O STOSUNKU PSYCHOLOGII DO DZIEŁA POETYCKIEGO
Związek pomiędzy psychologią a sztuką wynika z faktu, że uprawianie sztuki jest czynnością psychiczną i stąd też można ją poddać analizie psychologicznej bo jest ona jak każda czynność ludzka wynikająca z motywów psychicznych przedmiotem psychologii. Przedmiotem psychologii może jednak być tylko ta część sztuki, która przejawia się w procesie twórczości artystycznej, natomiast nie może nim być inna jej część, która stanowi właściwą istotę sztuki. Istota sztuki nigdy nie może być przedmiotem analizy psychologicznej a jedynie estetyczno – artystycznej. To co psychologia kiedykolwiek będzie mogła powiedzieć o sztuce ogranicza się do psychicznego procesu czynności artystycznej i nigdy nie tnie najgłębszej istoty stuki. Podobne rozróżnienie występuje w religii, gdzie analiza psychologiczna może dotyczyć tylko emocjonalnych i symbolicznych zjawisk religijnych ( nie istoty religii!).
Sztuka zgodnie ze swą istotą nie jest nauką. Pogląd, że sztuka jest nauką mogła by tylko udowodnić wzajemna ich subsumpcja lub redukcja jednej do drugiej. Można w prawdzie warunki twórczości artystycznej. Tworzywo i jego indywidualne opracowanie sprowadzić np. do osobistego związku poety z jego rodzicami, jednakże nic to nie da dla zrozumienia jego sztuki. Tej samej redukcji można bowiem dokonać we wszystkich innych możliwych przypadkach a nawet często w odniesieniu do zaburzeń patologicznych. Do związku dziecka z rodzicami można np. zredukować nerwice i psychozy i inne zjawiska. Gdybyśmy dzieło literackie badali tak jak nerwicę to trzeba by przyjąć ich tożsamość – dzieło sztuki jest nerwicą? Lub nerwica jest dziełem sztuki? Co prawda powstawanie dzieła sztuki poprzedzają te same warunki psychiczne co nerwicy jednak są to warunki właściwe ogółowi ludzkości. Psychologia medyczna zapoczątkowana przez Freuda pozwala powiązać pewne właściwości indywidualnego dzieła sztuki z osobistymi, intymnymi przeżyciami poety. Zalecenia Freuda stosowane z umiarem ukazują jak twórczość artystyczna z jednej strony wiąże się z osobistymi przeżyciami twórcy, zaś z drugiej wychodzi poza ten związek.
Jung zarzuca psychologii medycznej nadmierną ingerencję w biografię twórcy, wyciąganie na światło dzienne faktów które wychodzą poza kategorię dobrego smaku ( plugawe wścibstwo). Tym samym psychoanaliza dzieła sztuki oddaliła się od swego przedmiotu i przeniosła dyskusję w dziedzinę zjawisk ogólnoludzkich, bynajmniej nie specyficznych dla artysty i nader nieistotnych dla jego dzieła. Wyjaśnienie dzieła sztuki w ten sposób Jung nazywa banałem. Redukcyjna metoda Freuda Est metodą terapii, która zajmuje się psychiką chorą i nieautentyczną. Psychika ta zajmuje miejsce zdrowej, toteż zadaniem terapii jest jej zlikwidowanie. W tym wypadku redukcja do ogólnoludzkiej postawy jest czymś wytłumaczalnym i stosownym. Metoda ta zastosowana do dzieła sztuki z połyskliwej szaty dzieła sztuki wyłuskuje ona nagą codzienność elementarnego homo sapiens, do którego to gatunku zalicza się także poeta.
Na czym polega redukcyjna metoda Freuda?
