Wizualizacja ostatnich minut lotu prezydenckiego TU

Wizualizacja ostatnich minut lotu prezydenckiego TU-154 M z zapisem rozmów załogi

5 czerwca, 2010 | film 5 komentarzy i 0 rekomendacji

Symulacja ostatnich minut lotu prezydenckiego TU-154 M z punktu widzenia załogi według ekspertów rosyjskich

Na ile są one prawdziwe?

Nie było nacisków na pilotów ani lądowania „na siłę”. Wciąż nie wiemy, dlaczego samolot zniżał się 10 metrów na sekundę, choć powinien 3 m na sekundę
TAWS wył, a kontroler odliczał wysokość

Za wyjątkowo niechlujny uznać można upubliczniony stenogram zapisów rozmów w kabinie pilotów Tu-154M na rejestratorze dźwięku MARS-BM przekazany stronie polskiej przez rosyjski MAK. Zaburzona jest chronologia wydarzeń, a większość komunikatów pozostaje nierozszyfrowana. Nie wiadomo też, dlaczego nawigator czyta odległość od pasa 400 metrów, choć maszyna jest o 200 niżej.

Przekazany stronie polskiej stenogram zapisów rozmów w kabinie pilotów Tu-154M na rejestratorze dźwięku MARS-BM od godz. 10.02 do 10.41.04 czasu moskiewskiego jest sporządzony wyjątkowo niestarannie. Zaburzona jest nawet chronologia wydarzeń (godz. 10.41:04 – odgłos zderzenia z drzewami i dopiero po tym, o 10.41:01, odnotowany jest okrzyk drugiego pilota). Większość komunikatów pozostaje w ogóle nierozszyfrowana.
Na kwadrans przed tragedią dowódca załogi mjr Arkadiusz Protasiuk powiedział: „W tej chwili, w tych warunkach, które są obecnie, nie damy rady usiąść”. Sformułowanie to podważa lansowaną m.in. przez „Gazetę Wyborczą” i TVN tezę, jakoby piloci chcieli lądować „za wszelką cenę”. O 10.16 rejestrator nagrał wypowiedź drugiego pilota ppłk. Roberta Grzywny: „ale 10-ta i mgła?”.
W transkrypcji żaden głos nie został przypisany gen. Andrzejowi Błasikowi, dowódcy Sił Powietrznych. Piloci rozmawiali też o tym, że mają zapas paliwa potrzebny do odejścia na inne lotnisko (Witebsk – Moskwa) i dopytywali wieżę o potwierdzenie tych miejsc. Interesowali się też losami rosyjskiego Iła-76, który dwa razy podchodził do lądowania.
O godz. 10.40:07 w kabinie odzywa się ostrzeżenie systemu TAWS („Terrain ahead” – ziemia przed tobą). Jednak 7 sekund później z wieży załoga słyszy informację, że jest na ścieżce i kursie. TAWS ostrzegał jeszcze trzy razy. Jednak piloci kontynuowali lądowanie. O 10.40:44 TAWS nakazuje poderwanie maszyny (PULL UP). Nim z wieży padła komenda „horyzont”, czyli polecenie przerwania lądowania i nabrania wysokości, system TAWS odzywał się jeszcze cztery razy. Zastanawiające jest również to, że nagranie rejestratorów pokładowych kończy się o godz. 10.41:04, w momencie gdy zapisany został odgłos zderzenia z drzewem i okrzyki załogi, gdyż samolot jeszcze leciał.
- Nie jest właściwe, aby członkowie Rady Bezpieczeństwa Narodowego jako pierwsi zapoznawali się ze stenogramami – ocenił mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin ofiar katastrofy z 10 kwietnia. – Te stenogramy i nagrania powinny znaleźć się w rękach prokuratury. To jest organ władny do tego, aby zapoznał się z nimi jako pierwszy, a także skonsultował z rodzinami ewentualne ujawnienie – dodał prawnik.
- Wiodący głos winna mieć prokuratura – wskazuje drugi pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego, mecenas Piotr Pszczółkowski, oceniając tryb ujawniania przekazanych przez Rosjan zapisów z rejestratorów prezydenckiego tupolewa. Dodaje, że ma on charakter niezwyczajny.
- Mamy niezawisłą, oddzieloną od Ministerstwa Sprawiedliwości prokuraturę również po to, aby stała ona także ponad politykami i ich decyzjami – zaznaczył mecenas. Pszczółkowski podkreśla, że prokuratorzy prowadzący sprawę nie powinni czerpać treści rozmów w kokpicie z mediów czy innych źródeł. Mecenas wskazał, że w komisjach badających katastrofę nie ma możliwości udziału pełnomocników rodzin ofiar. Dlatego pierwszoplanową rolę w sprawie wyjaśniania przyczyn powinna mieć prokuratura wojskowa, gdzie pełnomocnicy mogą występować.
Na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego Jarosława Kaczyńskiego miał reprezentować mecenas Rafał Rogalski. Prezes PiS zrezygnował z uczestnictwa w spotkaniu, oświadczając, że nie chce mieć w tym względzie żadnych przywilejów. Podkreślił, że jako pierwsze z zapisami z czarnych skrzynek powinny zapoznać się rodziny ofiar i ich pełnomocnicy. – Ja w tym przedsięwzięciu uczestniczyć nie będę. Jestem gotów nawet w kampanii wyborczej uczestniczyć w spotkaniach RBN, jeśli będą dotyczyły spraw, które odnoszą się do interesu setek tysięcy czy też milionów Polaków – stwierdził Jarosław Kaczyński.
Do Belwederu, gdzie zebrała się Rada, udał się mecenas Rogalski, lecz nie został wpuszczony na jej posiedzenie. Marszałek Bronisław Komorowski, pełniący obowiązki głowy państwa, stwierdził, że nie jest on członkiem tego ciała. – Wyjątkowość tej sytuacji dawała możliwość organizatorom Rady, aby mnie jako pełnomocnika rodzin w sposób precedensowy dopuścić – mówił Rogalski. – Katastrofa wymaga wyjaśnienia wszelkich przyczyn i okoliczności tego, jak doszło do tej tragedii. Uważałem, że jako pełnomocnik części rodzin ofiar mam uprawnienia do uczestnictwa w posiedzeniu Rady – dodał adwokat.
Mecenas Rogalski zwrócił uwagę, że od blisko dwóch miesięcy czekamy na przekazanie materiałów polskiej prokuraturze, co następuje w sposób oporny. – Materiał jest nikły. Stąd próba uczestniczenia w RBN – uzasadniał.
Jarosław Kaczyński powiedział, że cieszy się z przekazania zapisów z czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu. Podkreślił jednak, że oczekuje, aby w Polsce znalazły się wszystkie materiały w oryginałach, także czarne skrzynki. Podtrzymał także opinię, że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej powinno być prowadzone przez Polaków. – A w obecnej sytuacji to śledztwo nie może być w żadnym wypadku kopią śledztwa moskiewskiego; my mamy własne procedury, własne instytucje i to powinno być prowadzone w ten sposób – dodał Rafał Rogalski.
Zenon Baranowski

