1065

22 stycznia 2015 Czy Polska ma jeszcze ministra rolnictwa?

1. Wczoraj na portalu RMF24.pl pojawiła się informacja, że Komisja Europejska wyraziła zgodę na to, aby poszczególne państwa członkowskie mogły prowadzić dwustronne negocjacje z Rosją o zniesienie embarga na eksport do tego kraju trzody chlewnej, podrobów i tłuszczu wieprzowego. Okazało się także, że Francja ma już z Rosją wynegocjowane takie porozumienie, wprawdzie wstępnie ale do uruchomienia eksportu może dojść już w ciągu najbliższych tygodni. Tylko czekać jak tego rodzaju porozumienia z Rosją wynegocjują najwięksi eksporterzy wieprzowiny na rynek rosyjski Dania, Holandia czy Włochy. Polska, także dotychczasowy duży eksporter na ten rynek zostaje w takiej sytuacji „na lodzie”, bo Rosja uznaje cały obszar naszego kraju za zagrożony wirusem afrykańskiego pomoru świń.

2. Co więcej najprawdopodobniej kraje UE, które w wyniku dwustronnych porozumień z Rosją, otrzymają dostęp do rynku tego kraju, zobowiążą się, że nie będą kupowały mięsa wieprzowego na terenie Polski i krajów nadbałtyckich (a więc krajów na których terenie wystąpił wirus ASF) i w ten sposób utrudniony zostanie (albo wręcz uniemożliwiony), eksport polskiego mięsa wieprzowego także do krajów Europy Zachodniej. Oznacza to, że na naszych oczach pryska mit o unijnej solidarności, wspólnym unijnym rynku wreszcie wspólnej polityce rolnej, a głosu polskiego ministra rolnictwa w tej sprawie nie słychać ani w Brukseli ani w Warszawie.

3. Przypomnijmy także, że szczególnie politycy PSL po wprowadzeniu przez Rosję embarga na polską wieprzowinę (w wyniku pojawienia się w naszym kraju wirusa ASF), jeszcze zimą 2014 zaczęli na spotkaniach z rolnikami, tłumaczyć im, że blokada naszego eksportu jest wynikiem pojawiania się polskich polityków „na Majdanie” w tym w szczególności prezesa Jarosława Kaczyńskiego i osławionego „machania szabelką”. Tego rodzaju tłumaczenia, nasiliły się pod koniec lipca, wtedy kiedy Rosja zapowiedziała embargo na polskie warzywa i owoce od 1 sierpnia. Cały ten „misterny plan” PSL-u, zwalenia odpowiedzialności za rosyjskie embargo na Kaczyńskiego, runął jednak w momencie kiedy Rosja wprowadziła 7 sierpnia embargo na cały eksport rolno – spożywczy ze wszystkich 28 krajów UE, a więc także tych, które w sprawie nałożenia sankcji na Rosję, wręcz bardzo się opierały. Wtedy minister Sawicki zmienił front i „rzucił się w wir” załatwiania polskim rolnikom rekompensat z tytułu rosyjskiego embarga. Obiecywał przy tym rekompensaty nie tylko tym rolnikom, którzy eksportowali wcześniej do Rosji, a teraz na skutek embarga nie mogą tego robić, ale wręcz wszystkim rolnikom, którzy ponieśli straty w związku ze spadkami cen skupu (o 20-40%) w zasadzie wszystkich produktów rolnych w tym także produktów mlecznych.

4. Niestety do tej pory do rolników zajmujących się produkcją warzyw i owoców dotarły symboliczne kwoty rekompensat z kwoty blisko 300 mln euro z unijnego budżetu jaki na ten cel przeznaczyła Komisja Europejska (i to tylko do wybranych, którzy zdecydowali się zniszczyć zbiory lub przeznaczyć je na rzecz organizacji charytatywnych). Producentów mleka natomiast nie tylko nie objęto żadnym programem rekompensat, a wręcz przeciwnie karami za przekroczenie limitów produkcji mleka w roku kwotowym 2013/2014. W skali całej Unii chodzi o kwotę ponad 200 mln euro kar w tym w odniesieniu do Polski o kwotę 46 mln euro czyli blisko 200 mln zł, które to środki zostały już pobrane od rolników z bieżących wypłat za dostawy mleka do zakładów przetwórczych. W tym roku kwotowym 2014/2015 (kończy się w marcu) kary za przekroczenie limitów produkcyjnych mogą sięgnąć astronomicznej kwoty 200 mln euro czyli blisko 900 mln zł (rolnicy bowiem rozwijają produkcję w związku z decyzją KE o zniesieniu ograniczeń w produkcji mleka od 1 kwietnia 2015 roku), co dramatycznie pogorszy sytuację tej branży. Komisja Europejska przygotowała pomoc dla sektora mleczarskiego w związku z rosyjskim embargiem nazywanym „pakietem mlecznym”, ale Polska nie jest nim objęta (znajdą się w nim tylko Litwa, Łotwa, Estonia i Finlandia), ponieważ polski minister rolnictwa na czas nie dostarczył Komisji danych o spadku cen skupu mleka w naszym kraju o ponad 20%. Teraz mamy zgodę KE na umowy dwustronne z Rosją w sprawie eksportu na rynek rosyjski wieprzowiny, która ewidentnie łamie solidarność europejską, a minister Sawicki konsekwentnie milczy. Zasadne jest więc pytanie czy Polska ma jeszcze ministra rolnictwa? Kuźmiuk

Straszna Korea Północna W komunistycznej Korei Północnej tamtejsi mieszkańcy zjadają korę z drzew. Tak usłyszałem w jednej stacji radiowej, jakiś czas temu. Nie pamiętam w której, bo wszystkie głównie zajmują się propagandą i odwracaniem uwagi od spraw ważnych, które - jak twierdził Stefan Kisielewski - załatwia się w ciszy. No i w ciszy gabinetów, nieraz na cmentarzu - załatwia się sprawy ważne. Pośród ciszy cmentarnej. Południowokoreański wywiad wojskowy twierdzi, że Korea Północna podwoiła w ciągu roku z trzech tysięcy do sześciu tysięcy liczebność swych "sił cybernetycznych" - formacji zajmującej się hakerskimi atakami, zakłóceniem funkcjonowania południowokoreańskich sił zbrojnych, prac rządu, wywoływaniem szoków psychologicznych, powodowaniem fizycznego i psychologicznego paraliżu Południa (!!!). No popatrzcie Państwo... Zjadają korę z drzew - a tu masz ci babo placek. Potrafią nawet wywołać szok fizyczny i psychologiczny. Mają komputery i sprzęt, żeby to zrobić przeciwko swoim - z Korei Południowej. Może w tym czasie jak jedni obgryzają korę z drzew - inni robią szok psychologiczny. Bo w Polsce media systematycznie starają się robić szok psychologiczny strasząc codziennie 38 milionów ludzi różnymi sprawami. Bo każda sprawa jak jest przygotowana propagandowo dobrze - to może stanowić materiał na straszenie ludzi. Można w nieskończoność pokazywać człowieka chorego na jakąś chorobę, na którą jest chory tylko on - bo to jedyny przypadek. I straszyć tak, że połowa narodu poczuje się chora. Albo pokazywać do us....a człowieka, któremu zabrał komornik traktor, za długi, których nie miał, bo miał je sąsiad, a sąd się wypowiedział, że nie warto sprawy prowadzić bo traktor został już sprzedany (???). No pewnie, jak został już przez komornika sprzedany - to po co jeszcze zawracać głowę sądowi. Nie mam pojęcia jak działają sądy w Korei Północnej, ale pewnie za zjadanie kory z drzew są jakieś kary. Siły cybernetyczne przydałyby się w Polsce do "zakłócania prac rządu", bo rząd tak rządzi, że gdyby go na jakiś czas zakłócić - to pewnie byłoby nam fajniej i bardziej wolnościowo, niż jak rząd pracuje. Bo nie ma takiej niegodziwości, której by nie popełnił rząd jak "pracuje". Obmyśla jedynie sposoby jakby nas tu jeszcze obskubać. W Północnej Korei przynajmniej obmyślają jakby tu zaszkodzić Południowej. Nasz rząd obmyśla jakby tu zaszkodzić nam. To co to za rząd, który obmyśla jakby zaszkodzić swoim "obywatelom"? Nie dość, że mamy się bać islamistów, Rosji - to jeszcze północnych koreańczyków. Mamy się nie bać Ludowej Republiki Stanów Zjednoczonych i Izraela. Mamy się bać Władz Syrii i tych wszystkich którzy się nie podporządkują interesom Ludowej Republiki Stanów Zjednoczonych. Ci co mają jeszcze trochę samodzielności - są naszymi wrogami i propaganda wobec nich organizuje seanse nienawiści. Straszna jest ta Korea Północna. Tam chyba naprawdę ludzie zjadają korę z drzew. Kłamstwo powtórzone ze sto razy musi stać się prawdą - chociaż prawdą nie jest… ale część ludzi w to uwierzy! WJR

Ministrowie rządu Kopacz coraz częściej zaskoczeni i zbulwersowani

1. Brakiem unijnej solidarności od kilku dni zaskoczony i zbulwersowany jest minister rolnictwa Marek Sawicki. Minister dowiedział się chyba z mediów, że Komisja Europejska miała przyzwolić niektórym krajom członkowskim na indywidualne rozmowy z Rosją dotyczące zniesienia embarga na eksport do tego kraju produktów wieprzowych. Sawicki występuje od kilku dni w mediach w Polsce i narzeka na brak unijnej solidarności, natomiast nie mówi nic co zrobił on sam albo jego brukselscy urzędnicy aby takiej decyzji nie dopuścić. Nie odpowiada także na pytania dlaczego odpowiednio wcześniej nie interweniował w tej sprawie ani na posiedzeniach Rady ministrów d/s rolnictwa, dlaczego nie sygnalizował tej sprawy polskim posłom do Parlamentu Europejskiego (mimo braku takich sygnałów od ministra, posłowie Prawa i Sprawiedliwości pracujący w komisji rolnictwa interweniowali w tej sprawie u komisarza d/s rolnictwa , a także zwrócili się z odpowiednim pytaniem do KE).

2. Drugim zaskoczonym i zbulwersowanym ministrem jest od kilku dni Janusz Piechociński, który w mediach w Polsce określił jako skandaliczną decyzję Niemiec w sprawie ustanowieniu minimalnego wynagrodzenia za godzinę pracy na poziomie 8,5 euro i objęcia tym wymogiem także kierowców z Polski, którzy tranzytem przewożą towary przez terytorium tego kraju. To zaskoczenie i zbulwersowanie jest w tym przypadku tym dziwniejsze, że propozycja ustanowienia płacy minimalnej w Niemczech na tym poziomie, znalazła się już w porozumieniu kolacyjnym CDU-CSU-SPD w czasie tworzenia rządu po wyborach parlamentarnych na jesieni 2013 roku. Już wtedy postanowiono, że ten poziom wynagrodzenia będzie obowiązywał generalnie od 1 stycznia 2015 roku przy czym dla niektórych dziedzin gospodarki te przepisy miały wejść w życie od 1 stycznia 2017 roku (wśród tych dziedzin nie było jednak transportu).

3. Minister Piechociński także nie wyjaśnia co robili urzędnicy jego resortu, a także jego przedstawiciele w Brukseli przez ponad rok aby ta niemiecka decyzja nie zaszkodziła konkurencyjności polskiego transportu ciężarowego. Nie pokazuje pism w tej sprawie do swojego odpowiednika w Niemczech jakie wysłał w całym 2014 roku i o odpowiedzi na nie, nic nie mówi o swoich interwencjach w Komisji Europejskiej, w sprawie zgodności z prawem europejskim wprowadzonych przez ten kraj rozwiązań. Czyżby on sam i jego współpracownicy zakładali, że Niemcy podejmując polityczną decyzję o minimalnym poziomie płac, nie będą osłaniali tych dziedzin swojej gospodarki, które są wiodące w Europie.