Jest to medyczno – psychologiczna technika badań chorego, która zajmuje się wyłącznie sposobami, w jakie można obejść lub przeniknąć świadomość człowieka aby dotrzeć do jej psychicznego tła czyli nieświadomości. Technika ta opiera się na założeniu, że człowiek nerwowo chory wypiera ze swej świadomości niektóre treści psychiczne gdyż nie może się z nimi pogodzić. Tłumione treści muszą mieć charakter niemoralny (infantylno – seksualny) i wypierane są racjami moralnymi. Nieświadome tło nie pozostaje bierne ale wywiera wpływ na świadomość człowieka. Daje ono początek np. produktom fantazji o szczególnej strukturze, które nieraz z łatwością da się interpretować jako ukryte wyobrażenia seksualne. Ważnym źródłem poznania nieświadomości są sny – bezpośrednie produkty nieświadomości. Istota redukcyjnej techniki Freuda polega na tym, że zbiera ona wszystkie przejawy nieświadomości i poddaje analizie i interpretacji, dzięki temu rekonstruuje elementarne, nieświadome popędy. Te treści świadomości, które pozwalają przeczuwać nieświadome tło psychiki Freud niesłusznie nazywa symbolami, podczas gdy w jego teorii odgrywają one jedynie rolę znaków czy symptomów . Symbole rozumieć trzeba jako wyraz oglądu nie dającego się pojąć inaczej czy lepiej (próba wyrażenia jakiejś rzeczy, dla której nie ma jeszcze pojęcia słownego).
Sztuka nie jest chorobą wymaga więc innego podejścia niż lekarskie. W odniesieniu do dzieła sztuki nie interesują nas wszystkie uwarunkowania ogólnoludzkie lecz tylko te, które konieczne są do zrozumienia dzieła. Dzieła sztuki nie możemy także jak człowieka, ma ono bowiem ponadosobowy charakter. Prawdziwe dzieło sztuki potrafi się uwolnić z ograniczeń osobowości i wznieść ponad to. Psychologię zorientowaną na biologię można stosować do człowieka ale nie do dzieła sztuki a więc i nie do człowieka jako twórcy.
Sens i specyfika dzieła tkwią w nim samym, a nie w jego zewnętrznych warunkach; można niemal powiedzieć, że jest to istota która człowieka i jego osobiste dyspozycje wykorzystuje jedynie jako płodną glebę, dysponuje jej siłami zgodnie z własnymi prawami i sama sobie nadaje taki kształt, jaki chce sobie nadać. Ten typ dzieł literackich niejako narzuca się autorowi, autor nie kreuje ich, one same wypływają spod jego pióra. Dzieła te same decydują o swojej formie – to co autor chciałby odrzucić musi przyjąć, to co chciałby przyjąć zostaje odrzucone (postawa ekstrawertyczna). Akcentowanie znaczenia podmiotu i jego wyborów wbrew wymogom przedmiotu.
Nie jest to jednak jedyny rodzaj dzieła literackiego. Istnieje też rodzaj literatury, na którą twórca ma wpływ. Powstają one jako rezultat zamysłu autora. Autor opracowuje swój materiał w określony sposób, dodaje to co chce i to co chce odejmuje. Działając tak poeta utożsamia się bez reszty z procesem twórczym (postawa introwertyczna). Podporządkowanie podmiotu żądaniom przedmiotu.
Może także się zdarzyć, że poeta który rozpoczyna proces świadomego pisania – tworzy co chce i jak chce mimo swej samowiedzy ulega nagle impulsowi przy czym w ogóle nie uświadamia sobie wpływu innej woli. Jego przekonanie o absolutnej wolności tworzenia tylko złudzeniem jego świadomości. Dowody: wtedy kiedy poeta mówi coś więcej niż chciałby powiedzieć, nie do końca zdając sobie sprawę z tego co powiedział – dowód bezpośredni. Pośrednie – przypadki gdzie pod dobrowolnością pisania kryje się wyższa konieczność.
Praktyczna analiza osobowości artystów stale wskazuje jak silny jest popęd twórczy mający swe źródło w nieświadomości, a zarazem jak bardzo jest on kapryśny i samowolny. Zdarza się, że proces twórczy dominuje całe życie człowieka. Słusznie więc traktujemy proces twórczy jak żywą istotę, mającą siedzibę w duszy człowieka . Psychologia analityczna nazywa to autonomicznym kompleksem, która jako osobna część duszy wiedzie samodzielny, od hierarchii świadomości niezależnym żywot. Poeta, który identyfikuje się z procesem twórczym jest więc kimś, kto zagrożony przez nieświadomą „konieczność” od razu się jej poddaje. Ten zaś któremu pierwiastek twórczy wydaje się niemal obcą potęgą jest człowiekiem, który z jakiś przyczyn nie mógł go zaakceptować i dlatego dał się zaskoczyć „konieczności”.
