Nadeszła pora na prawdziwe atrakcje dla wielbicieli dużej ryby. Zapaleńców jesiennego spinningowania nie odstrasza ani chłód, ani koszt tego nietaniego hobby.
Gdy temperatura spada, zaczynają uaktywniać się gatunki ryb, na które czeka się cały rok. Szczupaki, okonie i sandacze wypływają na żer przed zimą, więc zachęta na haczyku jest dla nich szczególnie atrakcyjna.
Trudne warunki
Deszczowa pogoda nie sprzyja wypoczynkowi na świeżym powietrzu. Jednak zapalonym wędkarzom aura nie przeszkadza w łowach. Na trudne warunki są sposoby: ciepłe i nieprzemakalne ubranie, gorące napoje i parasol wędkarski.
Podstawowy komplet bielizny termoaktywnej, zawierający legginsy, szorty, koszulkę i oddychające skarpety to wydatek około 250 złotych. Do tego dochodzą ocieplane kalosze dostępne od 80 zł, nieprzemakalne spodnie (od 90 zł), ciepły polar (od 100 zł) i kurtka (od 200 zł). Zmarzluchom można polecić wkładki ocieplające poszczególne części ciała: od palców u stóp, po wkłady do rękawiczek (od 10 zł za sztukę). Taki podstawowy zestaw docenią początkujący spinningowcy, jednak wprawieni pasjonaci potrafią bez mrugnięcia okiem wydać na odzież nawet 5 tys. złotych.
W deszczowe dni dodatkowo bardzo przydatny będzie parasol wędkarski – ochroni od wiatru i przed zmoknięciem nie tylko wędkarza, ale przede wszystkim cały ekwipunek. Sami zainteresowani podkreślają jego ważną rolę podczas… jedzenia kanapek, które dzięki niemu nie nasiąkają deszczówką.
Ciężki sprzęt
Odzież to jedynie niewielka część wydatków związanych z wędkarstwem. Najdroższy jest sprzęt. Cena wędki dla osoby początkującej zamknie się w 500 zł, jednak do tego dochodzi koszt transportu, łodzi i zakwaterowania. Decydując się na łódź z silnikiem (od 5 tys. zł) musimy wziąć pod uwagę także jej przewóz, czyli odpowiednią naczepę. Własnymi siłami możemy przysposobić zwykłą przyczepę, lub wybrać specjalistyczny sprzęt, którego cena waha się w granicach 3-6 tys. zł. Tak duże wydatki można jednak rozłożyć na raty.
Złote łowiska
Wybierając się na połów, trzeba wziąć pod uwagę koszty zakwaterowania. Dla wytrwałych „Robinsonów” wystarczy dobrej klasy namiot (od 400 zł), ciepły śpiwór (od 200 zł) i butla gazowa dla ogrzania atmosfery. Z takim ekwipunkiem listopadowe chłody nad polskimi jeziorami nie wydają się straszne.
Na pragnących nieco innych wrażeń, czekają łowiska w Skandynawii. Zakwaterowanie w domkach blisko akwenów i ciągów wodnych wyklucza konieczność „surwiwalowego” zaopatrzenia. Jednak taka przyjemność jest nieco droższa – koszt tygodniowego wypadu na północ Europy bez wyżywienia zaczyna się na poziomie 1.500 zł. Argumentem „za”, równoważącym wysoką cenę wyjazdu, jest możliwość odłowu bardzo dużych okazów, rzadko spotykanych w Polsce.
Jesienna szaruga za oknem zniechęca do aktywności na świeżym powietrzu. Może więc warto znaleźć mniej typowe zajęcie i poszukać hobby, takiego jak wędkarstwo, dla którego nawet w deszczowy dzień z przyjemnością siedzi się nad zimnym jeziorem.