych i wielkich zagranicznych sieci sklepowych. Bowiem jeszcze w 2008 sklepy małoformatowe w Polsce stanowiły jeszcze 51% wszystkich placówek handlowych, a według szacunków na koniec 2015 roku tego rodzaju sklepy stanowiły już tylko 37% wszystkich sklepów.

4. Konsultacje dotyczące ostatecznego kształtu projektu ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej trwały bardzo długo, ponieważ rząd chciał aby to obciążenie było wprowadzane w porozumieniu z przedsiębiorcami zajmującymi się działalnością handlową. Większość zgłaszanych przez to środowisko postulatów zostało do tej pory przez rząd uwzględnionych, między innymi rozstrzygnięto na korzyść handlowców problem sklepów franczyzowych, wszystkie w których nie ma powiązania kapitałowego z franczyzodawcą, zostały wyłączone ze wspólnego opodatkowania tym podatkiem i będą podlegały opodatkowaniu jako odrębne podmioty, zrezygnowano także z dodatkowego opodatkowania handlu w niedzielę. Jest więc duża szansa, że od jesieni tego roku także właściciele supermarketów będą składali się na dochody polskiego budżetu (w tym roku rząd spodziewa się około 0,7 mld zł dodatkowych wpływów budżetowych z tytułu tego podatku). Kuźmiuk

Soros sponiewierał Michnika i testuje reakcję Kaczyńskiego

Rymkiewicz .”Niemieckie gazety wychodzące w Polsce w polskim języku powinny zostać zlikwidowane. „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz ni dzieci nam germanił”. „...(więcej)

Soros inwestuje w Polsce. Kupił pośrednio akcje Agory”...”MDIF Media Holdings, spółka zależna od Media Development Fund wspieranego przez miliardera Georga Sorosa, kupiła ponad 5 mln akcji wydawcy "Gazety Wyborczej". Po finalizacji tej transakcji fundusz posiada łącznie 11,22 proc. udziałów w spółce Agora. „ ...(więcej )

Pawłowicz zdradza jak PiS może odebrać TVN-owi koncesję. „Nie będzie drwin z Polaków”...”Krystyna Pawłowicz odniosła się do komentarza i zapewniła, że wszystko należy robić „po kolei”. Według posłanki, w celu odebrania koncesji TVN, trzeba powołać się na przepisy o „zakazie szczucia grup społecznych, zakazie wprowadzania w błąd, zakazu wprowadzania w obieg „zepsutego”, fałszywego produktu (czyli informacji), zakazie demoralizacji, podważania zasad ustrojowych państwa i wzywania do obalenia demokratycznie wybranych władz”.Posłanka przekonuje, że w razie stwierdzenia naruszenia wyżej wymienionych przepisów „będzie można/trzeba odebrać TVN-owi koncesję„.– Nie będzie drwin z Polski i Polaków, prawo będzie stosowane – dodała Pawłowicz.”. (więcej )

rof. Mujahid Kamran – 7.06.2011 tłumaczenie Ola Gordon „Należy także pamiętać, że obecnie 80% amerykańskich elektronicznych i drukowanych mediów należy do tylko 6 dużych korporacji.”...”Kontrola USA i globalnej polityki przez najbogatsze rodziny na naszej planecie jest dokonywana w mocny, gruntowny i tajny sposób.  „..( http://naszeblogi.pl/54521-jak-orban-opodatkowac-i-doprowadzic-do-bankructwa-tvn-polsat ) 

„Blady strach w Niemczech przed repolonizacją mediów: „Zapowiedzi polskiego rządu brzmią jak zapowiedź wywłaszczenia”...”nemieccy potentaci prasowi panicznie reagują na zapowiedź repolonizacji mediów w Polsce. Dla utrzymania swoich ogromnych wpywów zamierzają wykorzystać struktury Unii Europejskiej i zapowiadają walkę podobną do tej, którą stoczyli na Węgrzech z Viktorem Orbanem. Deutsche Welle ostrzega, że polski rząd celuje  w niemieckich wydawców”.Obok przekształcenia mediów publicznych w narodowe niekomercyjne instytucje kultury, którymi kierować będą jednoosobowe zarządy,chodzi również o zmiany w strukturze własności mediów pod kątem „repolonizacji”. Mowa jest o częściowym „wyparciu niemieckich wydawców” z rynku, „odkupieniu od nich udziałów”, tworzeniu „polskich mediów”. Odpowiednia ustawa zapowiadana jest na początek przyszłego roku — relacjonuje w alarmistycznym tonie dw.com.Jak podkreśla portal, „zapowiedzi te mają prawo niepokoić niemieckich wydawców”, gdyż są oni największymi udziałowcami na polskim rynku medialnym. Dla przykładu, opanowali niemal cały rynek dzienników regionalnych i tygodników lokalnych (Polska Press/Passauer), ogromny segment kolorowych magazynów (Bauer Media – koncern ten jest również właścicielem RMF).Wielkie udziały w rynku mediów posiada w Polsce także koncern Burda (m.in. „Focus” „InStyle”, „Elle”) oraz Axel Springer (m.in. „Fakt”, „Sport”, „Newsweek” ...”jak podaje DeutcheWelle na alarm bije także Niemiecki Związek Dziennikarzy (DJV).
Szef tej korporacji, Frank Ueberall, w histerycznym tonie komentuje zawieszenie w TVP Karoliny Lewickiej po jej skandalicznym wywiadzie z wicepremierem Piotrem Glińskim.To przedsmak tego  tego, co może grozić dziennikarzom w Polsce, kiedy wykonują swoją pracę” ...(więcej )

„Gowin zapowiada u Olejnik: „będziemy dążyć do repolonizacji mediów”. Jego słowa wywołały burzę. "To sianie nienawiści..."...”Sprawa wypłynęła, gdy Olejnik przywołała słowa Pawła Kukiza, który krytykował działalność mediów w Polsce. Olejnik wskazywała, że Kukiz zarzucił mediom z zagranicznym kapitałem, że pilnują interesów swoich mocodawców. Jarosław Gowin powiedział, że sposób podejścia Kukiza nie jest bezpodstawny.Gdybym był właścicielem mediów w jakimś kraju to w sytuacji, gdyby doszło do konfrontacji interesów między Polską, a tym krajem, w którym mam media, dążyłbym do tego, by moje media reprezentowały interesy Polski”...”Nie miałbym najmniejszej szansy, by kupić gazety w Niemczech, bo w Niemczech pilnuje się, by media były w niemieckich rękach. Zadałem prosty rebus słuchaczom „..”Krzysztof Gawkowski z SLD też atakował: To jest nieuprawnione mówienie. Zaraz zabrniemy w jakąś paranoje. To jest sianie nienawiści — mówił o słowach Gowina. Iwona Śledzińska-Katarasińska wskazała, że jest wdzięczna za słowa Gowina. Jarosław Gowin powiedział jak Zjednoczona Prawica wyobraża sobie relacje media-państwo, jest przekonany, że właściciel ręcznie steruje dziennikarzami. Tak było za PiSu”...”Cieszę się, że politycy PO i SLD pokazali, że nie widzą nic złego w tym, że media są zdominowane przez kapitał zagraniczny. Będę dążył do tego, by stopniowo, repolonizować media. Niech słuchacze ocenią, który punkt widzenia jest właściwy - tłumaczył Gowin. Stanisław Żelichowski zaznaczył, że słowa lidera Polski Razem są kuriozalne. Musielibyśmy przyjąć, że właściciele mediów kupują media dla celów ideologicznych, a z racji ekonomicznych. Gdyby właściciele chcieli walczyć z interesami narodowymi, to słuchacze by nie słuchali ich mediów”. ...(więcej )

Michał Walczyk „oniec z finansowaniem z publicznych pieniędzy mediów związanych z Adamem Michnikiem. Rządowe instytucje nie będą prenumerowały oraz sprzedawały reklam nie tylko Gazecie Wyborczej.Instytucje rządowe od nowego roku nie będą otrzymywać prenumerat Gazety Wyborczej oraz Newsweeka w takiej ilości, jak dotychczas. W zależności od instytucji, pismo to będzie trafiało najwyżej w kilku egzemplarzach. Najwięcej, bo trzy egzemplarze ma otrzymać Kancelaria Prezesa Rady Ministrów – dowiedział się portal Prawy.pl. Jeden z nich powędruje do Centrum Informacyjnego Rządu, pozostałe do wybranych departamentów.
Podobna sytuacja spotka także tygodnik Newsweek. Rządowe instytucje nie będą od grudnia zlecały żadnych materiałów płatnych, które miałyby ukazywać w obu czasopismach.” ...(więcej )

Krasnodębski „ Inną charakterystyczną cechą polskich mediów jest struktura własności typowa dla zdominowanego kraju peryferyjnego. Część mediów należy do ludzi dawnego systemu lub takich, którzy dorobili się w niejasnych okolicznościach w pierwszych latach transformacji. Jest rzeczą oczywistą, że ludzie nie będą szczególnie przyjaźnie nastawieni do idei lustracji politycznej czy majątkowej i nie będą szczególnie zachwyceni ostrą krytyką polskiej transformacji.Druga część należy do zagranicznych właścicieli, zwłaszcza niemieckich. To, że 80 proc. prasy należy do właścicieli z kraju sąsiedniego, którego interesy z natury rzeczy bywają rozbieżne z polskimi, należy ocenić jako realne zagrożenie dla polskiej demokracji i suwerenności. Fakt, że w Polsce o czymś tak zupełnie oczywistym nie można w ogóle dyskutować, świadczy, że proces ograniczenia suwerenności, przynajmniej intelektualnej, postąpił już daleko. Rzeczywistość sprawi, że sprawy wizerunku zejdą siłą rzeczy na plan dalszy i wróci polityka. A wówczas powinniśmy także podjąć trud takiej prawnej regulacji struktury mediów, w tym między innymi ograniczenia roli korporacji zagranicznych, aby podobny upadek standardów, który zagraża naszej wolności politycznej, się znowu nie powtórzył. Albowiem to media powinny służyć polskiej demokracji, a nie polska demokracja mediom.”
„..że także media prywatne i ich przekaz stanowią co najmniej równie poważny problem dla polskiej demokracji. Tym poważniejszy, że ciągle jeszcze nie wyartykułowany. Pojawia się pytanie – które w rozwiniętych demokracjach stawiane jest od dawna – czy konieczne są granice dla wolności mediów, bez których stają się one zagrożeniem dla wolności politycznej i równych praw obywateli. Czy nie znaleźliśmy się w sytuacji, gdy potrzebna stała się ingerencja państwa, regulująca działalność mediów, ograniczająca ich wolność, aby ochronić wolność obywateli oraz wolność Polski

http://naszeblogi.pl/58957-niemcy-skowycza-ze-kaczynski-zamknie-niemieckie-gadzinowki

„Barbara Bubula o repolonizacji mediów: "Prawda o niemieckich mediach w Polsce w końcu zaczyna się przebijać”..”Na pewno zostaną przeciwko naszym działaniom uruchomione wszelkie możliwe mechanizmy, międzynarodowe agendy, które będą starały się zapobiec jakimkolwiek działaniom „..”Ale mimo wszystko trzeba rozpocząć ten proces, a przynajmniej wzmocnić dyskusję i uświadamianie Polaków na temat skali zjawiska. Już odnieśliśmy jakiś sukces, bo prawda o niemieckich mediach w Polsce w końcu zaczyna się przebijać. Do tej pory wiedza o zasięgu oddziaływania mediów należących do niepolskich koncernów była „własnością” wąskiej grupy specjalistów. A warto, aby przynajmniej parę milionów Polaków o tym między sobą rozmawiało. Repolonizacja systemowa może się powieść w zasadzie tylko wówczas, gdy uda wam się dowieść przed różnymi instytucjami, w tym z pewnością sądami, że niemieckie koncerny medialne, prasowe, zdobyły w Polsce pozycję monopolistyczną. Tak oczywiście. Najpierw więc będziemy musieli przyjrzeć się działaniom Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak wiemy ten urząd zaakceptował fuzję w prasie lokalnej w naszym kraju… Czym spowodował dominację w tym segmencie jednego wydawcy niemieckiego - Polska Press Grupa.” ...(więcej )

„Reszczyński: "Posiadanie tak wielu tytułów w Polsce przez niemieckie koncerny prowadzi do powolnej, ale systematycznej utraty niepodległości"...”Polska traci swój głos na rzecz głosu kraju właściciela danego medium. Polska racja stanu schodzi na drugi plan”..”Tak. Repolonizacja mediów oznacza, że rynek medialny w Polsce chcielibyśmy zachować dla siebie. Tym bardziej, że panuje duża nierówność sił i środków oraz nierówność prawa. Trudno sobie wyobrazić, aby w Niemczech mogły powstawać pisma, których właścicielem byłyby polskie koncerny. Tamtejsze przepisy nie dopuszczają do tego. Tamtejsze organizacje zrzeszające wydawców i dziennikarzy działają w tym kierunku, aby rynek mediów w Niemczech należał do Niemcó w Skoro więc nie możemy tworzyć swoich mediów w Niemczech, a przecież teoretycznie moglibyśmy, bo mieszka tam dwumilionowa polska mniejszość, to przynajmniej powinniśmy starać się odzyskać w Polsce te media, które w tak łatwy sposób, za niewielkie pieniądze , w skutek wadliwie prawnie przeprowadzonej reprywatyzacji RSW Prasa Książka Ruch, kapitał niemiecki przejął tak wiele tytułów”. ...(więcej)

Druga część należy do zagranicznych właścicieli, zwłaszcza niemieckich. To, że 80 proc. prasy należy do właścicieli z kraju sąsiedniego, którego interesy z natury rzeczy bywają rozbieżne z polskimi, należy ocenić jako realne zagrożenie dla polskiej demokracji i suwerenności. Fakt, że w Polsce o czymś tak zupełnie oczywistym nie można w ogóle dyskutować, świadczy, że proces ograniczenia suwerenności, przynajmniej intelektualnej, postąpił już daleko.  Rzeczywistość sprawi, że sprawy wizerunku zejdą siłą rzeczy na plan dalszy i wróci polityka. A wówczas powinniśmy także podjąć trud takiej prawnej regulacji struktury mediów, w tym między innymi ograniczenia roli korporacji zagranicznych, aby podobny upadek standardów, któryzagraża naszej wolności politycznej, się znowu nie powtórzył. Albowiem to media powinny służyć polskiej demokracji, a nie polska demokracja mediom.” ..że także media prywatne i ich przekaz stanowią co najmniej równie poważny problem dla polskiej demokracji. Tym poważniejszy, że ciągle jeszcze nie wyartykułowany. Pojawia się pytanie – które w rozwiniętych demokracjach stawiane jest od dawna – czy konieczne są granice dla wolności mediów, bez których stają się one zagrożeniem dla wolności politycznej i równych praw obywateli. Czy nie znaleźliśmy się w sytuacji, gdy potrzebna stała się ingerencja państwa, regulująca działalność mediów, ograniczająca ich wolność, aby ochronić wolność obywateli oraz wolność Polski „...(więcej )

Do jesieni ub. r. w niemieckich rękach było 49,8 procent własności dzienników lokalnych, w tym takie tytuły jak np. „Dziennik Zachodni” bardzo wspierający separatystów z Ruchu Autonomii Śląska. Po zgodzie UOKiK dostał kolejne 36,8 procent. Po wczorajszej transakcji stał się właścicielem niemal stu procent gazet lokalnych.Specjaliści nie mają wątpliwości. Niemiecki właściciel nie pozwoli, aby w prasie wydawanej w Polsce pojawiały się teksty niezgodne z linią polityczną Berlina. Na ironię zakrawa fakt, że w Niemczech obowiązuje prawo zakazujące sprzedaży niemieckich mediów w obce ręce. Właśnie po to, aby niemiecki odbiorca nie padł ofiarą propagandy obcej racji stanu.Slaw / „press.pl””. (więcej )

Amerykanie "rzutem na taśmę" złożyli lepszą ofertę. Bauer do ostatniego tygodnia był wymieniany jako główny kandydat do przejęcia koncernu Mariusza Waltera. Sporo emocji budzi również dominacja Grupy Polska Press wśród dzienników regionalnych: spółka kontroluje aż 20 spośród 24 takich tytułów i przejmuje kolejne niezależne gazety, zgarniając większość profitów z tortu reklamowego. To wszystko przy kryzysie mediów lokalnych i wielu pozycjach wydawanych przez władze samorządowe, które „mediami” są tylko z nazwy. Tymczasem z punktu widzenia państwa pożądane jest duże rozdrobnienie rynku medialnego, dlatego proponujemy cztery rozwiązania, które pozwolą do tego doprowadzić, a jednocześnie poprawią sytuację polskich nadawców.  Najpierw w czerwcu Paweł Kukiz opublikował zalążek „Programu naprawy państwa” (ostatecznie w całości nie powstał).  Muzyk jako jeden z głównych problemów rynku mediów wskazywał dominację Grupy Polska Press (Verlagsgruppe Pasau) wśród wydawców lokalnych. Według badań koncern ten ma ponad 90% udziałów wśród prasy regionalnej, a z 24 najpopularniejszych dzienników lokalnych aż 20 należy do niemieckiego wydawnictwa (od „Dziennika Zachodniego” i „Gazety Wrocławskiej”, przez „Gazetę Krakowską”, po „Gazetę Pomorską”). Receptą na monopolizację rynku, zarówno na szczeblu lokalnym, jak i centralnym, ma być zdaniem Kukiza wprowadzenie zakazu koncentracji więcej niż 20% mediów w rękach jednego nadawcy. Dodatkowo Ruch Kukiza postuluje wprowadzenie zakazu reklam firm państwowych oraz organów władzy publicznej w mediach o kapitale zagranicznym. Dla przykładu w latach 2008-2012 resorty najwięcej środków wydały w szwajcarsko-niemieckim „Newsweeku”, bo aż 45% budżetu przeznaczonego na tygodniki. Większość analityków rynku medialnego w Polsce podchodzi do postulatów Pawła Kukiza bardzo ostrożnie i nie wierzy w możliwość wcielenia ich w życie, jednak zaznaczają przy tym, że stanowią one dobry przyczynek do dyskusji nad kondycją rodzimych podmiotów. Miesiąc później w podobnym tonie wypowiadała się Barbara Bubula, która w latach 2007-2010 była członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a aktualnie zasiada w Radzie Programowej Telewizji Polskiej. Ekspert PiS w kwestii mediów zaproponowała, podobnie jak Kukiz, nowe przepisy antymonopolowe dla podmiotów powiązanych kapitałowo z zagranicą (z tą różnicą, że na poziomie od 20% do 25%). Ma to zostać ujęte w nowym projekcie ustawy medialnej (dokładniej: ustawy o radiofonii i telewizji).”...”wydawcy zagraniczni są właścicielami 138 czasopism, które sprzedały ogółem ponad 567 milionów egzemplarzy, natomiast rodzime wydawnictwa kontrolują ledwie 47 tytułów, co przełożyło się na 178 milionów sprzedanych egzemplarzy. Podmioty o kapitale zagranicznym kontrolują więc aż 76% rynku prasy. „...”Największym wydawcą jest, należące do firmy z Hamburga, Wydawnictwo Bauer (Heinrich Bauer Verlag Kommanditgesellschaft). Przedsiębiorstwo zaczęło inwestować w naszym kraju tuż po transformacji ustrojowej, bo już w 1991 roku. Po 24 latach posiada 39 czasopism, których sprzedaż wynosi ponad 248 milionów egzemplarzy (33% udziałów w rynku). To więcej, niż kontrolują wszystkie polskie wydawnictwa razem. Bauer sukces zawdzięcza wykorzystywaniu materiałów i formuł wcześniej wypróbowanych na rynku niemieckim. Wiązało się to z niewielkimi kosztami, a trafiało w gusta Polaków. Do dziś wydawnictwo specjalizuje się w magazynach luksusowych („Pani”, „Twój Styl”, „SHOW”), poradniczych („Mam dziecko”, „Świat Kobiety”, „Tina”), rozrywkowych („Chwila dla Ciebie”, „Rewia” „Życie na Gorąco”), młodzieżowych („Bravo”, „Bravo Girl”), komputerowych („CD Action”, „PC Format”), motoryzacyjnych („Auto Moto”), popularnonaukowych („Świat Wiedzy”) oraz telewizyjnych („Tele Tydzień”, „Tele Świat”). Większość tytułów Bauera jest liderem w swojej kategorii. Drugie miejsce zajmuje szwajcarsko-niemiecki Ringier Axel Springer, który zadebiutował na polskim rynku w 1994 roku, kiedy ukazał się pierwszy numer „Pani Domu”. Ta wiodąca spółka w Europie Środkowo-Wschodniej, w naszym kraju sprzedaje ponad 122 milionów egzemplarzy rocznie (16% udziałów w rynku). Portfolio wydawcy tworzą najpopularniejszy dziennik w Polsce – „Fakt” (sprzedaż na poziomie 315 tys. egzemplarzy dziennie), największy dziennik sportowy – „Przegląd Sportowy” (30 tys. egzemplarzy dziennie), a także jedyny tygodnik społeczno-polityczny w zagranicznych rękach – „Newsweek Polska” (110 tys. egzemplarzy tygodniowo; trzecie miejscie wśród tygodników społeczno-politycznych za „Gościem Niedzielnym” i „Polityką” oraz przed innymi polskimi tytułami), miesięcznik biznesowy – „Forbes”, czasopisma motoryzacyjne – „Auto Świat” i „Top Gear” oraz komputerowe – „Komputer Świat”. Ringier Axel Springer posiada 49% udziałów w spółce Infor Biznes, właścicielu „Dziennika Gazety Prawnej”. Ważną rolę odgrywa również niemiecka grupa Polska Press (Verlagsgruppe Passau), która została założona w 1991 roku, a obecnie kontroluje prasę lokalną w 15 województwach (od „Gazety Pomorskiej”, przez „Dziennik Zachodni”, po „Głos Wielkopolski”). W 2014 roku spółka posiadała 22 tytuły o łącznej sprzedaży sięgającej ponad 111 milionów egzemplarzy (15% udziału w rynku). Jak łatwo policzyć, trzy największe wydawnictwa posiadają w sumie aż 64% udziałów, czyli dominują w segmencie prasowym. „...”Mamy na rynku 20 istotnych kanałów radiowych, nie uwzględniając lokalnych rozgłośni publicznych zrzeszonych w „Audytorium 17”. Osiem jest kontrolowanych przez kapitał zagraniczny (od najpopularniejszych: „RMF FM”, „Radio Zet”, „RMF MAXXX”, „PLUS”, „Zet Gold”, „RMF Classic”, „Antyradio”, „Zet Chilli”), a dwanaście przez rodzimy („Jedynka”, „Eska”, „Trójka”, „Złote Przeboje”, „VOX FM”, „Radio Maryja”, „TOK FM”, „Wawa”, „Dwójka”, „Czwórka”, „Rock Radio” i „Muzo.fm”). Jednak tylko piątka z nich uzyskała w 2014 roku słuchalność powyżej 5 procent („RMF FM” – 24%, „Radio Zet” – 15%, „Jedynka” – 10%, „Eska” – 8%, „Trójka” – 7%). Najważniejsze z nich są w rękach zagranicznych i pozostawiają resztę stawki zdecydowanie w tyle.”...”Jeśli chodzi o  nadawców, to rynek radiowy kontroluje osiem podmiotów. Dwa największe są w rękach niemieckich i francuskich – odpowiednio Grupa RMF z 28% udziałem w rynku i Eurozet z 19% udziałem. Dalej polskie spółki: Polskie Radio („Jedynka”, „Dwójka”, „Trójka” i „Czwórka”) – 18%, Grupa Radiowa TIME (właściciel „Radia Eska”) kontrolowana przez ZPR Media – 11%, Grupa Radiowa AGORY (wydawca „Radia Złote Przeboje” i „TOK FM”) – 5%, wielokrotnie już wspomniane Audytorium 17  („Radio Opole”, „Radio Olsztyn” i „Radio Kielce”) – 5% i Warszawska Prowincja Redemptorystów (właściciel „Radia Maryja”) – 2%. „...”Jak rozmawiać o zagranicznym kapitale w polskich mediach? Przede wszystkim bez zacietrzewienia charakterystycznego zarówno dla zwolenników, jak iprzeciwników „repolonizacji mediów”. Prasa, telewizja, radio, Internet - każdy z tych sektorów to inna specyfika i inne proporcje „polskości” do „zagraniczności”. Odgórne dekrety repolonizacyjne i śmiałe pomysły o nacjonalizacji mediów odłóżmy na bok. Podchodząc do tematu poważnie, zacznijmy od rzeczy zupełnie podstawowych: wzmocnienia roli Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz walki z monopolizacją konkretnych sektorów naszego rynku. Na początku lat 90. liberałowie z Kongresu Liberalno-Demokratycznego przekonywali, że „kapitał nie ma narodowości”, a w gospodarce liczy się „matematyka, nie polityka”. Wyśmiewali wszystkich, którzy widzieli zagrożenie w prywatyzacji i sprzedaży polskich podmiotów gospodarczych. Od tego czasu przeszliśmy daleką drogę, jeśli chodzi o podejście do zagranicznego kapitału. Za sztandarowy przykład służy były premier Jan Krzysztof Bielecki – kiedyś jeden z głównych prywatyzujących państwowy majątek, dziś czołowy zwolennik repolonizacji polskiego sektora bankowego. Niestety w przypadku rynku medialnego wciąż tkwimy w ubiegłym wieku. O udziale kapitału zagranicznego mówi się niewiele, a dyskusja na temat repolonizacji wzbudza w środowisku dziennikarskim spore emocje, które uniemożliwiają rzeczową debatę. W ostatnich latach o podziale mediów między rodzimych i zagranicznych właścicieli oraz o skutkach dominacji tych drugich mogliśmy przeczytać jedynie w branżowych, niskonakładowych pismach lub dowiedzieć się z wątpliwych merytorycznie infografik, krążących po Internecie. Dopiero w tym roku, wraz z kampanią wyborczą, problemy rynku medialnego zaczęły mocniej interesować polityków. Dwa ugrupowania polityczne odniosły się do postulatu repolonizacji mediów w swoich programach. Najpierw w czerwcu Paweł Kukiz opublikował zalążek „Programu naprawy państwa” (ostatecznie w całości nie powstał).  Muzyk jako jeden z głównych problemów rynku mediów wskazywał dominację Grupy Polska Press (Verlagsgruppe Pasau) wśród wydawców lokalnych. Według badań koncern ten ma ponad 90% udziałów wśród prasy regionalnej, a z 24 najpopularniejszych dzienników lokalnych aż 20 należy do niemieckiego wydawnictwa (od „Dziennika Zachodniego” i „Gazety Wrocławskiej”, przez „Gazetę Krakowską”, po „Gazetę Pomorską”). Receptą na monopolizację rynku, zarówno na szczeblu lokalnym, jak i centralnym, ma być zdaniem Kukiza wprowadzenie zakazu koncentracji więcej niż 20% mediów w rękach jednego nadawcy. Dodatkowo Ruch Kukiza postuluje wprowadzenie zakazu reklam firm państwowych oraz organów władzy publicznej w mediach o kapitale zagranicznym. Dla przykładu w latach 2008-2012 resorty najwięcej środków wydały w szwajcarsko-niemieckim „Newsweeku”, bo aż 45% budżetu przeznaczonego na tygodniki. Większość analityków rynku medialnego w Polsce podchodzi do postulatów Pawła Kukiza bardzo ostrożnie i nie wierzy w możliwość wcielenia ich w życie, jednak zaznaczają przy tym, że stanowią one dobry przyczynek do dyskusji nad kondycją rodzimych podmiotów. Miesiąc później w podobnym tonie wypowiadała się Barbara Bubula, która w latach 2007-2010 była członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a aktualnie zasiada w Radzie Programowej Telewizji Polskiej. Ekspert PiS w kwestii mediów zaproponowała, podobnie jak Kukiz, nowe przepisy antymonopolowe dla podmiotów powiązanych kapitałowo z zagranicą (z tą różnicą, że na poziomie od 20% do 25%). Ma to zostać ujęte w nowym projekcie ustawy medialnej (dokładniej: ustawy o radiofonii i telewizji). Debata na temat dominacji kapitału zagranicznego na polskim rynku medialnym opiera się na sympatiach politycznych i osądach wyssanych z palca, na pewno nie na kompletnych opracowaniach, bo te są trudno dostępne lub nie ma ich wcale. Dlatego na własną rękę przeanalizowałem udział w rynku i zyski finansowe największych grup medialnych w Polsce oraz określiłem ich narodowość (jako kluczowe kryterium przyjąłem narodowość dominującego właściciela, a także miejsce prowadzenia działalności oraz siedzibę głównej spółki z grupy) – od prasy, przez radiofonię i telewizję, aż po Internet, uwzględniając specyfikę każdego z sektorów. Przyglądam się, jak radzą sobie polskie przedsiębiorstwa na tle zagranicznych i ostatecznie proponuję własne rozwiązania, których wprowadzenie powinno przywrócić równowagę na rynku mediów.
Prasa W 2014 roku sprzedano w Polsce łącznie ponad 746 milionów egzemplarzy poszczególnych tytułów. Rynek został podzielony pomiędzy 19 koncernów medialnych – 9 zagranicznych (Wydawnictwo Bauer, Ringier Axel Springer, Grupa Polska Press, Edipresse Polska, Grupa Burda International, Phoenix Media, Marquad Media, Egmont Polska i Bonier Bussines Polska) i 10 polskich (Agora, ZPR Media, Grupa Gremi, Westa Druk Mirosław Kuliś, Infor Biznes, Fundacja Gościa Niedzielnego, Polityka, PMPG Polskie Media, Fratria i Media Service Polska), które łącznie kontrolują 185 czasopism. Na pierwszy rzut oka podział wygląda na równomierny, jednak wydawcy zagraniczni są właścicielami 138 czasopism, które sprzedały ogółem ponad 567 milionów egzemplarzy, natomiast rodzime wydawnictwa kontrolują ledwie 47 tytułów, co przełożyło się na 178 milionów sprzedanych egzemplarzy. Podmioty o kapitale zagranicznym kontrolują więc aż 76% rynku prasy. Największym wydawcą jest, należące do firmy z Hamburga, Wydawnictwo Bauer (Heinrich Bauer Verlag Kommanditgesellschaft). Przedsiębiorstwo zaczęło inwestować w naszym kraju tuż po transformacji ustrojowej, bo już w 1991 roku. Po 24 latach posiada 39 czasopism, których sprzedaż wynosi ponad 248 milionów egzemplarzy (33% udziałów w rynku). To więcej, niż kontrolują wszystkie polskie wydawnictwa razem. Bauer sukces zawdzięcza wykorzystywaniu materiałów i formuł wcześniej wypróbowanych na rynku niemieckim. Wiązało się to z niewielkimi kosztami, a trafiało w gusta Polaków. Do dziś wydawnictwo specjalizuje się w magazynach luksusowych („Pani”, „Twój Styl”, „SHOW”), poradniczych („Mam dziecko”, „Świat Kobiety”, „Tina”), rozrywkowych („Chwila dla Ciebie”, „Rewia” „Życie na Gorąco”), młodzieżowych („Bravo”, „Bravo Girl”), komputerowych („CD Action”, „PC Format”), motoryzacyjnych („Auto Moto”), popularnonaukowych („Świat Wiedzy”) oraz telewizyjnych („Tele Tydzień”, „Tele Świat”). Większość tytułów Bauera jest liderem w swojej kategorii. Drugie miejsce zajmuje szwajcarsko-niemiecki Ringier Axel Springer, który zadebiutował na polskim rynku w 1994 roku, kiedy ukazał się pierwszy numer „Pani Domu”. Ta wiodąca spółka w Europie Środkowo-Wschodniej, w naszym kraju sprzedaje ponad 122 milionów egzemplarzy rocznie (16% udziałów w rynku). Portfolio wydawcy tworzą najpopularniejszy dziennik w Polsce – „Fakt” (sprzedaż na poziomie 315 tys. egzemplarzy dziennie), największy dziennik sportowy – „Przegląd Sportowy” (30 tys. egzemplarzy dziennie), a także jedyny tygodnik społeczno-polityczny w zagranicznych rękach – „Newsweek Polska” (110 tys. egzemplarzy tygodniowo; trzecie miejscie wśród tygodników społeczno-politycznych za „Gościem Niedzielnym” i „Polityką” oraz przed innymi polskimi tytułami), miesięcznik biznesowy – „Forbes”, czasopisma motoryzacyjne – „Auto Świat” i „Top Gear” oraz komputerowe – „Komputer Świat”. Ringier Axel Springer posiada 49% udziałów w spółce Infor Biznes, właścicielu „Dziennika Gazety Prawnej”. Ważną rolę odgrywa również niemiecka grupa Polska Press (Verlagsgruppe Passau), która została założona w 1991 roku, a obecnie kontroluje prasę lokalną w 15 województwach (od „Gazety Pomorskiej”, przez „Dziennik Zachodni”, po „Głos Wielkopolski”). W 2014 roku spółka posiadała 22 tytuły o łącznej sprzedaży sięgającej ponad 111 milionów egzemplarzy (15% udziału w rynku). Jak łatwo policzyć, trzy największe wydawnictwa posiadają w sumie aż 64% udziałów, czyli dominują w segmencie prasowym.  Spośród polskich wydawców najlepiej radzi sobie Agora, spółka założona w 1992 roku przez Andrzeja Wajdę, Zbigniewa Bujaka i Andrzeja Paszyńskiego. Po 23 latach kontroluje 11 tytułów (w tym m.in. „Gazetę Wyborczą” i jej liczne dodatki; bezpłatny dziennik „Metro” oraz czasopisma „Logo”, „Avanti”, „Cztery Kąty” i „Kuchnia”), które w ubiegłym roku sprzedały się w 55 milionach egzemplarzy (7,5% udziałów w rynku). Głównym czasopismem Agory nadal pozostaje „Gazeta Wyborcza”, która z roku na rok traci stopniowo, ale regularnie, czytelników (od 500 tys. egzemplarzy w 1994 roku przez ponad 600 tys. w 2007 aż po 160 tys. w roku obecnym). Dlatego spółka nie czerpie największych zysków z prasy, a z innych sektorów, w które jest zaangażowana. Inni polscy wydawcy radzą sobie gorzej. Grupa ZPR Media (w skład której wchodzi Murator S.A., czyli właściciel dziennika „Super Express”) sprzedaje 48 milionów egzemplarzy rocznie, Grupa Gremi (wydawca dziennika „Rzeczpospolita”) – 18 milionów, Westa Druk Mirosław Kuliś (właściciel tygodnika „Angora”) – 15 milionów, Infor Biznes (wydawca „Gazety Prawnej”) – 11 milionów, Fundacja Gościa Niedzielnego (właściciel tygodnika „Gość Niedzielny”) – 7 milionów, Polityka Sp z.o.o. (właściciel tygodnika o tej samej nazwie) – 6 milionów, PMPG Polskie Media (wydawca tygodników „Do Rzeczy” i „Wprost”) – 6 milionów, Fratria (właściciel tygodnia „wSieci”) – 4 miliony, a listę zamyka Media Service Zawada (głównie wydawca czasopism dla dzieci, takich jak „Lego” czy „Pingwiny z Madagaskaru”) z 3 milionami sprzedaży ogółem. Warto zauważyć, że główni rozgrywający (Bauer, Axel Springer, Polska Press) weszli na rynek przynajmniej kilkadziesiąt lat temu, w czasie, kiedy nabierał dopiero kształtu. Dzisiaj podlega niewielkim wahaniom. Główni gracze zagraniczni skorzystali z przewagi technologicznej i stosunkowo niewielkimi kosztami zbudowali dominującą pozycję, wyprzedzając polskie podmioty, które posiadały niewielki kapitał (wyjątek stanowi oczywiście największy polski wydawca, czyli Agora, która powstała na mocy ustaleń okrągłostołowych i później została zawłaszczona przez Adama Michnika). W przypadku prasy okazało się niestety, że kto pierwszy, ten lepszy.
Radiofonia W Europie coraz rzadziej słucha się radia. Są jednak nieliczne wyjątki, do których zalicza się Polska. W 2014 roku 73,4% mieszkańców naszego kraju, niemal identycznie jak w roku poprzednim, słuchało radia przez średnio 31 godzin tygodniowo. Spółki obecne na rynku radiowym w Polsce można rozpatrywać na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze ze względu na charakter prawny wyróżniamy nadawców publicznych – czyli w praktyce rozgłośnie ogólnopolskie Polskiego Radia („Jedynka”, „Dwójka”, „Trójka” i „Czwórka”) i 17 rozgłośni regionalnych, zrzeszonych w osobnej spółce pod nazwą Audytorium 17 – oraz nadawców komercyjnych. Drugi istotny podział dotyczy samych kanałów radiowych. Wyróżniamy cztery typy – ogólnopolskie („RMF FM”, „Radio Zet” czy „Radiowa Jedynka”), które posiadają 58,6% udziałów w rynku, wyspecjalizowane („VOX FM”, „Zet Chilli”, „Radiowa Dwójka”) – 6,4%, koncesjonowane programy lokalne („Eska”, „Złote Przeboje” czy „RMF MAXXX”) – 29,4% i rozgłośnie regionalne radia publicznego („Radio Katowice”, „Radio Kraków”, „Radio Rzeszów”) – 5,2%. Do tego podziału można jeszcze dodać „programy miejskie radia publicznego”, jednak mają one marginalne znacznie ze względu na swoją niewielką słuchalność, która wynosi 0,4%. W radiofonii jest znacznie więcej kapitału zagranicznego niż w telewizji, ale jednocześnie mniej niż w prasie. Mamy na rynku 20 istotnych kanałów radiowych, nie uwzględniając lokalnych rozgłośni publicznych zrzeszonych w „Audytorium 17”. Osiem jest kontrolowanych przez kapitał zagraniczny (od najpopularniejszych: „RMF FM”, „Radio Zet”, „RMF MAXXX”, „PLUS”, „Zet Gold”, „RMF Classic”, „Antyradio”, „Zet Chilli”), a dwanaście przez rodzimy („Jedynka”, „Eska”, „Trójka”, „Złote Przeboje”, „VOX FM”, „Radio Maryja”, „TOK FM”, „Wawa”, „Dwójka”, „Czwórka”, „Rock Radio” i „Muzo.fm”). Jednak tylko piątka z nich uzyskała w 2014 roku słuchalność powyżej 5 procent („RMF FM” – 24%, „Radio Zet” – 15%, „Jedynka” – 10%, „Eska” – 8%, „Trójka” – 7%). Najważniejsze z nich są w rękach zagranicznych i pozostawiają resztę stawki zdecydowanie w tyle. Jeśli chodzi o  nadawców, to rynek radiowy kontroluje osiem podmiotów. Dwa największe są w rękach niemieckich i francuskich – odpowiednio Grupa RMF z 28% udziałem w rynku i Eurozet z 19% udziałem. Dalej polskie spółki: Polskie Radio („Jedynka”, „Dwójka”, „Trójka” i „Czwórka”) – 18%, Grupa Radiowa TIME (właściciel „Radia Eska”) kontrolowana przez ZPR Media – 11%, Grupa Radiowa AGORY (wydawca „Radia Złote Przeboje” i „TOK FM”) – 5%, wielokrotnie już wspomniane Audytorium 17  („Radio Opole”, „Radio Olsztyn” i „Radio Kielce”) – 5% i Warszawska Prowincja Redemptorystów (właściciel „Radia Maryja”) – 2%. Warto przyjrzeć się liderom rynku radiowego. RMF powstał w 1997 roku, a za budowę od podstaw, rozwój i duży sukces odpowiadała grupa krakowskich dziennikarzy ze Stanisławem Tyczyńskim na czele. Dopiero w 2008 roku spółka została kupiona przez Bauer Media Polska. Aktualnie portfolio radiowe grupy stanowi stacja „RMF FM” (24% słuchalności), „RMF MAXXX” (3%), „RMF Classic” (1%) i inne mniejsze, słabiej notowane kanały.
Historia Eurozetu, należącego do francuskiej Groupe Lagardère, jest znacznie mniej barwna. Główna stacja spółki, czyli „Radio Zet”, zostało założone w 1990 roku i początkowo prowadzone przez Andrzeja Woyciechowskiego, Leszka Stafieja i Janusza Weissa jako prywatne warszawskie radio pod nazwą „Radio Gazeta”. Wsparcia stacji udzielił Adam Michnik, a w pierwszych latach działalności Agora była jej głównym (90%) udziałowcem. Pozostałe 10% należało do francuskiego koncernu medialnego Lagardère, właściciela m.in. stacji „Europe 1”. Po czasie proporcje się odwróciły. W 1993 roku powstał holding Eurozet. Dziś Francuzi są jedynym właścicielem spółki, która kontroluje pięć stacji radiowych – „Radio Zet” (15% udziałów w rynku), „Radio Zet Chilli” (2% udziałów w rynku), „Radio Zet Gold” (1% udziałów w rynku) i dwie mniejsze – „Radio PLUS” i „Antyradio”. W zagranicznych rękach jest 48% rynku radiowego, natomiast w polskich 43%. Pozostałe 9% stanowią małe stacje lokalne, które nie są uwzględniane w badaniach słuchalności prowadzonych rokrocznie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, więc trudno dociec, jakiej narodowości jest jej kapitał.”...”Rynek telewizyjny w Polsce kształtuje aktualnie 18 podmiotów, które łącznie posiadają około 88% udziałów w oglądalności. Resztę stanowią kanały tematyczne o niewielkim zasięgu, których mamy w Polsce już ponad 200, a także lokalni nadawcy publiczni i komercyjni, których popularność pozostaje niewielka. Spośród 18 spółek 8 pochodzi z naszego kraju (Telewizja Polska S.A, Cyfrowy Polsat, Telewizja Puls Sp z.o.o, ZPR Media, Grupa ATM, AGORA, Fundacja TVS i Fundacja Lux Veritatis), a 10 z zagranicy (Grupa TVN, Discovery Communications, Viacom, The Walt Disney Company, Sony Pictures Television International, Time Warner, Canal+, National Geographic Society i Universal Network International). Wymienione koncerny posiadają 51 programów telewizyjnych, spośród których 29 należy do pierwszych, a 21 do drugich. W praktyce trzy największe przedsiębiorstwa – Telewizja Polska, TVN i Polsat – kontrolują większość rynku, bo posiadają ponad 70% udziałów w oglądalności.”...”Druga jest Grupa TVN, która w tym roku została sprzedana za 584 mln euro amerykańskiej korporacji Scripps Networks Interactive. Spółka założona w 1996 roku przez Mariusza Waltera, wieloletniego właściciela i prezesa firmy, w 2014 roku uzyskała oglądalność na poziomie 21% udziału w rynku. W portfolio firmy wchodzą dwa ogólne, bardzo popularne programy – TVN z 11,7% oglądalności,co pozwoliło w 2014 roku uplasować się na trzecim miejscu za TVP1 i Polsatem, oraz TVN 7 z 3,5% udziałem w rynku, plasującym się na piątym miejscu w indywidualnej klasyfikacji kanałów. Oprócz tego w skład grupy wchodzi jeszcze 12 programów tematycznych – od TVN24, przez TVN Style, po TVN Turbo i Mango 24. Trzeci gracz to Cyfrowy Polsat, założony w 1992 roku przez Zygmunta Solorza-Żaka. Po ponad 20 latach działalności główna antena Polsatu notuje oglądalność na poziomie 11,8% i plasuje się tuż za TVP1. Cała spółka natomiast, z 3 kanałami ogólnymi („Polsat”, „TV4” i „TV6”) i 21 wyspecjalizowanymi (m.in. „Polsat Sport”, „Polsat News”, „Polsat Film” czy „Polsat Cafe”), uzyskała w 2014 roku prawie 21% udziałów w rynku telewizyjnym. Trzy największe spółki (Telewizja Polska S.A, Grupa TVN i Cyfrowy Polsat) dominują na rynku telewizyjnym i posiadają łącznie 73% udziałów w oglądalności.”..”