Przedstawiciele postawy introwertycznej i ekstrawertycznej mogą w swej twórczości przybierać raz jedną, raz drugą postawę. Toteż przedmiotem badania należy zawsze uczynić każdorazową relację pomiędzy danym dziełem a jego twórcą a nie twórczością a twórcą.
Często zdarza się, że po jakimś czasie odkrywamy jakiegoś poetę na nową, dostrzegamy coś nowego w jego poezji. To „nowe” było w nim cały czas ale potrzeba było naszego rozwoju, żeby spojrzeć na to dzieło nowymi oczami, stare oczy nie dostrzegały całości przekazu ponieważ widziały to co były przyzwyczajone widzieć. Dzieło symboliczne dzięki bogactwu odniesień woła do nas: Chcę powiedzieć więcej niż faktycznie mówię, wskazuje na coś więcej niż na siebie. Tu możemy uchwycić sam symbol nawet jeśli nie uda nam się go satysfakcjonująco wyjaśnić. Symbol jest nieustannym wyrzutem naszego myślenia i odczuwania. Stąd też dzieło symboliczne bardziej nas porusza, drąży i dlatego rzadko tylko pozwala nam osiągnąć rozkosz czysto estetyczną. Natomiast dzieło jawni niesymboliczne o wiele wyraźniej przemawia do naszych uczuć estetycznych, jako że daje nam harmonijną wizję doskonałości.
Sztuka a sens
Sztuka jest pięknem i określenie to, można powiedzieć, że w pełni ją wyczerpuje i całkowicie jej wystarczy, nie potrzebuje ona sensu. Jeśli natomiast mówimy o stosunku psychologii do dzieła sztuki to wykraczamy poza sztukę, a wtedy musimy oddać się spekulacji, musimy interpretować, aby rzeczą nadać znaczenie, gdyż przeciwnym razie nie moglibyśmy o nich w ogóle myśleć.
Dzieło – kompleks autonomiczny – wszystkie twory psychiczne, które początkowo rozwijają się nieświadomie i zostają uświadomione dopiero z chwilą gdy osiągną wartość progową świadomości. Związek w jaki w tej chwili wchodzą ze świadomością ma charakter percepcji , co znaczy , że kompleks autonomiczny zostaje wprawdzie postrzeżony jednakże nie może zostać poddany świadomej kontroli tj. ani zahamowaniu, ani samowolnej reprodukcji. Kompleks jest autonomiczny tzn. niezależny od decyzji świadomości – pojawia się i ginie tak , jak odpowiada to zawartej w nim tendencji. Kompleks autonomiczny nie jest sam w sobie niczym patologicznym – cierpienia i choroby dowodzi jedynie jego spiętrzenie zakłócające normalne życie psychiczne.
Jak powstaje kompleks autonomiczny? Dotychczas nieświadomy rejon psychiki ulega aktywizacji , w skutek tego ożywienia rozwija się i obejmując pokrewne skojarzenia, coraz bardziej rozrasta. Potrzebna do tego energia zostaje naturalnie odebrana świadomości, chyba że ta sama zdecyduje się utożsamić z kompleksem. Jeśli nie intensywność świadomych zainteresowań powoli zanika, w skutek czego pojawia się albo apatyczny bezruch – stan tak bardzo częsty u artystów albo regresywny rozwój funkcji świadomych – zejście na wczesne stopnie infantylne i archaiczne, a więc coś w rodzaju degeneracji. Na pierwszy plan wysuwają się popędy – przed moralność, naiwna infantylność przed dorosłość. Co składa się na autonomiczny kompleks twórczy? Dzieło daje nam wypracowany obraz w najszerszym tego słowa znaczeniu, Obraz ten dostępny jest analizie o ile potrafimy rozpoznać symbol. Jeśli tego symbolu nie dostrzegamy nie jest ono niczym innym (przynajmniej dla nas) czym się wydaje. Jeśli symbol rozszyfrujemy zapytać możemy do jakiego tła obrazu nieświadomości sprowadzić możemy obraz rozwinięty w dziele sztuki?