4. Transport ciężarowy to dziedzina polskiej gospodarki, która przez ostatnie 25 lat bardzo się rozwinęła, obecnie jest to już pod względem wartości obrotów drugi przewoźnik w Europie, szybko goniący lidera czyli właśnie Niemcy. Niemcy forsując stosowanie podobnej płacy minimalnej także dla polskich kierowców jeżdżących tranzytem przez Niemcy, niejako przy zielonym stoliku pogarszają konkurencyjność swojego głównego rywala w transporcie towarowym. Minister Piechociński (także wicepremier) oburza się teraz publicznie na Niemców natomiast nie jest w stanie wyjaśnić jak tej niemieckiej decyzji przeciwdziałał w rozmowach bilateralnych i na forum instytucji europejskich. Dopiero protesty właścicieli firm transportowych, zapowiedzi blokady dróg uaktywniły ministra Piechocińskiego, zapowiada intensywne działania w tej sprawie ale niestety jak się wydaje „mleko się rozlało”. Kuźmiuk

Zdrada, panowie... „Co można było wziąć na lewo z kopalń, to już wzięliśmy, więc górnictwo nie jest już nam potrzebne” - takim podpisem opatrzył swój rysunek w „Rzeczypospolitej” z 16 stycznia br. Andrzej Krauze. Jak powiadają gitowcy - „wszystko gra i koliduje”, z tym, że ten komentarz do gwałtownego kryzysu w polskim górnictwie węglowym, chociaż słuszny, to jednak mimo wszystko poczciwy, a przez to – niewystarczający do opisu całości łajdactwa. Rzeczywiście – bezpieczniackie watahy, które przejęły władzę w naszym nieszczęśliwym kraju w roku 1980, już jej nigdy nie oddały, aż do dnia dzisiejszego. Dzięki nieustannie rozbudowywanej agenturze kontynuują okupację Polski w kolejnych pokoleniach ubeckich dynastii, których początki nikną w mrokach okupacji niemieckiej i sowieckiej. Tę agenturę trzeba karmić – ale z ręki, żeby nie poprzewracało się jej we łbach – i temu właśnie służą „strategiczne sektory gospodarki”, których za żadne skarby nie można sprywatyzować. Toteż bezpieczniackie watahy za pośrednictwem agentury, tych wszystkich powystrugiwanych z banana prezesów i przewodniczących rad nadzorczych, kontrolują strategiczne sektory gospodarki, drenując je poprzez spółki Skarbu Państwa. Stan gospodarki, a w szczególności – stan spółek Skarbu państwa pokazuje, że zasoby kraju zostały już przez bezpiekę wyżarte niemalże do gołej ziemi i obecnie stoi ona przed koniecznością podjęcia jakiejś decyzji wobec coraz wyraźniejszej perspektywy utraty korzyści z okupacji. Toteż podejrzewam, że nagły pomysł wysmażenia ustawy, na podstawie której uruchomiona by została lawinowa likwidacja nie tylko śląskich kopalni, ale również destrukcji życia gospodarczego tego regionu miał na celu nie tylko zatarcie wszelkich śladów rabunku – bo nie ulega wątpliwości, że po zlikwidowanych kopalniach nie zostaną nawet skrawki papieru toaletowego, nie mówiąc o dokumentacji księgowej. W ten sposób ślady zostaną zatarte – i po to właśnie bezpieka zdecydowała się na wystruganie premiera rządu z pani Ewy Kopacz, która swoje miedziane czoło pokazała już w roku 2010, snując rzewne, a wyssane z palca opowieści i przekopywaniu ziemi na terenie katastrofy na metr w głąb, a zwłaszcza – o osobistym uczestnictwie w przeprowadzanych w Moskwie sekcjach ofiar. Oczywiście nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być jeszcze lepiej, toteż pani premierzycy podsunięto w charakterze ministry spraw wewnętrznych „psiapsiółeczkę” w osobie pani Teresy Piotrowskiej, która już nazajutrz po objęciu swego urzędu zrzekła się nadzoru nad bezpieką, chociaż ustawa o ministrze spraw wewnętrznych nie została zmieniona. Ale jak jest rozkaz, to nikt nie zwraca uwagi na żadne ustawy – więc od tej pory bezpieka hula po naszym nieszczęśliwym kraju jak tornado: „w Urzędzie dają broń i władzę, a wkoło kraj, jak Zachód dziki!” Ale na tym oczywiście nie koniec, bo uruchomienie procesu likwidowania górnictwa węglowego na Śląsku obliczone jest na osiągniecie jeszcze jednego celu. Rzecz w tym, że bezpieczniackie watahy położyły łapę nie tylko na handlu węglem, ale za pośrednictwem agentury kontrolują również energetykę. Dzięki temu mogą sprowadzać tańszy węgiel zza granicy i sprzedawać go zblatowanym elektrowniom, bez konieczności martwienia się tym całym Śląskiem i jego problemami. No dobrze – ale co by im szkodziło handlować zagranicznym węglem i śląskim? Żeby to zrozumieć, musimy cofnąć się w czasie do drugiej połowy lat 80-tych. Po spotkaniu Gorbaczowa z prezydentem Reaganem w Reykjaviku w roku 1986 okazało się, że istotnym elementem konstruowanego w mozole nowego porządku politycznego w Europie będzie ewakuacja imperium sowieckiego z Europy Środkowej. Ponieważ tubylcza bezpieka, podobnie zresztą jak i „patrioci” z partii, od 1944 roku wysługiwali się sowieciarzom, każdy z nich musiał postawić sobie samemu pytanie o własną przyszłość, kiedy zabraknie już sowieckiego protektora. Ponieważ bezpieczniacy są wprawdzie zdemoralizowani, ale spostrzegawczy i sprytni, to bez trudu uświadomili sobie, że po wycofaniu sowieciarzy prędzej czy później i raczej prędzej, niż później, nastąpi odwrócenie sojuszy. To po co czekać na odwrócenie sojuszy, kiedy lepiej już teraz, zanim ono nastąpi, przewerbować się na służbę do przyszłego sojusznika i w ten sposób uzyskać murowaną polisę ubezpieczniową? I tak właśnie się stało, o czym świadczy przypadek funkcjonariusza kontrrazwiedki, pana Edwarda Mazura. Reprezentujący go w procesie ekstradycyjnym w Chicago adwokat Chris Gair ujawnił, że w latach 80-tych p. Mazur „mógł” podjąć współpracę z FBI. Zawnioskował nawet o przesłuchanie wskazanego agenta prowadzącego, ale prokurator zgłosił sprzeciw i sędzia zabronił agentowi pisnąć chociaż słówko. Skoro tedy „mógł”, to pewnie i podjął. Zapewne dlatego niezawisły amerykański sąd – a sądy w USA są tak samo niezawisłe, jak i u nas – odmówił ekstradycji, a obecnie, kiedy w naszym nieszczęśliwym kraju gwałtownie reaktywowane zostało Stronnictwo Amerykańsko-Żydowskie, niezależna tubylcza prokuratura, przez całe lata podejrzewająca pana Mazura o sprawstwo kierownicze w zabójstwie generała Papały, w jednej chwili oczyściła go ze wszystkich podejrzeń, jakby wykąpał się w hyzopie. Jestem tedy pewien, że nie był to przypadek odosobniony, z tym oczywiście, że nie wszyscy przewerbowali się do FBI. Sporo filutów musiało przejść na służbę do niemieckiej BND i teraz oni właśnie – oczywiście już w kolejnym pokoleniu - tworzą najtwardsze jądro Stronnictwa Pruskiego. A jakie może mieć zadanie Stronnictwo Pruskie na Śląsku? A jakież by, jeśli nie spektakularne udowodnienie europejskiej opinii publicznej, że Polska z tym Śląskiem sobie nie radzi, że doprowadza ten region do całkowitej dewastacji – jak to stało się już ze Śląskiem Dolnym, a przynajmniej jego górniczą częścią? Dodatkowym elementem byłoby doprowadzenie do gwałtownych rozruchów („kryzys w ciężkim przemyśle, płace górników głodowe, ich twarze nieprawomyślne, ich myśli antypaństwowe”) które warszawscy Zasrancen musieliby nolens volens jakoś pacyfikować. Nietrudno się domyślić, że po serii takich eksperymentów Ruch Autonomii Śląska wspomagany przez Związek Ludności Narodowości Śląskiej mógłby wysunąć się na pierwsze miejsce wśród tamtejszych sił politycznych, a mając na uwadze precedens Kosowa, niepodobna postawić granic konsekwencjom takiego stanu rzeczy. Wygląda zatem na to, że bezpieczniackie watahy, stojące w obliczu możliwości utraty korzyści z okupacji Polski, a w każdym razie – z utraty korzyści uzyskiwanych dotychczasowymi, rabunkowymi metodami – podjęły się zadania przyspieszania realizacji scenariusza rozbiorowego. To dlatego zasiadający w Sejmie konfidenci tak gwałtownie reagowali na wszelkie próby zablokowania tworzenia pozorów legalności dla rozpoczęcia tej operacji i dlatego pan wicepremier Janusz Piechociński siedział w rządowej ławie z taką miną, jakby co najmniej odpadł mu kutas. Stanisław Michalkiewicz