Internet Najpopularniejszym medium internetowym w kwietniu 2014 roku była Grupa Onet, której portale odwiedziło 15,8 mln użytkowników. Jej większościowym udziałowcem od 2012 roku jest koncern Ringier Axel Springer.
Drugie miejsce zajmuje najstarszy portal w Polsce, założony jeszcze w 1995 roku, czyli Grupa Wirtualna Polska. Udziały w spółce dzieli między sobą czterech akcjonariuszy (European Media Holding, Orfe S.A, 10x S.A, Albemuth Inwestycje), niewielka część jest właśnością „pozostałych akcjonariuszy”, a reszta pozostaje w obrocie. Z podsumowania wynika, że większość akcji należy do zagranicznych podmiotów. W kwietniu serwisy spółki odwiedziło 15,6 mln internautów. Ostatni rok był zresztą dla niej bardzo udany, gdyż dokonała kilku ważnych zakupów, m.in. nabyła platformę o2.pl i serwis SportoweFakty.pl, przez co różnica do Onetu stopniała poniżej 200 tysięcy użytkowników miesięcznie, a bywają miesiące, gdy Wirtualna Polska jest najpopularniejszą platformą.  Na trzecim miejscu plasuje się Grupa Interia.pl należąca do Bauer Media Polska. W kwietniu serwisy spółki odwiedziło 12,5 mln internatutów. Czwarte miejsce zajmuje należąca do Agory Grupa Gazeta.pl, w skład której wchodzą również portale sport.pl, plotek.pl czy edulandia.pl. Całą platformę tego miesiąca odwiedziło 10,9 mln unikalnych użytkowników. Te grupy tworzą tzw. wielką czwórkę. Kolejne media notują już wyniki poniżej 10 mln odwiedzających miesięcznie. Wśród mediów internetowych wbrew pozorom widoczne są te same twarze, co w pozostałych sektorach. Wśród 10 najpopularniejszych wydawców są zarówno Axel Springer, Bauer, Agora, jak i Grupa Polska Press. Jednak  nie powinno być to dla nikogo zaskoczeniem, gdyż grupy te posiadają własne portale od blisko 20 lat (pierwszy portal w Polsce, czyli Wirtualna Polska, powstała w 1995 roku, a Onet rok później) i bardzo wcześnie zaczęły prowadzić działalność prasową również w Internecie, co pozwoliło budować siłę w tym sektorze.  Trzy największe podmioty, podobnie jak w przypadku prasy, znajdują się w rękach zagranicznych (WP, Onet, Interia.pl), a odwiedza je 42 miliony internautów miesięcznie.”...”Wśród 10 największych wydawców sześciu jest zagranicznych: Grupa Onet, Grupa WP, Grupa Interia.pl, Grupa Polska Press (głównie Tele Magazyn, alegratka.pl i portale dzienników regionalnych), Grupa TVN, Grupa Edipresse (niania.pl, gotujmy.pl, polki.pl, czyli strony internetowe czasopism wydawanych przez wydawnictwo). Cztery pozostają w rękach polskich: Grupa Gazeta.pl, Grupa ZPR.pl (właściciel portalu se.pl czy eska.pl), Grupa Cyfrowy Polsat, Grupa Gazetaprawna.pl, Grupa TVP. „....(wiecej )
Sławomir Sieradzki „Niemiecki koncern medialny Verlagsgruppe Passau działający w Polsce pod nazwą Polskapresse stał się właścicielem 90 procent gazet i portali regionalnych”..”ząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta właśnie zgodził się, aby Polskapresse odkupiła od Mediów Regionalnych należących do brytyjskiego koncernu Mecom - wszystkich jego gazet lokalnych, tygodników i portali internetowych. Decyzją polskiego urzędu powstał w Polsce, także regionalnej - monopol informacyjny Niemiecki  monopol. Dotychczas własnością Polskapresse było 49, 8 procenta gazet i portali regionalnych. UOKiK swoją decyzją pozwolił na przejęcie kolejnych 36, 8 procent. Decyzja urzędu podporządkowanego  rządowi Donalda Tuska oznacza ni mniej ni więcej, jak zdobycie kompletnie monopolistycznej pozycji koncernu, do którego należy m. in. „Dziennik Zachodni”, mocno wspierający autonomistów z RAŚ. Teraz koncern z bawarskiej Passawy dzięki uprzejmości ich ludzi w Warszawie przejął: "Dziennik Wschodni" (ten musi sprzedać w ciągu roku), "Echo Dnia", "Gazetę Codzienną Nowiny", "Gazetę Lubuską", "Gazetę Pomorską", "Gazetę Współczesną", "Głos - Dziennik Pomorza", "Kuriera Porannego", "Nową Trybunę Opolską". Oprócz tego może kupić trzy tygodniki darmowe i dwa płatne oraz 50 internetowych serwisów informacyjnych. Ta decyzja oznacza, że w niemieckich rękach znalazło się 90 procent czasopism i portali internetowych w regionach, jak łatwo zauważyć, głównie zachodniej i północnej Polski. W Polsce doszłodo sytuacji niespotykanej w żadnym kraju europejskim. Monopol informacyjny w regionach, a także bardzo duży w mainstreamie, np. poprzez portal Onet.pl, przeszedł na niemiecką własność. W kraju działają cztery potężne koncerny niemieckie. Bardzo wielu Polaków zaglądając do czasopism nie wie już, czy ma do czynienia  z puntem widzenia Berlina, czy Warszawy.Ekspansja niemieckiego kapitału na naszym rynku mediów może doprowadzić nie tylko do narzucenia obcych kulturowo treści i wzorców komunikowania, ale także do ograniczenia pluralizmu poglądów, opinii czy wartości – mówił kilka lat temu dla tygodnika „Wprost” Zbigniew Oniszczuk, socjolog i prasoznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego.”.. (więcej )

George Soros reprezentujący interesy rodziny Rothschild’ów stara się wpłynąć na administracje rządową USA aby odebrać amerykanom wolność. Jednym z jego celów jest usunięcie drugiej poprawki Konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki  gwarantującej  amerykańskim obywatelom prawo do posiadania i noszenia broni. Działalność Sorosa nie ogranicza się tylko do Ameryki, on wpływa na wyniki wyborów we wszystkich krajach, sponsoruje rewolucje w wschodniej Europe i na Bliskim Wschodzie – złowieszczy ślad George Soros jest wszędzie.”..”Żydowski miliarder węgierskiego pochodzenia i spekulant walutowy, który uważa się za mesjasza został wybrany przez respondentów sondażu opublikowanego przez gazetę Human Events w 2011 roku: „jednym z najbardziej destrukcyjnych lewicowych demagogów w Ameryce” „...”George Soros jest najbardziej niebezpiecznym człowiekiem na świecie, ponieważ, podobnie jak szaleni megalomani z filmów z lat pięćdziesiątych, oszukuje wszystkich w przekonaniu, że to on jest altruistyczną postacią, gdy w rzeczywistości za pomocą swojego „społeczeństwa otwartego”  podważa podstawy amerykańskiego społeczeństwa” – wyjaśnia gazeta Human Events „...”Gdyby nie ogromne pieniądze Sorosa, spora liczba organizacji lewicowych byłaby znacznie mniej wpływowa. On przeznacza ponad 7 miliardów dolarów, na media takie jak ACORN, La Raza, the Huffington Post, the Southern Poverty Law Center, Planned Parenthood, the Center for American Progress, MoveOn.org i dziesiątki innych organizacji aby pchały socjalistyczny i ostatecznie globalny program na amerykańskich ludzi. „..”Soros jest członkiem klubu Rzymskiego, Bilderberg, najważniejszą postacią corocznego forum ekonomicznym w Davos, jest też masonem i kabalistą.  w 2012 roku na corocznym szczycie w szwajcarskim Davos odbyła się konferencja pod hasłem „Wielka Transformacja” podczas której George Soros oznajmił zebranym: „..”W 2012r.  Soros został odznaczony przez Prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Bronisław Komorowski uhonorował też niższymi odznaczeniami szefa związanego z Sorosem Instytuty Społeczeństwa Otwartego, oraz przedstawicieli innych organizacji m.in. Rockeffeler Brothers Fund, Fundacji Forda, Open Society Foundations. W latach 2000-2012 fundacja Georga Sorosa przekazała prawie 100 mln dolarów organizacją z Europy środkowo-wschodniej. Fundacja Sorosa jest też największa fundacją „charytatywną” na Ukrainie i głównym sponsorem rewolucji na Majdanie.”...”8 maja 2000r. Prezydent Kwaśniewski: „Instytucją, którą Polacy najpowszechniej łączą z osobą George’a Sorosa jest fundacja im. Stefana Batorego… Oto kształcąc nauczycieli i pracowników samorządowych, aktywizuje ona lokalne społeczności… wspomagając organizacje działające na rzecz praw człowieka, praw kobiet, mniejszości etnicznych, wydając szereg podstawowych prac dotyczących wolności i demokracji, Fundacja ta stała się w Polsce ważnym, a można wręcz powiedzieć – głównym czynnikiem aktywizacji sektora pozarządowego na rzecz przemian w naszym kraju. Jej działalność wywarła znaczny wpływ na polskich polityków, polskie instytucje”....”8 maja 2000r. Premier Jerzy Buzek:Dlatego nie można przecenić roli, jaką pan odegrał w Polsce, przybierając zresztą bardzo trafny pseudonim – Stefan Batory. (…) Ma pan więc, poprzez swoje inicjatywy i fundacje, udział w ugruntowaniu się naszej wolności. (…) W Polsce beneficjentów pana fundacji liczymy w tysiącach.”...”8 maja 2000r. George Soros:Nie tylko Fundacja Batorego, ale i Gazeta Wyborcza spisały się nie najgorzej w ostatnich 10 latach. Fundacja Batorego jest jedną z fundacji, z której jestem najbardziej dumny (…) rzeczywiście popiera koncepcje społeczeństwa otwartego. W tej sieci fundacji staramy się stworzyć mikrokosmos otwartych społeczeństw (…) Ale myślę też o całym polskim społeczeństwie. Jest ono przykładem chyba największego sukcesu w przechodzeniu ku społeczeństwu otwartemu.”...”Fundacja Batorego jest hojnym sponsorem środowisk LGBT, wspiera projekt mającego powstać w Warszawie Hostelu dla lesbijek, pederastów i transwestytów, projektowi patronują organizacje LGBT –  Lambda i Trans-Fuzja, które jak podaje gazeta Lublin mogą liczyć na grant od Sorosa w wysokości 2 mln zł. Fundacja Sorosa sfinansowała również występy bluźnierczego spektaklu „Golgota Picnic” ...”Aż 200 tys. zł „Batory” wydał na monitoring samorządu Krakowa pod kątem działań dyskryminacyjnych. Fundacja Przestrzeń Kobiet ze Szczawnicy otrzymała 90 tys. zł na „zbadanie problemu dyskryminacji lesbijek mieszkających poza dużymi ośrodkami miejskimi i na terenach wiejskich”. 330 tys. zł zainkasowała Fundacja „Wiedza Lokalna” na „opracowanie aplikacji umożliwiającej monitorowanie treści zamieszczanych przez internautów na forach internetowych pod kątem występowania mowy nienawiści i języka wrogości wobec mniejszości etnicznych, seksualnych, religijnych i innych”. „...”65 tys. zł poszło na analizę podręczników do biologii, wiedzy o społeczeństwie i wychowania do życia w rodzinie używanych w szkołach ponadpodstawowych pod kątem sposobu przedstawiania w nich problematyki LGBT oraz opracowanie rekomendacji zmian w ich treści. „...”Soros hojnie wspiera również stowarzyszenie  „Nigdy Więcej”  organizacja która prowadzi „Brunatną Księgę”: „..”Fundacja Sorosa sfinansowała również wykład żydowskiego zbrodniarza prof. Baumana, którego przemówienie zostało przerwane przez polskich patriotów, skazanych przez polski wymiar sprawiedliwości zgodnie z wytycznymi „Nigdy Więcej”. Organizacja wyszkoliła w walce z „mowa nienawiści” prokuratorów i sędziów za pieniądze Sorosa „...”Demontaż suwerenności jest na szczycie listy celów Sorosa.O ile istnieją interesy zbiorowe, które wykraczają poza granice państwowe, suwerenności państw muszą być podporządkowane prawu międzynarodowemu i instytucją międzynarodowym” – G. Soros, 1998r.”...”Soros twierdzi, że Organizacja Narodów Zjednoczonych, Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy są organizacjami które powinny  dyktować politykę gospodarczą, społeczną i politykę samą w sobie.W celu ustabilizowania i uregulowania prawdziwie globalnej  gospodarki, potrzebujemy globalnego systemu podejmowania decyzji politycznych. Krótko mówiąc, potrzebujemy globalnego społeczeństwa aby wspierać naszą gospodarkę światową „- „kryzys globalnego kapitalizmu” – G. Soros, 1999r.”...”Poszczególne stany i kraje nie powinny być upoważnione do regulowania swoich spraw gospodarczych – według Sorosa proces ten będzie realizowany przez globalną elitę finansową.Biorąc pod uwagę, że decydującą rolę w dzisiejszym świecie odgrywa kapitał finansowy, który decyduje o losach poszczególnych państw, nie jest niestosowne mówić o globalnym systemie kapitalistycznym” – G. Soros  Open Society „Reforma globalnego kapitalizmu ponownie rozpatrzona”...”Soros wspiera rządy tych państw które oddają kontrole and krajem finansowej elicie, takie kraje uważa za demokratyczne, kraje które pozostają poza  zasięgiem Sorosa są autokratyczne, totalitarne i uwłaszczają prawom człowieka.Jest faktem historycznym, że kraje, które stanowią centrum światowego systemu kapitalistycznego są demokratyczne, ale nie jest prawdą że wszystkie kraje które leżą na peryferiach są  kapitalistyczne, ” Soros wyjaśnia. „Władcy niechętnie rezygnują  z władzy; muszą oni zostać wypchnięci. „....”George Soros twórca kontrolowanych rewolucji Od 1980 roku Soros wykorzystał swoje ogromne bogactwo i wpływy, aby „budować żywą i tolerancyjną demokrację, której rządy są odpowiedzialne wobec obywateli,” innymi słowy, rządy odpowiedzialne przed elitą finansową. Śledząc upadanie Związku Radzieckiego, Soros odegrał zasadniczą rolę w przenoszeniu dawnych narodów satelitarnych do rąk globalistów. „Od 1979 roku rozprowadzano 3.000.000 dolarów rocznie do dysydentów, w tym ruchu solidarnościowego w Polsce, Kart 77 w Czechosłowacji i Andriej Sacharow w ZSRR… W 1984 roku założył swój pierwszy Open Society Institute na Węgrzech i pompuje miliony dolarów w ruchy opozycyjne i niezależne media. Rzekomo na celu budowania „społeczeństwa obywatelskiego”, inicjatywy te zostały zaprojektowane tak, aby osłabić istniejące struktury polityczne i utorować drogę do ewentualnego wyzysku Europy Wschodniej przez globalny kapitał. Soros twierdzi, z charakterystycznym dla siebie bezwstydem, że był odpowiedzialny za „amerykanizację” Europy Wschodniej.”- Neil Clark W roku 2000r. w następstwie bombardowania NATO, Soros zaczął popychać „kolorową” rewolucję w Serbii. Serbską rewolucję NGO prowadził opozycjonista Slobodana Miloszevicia. „Jugosłowianie wielokrotnie uparcie wybierali zreformowaną Partię Socjalistyczną Slobodana Miloszevicia do rządu. Soros stanął na wysokości zadania. Od 1991 roku jego Open Society Institute przekazał ponad 100 mln dolarów do kasy opozycyjnej organizacji przeciwnej Miloszevicowi” – Neil Clark Miloszević upadł i został osądzony za zbrodnie wojenne przed międzynarodowym trybunałem w Hadze  „Serbia, dzięki łasce Sorosa stała się „mniej, więcej, wolna”. Naród serbski podlegał standardowej procedurze globalizmu  gospodarczego Sorosa ” Ta procedura była kopiowana i wdrożona na terenie całej Europy Wschodniej w celu propagowania” terapii wstrząsowej „i” wprowadzaniu  reform gospodarczych”, następnym krokiem była wyprzedaż cennych aktywów państwowych po zaniżonych cenach” – Neil Clark Soros powtórzył ten wzór w sąsiedniej Gruzji gdzie fundusze z jego Open Society Institute sfinansowały tak zwaną „Rose Rewolucję”, która obaliła Eduard Shevardnadze i powołała dawnego ministra sprawiedliwości Mikhail Saakashvili. Dla gruzińskich działaczy prowadzono zajęcia przez Soros-backed Serbian Otpor (ruch oporu) gdzie uczono  jak pokojowo obalić rząd. Gruziński minister spraw zagranicznych Salome Zourabichvili powiedział francuskiemu dziennikowi Hérodote że organizacja pozarządowa Sorosa była nie tylko odpowiedzialna za obalenie Szewardnadze, ale nie później stała się integralną częścią powstałego rządu. Soros wprowadził tą  taktykę w Europie Wschodniej, posłużyła także do wzniecenia Arabskiej Wiosny na Bliskim Wschodzie i Afryce. „Zadanie ośrodka Sorosa w Europie Wschodniej jest prawie wykonane. Jego głównym celem jest teraz świat islamski, kraje arabskie, Turcja, Pakistan, Afganistan, etc, ” –  Kian Tajbakhsh z Open Society Institute,  po aresztowaniu za próbę obalenia Irańskiego rządu „Kolorowa” rewolucja w Egipcie była koloru krwi zanim udało się w końcu zainstalować dyktaturę wojskową, po tym jak nie powiódł się plan ustawienia jako marionetki Bractwa Muzułmańskiego. Bractwo Muzułmańskie służyło przez dziesiątki lat jako składnik aktywów amerykańskiego i brytyjskiego wywiadu. Także słynąca z barbarzyństwa i masowych egzekucji na irackich żołnierzach organizacja islamskich ekstremistów ISIS w pokrętny sposób otrzymuje miliony od administracji Baracka Obamy, więcej”...” W maju George Soros powiedział CNN, że  jest odpowiedzialny za stworzenie organizacji pozarządowej na Ukrainie, która ostatecznie przyczyniło się do obalenia Wiktora Janukowycza.„Wielu uczestników demonstracji w Kijowie  na tzw. ”EuroMaidanie” było członkami finansowanych przez Sorosa organizacji pozarządowych i  byli szkoleni przez te same organizacje pozarządowe w wielu warsztatach i na konferencjach sponsorowanych przez Międzynarodową Fundacją Odrodzenie Sorosa (IRF).  Soros, szczyci się, że przyczynił się „bardziej niż jakakolwiek inna organizacja” do „demokratycznej transformacji  Ukrainy”- dziennikarz, analityk William F. Jasper”...”Przyjacielskie relacje osobiste między Obamą a Sorosem  sięgają  2004 r., gdy Obama kandydował do Senatu  i został zauważony przez Sorosa, później był prowadzony przez Senat i ostatecznie zainstalowany w Białym Domu.Obama ma charyzmę i wizję aby radykalnie przekierunkowywać Amerykę na świecie ” – G. Soros 2007r. po tym jak wysłał Senatorowi  z Illinois maksymalny dozwolony przez ustawę finansową indywidualny datek na kampanię prezydencką.”. (więcej )
Ważne

http://naszeblogi.pl/58957-niemcy-skowycza-ze-kaczynski-zamknie-niemieckie-gadzinowki
http://naszeblogi.pl/60312-rymkiewicz-niemieckie-media-w-polsce-nalezy-zlikwidowac
https://naszeblogi.pl/62173-merkel-kaze-tuskowi-wrocic-do-polski-z-kolorowa-rewolucja