Pokazano 5 komentarzy

PawełP1 1 comment collapsed CollapseExpand

CD.Jeszcze raz chciałem dopowiedzieć dlaczego mówię o dziwnym cięciu w filmie,w odcinku najbardziej istotnym dla przebiegu katastrofy,gdy samolot znalazł się na stu metrach.Otóż mam przeczucie że autorom tego filmu zależało aby podkreślić że pilot ignorował ostrzeżenia systemu TAWS informującego o schodzeniu z kursu,a tak wcale nie musiało być.Lądowanie samolotu to jest proces stosunkowo szybki i kolejne sekwencje lotu następują po sobie bardzo szybko.Pilot mógł przez chwilę "ignorować"sygnały TAWS(co by świadczyło że nie miał zamiaru w tych warunkach lądować),ale gdy padła komenda PUll UP,PULL UP(co było właśnie na stu metrach),kapitan powiedział :odchodzimy.Na filmie ten odcinek brzmi dwa razy w dwóch wersjach,co sprawia wrażenie że system TAWS ostrzegał bardzo długo.Pilot mógł nie wiedzieć,nie rozumieć co się dzieje,że system każe mu podnieś dziób maszyny ,kiedy sztuczny horyzont pokazuje mu że samolot ma właściwe pochylenie na dziób,ale on nie wiedział że samolot przepada ,prawdopodobnie na wskutek utraty ciągu przez silniki.Dlaczego więc Kontroler ruchu lotniczego nie reagował ,tylko utwierdzał w przekonaniu że wszystko jest w porządku?Gdyby pilot choć na chwilę pochylił znacznie dziób maszyny ,i nie reagował na ostrzeżenie systemu TAWS ,bardzo szybko samolot zaczął by nurkować i nie było by z tego już żadnego wyjścia,tym czasem w krytycznym momencie kapitan włączył jeszcze dopalacze i mógł się jeszcze poderwać gdyby nie utrata skrzydła.Fakty nie mogą się zaprzeczać, ale do takich rozważań doszedłem w drodze analizy w odniesieniu że silniki pracowały nie właściwie.

PawełP1 1 comment collapsed CollapseExpand

Ogłupionym ludziom to można powiedzieć,że w Smoleńsku na lotnisku to Kontroler wychodzi i macha czapką,a że tam była mgła to pilot nie mógł go zobaczyć i dlatego doszło do katastrofy.Naprowadzanie samolotów odbywa się przy pomocy systemów radarowych i określonych procedur niezależnie od tego czy są to systemy stare czy nowe, rosyjskie czy chińskie, czy amerykańskie.W internecie można znaleźć wiele dziesiątek filmów z lądowania samolotów w różnych warunkach pogodowych,nakręconych z kokpitu.Każdy samolot na wysokości 100 metrów znajduje się nad pasem a nie kilometr przed pasem.W tym filmie jest jakieś dziwne cięcie gdy piloci mówią:" sto metrów"TAWS mówi:"Terrain ahead"-słychać to głośno i zaraz to samo tylko cicho a w tle słychać:PULL UP,PULL UP ,wtedy kapitan mówi odchodzimy co się wiązało z włączeniem autopilota -I dla czego autopilot nie zadziałał?Można mówić o wielu faktach,ale fakty nie mogą sobie przeczyć.

myszka 1 comment collapsed CollapseExpand

Tyle nie jasności nad tym lotem. (video),na co liczycie ? że nam powiedzą prawdę? Nie wiem dlaczego,ale jak się dowiedziałam,że Prezydent jedzie do Smoleńska ,to moja reakcja na te słowa była taka.Ja bym się bała na jego miejscu,tak jakbym czuła,że coś się stanie,takie miałam jakieś dziwne odczucie i rano włączając radio ............... nie było już żadnej wątpliwości.


Wyszukiwarka