Platforma Przerażonych W rządzie Ewy Kopacz trzy dymisje w ciągu dwóch dni - dobra wiadomość. Zła natomiast - żadna z nich nie jest dymisją samej pani premier. Korzystam tymi słowami z okazji, by zadać kłam medialnemu stereotypowi, jakobym zawsze w każdej sytuacji atakował bez opamiętania Platformę Obywatelską. Nie można jej przecież życzyć niczego gorszego niż to, by Ewa Kopacz trwała na stanowisku, i by to ona właśnie prowadziła ją, poprzez kolejne nadchodzące kryzysy, do wyborów parlamentarnych. To gwarancja, że Partia w pokrętnej drodze do wyborów będzie nadeptywać nieomylnie na każde ukryte w trawie grabie. Ale tego, czego życzyłbym Platformie, tego nie życzę Polsce. Kolejne pół roku pod rządami "polityczki" tak nierozgarniętej i nieogarniętej to kolejne straty, które odrobić będzie bardzo trudno, albo (jeśli na przykład wyprzeda za bezcen kopalnie, tak jak jej poprzednik stocznie) w ogóle się już odrobić ich nie da. Jest takie piękne zdanie, użyte w uzasadnieniu wyroku przez sędziego, który orzekł o bezprawności głośnej policyjnej akcji w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej: "procesy intelektualne funkcjonariuszy nie nadążały za rozwojem wypadków". Idealnie pasuje ono do opisu premierostwa doktor Ewy. Tak właśnie, jej procesy intelektualne nie nadążają za rozwojem wypadków. Najlepszym tego przykładem kolejne reakcje na zbliżające się bankructwo Kompanii Węglowej, przecież bynajmniej nie nagłe czy niezapowiadane - ceny węgla na światowych rynkach zaczęły dołować w połowie ubiegłego roku, a o złej sytuacji spółki, walczącej o zachowanie płynności dosłownie z kwartału na kwartał, alarmowali eksperci jeszcze wcześniej. W skrócie wyszło tak, że premier ogłosiła górników pasożytami, którzy żerują na społeczeństwie i bezczelnie bronią swych nieuzasadnionych przywilejów, stwierdziła kategorycznie, że zamknięcie czterech kopalni jest absolutnie niezbędną reformą, potem ustąpiła górnikom we wszystkim i ogłosiła to historycznym sukcesem na miarę Sierpnia, a po zaledwie paru dniach okazało się, że nie będzie zawartego porozumienia honorować, bo nie ma na to pieniędzy. A te porywające wypowiedzi premierki? "W udziale w zwycięskiej walce z nazistami, tych, którzy byli w składzie Armii Czerwonej, tam też byli i Polacy" - wyjaśniła pani premier wczoraj nieporozumienia wokół wypowiedzi swojego ministra spraw zagranicznych, i ja wciąż nie mogę się nacieszyć urodą tego zdania. Ja wiem, że podobnej gramatyki używał Wałęsa, ale jego się jakoś pomimo to rozumiało. A pani Kopacz - nie rozumie się ani trochę. Nie tylko ja mam z tym kłopoty, takie gwiazdy dziennikarstwa, jeśli nie wprost platformerskiego, to w każdym razie antypisowskiego, jak Kamil Durczok czy Monika Olejnik, też nie dały rady. Nie ma co zwalać winy na rzeczniczkę prasową czy głównego specjalistę od pijaru, że pani premier ma wizerunek osoby, delikatnie mówiąc, niekompetentnej. Po prostu jest to wizerunek odpowiadający prawdzie. Bycie kobietą nie jest wystarczającą kwalifikacją do rządzenia państwem, a bycie kobietą bezgranicznie oddaną Tuskowi i spełniającą każdy jego polityczny kaprys - wystarczającą tylko do funkcji dekoracyjnych lub podrzędnych, ale nie takich, gdzie trzeba analizować skomplikowane sytuacje, wyważać różnorakie zagrożenia i różnorakie straty, i od czasu do czasu podejmować trudne decyzje. Komentatorzy prześcigają się w domysłach co do przyczyn wczorajszej wycinki w otoczeniu "premierki". Czy to ona oddaliła od siebie głównego doradcę i wieloletnią szefową gabinetu, czy może współpracownicy z jakiegoś powodu postanowili uciec z dryfującej łajby rządu? Czy zmiany są oznaką chaosu, czy właśnie próbą uporządkowania go? (Cokolwiek na ten temat powiemy, kiedy poznamy następców zdymisjonowanych.) "Gazeta Polska" twierdzi, powołując się na swoje anonimizowane źródła, że Ewa Kopacz otoczona została "kretami" sięgającego po pełnię władzy Bronisława Komorowskiego - Iwona Sulik za jej podgryzanie miała wedle tych źródeł zostać w przyszłości wynagrodzona prezesurą TVP. Jakkolwiek spiskowo to brzmi, ale po wycince zabrzmiało prawdopodobniej. Ale może właśnie odwrotnie, może Wujo Bronisław celowym przeciekiem skłócił premier z najwierniejszymi i najbardziej oddanymi jej ludźmi, by właśnie dopiero teraz, w ramach "nowego otwarcia" podesłać na ich miejsce swoich, którzy będą premierkę na każdym kroku kompromitować - co, powiedzmy sobie, nie jest zadaniem trudnym... Nie trzeba śledzić przygód Franka Podleśnego w "House of Cards", by wiedzieć, że dla polityków takie intrygi są chlebem powszednim. Nie wiem i nie będę gubił się w domniemaniach. Moim zdaniem w PO jest rozległe, ciche stronnictwo przerażonych Ewą Kopacz. Im bliżej jest ktoś "centrali" i im bardziej sytuację III RP w ósmym roku rządów bezideowej sitwy, zwanej urągliwie "obywatelską", zna z realiów, a nie ze zmanipulowanych przekazów TVN-u i "Wyborczej", tym bardziej się boi, że władzę przyjdzie kiedyś oddać. A wtedy przyjdzie straszny Kaczor i powsadza ich wszystkich do pierdla - bo, umówmy się, jest za co. "Premierka" nie jest opcją na te czasy strachu. Owszem, kiedy płynął do Polski strumień kasy z Unii i z łatwych do wzięcia kredytów, kiedy w cztery lata dostawała władza do rozdzielenia piąty roczny PKB, co cierpliwość i tolerancję społeczeństwa czyniło omalże niewyczerpanymi - opowiadanie "wie pan, ja jestem kobietą" i pic na "troskliwą lekarkę" by wystarczyły. Ale teraz szuka PO jakiegoś "silnego człowieka", który ją po ucieczce "ukochanego, oby żył wiecznie" don Donalda uratuje. Z oczywistych przyczyn kieruje swój wzrok ku "dużemu Pałacowi", a stamtąd jasno płynie wskazanie, że namiestnikiem tegoż pałacu w Partii jest Grzegorz Schetyna. Siła tej frakcji rośnie z każdym strajkiem i protestem, a skupienie wszystkich jej sił na wysłaniu "premierki" na zasłużony odpoczynek jest w tej sytuacji oczywiste. Ewa Kopacz będzie więc musiała odejść śladem swojej rzeczniczki, szefowej gabinetu i szefa doradców. I to, jak sądzę, szybko - wyborcy mają pamięć złotej rybki, ale jednak lepiej, by operację zmiany przywódcy dzieliło od wyborów jak najwięcej miesięcy. Ze względu na zły stan zdrowia albo w formie awansu na wyższe stanowisko, jakim formalnie jest marszałek Sejmu (idealna byłaby oczywiście jakaś misja w Europie, ale wątpliwe, by pani kanclerz miała czas i chęć jeszcze raz to Platformie załatwiać).

Moim skromnym nie ma już problemu "czy", jest tylko problem, jak to zrobić z najmniejszymi stratami wizerunkowymi i z zachowaniem pozorów pełnej zgody, i własnej decyzji samej dymisjonowanej. Ziemkiewicz

Chwiejny Andrzej Duda zaprzepaszcza sojusz z Ukrainą Lech Kaczyński „Jaka to koncepcja? Federacyjna?”.....”większość z tych krajów znajduje się na terenie dawnej Rzeczypospolitej.”.....”To Rosjanie się tego boją.Przez swoich przyjaciół w Unii Europejskiej pytali mnie, czy przypadkiem nie chcę odbudowywać takiego wielonarodowego tworu.” …