Filip Memches „Świat według gadzinówki „Niemcy już w czasie wojny doskonale zdawali sobie sprawę z opiniotwórczej roli mediów. Stąd u nich taka dbałość o różnorodność prasy„...” Przeciwbólowe środki perswazji. Co z tego wszystkiego wynika? Niemcy świetnie zdawali sobie sprawę z opiniotwórczej roli mediów. Bo media to bądź co bądź czwarta, nie byle jaka, władza. Kiedy przeglądamy się w nich jak w lustrze, one nad nami panują. Mogą nasze poczucie wartości czy godności zarówno zawyżać, jak i zaniżać. Mogą nasze potrzeby czy nasze kompleksy rozgrywać. Mogą to robić dziś, jak mogły ponad pół wieku temu.”.....”Tymczasem nie możemy zapominać, że skuteczny podbój to nie tylko brutalna przemoc, lecz i miękkie, wręcz przeciwbólowe, środki perswazji. Od zniewolenia fizycznego groźniejsze pozostaje zniewolenie duchowe. „..Okupacja hitlerowska utrwaliła się w polskiej pamięci zbiorowej jako jeden wielki koszmar. To oczywiście truizm. Chociaż nie dla kogoś, kto czerpałby wiedzę na ten temat z ówczesnych źródeł. W tym przypadku chodzi o tak zwane gadzinówki, czyli polskojęzyczne tytuły wydawane w Generalnej Guberni z upoważnienia jej władz „...(więcej)

Wojciech Mazurkiewicz „Przewrót ideologiczny „Niezbędnym elementem każdego działania wojennego jest dywersja. W słownikach pojęcie dywersji jest definiowana jako celowe działanie zmierzające do zniszczenia religii, rządu, ustroju, porządku lub gospodarki danego państwa (społeczeństwa). Były rosyjski dywersant, specjalista od propagandy Jurij Bezmienow, który po nawróceniu i ucieczce do Kanady przyjął nazwisko Tomas David Schuman, opisuje pojęcie dywersji – w sowieckiej terminologii – jako odwrócenie uwagi przeciwnika od wrogiej działalności, w celu zniszczenia (bądź zdobycia) jego gospodarki, ludzi i/lub terenu. „....”Jak podaje Schuman, w czasach Zimnej Wojny zaledwie 15% działań KGB stanowiła działalność szpiegowska. Pozostałe 85% środków, ludzi, zasobów i pieniędzy szło na stworzenie czegoś, co zostało nazwane przewrotem ideologicznym. Taktyka ta, wywodząca się od chińskiego myśliciela Sun-Tzu, polega, zgodnie z nazwą, na usunięciu lub osłabieniu tradycyjnej ideologii, na której opiera się dane społeczeństwo, i zastąpieniu jej nową, szkodliwą i niszczycielską, ale korzystną dla podmiotu atakującego. Najprościej mówiąc, jest to stworzenie społeczeństwa słabego, chwiejnego, chaotycznego, niezdolnego do samoobrony i co najważniejsze – szukającego silnego przywódcy. „....”Demoralizacja„Nie będziemy musieli uczestniczyć już w farsie jaką są wybory i głosowania, ponieważ w drugiej połowie XX wieku oraz w XXI wieku będziemy już ukształtowani tak, by akceptować rządy ekspertów, rządy naukowców, rządy profesjonalistów”. (Alan Watt)Edukacja jednego człowieka, zanim nabierze on własnego spojrzenia na świat, trwa jak wspomniałem ok. 20 lat. Każde społeczeństwo rozwija się, a więc po tym okresie zawsze następuje zmiana – każde pokolenia obiera inny kierunek, robi krok do przodu lub do tyłu, odkrywa nowe trendy, poglądy, idee i technologie, które wpływają na życie całej społeczności. Co 20 lat mamy więc nową wizję świata. Zadaniem dywersanta jest pokierowanie rozwojem zdarzeń tak, aby kierunek zmian podążał do wyznaczonego przez niego celu. „....”W przypadku religii, za cel obrana jest religia dominująca, stanowiąca fundament społeczeństwa. Należy ją zniszczyć, ośmieszyć, rozbić, zastąpić cała masą fałszywych sekt i kultów. Należy podważyć autorytet tradycyjnych i szanowanych instytucji religijnych (opanować je, zmarginalizować i/lub oczerniać). Wszystko po to, aby ludzie odrzucili wiarę w jedynego, prawdziwego Boga, a byli skłonni uwierzyć w cokolwiek. Jest to tyle o istotne, że to religia jest czynnikiem spajającym społeczeństwo, umacniającym rodzinę i lokalne społeczności, wzmacniającym wiarę w podstawowe zasady moralne, stawiającym prawo naturalne nad prawem stanowionym i dającym ludziom oparcie w każdej sytuacji życiowej. Dzięki wierze ludzie byli gotowi oddawać życie za swoje idee, bronić ich, dokonywać wielkich czynów – wiara daje ludziom siłę do walki. To religia nadaje życiu sens, głębszą wartość, stanowi alternatywę dla konsumpcjonizmu, wypełnia duchową pustkę, daje poczucie wspólnoty. Inżynier społeczny, które zniszczy religię, w jej miejsce może wprowadzić cokolwiek. Sowiecki naukowiec Szafarewicz wykazał, że każda wielka cywilizacja starożytna, jak Indie, Egipt, Majowie, Inkowie, Babilonia, upadała wraz z utratą swojej religii – nowa religia (lub dogmat) oznaczały nowe społeczeństwo. Nie bez powodu niemal wszystkie kraje komunistyczne u swych podstaw mają ateizm i zaciekle zwalczają wszelkie przejawy religijności, a zwłaszcza chrześcijaństwo (więcej

Mój komentarz Rymkiewicz .”Niemieckie gazety wychodzące w Polsce w polskim języku powinny zostać zlikwidowane. „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz ni dzieci nam germanił”. „...(więcej)

Nie będzie Soros pluł nam w twarz ,ni dzieci nam lewaczył. Soros doszedł do wniosku ,że stary lewak Michnik do niczego już się nie nadaje i osobiście przejął stery filo izraelskiej gadzinówki jaką jest Wyborcza Michnika , bo do tego się ta transakcja w istocie sprowadza. Soros osobiście , ręcznie zaczyna sterować Michnikiem , Petru, Kijowskim. Soros musi poważnie szykować się do przeprowadzenia kolorowej rewolucji. Być może chodzi o wymianę kolaborantów na kluczowych stanowiskach przed kolejną próbą . Michnik na boczny tor, ciekawe, kim go Soros zastąpi , Smolar , totumfacki Sorosa na Polskę chce usunąć Kijowskiego za jego nieudolność

http://naszeblogi.pl/62357-smolar-na-szefa-kod-mianuje-frasyniuka-usuwa-kijowskiego

Innym problemem da lichwiarzy , lewactwa i Sorosa jest repolonizacja mediów , którą Kaczyński przeprowadzi. Odebranie koncesji TVN owi , uderzenie w niemiecki Onet,m ustawy ograniczające obcą własność i obce wpływu w mediach. Lichwiarstwo tak naprawdę boi się Kaczyńskiego , czego dowodem wysłanie ich  speca od brudnej  roboty Sorosa . To nie przypadek ,że Soros ostentacyjnie niejako osobiście oficjalnie przejął kontrolę nad Wyborczą. Przecież akcje mogła kupić jakaś inna należąca do lichwiarstwa firma  niezwiązana z Sorosem .       Soros chce wesprzeć i dodać otuchy łajdactwu wszelkiej maści dążącemu do obalenia Kaczyńskiego. Soros liczy na to ,że zacznie toto wypełzać ze wszystkich nor. Soros kupując akcje Agory publicznie stawia się Kaczyńskiemu . Testuje jego reakcje . Chce pokazać lewackiemu łajdactwu ,że nie boi się Kaczyńskiego ,że każdy obcy może wchodzić do Polski jak do burdelu i bezkarnie poniżać Polaków i robić co mu się tylko żywnie podoba. Gazetę Wyborczą należy zlikwidować jako obca agenturę wpływu . Nie będzie Soros pluł Polakom w twarz ….. Google jako niebezpieczną strony pokazało dzisiaj miedzy innymi https://naszeblogi.pl/59702-kaczynski-przygotowuje-sie-do-odebrania-koncesji-tvn-owi , https://naszeblogi.pl/62173-merkel-kaze-tuskowi-wrocic-do-polski-z-kolorowa-rewolucja

Marek Mojsiewicz

16 czerwca 2016 Rząd realizuje konsekwentnie strategię „wymuszania” wzrostu płac

1. Bez specjalnego rozgłosu w mediach przeszła decyzja podjęta na ostatnim posiedzeniu Rady Ministrów dotycząca podwyżki płacy minimalnej na rok 2017 z 1850 zł do 2000 zł brutto czyli aż 150 zł. Teraz sprawa ta będzie przedmiotem obrad Rady Dialogu Społecznego (przedstawiciele organizacji pracodawców, organizacji pracowników – największe związki zawodowe, przedstawiciele rządu) i jak można się domyślać spotka się z poparciem związkowców i zostanie chłodno przyjęta przez pracodawców ale miejmy nadzieję, że ten nowy poziom płacy minimalnej związany z zatrudnieniem etatowym, zostanie jednak zaakceptowany. Pracodawcy będą podkreślali zbyt gwałtowny wzrost kosztów płacowych i straszyli rozrostem szarej strefy zatrudnienia ale rząd w tej sprawie jest zdeterminowany ponieważ realizuje strategię „wymuszania” wzrostu płac w Polsce poprzez instrument płacy minimalnej.

2. Przypomnijmy tylko, że na początku czerwca Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o minimalnej stawce godzinowej w umowach zlecenia, a także w tzw. samozatrudnieniu w wysokości 12 zł brutto. Przypomnijmy także, że ta decyzja była poprzedzona porozumieniem zawartym pomiędzy pracodawcami, związkowcami i przedstawicielami rządu na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego w Warszawie w dniu 7 kwietnia Porozumienie to zasługuje wręcz na miano historycznego, bo po raz pierwszy pracodawcy zgodzili się z reprezentantami pracowników na wyraźnie podniesienie płacy minimalnej (w tym przypadku godzinowej), a rząd zdecydowanie ten kompromis poparł, zdając sobie sprawę, że od następnego roku także zlecenia na pracę przez instytucje publiczne, będą wymagały przeznaczenia na nie znacznie wyższych niż do tej pory środków pieniężnych.

3. Stawka ta jak już wspomniałem będzie wynosiła 12 zł brutto za godzinę zarówno w umowach zlecenia jak w przypadku jednoosobowej działalności gospodarczej (samozatrudnienia) przy czym stosowna ustawa ma wejść w życie od 1 stycznia 2017 roku. Przedstawiciele pracowników zgodzili się na takie rozwiązanie, ponieważ pracodawcy twierdzili, że w przypadku umów zawartych na cały rok 2016 konieczność podniesienia wynagrodzeń dla ich pracowników do tego poziomu spowoduje ich nieopłacalność, a tym samym może doprowadzić do bankructw wielu firm (ten postulat podnosiły organizacje zrzeszające firmy ochroniarskie). Presja ze strony Rady Ministrów na tamto rozwiązanie już wtedy świadczyła o determinacji rządu Prawa i Sprawiedliwości, żeby poprzez regularne podnoszenie poziomu płacy minimalnej w tym przypadku w ramach umów zleceń a teraz także „etatowej” płacy minimalnej, wręcz „wymuszać” na pracodawcach regulacje płacowe „w górę”.

4. Teraz jednak najprawdopodobniej nastąpi podniesienie stawki godzinowej do 13 zł za godzinę brutto, ponieważ przy ustawowych 168 godzinach pracy miesięcznie daje wynagrodzenie w wysokości 2184 zł brutto miesięcznie i w związku z tym jest o 184 zł wyższe od minimalnego wynagrodzenia na podstawie umowy o pracę (ustalonego na ten rok 2017 w wysokości 2000 zł). Natomiast taka relacja pomiędzy tymi minimalnymi wynagrodzeniami (niższa płaca etatowa, wyższa godzinowa), zdaniem minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej, będzie zachęcała pracodawców zarówno publicznych jak i prywatnych do zatrudniania na podstawie umów o pracę, a nie umów zlecenia czy samozatrudnienia, bo te pierwsze będą jednak wyraźnie „tańsze”.

5. Polska ma jeden z najniższych poziomów udziału płac w PKB w Europie, nawet pośród krajów Europy środkowo – Wschodniej (zaledwie 47% średniej unijnej), a ciągle są w naszym kraju ekonomiści, a także przedsiębiorcy reprezentowani przez opiniotwórcze związki pracodawców, którzy do tej pory uważają, że konkurowanie niskimi płacami przez ostatnie 26 lat, było jak najbardziej pożądanym rozwiązaniem na tym etapie rozwoju. Na szczęście jest coraz więcej ekonomistów i przedsiębiorców, którzy uważają, że ten model gospodarki już dawno wyczerpał swoje możliwości i przynosi więcej szkód niż pożytku z punktu widzenia przyszłości naszego kraju. Ponieważ problem etatowego wynagrodzenia minimalnego dotyczy przynajmniej 1,3 mln zatrudnionych, podobnie jest z zatrudnieniem na umowy zlecenie, więc wyraźne podwyższenie poziomu płacy minimalnej, będzie dotyczyło łącznie przynajmniej 3 mln pracowników Polsce. Dodatkowym instrumentem wymuszającym podwyższanie wynagrodzeń w gospodarce okazał się także rządowy program 500 plus, ponieważ okazało się, że pracodawcy zatrudniający rodziców rodzin wielodzietnych, chcąc utrzymać i w swoich przedsiębiorstwach musieli, zdecydować się na znaczne podwyższenie ich wynagrodzeń. Tymi wszystkimi decyzjami dotyczącymi zarówno poziomu płacy minimalnej jak i programem 500 plus, rząd premier Beaty Szydło, konsekwentnie realizuję strategię „wymuszania” wzrostu płac w naszym kraju, która powinna w długim okresie spowodować przejście naszej gospodarki od imitacyjnej do innowacyjnej. Kuźmiuk

Hartman udał się na obserwację do szpitala psychiatrycznego? Niemcy zakażą islamskiej poligamii?'..”Żaden imigrant nie ma prawa przekładać swojej kultury i przekonań religijnych nad niemieckie prawo - powiedział p. Heiko Maas. - Dlatego w Niemczech nie można uznawać poligamicznych małżeństw - dodał minister.”..(źródło )

Michał Gąsior "Po homomałżeństwach czas na poligamię!”. Kłopotliwa dyskusja o legalizacji grupowych związków. Hartman Ta sama argumentacja, której Sąd Najwyższy użył w przypadku małżeństw homoseksualnych, może być skopiowana do dyskusji o związkach poligamicznych. W wolnym kraju wszystko, czego ludzie potrzebują, a co w żaden sposób nie przynosi szkody innym ludziom, powinno być legalne i prawnie uregulowane. Tak jest z poligamią – komentuje w rozmowie z naTemat filozof prof. Jan Hartman.  ”...”John Roberts.Sędzia Sądu Najwyższego USA Jeśli osoby tej samej płci mogą zawrzeć małżeństwo, bo inaczej ich dzieci "żyłyby z piętnem mówiącym, że ich rodziny są gorsze", dlaczego nie stosować tej logiki do rodziny trzech i więcej osób, które wychowują dzieci? Jeśli brak możliwości zawarcia małżeństwa "służy okazywaniu braku szacunku i podporządkowaniu osób homoseksualnych", czy nie tak samo jest w przypadku relacji poliamorycznych?”..”Legalizacja małżeństw homoseksualnych w Stanach Zjednoczonych otworzyła drogę do spekulacji, jaki będzie kolejny cel na drodze społecznego postępu. Część komentatorów już teraz wskazuje, że powinna być nim legalizacja poliamorii, czyli związków z wieloma osobami. "Skoro ustaliliśmy, że miłość, oddanie i rodzina nie są związane wyłącznie z płcią, dlaczego powinny być ograniczane tylko do dwóch osób?" – pytają. „...”Milowy krok postępu Bez wątpienia jesteśmy świadkami przełomu. W sobotę amerykański Sąd Najwyższy zalegalizował małżeństwa homoseksualne we wszystkich 50 stanach, stwierdzając, że "małżeństwo jest konstytucyjnym prawem każdego człowieka" i znosząc małżeńską dyskryminację. Dla konserwatystów, nie tylko amerykańskich, to fatalna wiadomość. Jednym z ich argumentów jest teoria równi pochyłej, po której właśnie dzięki takim decyzjom ma "staczać się" społeczeństwo. Najpierw homomałżeństwa, a co dalej? Pedofilia? Małżeństwa wielu osób? Inne "zboczenia"? W ten sposób straszy się zwolenników równości małżeńskiej. „...”W podobny sposób na alarm biją inni reprezentanci środowisk konserwatywnych. Komentatorka brytyjskiego "The Spectator" napisała, że jeśli "miłość rządzi" (co wynika z decyzji Sądu Najwyższego), to można sobie wyobrazić, że dajemy prawa do zawierania małżeństw poliamorycznych i kazirodczych. "Koncepcja małżeństwa, która w zachodniej tradycji była powszechnie rozumiana jako związek kobiety i mężczyzny, może być teraz zmieniana do woli. Oczywiście tak długo, jak jej reinwencja będzie pasowała do współczesnych przesądów" – stwierdziła. „...”"Czas zalegalizować poligamię, czyli dlaczego małżeństwa grupowe są następnym horyzontem społecznego liberalizmu" – tytuł tekstu z prestiżowego amerykańskiego serwisu "Politico" mówi sam za siebie. Autor tej deklaracji, pisarz i wykładowca akademicki Fredrik Deboer, nie ma wątpliwości – znaleźliśmy się w "exciting new world of the slippery slope" (ekscytującym świecie równi pochyłej), gdzie naturalnym następstwem legalizacji homozwiązków jest rozmowa o małżeństwach poliamorycznych. „...”Słowa Deboera to miód na uszy konserwatystów. Potwierdzają dokładnie to, przed czym straszono. "Prawo, które jeszcze dwie dekady temu było nie do pomyślenia, dziś jest stosowane szeroko i dotyczy całej nowej klasy obywateli. (...) Poligamia to takie samo tabu, jakim kilkadziesiąt lat temu były homomałżeństwa" – komentuje pisarz. „...”"Pytanie brzmi: jakie będzie kolejne posunięcie? Odpowiedź niemal dla wszystkich będzie niewygodna. Teraz, kiedy ustaliliśmy, że miłość, oddanie i rodzina nie są związane wyłącznie z płcią, dlaczego powinny być ograniczane do tylko dwóch osób? Najbardziej naturalnym kolejnym posunięciem po małżeństwach jest zalegalizowanie poligamii" – pisze.  „...”W jego ocenie usprawiedliwienie zakazu poligamii, który powszechnie stosuje się w krajach Zachodu, jest moralnie słabe. Bo "małżeństwo to tylko formalne ustanowienie nieformalnych relacji - system, który chroni ludzi, których materialny, ekonomiczny i emocjonalny status zależy od małżeństwa". Dlaczego takiej ochrony nie mieliby mieć ludzie darzący miłością więcej niż jedną osobę? „...”FREDRIK DEBOER „Poliamoria to fakt. Ludzie już żyją w grupowych związkach. Pytanie, czy w ich przypadku, tak jak u innych dorosłych, uznamy, że miłość prowadzi do małżeństwa, i że prawo do małżeństwa jest właśnie tym – prawem. Jeśli moi liberalni przyjaciele uznają prawo wolnych ludzi do tworzenia związków z wieloma partnerami, jak mogą odmawiać im prawa do legalnej ochrony? „...”Podobnego zdania jest seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz. Wwywiadzie dla naTemat mówił jakiś czas temu, że "prawne usankcjonowanie poligamicznych związków w Polsce ma sens". – To jest kwestia kilku lat, keidy w Polsce poligamia zostanie zalegalizowana, a Koścół temu nie przeszkodzi – przekonywał. „...”Podał też przykład Brazylii, gdzie zalegalizowano małżeństwo mężczyzny i dwóch kobiet. Co ciekawe, kiedy tak się stało, "Gazeta Wyborcza" na swojej stronie przeprowadziła sondaż, w którym na pytanie, czy legalny "trójkąt" to coś złego, 74 proc. uczestników odpowiedziało: "Nie, dorosłe osoby mogą żyć, jak chcą, jeśli nie szkodzą innym" ...”Liberał odwraca głowę
Ani w Stanach Zjednoczonych, ani w Polsce i innych krajach Zachodu nie ma możliwości zawierania małżeństw grupowych. Entuzjastyczne komentarze to jedno, ale oceniając racjonalnie trzeba stwierdzić, że legalizacja poligamii to melodia dalekiej przyszłości. – Nie ma chętnych. Nie ma ruchu, który naciskałby na państwo w tej kwestii. Stąd też nie należy się spodziewać, że usankcjonowanie związków grupowych nastąpi szybko, jeśli w ogóle – dodaje prof. Hartman. „...”Decydująca jest tu bowiem postawa środowisk liberalnych, które - na co narzeka autor manifestu z "Politico" – same się cenzurują i o kolejnych krokach "na drodze postępu" mówić nie chcą. Właśnie ze strachu, że prawa strona powie: "to równia pochyła". Pragmatyzm wygrywa z ewentualną potrzebą kolejnej obyczajowej rewolucji. Pragmatycznie jest o poligamii milczeć. Bo z obalaniem tabu jak ze wszystkim – co za dużo i za szybko, to nie zdrowo.  „...(źródło )

Jacek Skrzypacz” Prawnik Judith Bergman ocenia: „Poligamiczne małżeństwa muzułmanów staną się większym problemem w obliczu kryzysu imigracyjnego”. Ceremonie odbywają się w sekrecie z udziałem imama. Kobiety są podporządkowane regułom Koranu, bo w świetle większości państw europejskich praktyki te są nielegalne i w związku z tym nie uznane przez rząd. Wskutek tego nie ma możliwości odejścia od żonatego już muzułmanina. Wedle ustaleń Alean Al-Krenawi oraz Vered Slonim-Nevo z International Journal of Social Psychiatry z 2006 muzułmanie wskutek poligamii powodują, że ich dzieci mają gorsze relacje z ojcem, rówieśnikami, słabsze osiągnięcia szkolne, warunki życia. John R. Graham z Alean Al-Krenawi w The Journal of Social Psychology z 2008 wskazali, że kobiety w takich związkach problemy psychiczne, fobie oraz somatyzacje (zaburzenie funkcjonowania). Tewfik K. Daradkeh, badacz z Uniwersytetu Jordańskiego wskazał w artykule „Psychiatric morbidity and its sociodemographic correlates among women in Irbid, Jordan” z Eastern Mediterranean Health Journal, że w rodzinach poligamicznych muzułmanów 42,9% kobiet miało zaburzenia psychiczne, a w tradycyjnych (kobieta i mężczyzna) małżeństwach wyznawców islamu – 26,7% muzułmanek. Książka pod redakcją Suada Josepha „Encyclopedia of Women & Islamic Cultures”, tom 3, odnotowuje, że muzułmanie zmieniają koncepcję małżeństwa w Europie. Wraz z ich napływem od lat 60. XX wieku sądy zetknęły się z poligamią w islamie. Belgia pod naporem wyznawców Allacha uznała poligamię o ile „ślub” odbył się poza ich terytorium. Francja w 1993 roku zakazała poligamii, aby muzułmanie nie wprowadzali na terytorium kraju dodatkowych „żon”. Muzułmanów nie odstraszyła kara roku więzienia i grzywna 45 tys. euro. Economist w 2010 oceniał, że w takich związkach żyje we Francji 200 tys. osób w ramach 16-20 tys. islamskich rodzin. Badaczka Sonia Imloul z Institut Montaigne wskazała, że w tych związkach żony zmusza się do małżeństwa. Zarazem od lat 80. XX w. zabraniała krytyki islamu. Na terenie Francji Jean-Marie Ballo założyła organizację Nouveaux Pas. Pomaga ona kobietom uciec z muzułmańskich wielożeństw. Prawnik Chantal Brunel ocenił, że posiadanie kolejnych „żon” jest też formą zarabiania pieniędzy na koszt opieki społecznej. Polityk niezależny Caroline Cox wskazała, że w Wielkiej Brytanii 63-letni muzułmanin chciał rozwodu z 23-letnią żoną, bo jego Pakistański znajomy potrzebował wizy. Oferował 10 tys. funtów ginekologowi, aby odnowił „małżonce” błonę dziewiczą. Pracownik socjalny Tariq Ali z Lancashire, współtwórca Project BME, oceniał, że liczbę związków poligamicznych w kraju na 20 tys. w 2011. Wedle ustaleń zespołu badaczy Luisa Lugo muzułmanie akceptują poligamię od 6% w Jordanii do 67% w Tunezji.Redaktor Bruce Bawer doniósł w 2013, że w Szwecji Centerpartiet domagała się legalizacji poligamii. Szef ugrupowania Annie Lööf uznała, że kraj wymaga zmian ze względu na imigrantów. Szefowa młodzieżówki Centerpartiet Hanna Wagenius przewidywała, że poligamia stanie sie legalna w Szwecji do 2023 roku. W 2012 duńska partia Radykalna Lewica (Radikale Venstre) domagała się tego samego. Szef młodzieżówki partii Ditte Søndergaard legalizację wielożeństwa uznał za „pomoc” imigrantom.Wedle Catholic News Agency na terenie Holandii w Rotterdamie poligamiczne związki muzułmanów są rejestrowane co tydzień. Claus Röchert, szef AG Integration und Migration w Berlinie, podał, że 30% Arabów ma więcej niż jedną żonę. Doniósł o tym die Welt.Daham Al Hasan porzucił swe żony, dzieci i udał się do Europy. Następnie odmówił nauki duńskiego i podjęcia pracy. Za to chciał, aby jego dwie żony i osiem dzieci przybyło do kraju. W oparciu o „tęsknotę za rodziną” dostał wsparcie socjalne rządu na rzecz podatników. Wedle niemieckiego odpowiednika PUP muzułmanki za naszą zachodnią granicą zgłaszają się do urzędu, że nie znają ojca dziecka. Wskutek tego zyskują świadczenia socjalne.Dla 31% brytyjskich muzułmanów „jest akceptowalne posiadanie więcej niż jednej żony”, jak odnotował redaktor Andrew McCarthy.”...(źródło )

