Slavoj Zizek, Obrońcy wiary Tylko ateizm może nas uratować

Slavoj Zizek

Obrońcy wiary. Tylko ateizm może nas uratować.

Tym, czego Europa potrzebuje dzisiaj najbardziej, jest chronienie rozsądnego liberalnego ateizmu przed zakusami "obrońców wiary" - twierdzi Slavoj Zizek. Ta ochrona staje się szczególnie istotna w obliczu masowego napływu islamskich imigrantów do państw Unii. Tylko ateizm pozwoli wypracować neutralne ramy, w których będzie możliwe współistnienie różnych religii. Ich wyznawcy - w tym także muzułmanie - muszą jednak przygotować się na to, że będą poddawani "pełnej szacunku, ale nie mniej bezwzględnej" krytyce.

Przez wieki mówiono nam, że bez religii nie jesteśmy niczym więcej niż egoistycznymi zwierzętami walczącymi o swoją zdobycz, a nasza jedyna moralność to moralność watahy wilków. Twierdzono, że tylko religia może nas wznieść na wyższy poziom duchowy. Dzisiaj - kiedy religia okazuje się być źródłem morderczej przemocy na całym świecie - zapewnienia, że chrześcijańscy, islamscy czy hinduistyczni fundamentaliści jedynie zniekształcają i nadużywają szlachetnego duchowego przesłania zawartego w ich wyznaniach wiary, brzmią coraz bardziej pusto. Może należałoby przywrócić godność ateizmowi, który stanowi jeden z najważniejszych elementów dziedzictwa Europy i jest być może jedyną naszą szansą na pokój?

Ponad wiek temu w "Braciach Karamazow" i innych swoich dziełach Fiodor Dostojewski ostrzegał przed zagrożeniami bezbożnego moralnego nihilizmu, argumentując, że jeżeli Bóg nie istnieje, wszystko jest dozwolone. Francuski filozof André Glucksmann zastosował nawet jego krytykę bezbożnego nihilizmu, komentując wydarzenia z 11 września, jak sugeruje tytuł jego książki "Dostojewski na Manhattanie".

Trudno o bardziej chybiony argument - lekcja współczesnego terroryzmu pokazuje, że jeżeli Bóg istnieje, wszystko, łącznie z wysadzaniem w powietrze tysięcy niewinnych przechodniów, jest dozwolone - przynajmniej dla tych, którzy utrzymują, że działają wprost na zlecenie Boga. Bezpośrednia łączność z Bogiem usprawiedliwia najwyraźniej pogwałcenie wszelkich ludzkich ograniczeń. Krótko mówiąc, fundamentaliści nie różnią się od "bezbożnych" komunistów stalinowskich, którym było wolno wszystko, ponieważ postrzegali siebie jako bezpośrednie narzędzia swego boga, Historycznej Konieczności Postępu.

Podczas siódmej krucjaty (której przewodził święty Ludwik) rycerz Iwo z Bretanii opowiadał, jak pewnego razu spotkał starą kobietę, która szła ulicą z naczyniem pełnym ognia w prawej i miską pełną wody w lewej ręce. Zapytana, dlaczego niesie te dwa naczynia, odpowiedziała, że ogniem spali raj, aż nic z niego nie zostanie, a wodę wyleje na ognie piekielne, aż zupełnie wygasną: "Ponieważ nie chcę, by ktokolwiek czynił dobro tylko dla nagrody w niebie lub ze strachu przed piekłem, a jedynie z miłości do Boga". Dzisiaj ta pierwotnie chrześcijańska postawa etyczna przetrwała głównie w ateizmie.

Fundamentaliści spełniają to, co uważają za dobry uczynek, aby wypełnić wolę Bożą i zasłużyć na zbawienie; ateiści po prostu dlatego, że tak powinno się czynić. Czy to nie jest właśnie nasze najbardziej podstawowe doświadczenie moralne? Kiedy spełniam dobry uczynek, nie czynię tego wypatrując Bożej łaski; czynię to, ponieważ gdybym postąpił inaczej, nie mógłbym spojrzeć w lustro. Dobry uczynek z definicji jest nagrodą sam dla siebie. David Hume, człowiek wierzący, ujął to w bardzo przejmujący sposób - napisał, że jedyny sposób na okazanie Bogu prawdziwego szacunku to działać moralnie, nie pamiętając o Jego istnieniu.