 http://naszeblogi.pl/38067-wywiad-lecha-kaczynskiego-o-odbudowie-i-rzeczpospolitej ) 
„Lech Kaczyński opowiedział się za Europą współpracy, wolną od dominacji państw. W takiej Europie Polska i Ukraina mogłyby być jednym z ważniejszych sojuszy dużych państw. Jego zdaniem, nasza współpraca powinny dotyczyć gospodarki, kultury, a przede wszystkim kwestii politycznych. Polski prezydent ponownie zadeklarował poparcie dla unijnych i NATO-wskich aspiracji Ukrainy.” ...(więcej)
Kopacz w związku z wypowiedzią b. opozycjonisty Zbigniewa Bujaka, który zadeklarował, że byłby za tym, aby posłać polskich żołnierzy na Ukrainę, została zapytana przez dziennikarzy, czy rozważa taką możliwość."Ja też słyszałem od kandydata PiS na prezydenta, który powiedział, że powinniśmy wysłać żołnierzy na Ukrainę. I to jest przerażające, bo jeśli priorytetem w programie wyborczym przyszłego prezydenta jest taka deklaracja, to ja mogę odpowiedzieć tylko jedno: PiS zawsze ciągnęło do wojny, a Platforma chciała pokoju" - odpowiedziała szefowa rządu.”...”W środę w RMF FM Bujak zadeklarował, że byłby za tym, aby posłać polskich żołnierzy na Ukrainę. Dzień później Duda, pytany o tę wypowiedź, odpowiedział: "Jesteśmy członkiem NATO i uważam, że powinniśmy to respektować, jeżeli to zostanie uzgodnione w obrębie NATO i jakieś siły NATO zostaną wysłane...". Dopytywany o osobistą opinię, Duda odparł: "Pamiętajmy o tym, że jeżeli już, to Polska mogłaby udzielić wsparcia, należałoby to rozważyć, to jest bardzo poważna decyzja, trzeba by się nad nią dobrze zastanowić". „...(źródło )
Konrad Piasecki „ Nie, ale nie mówimy o siłach NATO. Wczoraj Zbigniew Bujak siedział na tym miejscu i mówiłby: fantastycznie, gdyby polscy żołnierze walczyli w Doniecku. Pan by to powtórzył czy nie? Andrzej Duda „Wie pan, pamiętajmy o tym, że jeżeli już, to Polska mogłaby udzielić wsparcia, należałoby to rozważyć, to jest bardzo poważna decyzja. Trzeba by się było nad nią dobrze zastanowić”...(źródło )
Szef polskiej dyplomacji zachował się niestosownie - tak komentowana jest w Rosji wypowiedź Grzegorza Schetyny, dotycząca wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau przez żołnierzy ukraińskich. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, podczas jednej z konferencji prasowych, nazwał ją „bluźnierstwem”. „...”"Oni otwierali bramy obozu" W środę szef polskiej dyplomacj Grzegorz Schetyna w rozmowie z Polskim Radiem stwierdził, że bramy oboz Auschwitz – Birkenau otwierali żołnierze ukraińscy.Minister mówił, że "pierwszy front ukraiński i Ukraińcy wyzwalali (niemiecki obóz), bo tam żołnierze ukraińscy byli wtedy w ten dzień styczniowy i oni otwierali bramy obozu".”....(źródło 
„Komorowski w wywiadzie dla TVP Info odniósł się do wypowiedzi doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego za prezydentury Jimmy'ego Cartera Zbigniewa Brzezińskiego, który w czasie środowego przesłuchania przed Komisją Sił Zbrojnych Senatu USA powiedział, że kraje zachodnie powinny dostarczyć Ukrainie broń o charakterze "obronnym", aby uczynić rosyjską interwencję w tym kraju bardziej kosztowną,  „...”Prezydent był pytany także o wypowiedź kandydata PiS Andrzeja Dudy. W środę w RMF FM b. opozycjonista Zbigniew Bujak zadeklarował, że byłby za tym, aby posłać polskich żołnierzy na Ukrainę. Dzień później Duda, pytany o tę wypowiedź, odpowiedział: "Jesteśmy członkiem NATO i uważam, że powinniśmy to respektować, jeżeli to zostanie uzgodnione w obrębie NATO i jakieś siły NATO zostaną wysłane...". Dopytywany o osobistą opinię, Duda odparł: "Pamiętajmy o tym, że jeżeli już, to Polska mogłaby udzielić wsparcia, należałoby to rozważyć; to jest bardzo poważna decyzja, trzeba by się nad nią dobrze zastanowić". 
"Jeśli pretendent do roli zwierzchnika sił zbrojnych się na poważnie zastanawia i rozważa tego rodzaju scenariusze jak wysłanie żołnierzy polskich na wojnę rosyjsko-ukraińską, to jest tyle samo niepoważne, jak groźne. Warto rozważać scenariusze, które mogą pomóc Ukrainie, nie szkodząc Polsce" - komentował Komorowski. W jego ocenie rozważanie takich scenariuszy na pewno nie pomaga Ukrainie.”...(źródło )
INFO: Brytyjska Izba Gmin zdecydowała, że drogie i nieefektywne farmy wiatrowe nie będą dotowane z budżetu państwa. Projekt takiej ustawy zaproponowała Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP). Jak podaje prawy.pl, p. Douglas Carswell, polityk UKIP, tłumaczył, że generowanie energii z wiatru jest niezwykle kosztowne, w przeciwieństwie do energii słonecznej. Jego zdaniem powstanie tak wielu farm wiatrowych ma swoją przyczynę w przyznawaniu dotacji do każdego wybudowanego wiatraka. Ponadto p. Carswell uważa, że Wielka Brytania nie powinna rezygnować z gazu i węgla, a dywersyfikacja energii powinna zostać wypracowana poprzez budowę własnych technologii, w które rząd pownien inwestować, zamiast marnować pieniądze na farmy wiatrowe.”...(źródło )
INFO: Znaczący wzrost w użytkowaniu energii elektrycznej powoduje konieczność zainwestowania w ten sektor przez państwo ok. 120 mld USD do 2023 r, stwierdził JE Recep Tayyip Erdoğan, prezydent Turcji. Turcja zanotowała ogromny wzrost przez ostatnie 12 lat. To podwoiło nasze potrzeby energetyczne. Podwoimy konsumpcję energii do 2023 r. Potrzebujemy zainwestować 120 mld USD w projekty energetyczne do 2023 r. - powiedział p. Erdoğan na Konferencji Rynkoów Energetycznych. „...(źródło )
„Zbigniew Brzeziński zaapelował do Stanów Zjednoczonych i NATO o rozlokowanie wojsk na Litwie, Łotwie i w Estonii. Podczas przesłuchania w amerykańskim Senacie wyraził obawę, że Władimir Putin zechce powtórzyć scenariusz krymski w krajach bałtyckich.”.....”Zaproponował też dla Ukrainy model fiński, w którym kraj ten pozostanie neutralny militarnie, ale utrzyma związki gospodarcze z Zachodem.”...(źródło )
Piotr Zychowicz napisał w Rzeczpospolitej „Rok 1920” Przegrane zwycięstwo” Oto parę fragmentów   „Rok 1920 był momentem zwrotnym w dziejach Polaków. To właśnie wtedy, mimo militarnego zwycięstwa, ostatecznie umarła idea Polski wielkiej, która rozciąga się na szerokich połaciach Europy Wschodniej, swymi granicami sięgającej niemal po mury Kremla i po stepy Zaporoża, której obywatele mówili dziesiątkami języków i wznosili modły w kościołach, cerkwiach, synagogach, zborach i meczetach. ”...” To właśnie w Rydze Polska ostatecznie wyparła się idei jagiellońskiej – porozumienia narodów znajdujących się między Niemcami a Rosją.Jedynej koncepcji, która może zapewnić Polsce, że będzie liczącym się graczem, a nie średnim państwem, z wynikającymi z historii ambicjami, ale bez potencjału, by je zrealizować. „…„W 1920 roku zaczęła się Polska nacjonalistyczna, ograniczona w istocie do potencjału tylko jednego z tworzących ją niegdyś narodów.Czymże jest bowiem te 25 – 35 milionów Polaków, gdy z jednej strony ma się Niemcy, a z drugiej Rosję.”…” Zgodnie z tą ostatnią (zrealizowaną w Rydze) Polska miała być państwem opartym na plemiennej wspólnocie krwi, nie zaś wielonarodową Rzecząpospolitą. Jak obrazowo postulował Roman Dmowski w 1919 roku, „skróćmy tę Polskę trochę”.  ...(źródło )
Rok 1920 był momentem zwrotnym w dziejach Polaków. To właśnie wtedy, mimo militarnego zwycięstwa, ostatecznie umarła idea Polski wielkiej, która rozciąga się na szerokich połaciach Europy Wschodniej, swymi granicami sięgającej niemal po mury Kremla i po stepy Zaporoża, której obywatele mówili dziesiątkami języków i wznosili modły w kościołach, cerkwiach, synagogach, zborach i meczetach. ”...” To właśnie w Rydze Polska ostatecznie wyparła się idei jagiellońskiej – porozumienia narodów znajdujących się między Niemcami a Rosją.Jedynej koncepcji, która może zapewnić Polsce, że będzie liczącym się graczem, a nie średnim państwem, z wynikającymi z historii ambicjami, ale bez potencjału, by je zrealizować.”...(więcej ) 
Łysiak „Jakie są szanse, iż wojenna inicjatywa remocarstwowienia Rzeczypospolitej mogłaby się powieść? Primo: dziejowe fatum, które od dawna sprawia, że Polakom udają się rzeczy największe. Rafał Ziemkiewicz przypomniał w styczniu 2012 (na łamach „Rzeczypospolitej") o pewnymmiędzynarodowym spotkaniu prezydenta Kaczyńskiego. Przywódcy europejscy, chcąc tam wyrazić życzliwość wobec Polski, uznali,że najlepiej to zrobią deklarując współczucie wobec polskich dziejów, pełnych tragedii i klęsk.„Kaczor" wysłuchał tego spokojnie, po czym zrobił lekko zdziwioną minę i odparł : „ — Ależ, proszę państwa, nasza historia jest taka, żewpierw zatrzymaliśmy na kilkaset lat ekspansję Niemców ku Wschodowi, później parcie islamu ku Zachodowi, a wreszcie marsz rewolucji bolszewickiej. W międzyczasie stworzyliśmy pierwszą europejską republikę z obieralnym, odpowiedzialnym przed prawem władcą, i z zasadą równouprawnienia religii, a kiedy przyszedł XX wiek, pierwsi stawiliśmy opór Hitlerowi, zmuszając Zachód, by rozprawił się z hitlerowską Rzeszą. Rozprawienie się z Sowietami zostało wszczęte przez polską Solidarność". Jasno widać, że kraj, który stworzył silne fundamenty upadku dwóch największych totalitarnych systemów XX stulecia — może wszystko, żadne wyzwania mu niestraszne.„....(więcej)
Friedman „ Macie państwo między Niemcami a Rosją. Żaden Polak nie może przewidzieć, co się stanie z sąsiadami w przyszłości, a liderzy polityczni powinni przygotowywać kraj na najgorsze. „.....” Może Polska powinna więc zbudować regionalny sojusz w Europie Centralnej? „...”To międzywojenna idea Józefa Piłsudskiego. Sojusz ze Słowacją, Węgrami, Rumunią i Bułgarią może zapewnić Polsce bezpieczeństwo. Piłsudski rozumiał, że Polska jako lider Europy Środkowej jest w stanie taki sojusz skonstruować „....(więcej
Arkady Rzegocki „Polska to nadzieja dla wszystkich małych krajów" -  prezydenta Estonii, Toomas Hendrik Ilves wezwał  ostatnio Polskę do odegrania większej roli w UE i NATO, do wzięcia na siebie roli przywódczej w regionie. „....”Polacy są jedynym dużym narodem, który miał te same doświadczenia historyczne co inne państwa Europy Środkowej i Wschodniej. Lepiej widzą  zagrożenia, powinni więc wziąć na siebie odpowiedzialność za cały region leżący od stuleci miedzy „młotem (czasem sierpem) a kowadłem". „.....”Fakt, że znacząca część Polaków nie uznaje III RP za własne państwo wskazuje na istnienie jakiegoś ważnego mankamentu, istotnego braku. „....”Skąd ten – nazwijmy rzecz wprost – krzyk rozpaczy przywódcy Estonii?  Ilves nie ukrywa, że jego wystąpienie miało ośmielić (dosłownie) polskie elity i społeczeństwo do prowadzenia bardziej ambitnej polityki. „.....”Dla „Frondy" prezydent Węgier Viktor Orbán stwierdził: „Kiedy w lewicowej prasie węgierskiej czytam krytyki pod adresem Polski, że ma aspiracje, by na nowo stać się regionalną potęgą Europy Środkowej, to wtedy głośno mówię do siebie: No wreszcie!". …...”Od lat 90. wyrażane były podobne oczekiwania kierowane przez m.in. pełniących najwyższe stanowiska Węgrów, Rumunów, Chorwatów czy Słowaków. „... (więcej )
Rosyjska stacja telewizyjna NTV, odnosząc się do manifestacji na Ukrainie, podała, że za protestami na Ukrainie stoją Stany Zjednoczone, a Polska i Litwa dbają o ich interesy geopolityczne. „....”"Polska chce wrócić do tego, co było czterysta lat temu, kiedy istniała Rzeczpospolita,a Ukraina była polską kolonią" - powiedział przytoczony przez stację telewizyjną NTV rosyjski politolog Siergiej Markow.Zdaniem S. Markowa porozumienie Ukrainy i Unii Europejskiej jest korzystne przede wszystkim dla Polski. "Właśnie Polacy są głównymi animatorami umowy. Polskie elity marzą o tym, by Polska wewnątrz Unii Europejskiej znalazła się na jednej płaszczyźnie z Francją i Niemcami. Polacy chcą ustanowić kontrolę nad terytorium Ukrainy, zdobyć kontrolę nad ukraińską gospodarką" - powiedział politolog. „.....”Dlaczego jednak ukraiński protest oficjalnie popierają i nieoficjalnie sponsorują Stany Zjednoczone? Dlaczego swoich delegatów na Majdan wysyłają najbliżsi sojusznicy USA w Europie - Litwa i Polska?" - pytali dziennikarze w reportażu NTV. „.....”"Istnieje poważne podejrzenie, że wielu na Zachodzie postępuje zgodnie z zaleceniem Zbigniewa Brzezińskiego, który wciąż żyje i niezmiennie powtarza, że najważniejsze jest oderwanie Ukrainy od Rosji, bo dzięki temu nastąpi krach Rosji" - przytoczyła komentarz rosyjskiego politologa Siergieja Michjejewa stacja NTV.”.....”"Niektórzy europejscy politycy nie ograniczyli się do zaocznego udziału w wydarzeniach na Ukrainie, bowiem na euromajdan do Kijowa przyjechali wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Jacek Protasiewicz, poprzedni przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek i były premier Polski, lider partii Prawo i Sprawiedliwość Jarosław Kaczyński"- powiedziano w rosyjskiej stacji NTV.NTV poinformowała również, że organizatorzy protestów na Ukrainie byli szkoleni przez amerykańskie organizacje pozarządowe w ramach projektu Tech Camp, prowadzonego z inicjatywy amerykańskiego Departamentu Stanu. NTV podkreśliła przy tym, że szkolenia odbywały się na terenie Ambasady USA w Kijowie. „.....” Kanał 1 podał także, że Polska podjęła się opracowania nowego planu integracji Ukrainy z Unią Europejską, i temu celowi - według rosyjskiej stacji telewizyjnej Kanał 1- poświęcone było posiedzenie polskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego (RBN). „....”Z kolei Rossija, inna rosyjska telewizja państwowa, w swoim programie informacyjnym "Wiesti" przekazała, że na zwołanym w trybie pilnym posiedzeniu polskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego rozmawiano o tym, jak można doprowadzić do zmiany reżimu w Kijowie.Jak podała stacja Rossija, istnieje podobieństwo między pomarańczową rewolucją i obecnymi wydarzeniami na Ukrainie. "I dziewięć lat temu, i dzisiaj Majdan podburza Polska.Z tą tylko różnicą, że wtedy to był Aleksander Kwaśniewski, a dzisiaj jest to Jarosław Kaczyński" - podała rosyjska stacja telewizyjna Rossija."To, czym Polska zajmuje się dzisiaj na Ukrainie, to tworzenie buforu przed Rosją, dlatego że całym sensem prowadzonej przez Polskę od wieków polityki jest obrona: z jednej strony - przed Rosją i z drugiej - przed Niemcami. Przed Niemcami broni ją dzisiaj Waszyngton"- wyjaśniła stacja telewizyjna Rossija. „. ..(więcej ) 
Romuald Szeremietiew „Od pewnego czasu w gronach analityków i znawców polityki międzynarodowej pojawiają się głosy, że Europa znowu może być miejscem sprzecznych interesów prowadzących do konfliktów, podobnych do tych z przeszłości. Wydaje się, ze w interesie odpowiedzialnego kształtowania relacji między narodami leży, aby Europa Środkowa także z racji takich obaw stała się mocnym ogniwem spajającym europejski system. Dlatego też  Rzeczpospolita, jako związek Polaków, Białorusinów i Ukraińców powinna wrócić na polityczną mapę świata.Taką potrzebę powinniśmy uświadamiać odwołując się do doświadczeń z przeszłości.Amerykański historyk Timothy Snyder w książce „Skrwawione ziemie” przedstawił europejskie terytoria, na których w pierwszej połowie XX wieku dochodziło do największych zorganizowanych mordów ludności cywilnej. Na obszarze Europy Środkowej i Wschodniej między latami trzydziestymi a pięćdziesiątymi reżimy Stalina i Hitlera wymordowały co najmniej 14 milionów ludzi. W książce znajduje się mapka „skrwawionych ziem”. Zarysowany na niej obszar w całości pokrywa się z terytorium dawnej Rzeczypospolitej.  Bez wątpienia to jej brak umożliwił ludobójstwo ludności białoruskiej, estońskiej, litewskiej, łotewskiej, polskiej, ukraińskiej, żydowskiej. Zarówno Stalin jak i Hitler mordowali narody Rzeczypospolitej. Rzeczypospolitą trzeba odbudować także przez pamięć dla tych ofiar.” …..(więcej)
Paweł Kukiz „ Modle się za Ukrainę „...”Modlę się za Was codziennie, Bracia i Siostry na Majdanie. Modlę za Waszą Ojczyznę, za wolność, za zwycięstwo. Wiem, że Duch Święty jest z Wami. Bo czułem Go całym sobą, tam – przy 94 krzyżach pod Czarną Barykadą. „....”Pierwszy był Serhij Nihojan, Ormianin – tak jak ks. Isakowicz-Zaleski. A po nim następny, kolejny i dalej. Polegli od kuli, od pałek, na śmierć skatowani. '….”Dziewięćdziesiąt cztery krzyże przy Czarnej Barykadzie, berkut naprzeciw mszę zagłusza: „Vstavai strana ogromnaja” z głośników walą. Bardziej niż pałą boli. Chłopcy z barykad świece palą. W skupieniu, nabożnie, bez zbędnych gestów, zamknięci w sobie.Gardło mi ściska. Klęczę w zwojach drutów, w spalonych oponach, błagam Cię, Panie: zmiłuj się nad nimi. A łzy te same co za Dziewięciu z Wujka.– Jesteś Polakiem? – zapytał chłopak z Prawego Sektora. – Nie płacz. Bardzo Wam dziękuję! Dużo złego było na Wołyniu. Przepraszam. „. ...(więcej )
Ważne Staniłko „Po trzecie wreszcie, polityka Lecha Kaczyńskiego zmierzała do politycznego zintegrowania krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Działania prezydenta nie przyniosły spodziewanych szybkich skutków, bo też tego typu wysiłki rzadko kończą się szybkim powodzeniem, jednak w oczach rosyjskich strategów i elit politycznych ich logika była całkowicie jasna i niebywale szkodliwa dla rosyjskich zamierzeń. Prezydent Kaczyński dążył bowiem do zbudowania trwałej koalicji Polski – jako lidera Europy Środkowej– nie tylko z krajami tzw. nowej Europy, ale również z krajami tzw. BUMAGI, czyli Białorusi, Ukrainy, Mołdawii, Azerbejdżanu, Gruzji i Armenii. Ta strategia zbudowana była na tradycyjnym polskim myśleniu geopolitycznym, którego korzenie sięgają czasów jagiellońskich (więcej
Bujak „Polska na granicy zdrady”....” Czym jest bierność polskiego rządu, polskiej armii wobec Ukrainy? Czy tylko brakiem wyobraźni, polityczną ignorancją, decyzyjną impotencją? Tak czy inaczej, to polityczny błąd  „...”Wizytując obóz internowania w Szczypiornie 15 maja 1921 r., marszałek Józef Piłsudski wygłosił do ukraińskich oficerów słynne: „Ja was przepraszam, panowie. Ja was bardzo przepraszam". Dramatyczne słowa Józefa Piłsudskiego z 15 maja 1921r. Powinny być przestrogą dla obecnego establishmentu rządzącego naszym krajem.”....”Dla mnie, jako Polaka, współtwórcy „Solidarności", odmowa pomocy wojskowej Ukraińcom w ich walce o wolność, to żenująca sytuacja. Solidarnościowa tradycja, czyli „Posłanie do narodów Europy Środkowej i Wschodniej" zobowiązuje, wielowiekowa wspólnota losów też. W takim momencie przypominają się bowiem pamiętne słowa marszałka Piłsudskiego, przepraszającego Ukraińców za zdradę.Uważam, że dzisiaj znaleźliśmy się w podobnej sytuacji. Odmawiając pomocy wojskowej Ukrainie, dopuszczamy się swoistej zdrady. Tym razem jednak nie znajduje ona żadnego usprawiedliwienia. Wtedy i Ukraińcy, i my byliśmy w równie dramatycznym położeniu. Dobrze, że choć jeden z naszych narodów wyszedł z bolszewickiej zawieruchy z własnym państwem. Mogliśmy przecież polec razem. Nasi ukraińscy przyjaciele są w stanie zrozumieć tamtą zdradę. ..( źródło )
„Lech Kaczyński opowiedział się za Europą współpracy, wolną od dominacji państw. W takiej Europie Polska i Ukraina mogłyby być jednym z ważniejszych sojuszy dużych państw. Jego zdaniem, nasza współpraca powinny dotyczyć gospodarki, kultury, a przede wszystkim kwestii politycznych. Polski prezydent ponownie zadeklarował poparcie dla unijnych i NATO-wskich aspiracji Ukrainy.” ...(więcej)
Bujak „Ukraina chce dzisiaj ekspertów, oficerów, bo buduje armię, prowadzi wojnę. Byłbym za tym, żeby takich oficerów im posłać. Byłoby fantastycznie, gdyby polscy żołnierze walczyli w Doniecku. Wtedy pokazujemy, że budujemy głęboki, trwały, strategiczny sojusz, który będzie gwarantem bezpieczeństwa nie tylko naszego, ale i  Europy - powiedział w "Kontrwywiadzie RMF FM" Zbigniew Bujak. „.....(źródło )
Zbigniew Bujak „ Jestem zwolennikiem bardzo dalekiego zaangażowania się. Uważam, że jeżeli sformowaliśmy już brygadę ukraińsko-polsko-litewską, to pytam dlaczego ta brygada nie jest teraz tam na wschodzie. Po to ją przecież formułujemy. „...”Jak sąsiad prowadzi wojnę z naszym wspólnym, śmiertelnym wrogiem, to trzeba temu sąsiadowi pomóc. Sprzedaż broni Ukrainie to wkład we wspólne bezpieczeństwo. „...”My przecież wiemy mniej więcej jak Rosjanie od wieków prowadzą wojnę i za każdym razem tam, gdzie czują silny opór, tam stają się ostrożni, a nawet potrafią się wycofać. My nie zostawiajmy Ukraińców samych „...(źródło )
Gorbaczow „Jego zdaniem Niemcy chcą dokonać nowego podziału Europy rozszerzając swoją strefę wpływów na wschód, tj. w kierunku Rosji, podobnie jak podczas drugiej wojny światowej. Gorbaczow ostrzega, że „Jeśli w tej napiętej atmosferze komuś puszczą nerwy, to nie przeżyjemy najbliższych lat” – może dojść do wojny, w której zostanie użyta broń jądrowa.”...(źródło )
Macierewicz „Lech Kaczyński, mimo problemów, z jakimi musiał się borykać, był samodzielnym politykiem i skutecznie bronił suwerenności państwa. I dlatego uważam, że był najwybitniejszym polskim prezydentem. „....”Moim zdaniem Lech Kaczyński był najwybitniejszym prezydentem w dziejach Polski. Największym sukcesem jego prezydentury było zbudowanie sojuszu państw i narodów Europy Środkowej. Wcześniej ideę porozumienia państw położonych między Rosją a Niemcami propagował Józef Piłsudski – uniemożliwiła wówczas jej realizację słabość Polski i sytuacja geopolityczna. Te okoliczności zmusiły nas do zawarcia traktatu ryskiego po wojnie polsko-bolszewickiej. Oznaczało to rezygnację z programu budowy szerokiego porozumienia Europy Środkowej. W latach 40. wrócił do tego pomysłu, choć w innym zakresie, Władysław Sikorski. Dziś jest oczywiste, że budowa sojuszu w Europie Środkowej to nasza racja stanu. Prezydent Lech Kaczyński ideę przekształcił w realny projekt polityczny. Dzięki sprzyjającym warunkom gospodarczo-politycznym udało się to przeprowadzić w ciągu czterech lat, a więc błyskawicznie. Z tej koncepcji dzisiaj pozostały tylko drzazgi, ale mam nadzieję, że dzięki solidnym fundamentom narodowym, kiedy zmieni się władza w Polsce, będzie można do niej powrócić. Sojusz środkowoeuropejski w porozumieniu ze Stanami Zjednoczonymi jest fundamentem polskiej racji stanu. Podobnie jak od ponad 300 lat podstawą racji stanu Wielkiej Brytanii jest utrzymanie równowagi sił w Europie i niedopuszczenie do powstania tam państwa hegemona, a racją stanu Rosji imperialnej jest sojusz z Niemcami ...(więcej) 
Mój komentarz Aż żal patrzeć na Polaków , którymi rządzą zwykli tchórze tacy jak Komorowski i Kopacz . Zresztą całą Europą i USA też rządzą marionetki bez jaj , który niczym ladacznice w lunaparach chcą dobrze wypaść w szkle. I tylko to się liczy . I niczym psiaki nic nie zrobią bez aprobaty mediów Lech Kaczyński był mężem stanu , który nie zawahał się rzucić wyzwanie w pojedynkę imperialnej Rosji .Jego brawura i dalekosiężność jego myśli zrobiła z niego przywódcę całej Europy Środkowo Wschodniej . Kiedy jechał do Gruzji był priumus inter pares wszystkich przywódców tego regiony, którzy uznali w nim lidera sporek połaci kontynentu. Andrzej Duda przy całej sympatii do niego nie jest tej klasy przywódcą co Lech Kaczyński . Im więcej się wypowiada, tym bardziej to widać. Najpierw w swoje wypowiedzi faktycznie poparłidee wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę, a potem haniebne zaczął się z tego wycofywać. Brzeziński mówi o wysłaniu NATO wskich , czyli również polskich żołnierzy przeciwko Rosji na Litwę , Łotwę i Estonię . Jak sobie Amerykanie zażyczą to Polacy pojadą walczyć w Donbasie. Tylko kimże ta Polska jest , jaką tandetna dziwką, która pójdzie z każdym byle za pieniądze . I co Ameryka ma robić za alfonsa Polski , a tak to zaczyna wyglądać .Jeśli Rosja pokona Ukrainę to jest to również koniec Polski. Proszę zwróci uwagę na słowa Gorbaczowa , który oskarża do tej pory sojusznika Rosji Niemcy o branie przez nie udziału w nowym podziale stref wpływów w Europie. Warto sobie zadać pytanie z kimże to ci Niemcy ubili dill i jak ma wyglądać podział tych stref wpływów . Przecież Gorbaczowowi nie chodziło o Francję , Włochy , czy Finalndię. Gorbaczow mówił o dogadaniu się Niemiec ze Stanami .Wydaje się z ew tel istnieje obawa że Niemcy w zamian za Polskę , Węgry i resztę ich wymarzonej Mitteleuropy gotowe są oddać USA Ukrainę i samą Rosję. Zbyt słaba Rosja jest w tej chwili dużym zagrożeniem dla Polski, gdyż nie będzie do niczego potrzebna USA . Jednym wyjście z tej sytuacji jest ścisły sojusz z Ukrainą . Wbrew Rosji, Niemcom i USA Dla Polski sojusz militarny i polityczny z Ukrainą jest racją stanu . I mamy okazję ten sojusz , o którym marzył Lech Kaczyński stworzyć . Potrzeba tylko Polsce silnych , dalekowzrocznych przywódców , którzy skorzystaliby w tej chwili z historycznej okazji , bo jak na razie to zostawili Ukrainę na Niemiec i USA .Polska potrzebuje męża stanu jako prezydenta . Nikt się nie będzie liczył z chwiejnym , słabym politykiem, który się umizguje do mediów , i dynda na wietrze w rytm podmuchów dziennikarskich pajaców. Ani Ukraina, ani Rosja, ani Niemcy ani USA  . A Andrzej Duda twierdząc później  ,że jego ewentualne tak dla wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę  to faktycznie zdecydowane nie pokazuje ,że skala klęski PiS w wyborach prezydenckich może być straszna Marek Mojsiewicz