Michał Gasior „Poligamia w Polsce? "To kwestia kilku lat. Już teraz istnieje przynajmniej kilkanaście tysięcy trzyosobowych małżeństw"...”Prawne usankcjonowanie poligamicznych związków w Polsce ma sens. To jest kwestia kilku lat, kiedy w Polsce poligamia zostanie zalegalizowana. Kościół temu nie przeszkodzi – mówi w wywiadzie dla naTemat seksuolog, prof. Zbigniew Lew-Starowicz. „...'W mieście Tupa w Brazylii zarejestrowano właśnie związek mężczyzny i dwóch kobiet. Notariuszka, która dokonała rejestracji, przekonuje, że trójkątowi należy się możliwość korzystania z "rodzinnych praw", bo już od trzech lat wspólnie prowadzą gospodarstwo domowe, dzielą się rachunkami i wydatkami. „..”Legalizację poligamii w Polsce poparli filozof Jan Hartman i etyk, prof. Magdalena Środa. „...(źródło )

Jan Hartman, kiedyś profesor, dziś polityk i jeden z liderów "Twojego Ruchu" Janusza Palikota na blogu portalu tygodnika "Polityka" wieszczy upadek "kazirodczego tabu".....”"legalizacja takich stosunków mogłaby doprowadzić do zwiększenia liczby par kazirodczych", ale "trudno zakładać, aby miało to jakiś dewastujący wpływ na życie ludzi, którzy na takie związki by się skusili, jakkolwiek dla innych członków rodziny świadomość o istnieniu takiej relacji w rodzinie może być trudna". Polityk Palikota przekonuje też, że "jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku". „....” Ostatnio poważne państwa zaczynają przyglądać się swojemu surowemu prawu i zastanawiać się nad jego liberalizacją. Ostatnio Rada Etyki, organ doradczy rządu Niemiec, zaapelowała o zmianę prawa i dopuszczenie stosunków pomiędzy przyrodnim rodzeństwem, które nie wychowywało się razem. Nie jest więc tak, że nikt o tym dotychczas nie mówił publicznie. Jak dotąd drażliwa sprawa spoczywa jednak prawie wyłącznie na barkach artystów. Pomijając greckie i nie tylko greckie mity, mamy więc odważne interwencje artystyczne, otwierające nas na tę tematykę i dodające odwagi debacie publicznej, której bodajże jednak nigdy, aż do dziś, na serio nie podjęto. „....”W wolnym społeczeństwie nie wymagamy już od nikogo, aby w życiu prywatnym praktykował takie czy inne obyczaje, a od tego czy owego się powstrzymywał. Zgorszenie możliwe jest tylko co najwyżej publicznie. Argumenty obyczajowe mogą mieć siłę perswazyjną, lecz nie nadają się na uzasadnienie zakazów. „....”Czy powinniśmy zamykać drogę do takiego szczęsnego fenomenu, nawet jeśli statystycznie (w co wierzę!) związki kazirodcze są bardziej psychicznie obciążające, a nawet złe i toksyczne niż związki normalne? Swoją drogą,jeśli najczęściej są toksyczne, to raczej dlatego, że są zakazane, a nie odwrotnie. Nie mówię, że jestem za legalizacją związków kazirodczych. Twierdzę tylko, że warto rozpocząć dyskusję na ten temat.” (więcej )

Palikot „Inicjacja seksualna jest w 13-tym roku życia. To jest typowa katolicka obłuda, że jest niedozwolona. Zmieńmy prawo. „ ...(więcej )

Grzegorz Górny „ Środowiska pedofilskie dążą również do obniżenia wieku prawnej dopuszczalności stosunków seksualnych „.....”Na Węgrzech zmniejszono niedawno do 14 lat wiek dzieci, które mogą brać udział w filmach pornograficznych. W Danii z kolei obniżonogranicę wieku, od której seks nie jest już zakazany, do lat 12.”...”W tym samym kraju na skutek ostrego protestu ruchu obrońców zwierząt zakazano pornografii o charakterze zoofilskim. „...(więcej )

Palikot „Jeśli już mówimy o legalizacji, to czy nie za bardzo Ruch Palikota odleciał chcąc zalegalizować sutenerstwo? O legalizacji sutenerstwa mówił rzecznik Ruchu Palikota Andrzej RozenekAle ja się z nim zgadzam”(więcej )

„Homo-małżeństwa” to za mało! Brytyjscy Zieloni otwarci na poligamię”..”Szefowa brytyjskiej Partii Zielonych, Natalie Bennett oznajmiła ostatnio, że jej ugrupowanie jest "otwarte" na legalizację "małżeństw” składających się z trzech lub więcej osób.”....”Bennet prowadząca kampanię wyborczą odpowiadała na pytania homoseksualnych wyborców. Jeden z internautów zapytał ją, co sądzi o legalizacji poliamorii, jeśli żyjące ze sobą osoby pozostają „w stabilnym i długotrwałym związku"....”Liderka „Zielonych” oznajmiła, że podczas gdy jej partia nie ma ani nie prowadzi konkretnej polityki w sprawie poligamii, to jednak pozostaje "otwarta na dalsze rozmowy i konsultacje" w tej kwestii.”..”Dodała także, że jej ugrupowanie zawsze walczyło o prawa wspólnoty sodomitów, biseksualistów, transseksualistów itp. - Prawa wspólnoty LGBTIQ przeszły długą drogę od tysiącleci, ale wciąż jest jeszcze wiele do zrobienia. Zbyt często spotykamy się z homofobią, transfobią i bifobią, i zbyt wielu ludzi obawia się dyskryminacji w miejscu pracy, w szkołach i na ulicach – stwierdziła.”...(źródło )

Partia Zielonych otwarta jest na ideę małżeństw trzech osób – podkreśla Natalie Bennett. – Jesteśmy otwarci na rozmowy i konsultacje na temat uznania relacji poliamorycznych. „...”W wywiadzie dla PinkNews Benettt przyznała, że osoby żyjące w związkach poliamorycznych są prawnie dyskryminowane, bowiem odmawia się uznania ich związków za małżeństwa i przyznania im przywilejów małżeńskich. „..”Obecnie nie mamy polityki wobec związkach cywilnych, które zawierałoby więcej niż dwie osoby – przyznała Benett. I dodała, że jej partia jest gotowa do podjęcia rozmów i konsultacji na ten tema „...” żeby nie było wątpliwości nie jest to rozmowa o niczym. „Kandydatka” do brytyjskiego parlamentu z Partii Liberalnej Zoe O’Connell, czyli mężczyzna, który poddał się procedurze zmiany płci pozostaje obecnie w związku poliamorycznym z „małżeństwem” lesbijskim Sarah Brown i Sylvii Knight. I właśnie przeciwko przyznaniu przywilejów małżeńskich takim związkom jest mowa. „...(źródło )

Zastanawiam się nad tym, czy uczelnia, na której pracuje pan Hartman akceptuje tego rodzaju poglądy. Czy one się mieszczą w ramach swobody działalności naukowej? W mojej ocenie się nie mieszczą. A więc oczekuję reakcji ze strony władz uczelni, która zatrudnia pana Hartmana. I przestrzegam studentów przed panem Hartmanem
— mówi Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego PiS. Z kolei poseł PiS Marcin Mastalerek uważa, że sprawą powinna zainteresować się prokuratura: To jest obrzydliwe po prostu. Rozmawiamy o obrzydliwych sprawach. O obrzydliwych sprawach niech sobie Palikot rozmawia sam ze swoimi akolitami. Pan Hartman to jest ideolog Palikota. Jeżeli ideolog Palikota mówi o takich rzeczach, to to są chyba pomysły całej formacji. Jeżeli nie, to niech pan Palikot zaprzecza pl prof. Krystyna Pawłowicz.Za nawoływanie do legalizacji kazirodztwa prof. Jan Hartmann powinien być pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Także władze uczelni na której pracuje, powinny wyciągnąć wobec niego konsekwencje, bo jako pracownik naukowy nie ma prawa zachęcać do wprowadzenia czegoś, co jest w Polsce prawnie zakazane, a etycznie obrzydliwe, świadczące już o pewnym zezwierzęceniu. Nawoływanie pana Hartmana jest głosem zdegenerowanego pracownika naukowego (choć mam wątpliwość, czy to jest jeszcze człowiek nauki, szczególnie środowiska krakowskiego). Ale skoro pan Hartmann zgłasza takie propozycje, to niech najpierw wypraktykuje te kazirodcze koncepcje we własnej rodzinie  i podzieli  się   wrażeniami!” ...(więcej )

Prof. Krystyna Pawłowicz „Za nawoływanie do legalizacji kazirodztwa prof. Jan Hartmann powinien być pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Także władze uczelni na której pracuje, powinny wyciągnąć wobec niego konsekwencje, bo jako pracownik naukowy nie ma prawa zachęcać do wprowadzenia czegoś, co jest w Polsce prawnie zakazane, a etycznie obrzydliwe, świadczące już o pewnym zezwierzęceniu. Nawoływanie pana Hartmana jest głosem zdegenerowanego pracownika naukowego (choć mam wątpliwość, czy to jest jeszcze człowiek nauki, szczególnie środowiska krakowskiego). Ale skoro pan Hartmann zgłasza takie propozycje, to niech najpierw wypraktykuje te kazirodcze koncepcje we własnej rodzinie i podzieli się wrażeniami! „...”Pan Hartman przemawia głosem ludzi, którzy żyją z zabijania, gloryfikują śmierć. To jest nawoływanie zwyrodniałych i pogubionych ludzi do zalegalizowania różnych rodzajów zbrodni na człowieku. Bo kazirodztwo jest działaniem w kierunku degeneracji gatunku ludzkiego i unicestwienia rodziny jako struktury społecznej. Nie ma nic gorszego i bardziej obrzydliwego niż tego rodzaju postulaty, świadczące o skrajnym wyuzdaniu i degeneracji moralnej. Ciekawe, jak na tego rodzaju kompromitujące postulaty, i czy w ogóle, zareagują inni przedstawiciele nauk humanistycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, który ma ten wstyd przechowywać w swej kadrze tego rodzaju „naukowca”.. (więcej)

„Molestowania seksualnego po ukończeniu 15 roku życia doświadczyło 55 proc. kobiet w Unii Europejskiej. Co piąta obywatelka UE spotkała się z przemocą ze strony swojego partnera, a co dwudziesta została zgwałcona - wynika z badania unijnej Agencji Praw Podstawowych. Przeprowadzono je na 42 tysiącach kobiet ze wszystkich krajów unijnych.”....”Według autorów to największa jak dotychczas próba zdiagnozowania sytuacji kobiet w krajach unijnych Polska wypadła w rankingu prawie najlepiej”.....”Co dwudziesta kobieta w Unii Europejskiej przyznała ankieterom, że została zgwałcona po ukończeniu 15 roku życia. Różnych form przemocy seksualnej doświadczyło 10 proc. respondentek. „.....”12 proc. przyznało, że było wykorzystywane seksualnie w jakiś sposób jako dziecko Co setna kobieta ujawniła, że została zmuszona do stosunku płciowego zanim skończyła 15 lat. „.....”22 proc. kobiet, które były w związku z mężczyzną, poinformowało, że partner stosował wobec nich przemoc fizyczną bądź na tle seksualnym. Do bycia ofiarą przemocy psychicznej (m.in. poniżenie, groźby, ograniczenie wolności) ze strony obecnego bądź byłego partnera przyznało się 43 proc. kobiet. „......”Bardzo źle w raporcie wypadły kraje skandynawskie. W Szwecji do bycia ofiarą seksualnego wykorzystywania w wieku dziecięcym przyznało się aż 82 proc. kobiet, w Danii - 78 proc., a w Finlandii 73 proc. W Finlandii ponad połowa kobiet oświadczyła, że wykorzystywano je seksualnie po tym, jak ukończyły 15 lat (najgorszy wynik w UE). W Danii odnotowano też najwyższy odsetek kobiet, które doświadczyły przemocy ze strony partnera (34 proc.)” ….(więcej )

Katarzyna Kawlewska „ Gender szkodzi Kobietom „...” Według genderystek, przemoc jest wynikiem szkodliwego przekazywania stereotypowych ról płciowych przez rodziców i Kościół. Tymczasem, z najnowszych badań Agencji Praw Podstawowych UE wynika, że ideologia gender, propagowana od wielu lat w Europie, jest szkodliwa dla kobiet.„...”Okazuje się, że w Polsce jest najniższy wskaźnik przemocy domowej w całej Unii Europejskiej, a naczelne genderystki walczą z wiatraka „...”Tak więc genderystki gdzie mogą, tam nagłaśniają, że siedliskiem zła jest właśnie rodzina, szczególnie ta, która wsłuchuje się w naukę Kościoła.„....”Mężczyźni upodobali sobie stosowanie przemocy wobec kobiet. Popycha ich ku temu tradycja judeochrześcijańska, będąca rodzimym wariantem systemu patriarchalnego. Stosują przemoc fizyczną, psychiczną, seksualną i ekonomiczną. Siedliskiem przemocy wobec kobiet jest rodzina - „....”takie informacje można było znaleźć w publikacji promującej w Wielkopolsce kampanię„16 dni przeciwdziałania przemocy ze względu na płeć”. Jednym z organizatorów kampanii było stowarzyszenie feministyczne „Konsola”. Na potrzeby walki z przemocą panie wydały, za pieniądze z dotacji samorządowej, specjalistyczną publikację. A w niej znalazło się wiele sugestywnych zapisów, mających świadczyć o tym, że Kościół jest współwinny przemocy wobec kobiet, natomiast rodzina przekazuje dzieciom stereotypowe wzorce, sprzyjające rozwojowi tej przemocy. „...”rzemocowe zachowanie jest wyuczone i celowo stosowane (…) [Przemoc domowa] jest ściśle powiązana z płcią kulturową (gender) i zachowaniami wynikającymi z funkcjonujących stereotypów płci – w 95% przypadków to mężczyźni sprawują władzę i kontrolę nad kobietami [s. 48]. Zdajemy sobie sprawę ze znaczenia systemów patriarchalnych, które ucieleśniają szkodliwe tradycje [s. 16]. Do dużej trwałości związków opartych na fizycznym i psychicznym niszczeniu oraz poniżaniu kobiet i dzieci przyczyniają się także organy państwa, społeczeństwo oraz patriarchalna kultura [s. 61]- „....”Tymczasem Agencja Praw Podstawowych UE informuje, że w krajach europejskich, gdzie pozwolono na gendermanię, ideologia zbiera swoje żniwo. Opublikowane właśnie badania wskazują, że w Polsce przemoc domowa i seksualna jest najmniejsza w całej Unii Europejskiej i dotyka 19 proc. Polek powyżej 15 roku życia. Dla porównania w Szwecji, Danii czy Holandii - czyli krajach, które genderyści stawiają za wzór nowoczesności, przemocy doświadcza ok. 50 proc. kobiet. Natomiast w Norwegii, prowodyra otwartości na praktyki homoseksualne i seksualizację dzieci, co również mieści się w propozycjach polskich genderystek, zauważono destrukcyjne skutki liberalności. Mianowicie zwiększoną liczbę przestępstw seksualnych. W oficjalnych statystykach można przeczytać, że ok. 10 proc. Norweżek, przynajmniej raz w życiu, padło ofiarą gwałtu. To dane ze statystyk policyjnych, ale nieoficjalnie problem jest o wiele większy. Polskie bojowniczki o prawa kobiet mają jeszcze jeden koronny argument na rzecz zapotrzebowania na gender. Jest nim przepastna różnica w wynagrodzeniach. Według nich pensja wypłacana jest nie za wykonaną pracę, czy piastowane stanowisko, a za płeć. To powoduje dysproporcję między płacą mężczyzny a kobiety. Jednak, jak wynika z badań Eurostatu, to kolejny strzał kulą w płot. W 2011 roku pensje europejskich kobiet były niższe średnio o 16,4 proc. od wynagrodzeń mężczyzn za tę samą pracę. W Polsce, w której gender nie zdążył się jeszcze zakorzenić, różnice te sięgają 2 proc. „ ….(więcej )

Gajowy Marucha „Eurosodoma legalizuje kazirodztwo „....”Eurosodoma legalizuje kazirodztwo(TVC – rosyjska telewizja federalna). Nie wierzycie własnym uszom? I ja nie wierzę… Ale to prawda! „...”Ludzie będą za to karani. Kara będzie straszna. To jest nieuniknione jak wschód słońca. Coś podobnego już w historii miało miejsce. I to nie raz… Po pierwsze-prawda o prześladowaniach kobiet i mężczyzn w Eurosodomie (Unii Europejskiej). W Europie rozpoczęła się debata nad zalegalizowaniem kazirodztwa.Transkrypt wolnego przekładu poniższego video.A przecież wkrótce, tak to wygląda, trzeba będzie bronić się nie tylko przed propagandą sodomii ponieważ, po cichutku i niezauważalnie, rozpoczęło się w Europie omawianie projektu prawa legalizującego kazirodztwo czyli stosunki seksualne pomiędzy matką a synem, ojcem i córką a także pomiędzy braćmi i siostrami i pomiędzy wszystkimi krewnymi. Legalizującego to, co we wszystkich świętych księgach wszystkich religii (za wyjątkiem judaizmu – tłum.), we wszystkich kodeksach moralnych wszystkich cywilizacji (za wyjątkiem żydowskiej – tłum.) uważa się za najgorszą zbrodnię, która prowadzi do zwyrodnienia, degeneracji i wymarcia gatunku.Teraz niektórzy politycy Europy, w pierwszej kolejności Skandynawii, nazywają kazirodztwo standardem (normą) genderową, przy czym, na podobieństwo homofobii, proponują wprowadzenie takiego pojęcia jak „incestofobia” (niechęć w stosunku do kazirodztwa – tłum.), która będzie karalna. Główni „bojownicy” za tę ideę to neoliberałowie i aktywiści ruchu sodomskiego, liczni deputowani lokalnych parlamentów, którzy przepychają swoje pomysły wszelkimi możliwymi metodami.Szwedzkie i duńskie gazety publikują artykuły na ten temat, bynajmniej nie w krytycznym tonie, a w Norwegii i na Islandii kazirodztwo jest już, w rzeczywistości, zalegalizowane. W Norwegii incestofobów rejestruje się w specjalnie stworzonych ośrodkach, przy czym z 10 spraw dotyczących oskarżenia o incest, które wpływają na policję, 8 z nich nigdy nie jest rozpatrywanych. Liczni ludzie, którzy są sądzeni za kazirodztwo, otrzymują wyroki uniewinniające a ofiary kazirodztwa są leczone jako cierpiące na urojenia.Właśnie tam, w Norwegii, szczególną popularnością cieszył się film zatytułowany „Ja śpię ze swoją siostrą”. Debaty na temat kazirodztwa miały miejsce w parlamencie Szwajcarii. Tam, nawiasem mówiąc, był już stworzony precedens. W 2010 roku rozgorzał skandal na skalę krajową po tym jak z nowego Kodeksu Karnego w cudowny sposób zniknął artykuł orzekający karę za kazirodztwo ale już po gwałtownym wzburzeniu społeczeństwa tenże artykuł wprowadzono do Kodeksu Karnego z powrotem, prawdopodobnie nie na długo.”...”Rysuje się straszliwy obraz. Z ludźmi z którymi, w zasadzie, nie ma o czym i nie ma po co rozmawiać, część europejskiego establishmentu gotowa jest do poszukiwania wspólnego języka. Na początku legalizują „małżeństwa” sodomskie, następnie legalizują adopcję dzieci przez te „małżeństwa” sodomskie” i wychowywanie dzieci w surowo określonym schemacie, zresztą podobne wychowanie jest już realizowane, i to nie tylko w „rodzinach” sodomickich. W jednej tylko Norwegii 19 tysięcy niepaństwowych stowarzyszeń wyjaśnia dzieciom, że pojęcia „mężczyzna” i „kobieta” są ciemnymi przesądam „...”Według danych oficjalnych, w 2011 roku, niemiecki Jugendamt odebrał tradycyjnym, normalnym rodzinom, i przekazał „rodzinom sodomickim”, 38500 (trzydzieści osiem tysięcy pięćset) dzieci, w tym także rosyjskich. Jugendamt to jedna z najbardziej złowrogich służb świata z którą boi się zadzierać nawet niemiecka policja kryminalna. „ ...(więcej )

Jan Hartman „ Ty chamie, polski chamie! „..”Jak ja to znam. Jak ja to znam. Miliony was, chamy, miliony. I co my mamy z wami zrobić? Ale przyjdzie na was czas. A jak nie na was, to na wasze dzieci. Weźmiemy szturmem wasze szkoły, zwabimy was podstępem do teatrów, wyślemy wasze dzieci w świat. I pewnego dnia zniknie ta zabobonna, prostacka i kruchciana Polska, dławiąca się pychą, jakąż to ona jest „prawdziwą” i „wierną” jest. I narodzi się Polska ludzi przyzwoitych, kulturalnych, wiedzących coś o świecie i zdolnych do myślenia społecznego i obywatelskiego. Brzydzących się okrucieństwem i przemocą. I ja o taką Polskę będę walczył, jak potrafię. Tak pomszczę swojego psa „ ...(więcej )

Ideolog Palikota profesor Hartman „Musimy się przygotować na takie społeczeństwo, w którym wolność prokreacji będzie ograniczona(...)Będzie uważane za coś niemoralnego i niewłaściwego zdawać się na przypadek. W prokreacji ustali się taki etyczny standard, że powinna ona przebiegać pod kontrolą genetyczną. nie ma żadnej oczywistości na rzecz przewagi moralnej którejkolwiek strony alternatywy: z jednej strony prokreacja całkowicie dowolna i zdana na przypadek i prokreacja ograniczona i kierowana.(...) Taka eugenika prewencyjna stanie się za jakiś czas standardem. (...)To przestanie być uważane za niewłaściwe i niestosowne i będzie przybywać ludzi udoskonalonych genetycznie.Nadal jeszcze ludzi.. może w przyszłości już także istot które będą bardziej zmanipulowane genetycznie i nie będą podpadały pod gatunek człowieka. „....(więcej)

Jan Hartman „ Wszyscy lekarze mają wykonywać aborcje, jeśli są do tego wskazania”...”Trzeba odciąć Kościół katolicki od wpływu na funkcjonowanie polskiej medycyny. I absolutnie sprzeciwiać się szantażowi moralnemu, który powoduje, iż lekarze w zgodzie z sobą bądź w niezgodzie z sobą nadużywają klauzuli sumienia, co ma miejsce zwłaszcza wtedy, gdy na przeszkodzie wykonywaniu aborcji wcale nie stoi najgłębsze osobiste moralne przekonanie lekarza, tylko zwykły oportunizm w stosunku do panującej ideologii moralno-religijnej. Klauzula sumienia jest bardzo dobrym, mądrym przepisem, nie trzeba niczego zmieniać. „...”Każdy ginekolog ma obowiązek wykonywać aborcję, zwłaszcza zaś gdy jego zakład ma to w kontakcie. Nie ma żadnego powodu, by powstawała lista ośrodków czy lekarzy, którzy wykonują aborcje, tak samo jak nie powodu, by powstawała lista ośrodków, które dokonują, dajmy na to, amputacji nogi. Wszyscy lekarze mają wykonywać aborcje, jeśli są do tego wskazania. Niektórzy nie są zdolni do tego z jakichś powodów. Powinni o tym informować swoich przełożonych w momencie zatrudnienia się, bo tego wymaga zwykła lojalność i uczciwość. Prawo toleruje to, pod warunkiem, że lekarz zrobi wszystko, aby pacjent mógł skorzystać ze swoich praw. Gdyby istniała lista szpitali wykonujących aborcję, to musiałyby znaleźć się na niej wszystkie jednostki ginekologiczne, a gdyby z jakichś powodów znalazły się tylko niektóre, bez wątpienia stałyby się przedmiotem brutalnych ataków ze strony działających w imieniu Watykanu biskupów i innych członków organizacji, która nazywa się Kościołem katolickim. „ ...(więcej )

Hartman "Afera pavulonowa i inne skandale naszej służby zdrowia nasuwają wątpliwość, czy legalizacja eutanazji akurat w Polsce nie stworzyłaby ryzyka dodatkowych nadużyć. Osobiście nie sądzę, aby tak było. Kondycja moralna społeczeństwa pozwala przypuszczać, że pokątna domowa eutanazja dokonywana niekoniecznie na życzenie chorego i niekoniecznie ze szlachetnych pobudek, tak czy inaczej u nas istnieje. Możliwość skorzystania z drogi legalnej zapewne nie zintensyfikowałaby tego zjawiska; zabicie śmiertelnie chorej osoby bez rozgłosu i tak byłoby łatwiejsze niż oszukiwanie lub przekupywanie organów kontroli działających w ramach legalnych procedur eutanazyjnych. Niepokoi mnie jednak inna kwestia związana z odpowiedzialnością intelektualisty, który wdaje się w propagowanie legalizacji eutanazji. Skoro bowiem prawa stanowione w naszym kraju z reguły są miernej lub złej jakości, to czy nie należy się spodziewać, że podobnie będzie w tej wyjątkowo delikatnej kwestii eutanazji? Na tę wątpliwość, podniesioną zresztą w ważnym artykule Dariusza Karłowicza wRzeczpospolitej, odpowiadam, że legalizacja eutanazji jest w perspektywie kilkunastu, może dwudziestu lat nieuniknionaze względu na presję wewnętrzną i zewnętrzną, a powstrzymywanie się od stanowienia prawa z tej racji, że może być złe, byłoby uzasadnione tylko wówczas, gdyby aktualny stan praw był do zaakceptowania. A nie jest, o czym przekonamy się zapewne wkrótce, gdy i w naszym kraju ktoś zacznie ubiegać się o pomoc w samobójstwie na zwykłej drodze prawnej lub zwracając się o ten szczególny rodzaj łaski do prezydenta."  ...(więcej )

Marzena Nykiel „ Hołubiony przez salon, wiceprzewodniczący masońskiej loży B’nai B’rith Polska, prof. Jan Hartman, podzielił się swoją eugeniczną wizją z Grzegorzem Miecugowem w programie „Inny punkt widzenia”. Co ciekawe, Miecugow wpatrzony w salonowy autorytet, słuchał tych wynaturzonych majaczeń jak nic nierozumiejący uczniak, stawiający rozmówcę na mistrzowski piedestał za sam fakt istnienia. Zdaniem Hartmana, powinniśmy się zacząć żegnać z samowolą i „przygotować na takie społeczeństwo, w którym wolność prokreacji będzie ograniczona w stosunku do tej zupełnej swobody, którą mamy dzisiaj”. Jak twierdzi salonowy guru, chińska polityka jednego dziecka „to dopiero zapowiedź czegoś, co będzie prawdopodobnie globalnym standardem”. Nie ma co panikować. Przyzwyczailiśmy się do ograniczenia wolności w przemieszczaniu się, szanując własność prywatną, to i do odgórnej regulacji urodzeń przywykniemy. Wizja Hartmana sięga jednak znacznie dalej. „...”Jeśli człowiek może coś poddać regulacji i swojej władzy racjonalnej, to prędzej czy później tak się stanie. Będzie uważane za coś niemoralnego i niewłaściwego zdawać się na przypadek. W prokreacji prawdopodobnie ustali się etyczny standard, że prokreacja powinna być odpowiedzialna, a więc przebiegać pod kontrolą etyczną. (…) Nie ma żadnej oczywistości moralnej na rzecz przewagi moralnej którejkolwiek strony alternatywy: prokreacji całkowicie dowolnej, zdanej na przypadek i prokreacji ograniczonej i kierowanej. Nie ma tu żadnej oczywistej intuicji moralnej, że jedno jest lepsze od drugiego. Sądzę, że taka eugenika prewencyjna stanie się za jakiś czas standardem, a poza tym, ludzie mogąc wpływać na cechy swojego potomstwa, co najmniej na płeć, a pewnie na różne inne cechy, być może będą się na to decydować, chociaż może się to nam nie podobać- zapowiada i dodaje:To nam się wydaje próżne i paskudne, ale trzeba odróżnić swoje intuicje, czy jakieś odczucia, czy wrażenia od porządku przewidywania. Możemy przewidywać, że to przestanie być w wielu kręgach uważane za niewłaściwe, niestosowne, małoduszne, małostkowe i że ludzie się będą na to decydować, i że będzie przybywać ludzi udoskonalonych genetycznie. Nadal jeszcze ludzi. Może w przyszłości także istot, które będą bardziej zmanipulowane genetycznie, nie będą podpadały pod gatunek człowieka. Z tym też się musimy liczyć, w końcu gatunek ludzki istnieje niedługo„...(więcej )