Za powyższy przykład posłużyło symboliczne dzieło sztuki, którego źródła nie należy szukać w osobowej podświadomości autora ale owej sferze nieświadomej mitologii, której praobrazy są wspólnym dobrem ludzkości. Dlatego też sferę tą Jung nazywa nieświadomością zbiorową odróżniając ją tym samym od podświadomości osobowej. Jeśli sztuka ma źródło w sferze podświadomości osobowej nie jest dziełem symbolicznym a symptomatycznym. Podświadomość osobowa jest płytką warstwą tuż za progiem świadomości, nieświadomość zbiorowa nie jest natomiast w normalnych warunkach zdolna stać się przedmiotem świadomości – nie jest ona stłumiona i zapomniana, nie można do niej dotrzeć za pomocą żadnej techniki analitycznej. Nieświadomość zbiorowa sama w sobie w ogóle nie istnieje, jest ona bowiem dziedziczona jako możliwość. Nie ma żadnych wrodzonych wyobrażeń, istnieją natomiast wrodzone ich możliwości, to niejako kategoria działania fantazji. Praobraz czyli archetyp jest postacią - demona, człowieka albo procesu – który powraca w toku dziejów tam gdzie swobodnie pojawia się twórcza fantazja. Badając bliżej te obrazy odkrywamy, że w jakiejś mierze stanowią one sformułowane rezultaty niezliczonych, typowych doświadczeń naszych przodków. Są one jakby psychicznym osadem niezliczonych przeżyć tego samego rodzaju. Obrazują miliony indywidualnych doświadczeń w przecięciu i w ten sposób dają obraz życia psychicznego podzielonego i rzutowanego jako wielorakie postaci mitologicznego pandemonium. W każdym z tych obrazów zawarty jest fragment ludzkiej psychiki i ludzkiego losu, fragment cierpienia i rozkoszy, którą nieskończoną ilość razy przeżywali nasi przodkowie i które zasadniczo miały zawsze ten sam przebieg. Najsilniej zawsze oddziaływają te ideały, które stanowią mniej lub bardziej przejrzyste warianty jakiegoś archetypu, co łatwo można poznać po tym, że ideały takie bywają chętnie alegoryzowane – np. matka, ojczyzna. Każdy związek z archetypem przeżywany lub tylko takie o którym się mówi „wzrusza” albowiem wyzwala w nas głos silniejszy od naszego. Ten kto mówi praobrazami mówi jakby tysiącem głosów a jednocześnie to co mówi przenosi ze sfery jednorazowości o przemijalności w sferę wiecznego bytu, osobisty los podnosi do rangi losu ludzkości. Proces twórczy o ile w ogóle możemy go badać polega na nieświadomym ożywieniu archetypu, na rozwinięciu i wykształceniu go w pełne dzieło. Nadanie kształtu praobrazowi oznacza w pewnym sensie „przełożenie” go na język współczesności, dzięki czemu każdy może uzyskać dostęp do najgłębszych źródeł życia, które w przeciwnym razie pozostałyby przed nim ukryte. Na tym polega społeczne znaczenie sztuki – nieustannie wychowuje ona ducha epoki, albowiem wprowadza do niej te postacie, których jej najbardziej brakuje.
PSYCHOLOGIA I LITERATURA
Psychologię jako naukę można powiązać z literaturoznawstwem. Dusza ludzka jest bowiem siedliskiem wszystkich nauk, jak i również każdego dzieła sztuki. Dlatego też nauka o duszy powinna z jednej strony móc pokazać i wyjaśnić z jednej strony psychologiczną strukturę dzieła sztuki, z drugiej zaś psychologiczne uwarunkowania człowieka twórczego artystycznie. Te dwa zadania mają zasadniczo inny charakter: w pierwszym z nich chodzi o „celowo” wytworzony produkt skomplikowanych czynności psychicznych, w drugim zaś o sam aparat psychiczny. W pierwszym przypadku przedmiotem analizy jest konkretne dzieło sztuki, w drugim człowiek twórczy jako jednorazowa osobowość. Mimo, że pomiędzy tymi zadaniami istnieją nierozerwalne relacje to nie można jednego wytłumaczyć za pomocą drugiego, co najwyżej można na podstawie jednego wnioskować o drugim ,ale nigdy tego drugiego nie pozna się w 100%. Psychologia twórcy tłumaczy dużo w jego dziele, jednak samego dzieła nie tłumaczy.
