ONZ planuje przejąć kontrolę nad Internetem
2012-11-07
Źródło; wikipedia.org
Rok 2012 będzie z pewnością zapamiętany w annałach historii, jako symboliczna data końca wolności w Internecie. Wszystko zaczęło się od słynnej umowy ACTA a potem jak u Hitchcocka napięcie tylko wzrasta. Już w grudniu tego roku, w Dubaju odbędą się obrady światowej unii telekomunikacyjnej ITU, których efektem może być przekazanie tej agendzie ONZ kontrolę nad treściami w Internecie.
Forsuje się prawo wedle, którego ITU ma przejąć zarządzanie domenami internetowymi. W tej chwili jest to w gestii amerykańskiej firmy ICANN, prywatnej firmy typu non profit. Właściwie ma ona teraz kontrolę nad tym, jakie wpisy replikują się na rozsianych na całym świecie serwerach DNS. Ten, kto ma władzę nad DNS ma kontrolę nad treścią publikowaną w Internecie.
Poza tym ITU planuje stworzenie systemu opłat za przesyłanie danych między sieciami teleinformatycznymi. Widać wyraźnie, że biurokraci aż przebierają nogami ze zniecierpliwienia, aby jak najszybciej wprowadzić nowe opłaty, które mogłyby być przeniesione na klientów, czyli na nas. Próba centralizacji kontroli nad Internetem musi się skończyć w taki sposób, ponieważ biurokracji zawsze dążą do nakładania nowych podatków, którymi się żywią marnotrawiąc środki publiczne na nieefektywne instytucje i projekty.
Gdy ITU zdobędzie kontrolę nad domenami zdjęcie niewygodnej strony internetowej będzie wymagało po prostu wykreślenie jej z rejestru. Powierzenie nad tym kontroli ITU spowoduje, że będzie to mogło być wykonywane automatycznie na żądanie władz kraju za pomocą operatora Internetu stanowiącego członka ITU. Przypomina to trochę taką sytuację, że oczywiście każdy będzie mógł pójść na rynek i głosić to, co chce, ale niektórych można będzie zwinąć od razu do radiowozu, jeśli władza uzna, że ma się zamknąć. Czyli każdy będzie mógł stworzyć stronę internetową, jaką chce, ale jeśli władza uzna, że jest tam na przykład mowa nienawiści, którą można odpowiednio zdefiniować stosownie do potrzeb, to taka strona zniknie jak za pstryknięciem palca i nic wtedy nie pomoże wyprowadzka na serwery poza Polską.
To właśnie między innymi o to toczy się teraz walka. Grudniowa konferencja ITU w Dubaju może stanowić przysłowiową kropkę nad i w procesie ostatecznej cenzury Internetu na poziomie globalnym. Oczywiście nie trzeba dodawać, jakie możliwości do nadużyć daje to osobom sprawującym nad nami władzę. To, co zaczęło się przez ACTA w styczniu 2012 zostanie ostatecznie przeprowadzone już w grudniu 2012.
Jedyne, co może spowolnić ten proces to opór USA, które mając teraz de facto monopol na te sprawy będzie się musiało podzielić ze społecznością międzynarodową. Miejmy nadzieje, że ten konflikt interesów podtrzyma obecny stan rzeczy możliwie długo w przeciwnym wypadku czas wolności w Internecie dobiegnie końca.