Andrzej Duda „Ktoś może specjalnie wpychać do naszego kraju lewackie ideologie, żeby nas osłabić”....” 4 główne filary, bo dom powinien być wsparty na silnych fundamentach. Jak fundament jest silny, domu nie trzeba gruntownie naprawiać – takiego domu chcę dla Polaków. Pierwszy filar to rodziny, drugi – praca, trzeci – bezpieczeństwo, czwarty- dialog. To moja filozofia naprawy Rzeczypospolitej! Naprawa jest potrzebna w wielu obszarach naszego życia „...”Państwo powinno wspierać rodzinę, a z drugiej strony nie wytrącać się  w takie sprawy jak wychowanie dzieci czy światopogląd. Państwo polskie musi wspomóc swoich obywateli, aby polski przemysł był odbudowanym, aby przedsiębiorcy mogli działać szacując pracowników i budowa co dobrobyt swój i obywateli. Bezpieczeństwo trzeba odbudować w wielu obszarach, bo go Polakom brakuje -n ie tylko w sferze militarnej, ale i wewnętrznej. Potrzeba naprawy, ale żeby to wszystko dało się uczynić potrzeba dobrego przywództwa, a przede wszystkim dialogu. „...”Polskę trzeba naprawić, a pierwszy filar to rodzina „..”Podstawa to rodzina, to podstawa społeczeństwa i wspólnota, która społeczeństwo buduje, a bez społeczeństwa nie ma państwa. Są obszary, gdzie rodzina powinna mieć wolność, tak jest w obszarze edukacji, wiary czy idei – tam rodzice mają prawo do kształtowania przyszłej mentalność swoich dzieci i ich poglądów. (…) Obecnie polskie państwo chcą to prawo Polakom odebrać, a rodzice protestują i słusznie, że protestują. Państwo powinno chronić rodzinę, ale też wyciągać do tych rodzin rękę. (…) Od niedawna jest Karta Rodzin Wielodzietnych, to dobrze, ale wciąż za mało. (..) Rodzice powinni otrzymywać ze strony państwa realne wsparcie pomagające im w wykonywaniu zadań.„...”Andrzej Duda zwrócił również uwagę na sytuację rodziców dzieci niepełnosprawnych.To wstyd dla polskiego państwa, że nie dba o takie rodziny, a wręcz je oszukuje — powiedział Duda. To bohaterowie w każdym społeczeństwie i państwo polskie tez ich powinno tak postrzegać. (..) Prezydent nie powinien się bać i spotykać z takimi ludźmi. „...”Duda odniósł się również do emerytów. Tacy ludzie też zasługują na godne życie, na to by państwo polskie  wynagrodziło  ich trud”..”W Polsce młoda rodzina jest ciemiężona. (…) Jest wysoki VAT od ubranek i bucików – tego być nie powinno. To również zadanie dla nas „...”Rodzice mają prawo wypowiedzieć się w kwestii programu. Rodzice mają prawo, żeby się wypowiedzieć, aby nie wychowywano dzieci w duchu obcych wzorców kulturowych. (…) Takiej polityki prowadzić nie można, bo prowadzi do wykorzenia, do tego, że zanikną postawy patriotyczne, a Polacy przestaną odczuwać więź ze swoim państwem. Myślę sobie, że ktoś może chcieć specjalnie wpychać do naszego kraju te lewackie ideologie, żeby nas osłabić, żeby Polacy nie stanowili konkurencji dla innych narodów. Przed tymi wpływami musimy się bronic i to także zadanie dla prezydenta Rzeczpospolitej. „..”Zanim w Polsce będą godne warunki życia, państwo polskie powinno uruchomić specjalny program. Chcę taki program uruchomić, aby stworzyć młodym ludziom godne warunki. To powinny być mieszkania realizowane na gruntach Skarbu Państwa. (..) Jesteśmy w stanie takie mieszkania budować. To wszystko powinno się dziać pod auspicjami rządu, a realizować te zadania powinny polskie firmy budowlane. Rząd powinien do tego przyłożyć rękę, pomagając młodym ludziom i wspierając gospodarkę „. ...(więcej )

UK: pedofile-muzułmanie nie idą do więzienia?”...”nauczyciel molestował seksualnie 11-letnią dziewczynkę, gdy wykładał jej Koran. Nie trafił do więzienia, bo... jego żona nie mówi po angielsku i musi sam utrzymać rodzinę.
Suleman Maknojioa to 40-letni nauczyciel islamu mieszkający w Wielkiej Brytanii. Podczas wykładania 11-letniej dziewczynce Koranu kilkukrotnie dopuścił się molestowania seksualnego. Został oskarżony o pedofilię, ale otrzymał niski wyrok 40 tygodni pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. ...(więcej )

Muzułmanie biorą zasiłki na wszystkie swoje żony. A poligamia jest zabroniona w UK”...”Brytyjski rząd postanowił dać prawo mężczyznom z poligamicznych małżeństw do pobierania zasiłków na swoje żony, choć wielożeństwo jest nielegalne w Wielkiej Brytanii.Według ustaleń rządu, muzułmanie z poligamicznych związków, którzy sprowadzą do Wielkiej Brytanii swoje żony, nie będą mieć żadnych problemów z tym, aby pobierać na nie zasiłki.”...”Ministrowie orzekli w grudniu, że przyzwolenie na pobieranie przez mężczyznę zasiłków na wszystkie jego żony będzie „najlepszą możliwą opcją”.Decyzja ta okazała się najbardziej korzystna dla muzułmanów, gdyż islamskie prawo daje im przyzwolenie na posiadanie wielu żon. Brytyjski rząd z kolei dopuszcza wielożeństwo jedynie przypadku, gdy związki małżeńskie zostały zawarte poza Wielką Brytanią, w krajach gdzie poligamia jest legalna.”...”Ustanowienie przyzwolenia dla muzułmanów na pobieranie zasiłków na swoje żony nie było od grudnia nagłaśniane – o co dbał także brytyjski rząd. Temat wypłynął dopiero dzięki inicjatywie Corin Taylor z grupy Taxpayers’ Alliance, która walczy m.in. o mniejsze podatki w brytyjskim społeczeństwie.„Brytyjscy podatnicy płacą jedne z najwyższych składek, dlatego obowiązkiem rządu jest zapewnienie tego, aby każdy pens został wydany właściwie. Poligamia nie jest dopuszczalna przez brytyjskie prawo i brytyjscy podatnicy nie powinni płacić za ekstra zasiłki na drugą, trzecią, czy czwartą żonę” – oświadczył Taylor.”. ...(więcej)

Kazirodcze małżeństwa to plaga w Europie! Szokujące statystyki”...”Wydawać się może, że prawodawstwo europejskie zabrania kazirodczych małżeństw. Ale nie do końca tak jest. Bo wprawdzie zakazana jest legalizacja związków między rodzeństwem, ale już odrobinę dalsze pokrewieństwo nie powstrzymuje rodzin od tego, by godziły się na praktyki, które są i niebezpieczne, i gorszące. Rodziny takie żyją też w Europie. Wiele jest ich w Wielkiej Brytanii z powodu choćby pakistańskiej imigracji. To dlatego problemem zajęli się politycy. A ściślej baronowa Shreela Flater (pierwsza Azjatka w Izbie Lordów). To ona podała szokujące statystyki dotyczące kazirodztwa. „...”Wśród Pakistańczyków z rejonu Kaszmiru normalne są śluby między kuzynami w pierwszej linii. Przez to na świat przychodzą dzieci obciążone chorobami genetycznymi. „. ..(więcej )

Badania wykazały, że 55% brytyjskich Pakistańczyków zawiera małżeństwo ze swoimi kuzynkami pierwszego stopnia, zazwyczaj zza granicy. W Bradford ten odsetek sięga aż 75%. Mimo że małżeństwa między kuzynostwem pierwszego stopnia są legalne w Wielkiej Brytanii, są one źle widziane przez wiele osób, które uważają je za formę kazirodztwa. W Ameryce ten zwyczaj jest nielegalny w 30 stanach. Tego rodzaju małżeństwa wśród innych grup brytyjskich muzułmanów, pochodzących z Indii czy Bangladeszu, nie są tak popularną praktyką. Wcześniej w tym miesiącu dwóch przywódców pakistańskiego gangu z Derby zostało skazanych za wykorzystywanie 26 białych dziewczyn w wieku pomiędzy 12. a 18. rokiem życia po uprzednim odurzeniu ich alkoholem i narkotykami. 28-letni Mohammed Liaquat i 27-letni Abid Saddique zostali uwięzieni na minimum 11 i 8 lat za zarzuty m.in. gwałtu. Obaj mieli żony z zaaranżowanych małżeństw i mieli z nimi dzieci. W Rotherham w listopadzie gang pięciu azjatyckich mężczyzn został rozbity, a jego członkowie uwięzieni za wykorzystywanie białych dziewcząt w wieku nawet 12 lat. Od 1997 roku 56 mężczyzn w wieku około 28 lat skazano za napastowanie dziewczyn w wieku 11-16 lat. Spośród nich trzech było rasy białej, a reszta to Azjaci, w tym 50 było muzułmanami, a większość stanowili brytyjscy Pakistańczycy. Rzecznik Biura Spraw Wewnętrznych powiedział: „Nie powinniśmy formułować pochopnych konkluzji na temat narodowych wzorców w przypadkach napastowania bez dalszej analizy”.Eksperci ds.zdrowia wielokrotnie uprzedzali Pakistańczyków, aby zmniejszyli liczbę małżeństw między kuzynami, gdyż prowadzi to do licznych genetycznych wad w tej społeczności.
Lord Ahmed został na krótko wydalony z Labour Party po tym, gdy spędził 16 dni w więzieniu w 2009 roku za wysyłanie sms-ów w trakcie prowadzenia samochodu, w wyniku czego zabił osobę w wypadku.” ...(więcej )

2011 rok Daily Mail „Brytyjska lewicowa inteligencja zmiażdżyła całkowicie wszystkie społeczne wartości . „...”Pełna przemocy anarchia ,która utrzymuje się na brytyjskich miastach jest wynikiem całkowicie do przewidzenia 30 letniego lewicowego eksperymentu wypalającego w społeczeństwie całkowicie każdą fundamentalną wartość .”...” Rodzina w której dwoje rodziców związanych jest związkiem małżeńskim , wykształcona merytokracja ( moje : merytokracja rządy osób najbardziej utalentowanych i stojących najwyżej pod względem intelektu, które awansowały na swe stanowiska zgodnie z "systemem zasług", zob. merit system.   Etym. - ang.bryt. meritocracy 'jw.'; z łac. meritum 'zasługa'; zob. -kracja. ..(źródło) ) , karanie przestępców , narodowa identyfikacja , wymuszenie stosowani prawa antynarkotykowego , i wiele innych fundamentalnych zasad zostało zmiażdżonych przez lewicową inteligencję opętanych obsesją rewolucyjnego przekształcenia społeczeństwa. „...” Jak dostrzegł wczoraj Dawid Cameron , to jest wyrazisty obraz społeczeństwa , które jest nie tylko rozbite, ale również chore.”...”Większość tych dzieci pochodzi z gospodarstw domowych samotnej matki ( moje : autorka celowo nie używa słowa rodzina tylko gospodarstwo domowe ) ...za ta przerażającą sytuacją stoi świadome usunięcie najbardziej istotnego czynnika przygotowującego dzieci do życia w społeczeństwie , przemieniającego ich z pierwotnych dzikusów w cywilizowanych obywateli , usunięcie ojca , który jest zaangażowaną integralną częścią rodziny . „ ….Od czasu kiedy Partia Pracy ( socjaliści ) doszli do władzy w 1977 roku , rozpoczęli systematyczne niszczenie nie tylko tradycyjnej rodziny ,ale najmniejszego śladu idei ,że rodzice pozostający w związku małżeńskim są lepszym środowiskiem dla dzieci niż cokolwiek innego . „ ( http://naszeblogi.pl/61862-londyn-w-rekach-muzulmanina-gwalty-kazirodztwo-pedofilia )
Ważne
http://naszeblogi.pl/49725-hartman-od-palikota-za-kazirodztwo-usuniety-z-uczelni
http://naszeblogi.pl/54640-zydowski-mason-grozi-ze-wynarodowi-dzieci-polskich-chamow
http://naszeblogi.pl/61862-londyn-w-rekach-muzulmanina-gwalty-kazirodztwo-pedofilia
http://naszeblogi.pl/42748-srodzie-za-oszustwa-naukowe-odbiora-tytul-profesora

Duma Państwowa, niższa izba rosyjskiego parlamentu, we wtorek uchwaliła ustawę zakazującą "propagowania nietradycyjnych relacji seksualnych" wśród nieletnich. Za jej łamanie Duma wprowadziła kary administracyjne, w tym nawet do 15 dni aresztu. „....”Ustawa, która w pierwotnej wersji miała zakazywać "propagowania homoseksualizmu", ostatecznie zabrania dystrybucji informacji o "atrakcyjności nietradycyjnych stosunków seksualnych"oraz "równorzędności tradycyjnych i nietradycyjnych relacji". Zakazuje także "narzucania informacji wywołujących zainteresowanie takimi relacjami". "Działania" takie ustawa kwalifikuje jako "szkodzące zdrowiu dzieci". „.....” Natomiast w stosunku do cudzoziemców wprowadza - poza karą grzywny - deportację z terytorium FR, którą może poprzedzić areszt do 15 dni.„....”O jej nieuchwalanie apelowała do Federacji Rosyjskiej m.in. Unia Europejska. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wezwała Rosję, by dotrzymywała swych narodowych i międzynarodowych zobowiązań, w tym tych podjętych w ramach Rady Europy jako sygnatariusz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. „....”W Moskwie ustanowiono nawet zakaz urządzania parad gejowskich przez najbliższe 100 lat „.. (więcej )

Jan Hartman, kiedyś profesor, dziś polityk i jeden z liderów "Twojego Ruchu" Janusza Palikota na blogu portalu tygodnika "Polityka" wieszczy upadek "kazirodczego tabu".....”"legalizacja takich stosunków mogłaby doprowadzić do zwiększenia liczby par kazirodczych", ale "trudno zakładać, aby miało to jakiś dewastujący wpływ na życie ludzi, którzy na takie związki by się skusili, jakkolwiek dla innych członków rodziny świadomość o istnieniu takiej relacji w rodzinie może być trudna". Polityk Palikota przekonuje też, że "jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku". „....” Ostatnio poważne państwa zaczynają przyglądać się swojemu surowemu prawu i zastanawiać się nad jego liberalizacją. Ostatnio Rada Etyki, organ doradczy rządu Niemiec, zaapelowała o zmianę prawa i dopuszczenie stosunków pomiędzy przyrodnim rodzeństwem, które nie wychowywało się razem. Nie jest więc tak, że nikt o tym dotychczas nie mówił publicznie. Jak dotąd drażliwa sprawa spoczywa jednak prawie wyłącznie na barkach artystów. Pomijając greckie i nie tylko greckie mity, mamy więc odważne interwencje artystyczne, otwierające nas na tę tematykę i dodające odwagi debacie publicznej, której bodajże jednak nigdy, aż do dziś, na serio nie podjęto. „....”W wolnym społeczeństwie nie wymagamy już od nikogo, aby w życiu prywatnym praktykował takie czy inne obyczaje, a od tego czy owego się powstrzymywał. Zgorszenie możliwe jest tylko co najwyżej publicznie. Argumenty obyczajowe mogą mieć siłę perswazyjną, lecz nie nadają się na uzasadnienie zakazów. „....”Czy powinniśmy zamykać drogę do takiego szczęsnego fenomenu, nawet jeśli statystycznie (w co wierzę!) związki kazirodcze są bardziej psychicznie obciążające, a nawet złe i toksyczne niż związki normalne? Swoją drogą,jeśli najczęściej są toksyczne, to raczej dlatego, że są zakazane, a nie odwrotnie. Nie mówię, że jestem za legalizacją związków kazirodczych. Twierdzę tylko, że warto rozpocząć dyskusję na ten temat.” (więcej )

Żydowskie Stowarzyszenie B'nai B'rith w Rzeczypospolitej Polskiej (B'nai B'rith – Loża Polin) – międzynarodowa organizacja założona w Polsce 22–23 października 1922 w Krakowie jako XII okręg polski, będąca filią międzynarodowych stowarzyszeń B'nai B'rith - najstarszej, nieprzerwanie działającej organizacji żydowskiej na świecie[1].Stowarzyszenie powstało na bazie wcześniejszych organizacji działających w Galicji. Pierwszym prezydentem sekcji polskiej został dr Adolf Ader z Krakowa, natomiast wiceprezydentem urodzony w Przemyślu Moses Schorr, wcześniej pełniący funkcję prezydenta XII okręgu Leopolis. Do chwili rozwiązania organizacji w roku 1938 przez władze polskie, skupiała kilkuset członków będących przedstawicielami elity intelektualnej ówczesnej Polski.B'nai Brith została restaurowana ponownie w Polsce 9 września 2007[2]. Obecnie nosi nazwę B’nai B’rith – Loża Polin. Głównymi ojcami odrodzenia tej organizacji w Polsce są Michel Zaki z Antibes oraz Witold Zyss z ParyżaSiedziba stowarzyszenia znajduje się w Warszawie, w budynku Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich, przy ulicy Twardej 6.”..."Przewodniczący: Jarosław Józef Szczepańsk „...”WiceprzewodniczącyJan Hartman „... „Członkiem może zostać osoba fizyczna, która ma i deklaruje tożsamość żydowską, świecką bądź religijną, opartą na pochodzeniu żydowskim (z ojca lub matki) lub na konwersji na judaizm. „ ...(więcej )

Najgłupszym możliwym błędem z naszej strony byłoby pozwolenie niższym rasom na posiadanie broni. Historia dowodzi, że wszyscy zdobywcy, którzy pozwolili niższym rasom na posiadanie broni, szykowali tym sobie upadek.” – Adolf Hitler

“Aby podbić naród, najpierw trzeba rozbroić obywateli.” ― Adolf Hitler
„Siła polityczna wyrasta z lufy karabinu. Partia Komunistyczna musi zarządzać całą bronią, żadna broń nie może służyć do zarządzania partią.”- Mao Tse Tung
“Będziemy naginać prawo tak długo, aż dostęp do broni będzie zakazany.” – Rahm Emmanuel, doradca Billa Clintona
„Jeśli zagwarantowane przez Konstytucję osobiste wolności hamują zdolność rządu do kierowania ludźmi, powinniśmy zastanowić się nad ograniczeniem tych gwarancji.” - Prezydent Bill Clinton, 12 sierpnia 1993
“Nie uważam, że ludzie powinni mieć prawo do posiadania broni.” Barack Obama (podczas rozmowy z ekonomistą i pisarzem John Lott Jr. na University of Chicago Law School w latach 90.)

Mój komentarz Hartman i reszta tego lewackiego towarzystwa, typu Środa powinna być jak najszybciej pousuwana z polskich uczelni. To nie tylko obca ideologiczna agentura, ale powiedzmy sobie to szczerze , to zwykli głupcy i idioci.

Hartman chce zalegalizować poliamorię i poligamie, po czy Zachód łapie się na tym ,że tego samego chcą muzułmanie. Filo pedofilia Hartman. Małżeństwa z dziećmi . Kazirodztwo . Chore dzieci ze związków krewniaczych hinduistów i muzułmanów . O obłędzie Rothschildów nie mówiąc , którzy kazirodztwo doprowadzili na szczyty wydawali swoje córki za kuzynów , i wujków czyli na przykład kilkunastoletnia dziewczynka poślubiał swojego starego wujka. Obrzydzenie bierze patrząc na kazirodcze praktyki tej rodziny. Hartman powinien udać się na obserwację do szpitala psychiatrycznego. Tak na wszelki wypadek. Lewackie obłąkanie jest choroba psychiczna nieuleczalną ,ale może jakaś terapia, czy uczestnictwo Hartman w grupach anonimowych filo kazirodców i filo pedofilów by mu chociaż trochę pomogło. Hartman to w gruncie rzeczy biedny człowiek , sponiewierana przez swoją lewacką umysłowa aberrację istota Członek szowinistycznej żydowskiej loży masońskiej, lewak , filo kazirodca, filo pedofil , filo seksoholik. . A naokoło niego ziemia polska sami Polacy, sami katolicy, chrześcijański rząd , no i Kaczyński , katolicki przywódca Polski . Uff , aż się żal tego biednego Hartman robi . Hartman staje się w Polsce pośmiewiskiem , a jego chore poglądy i jego lewacka postawa budzą uśmiech  politowania Polaków, Hartman staje się klaunem , a nie kimś poważnym , dziwakiem  w cyrku mediów. I tak powinno być.Wracamy do normalności  Marek Mojsiewicz

Cisza przed burzą, harcownicy dokazują

*Brzydkie kaczątko i Talleyrand z kondoniarki *Agenda szczytu NATO dziwnie poszerzona!

*Wenecja: agent BND ukrył polskie dokumenty * Gdzie ten szmal... *Zmiana tytułu „GW”?

Bogactwo nie musi iść w parze z urodą, czego żywym przykładem Anna Applebaum, żona Sikorskiego, podobnie jak parciu na karierę nie musi towarzyszyć rozsądek, czego z kolei żywym przykładem jest jej mąż. W tym osobliwym związku łatwiej mi jednak zrozumieć „brzydkie kaczątko”, niż karierowicza, „kieszonkowego Talleyranda”, i to nawet nie z butonierki wyjętego, ale raczej z tzw. kondoniarki. Głupstwa wypisywane przez Appelbaum o Polsce dadzą się łatwiej wytłumaczyć jej zwyczajną niewiedzą (dość charakterystyczną zresztą dla środowiska, z jakiego się wywodzi), niż głupstwa wypisywane , wygadywane i wyrabiane przez Sikorskiego, które trudno wytłumaczyć czym innym, jak tylko wynaturzoną ambicją, odwrotnie proporcjonalną do charakteru. No i to jeszcze, że Applebaum – która wydaje się inteligentniejsza od Sikorskiego - może się jeszcze nauczyć, dowiedzieć, dokształcić, podczas gdy kariera polityczna Sikorskiego jest skończona, przynajmniej w Polsce. Nawiasem mówiąc: kariera Sikorskiego w dyplomacji dziwnie przypomina karierę Tomasza Turowskiego w zakonie jezuitów… Dotychczasowa medialna „obróbka” polskich władz w mediach politycznie poprawnych nie dziwi i nie zaskakuje: to raczej ledwo uwertura do tego, co nas jeszcze czeka, gdy „walka klasowa” zacznie się zaostrzać, czego można się spodziewać już wczesną jesienią, po letnich kanikułach, wzbogaconych szczytem NATO w Warszawie i wizytą papieża Franciszka. Zresztą już w tej kwestii „puścił farbę” „hrabia co psy obrabia” bul-Komorowski zapowiadając „otwarcie nowych frontów walki” we wrześniu… Zważywszy, że jako jedyny (!) poseł głosował w 2006 roku w Sejmie przeciw rozwiązaniu komunistycznych Wojskowych Służb Informacyjnych – jest przez te „nieistniejące” dzisiaj służby zapewne ogólnie orientowany co do przygotowanego scenariusza, zapoczątkowanego aferą Trybunału Konstytucyjnego, która powinna być nazywana precyzyjniej: aferą sędziego Rzeplińskiego. Tymczasem pojawiły się informacje, że Obama i Kery, podczas lipcowego szczytu NATO w Warszawie „poruszą temat stanu praworządności w Polsce”. Oznaczałoby to, że ten „temat” stał się „agendą” szczytu NATO! To z kolei oznacza, że administracja Obamy szantażuje Polskę „podmianą rządzącej ekipy” - przy pomocy tych przewrebowańców z Wojskowych Służb Informacyjnych, którzy będą się wysługiwać Waszyngtonowi za najtańsze pieniądze, za najniższą cenę. Za napiwki, a nawet za centy rzucane im do spluwaczki… To ci, za których poręczał Amerykanom izraelski Mosad podczas czerwcowej konferencji MOST w Warszawie, w czerwcu ubiegłego roku. Tym bardziej należałoby oczekiwać od polskich władz, by jeszcze przed szczytem NATO w Warszawie, w odpowiedzi na umieszczenie przez Amerykanów tematu „praworządności w Polsce” na agendzie jego obrad – zadeklarowały ze swej strony, że umieszczają w tej „agendzie” dwa inne tematy: statusu Polski jako państwa przyfrontowego w ramach NATO (więc i stosownej pomocy finansowo-militarnej) oraz tematu zaprzestania przez władze amerykańskie wspierania żydowskich roszczeń majątkowych wobec Polski jako żądań opartych na rasistowskiej interpretacji prawa, która to interpretacja w państwach członkowskich NATO jest poważnym zagrożeniem dla demokracji i praworządności… Być może, że umieszczenie tych dwóch tematów w agendzie szczytu NATO nic i tak nie da, ale- być może coś jednak da?... Warto sprawdzić, przetestować, a przynajmniej nie ułatwiać Barakowi i Kerry’emu politycznego szantażu. Ten szantaż zresztą powinien zreflektować poważnie Polonię amerykańską – wszak Obama udzielił pełnego poparcia kandydaturze Hilarii Clinton. Jakże więc Polacy mogliby głosować na demokratów?... Ci wprawdzie straszą wyborców „nieodpowiedzialnym Trumpem”, ale są to te i takie same strachy na Lachy (i na Jankesy), jakimi straszono wyborców podczas kampanii Ronalda Reagana. Nawiasem mówiąc: trudno wyobrazić sobie gorszą dla polskich interesów prezydenturę, niż była prezydentura Clintona a będzie prezydentura jego żony. Jeśli władze polskie będą tak ustępliwe i powściągliwe w sprawie rozszerzania „agendy” szczytu NATO – nie reagując na pomysły doradców niedouczonego Baraka – może się okazać, że do „agendy” wprowadzone zostanie przesłuchanie alimenciarza z KOD na utrzymaniu żony, albo odwołanego z Waszyngtonu ambasadora Schnepfa, czy zgoła Sikorskiego… Alicji Tytoń, albo Beaty Sawickiej… Że nie wspomnę już o „Bolku”, słynnym laureacie pokojowej nagrody Nobla z Gdańska… Powiedzieć można: gdzie nie splunąć tam trafi się dzisiaj w jakiegoś kandydata na „reprezentanta narodu”, wymagającego jedynie drobnego „lansu” wiadomych mediów. Na razie wprowadzony do tzw.Komisji Weneckiej (do zlikwidowania w trybie pilnym) niejaki Thomas Merket, Belg ( agent niemiecki?) …ukrył przed 60-osobową Komisją najistotniejsze wyjaśnienia, nadesłane o f i c j a l n i e przez rząd polski w sprawie ubiegłorocznego „skoku” PO na Trybunał!... Wbrew stanowisku polskiego rządu grandziarze z Komisji Weneckiej zrobili natomiast z Suchockiej „honorową przewodniczącą” tej Komisji; przypomnę w tym miejscu, że Hanna Suchocka jako premier nazwała publicznie Porozumienie Centrum „organizacją antypaństwową”, co dało asumpt tajnym służbom do inwigilacji tej partii politycznej… Byłem wówczas członkiem PC i odebrałem to tak, jakby jakaś gówniara plunęła mi w twarz. Przy okazji: Hanna Suchocka obroniła doktorat z „demokracji w krajach socjalistycznych”… Jak więc widać: w tej Komisji Wencekiej - grandziarz na grandziarzu, agent na agencie, karierowicz na karierowiczu… Czy aby nie tak, jak w gdańskim środowisku sędziowskim, zdemoralizowanym przez łże-liberałów z Platformy Obywatelskiej?... Właśnie przypozwany do sądu w Warszawie Tomasz Arabski uznał, że lepiej (przyjaźniej?...) przesłuchany zostanie w Gdańsku, wśród „swoich” i po raz kolejny nie stawił się w warszawskim sądzie. I tak dobrze że nie zawinszował sobie, żeby przesłuchał go raczej niezawisły sąd w Moskwie… No, powiedzmy, w Brukseli... Gdy zaś o harcach sądowych mowa – właśnie Trybunał, ale ten ze Strasburga, przypomniał sobie o torturach i oprawcach ze Starych Kiejkutów, o 15 milionach dolarów „wziątki” - i zażądał od władz polskich przyśpieszenia śledztwa w tej sprawie, które toczy się już kilka ładnych lat, a przecież jest proste, jak drut: wystarczy przesłuchać Kwaśniewskiego i Millera! A tu jakoś nikt ich nie przesłuchuje. Jak w tej bajce o dziadku, babce, wnuczku i rzepce: „Tianut’ i tianut’, wytjanut’ nie mogut!”. Mniejsza już o odpowiedzialność sądową czy polityczną, bo sprawa ani moralnie, ani prawnie nie jest taka prosta – ale gdzie się podziała ta fosa? To przynajmniej warto by ustalić dla transparentności podobnych przepływów in spe… Z tych 15 milionów dolarów dałoby się na przykład podnieść wynagrodzenia pielęgniarkom z warszawskiego Centrum Dziecka, bez potrzeby drenowania kieszeni polskich podatników… Wiec – gdzie ten szmal? Szmalu nie poskąpił natomiast agent- filantrop- spekulant, który kupi ostatnio prawie 12 procent udziałów w koncernie „Agora”. Ratuje w ten sposób reputację finansową tej spółki, która straciła ostatnio państwowe „alimenta” reklamowe?... Niech ratuje, ale może wreszcie tytuł „Gazeta Wyborcza” zastąpi tytułem bardziej transparentnym – „Gazeta Żydowska”?