24 stycznia 2015 Problemy „frankowiczów” przeradzają się w aferę z tzw. kredytami frankowymi

1. Niespodziewanie wczoraj Związek Banków Polskich (tak naprawdę powinien nazywać się Związkiem Banków w Polsce), przedstawił w imieniu banków udzielających kredytów hipotecznych we frankach (tak naprawdę złotowych opiewających na franki) aż 6 propozycji, które jego zdanie mają złagodzić skutki skokowego umocnienia kursu franka we stosunku do złotego po decyzji centralnego banku Szwajcarii.Chodzi między innymi o zastosowanie ujemnej stawki LIBOR przy ustalaniu wysokości oprocentowania w umowach kredytowych, zmniejszenie spreadu walutowego (PKO BP już wprowadził spread wynoszący 1%), okresowe zawieszenie spłaty rat kredytu, rezygnacja z żądań dodatkowych zabezpieczeń kredytów (tylko dla terminowo je obsługujących), przewalutowanie po średnim obecnym kursie franka w NBP, wreszcie uelastycznienie zasad restrukturyzacji kredytów dla kredytobiorców zamieszkujących nieruchomości zakupione z tego kredytu.To oczywiście krok w stronę łagodzenia problemów kredytobiorców kredytów hipotecznych opiewających na franki ale jak się wydaje krok spowodowany narastającymi protestami tych osób (dzisiaj mają się odbyć protesty uliczne aż w 3 dużych miastach) widmem coraz większych problemów z ich obsługą (co staje się problemem także dla banków), no i wreszcie narastającą aferą „frankową”.

2. W ostatnich dniach bowiem ukazało się na portalach internetowych, kilka ważnych tekstów dotyczących kredytów opiewających na franki, które dobitnie pokazują istotę tego produktu finansowego (np. opracowania prof. Witolda Modzelewskiego czy dr Janusza Szewczaka).Profesor Modzelewski w swoim opracowaniu pisze, że istotą kredytu jest to, iż „kredytobiorca ma zwrócić tylko tyle, ile mu pożyczono oraz zapłacić za to odsetki i ewentualną prowizję” i że w umowie kredytowej odsetki mogą być elementem zmiennym w czasie, natomiast dług nie” (w kredytach opiewających na franki zmienne są nie tylko odsetki ale i wielkość długu).Według prof. Modzelewskiego (ale także wielu innych poważnych ekspertów prawników i bankowców) tzw. kredyty frankowe nie były więc żadnym kredytem ale toksycznym instrumentem inwestycyjnym, który banki – wprowadzając w błąd swoich klientów, oferowały im jako kredyt.