Dwa lata temu Europejczycy dyskutowali, czy w preambule do konstytucji europejskiej powinna znajdować się wzmianka o chrześcijaństwie jako kluczowym elemencie dziedzictwa europejskiego. Jak zwykle został wypracowany kompromis, czyli ogólne odniesienie do "religijnego dziedzictwa Europy". Ale gdzie podziało się najcenniejsze dziedzictwo nowożytnej Europy, dziedzictwo ateizmu? To, co czyni Europę nowożytną wyjątkową, to właśnie fakt, że jest ona pierwszą i jedyną kulturą, w której ateizm stanowi całkowicie prawomocną opcję i nie uniemożliwia zajmowania publicznych stanowisk.

Ateizm jest dziedzictwem europejskim, o które warto walczyć także dlatego, że tworzy bezpieczną przestrzeń publiczną dla wierzących. Spójrzmy na dyskusję, która wybuchła w Lublanie, stolicy Słowenii, kraju, z którego pochodzę, kiedy trwały gorące spory na temat konstytucji. Chodziło o to, czy muzułmanie (głównie robotnicy, imigranci z dawnych republik Jugosławii) powinni dostać zezwolenie na budowę meczetu. Podczas gdy konserwatyści sprzeciwiali się z powodów kulturowych, politycznych, a nawet estetycznych, liberalny tygodnik "Mladina" konsekwentnie wypowiadał się za budową meczetu, ponieważ było to zgodne z troską o prawa osób z innych byłych republik jugosłowiańskich. Nie jest niczym zaskakującym - gdy uwzględni się liberalny charakter "Mladiny" - że tygodnik ten był również jednym z niewielu słoweńskich gazet, które opublikowały osławione karykatury Mahometa. I na odwrót - ci, którzy okazywali największe zrozumienie dla gwałtownych protestów muzułmanów wywołanych przez te karykatury, często wyrażali obawę o los chrześcijaństwa w Europie.

Te dziwne przymierza stawiają europejskich muzułmanów przed trudnym wyborem: jedyna siła polityczna, która nie czyni z nich obywateli drugiej kategorii i daje im przestrzeń do wyrażania ich tożsamości religijnej, to "bezbożni", ateistyczni liberałowie, podczas gdy najbliżsi ich społecznym praktykom religijnym, będący ich lustrzanym odbiciem chrześcijanie są ich największymi politycznymi wrogami. Paradoks polega na tym, że jedyni prawdziwi sprzymierzeńcy muzułmanów to nie ci, którzy pierwsi opublikowali karykatury, żeby wywołać szok, ale ci, którzy w obronie ideału wolności wypowiadania się przedrukowali je.

Prawdziwy ateista nie czuje potrzeby potwierdzania swoich poglądów przez prowokowanie wierzących bluźnierstwem, ale zarazem odmawia redukowania problemu karykatur Mahometa do problemu szacunku dla przekonań innych ludzi. Szacunek dla przekonań innych jako najwyższa wartość mógłby oznaczać jedno z dwóch: albo traktujemy inną osobę w sposób protekcjonalny i staramy się unikać sprawiania jej przykrości, aby nie zburzyć jej złudzeń, albo przyjmujemy relatywistyczne stanowisko zakładające istnienie wielu "reżimów prawdy", odrzucając wszelkie dążenie do jednej Prawdy jako przemoc.

Może należałoby jednak poddać islam - razem z innymi religiami - pełnej szacunku, ale nie mniej bezwzględnej krytycznej analizie? Jest tylko jeden sposób okazania szacunku muzułmanom: traktowanie ich jak poważnych, dorosłych ludzi, odpowiedzialnych za swoje przekonania.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ZIZEK SLAVOJ, Zizek Slavoj Tybet w więzieniu marzeń
Slavoj Żiżek, Między pierwszą a drugą rewolucją
Nie tylko wynajmujący może wystawiać?ktury co miesiąc
Slavoj Żiżek, Zasłona dobrego wychowania
Bądź odważnym obrońcą wiary
Depresja to coś innego niż tylko przejściowe pogorszenie nastroju, Depresja to coś innego niż tylko
Slavoj Zizek, Pięć lat wojny z terrorem Pożar w głowach ludzi
ZIZEK SLAVOJ Zizek Slavoj, Społeczeństwo obywatelskie, fanatyzm i rzeczywistość digitalna
D&D 3e Obrońcy Wiary PL
ZIZEK SLAVOJ, Zizek Slavoj Społeczeństwo obywatelskie, fanatyzm i rzeczywistość digitalna
ZIZEK SLAVOJ, Zizek Slavoj Tybet w więzieniu marzeń
D&D 3e Obrońcy Wiary PL
Art of the Ridiculous Sublime On David Lynch s Lost Highway Slavoj Zizek
Slavoj Zizek Ekonomia polityczna, głupcze!
[Slavoj Zizek] Enjoy Your Symptom Jacques Lacan (BookFi org)
Tylko Bóg może dać wiarę 2
Tylko stań przy nas (Tomalak)

więcej podobnych podstron