Marian Miszalski

Decydująca faza Wydarzenia dni ostatnich pokazują, że być może nie tylko nadchodzą zapowiadane „dni ostatnie”, ale przede wszystkim – że scenariusz rozbiorowy naszego nieszczęśliwego kraju zaczyna nabierać rumieńców. Jak zauważył w „Głosie Pana” Stanisław Lem - „nawet konklawe można doprowadzić do ludożerstwa, byle tylko postępować cierpliwie i metodycznie” - a właśnie z takim metodycznym postępowaniem mamy do czynienia. Żeby nie cofać się aż do Adama i Ewy – obojga zresztą pochodzenia żydowskiego, przynajmniej jako bohaterów literackich – zacznijmy od roku 1994, kiedy to 8 polityków amerykańskich, ponad politycznymi podziałami, wystosowało list do ówczesnego sekretarza stanu Warrena Christophera, by Departament Stanu ostrzegł kraje Europy Środkowej, że jeśli nie zadośćuczynią one żydowskim roszczeniom majątkowym, to stosunki Stanów Zjednoczonych z nimi się pogorszą. Takiego ostrzeżenia Departament Stanu chyba nie wysłał, ale tamten list „przeciekł” do amerykańskiej prasy. Zapowiedź pogorszenia stosunków z USA mogła oznaczać szlaban na przyłączenie do NATO, które wówczas Polska, podobnie jak inne państwa Europy Środkowej, umieściła na pierwszym miejscu listy politycznych priorytetów. Toteż rząd w Polsce aluzję zrozumiał i skierował do Sejmu projekt ustawy o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich, zawierający postanowienia o transferze majątkowym w nieruchomościach na rzecz 9 gmin żydowskich w Polsce i nowojorskiej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego. Uchwalenie tej ustawy zostało pozytywnie odnotowane przez żydowskie organizacje przemysłu holokaustu, ale jednocześnie w kwietniu 1996 roku ówczesny sekretarz Światowego Kongresu Żydów Izrael Singer oświadczył, że jeśli Polska nie zadośćuczyni roszczeniom majątkowym po osobach prywatnych, to „będzie upokarzana na terenie międzynarodowym”. Ponieważ w 1998 roku nowy kanclerz RFN Gerhard Schroeder, w jednym ze swoich przemówień oświadczył, że „okres niemieckiej pokuty dobiegł końca”, co oznaczało, że Niemcy nie będą już reagowały na żadne supliki „odszkodowawcze”, żydowskie organizacje przemysłu holokaustu musiały skoordynować swoją politykę historyczną z polityką historyczną niemiecką. Niemiecka polityka historyczna zmierza do stopniowego zdejmowania z Niemiec odpowiedzialności za II wojnę światową, czego dobrą ilustracją jest choćby film „Nasze matki, nasi ojcowie”. W związku z tym żydowska polityka historyczna, skierowana na materialne eksploatowanie holokaustu, musiała zostać nakierowana na przerzucanie tej odpowiedzialności na winowajcę zastępczego, na którego została wytypowana Polska, m.in. ze względu na to, iż większość zbrodni II wojny światowej została dokonana na obecnym polskim terytorium państwowym. No i rozpoczęło się „przerzucanie” w ramach którego z wielkim przytupem zorganizowano 10 lipca 2001 roku uroczystości w Jedwabnem, podczas których prezydent Kwaśniewski „przeprosił”, w dodatku - „w imieniu narodu polskiego”. Słowem – jako najwyższy konstytucyjny przedstawiciel państwa polskiego wykonał zlecenie na naród polski. Zachęceni takim przykładem do roboty wzięli się „ludzie chałtury”, którzy w nadziei przysporzenia sobie kolejnych listków do wieńca sławy, a i zarobienia paru złotych, rzucili się do „rozdrapywania ran” w ramach „pedagogiki wstydu”, kręcąc rozmaite filmy w rodzaju „Pokłosia”, czy (GN)”Idy”, pisząc książki i organizując rozmaite „eventy”. Jeden z takich „eventów” zaplanowany został na 4 lipca w Kielcach, gdzie w 70 rocznicę tzw. „pogromu kieleckiego” uczestnicy będą się „modlić” pod przewodnictwem pana Bogdana Białka, który, próbując wygartywać z rozmaitych kominów, wreszcie odnalazł złotą żyłę i doszedł aż do stanowiska „współprzewodniczącego” w Polskiej Radzie Chrześcijan i Żydów, przy czym – powiadają - nie jest do końca jasne, którą stronę tam reprezentuje. Pewne światło na cele tej organizacyjnej krzątaniny rzucił w 2008 roku malarz Ronon Eidelman, publikując w niemieckiej prasie artykuł postulujący przeniesienie Izraela do Europy. Autor wymieniał dwie alternatywne lokalizacje: Turyngię i Polskę. Ponieważ nie słychać, by – w przeciwieństwie do Polski - w stosunku do Turyngii organizacje przemysłu holokaustu wysuwały jakieś roszczenia, to lokalizacja na terenie Polski wydaje się bardziej prawdopodobna zwłaszcza, że w Niemczech malarze niekiedy dochodzą do wielkiego znaczenia politycznego. Toteż już w roku 2009 prezydent Lech Kaczyński położył kamień węgielny pod Muzeum Historii Żydów Polskich, którego nieukrywanym celem jest spreparowanie nowej, politycznie poprawnej wersji historii mniej wartościowego narodu tubylczego, uwzględniającej zarówno potrzeby „pedagogiki wstydu”, jak i cele obydwu skoordynowanych polityk historycznych. Złożyłbym dowód braku spostrzegawczości, gdybym w opisie tej organizacyjnej krzątaniny przeoczył działalność „filantropa”, czyli finansowego grandziarza Jerzego Sorosa. Kiedy tylko pojawiły się zwiastuny transformacji ustrojowej w krajach Europy Środkowej, pozakładał on tu i tam swoje „instytuty”, albo „fundacje”, będące mieszaniną agentur wpływu i gospodarczych wywiadowni, dzięki którym „filantrop” mógł stopniowo rozciągać coraz większą kontrolę nad życiem publicznym w bantustanach, którymi akurat się interesował, podobnie jak przechwytywać kontrolę nad tamtejszymi gospodarkami. W Polsce narzędziem takim jest Fundacja Batorego, kierowana przez pana Aleksandra Smolara, będącego kimś w rodzaju Głównego Cadyka III Rzeczypospolitej oraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka, wspierana również przez Fundację Społeczeństwa Otwartego – oczywiście za pieniądze „filantropa”. No a teraz okazało się, że „filantrop”, za pośrednictwem MDIF Media Holding, kupił ponad 11 procent akcji spółki „Agora”, wydającej m.in. „Gazetę Wyborczą” pod redakcją pana redaktora Adama Michnika. „Gazeta Wyborcza” jest dla środowiska pozostającego pod jej wpływem najważniejszym czynnikiem opiniotwórczym i gdyby tak pan red. Michnik się przeziębił, to tragedia; zupełnie nie wiemy, co myślimy. Obecnie „Gazeta Wyborcza”, wraz z mediami kontrolowanymi przez Wojskowe Służby Informacyjne, jest istotnym elementem w strategii obalenia aktualnego rządu w Polsce przy pomocy interwencji Unii Europejskiej. Co sobie po tym obiecują Niemcy, to jedna sprawa; być może załatwienie remanentów, oczekujących na to już ponad 70 lat – bo nie ulega wątpliwości, że środowiska żydowskie liczą na realizację „roszczeń”. Skoro do akcji włączył się „filantrop”, to nieomylny to znak, że operacja wchodzi w decydującą fazę. Stanisław Michalkiewicz

17 czerwca 2016 Nawet niemieckie gazety piszą, że Nord Stream 2 powstaje z aprobatą ich rządu

1. Michael Bauchmuller napisał ostatnio w dzienniku Sueddeutsche Zeitung, że niemiecki rząd popiera budowę Nord Stream 2 zarówno jawnie jak i po cichu. Autor przypomina o wizycie wicekanclerza i ministra gospodarki, także szefa koalicyjnego SPD Sigmara Gabriela w Moskwie w październiku poprzedniego roku i jego słowach, ”żeby obydwa kraje rozwiązywały sprawy związane z zaopatrzeniem w energię między sobą, co pozwoli uniknąć politycznych interwencji z zewnątrz”. Mówił on wtedy również „o konieczności przeforsowania stanowiska, że kwestie prawne związane z gazociągiem są w gestii urzędów niemieckich, co pozwoli ograniczyć wpływy zewnętrzne”. Teraz Gabriel coraz częściej podkreśla, „że Nord Stream 2, to projekt gospodarczy i w związku z tym powinien być oceniany według ekonomicznych kryteriów”.

2. Okazuje się, że Nord Stream 2 jest wspierany nie tylko słownie przez wicekanclerza Gabriela, wspiera go także niemiecki rząd i to całkiem realnie przy pomocy idących w miliardy euro gwarancji finansowych. Kilkanaście dni temu niemiecki rząd gwarancjami rzędu 1,5 mld euro wsparł niemiecką firmę Wintershall spółkę córkę koncernu BASF (udziałowca konsorcjum Nord Stream 2), który uzyskał od rosyjskiego Gazpromu dostęp do pół gazu ziemnego w zagłębiu zachodniosyberyjskim. Z kolei konsorcjum Nord Stream wybrało już dostawców rur dla tego przedsięwzięcia (dwie rosyjskie firmy 60%, niemiecka 40%), a także ogłosiło przetarg na budowę morskiego odcinka gazociągu. A wszystko to odbywa się w sytuacji kiedy obowiązują unijne sankcje wobec Rosji wprowadzone po zajęciu przez ten kraj ukraińskiego Krymu, choć trzeba przyznać, że Niemcy musieli się mocno postarać, żeby sektor gazowy tymi sankcjami nie był objęty.

3. Te konsekwentne działania rządów Niemiec i Rosji w sprawie Nord Stream 2 są prowadzone w sytuacji kiedy w połowie maja w Parlamencie Europejskim odbyła się mocna debata na temat Nord Stream 2, podczas której blisko 30 europosłów zabierających w niej głos nie zostawiło na tej inwestycji przysłowiowej suchej nitki (w tym także europosłowie z Niemiec). Zabierałem głos w tej debacie podczas której przypomniałem, że podpisanie we wrześniu 2015 umowy o realizacji III i IV nitki gazociągu Nord Stream, którego udziałowcami są Gazprom (51%) i 5 dużych energetycznych koncernów z Europy Zachodniej, spowoduje wzrost jego przepustowości do 110 mld m3, choć przepustowość dotychczasowych dwóch nitek, była wykorzystywana zaledwie w 60%. Stwierdziłem także, że istniejąca infrastruktura gazowa umożliwia przesyłanie z Rosji do Europy blisko 250 mld m3 gazu, podczas gdy import gazu przez UE z Rosji w 2014 roku wyniósł ok. 120 mld m3 czyli wykorzystane jest niecałe 50% tych możliwości.

Przypomniałem, że po oddaniu do użytku dwóch pierwszych nitek Nord Stream wykorzystanie przepustowości gazociągów przebiegających przez terytorium Ukrainy w 2014 roku gwałtownie spadło z 58% do 28%, podczas gdy wykorzystanie dwóch pierwszych nitek NS wzrosło z 36 do 60%, co oznacza, że głównym celem NS2 będzie zwiększenie rosyjskich mocy przesyłowych. W ten sposób dojdzie do całkowitej eliminacji przesyłu gazu przez Ukrainę i w konsekwencji odcięcie od rosyjskiego gazu Słowacji w 100% uzależnionej od tych dostaw, a w przyszłości także być może Polski poprzez ograniczenie dostaw gazociągiem Jamalskim. Przypomniałem także, że wykorzystanie obecne istniejącej infrastruktury LNG (gazu skroplonego) w UE wynosi zaledwie 25%, co oznacza, że aż 75% nie jest zagospodarowane a to w liczbach bezwzględnych to około 150 mld m3 gazu, a więc wyraźnie więcej niż import gazu z Rosji w 2014 roku (ok.120 mld m3). Podsumowując stwierdziłem rozbudowa infrastruktury przesyłowej z Rosji do krajów Europy Zachodniej z punktu widzenia interesów UE jest zupełnie pozbawiona ekonomicznego sensu, co zaprzecza także stwierdzeniu wicekanclerza Gabriela o gospodarczym charakterze tego projektu. Kuźmiuk

Sondaż. Niemcy czekają na rządy nowego Hitlera Niemcy chcą rządów silnej ręki?”...”Ponad 10% Niemców uważa, że ich kraj potrzebuje wodza, który będzie rządzić żelazną ręką - wynika z badań opublikowanych przez Uniwerystet w Lipsku.- Musimy mieć wodza, który będzie rządzić żelazną ręką dla wspólnego dobra - twierdzi 10,6% Niemców. 8% Niemców uważa, że narodowy socjalizm ma pozytywne strony, a 20% nie ma w tej materii zdecydowanej opinii”...(źródło )

Ustrój Niemiec w czasie dyktatury Hitlera oficjalnie nazywano „republiką o ustroju wodzowskim”, ( źródło )

Kandydat na prezydenta Niemiec Joachim Gauck powiedział, iż jako były mieszkaniec NRD jest bardzo wdzięczny Polakom za ich walkę z komunizmem. Dodał też, że u nas więcej ludzi kocha wolność, niż w jego ojczyźnie. „...”Gdyby tu (w Niemczech) zapanowała nowa dyktatura, pojechałbym do Polski, bo tam żyje więcej ludzi, którzy są gotowi zaryzykować coś dla wolności – stwierdził były działacz enerdowskiej opozycji podczas konferencji prasowej zorganizowanej dla zagranicznych dziennikarzy. - Należę do mniejszości Niemców, którzy kochają wolność. Mam wrażenie, że większość moich współobywateli nosi w sercu inną miłość - do bezpieczeństwa – dodał. „...(źródło )

ANDRZEJ FEDOROWICZ „KTO SPONSOROWAŁ LENINA I HITLERA?”...”Kiedy w Związku Radzieckim bolszewicy walczyli o utrzymanie się przy władzy, w Niemczech do jej przejęcia przygotowywał się nieznany bezpaństwowiec Adolf Hitler. On również nie odegrałby większej roli w dziejach świata i nie stworzył jednej z najbardziej krwawych dyktatur, gdyby nie pomoc możnych sponsorów „..”Na salonach Hitler poznał najbardziej wpływowych ludzi niemieckiej gospodarki, w tym szefa Banku Rzeszy oraz prezesów trzech wielkich niemieckich karteli przemysłowych: AEG, Vereinigte Stahlwerke oraz IG Farben. Dzięki ich pieniądzom niewielka partia DAP (późniejsza NSDAP), jedna z 73, jakie wówczas działały w Monachium, przekształciła się w potężną organizację, która w 1933 roku przejęła władzę w Niemczech. Jaki interes mieli prezesi wielkich koncernów we wspieraniu populisty Hitlera? Przygniatające reparacje wojenne, nałożone na Niemcy po przegranej I wojnie światowej, były przyczyną ogromnej frustracji społecznej. Przerażeni perspektywą powtórki wydarzeń z Rosji niemieccy przemysłowcy dążyli do redukcji długu i rozłożenia go na raty, a także uzyskania amerykańskich kredytów na rozwój niemieckiej gospodarki. „...”Do negocjacji na ten temat w ramach tzw. planu Dawesa i planu Younga zostały zaproszone trzy koncerny, w których największe udziały miały amerykańskie korporacje: AEG (General Electric), Vereinigte Stahlwerke (United Steelworks) oraz IG Farben (IG Chemical). W ciągu kilku lat otrzymały one z amerykańskich banków ponad 135 mln dolarów kredytów, a także uzyskały wiele amerykańskich patentów, umożliwiających rozwój nowoczesnej produkcji zbrojeniowej na niespotykaną dotąd skalę. Wszystkie te cele pokrywały się z programem politycznym Hitlera, na konto Rudolfa Hessa wpływały więc miliony marek od zaprzyjaźnionych firm, przeznaczone na kampanię wyborczą NSDAP. Kiedy naziści doszli do władzy, IG Farben, VS i AEG stały się trzonem grupy przemysłowej, na której oparli oni swój program gospodarczy i zbrojeniowy. „...”W przededniu II wojny światowej trzy koncerny wytwarzały 93 proc. materiałów wybuchowych dla niemieckiej armii. Dzięki amerykańskim technologiom wodorowania węgla oraz produkcji tetraetylu IG Farben stała się również monopolistą w dostarczaniu benzyny syntetycznej oraz paliw lotniczych, niezbędnych do prowadzenia nowoczesnej wojny – Niemcy nie posiadały własnych złóż ropy naftowej. Na dobre warunki do inwestowania mógł też liczyć osobisty przyjaciel Hitlera, amerykański przemysłowiec Henry Ford. Ten zajadły antysemita miał zwyczaj dawać führerowi w charakterze urodzinowych prezentów czeki na 100 tysięcy marek. Na rzecz niemieckiego koncernu zbrojeniowego Thyssena pracował również w czasie II wojny światowej Prescott Bush, ojciec i dziadek dwóch prezydentów USA. „...”Ani Ford, ani żaden z amerykańskich przemysłowców i finansistów nie ponieśli odpowiedzialności za wspieranie nazistów. Jak ustalił Antony C. Sutton, nawet w czasie wielkich nalotów bombowych na ośrodki przemysłowe III Rzeszy fabryki należące do koncernów sponsorujących Hitlera nie zostały zniszczone: po prostu ktoś w alianckich sztabach wykreślał je z listy celów. W ten sam sposób ocalała też fabryka Forda w Kolonii, chociaż samo miasto zostało zrównane z ziemią. „...”Historia lubi się powtarzać Rządy różnych krajów (nierzadko demokratycznych) oraz wielkie korporacje nie wahają się finansować reżimów i dyktatur, jeżeli mogą na tym skorzystać.”.. (źródło )

Joe Chal – „Fundacja Rockefellera a Nazizm!...”Fundacja Rockefellera jest głównym sponsorem publicznych organizacji, które domagają się od ONZ stworzenia programu drastycznego zmniejszenia populacji naszej planety. Dokumenty które są w posiadaniu coraz większej liczby naukowców w Ameryce, Anglii i Niemiec potwierdzają, że Fundacja i korporacyjni współpracownicy z dziedzin medycznych i politycznych zorganizowali rasowy programu bazujący na doświadczeniach hitlerowskich Niemiec.
Okazuje się, ze program segregacji rasowej nie zatrzymał się wraz z zakończeniem II wojny światowej. Ten sojusz z ONZ - starego prawa nazistowskiego z nową lewicą, stwarza jeszcze poważniejsze zagrożenie dla współczesnego świata, niż to miało miejsce w 1941 roku. Monopolista naftowy John D. Rockefeller stworzył rodzinną Fundację Rockefellera w 1909 roku. W 1929 roku miał ulokowane 300 milionów dolarów funduszy w tym rodzinnym interesie kontrolując Standard Oil Company z New Jersey (obecna nazywa - Exxon') jako dodatek do tej Fundacji. Za fundacyjne pieniądze stworzył nową specjalizację lekarską zwaną - Psychiatric Genetics /Psychiatria Genetyczna/. Na nowym polu doświadczalnym Fundacja zreorganizowała medyczną naukę w Niemczech, tworząc i odtąd stale kierując nią pod nazwą Instytutu Psychiatrii Kaisera Wilhelma i Instytut Antropologii Kaisera Wilhelma– Eugenika, Ludzka dziedziczność. Szefem w tych instytucjach był szwajcarski faszysta psychiatra Ernst Rudin, wspierany przez swoich protegowanych Otmara Verschuera i Franza J. Kallmanna. W 1932 roku rozpoczął się w Anglii „Ruch Rasowy”, który został wykorzystany przez Rockefellerów do utworzenia Światowej Federacji Eugeniki i wyznaczono Dr Rudina na prezesa tej organizacji. Ruch wzywał do zabijania lub sterylizacji osób, których choroba dziedziczna uczyniła ich ciężarem dla społeczeństwa.
Ustawa rasowa! Kilka miesięcy później, Hitler przejął dla Niemiec wzorce Rockefeller-Rudin i ta idea stała się nieodłączną częścią hitlerowskiego Państwa. Faszyści wyznaczyli Rudina na szefa Towarzystwa Higieny Rasowej. Rudin i jego personel, w ramach Grupy Roboczej Ekspertów od dziedziczności pod przewodnictwem szefa SS Heinricha Himmlera, przygotowali ustawę „O sterylizacji”. Opisaną i porównaną jako wziętą z modelu prawa amerykańskiego, które to prawo zostało przyjęte w lipcu 1933 r. i dumnie drukowane od wrzesień 1933 roku w Aktualnościach Eugenicznych (USA) z podpisem Hitlera. Grupa Rockefellera sporządziła inne ustawy rasowe, również oparte na istniejących statutach z Virginii. Otmar Verschuer i jego pomocnik wraz z Josefem Mengele pisali raporty dla specjalnych sądów, które egzekwowały „Rudina Prawo Czystości Rasowej” przeciwko współżyciu Aryjczyków i nie-Aryjczyków.
Zespół T4 z kancelarii Hitlera, bazujący na psychiatrach Rudina i jego personelu współpracował w tworzeniu filmów propagandowych pokazujący jak bardzo schorowani ludzie modlą się i proszą aby udzielić im Miłosierdzia i uśmiercić ich (eutanazja) – film był wyświetlany i skierowany do obywateli niemieckich. Społeczeństwo zareagowało antagonistycznie: Hitler musiał wycofać ze łzami wściekłści w oczach „Prawo do umierania” z kin. Propaganda ta trafiła na niezbyt przygotowany grunt. Pod kontrolą nazistów, niemiecki koncern chemiczny I.G. Farben i Standard Oil Rockefellera z New Jersey były jednym połączonym przedsiębiorstwem, powiązane setkami porozumień kartelowych. I.G. Farben prowadził działalność samodzielnie, aż do 1937 roku, kiedy rodzinna firma Warburga a partnera Rockefellera w bankowości oraz w projekcie niemieckiego nazistowskiego eugeniki dołączyła do nich. Po inwazji Niemiec na Polskę w 1939, Olej Standard Rockefellera zobowiązał się utrzymać wspólnotę z IG Farben nawet jeśli USA przystąpi do wojny z Niemcami. To zostało zdemaskowane w 1942 roku przez komisję śledczą senatora Harry'ego Trumana, a prezydent Roosevelt miał olbrzymie kłopoty prawne aby zatrzymać spółkę Standard Oil - IG Farben w napędzanie machiny wojennej wroga. W latach 1940-41, I.G. Farben zbudował gigantyczną fabrykę w Monowicach w Polsce, później włączona do całego kompleksu obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu aby korzystać ze Standard Oil / IG Farben patentów w obozie pracy niewolniczej, /były prowadzone badania aby z węgla zrobić benzynę/. Produkowano tam równieżinsektycydy /granulowana mieszanka ziemi okrzemkowej nasyconej cyjanowodorem,która uwalniała cyjanowodór (HCN) po wyjęciu ze szczelnych pojemników – nazwana Cyklon B. Specjalny oddział SS został przydzielony do pilnowania więźniów żydowskich i innych narodowości do zabijania tych, którzy nie nadawali się do pracy w tej fabryce. Niemiecki prezydent Emil Helfferich zeznał po wojnie, że fundusze z firmy Rockefellera były przeznaczone jako wynagrodzenie dla strażników SS w Auschwitz.”..”W 1940 r., sześć miesięcy po słynnym spotkaniu Standard-IG, przedstawiciel Europejskiej Fundacji Rockefellera Daniel O'Brian napisał do głównego szefa Fundacji  odpowiedzialnego za sektor medyczny Alana Gregga, że „byłoby niedobrze, gdyby zdecydowano się zatrzymać badania, które prowadzą a które NIE MAJĄ ZWIĄZKU z kwestiami wojny'' - tak więc Fundacja kontynuowała finansowanie nazistów i ich  „psychiatryczne badania” w czasie wojny. Wrócę do 1936 roku, kiedy dr Franz Kallmanna przerwał studia „dziedzicznej degeneracji” i wyemigrował do Ameryki, bo był pół-Żydem i w Nowym Jorku założył oddział genetyki medycznej - Instytut Psychiatryczny w stanie Nowy Jork. Scottish Rite Wolnomularze opublikowali studium Kallmanna w ponad 1.000 przypadkach schizofrenii, na podstawie których starał się on oprzeć i udowodnić swoją teorię o dziedziczeniu tej choroby. W książce Kallmann podziękował długoletniemu swojemu szefowi i wspomniał o Rudinie. Książka Kallmanna, opublikowana w 1938 roku w USA i nazistowskich Niemczech, była używana przez oddział T4 jako racjonalizacja rozpoczęta w 1939 roku mordowaniem pacjentów psychicznie chorych i innych nazwanych „Ludźmi z defektem” chociaż większość z nich to były małe dzieci. Tym programem objęto 250.000 ludzi używając do tego celu gazu i iniekcje z trucizną, W tym samym czasie szkolono personel pod względem uodparniania ich psychicznie aby z zimną krwią mordowali ludzi.
Dr Mengele! W 1943 roku, Otmar Verschuer asystent Józefa Mengele został mianowanym medycznym komendantem w Oświęcimiu. W czasie wojny dyrektor Rockefellera Instytutu Antropologii Kaiser Wilhelm działu eugeniki i dziedziczności w Berlinie, Verschuer zabezpieczył fundusze na prowadzenie eksperymentów dla Mengele w Auschwitz z Niemieckiej Rady ds. Badań. Verschuer napisał raport z postępu prac do tej Rady: „Moim współpracownikiem, naukowcem, antropologiem i lekarzem w tych badaniach jest mój asystent Dr Mengele, który służy jako Hauptstuermfuehrer i lekarz obozowy w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Za pozwoleniem Reichsfuehrera SS Himmlera, antropologiczne badania są przeprowadzane na różnych grupach rasowych w obozach koncentracyjnych i próbki krwi zostaną przesłane do mojego laboratorium w celu dalszych badań.” Mengele był przy każdym rozładunku transportu z ludźmi w Auschwitz szukając bliźniaków - ulubiony materiał genetyków psychiatryków. W dniu przyjazdu do stacji doświadczalnej Mengelego bliźnięta musiały wypełniać szczegółowy kwestionariusz wykonany przez naukowców z Instytutu Kaisera Wilhelma.'' Były codziennie pobierane próbki krwi dla Verschuera i prowadzone specyficzne doświadczenia na proteinach. Igły były wkuwane do oczu w celu badania i analizy koloru oczu. Prowadzono eksperymentalne transfuzje krwi i powodowano infekcje. Narządy i kończyny poddawane były amputacji często bez środków znieczulających. Zmiany płci były również często przeprowadzane. Kobiety były sterylizowane, mężczyźni byli kastrowani. Tysiące ludzi zostało zamordowanych, a ich narządy, gałki oczne, głowy i kończyny wysyłano do Verschuera i grupy Rockefellera w Instytucie Kaisera Wilhelma. W 1946 roku Verschuer napisał do Biura Ludzkiej Genetyki w Londynie prosząc o pomoc w dalszych jego badaniach naukowych.
Stara głowa – Nowa twarz! W 1947 roku Biuro eugeniki przeniesiono z Londynu do Kopenhagi. Nowy duński budynek został zbudowany za pieniądze Rockefellerów. Pierwszy Międzynarodowy Kongres Genetyki Człowieka po II wojnie światowej odbył się w tym duńskim instytucie w 1956 roku. Do tego czasu, Verschuer był członkiem Amerykańskiego Towarzystwa Eugenika a następnie w Radzie d/s Populacji Rockefellera. Dr Kallmann pomógł uratować Verschuer składając zeznania o jego pracach i postępowaniu w sprawach denazyfikacji /praca nie mające nic wspólnego z nazizmem/. Dr Kallmanna stworzył Amerykańskie Towarzystwo Ludzkiej Genetyki, które zorganizowało „Projekt Ludzkiego Genome” /kodu, genu/ - kosztem 3 miliardów dolarów.Kallmanna był dyrektorem tego Towarzystwa do 65 roku. W latach 1950, Rockefellerowie zreorganizowali w USA aktywność eugeniczną w swoich biurach rodzinnych prowadząc równolegle prace w grupach nad kontrolą populacji i aborcji. Towarzystwo Eugenika zmieniło nazwę na Towarzystwo Biologii i Badań Społecznych. Fundacja Rockefellera dawniej finansowała ruch eugeniki w Anglii, najwyraźniej spłacano dług wdzięczności Anglii za to, że brytyjska stolica i Angielski-partner rozpoczęły wypychać John D. Rockefellera z jego naftowego biznesu. W latach 1960-tych Towarzystwo Eugenika w Anglii zmieniło nazwę na Krypto-eugenika, stwierdzając w oficjalnych raportach, że będą wytwarzali produkty eugeniki ale bez oznaczania ich jako swoje. Dzięki wsparciu Rockefellerów Towarzystwo Eugenika (Anglia) ustanowiło podkomitet o nazwie Międzynarodowa Federacja Planowania Rodziny, który przez 12 lat miała ten sam adres co Towarzystwa eugenika. Wygląda na to, że prywatna firma postawiła świat przed niebezpieczeństwem globalnej zagłady - pod flagą ONZ. Osobiście polecam publikacje o Planowaniu Rodziny i mackach Rockefellera w AIDS i kampanii dezinformacji a przeczytać to można w książce "Nowe wirusy, AIDS i Ebola - Natura, wypadek czy celowe działanie" autorstwa mojego kolegi i znajomego, którego poznałem kilkanaście lat temu dr Leonarda Horowitza – bardzo ciekawa choć kontrowersyjna postać.”...(źródło )