3. O tym wszystkim wiedzą oczywiście prawnicy banków, które tych kredytów udzielały, Związek Banków Polskich, a także przedstawiciele Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) i pewnie minister finansów ale do tej pory udawano, że problemu nie ma.Pierwsze rozstrzygnięcia sądowe na korzyść kredytobiorców tzw. kredytów frankowych (rozstrzygnięcie sądu w Szczecinie), kolejne pozwy zbiorowe przeciwko poszczególnym bankom prowadzone przez czołowe kancelarie prawnicze, powodują, że pomysłodawcom tego toksycznego instrumentu inwestycyjnego, zaczynają puszczać nerwy.Podczas procesów sądowych zapewne się okaże, że banki udzielając tzw. kredytów frankowych, nie miały w swoich zasobach odpowiednich zasobów tej waluty, co więcej nie miały także wykupionych zabezpieczeń, które pozwoliłyby im się wywiązać z podpisanych umów kredytowych.Były więc to umowy pozorne i w takim razie kredytobiorcy mają prawo do przewalutowania kredytu frankowego na złote po kursie z dnia jego udzielenia, być może do uzgodnienia pomiędzy bankiem i kredytobiorcą, będzie wtedy tylko wysokość jego oprocentowania i ewentualnej prowizji.

4. Gdyby się tak stało to dotychczasowe zyski banków na tym tzw. kredytach frankowych (ponoć wyniosły około 50 mld zł), musiały by wrócić do Polski w celu pokrycia strat banków jakie w tej sytuacji będą musiały ponieść.Sytuacja jest więc naprawdę bardzo poważna bo tych rozmiarów straty, musiałyby wstrząsnąć potencjałem finansowym przynajmniej kilku banków, które wyspecjalizowały się w tego rodzaju kredytach.W taki oto sposób coraz poważniejsze problemy „frankowiczów”, przeradzają się na naszych oczach w bankową aferę frankową, która do tej pory była skrzętnie ukrywana nie tylko przez zainteresowane banki ale także KNF i ZBP.Kuźmiuk

