walpaz10

Dobrzy ludzie. Listy św. Ojca Franciszka.

Czy duchowość Franciszkańska, czyli sposób przeżywania Boga, siebie, drugiego człowieka, świata i toczących się w nim wydarzeń w oparciu o religijne doświadczenie św. Franciszka jest zarezerwowana dla grona jego naśladowców w jednej z trzech rodzin zakonnych? Może ślady Franciszkowego rozumienia Bożej i ludzkiej rzeczywistości dałoby się od-naleźć także w innych historycznych i ludzkich kontekstach? Może jeszcze ktoś też tak myślał, modlił się i żył jak Franciszek, nawet jeżeli działo się to nieświadomie? Święty Franciszek zwykł pozdrawiać ludzi: Pokój wam, dobrzy ludzie.

Proponowany cykl rozważań jest właśnie próbą udzielenia twierdzącej odpowiedzi na wyżej postawione pytanie. Listy św. Ojca Franciszka, pisane do wybitnych postaci historycznych czy świata sztuki, do dobrych ludzi, wyrosły z fascynacji życiem, wiarą i myśleniem św. Franciszka. Jaka to radość, gdy da się odkryć w kimś innym, ważnym czy zwyczajnie pięknym, ślady tych samych religijnych i życiowych intuicji. Zapraszam do lektury.

O. Waldemar Polczyk OFM

Blaise Pascal (ur. 19 czerwca 1623 w Clermont-Ferrand, zm. 19 sierpnia 1662 w Paryżu) – francuski filozof, matematyk, pisarz i fizyk. Tematem jego badań były prawdopodobieństwo, próżnia, ciśnienie atmosferyczne, oraz apologetyka, teodycea i fideizm. Na jego cześć nazwano jednostkę ciśnienia paskal oraz język programowania Pascal.

Mounsier!

Był Pan człowiekiem, pragnącym poznać Boga i człowieka. Jest Pan być może jednym z największy w gronie filozofów znawców człowieka. Wytrwałe dążenie do realizacji tegoż pragnienia uczyniło Pana jednym z największych filozofów w dziejach myśli ludzkiej. Bo też chyba wszystko, co wielkie w człowieku i szlachetne, zaczyna się od postawienia pytania o Boga i o człowieka. Ja także często zostawałem na modlitwie z pytaniem: Kim Ty Jesteś, Panie, a kim ja? Bóg Pana wiary nie był bogiem abstrakcji, bogiem dalekim. Jest Bogiem obecnym i działającym w Kościele. Historię Kościoła nazywa Pan historią prawdy. Uderza najpierw Pański optymizm, z jakim patrzy Pan na człowieka i na wszystkie ludzkie sprawy. Dostrzega Pan całą kruchość człowieka: Człowiek jest to trzcina wobec kosmosu, zarazem jednak widzi Pan również wielkość tej trzciny: ale jej wielkość polega na tym, że jest to trzcina myśląca. Ponieważ człowiek ma w sobie Boski pierwiastek, dlatego winien ze wszystkich sił wypełniać wolę Bożą. Tak też komentowałem trzecią prośbę Modlitwy Pańskiej: Bądź wola Twoja jak w niebie, tak i na ziemi: abyśmy Cię kochali z całego serca zawsze o Tobie myśląc; z całej duszy, zawsze za Tobą tęskniąc; całym umysłem, ku Tobie kierując wszystkie nasze intencje, szukając we wszystkim Twojej chwały i ze wszystkich naszych sił, obracając wszystkie nasze siły i władze duszy i ciała na służbę Twej miłości, a nie na co innego; i bliźnich naszych kochajmy jak samych siebie, wszystkich pociągając według sił do Twojej miłości, ciesząc się z dobra innych jak z własnego i współczując w nieszczęściu, i nikomu nie dając żadnego zgorszenia. Człowiekowi, Pańskim zdaniem można wyznaczać wielkie cele. Powiada Pan: Mężczyzna stworzony jest po to, by szukać prawdy a nie aby ją posiadać. Znamienny jest, nawiasem mówiąc, rys nieskończoności, jaki w Pańskiej filozofii posiada prawda. Ona, jak Bóg, jest nieskończona. Dlatego nie można jej posiadać. Nie brakuje Pana zdaniem ludzi wartościowych i szlachetnych. Pańskim zdaniem są dwa rodzaje ludzi, którzy stanowią sól ziemi: wielcy geniusze i naprawdę prości ludzie. Również ja miałem w wielkim poważaniu święta prostotę. Ze szczególnym staraniem pielęgnowałem w sobie oraz kochałem u innych świętą prostotę, córkę łaski, siostrzycę mądrości, matkę sprawiedliwości. Wszakże nie aprobowałem każdej prostoty, lecz tylko tę, która poprzestaje na swym Bogu, o inne rzeczy nie dbając. Tę, która chlubiąc się bojaźnią Pana, nie umie zła czynić ni mówić źle. Tę, co bada siebie, ale nikogo nie potępia swym sądem; co zdaje należna władzę na człowieka lepszego od innych, a sama żadnej władzy nie pożąda i raczej wybiera prace niż uczenie się i nauczanie. Chodziło mi o taką prostotę, która nie szuka kory lecz rdzenia, nie łupiny lecz ziarna, nie wielu dóbr lecz jednego, najwyższego i trwałego Dobra. Takiej prostoty wymagałem od braci wykształconych i od braci laików. Nie wierzyłem podobnie jak Pan, że stoi ona w sprzeczności z mądrością, ale że jest jej prawdziwą siostrzycą, chociaż jako umiejętność łatwiejsza jest do nabycia dla ubogich, a także podatniejsza im do praktykowania, co również Pan zauważał.