Psychologia nie potrafi ukazać w dziele sztuki oraz w twórczości artystycznej całkowicie pewnych związków przyczynowo skutkowych, gdyby było inaczej i psychologia mogłaby to uczynić to cała estetyka pozbawiona tym samym podstaw, stałaby się jedynie częścią psychologii. Wszystkie procesy psychiczne przebiegające w obrębie świadomości mogą być wytłumaczalne przyczynowo, niemniej pierwiastek twórczy mający swe korzenie w nieobliczalnej nieświadomości pozostanie wiecznie niedostępny ludzkiemu poznaniu. Poddaje się on opisowi jedynie jako zjawisko i daje się przeczuć, ale nie daje się uchwycić
Dzieło
Psychologiczna analiza dzieła literackiego różni się od analizy literaturoznawczej swoim specyficznym ukierunkowaniem. Wartości i fakty miarodajne dla jednej, mogą być bez znaczenia dla drugiej. Najciekawszy dla psychologa jest opis faktów, pozornie całkowicie wolnych od tendencji psychologicznych, wtedy bowiem całe opowiadanie rozwija się na tle niesformułowanej psychologii, która dla krytycznego okaz występuje w sposób tym bardziej klarowny i wyraźny im bardziej autor jest nieświadomy swych założeń. Natomiast w powieści psychologicznej sam autor stara się psychiczne tworzywo swego dzieła przenieś ze strefy czystej akcji do strefy psychologicznych rozważań i analiz w skutek czego psychologiczne tło powieści ulega niemal całkowitemu zaciemnieniu. Właśnie z tego rodzaju powieści „psychologii” uczy się niefachowiec , podczas gdy powieściom niepsychologicznym głębszy sens może nadać tylko psychologia.
Rodzaje twórczości :
Psychologiczny (powieści psychologiczne) – ma treść która pozostaje w granicach ludzkiej świadomości, a więc np. jakieś doświadczenia życiowe, wstrząsające przeżycia znane potocznej świadomości lub przynajmniej prawdopodobny. Temat ten znajduje odzew w duszy pisarza, zostaje podniesiony ze sfery codzienności do sfery szerszego człowieczeństwa (treści znajdują odzew w duszy czytelników). Tworzywo takiego dzieła pochodzi z kręgu człowieka, jego wiecznie powtarzających się cierpień i radości. Pisarz uwolnił psychologa od wszelkiego wysiłku. Treści psychologiczne wywodzą się z dziedziny ludzkiego doświadczenia. Ten rodzaj twórczości artystycznej Jung nazywa psychologicznym dlatego, że zawsze porusza się on w granicach spraw, które można zrozumieć i pojąć psychologicznie. Przykładem są tutaj utwory tragiczne, dramaty, powieści miłosne, powieść rodzinna, kryminalna, społeczna itp.
Wizjonerski (powieści niepsychologiczne) – tworzywo czy przeżycie, które staje się treścią dzieła nie jest czymś znanym; jego istota jest obca; natura ukryta w tle, jest ono praprzeżyciem. W twórczości psychologicznej czytelnik nie domaga się odpowiedzi na pytanie na czym to polega czy co to znaczy, w twórczości wizjonerskiej czytelnik domaga się komentarzy i wyjaśnień, jest zdziwiony, zaskoczony, oszołomiony. Nic nie kojarzy mu się ze sferą ludzkiej codzienności, ożywają natomiast sny, nocne lęki i przeczucia. Geneza tematu wizjonerskiego kryje się w głębokim, mroku, o którym często można by sądzić, że nie jest zamierzony. Z tematem wizjonerskim łączą się właściwości jakie obserwujemy również w fantazjach psychicznie chorych. I odwrotnie utwory psychotyków mają często takie znaczenie jakie poza tym spotkać możemy tylko w utworach genialnych. Stąd też skłonność do interpretowania praprzeżycia w kategorii patologii (ukryte, wyparte przez moralność popędy). Zakładamy np. że problematycznym wydarzeniem było np. przeżycie miłosne o takim charakterze moralnym czy estetycznym, że wydawało się ono nie do pogodzenia albo z całością osobowości albo przynajmniej z fikcją świadomości w skutek czego ego pisarza dążyło do jego stłumienia. Przedstawiona teoria nabrała dużego rozgłosu, ponadto stanowi jedyną teoretyczną próbę „naukowego” wyjaśnienia pochodzenia materiału wizjonerskiego.