Nowak. Albo pozostaniemy Polakami albo moralnymi potworami Profesor Andrzej Nowak „ Zdziechowski i Straszewicz przestawiają stanowisko polskiej elity w postaci takiej oto alternatywy „Albo pozostaniemy Polakami , albo staniemy się moralnymi potworami „ ...”Putin. Źródła imperialnej agresji „ strona 82 Stefan Kisielewski „W kraju zniwelowanym, pozbawionym wszelkich elit, siłą faktu elitą zostaje centralistyczno-biurokratyczna partyjna sitwa, której służy zastrachana i skurwiona inteligencja naukowo-techniczna i prasowo-artystyczna„. ...(więcej )
Prof. Lech Morawski, „Brak lustracji i dekomunizacji był najgorszym błędem III RP i dopóki będzie żył ostatni szubrawiec z czasów PRL będzie nim nadal. „....”Korupcja, protekcjonizm, serwilizm i porażający konformizm to nieodłączne cechy tej mentalności. „....”To na tej parodii wspiera się aksjologia Konstytucji z 1997 roku i to jest kolejny powód, by ją w końcu zmienić.”....”Nie wiem, jak można zasypać przepaść między uczciwym obywatelem, a szubrawcem. Ci ostatni sami zresztą się uniewinnili ogłaszając rozliczne akty amnestyjne i delegalizujące wszelkie próby rzeczywistej lustracji. Musze powiedzieć, że ogromne wrażenie zrobił na mnie tekst M.Rymkiewicza, w którym dowodził on, że logikę naszych losów historycznych, od czasów Targowicy, zaborów, PRL aż po dzień dzisiejszy określapodział naszego społeczeństwa na dwa narody: naród patriotów, który nawet w najgorszych czasach walczył o naszą wolność i suwerenność i naród kolaborantów, który zawsze wiernie współdziałał z kolejnymi okupantami. Tego podziału nie da się nigdy zasypać i zapomnieć. Nie znam żadnego powodu, dla którego miałbym wybaczyć, że byłem zmuszony przez 40 lat do mieszkania w kraju, w którym nie mogłem mówić i robić tego co uważałem za słuszne, którego władza odmawiała mi przez dziesiątki lat paszportu. „......”Nikt nie powinien wierzyć i nikt nie powinien nawet o tym marzyć, że można zmusić uczciwego człowieka, by pogodził się z faktem, że wczorajsi kolaboranci i grabarze wolności stali się dzisiaj strażnikami rządów prawa i praw człowieka i nikt przyzwoity nie pogodzi się z faktem, że komunistyczna nomenklatura stała się właścicielem ogromnej części narodowego majątku „.....”Ktoś może uważać, że Pakt w Magdalence nie ma wprawdzie mocy prawnej, ale ma moc moralną. Problem polega jednak na tym, że im więcej o nim wiemy, tym bardziej staje się oczywiste, że był on zwykłym poddziałem łupów między tymi, którzy oddali władzę, a tymi którzy chcieli ją przejąć. To właśnie ten Pakt był aktem założycielskim III RP i polską parodią amerykańskiej Deklaracji Niepodległości. To na tej parodii wspiera się aksjologia Konstytucji z 1997 roku i to jest kolejny powód, by ją w końcu zmienić. Rozmawiał Stanisław Żaryn”... (więcej
Rymkiewicz „Nawet jeśli wreszcie się okaże, że wewnętrznych Moskali jest tutaj więcej niż nas, to może przyjdzie taka chwila, a może przyjść musi – że będziemy musieli trochę zaryzykować „....”Mówiąc wyraźnie: to nie jest polska formacja polityczna i polska formacja duchowa. To jest obce. To jest coś w rodzaju – odwołam się tu do mojego ulubionego filmu – coś w rodzaju ósmego pasażera „Nostromo”. Jakieś obce smoki. Jeszcze inaczej: to są namiestnicy czegoś, przysłani tu przez coś, po to, żeby czymś tu zarządzać – żeby nas, powolutku-powolutku, zlikwidować; żebyśmy, powolutku-powolutku, zniknęli w smoczej paszczy „.....”To jest coś innego – coś, co się zalęgło i odwiecznie istnieje w głębi polskiej duszy. (...) Ta mongolska idea – że bezpieczniej, czyli lepiej jest być carskim niewolnikiem niż wolnym Polakiem, polskim anarchistą – ta idea, zagnieździwszy się w duszy polskiej, rozrastała się i szukała dla siebie, przez wieki, różnych politycznych, ideowych, a nawet estetycznych, ale przede wszystkim życiowych, praktycznych uzasadnień „.....”Różnica duchowa jest minimalna albo żadna – wszyscy oni, i ci, co gadają w telewizorze, i ci, którzy bezmyślnie wierzą w to, co gadają ci gadający, są niewolnikami. A jeśli są niewolnikami, no to zdradzili, wyzbywając się wolności, najświętszą, najważniejszą, fundamentalną ideę naszej Rzeczypospolitej. Tym samym zdradzili wspólnotę wolnych Polaków – nas zdradzili „.....”Było bowiem tak, że po każdym powstaniu, po każdym rozlewie krwi polskość odradzała się i przemieniała. Tak było po Konfederacji Barskiej, po Powstaniu Listopadowym, tak było po tym najstraszniejszym z powstań, Powstaniu Styczniowym, i tak było po Rewolucji 1905 roku „.....”Przeszłość, nasza przeszłość narodowa, mówi, że jeśli chce się godnie istnieć, to trzeba coś, od czasu do czasu, tu, w naszych warunkach, między Moskalami a Prusakami – trzeba coś zaryzykować. Wszystkie nasze powstania – od Baru do Warszawy – to były imprezy ryzykanckie. Ja uważam, że na tym naszym ryzykanctwie nieźle żeśmy wychodziliNie ma wolności bez ryzyka, można nawet powiedzieć, że wolność, sama w sobie, to straszne ryzyko. Dzikie ryzykanctwo. Taka jest więc – może trochę niewyraźna – odpowiedź przeszłości na Pani pytanie. Nawet jeśli wreszcie się okaże, że wewnętrznych Moskali jest tutaj więcej niż nas, to może przyjdzie taka chwila, a może przyjść musi – że będziemy musieli trochę zaryzykować „.... (więcej )
prof. Andrzej Nowak Żyjemy w dwóch gettach – jedno prawicowe getto, drugie lemingowe getto. Rosja przez swoje lobby stara się pobudzać podziały wewnętrzne w Polsce".....”Polska leży między dwoma największymi, historycznie od nas starszymi, silniejszymi wspólnotami polityczno-kulturowymi: germańską – niemiecką i wschodniosłowiańską – dziś rosyjską (ale także ukraińską i białoruską). Aby przetrwać między tymi dwoma kamieniami młyńskimi, które od ponad tysiąca lat pracują, żeby zetrzeć wszystko co jest między nimi w proch, trzeba bardzo wytężać siły. Myślę, że nasze przywiązanie do wolności bardzo nam w tym pomogło. To jest mylne wrażenie, że gdybyśmy np. przyjęli sposób myślenia niemiecki, albo rosyjski, to wtedy byśmy wygrali. Nie – wtedy byśmy się stali Niemcami albo Rosją. Jeżeli nauczylibyśmy się współpracować na komendę jak mrowisko, to nie bylibyśmy Polską. Te zewnętrzne siły wpływały cały czas i wpływają na to, żeby przekształcać naszą wolność w swawolę, w anarchię. Bo jest oczywiście w wolności pokusa ześlizgnięcia się w anarchię - bezrząd, w którym nie da się istnieć, zwłaszcza w takim otoczeniu geopolitycznym. „....” Obecnie to dziedzictwo nieufności jest podtrzymywane przez sitwę WSI-PO-PSL. Jeśli zaufanie, to tylko w obrębie struktur mafijnych – ufamy sobie, jeśli należymy do jednej mafii, współpracujemy, żeby sterroryzować resztę. To jest model zaufania z "taśm prawdy"... Wmawia się nam ten fatalny stereotyp, że albo wolność (czyli anarchia), albo kolaboracja; albo walka o wolność, albo praca nad dobrobytem (bez "niepotrzebnej" niepodległości) . Bez wolności nie będzie dobrobytu, bo przecież gospodarka "w tym kraju" jest w takim wypadku organizowana przez czynniki zewnętrzne, których celem nie jest dobrobyt Polaków, tylko dobrobyt korporacji z Monachium, Paryża, czy Waszyngtonu. „.....”Wolność jest najważniejszą wartością polskości, najbardziej fundamentalną. Ta wolność każe nie kłaniać się w państwie w pas przed panem, który traktuje mnie jak poddanego, a nie jak obywatela. Ta wolność, pełna pasji i wzniosłego patosu obrona niepodległości wobec wszystkich zewnętrznych sił, zawsze dodawała nam atrakcyjności w oczach innych narodów (i  bardzo przeszkadzało naszym sąsiadom – Rosji i Niemcom). „...”Najbardziej upadlające jest to, że zginamy głowę u siebie w domu. „....”Tych pojęć nie da się rozdzielić, bo doświadczenie martyrologii jest kluczem do rozumienia patriotyzmu. Bez tych pokoleń, walczących o to, żeby Polska była, Polski by nie było. Tysiące osób zostało zamordowanych w Polsce nawet po II wojnie światowej, w więzieniach UB, dziesiątki tysięcy było poddawanych różnorakim represjom. Pamięć ta budzi przerażenie, niepokój sumienia.  „....”Dziś, aby istnieć w polityce, trzeba być coraz bardziej celebrytą. Skrócenie wyobraźni politycznej powoduje, że politycy uzależniają swoje działania od wyników sondaży, dlatego bardzo trudno zdecydować się na politykę, która może się okazać niepopularna w danym czasie, ale która jest ważna z punktu widzenia długofalowego interesu obywateli. Aby poprawić jakość funkcjonowania elity politycznej, trzeba formułować dalekosiężne cele kulturowe, polityczne, demograficzne, etc „....(źródło )
Sekretarz generalny SLD Krzysztof GawkowskiLewica i katolicyzm”...”To także kandydatka, która na nowo zdefiniuje oblicze polskiego feminizmu. Ruch feministyczny w Polsce ma niezaprzeczalne zasługi. Wiele jego aktywistek to wspaniałe osoby o poważnym dorobku. Istnieje jednak szklany sufit, który nie pozwala tym działaczkom przebić się do serc i umysłów większości polskich kobiet. Dr Ogórek mówi: jestem katoliczką i jestem feministką. Tak jak większość polskich kobiet – chciałoby się dopowiedzieć. Ta deklaracja to wyzwanie dla większości polityków i komentatorów polityki, którzy przyzwyczaili się do rzeczywistości, w której feminizm i katolicyzm są jak ogień i woda. A przecież nie muszą być i sam wielokrotnie podkreślałem, że bycie katolikiem nie przeszkadza mi być lewicowcem. Warto słuchać dr Magdaleny Ogórek, bo ma do powiedzenia rzeczy nieprzystające do rdzewiejących już polskich podziałów politycznych. Na marginesie jestem przekonany, że synteza katolicyzmu i feminizmu powinna być bliska sercu dyrektora Makowskiego. Wszak wielokrotnie upominał się o sojuszu postępowców i katolików. Bliska też mojemu sercu, w moim domu zawsze mówiło się, że Jezus z Nazaretu był pierwszym socjalistą.”....”Odważyć się myślećW kampanii prezydenckiej polska lewica pokaże nowe oblicze. Mądre, uśmiechnięte i odważne. Upominające się o miliony Polaków, którzy nie mogą znaleźć w Polsce zadowalającej ich pracy. Miliony Polaków, którzy wyjechali na Zachód, zobaczyli jak działa państwo opiekuńcze i... spodobało im się. Młodzi Polacy w większości nie są wyznawcami darwinizmu społecznego a la Janusz Korwin-Mikke. Chcą, aby w Polsce było to jak na Zachodzie. Aby w miejscu pracy traktowani byli z godnością i za swoją pracę otrzymywali godną płacę. Aby państwo zapewniało im dobrą służbę zdrowia, żłobek, przedszkole, szkołę w ich okolicy. Lewica chce takiej Polski. Polacy chcą takiej Polski.”....(źródło )
Aleksandr Dugin: Eurazja w wojnie sieciowej. Eurazjatycka sieć w przeddzień roku 2015”...”Cała prawda o Czarnej Międzynarodówce i agentach KGB „....”Hillary Clinton otwarcie oświadczyła, że „USA rozpoczyna wojnę informacyjną z Rosją” a kongresmen Eliot Engel dodał:„Nastał czas przyznać, że Rosja pod przywództwem Władimira Putina zagraża europejskiej niezależności i interesom USA w tym regionie”. „....”W swoim komunikacie Putin powiedział: „Dla Rosji Krym, starożytny Korsuń, Chersonez, Sewastopol mają ogromne znaczenie cywilizacyjne i sakralne, tak jak Wzgórze świątynne w Jerozolimie dla tych, którzy wyznają islam i judaizm. I właśnie my ku nim takie uczucia żywimy i będziemy żywić zawsze”, czyli ogłosił stały kurs na odrodzenie niezawisłości i kontynentalnej mocy Rosji, a także jej sakralnej prawosławnej tożsamości. W odpowiedzi na to USA otwarcie przyznało, że „rozpoczynają wojnę informacyjną”, którą w rzeczywistości już od dawna przeciw nam prowadzą. Teraz ta wojna wchodzi na następny poziom. „...”Eurazjatyzm od pierwszych dni swojego istnienia w początku lat dwudziestych XX wieku zawsze występował przeciwko globalnej dominacji Zachodu, europejskiemu uniwersalizmowi i za niezależną rosyjską cywilizacją. Dlatego eurazjatyzm jawi się jako, istotnie, antyzachodnia ideologia, odrzucająca prawo zachodniego społeczeństwa do ustanawiania własnych kryteriów dobra i zła jako reguł uniwersalnych. Rosja to niezależna, prawosławno-eurazjatycka cywilizacja, a nie peryferium Europy - twierdzili eurazjaci, w ślad za ich ideologicznymi poprzednikami słowianofilami, ramię w ramię z innymi rosyjskimi konserwatystami. „...”Stopniowo eurazjatyzm wzbogacono o geopolityczną metodologię, opartą o dualizm cywilizacji Morza i Lądu, których koncepcje zostały opracowane w pierwszej połowie XX wieku przez Anglika H. Mackindera i rozwinięte przez amerykańskich strategów – od N. Spykmana do Z. Brzezińskiego. Rosja to jądro cywilizacji Lądu, serce Eurazji i dlatego jest skazana na to, by toczyć wielowiekową walkę z anglosaskim światem – wcześniej jego centrum było Imperium Brytyjskie, od drugiej połowy XX wieku – USA. „...”Stąd wypływa jasny wniosek: albo jesteśmy po stronie Lądu, albo jesteśmy po stronie Morza. Ląd to Tradycja, Wiara (dla Rosjan prawosławie), Imperia, naród, sakralność, historia, rodzina, etyka. Morze – modernizacja, handel, technika, demokracja liberalna, kapitalizm, parlamentaryzm, materializm, gender. Dwa wykluczające się wzajemnie systemy wartości. „...”Tak jak pierwsi eurazjaci z lat 20' piszący na imigracji, tak i my chcieliśmy przekształcenia ZSRR w Imperium Eurazjatyckie z pozostawieniem całego obszaru pod wspólną, strategiczną kontrolą, za to ze zmianą ideologii na prawosławną i eurazjatycką. Również jak pierwsi eurazjaci, byliśmy przekonani, że liberałowie i zapadnicy to najgorsi wrogowie ruskiej idei (gorsi od komunistów) i że to oni spowodują rozpad Wielkiej Rosji (ZSRR) jeżeli dorwą się do władzy. Tym gorzej, że stanowią oni część atlantyckiej sieci. Czas w pełni to potwierdził: dorwali się i rozerwali. A potem próbowali zniszczyć Federację Rosyjską. Dlatego w latach 90' eurazjaci byli w radykalnej opozycji do Jelcyna i wszystkich liberalno-demokratycznych, prozachodnich, marionetkowych rządów, w których dominowała kompradorska burżuazja i rusofobiczna agentura sieci USA. Od tego czasu rozpoczyna się demonizowanie eurazjatów jako patriotyczną opozycję - w Rosji, jako rosyjskich szowinistów – w USA i na Zachodzie. „...”Jednak eurazjatycka sieć była nieporównywalnie słabsza i węższa niż ogromna sieć atlantycka, oparta na wielkim, światowym kapitale (szczególnie G. Sorosa), proamerykańskiej, liberalnej elicie (która prawie zawsze jest klasą rządzącą), wojennej i wywiadowczej sile USA i NATO, ciągle rozszerzającym się segmencie młodzieży połączonej z zachodnimi sieciami, formułującej kosmopolityczny pogląd na świat, indywidualizm, porzucenie moralności i kompletne zerwanie z religią, tradycją, narodem, rodziną a nawet płcią. „....”przyszłość Rosji to suwerenność, wielobiegunowowść i pełna niepodległość od amerykańskiej dominacji. O tym mówi Putin, i to czyni.  „...”Bóg jest z nami, wie umysł i szykuje się do zwycięstwa – Bóg jest z nami! „...(źródło )
Andrzej Pisalnik „ Rosyjski ośrodek analityczno-badawczy bije na alarm: język rosyjski na Białorusi jest dyskryminowany, a w sferze historii i kultury postępuje polonizacja „....”"Język rosyjski staje się na Białorusi wyrzutkiem", opracowanie pod takim tytułem opublikował rosyjski Instytut Krajów WNP (Wspólnoty Niepodległych Państw – red.), ośrodek, doradzający najwyższym organom władzy państwowej w Rosji. „...”Rosyjskiemu ośrodkowi anlitycznemu nie podoba się także to, iż w stolicy Białorusi tabliczki z nazwami ulic, przystanków komunikacji miejskiej, a nawet szyld na gmachu siedziby władz miejskich są napisane tylko w języku białoruskim. „...”Najbardziej jednak niepokoją rosyjskiego eksperta objawy „polonizacji" języka białoruskiego. Dopatrzył się ich w pisanych białoruską  „łacinką", obok wersji cyrylicą, nazwach mińskich ulic oraz stacji metra. „To nie jest czyjeś błędne działanie, lecz świadomie realizowany kurs na polonizację Białorusi"  „....”Na Białorusi rozkręca się koło zamachowe polonizacji" władze białoruskie są oskarżane o tolerowanie niezgodnych z wytycznymi rosyjskiej historiografii ocen wydarzeń historycznych. Za zdradę wspólnych dla Białorusinów i Rosjan wartości rosyjscy eksperci uznają między innymi  podważanie przez białoruskich historyków tezy o tym, że wojna z Napolonem w 1812 roku była „wojną ojczyźnianą" także dla ludności, zamieszkującej teren dzisiejszej Białorusi. O polityce „polonizacji" pamięci historycznej Białorusinów ma świadczyć również „starannie pielęgnowany kult polsko-litewskiego rodu magnackiego Radziwiłłów". „Doszło do tego, iż siedziba rodowa Radziwiłłów w Nieświeżu ogłoszona została stolicą kulturalną Białorusi 2012 roku"- oburza się ekspert Instytutu Krajów WNP. Jego zdaniem ta dywersja ideologiczna władz białoruskich, dokonana w 200-letnią rocznicę wojny z Napoleonem, nie jest przypadkowa, lecz „demonstracyjna i zamierzona". „....” To, że w opracowaniach Instytutu pojawia się kwestia polonizacji Białorusi, świadczy tylko o tym, iż na Białorusi rzeczywicie ścierają się interesy Polski i Rosji – przekonuje ekspert. „....(źródło )
Rymkiewicz „ ? No i co wy na to, Polacy? Jesteście gotowi "uderzyć duchem"? Macie tyle siły? Czy położycie się do trumny i zdechniecie z całą Europą? To już jak wolicie „....” Nie ma co liczyć na dzieci Hitlera - będzie dobrze, jeśli w ogólnym zamęcie, który nastąpi, nie wjadą tu ze swoimi czołgami i nie założą nowej Generalnej Guberni „...”....”Cywilizacja europejska kona i nie wiadomo, czy coś ją może uratować. Ale my mamy za sobą wieki polskiej cywilizacji, która potrafiła - wedle wzorów rzymskich i greckich, i chrześcijańskich - ustanowić swoją tutejszą odrębność. Jeśli zachowamy tę odrębność, to upadek cywilizacji europejskiej nie zagrozi Polsce. „....”Ale przecież my wiemy, żeten kryzys się nie skończy,ponieważ nie jest to kryzys bankowy czy ekonomiczny, lecz pęka serce Europy. To jest koniec i musimy dać sobie z tym radę sami, boNiemcy i Francuzi oraz ich Unia i ich banki nic nam nie pomogą„....” prof. Nowak pyta również o to, czy (i jak) zachęcać Polaków niezainteresowanych sprawami Polski i stojących gdzieś z boku „....” Poeta....Przez wiele lat, jak wiesz, odpowiadałem na to pytanie trzema słowami - jebał was pies. Kto chce się do nas Polaków, przyłączyć, ma do tego prawo, ale nie za bardzo należy o to zabiegać. więcej )
Rymkiewicz „Niemal połowa Polaków głosowała na Jarosława Kaczyńskiego, a to znaczy, że niemal połowa Polaków chce pozostać Polakami. Czyli jest przekonana, że to jest coś dobrego, nawet coś wspaniałego – być Polakiem. „…„Wtedy szydercy będą się musieli ulokować gdzieś poza polskością. Nie można bowiem być Polakiem, będąc niewolnikiem.”…”Trochę wcześniej – w czasach Jagiellonów. Litewska dynastia i przymierze z dzikimi Litwinami miały prawdopodobnie w tej sprawie (naszego losu) znaczenie zasadnicze. My wobec Litwinów mamy dług ogromny. To wtedy kształtuje się Polska wolnych Polaków. Albo inaczej – Rzeczpospolita wolnych Polaków i wolnych Litwinów, dla których wolność jest rzeczą najważniejszą na świecie, ponieważ jest sposobem istnienia. Czymś, bez czego nie można żyć. To przeświadczenie Polacy z wieku XVI przenieśli przez wieki w wiek XXI. Ale „przeświadczenie” to złe słowo. To jest coś zakodowanego w losie. Wolność jest losem Polski. Jest także sensem jej dziejowego istnienia. Można podbić Polskę, co się zdarzało, można ją nawet podzielić na kawałki, ale w tajemniczy sposób nie można odebrać Polakom ich wolności. Żeby zabić polską wolność, Rosjanie czy Niemcy musieliby zabić nie tylko nasze przywiązanie do wolności, ale także nasze dzikie, bezrozumne, szaleńcze przekonanie, że istnienie jest wolnością, a więc nie można istnieć bez wolności. Jak odebrać wolność ludziom, dla których życie jest wolnością? W tym celu trzeba by wymordować wszystkich Polaków, tych, którzy byli, tych, którzy są, i tych, którzy będą. Dopóki jest na świecie choć jeden Polak, do tego czasu będzie istniała polska wolność. „.....(więcej )
Ważne Profesor Andrzej Nowak „ Zdziechowski i Straszewicz przestawiają stanowisko polskiej elity e postaci takiej oto alternatywy „Albo pozostaniemy Polakami , albo staniemy się moralnymi potworami Profesor Andrzej Nowak „Dziś, aby istnieć w polityce, trzeba być coraz bardziej celebrytą. Skrócenie wyobraźni politycznej powoduje, że politycy uzależniają swoje działania od wyników sondaży, dlatego bardzo trudno zdecydować się na politykę, która może się okazać niepopularna w danym czasie, ale która jest ważna z punktu widzenia długofalowego interesu obywateli. Aby poprawić jakość funkcjonowania elity politycznej, trzeba formułować dalekosiężne cele kulturowe, polityczne, demograficzne, etc”...”Aby przetrwać między tymi dwoma kamieniami młyńskimi, które od ponad tysiąca lat pracują, żeby zetrzeć wszystko co jest między nimi w proch, trzeba bardzo wytężać siły. Myślę, że nasze przywiązanie do wolności bardzo nam w tym pomogło. To jest mylne wrażenie, że gdybyśmy np. przyjęli sposób myślenia niemiecki, albo rosyjski, to wtedy byśmy wygrali. Nie – wtedy byśmy się stali Niemcami albo Rosją. Jeżeli nauczylibyśmy się współpracować na komendę jak mrowisko, to nie bylibyśmy Polską.”...” Wolność jest najważniejszą wartością polskości, najbardziej fundamentalną. Ta wolność każe nie kłaniać się w państwie w pas przed panem, który traktuje mnie jak poddanego, a nie jak obywatela. Ta wolność, pełna pasji i wzniosłego patosu obrona niepodległości wobec wszystkich zewnętrznych sił, zawsze dodawała nam atrakcyjności w oczach innych narodów (i  bardzo przeszkadzało naszym sąsiadom – Rosji i Niemcom). „...”Najbardziej upadlające jest to, że zginamy głowę u siebie w domu Rymkiewicz Ta mongolska idea – że bezpieczniej, czyli lepiej jest być carskim niewolnikiem niż wolnym Polakiem, polskim anarchistą – ta idea, zagnieździwszy się w duszy polskiej, rozrastała się i szukała dla siebie, przez wieki, różnych politycznych, ideowych, a nawet estetycznych, ale przede wszystkim życiowych, praktycznych uzasadnień „.....”Różnica duchowa jest minimalna albo żadna – wszyscy oni, i ci, co gadają w telewizorze, i ci, którzy bezmyślnie wierzą w to, co gadają ci gadający, są niewolnikami. A jeśli są niewolnikami, no to zdradzili, wyzbywając się wolności, najświętszą, najważniejszą, fundamentalną ideę naszej Rzeczypospolitej. Tym samym zdradzili wspólnotę wolnych Polaków – nas zdradzili „.....”Było bowiem tak, że po każdym powstaniu, po każdym rozlewie krwi polskość odradzała się i przemieniała.  Rymkiewicz „ Poeta....Przez wiele lat, jak wiesz, odpowiadałem na to pytanie trzema słowami - jebał was pies. Kto chce się do nas Polaków, przyłączyć, ma do tego prawo, ale nie za bardzo należy o to zabiegać.
Mój komentarz Z tego co mówią Nowak , Rymkiewicz, Jaroszyński i wielu innych wynika że albo jesteś Polakiem i kochasz się wolność , albo stajesz się ...potworem . Lewactwo z spod znaku Palikota, , kolaboranci spod znalu Platformy, to faktycznie z punku widzenia wolnych Polaków nie tylko potwory ….ale i renegaci , apostaci którzy się wyrzekli się polskości. Musimy sobie uświadomić ,że Polacy to nie naród niewolników, jak Rosjanie , Niemcy, czy w tej chwili Anglicy, Francuzi , czy nawet Amerykanie którzy bez buntu, bez walki zaakceptowali totalitarny ustrój politycznej poprawności .Polacy nie są jak te niewolnicze narody, które pozwoliły lichwiarstwu i lewactwu pozbawić się Boga, rodziny, własności i owoców swoje pracy . Polacy co chwilą chwytali za broń w imię wolności , w imię polskości Socjalistyczny ustrój Konsensusu Waszyngtońskiego z jego przymusowymi ubezpieczeniami społecznymi, podatkiem dochodowym i vat w którym religią państwową jest polityczna poprawność jest ustrojem niewolników. Wolni Polacy muszą zetrzeć ten stygmat niewolnictwa z Polski , wytrzebić w Polsce niewolnicza , zagrażająca ich wolności polityczną poprawność Dugin stworzył prymitywną ideologię. Ten wielkoruski szowinista nie dostrzega ,że naród niewolników jakimi są Rosjanie dał się już dawno podbić Zachodowi . Bez żadnego oporu zaakceptował służący zachodnim lichwiarzom i rosyjskim oligarchom ustrój Konsensusu Waszyngtońskiego i bez walki wyrzekł się Boga. Rosjanie paradoksalnie żyją tak samo jak zachodni rabowie, jak zwierzęta . Walka tak naprawdę trwa w ramach jednego systemu społeczno politycznego pomiędzy zachodnim lichwiarstwem , a rosyjskimi oligarchami Polacy, czyli ci którzy kochają wolność muszą zrzucić z siebie , zrzucić z Polski niewolnicze jarzmo socjalizmu , politycznej poprawności i gender . Inaczej Polska stanie się …..moralna potwornością Marek Mojsiewicz