Obydwu tym grupom ludzi przypisuje Pan kategorię mądrości. Bowiem człowiek pozostanie jednak zawsze i mimo wszystko Bożym dziełem, czegokolwiek by z sobą nie zrobił. Dlatego modliłem się: Wszechmogący, najświętszy i najwyższy Boże, Ojcze święty i sprawiedliwy, Panie, królu nieba i ziemi dzięki Ci składamy z powodu Ciebie samego, że Twoją świętą wolą i przez jedynego Syna Twego stworzyłeś z Duchem Świętym wszystkie byty duchowe i cielesne, a nas uczyniłeś na obraz i podobieństwo Twoje i umieściłeś w raju. My zaś upadliśmy z własnej winy. I dzięki Ci składamy, że jak stworzyłeś nas przez Syna Twego, tak przez świętą miłość Twoją, którą nas umiłowałeś, sprawiłeś, że On, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, narodził się z chwalebnej zawsze Dziewicy, błogosławionej, świętej Maryi i przez Jego krzyż i krew, i śmierć zechciałeś nas wykupić z niewoli. Wżywałem też swych słuchaczy: Człowieku zastanów się, do jak wysokiej godności podniósł cię Pan Bóg, bo stworzył cię i ukształtował według ciała na obraz umiłowanego Syna swego i na podobieństwo według ducha I wszystkie stworzenia, które są pod niebem, służą na swój sposób swemu Stwórcy, uznają Go i słuchają lepiej niż ty. I nawet złe duchy nie ukrzyżowały Go, lecz to ty wraz z nimi ukrzyżowałeś Go i krzyżujesz nadal przez upodobanie w wadach i grzechach. Z czego więc możesz się chlubić? Choćbyś bowiem był tak bystry i mądry, że posiadłbyś wszelką wiedzę i umiał wyjaśniać wszystkie rodzaje języków i badać wnikliwie tajemnice niebieskie, nie możesz się chlubić tym wszystkim; 6bo jeden szatan poznał rzeczy niebieskie i teraz zna sprawy ziemskie lepiej niż wszyscy ludzie, chociaż mógłby być jakiś człowiek, który otrzymałby od Pana szczególne poznanie najwyższej mądrości. Tak samo, gdybyś był piękniejszy i bogatszy od wszystkich i gdybyś nawet cuda czynił, tak że wyrzucałbyś złe duchy, wszystko to zwraca się przeciwko tobie i nie należy do ciebie, i nie możesz się tym wcale chlubić. Lecz w tym możemy się chlubić: w słabościach naszych i w codziennym dźwiganiu świętego krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa. Człowiek jednak nie może dążyć do mądrości samotnie, bowiem Poznawanie siebie bez poznawania Boga prowadzi do rozpaczy. Z drugiej strony jest Pan świadomy bolączek i ograniczeń człowieka. Także tu Pańskie diagnozy są lapidarne, niemniej trafne: Pożądamy prawdy a znajdujemy w sobie jedynie niepewność. Szukamy szczęścia, a znajdujemy jedynie nędzę i śmierć. Przestrzegał Pan w ten sposób przed powierzchownym poszukiwaniem, przed zadowalaniem się namiastkami prawdy, dobra i szczęścia. W pełni podzielałem Pańskie przekonanie, próbując spieszyć z pomocą ludziom znajdującym nędzę i śmierć. Mawiałem, że nie ma niczego ważniejszego od zbawienia dusz. Często dowodziłem to tym, że Jednorodzony Syn Boży zawisnął na krzyżu za dusze ludzkie. Nie miałbym się za przyjaciela Chrystusa, jeślibym nie kochał dusz, które On umiłował.

Głębokie prawdy potrafił Pan przedkładać w prosty i zrozumiały sposób. Postawił Pan kiedyś taką diagnozę: Całe nieszczęście ludzi pochodzi z jednej rzeczy, to jest, że nie potrafią pozostać w spokoju i w izbie. Sam był pan źródłem pokoju dla wszystkich, którzy mieli szczęście Pana znać, a ja jestem przekonany, ze za Pańskie mądre, pokorne życie, nagrodził Pana Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba.

Sons Frer Francois


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
walpaz11, MEDYTACJE FRANCISKZAŃSKIE 1

więcej podobnych podstron