Redukcja przeżycia wizjonerskiego do doświadczenia osobistego czyni z niego zwykłą namiastkę. Tym samym treść wizyjna traci swój pierwotny charakter, prawizja staje się symptomem. Redukcja do osobistej anamnezy odwodzi od psychologii dzieła sztuki i prowadzi do jednostkowej psychologii pisarza. . Nasze zadanie polega raczej na tym, by dzieło sztuki wyjaśnić psychologicznie, w tym celu zaś musimy jego podstawę tj. praprzeżycie, potraktować równie serio jak to się dzieje w przypadku psychologicznej twórczości artystycznej, gdzie przecież nikt nie może wątpić w realność i poważny charakter tematu będącego podstawą dzieła. Temat utworu np. przeżycie miłosne jest wręcz podporządkowane przeżyciu wizji, w ramach dzieła sztuki wizja oznacza przeżycie głębsze i silniejsze niż ludzka namiętność. W dziele literackim wizja jest autentycznym praprzeżyciem, jest rzeczywistym symbolem tzn. wyrazem jakiejś nieznanej istoty. Wizja podobnie jak przeżycie miłosne jest faktem rzeczywistym. Jest ona realnością psychiczną, która ma przynajmniej tą samą godność co realność fizyczna. Różnica polega jednak na tym, że w uczuciu poznajemy coś znanego, zaś przeczucie prowadzi nas w sferę nieznaną, ukrytą. Ze sfery nocy wywodzą się nie tylko opisane wyżej dzieła sztuki ale także : jasnowidze i prorocy czy przestępcy i niszczyciele. Strefa ciemna była nam znana ale usunęliśmy ją poza nawias z lęku, budując sobie tym samym pozornie bezpieczny świat. Dla człowieka pierwotnego strefa ciemna była czymś naturalnym. Zdarza się, że poeta widzi postacie ukryte (wyparte ze świadomości) w sferze nocy. Czasami udaje mu się zobaczyć coś z tego psychicznego świata, który jest przerażeniem i zarazem nadzieją człowieka pierwotnego. To logiczne, że poeta wraca do postaci mitologicznych, aby znaleźć dla swego przeżycia odpowiedni wyraz. Czerpie on wtedy z praprzeżycia, którego ciemna natura potrzebuje postaci mitologicznych Praprzeżycie jest pozbawione słów i obrazów, albowiem jest wizją w „ciemnym zwierciadle”, jest tylko najpotężniejszym przeczuciem jakiemu można dać wyraz.
Tym co pojawia się w wizji jest obraz nieświadomości zbiorowej tj. obraz specyficznej wrodzonej psychiki stanowiącej łożysko i wstępny warunek świadomości. W zaćmieniu świadomości np. we śnie pojawiają się na powierzchni życia psychicznego twory czy treści psychiczne, które wykazują wszystkie cechy pierwotnych stanów psychicznych, i tonie tylko co do formy lecz także co do znaczenia, tak że często można by sądzić, że są to fragmenty dawnej wiedzy tajemnej. Występujące przy tym liczne motywy mitologiczne skrywają się jednak pod postacią nowoczesnych obrazów. Dla literaturoznawstwa ma znaczenie fakt, że przejawy nieświadomości zbiorowej mają charakter kompensacyjny tzn. jednostronna, nieprzystosowana lub wręcz niebezpieczna sytuacja świadomości wrócić ma dzięki nim do równowagi.
Redukowanie wielkiej poezji do czynnika personalnego jest całkowicie fałszywą próbą jej wytłumaczenia. Wszędzie tam gdzie w przeżyciu pojawiają się treści nieświadomości zbiorowej i łączą się ze świadomością epoki, mamy do czynienia z aktem twórczym , który dotyczy całej epoki albowiem wówczas dzieło jest w najgłębszym znaczeniu tego słowa orędziem skierowanym do współczesnych. Dlatego Faust porusza coś w duszy każdego Niemca. Każda epoka ma swe jednostronności. Przypomina ona pod tym względem duszę jednostki, ma swoją szczególną ograniczoną sytuację świadomości i dlatego potrzebuje kompensacji, które nieświadomość zbiorowa dokonuje właśnie w ten sposób, że jakiś poeta czy prorok znajduje w swej epoce wyraz dla tego, co niewyrażalne, i w obrazie lub czynie wypowiada to na co wszyscy czekali i czego nierozumiejąc potrzebowali.