Ryzykowna inwestycja”: wybór Hitlera. (2) 24 listopada 1933 roku „New York Times” zamieścił artykuł na temat książki autorstwa Sidneya Warburga (3). Książka ta ukazała się tego roku w Holandii, jednak na półkach księgarskich spędziła tylko kilka dni, gdyż bardzo szybko została wycofana i zakazana. Kilka egzemplarzy szczęśliwie przetrwało i zostało przetłumaczonych na język angielski. Angielskojęzyczna wersja książki była wystawiona w British Museum. Później wprowadzono zakaz jej udostępniania opinii publicznej i badaczom. Mówiło się, że autor książki, Sidney Warburg, był pracownikiem jednej z największych rodzin bankierów świata, Warburgów. Wiarygodność treści książki została zdecydowanie zdementowana przez rodzinę Warburgów. Owa książka ujawniała tajne kulisy działań bankierów z Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii dostarczających Adolfowi Hitlerowi kapitału jak i wsparcia w jego drodze do władzy. Autor książki twierdzi, że w okolicach 1929 roku Wall Street, poprzez plany Dawesa i Younga, udzielała Niemcom pomocy w spłacie reparacji wojennych. W latach 1924-1931, wykorzystując oba plany Wall Street udzieliła Niemcom kredytów na łączną sumę 138 miliardów marek, podczas gdy w tym samym czasie, tytułem reparacji wojennych, Niemcy wypłaciły 86 miliardów marek. W rzeczywistości, Niemcy uzyskały gigantyczną pomoc kapitałową ze Stanów Zjednoczonych, która umożliwiła im rozpoczęcie przygotowań wojennych. Środki na pożyczki dla Niemiec zostały zgromadzone poprzez sprzedaż niemieckich papierów wartościowych na Wall Street, a ich źródłem był kapitał publiczny. Morgan i rodzina Warburgów, uczestniczący w tym procesie, zagarnęli kolosalne zyski. W trakcie całej tej operacji pojawił się jeden problem: była nim twarda polityka rządu francuskiego w kwestii spłaty reparacji wojennych przez Niemcy. Polityka ta doprowadziła do zamrożenia pewnej części amerykańskich kredytów na terenie Niemiec i Austrii, a Francja uzyskała najważniejszą część niemieckich reparacji wojennych. W ostatecznym rozrachunku, wszystkie te pieniądze pochodziły z Wall Street.Coraz niechętniej spoglądający na Francję bankierzy z Wall Street w czerwcu 1929 roku zorganizowali konferencję. Rodziny Morgana, Rockefellera oraz szefowie Rezerwy Federalnej zgromadzili się na spotkaniu, by zastanowić się nad tym, jak by tu „uwolnić” Niemcy spod francuskiej presji. Spotkanie zakończyło się osiągnięciem wspólnego stanowiska. Należało za pomocą narzędzia zwanego „rewolucją” obalić francuską kontrolę. Prawdopodobnym kandydatem na lidera ruchu rewolucyjnego był Adolf Hitler. Posługujący się amerykańskim paszportem dyplomatycznym i wyposażony w listy osobiście napisane przez prezydenta Hoovera oraz Rockefellera, Sidney Warburg otrzymał misję nawiązania prywatnych kontaktów z Adolfem Hitlerem.Kontakty Sidneya z nazistami nie należały do łatwych, a konsulat USA w Monachium nie pracował jak należy. Dopiero po dłuższym czasie, dzięki pomocy burmistrza Monachium, Sidney Warburg zdołał wreszcie spotkać się z Hitlerem. Na tym pierwszym spotkaniu poinformował go o wstępnym warunku bankierów: „prowadzenie ofensywnej dyplomacji, prowokowanie domagających się rewanżu, antyfrancuskich nastrojów”. Cena, której domagał się Hitler, nie była niska: za 100 milionów marek zgodził się mówić wszystko, co mu każą. Sidney przekazał odpowiedź Hitlera do Nowego Yorku.Bankierzy poczuli, że Hitler jest żarłoczny niczym lew. Zażądana przezń kwota, odpowiadająca 24 milionom dolarów znacznie odbiegała od tej, która wydawała im się właściwa. Zaoferowali 10 milionów dolarów. Ponieważ nastroje społeczne nie były jeszcze sprzyjające dla nazistów, Hitler zgodził się na to. Zgodnie z poleceniem Hitlera, pieniądze przelano do Mendelssohn & Co. Bank w Holandii, by następnie w postaci 10 czeków wysłać je do 10 niemieckich miast. Gdy Sidney powrócił do Nowego Yorku, by złożyć raport, Rockefeller był głęboko oczarowany programem nazistów. W rezultacie, dotąd niezwracający przesadnej uwagi na Hitlera „New York Times” nagle rozpoczął publikację materiałów i artykułów prezentujących jego sylwetkę, jego przemówienia i idee nazistowskie. W grudniu 1929 roku Uniwersytet Harvarda rozpoczął prace badawcze związane z ruchem narodowosocjałistycznym w Niemczech.Gdy w 1931 roku prezydent Hoover obiecał Francji, że każde rozwiązanie dotyczące kwestii reparacji wojennych będzie wpierw z nią skonsultowane i przez nią zaakceptowane, błyskawicznie utracił względy Wall Street. Wielu historyków utrzymuje, że klęska, którą poniósł Hoover w wyborach prezydenckich, była bezpośrednim wynikiem tej sytuacji.W październiku 1931 roku Hitler napisał do Sidneya Warburga list. Z tego powodu bankierzy z Wall Street zwołali kolejne posiedzenie, na którym tym razem pojawił się dodatkowo sir Norman z Banku Anglii. Podczas spotkania uczestnicy podzieli się na dwie grupy, pierwsza, pod przywódctwem Rockefellera, skłaniała się ku wspieraniu Hitlera, druga zaś reprezent owała słabo określone, neutralne stanowisko. Sir Norman uważał, że 10 milionów dolarów wydanych już na Adolfa Hitlera w zupełności wystarczy. Wątpił, czy Hitler zawsze będzie zdolny do działania. Na spotkaniu podjęto decyzję o podjęciu kolejnego kroku w celu wsparcia Hitlera.Warburg ponownie udał się w podróż do Niemiec, pojawiając się na spotkaniu sympatyków Hitlera. Jeden z jego uczestnikówporuszył kwestię uzbrojenia oddziałów SA i SS, którym brakowało karabinów, pistoletów, karabinów maszynowych. W tym czasie zaraz za granicą, w Belgii oraz w miastach Holandii i Austrii powstały wielkie magazyny z bronią. Wystarczyło, by naziści po prostu zapłacili gotówką, a towar zostałby błyskawicznie wysłany. Hitler poinformował Sidneya Warburga o swoich dwóch planach przejęcia władzy – albo przemocą, albo drogą legalną. Hitler zapytał: „zdobycie władzy przemocą wymaga 500 milionów marek, przejęcie władzy legalnymi metodami 200 milionów. Jaką wy, bankierzy, podejmiecie decyzję?”.Pięć dni później przyszedł telegram ze wskazówką: „te sumy są całkowicie nie do zaakceptowania. Transfer tak wielkich kapitałów do Europy z pewnością wstrząsnąłby całym rynkiem finansowym”. Sidney Warburg przygotował raport. Trzy dni później przyszedł kolejny telegram z Wall Street: „raport otrzymaliśmy, przygotować 10, góra 15 milionów. Proszę powiedzieć temu człowiekowi o konieczności prowadzenia ofensywnej polityki zagranicznej”.Przejęcie władzy legalnymi metodami za cenę 15 milionów dolarów zostało ostatecznie zaakceptowane przez bankierów z Wall Street. Sposób płatności musiał skutecznie ukryć prawdziwe źródło kapitału. Z powyższej sumy pięć milionów wpłacono do amsterdamskiego Mendelsohn & and Co. Bank, kolejne pięć milionów do Rotterdamsehe Bankvereinigung i ostatnie pięć do Banca d’ltalia.Wieczorem 27 lutego 1933 roku, gdy w Reichstagu wybuchł pożar, Sidney Warburg odbywał swoje trzecie spotkanie z Hitlerem. Hitler stwierdził, że potrzebuje kolejne 100 milionów marek, by za ich pomocą zakończyć proces przejmowania władzy. Wall Street zgodziło się na siedem milionów dolarów. Hitler domagał się dokonania przelewu pięciu milionów do rzymskiego Banca d’ltalia, a pozostałych dwóch milionów na konto Renania Joint Stock Company w Dusseldorfie.Zaraz po wykonaniu misji, targany emocjami Sidney Warburg odetchnął z ulgą: Ściśle wykonałem wszystkie postawione przede mną zadania, aż do ostatniego szczegółu. Hitler stał się największym dyktatorem w Europie. Świat obserwuje jego działania od ośmiu miesięcy. Jego zachowanie w ostatecznym rozrachunku pokaże, czy jest dobrym, czy złym człowiekiem. Osobiście sądzę, że tym drugim. Mówiąc do Niemców, naprawdę pragnę się mylić. Świat wciąż chce podporządkować się Hitlerowi – żałosny świat, żałosna ludzkość.(1) W 1899 roku J.P. Morgan przybył do Londynu na konferencję międzynarodowych bankierów, gdzie został wyznaczony na głównego przedstawiciela interesów Rothschildów w Ameryce. Rezultatem konferencji w Londynie było całkowite połączenie nowojorskiego J.P. Morgan, filadelfijskiego Drexler Company, londyńskiego Grenfell Comapny, paryskiego Morgan Harjes Cie i niemiecko-amerykańskiego M.M. Warburg Company z rodziną Rothschildów. (William Guy Carr, Pawns In The Gamę, Willowdale 1955.) (2) Antony C. Sutton, Wall Street and the Rise of Hitler, Seal Beach 1976, rozdz. 10. (3) Chodzi o książkę De Geldbbronnen van Het Nationaal Socialisme – Drie Gesprekkeri Met Hitler (Źródła finansowe narodowego socjalizmu – Trzy rozmowy z Hitlerem) opublikowaną przez wydawnictwo Van Hokelman und Warendor. Powszechnie uważa się, że nazwisko „Sidney Warburg” było pseudonimem autora znającego kulisy kontaktów między Wall Street a Hitlerem materiał opracowano w oparciu o:

Hongbing, Song – Wojna o pieniądz”..(źródło)

Narodowy socjalizmnazizm (skrót od niem. Nationalsozialismus), czasem określany również jako hitleryzm (od nazwiska Adolfa Hitlera) – rasistowskaantykomunistyczna,antydemokratyczna i antysemicka ideologia Niemieckiej Narodowosocjalistycznej Partii Robotników (NSDAP)Niemiecka skrajna odmiana faszyzmu[1], opierająca się na biologicznym rasizmie, w szczególności na antysemityzmie, czerpiąca z haseł zarówno nacjonalistycznych, jak i socjalnych, trudna do jednoznacznego uplasowania na klasycznej osi prawica-lewica[2][3][4][5]. Ideologia państwowa w czasie sprawowania władzy w totalitarnych Niemczech przez NSDAP w latach 1933–1945. Szerzenie propagandy narodowo-socjalistycznej oraz używanie symboli narodowego socjalizmu jest w Niemczech (i Austrii) prawnie zakazane od 1945 roku[6]. Także w innych państwach, w tym w Polsce[7], istnieją podobne zakazy. W praktyce współcześnie istnieją marginalne grupki neonazistowskie, a z części założeń idei nazistowskiej czerpią niektóre grupy skrajnej prawicy. Najsilniejsze z nich są organizacje takie jak Narodowodemokratyczna Partia Niemiec czy Złoty Świt[8]. Ideologami narodowego socjalizmu byli: Adolf Hitler (Mein Kampf) oraz Alfred Rosenberg i Joseph Goebbels.”..”Sprawy społeczne[edytuj] III Rzesza, której korzenie tkwią w niemieckim demokratycznym wyborze NSDAP, szybko stała się państwem totalitarnym, z dyktaturą narodowosocjalistycznej władzy nazistowskiej. Władzę w państwie sprawował A. Hitler pełniący funkcję zarówno wodza (niem. Führer), jak i kanclerza. Nieograniczoną władzę zapewniała mu ustawa o pełnomocnictwach rządu z 1933, wedle której Führer mógł wydawać ustawy sprzeczne z ustawą zasadniczą.
Wprowadzono zakaz prowadzenia działalności partiom i związkom zawodowym niezgadzającym się z ideologią NSDAP, a także likwidowano politycznych przeciwników Hitlera oraz ruch oporu (noc długich noży, działalność Geheime Staatspolizei,Kripo itp.). Wraz z dojściem NSDAP do władzy rozpoczęto sukcesywne znoszenie podstawowych wolności obywatelskich, rozpoczęto nagonkę na wszelkich faktycznych bądź propagandowych przeciwników reżimu.”...”Polityka zdrowotna[edytuj] Zgodnie z badaniami naukowymi Roberta Proctora opisanymi w książce The Nazi War on Cancer[2], III Rzesza miała najsilniejszy ruch antynikotynowy na świecie. Pod rządami nazistów rozkwitły badania nad paleniem tytoniu i jego wpływem na zdrowie[3], które były najbardziej znaczącymi badaniami tego typu w tym okresie[4]. Jako część kampanii mającej na celu poprawienie zdrowia ludności oczyszczono źródła wody, pozbyto się ołowiu i rtęci z produktów konsumenckich, a kobiety były nakłaniane do regularnego przechodzenia badań wykrywających raka piersi[5]. Ponadto społeczeństwo niemieckie uzyskiwało wsparcie socjalne na podstawie instytucji i programów jak Narodowosocjalistyczna Opieka Dla Potrzebujących (Nationalsozialistische Volksvohlfahrt, NSV), Dzieło Pomocy Zimowej (Winterhilfswerk), Dzieło Pomocy Matce i Dziecku (Hilfswerk Mutter und Kind).”...”Gleichschaltung[edytuj] Oddziaływanie i wpływ na społeczeństwo odbywało się poprzez Gleichschaltung – pod tym znaczeniem powstałym w terminologii nazistowskiej rozumiano proces ujednolicania całego życia społecznego i politycznego – zarówno publicznego, jak i prywatnego. Sam termin wywodzi się z elektrotechniki i oznacza „połączenie szeregowe”.Istotną rolę odgrywało również motywowanie ludności poprzez wprowadzenie do życia publicznego odznaczeń orderów, przyznawanych za wzorową postawę obywatelską w myśl ideologii nazistowskiej. Były to np. Order KrwiKrzyż MatkiOrder Niemiecki.”...”Propaganda Z tym tematem związana jest kategoria: Propaganda nazistowska.Istotne znaczenie w rządach III Rzeszy stanowiła propaganda nazistowska, z jej głównym ideologiem Josephem Goebbelsem, który kierował nią od 1930. Przykładami oddziaływania na ludność przez propagandę był EintopfsonntagVolksempfänger. Bardzo ważną rolę odgrywały przy tym media: gazety Völkischer BeobachterDer StürmerDas Schwarze Korps, „Das Reich” oraz tworzone filmy propagandowe, np. Triumf woli. A także akcje niszczenia książek autorów niezgodnych z ideologią nazistowską. Wśród społeczeństwa była propagowana ponadto denuncjacja.”...”Z drugiej strony, już od początku rządów NSDAP nastąpiło wzmożone wydzielanie, separowanie, a także eliminacja osób i grup społecznych uznanych za małowartościowe (niem.minderwertig) – np. ludzi obciążonych chorobą dziedziczną, upośledzonych psychicznie i fizycznie, lecz także społecznie niezaradnych, homoseksualistów, prostytutki, jak również osoby niemile widziane pod względem politycznym. W tym zakresie swoje zadania wypełniała także służba zdrowiaopieka społeczna. Celem oddzielania od reszty społeczeństwa już od 1933 tworzono obozy koncentracyjne, w których osadzano osoby nieprzydatne lub wrogie Rzeszy. Umieszczenie w obozie lub zakładzie następowało na zasadzie aresztu ochronnego (niem. Schutzhaft). Tworzone były także „kolonie dla aspołecznych”, gdzie umieszczano osoby uznane za „sprzecznych wobec wspólnoty”. Oprócz separowania prowadzono także mordowanie osób uznanych za nieprzydatne i zbędne – działalność tę nazywano cynicznie mianem „eutanazji”. Szczególnym programem fizycznej eliminacji ludzi upośledzonych była Akcja T4.”...”Prywatyzacja[edytuj] W okresie 1934-37 przeprowadzili szereg prywatyzacji, sprywatyzowali m.in. firmy kolejowe, stoczniowe, hutnicze, górnicze, banki czy municypalne zakłady użyteczności publicznej[16]. Chociaż naziści prywatyzowaliwłasność publiczną i usługi jednocześnie zwiększali kontrolę państwa nad gospodarką[17]. „...(źródło ) Trzecia Rzesza uznawała oficjalnie tylko seksualne czynności reprodukcyjne, ignorując natomiast przyjemność zmysłową. Więzy emocjonalne miały łączyć jednostkę z państwem, narodem i Führerem, a nie z drugim człowiekiem. Według narodowego socjalizmu instytucja małżeństwa nie służyła do przeżywania indywidualnego szczęścia. Miłość nie była sprawą prywatną. W ideologii narodowo-socjalistycznej gloryfikowano ją jako "świątynię" wyższych wartości. W praktyce III Rzeszy miała ona do spełnienia określone cele. Ażeby wesprzeć seksualność w służbie ideologii rasowej i poprzedzającej wojnę "bitwy o rozrodczość", regulowano także życie płciowe, o którym decydowali sami partnerzy. Rola ojców została ograniczona do funkcji prokreacyjnej, więc pod osłoną narodowosocjalistycznego państwa mogli wycofać się z życia rodzinnego. Dla nich małżeństwo było jedynie „zapleczem seksualnym”. W małżeńskiej wspólnocie życiowej mężczyźni znajdowali „to czego im potrzeba”: mieszkanie oraz nakryty stół. W małżeńskim życiu erotycznym kobieta miała się podporządkować mężowi i umożliwić mu zaspokojenie żądzy cielesnej. Ciążęporód i połóg musiała znosić jako konsekwencję swoich małżeńskich obowiązków seksualnych. Dopóki rodzina była porządna, płodna i wychowywała dzieci zgodnie z wolą reżimu, narodowosocjalistyczne państwo nie interesowało się moralnością małżonków. Wizyta ojca rodziny u prostytutki nie przynosiła ujmy dobrej reputacji jego rodziny.”..”Narodowosocjalistyczne państwo powołało też do życia poradnie małżeńskie, które udzielały narzeczonym rad w kwestiach „zdrowia dziedzicznego i rasowego”. Prawie nikt nie przychodził jednak dobrowolnie. Do1936 roku „sprawdzanie zdolności do małżeństwa” spoczywało wyłącznie w rękach urzędników stanu cywilnego. Później każda zapowiedź małżeństwa musiała być zgłoszona w urzędach zdrowia, które sprawdzały czy narzeczeni lub ich rodziny nie są negatywnie notowani w kartotekach genetycznych. Jeśli władze coś znalazły, narzeczeni wzywani byli na stosowne badania a w przypadku gdy się na nie zgłosili nie dostawali zezwolenia na zawarcie małżeństwa. „..”Sprawdzano zdolność do prokreacji i sprawność seksualną jako warunki wypełniania obowiązków małżeńskich, rodność, płodnośćimpotencję, ewentualne perwersje, ale również przewidywaną zdolność do wychowywania dzieci w wierności reżimowi. U mężczyzn zwracano dodatkowo uwagę na osiągnięcia w pracy zawodowej, u kobiet na predyspozycje do roli pani domu i matki. Jeśli opinia o zdolności do małżeństwa wypadła negatywnie, lekarz mógł poradzić zainteresowanej osobie, żeby poszukała sobie jednak innego partnera bądź partnerki. Ktoś, zdrowy według kryteriów „genetycznych”, wcale nie musiał być „godny prokreacji”, a tym samym „zdatny do małżeństwa”. Za nienadających się do małżeństwa uchodzili ludzie, którzy cierpieli na kamicę moczową lub nerkową. Przed zawarciem małżeństwa należało koniecznie usunąć żylaki. W poradniach mężczyźni i kobiety poddawani byli ekspertyzie nie jako konkretne osoby, lecz w kontekście ich związków rodzinnych. Członków rodziny odnotowywano na „tablicy genealogicznej”. Żeby sprawdzić dane, zasięgano informacji u władz, w szpitalach, zakładach opiekuńczych i w miejscowościach organizacyjnych NSDAP. Ustaloną w ten sposób „wartość genetyczną” zapisywano w kartotece i pozostawiano reżimowi do oceny.”..”W październiku 1935 roku ogólnokrajowe kierownictwo NSDAP zachęcało przywódców Hitlerjugend i Bund Deutscher Mädel do popierania wolnej miłości w podległych ich grupach młodzieży. Zwłaszcza członkiniom BdM-u należało zachęcająco przedstawić jednorazowe, niezobowiązujące stosunki seksualne z chłopcami z HJ lub esesmanami jako „biologiczne małżeństwo”. Dla wielu dziewcząt „biologiczne małżeństwo” było pierwszym doświadczeniem seksualnym. Jesienią następnego roku około 1000 dziewcząt z BdM-u wróciło z norymberskiego zjazdu partii w ciąży. Rok później w Saksonii około 51 procent młodych ludzi miało za sobą przedmałżeńskie kontakty seksualne, a w katolickim Monachium aż 90 procent. „..”Wielożeństwo[edytuj]
W czasie rządów nazistowskich w Niemczech Martin Bormann i Heinrich Himmler podjęli wysiłki, które miały doprowadzić do wprowadzenia nowego prawa odnośnie małżeństw poligynicznych[1] Głównym argumentem przemawiającym za nowym prawem była liczba żołnierzy niemieckich poległa na froncie. Skutkiem tego, jak szacowano, 3 do 4 milionów kobiet będzie musiała pozostać niezamężna. Aby umożliwić tym kobietom urodzenie dzieci planowano wprowadzenie procedury aplikacyjnej, na drodze to której wybierano by odpowiednich mężczyzn (odznaczonych bohaterów wojennych) pozwalając im na zawarcie związku małżeńskiego z kolejną kobietą. Jednocześnie pierwsza z żon miała, w takim poligynicznym małżeństwie, pozostać uprzywilejowana. Adolf Hitler grzmiał: Najwięksi wojownicy zasługują na najpiękniejsze kobiety (...) Jeśli niemiecki mężczyzna jest w pełni gotowy by umrzeć jako żołnierz, musi też mieć swobodę do tego by kochać bezgranicznie, gdyż walka i miłość idą ze sobą w parze. Filister powinien być zadowolony jeśli cokolwiek dla niego pozostało.”..”Związki pozamałżeńskie[edytuj] Reżim przyznał wspaniałomyślność również niezamężnym matkom, wzywając samotne kobiety do podarowania państwu dziecka. Naczelny stróż moralności nie przyznał jednak niezamężnym kobietom prawa do więcej niż jednego dziecka. Niezamężne matki, które miały więcej niż jedno dziecko podlegały procedurze sterylizacji jako mniej wartościowe pod względem obyczajowym, moralnym i intelektualnym i były napiętnowane jako „elementy aspołeczne”. Nieślubne związki w narodowosocjalistycznym państwie nie były jednak pożądane. Gdy władze służby zdrowia zabroniły jednemu z partnerów małżeństwa, a ci nie zamierzali się rozstać, naziści uważali tego rodzaju wspólnotę życiową za sposób omijania polityki rasowej i nie zamierzali tego tolerować. Jeśli nie dochodziło do dobrowolnego rozstania, które państwo gotowe było także wymusić, przenosząc do innego miasta jedną z zainteresowanych osób. Stronie uznanej za winną groziło od 1941 roku wywiezienie do obozu koncentracyjnego. W razie wątpliwości co do winy gestapo zabierało mężczyznę.”..(źródło) Autor: Gary North Źródło: lewrockwell.com Tłumaczenie: Arkadiusz Sobiech „Nadchodzi wielki międzynarodowy reset. Nadejdzie na Zachodzie. Socjalne obietnice rządów zostaną zanegowane przez nowe pokolenie polityków. Obecne deficyty budżetowe nie mogą zostać utrzymane przez dekadę lub dłużej.Martin van Creveld, izraelski historyk wojskowości, 12 lat temu napisał książkę, The Rise and Decline of the State (Powstanie i upadek państwa). W ostatnim rozdziale podzielił się prognozą”.Ludzie i organizacje, które zwykły polegać na pomocy państwa, będą musiały — a w istocie, już to robią — lepiej się bronić, np. poprzez zakup wszelkiego rodzaju specjalistycznego sprzętu; fortyfikowanie swoich posiadłości, w których żyją i pracują; zatrudnianie własnej ochrony, umundurowanej bądź nie; a może nawet tworzenie swoich własnych sił zbrojnych pod odpowiednim dowództwem […] (s. 419). „...”nnymi słowy, w miarę jak państwo się rozpada, regionalizm zastąpi nacjonalizm. „W porównaniu do tego, czego doświadczyliśmy w latach 1914-1945, większość omawianych konfliktów z pewnością będzie lokalna, sporadyczna, i raczej na małą skalę”. Uważa on, że Bośnia i Sri Lanka są dobrymi tego zwiastunami. „..”Dla grup tak różnorodnych jak pracownicy budżetówki i beneficjenci przymusowego systemu emerytur i rent (szczególnie ci, którzy spodziewają się zysków w przyszłości), sprawa jest jasna. Albo zaczną oni szukać źródeł swego utrzymania gdzie indziej, a w niektórych przypadkach nawet fizycznej ochrony, albo prawdopodobnie nie będzie dla nich przyszłości. Tak jak miało to miejsce poprzednio, w okresie rozpadu imperiów i powstania struktury feudalnej. Często poszukiwania te mogą zakończyć się utratą wolności i pozostaniem klientami silnych i bogatych, czy to jednostek, czy — co bardziej prawdopodobne w większości przypadków — różnego rodzaju korporacji (s. 419). „...”Medicare to piramida finansowa, tak samo jak system przymusowych ubezpieczeń emerytalnych. Oba programy splajtują. To jednak będzie uwolnieniem rynku, który służy produktywnym pracownikom, nie zaś beneficjentom politycznych obietnic bez pokrycia.Nasze wnuki będą żyć w świecie, w którym będą miały więcej możliwości wyboru niż my, tak jak my mamy więcej możliwości od naszych rodziców. Pytanie brzmi: Jak wielu wyborów będziesz mógł dokonać w okresie przejściowym?”..(źródło )

Prokurator generalny Jamajki skrytykował wywieszenie flagi tęczowej ruchu LGBT na gmachu ambasady USA w tym kraju.P. Malahoo Forte poinformował, że zdecydowanie potępia krwawy zamach w Orlando, w którym zginęło prawie 50 osób, ale jego zdaniem promowanie wartości nieakceptowalnych w społeczeństwie jest brakiem poszanowania dla jamajskiego prawa i obywateli.W Jamajce obowiązuje dość restrykcyjne prawo antyhomoseksualne, które nie toleruje promowania tej dewiacji, a także grup czy stowarzyszeń LGBT.”...(źródło )

Malezyjska policja chce wprowadzenia specjalnego zakazu „uwodzenia dzieci” (ang. grooming) przez pedofilów. „..(źródło)

Najwyższy w Kenii oddalił sprawę 2 homosiów, którzy rzekomo zostali zmuszani przez policję do przedstawienia dowodu na swoją orientację.Dwóch mężczyzn oskarżyło fukcjonariuszy policji o znęcanie się psychiczne, a także zmuszanie do badań odbytu w celu sprawdzenia, czy między zatrzymanymi doszło do seksu analnego. Zdaniem homosiów "testy te były równoznaczne z torturami".- Nie było innego wyjścia na zebranie istotnych dla sprawy dowodów - oznajmił sędzia Maciej Emukule, przypominając, że akty homoseksualne są nielegalne w Kenii i zagrożone karą do 14 lat pozbawienia wolności.”...(źródło )

Francja: Muzułmanin pociął nastolatkę “składając ją w ofierze” z okazji ramadanu”..”Muzułmanin ranił nożem trzy razy 19-letnią nastolatkę “składając ją w ofierze”. Wyjaśnił policji, że słyszał głosy, które kazały mu to zrobić z okazji ramadanu.Dziewczyna została raniona nożem dwa razy w nadgarstek i raz w brzuch. Nie podano informacji, na ile poważne są obrażenia, których doznała 19-latka. – informuje brytyjski „Daily Express”. Atak miał miejsce po południu, w pobliżu liceum do którego uczęszczała nastolatka. Sprawę bada Francuska prokuratura. 32-letni napastnik tłumaczył się przed policją, że usłyszał głos, który nakazał mu złożyć ofiarę w tym dniu. Prokurator Nicolas Jacquet potwierdził to zeznanie. Sprawca został przewieziony do szpitala psychiatrycznego – mówią prawnicy z Rennes. Funkcjonariusze policji poinformowali, że napastnik zanim oddał im nóż, powiedział “jestem muzułmaninem”.”..(źródło )

Aleksander Piński „zakaz uczenia dzieci w domu jako alternatywy dla publicznej edukacji wprowadził w 1937 r. Adolf Hitler „...”Adolf Hitler zaszczepiał niemieckie poczucie wyższości już uczniom szkół podstawowych. W NSDAP najliczniejszą grupą zawodową byli nauczyciele nauczania początkowego „.....”jak silnym narzędziem indoktrynacji jest publiczne szkolnictwo. Było nim od samego początku. Nie jest przypadkiem, że kraj, który pierwszy wprowadził obowiązkową publiczną edukację (zrobiły to w 1794 r. Prusy, część dzisiejszych Niemiec), to kraj, który wywołał dwie wojny światowe i którego władze, przy braku sprzeciwu ze strony narodu, dopuściły się zbrodni na niespotykaną wcześniej skalę. „.....”Bez państwowej oświaty nie byłoby dwóch wojen światowych i Holokaustu „....”Piętnastu policjantów weszło do domu państwa Busekros w Norymberdze i siłą zabrało 15-letnią Melissę spod opieki rodziców. Wykonywali wyrok sądu będący reakcją na to, że Melissy nie uczono w publicznej szkole, ale w domu. Nie zdarzyło się to w trakcie dyktatury nazistów w latach 30. XX w., ale zaledwie pięć lat temu. Wolfgang Drautz, konsul generalny Niemiec w USA, oświadczył wówczas, że niemiecki rząd ma „uzasadniony interes w przeciwdziałaniu powstawaniu grup społecznych opartych na poglądach innych od głównie obowiązujących". „....” Nie bez powodu w 1806 r., po klęsce Prus w bitwie pod Jeną, przebudowę państwa rozpoczęto od zacieśnienia kontroli nad tym, kto i czego uczy w szkołach publicznych. Wprowadzono państwowe certyfikowanie nauczycieli oraz sankcje odebrania dzieci rodzicom, jeżeli nie dopilnują, by chodziły one do szkoły (sankcja istniejąca do dzisiaj także w Polsce). Niemiecki filozof Johann Gottlieb Fichte (1762–1814), propagator pruskiego systemu edukacji publicznej, twierdził w „Odezwach do narodu niemieckiego" z 1807 r., że „nie wystarczy mówić do uczniów, trzeba kształtować ich charakter w taki sposób, by sami z własnej woli chcieli tego samego co my" „.....”Rolę publicznego, obowiązkowego szkolnictwa w niemieckich agresjach militarnych zauważył także Erich Maria Remarque, autor słynnej (zakazanej i palonej na stosach przez nazistów) powieści z 1929 r. „Na zachodzie bez zmian". Twierdził, że powodem I wojny światowej była indoktrynacja dzieci w publicznych niemieckich szkołach. TakżeDietrich Bonhoeffer, urodzony w 1906 r. luterański duchowny, znany z otwartego oporu wobec Hitlera (za co stracono go 9 kwietnia 1945 r.), uważał II wojnę światową za nieuniknioną konsekwencję niemieckiego szkolnictwa publicznego. „.....”W książce „Approaches to Auschwitz: The Holocaust and Its Legacy" (Podejścia do Auschwitz: Holokaust i jego spuścizna) historycy Richard L. Rubenstein i John King Roth piszą, że nauczyciele, zwłaszcza ze szkół podstawowych, byli największą grupą zawodową w NSDAP. Pochodziło z niej także 30 proc. kierownictwa partii (nauczycielami byli na przykład szef SS Heinrich Himmler i skazany na śmierć przez Trybunał w Norymberdze Julius Streicher, twórca antysemickiego tabloidu „Der Strumer"). Ich praca wśród młodzieży była wyjątkowo skuteczna. Do Narodowo-Socjalistycznej Organizacji Studentów, która m.in. wywołała antysemickie zamieszki w 1931 r. w Austrii i Niemczech, należało ok. 60 proc. wszystkich żaków, co świadczy o blisko dwukrotnie wyższym odsetku poparcia dla nazistów w tej grupie niż w całym społeczeństwie. „.....”skoro widzi się, jak silnym narzędziem indoktrynacji jest publiczna edukacja, powinno się jej konstytucyjnie zakazać „.....”publiczna edukacja prowadzona pod przymusem i przez państwowych nauczycieli równie skutecznie propagowała ideały III Rzeszy i Trzeciej Fali, co dzisiaj III RP „.....”Bez wieloletniego prania mózgu w szkołach politycy nigdy nie mieliby takiej władzy nad społeczeństwem. Nie bez powodu państwo przejęło pełną kontrolę nad szkołami w Prusach w 1794 r., gdy chłopi zbuntowali się przeciw panom feudalnym i trzeba było wybić im z głów nieposłuszeństwo. I dlatego, parafrazując Władysława Gomułkę, raz zdobytych szkół politycy nie oddadzą nigdy. „.....Matematyka nienawiściCzego uczyły państwowe szkoły w Niemczech w latach 30 XX. w. Przykładowe zadania z matematyki:Utrzymywanie chorej psychicznie osoby kosztuje ok. czterech marek dziennie. Obecnie jest 300 tys. chorych psychicznie pod opieką państwa. Ile kosztuje ich utrzymanie? Ile pożyczek dla nowożeńców o wartości 1000 marek każda można by udzielić za te pieniądze?

