Przedszkolak tańczy i śpiewa disco polo. Czego nasze dzieci uczą się w przedszkolach?

Justyna Suchecka 08.10.2014

Zajęcia z rytmiki w przedszkolu (Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta)

Czteroletnia Martynka wraca z przedszkola do domu i śpiewa na całe gardło "Ona tańczy dla mnie". Cieszy się: - Pani nas nauczyła. Ale rodzice się martwią: - Czy właśnie tak wyrabiamy poczucie gustu u przedszkolaków?

Nie tylko Martynka z Warszawy śpiewa w przedszkolu disco polo. W innej grupie, w Poznaniu, pięcioletni Karol odśpiewuje "Jesteś szalona" na uroczystym występie dla rodziców. - Miało być śmiesznie, ale ja czułam się zażenowana - opowiada jego mama Monika.
W przedszkolnym repertuarze znaleźć można też "Bałkanicę" Piersi czy piosenkę "Raj" zespołu Enej.
- Zaskoczona zapytałam siostrzeńca, czy wie, co to znaczy "Raj, którego nocą pragniesz tak jak ja". Wzruszył ramionami i zapytał, czy to ważne - opowiada Joanna.
Danuta Turkiewicz, nauczycielka z Warszawy, tłumaczy wybory nauczycieli, choć ich nie usprawiedliwia: - Dzieci lubią rytmiczną muzykę, a że mało tworzy się dla nich, to słuchają tego, co rodzice. Więc taka muzyka, jaki taniec.

Rodziców musiałam uczyć nawet kołysanek
Zajęcia umuzykalniające są ważne, bo uczą m.in. pracy w grupie, koordynacji, koncentracji. Rozwijają dziecięcą wyobraźnię.
Dr Katarzyna Forecka-Waśko z Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM zauważa: - Dzięki akcji "Cała Polska czyta dzieciom" coraz więcej rodziców chwyta za książki, ale ci sami rodzice niemal w ogóle nie śpiewają dzieciom. Kiedyś przedszkolakom zdarzało się przyjść na zajęcia i powiedzieć, że znają jakąś piosenkę z domu. Teraz to naprawdę rzadkie. Gdy prowadziłam zajęcia w szkole rodzenia, musiałam uczyć rodziców także prostych kołysanek. Ich repertuar zazwyczaj zaczynał się i kończył na "Aaaa, kotki dwa".
Zdaniem dr Foreckiej-Waśko dlatego tak ważne dla wzbogacania repertuaru dziecka jest przedszkole. - Dzieci chętnie uczą się ładnych, melodyjnych piosenek, nawet jeśli są skomplikowane. Uwrażliwienie na różny typ piosenek i tempo prowadzą do tego, że dzieci z łatwością rozpoznają choćby metrum. Na zajęciach w grupie pięciolatków daję dwie piłki: żółtą i niebieską. Jedną rzucają, gdy gram na dwa. Drugą, gdy zmieniam metrum na trzy czwarte. I one robią to intuicyjnie. Dorośli z tym ćwiczeniem radzą sobie słabo.

Uczyć śpiewu każdy może? Nie. Ale to robi
Kto prowadzi zajęcia umuzykalniające w przedszkolach? Może to robić właściwie każdy, kto ma przygotowanie pedagogiczne. Jego muzykalność jest dopiero na drugim miejscu. Po reformie, która uniemożliwiła prowadzenie w przedszkolach dodatkowych płatnych zajęć, w wielu placówkach nie zatrudnia się już wykwalifikowanych rytmiczek. Umuzykalniają więc nauczycielki, które teoretycznie uczyły się tego kiedyś na studiach pedagogicznych. - Jedne mają słuch lepszy, drugie gorszy. O gustach to już w ogóle nie dyskutujmy - mówią rodzice.
I zmian nie powinni się spodziewać, bo Donald Tusk mówił przed rokiem: - Pracownicy przedszkoli kończyli studia, powinni zapewnić swoim podopiecznym realizację podstawy programowej bez dodatkowych opłat.
Dr Forecka-Waśko zauważa jednak, że nauczycielom brak odpowiedniego przygotowania i wsparcia. - Pamiętam, gdy na zakończeniu roku przedszkolnego to rodzice zaśpiewali dzieciom. Przygotowali "Ona tańczy dla mnie". Tylko że do tej melodii napisali własny, świetny tekst o tym, co warto jeść. Sama do tej pory nie trawiłam tej piosenki, a tego dnia dzięki kreatywności rodziców nabrała ona innego wymiaru. Nauczyciele też mogliby takie teksty tworzyć, ale potrzebują pomocy.

Stary kanon piosenki przedszkolnej
Niestety, literatury muzycznej na wysokim poziomie brakuje, mówi dr Forecka-Waśko. Jako kanon piosenki przedszkolnej wskazuje dziś już niedostępne, emitowane przed laty przez Polskie Radio programy Marii Wieman przygotowywane specjalnie dla przedszkoli. Na pocieszenie jednak dodaje, że nauczyciele mogą korzystać z "Kalendarza muzycznego w przedszkolu" z płytą dla nauczycieli, który niedawno ukazał się w reedycji.