Pisarz
Tajemnica twórczości jest problemem, którego psychologia nie może rozwiązać, może go jedynie opisać. Podobnie jest z samym twórcą. Freud sądził, że znalazł klucz, który umożliwi mu zrozumienie dzieła sztuki: kluczem tym miała być sfera osobistych przeżyć artysty. Zadaje pytanie czy nie można by wywieść dzieła z „kompleksów” tak jak nerwicy? Osobista psychologia pisarza przenika jego dzieło aż do korzeni. Nerwica jest dla Freuda czymś negatywnym, niewłaściwym, niechęcią do zobaczenia czegoś o niezwykle negatywnym zabarwieniu. Dzieło sztuki, które pozornie da się zanalizować jako nerwicę pozostaje z nią w bliskim związku. Jung zarzuca Freudowi niepoprawność tej teorii ponieważ istota dzieła sztuki według niego, nie leży w tym, że jest ono obarczone szczególnymi właściwościami autora – im więcej takich właściwości wykazuje tym mniej jest dziełem sztuki – lecz w tym że wznosi się ponad motywy osobiste i przemawia z ducha i serca twórcy do ducha i serca ludzkości. „Sztuka” ma charakter osobisty ( w większości przynajmniej) zasługuje by traktować ją jak nerwicę. Twórca nie jest osobą. Jako artysta jest swym dziełem nie człowiekiem. Dlatego też cech infantylno – autoerotycznych jakich doszukiwał się Freud nie można doszukiwać się w twórcy, który ma bezosobowy charakter. Każdy twórca ma bilateralną naturę: z jednej strony jest on osobą i człowiekiem, z drugiej natomiast bezosobowym ludzkim procesem. Jako człowiek może być zdrowy albo chory, jako artysta jest rozumiany tylko na podstawie swego twórczego czynu. Sztuka jest mu wrodzona jak popęd, który go opanowuje. Jako artysta jest człowiekiem w wyższym tego słowa znaczeniu – jest człowiekiem kolektywnym, który przenosi i kształtuje działającą nieświadomie duszę ludzkości. Życie artysty jest z konieczności pełne konfliktów . gdyż walczą w nim dwie moce: z jednej strony zwykły człowiek ze swoim usprawiedliwionym dążeniem do szczęścia, bezpieczeństwa itp. , z drugiej zaś bezwzględna twórcza pasja, która niekiedy potrafi zniszczyć wszelkie osobiste pragnienia. Sfera czysto ludzka zostaje często dla dobra twórczości tak spustoszona, że egzystować może jeszcze tylko na prymitywnym lub tak czy inaczej obniżonym poziomie. Jest jasne, że artystę trzeba tłumaczyć biorąc za punkt wyjścia jego sztukę, a nie niedostatki jego natury i jego osobiste konflikty , które są jedynie rezultatem faktu, iż jest człowiekiem na którego nałożono większy ciężar niż na zwykłych śmiertelników. Dzieło do twórcy ma się tak jak dziecko do matki – wyrasta zeń.
Archetyp nie jest sam w sobie ani dobry ani zły Jest moralnie obojętnym numenem, który dopiero w zetknięciu ze świadomością staje się albo zły, lub przybiera postać dwójni przeciwieństw. O opowiedzeniu się za dobrem czy złem decyduje ludzka postawa. Psychiczna potrzeba narodu urzeczywistnia się w dziele pisarza i dlatego w rzeczywistości znaczy dla poety więcej niż jego osobisty los bez względu na to czy jest czy nie jest on tego świadomy. Artysta nadając dziełu kształt zrobił maksimum tego na co było go stać. Interpretacje musi więc pozostawić innym – i przyszłości.
Osobowość artysty jest jedynie zaletą lub przeszkodą ale nigdy czymś istotnym dla dzieła sztuki.