http://naszeblogi.pl/38302-unia-forsuje-socjalistyczny-model-szkoly-hitlera
Ważne
http://naszeblogi.pl/38302-unia-forsuje-socjalistyczny-model-szkoly-hitlera

Prywatyzacja Hitlera [edytuj]

W okresie 1934-37 przeprowadzili szereg prywatyzacji, sprywatyzowali m.in. firmy kolejowe, stoczniowe, hutnicze, górnicze, banki czy municypalne zakłady użyteczności publicznej[16]. Chociaż naziści prywatyzowaliwłasność publiczną i usługi jednocześnie zwiększali kontrolę państwa nad gospodarką[17]. Oddziaływanie i wpływ na społeczeństwo odbywało się poprzez Gleichschaltung – pod tym znaczeniem powstałym w terminologii nazistowskiej rozumiano proces ujednolicania całego życia społecznego i politycznego – zarówno publicznego, jak i prywatnego. Sam termin wywodzi się z elektrotechniki i oznacza „połączenie szeregowe” Zgodnie z badaniami naukowymi Roberta Proctora opisanymi w książce The Nazi War on Cancer[2], III Rzesza miała najsilniejszy ruch antynikotynowy na świecie. Pod rządami nazistów rozkwitły badania nad paleniem tytoniu i jego wpływem na zdrowie[3], które były najbardziej znaczącymi badaniami tego typu w tym okresie[4]. Jako część kampanii mającej na celu poprawienie zdrowia ludności oczyszczono źródła wody, pozbyto się ołowiu i rtęci z produktów konsumenckich, a kobiety były nakłaniane do regularnego przechodzenia badań wykrywających raka piersi[5]. Ponadto społeczeństwo niemieckie uzyskiwało wsparcie socjalne na podstawie instytucji i programów jak Narodowosocjalistyczna Opieka Dla Potrzebujących (Nationalsozialistische Volksvohlfahrt, NSV), Dzieło Pomocy Zimowej (Winterhilfswerk), Dzieło Pomocy Matce i Dziecku (Hilfswerk Mutter und Kind).”...”Gleichschaltung[edytuj] Propaganda Z tym tematem związana jest kategoria: Propaganda nazistowska.Istotne znaczenie w rządach III Rzeszy stanowiła propaganda nazistowska, z jej głównym ideologiem Josephem Goebbelsem, który kierował nią od 1930. Przykładami oddziaływania na ludność przez propagandę był EintopfsonntagVolksempfänger. Bardzo ważną rolę odgrywały przy tym media: gazety Völkischer BeobachterDer StürmerDas Schwarze Korps, „Das Reich” oraz tworzone filmy propagandowe, np. Triumf woli. A także akcje niszczenia książek autorów niezgodnych z ideologią nazistowską. Wśród społeczeństwa była propagowana ponadto denuncjacja.”...”Z drugiej strony, już od początku rządów NSDAP nastąpiło wzmożone wydzielanie, separowanie, a także eliminacja osób i grup społecznych uznanych za małowartościowe (niem.minderwertig) – np. ludzi obciążonych chorobą dziedziczną, upośledzonych psychicznie i fizycznie, lecz także społecznie niezaradnych, homoseksualistów, prostytutki, jak również osoby niemile widziane pod względem politycznym. W tym zakresie swoje zadania wypełniała także służba zdrowiaopieka społeczna. Celem oddzielania od reszty społeczeństwa już od 1933 tworzono obozy koncentracyjne, w których osadzano osoby nieprzydatne lub wrogie Rzeszy. Umieszczenie w obozie lub zakładzie następowało na zasadzie aresztu ochronnego (niem. Schutzhaft). Tworzone były także „kolonie dla aspołecznych”, gdzie umieszczano osoby uznane za „sprzecznych wobec wspólnoty”. Oprócz separowania prowadzono także mordowanie osób uznanych za nieprzydatne i zbędne – działalność tę nazywano cynicznie mianem „eutanazji”. Szczególnym programem fizycznej eliminacji ludzi upośledzonych była Akcja T4.” Rola ojców została ograniczona do funkcji prokreacyjnej, więc pod osłoną narodowosocjalistycznego państwa mogli wycofać się z życia rodzinnego. Dla nich małżeństwo było jedynie „zapleczem seksualnym”. ...”narodowosocjalistyczne państwo nie interesowało się moralnością małżonków. Wizyta ojca rodziny u prostytutki nie przynosiła ujmy dobrej reputacji jego rodziny. „..”Narodowosocjalistyczne państwo powołało też do życia poradnie małżeńskie, które udzielały narzeczonym rad w kwestiach „zdrowia dziedzicznego i rasowego”. Prawie nikt nie przychodził jednak dobrowolnie. Do1936 roku „sprawdzanie zdolności do małżeństwa” spoczywało wyłącznie w rękach urzędników stanu cywilnego. Później każda zapowiedź małżeństwa musiała być zgłoszona w urzędach zdrowia, które sprawdzały czy narzeczeni lub ich rodziny nie są negatywnie notowani w kartotekach genetycznych. Jeśli władze coś znalazły, narzeczeni wzywani byli na stosowne badania a w przypadku gdy się na nie zgłosili nie dostawali zezwolenia na zawarcie małżeństwa. „..” W październiku 1935 roku ogólnokrajowe kierownictwo NSDAP zachęcało przywódców Hitlerjugend i Bund Deutscher Mädel do popierania wolnej miłości w podległych ich grupach młodzieży. Zwłaszcza członkiniom BdM-u należało zachęcająco przedstawić jednorazowe, niezobowiązujące stosunki seksualne z chłopcami z HJ lub esesmanami jako „biologiczne małżeństwo”. Dla wielu dziewcząt „biologiczne małżeństwo” było pierwszym doświadczeniem seksualnym. Jesienią następnego roku około 1000 dziewcząt z BdM-u wróciło z norymberskiego zjazdu partii w ciąży. Rok później w Saksonii około 51 procent młodych ludzi miało za sobą przedmałżeńskie kontakty seksualne, a w katolickim Monachium aż 90 procent. „...”Wielożeństwo[edytuj] W czasie rządów nazistowskich w Niemczech Martin Bormann i Heinrich Himmler podjęli wysiłki, które miały doprowadzić do wprowadzenia nowego prawa odnośnie małżeństw poligynicznych[1] Głównym argumentem przemawiającym za nowym prawem była liczba żołnierzy niemieckich poległa na froncie. Skutkiem tego, jak szacowano, 3 do 4 milionów kobiet będzie musiała pozostać niezamężna. Aby umożliwić tym kobietom urodzenie dzieci planowano wprowadzenie procedury aplikacyjnej, na drodze to której wybierano by odpowiednich mężczyzn (odznaczonych bohaterów wojennych) pozwalając im na zawarcie związku małżeńskiego z kolejną kobietą. Jednocześnie pierwsza z żon miała, w takim poligynicznym małżeństwie, pozostać uprzywilejowana. Adolf Hitler grzmiał: Najwięksi wojownicy zasługują na najpiękniejsze kobiety (...) Jeśli niemiecki mężczyzna jest w pełni gotowy by umrzeć jako żołnierz, musi też mieć swobodę do tego by kochać bezgranicznie, gdyż walka i miłość idą ze sobą w parze. Filister powinien być zadowolony jeśli cokolwiek dla niego pozostało.
Mój komentarz A gdyby tak rody amerykańskich plutokratów dogadały się z rodami oligarchów niemieckich i pozwoli tym ostatnim na wyjęcie z jakiegoś lewackiego śmietnika nowego Hitlera i wprowadzenie w Niemczech lewackiej dyktatury. Pierwsze co zrobił socjalista Hitler po dojściu do władzy to wszystko sprywatyzował ,czyli oddał za darmo majątek państwowy rodom oligarchów . Myślicie państwo ,że to niemożliwe .A niby dlaczego. Stary lichwiarski porządek świata wali się na naszych oczach w gruzy .Oparty na XIX wiecznym systemie finansowym stworzonym prze ród Rothschildów , XX wiecznym marksizmie kulturowym , gender i hitlerowskim totalitarnym państwie opiekuńczym.

A niby dlaczego nie wywołać wojny, aby próbować go obronić. A niby dlaczego nie wykorzystać jakiegoś nowego Hitlera i nie rozpętać rzezi w w Europie. Aby pozbyć się Kaczyńskiego,,Orbana i im podobnym, aby nie wziąć przy okazji za pysk muzułmanów i nie dokończyć lewackich rewolucji. Nie wymordować w całej Europie katolickiej, chrześcijańskiej klasy politycznej , Jak już to kiedyś zrobił Stalin na obszarze Rosji ,Polski i Europy Środkowej. Na wyraźne życzenie amerykańskich rodów plutokratów, którzy wydali te obszary w Jałcie na mordy Stalina. Tak naprawdę to my nie wiemy co lichwiarstwu chodzi po głowie. Wojna z Rosją ,wojna z Chinami, postawienie na czele Niemiec nowego Hitlera, okupacja Polski. Wymordowani elit To już wszystko było. Więc dlaczego wszyscy są pewni ,że to się nie powtórzy. Racjonalnie myśląc ONI muszą coś szykować , bo chyba bez walki nie oddadzą władzy. Przypomnę ,.że amerykańskie rodu plutokratów wsparły morderców i zbrodniarzy Lenina i Stalina i patrzyły jak mordują dziesiątki milionów . Jak Hitler mordował dziesiątki milionów. Rosja Lenina była tak słaba ,że interwencja zbroja USA czele koalicji, czy tylko wsparcie militarne Polski zakończyło by istnienie nieludzkiego systemu . Plutokraci przez kilka lat patrzyli jak Hitler morduje elity polskie i milionami morduje chasydów ,zanim USA przystąpiły do wojny. Być może lichwiarstwo za chwilę dojdzie do wniosku ,że już najwyższy czas postawić na czele Niemiec nowego Hitlera., aby siłą zrobił porządek w Europie W tym z niesfornymi elitami polskimi i katolikiem Kaczyńskim. A naród niemiecki po wsparciu propagandowym jak już to było przyjmie nowego Hitlera z otwartymi ramionami Marek Mojsiewicz

18 czerwca 2016 Od dzisiaj Gazoport będzie miał imię Lecha Kaczyńskiego

1. Dopiero dzisiaj Gazoport w Świnoujściu przyjmie pierwszy statek z komercyjnym ładunkiem gazu skroplonego, a ten dzień będzie miał wymiar historyczny także i z tego powodu, że nadane zostanie mu imię śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Prezydent Lech Kaczyński był inicjatorem tej inwestycji, już bowiem w 2006 roku zwrócił się do ówczesnego rządu Prawa i Sprawiedliwości o umieszczenie na liście inwestycji strategicznych, budowy gazoportu, który umożliwi Polsce dostęp do coraz bardziej wtedy popularnego gazu skroplonego, a to z kolei stanie się początkiem rzeczywistej dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego do naszego kraju. Decyzję w sprawie budowy terminalu LNG w Świnoujściu podjął rząd Jarosława Kaczyńskiego pod koniec 2006 roku i przygotował program jej realizacji i finansowania ze środków krajowych i unijnych już jesienią 2007 ale następny rząd Donalda Tuska niestety przez parę kolejnych lat się wahał czy projekt ten kontynuować. Sama budowa Gazoportu w Świnoujściu, została fizycznie rozpoczęta dopiero w marcu 2011 (a więc z ponad 3 letnim opóźnieniem), a kamień węgielny wmurował sam ówczesny premier Donald Tusk. Jak to miał w zwyczaju na zwołanej wtedy na placu budowy konferencji prasowej podkreślał, że harmonogram realizacji inwestycji został tak przygotowany aby zdążyć pod już zamówione dostawy gazu z Kataru, które miały nastąpić w II połowie 2014.

2. Inwestycja szła jednak jak po grudzie, najpierw nadzór nad jej realizacją miar resort ówczesnego ministra infrastruktury Sławomira Nowaka, zmieniali się kolejni dyrektorzy na placu budowy, później nadzór przejął minister skarbu. Ówczesny szef tego resortu Włodzimierz Karpiński w połowie 2013 roku po opracowaniu przez firmę Ernst&Young audytu dotyczącego stanu prac na budowie terminalu, przedłużył realizację tej inwestycji do początku 2015 roku. A przecież zgodnie z podpisaną umową w II 2014 roku do Polski powinny już płynąć gazowce z Kataru ze skroplonym gazem, a nie mając terminalu, nie byliśmy w stanie tego gazu w Polsce odebrać. PGNiG wynegocjował wprawdzie przesunięcie realizacji tego kontraktu na II połowę 2015 roku (a później przesunięto to na czerwiec 2016) tyle tylko, że trzeba dopłacić Katarczykom różnicę pomiędzy ceną wynikającą z kontraktu, a ceną po jakiej sprzedawali na wolnym rynku przeznaczony dla Polski gaz

3. Tuż przed wyborami parlamentarnymi 12 października 2015 roku w Świnoujściu z udziałem ówczesnych: premier Ewy Kopacz i ministra skarbu Andrzeja Czerwińskiego, miała miejsce uroczystość oddania do użytku Gazoportu, inwestycji niezwykle ważnej dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Pani premier nie omieszkała pochwalić się przed cała Polską wywiązaniem się jej rządu z kolejnej obietnicy tytle tylko, że zapomniała poinformować opinię publiczną, iż miano ją zakończyć w połowie 2014 roku. Oddanie do użytku Gazoportu wtedy, okazało się tak naprawdę fikcją, ponieważ komercyjne dostawy gazu LNG do Polski mogą się rozpocząć dopiero teraz a więc 2 lata po planowanym terminie (od października do tej pory odbywały się odbiory techniczne poszczególnych instalacji).

4. Dzisiaj obywa się więc przyjęcie pierwszego skroplonym gazem i przynajmniej raz w miesiącu terminal będzie przyjmował statek z katarskiego kontraktu ale także dostawy z innych kierunków np. z Norwegii. Gazoport może przyjąć 5 mld 3 gazu rocznie (1/3 polskiego zapotrzebowania), a po rozbudowie nawet 7,5 mld m3 i jak zapowiedział minister Piotr Naimski pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej jego pełne funkcjonowanie pozwoli nie podpisywać kolejnego długoterminowego kontraktu na dostawę gazu ziemnego z Rosją (obecny kończy się w 2022 roku). W ten sposób skończy się możliwość swoistego szantażu gazowego jaki miała od lat wobec Polski Rosja i z którego skwapliwie korzystała (w związku z tym ciągle za dostawy gazu w ramach wspomnianego kontraktu z Rosją, płacimy najwyższe ceny za gaz spośród wszystkich europejskich krajów). Dobrze więc, że Gazoport w Świnoujściu, będzie miał imię prezydenta, który zainicjował, tę strategiczną inwestycję. Kuźmiuk

Nagły atak idiotek Życie polityczne lat dziewięćdziesiątych, kto jeszcze dziś pamięta, zdominowane było przez wojny o aborcję i - szerzej - "państwo wyznaniowe", którego głównymi atrybutami miały być zakaz aborcji i konkordat. Potem jakoś powoli się to rozeszło. Konkordat przyjęła i wcieliła w życie postkomunistyczna lewica, która wcześniej, w opozycji przodowała w nakręcaniu antyklerykalnej histerii - a w sprawie aborcji wypracowano, także z jej udziałem, kompromis. Trochę oparty na zasadzie "nie mów - nie pytaj", trochę korzystający z łatwości, z jaką wyrodna matka-Polska może legalnie zabić swe nienarodzone dziecko w którymś z krajów ościennych za prywatne pieniądze, słowem - jak to z kompromisami, cokolwiek szemrany. Ale skuteczny. Skutki, jakie przyniosło kompromisowe prawo - aborcja jest zakazana, ale z wyjątkami - okazały się zupełnie odmienne od wieszczonych. Nie rozkwitło "aborcyjne podziemie" ani "aborcyjna mafia" na wzór alkoholowej prohibicji w USA, zdesperowane biedne kobiety nie zaczęły sobie masowo wydrapywać znienawidzonych bachorów wieszakami i umierać wskutek powikłań i zakażeń. Nic podobnego. Przeciwnie, od momentu wejścia w życie ustawy potępienie dla aborcji - w początkach III RP nie tak wysokie, bo, przypomnę, w PRL aborcja była nie tylko legalna, ale wręcz, w pewnych okresach, promowana - stale wzrasta. Co musi być dla feministek i całej lewicy najokropniejsze, dziś najmocniej odrzucają aborcję ludzie młodzi. Wokół kompromisu prawnego z czasem ukształtował się kompromis szerszy, sprowadzający się do powszechnej zgody, że aborcja jest złem - i że dyskutować można tylko o tym, czy w pewnych sytuacjach nie jest ona złem mniejszym. Wydawałoby się, że w tej sytuacji wyciąganie na sztandar hasła powrotu do aborcyjnego prawodawstwa PRL i do neofickiej "europejskości" początków III RP, która aborcję na życzenie czyniła miarą cywilizacyjnego postępu, raczej nam już nie grozi. Okazało się, że nie - czego dowodem aktywność grupy feministycznej, która nazwała się swojsko "dziewuchami" i postanowiła porwać za sobą masy pochwałą aborcji jako fajnej sprawy, umożliwiającej dziewczynom samorealizację. Trudno patrzeć na to inaczej, niż na erupcję niewiarygodnej głupoty połączonej ze zbydlęceniem. Zbydlęceniem, bo formą "walki" dziewuch i zwracaniem na nowo powstałą organizację uwagi stało się urządzanie cyrków na mszach i atakowanie kościołów, a tego inaczej nazwać nie można. Głupotą natomiast, bo cały przekaz proaborcyjnej akcji odnosi się do rzeczywistości wziętej z kosmosu. No, może nie tyle z kosmosu, co z broszur Boya Żeleńskiego sprzed dziewięćdziesięciu lat. Aborcjonistki bredzą o "piekle kobiet", wymachują wieszakami - że niby wskutek zakazu kobiety zmuszone będą usuwać ciążę za ich pomocą, na dodatek twierdząc, że tak robiły w PRL i że postulat całkowitego zakazu aborcji, pod którym zbierają podpisy organizacje katolickie, to niby właśnie jakiś powrót do czasów komuny. Jak już pisałem - łatwo to sprawdzić - w PRL aborcja była dozwolona i zalecana, choćby na złość Kościołowi, ale i dlatego, że z innych "środków antykoncepcyjnych" realny socjalizm mógł zaoferować jedynie przysłowiowo nieskuteczne globulki oraz towary w "Pewexie". Był okres, gdy przeciętna Polka miała na sumieniu kilka "zabiegów" (do rekordu sowieckiego - osiem aborcji na statystyczną obywatelkę i tak było nam daleko, na szczęście) i bynajmniej nie dokonywała ich pokątnie u akuszerki czy rękodzielniczo za pomocą wieszaków, tylko w państwowych szpitalach, względnie lepiej od nich wyposażonych prywatnych gabinetach. Wrzeszczące po kościołach i ulicach "dziewuchy" znalazły wsparcie u rozmaitych celebrytek - i to jest może jeszcze bardziej groteskowe. Choć może trudno się dziwić, że panie, trawiące swój czas na pozowaniu przy "ściankach" o życiu wiedzą tyle, ile wyczytają w rubryce listów do redakcji jakiegoś "Świata Gwiazd". Może to i zrozumiałe, że takie panie nie wiedzą, iż ani rząd, ani demoniczny episkopat wcale nie zaostrza prawa aborcyjnego, bo jest to inicjatywa społeczna, na razie na etapie zbierania podpisów, i dopiero jeśli ich zbierze wystarczającą ilość, sprawą w ogóle zajmie się Sejm. Ale powinny wiedzieć, że dzisiejsze społeczeństwo nieco różni się od tego z czasów Boya, gdy "zbrzuchacona" przez panicza panna służebna miała przed sobą perspektywy na tyle marne, że skłaniało to do zachowań desperackich. Retoryka, jaką posługują się wrzeszczące dziewuchy i różne sławne idiotki z pudelka wystawia fatalne świadectwo ich edukacji seksualnej. Najwyraźniej prawo do aborcji jest dla nich niezbywalnym warunkiem uprawiania seksu. Biedactwom chyba nigdy nie przyszło od głowy, że decyzję, czy się chce, czy nie chce zajść w ciążę, można podjąć jeszcze przed zdjęciem majtek, i że ich zdjęcie nie musi się kończyć zajściem w ciążę, bo w dzisiejszych czasach doczekaliśmy się różnych wynalazków, ot, choćby takich specjalnych pigułek, które regularnie zażywane blokują płodność. Ja wiem, to regularne zażywanie może być pewnym problemem, wyobrażam sobie, że z rozumkiem Anji Rubik czy Pauliny Młynarskiej nie jest łatwo doliczyć do 28, ale producenci przewidzieli to i na opakowaniu piszą przy każdej tabletce: na poniedziałek, na wtorek, środę i tak dalej. Tak, drogie panie, to naprawdę nie jest tak, że każdy stosunek kończy się zapłodnieniem, po którym dopadnie was straszliwy Ziobro z jeszcze straszliwszym Macierewiczem i pięcioma biskupami i będą zmuszać do rodzenia śliniąc się przy tym krwawo. Trudno by mi było wymyślić coś głupszego, niż skojarzenie aborcji z "godnością" kobiety. Byłem świadkiem podobnego zabiegu - nie aborcji, ale usuwania martwego płodu - proszę mi wierzyć, że kobiecie, na którą takie nieszczęście spadnie, przydaje ono "godności" w podobnym stopniu, co mężczyźnie kolonoskopia albo palpacyjne badanie prostaty. Pamiętam jeszcze z czasów PRL książki i wywiady Michaliny Wisłockiej, która była bardzo zdecydowaną przeciwniczką aborcji, a już szczególną wściekłość budzili w niej weseli panowie, deklarujący "ja za wszystko zapłacę". Nieżyjąca już pionierka polskiej seksuologii nie motywowała tego sprzeciwu względami moralnymi czy religijnymi, które są poza dyskusją - mówiła o tym, jakie nieodwracalne spustoszenia w ciele i psychice kobiety powoduje to, co "dziewuchom" i celebrytkom wydaje się aktem "godności" kobiecej. Przeczytajcie to. Porozmawiajcie z lekarzami. Z psychologami. Dla pań celebrytek to fajna zabawa. Dziś polansują się z dziewuchami i wieszakiem, żądając nieograniczonego prawa do zabijania niechcianych bachorów, jutro pooburzają na barbarzyńców zabijających zwierzęta. W biednych móżdżkach brak tych paru komórek, które by wyłapały niejaką niekonsekwencję tych zachowań - czego chcieć od pańć, które na "akcje" przeciwko noszeniu futer przychodzą w markowych pantofelkach, paseczkach i torebkach z najlepiej wyprawionej, najautentyczniejszej skóry. Może tylko tego, żeby zajęły się tym, do czego je Pan Bóg stworzył, to znaczy wyglądaniem, i starały się nie otwierać ust? Przynajmniej nie po to, by przemawiać o ważkich problemach społecznych? Dla "dziewuch" - to też fajna zadyma. Zdychającemu rodzimemu feminizmowi wieszakowe akcje dodały nowej nadziei, że kojarząc propagandowo PiS, Kościół, aborcję i co jeszcze się da, wyjdzie z ideologicznego zaułka. Fakt, że o prawo do aborcji na życzenie najgłośniej gardłują zdeklarowane lesbijki wiele wyjaśnia. Kiedyś mieliśmy "ludzi, którzy nie odróżniliby hebla od młotka, a całymi dniami dyskutowali o potrzebach klasy robotniczej" - dziś równie zakorzenione w codzienności aktywistki papugujące pilnie wariactwa zachodnich kampusów. Trudno, widać jakaś lewica zawsze się zalęgnie, nawet w najnormalniejszym społeczeństwie. Ale tak naprawdę - aborcja nie jest fajna. No, może tylko dla rozpłodowego samca, którego uwalnia od babskiego mękolenia o alimenty, co wyjaśnia objęcie patronatu nad "marszem godności" przez stworzoną i chyba nadal kierowaną przez Mateusza Kijowskiego organizację "Stop gwałtom". Ale poza tym - dla nikogo. I byłoby dobrze, gdyby nawiedzone działaczki od "godności kobiet" raczyły to zrozumieć. Rafał Ziemkiewicz

Macierewicz: Guevara, Trocki czy Stalin? JE Antoni Macierewicz, minister Obrony Narodowej, podczas środowej konferencji w Brukseli na temat zbliżającego się szczytu NATO w Warszawie, ocenił, że Rosja jest dziś największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa świata:

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/macierewicz-rosja-najwiekszym-zagrozeniem-dla-bezpieczenstwa-swiata,652941.html

Uzasadnił to jednak w sposób świadczący, że nie należy On do kultury europejskiej. To nie jest „putinizacja”, co zarzuca się PiSowi – to jest stalinizm! Cytuję: „Przychylam się do tezy, że Rosja jest rzeczywiście krajem o zupełnie odmiennej konstrukcji od krajów cywilizacji zachodniej. Krajem inaczej stawianych celów i inaczej realizowanych, i - co najważniejsze - o głębokim poczuciu, że żadne normy wypracowane poza jej obszarem nie są obowiązujące dla samej Rosji”. Jest to przerażające. Antoni Macierewicz uważa więc, że tylko kraje o takiej samej konstrukcji jak kraje cywilizacji zachodniej maja prawo do istnienia. Wszystkie kraje na świecie powinny – zdaniem Macierewicza – mieć takie same cele jak Zachód (który np. obecnie narzuca homo-cywilizację...) i tak samo je realizować!!! Bo jak nie - to są zagrożeniem!  Ten absolutny brak poszanowania dla odmienności może się odbić rykoszetem. Już widzę, jak jacyś Kulturträgerzy z Niemiec będą za kilka lat posługiwać się tym cytatem, by narzucać Polsce wartości „unio-cywilizacji”.

Proszę jednak zwrócić uwagę na koniec tego cytatu!! To jest dopiero cymes! Otóż tym, co budzi sprzeciw Macierewicza, jest po prostu suwerenność!!! Jest to definicja: kraj jest suwerenny wtedy i tylko wtedy, gdy „ żadne normy wypracowane poza jego obszarem nie są dla niego obowiązujące”!!! Jeśli np. na terenie dzisiejszej Polski obowiązują normy prawne wypracowane w Brukseli – to Polska nie jest suwerenna. Natomiast Federacja Rosyjska, Liechtenstein, Jemen czy Japonia są. Macierewicz tego nie akceptuje. Dalsze cytaty świadczą już tylko o niezrozumieniu rzeczywistości (najprawdopodobniej są to świadome kłamstwa): „Żadne państwo w historii ostatnich kilkudziesięciu lat tak nie podważyło ładu światowego, jak Rosja, atakując najpierw Gruzję, a później Ukrainę.  oraz: [po zajęciu Krymu i poparciu separatystów z Donbasu] "nastąpiło drugie uderzenie i Europę najpierw zalała fala migrantów z południa i południowego wschodu, a następnie doszło do inwazji w Syrii i jawnego pogłębienia zakresu agresji, łącznie z wykorzystaniem najnowszej broni, w tym rakiet Iskander na Bliskim Wschodzie". Otóż

1) To Gruzja napadła na Abchazję i Osetię Południową, nie chcąc zaakceptować niepodległości tych państw!!

2) Jeśli można było, bez referendum, oderwać Kosowo od Serbii – to czemu nie można (po referendum) oderwać Krymu od Ukrainy?

3) Stany Zjednoczone napadły na Afganistan i Irak, zdestabilizowały Libię, Egipt (najprawdopodobniej również Tunis) i wreszcie Syrię – i to po tym zalała nas fala imigrantów!

4) Rakiety „Iskander” są z 1995 roku, a więc nie najnowsze. Istotnie: wykryto jedną baterię osłaniającą bazę powietrzną „Humaymim” w Syrii. A Amerykanie tam nic nie robią? Punkty 1 ÷ 4 to typowe bzdury wygadywane w Europie o Rosji i Ameryce, Ale te poprzednie – to coś fundamentalnego... Drogi Antku! Kończyłeś wraz ze mną przyzwoite liceum im.Tadeusza Reytana – i nie potrafię uwierzyć, że odrzuciłeś normy cywilizacji europejskiej, która nakazuje poszanowanie odmienności i różnorodności. Myślałem, że uwielbienie dla śp."Che" Guevary to był tylko młodzieńczy epizod w Twoim życiu... Może tylko tak Ci się to przez pomyłkę powiedziało? Chciałbym w to uwierzyć... A to, nie bez związku, śp.Leon (Lejba) Bronstein, ps. "Lew Trocki" JKM


Wyszukiwarka