25 stycznia 2015 W 2015 roku Rosja planuje wzmocnienie swoich sił na Krymie, w okręgu kaliningradzkim i w Arktyce. Nowa doktryna obronna Federacji Rosyjskiej, podpisana w grudniu przez prezydenta Włodzimierza Putina, podkreśla potrzebę ochrony interesów Rosji w regionie Arktyki i wymienia rozszerzenie NATO wśród czynników zewnętrznych zagrażających Rosji. Od pierwszego grudnia 2014 roku zaczęło funkcjonować dowództwo strategiczne w Arktyce, a rząd Rosyjski zapowiedział złożenie w Komisji ONZ ds. Granic Szelfu kontynentalnego wniosku o powiększenie szelfu Rosji w Arktyce. Gdyby Komisja ONZ szelf zatwierdziła- Federacja Rosyjska powiększyłaby się o około 1,2 miliona kilometrów kwadratowych w Oceanie Arktycznym, a w konsekwencji do znajdujących się tam wielkich złóż ropy i gazu. I o te bogactwa-- moim zdaniem- będzie się toczyła wielka batalia w najbliższym czasie- bo wygrany będzie decydował w przyszłości o tych wielkich bogactwach. Szalony Max będzie miał pole do popisu. W rejonie Arktyki ma w tym roku- 2015- odbyć się przebudowa 10 lotnisk, dzięki czemu liczba gotowych bojowo portów lotniczych wzrośnie do 14. Pan Sergiusz Szojgu, rosyjski minister obrony zapowiedział, że wojsko zostanie doposażone w 700 pojazdów zbrojnych i 1550 pojazdów innego typu, 126 samolotów, 88 helikopterów oraz dwa systemy rakietowe Iskander-M. Marynarka wojenna dostanie pięć okrętów nawodnych oraz dwa okręty podwodne. Pięć państw kombinuje, żeby mieć udział w złożach Arktyki: Dania, Kanada, Norwegia, Federacja Rosyjska i Ludowa Republika Stanów Zjednoczonych. Szacuje się, że gazu ziemnego jest tam 30% całych zasobów światowych, a ropy około 15%(!!!) Wielka sprawa dla gospodarek wyżej wymienionych. Każdy mógłby z tego tortu coś uszczknąć, bo tort jest duży, a do tego dochodzą zasoby żywe kryjące się pod wodą. Dodatkowo- wobec topnienia lodu szykuje się szlag pomiędzy Europą a Azją. Widać ile wartościowych rzeczy otwiera się w najbliższym czasie na Północnym Biegunie, o które będzie się toczyła zażarta walka i żadna ze stron nie ustąpi. Federacja Rosyjska już wysyła tam wojska i zagospodarowuje militarnie teren. Traktuje Arktykę jako terytorium zabezpieczające Federację Rosyjską. Federacja Rosyjska nie sprzeda Ludowej Republice Stanów Zjednoczonych Arktyki, tak jak kiedyś car sprzedał Alaskę. To są inne czasy. Prezydent Putin realizuje z żelazną konsekwencją interes Federacji Rosyjskiej. Ojjjj... Będzie się działo. Polska na razie nie rości sobie pretensji do Arktyki, tak jak do Ukrainy, bo pan Zbigniew Bujak namawia, żeby wysłała wojska na Ukrainę, żeby pokazały co potrafią- Federacji Rosyjskiej. A potrafią wiele- wykazały się męstwem w Iraku i w Afganistanie pod parasolem amerykańskim. Czas nas Ukrainę... Tym bardziej, że Polska jest bogatym krajem i rozdaje pieniądze na lewo i prawo. Ostatnio pani premier Ewa Kopacz zamierza ofiarować 100 milionów euro- Ukrainie, żeby oligarchowie górę pieniędzy rozkradli. Bo przecież nie skończy się to inaczej.. Nerwy puszczają- kupa wariatów!

Waldemar Jan Rajca

Ministerstwo finansów przyznaje, że straty w VAT sięgają 3% PKB

1. Wreszcie i resort finansów zaczyna przyznawać, że nie daje sobie rady ze zbieraniem podatków i że corocznie straty w podatkach wynoszą dziesiątki miliardów złotych. Największe od lat straty dotyczą podatku VAT. Tak zwana luka podatkowa w podatku VAT (czyli różnica pomiędzy rzeczywistymi wpływami z tego podatku, a wpływami hipotetycznymi gdyby cały obrót w gospodarce byłby efektywnie opodatkowany), wynosi już blisko 3% PKB czyli w warunkach roku 2014 wyniosłaby ponad 50 mld zł. Tego rodzaju dane ujawniła po raz pierwszy wiceminister finansów Agnieszka Królikowska odpowiedzialna w tym resorcie za aparat skarbowy i jego funkcjonowanie.

2. Jeszcze kiedy byłem posłem w polskim Sejmie i pracowałem w komisji finansów publicznych wielokrotnie zwracałem uwagę zarówno ministrowi Rostowskiemu jak i ministrowi Szczurkowi na malejącą wydajność polskiego systemu podatkowego. Minister Rostowski jako chyba pierwszy szef resortu finansów w Polsce wygłaszał z reguły tyrady polityczne zarówno na sali plenarnej jaki i na posiedzeniach komisji finansów publicznych i trudno było prowadzić z nim jakąkolwiek merytoryczną debatę. Minister Szczurek był już bardziej skory do merytorycznej rozmowy i to jemu jako pierwszemu przekazałem dane dotyczące słabnącej wydajności polskiego systemu podatkowego, zresztą uzyskane po przeliczeniach danych dostarczanych zwyczajowo posłom przez resort finansów.

3. Przypomnijmy tylko, że spadek dochodów podatkowych w stosunku do PKB jest wyraźnie obserwowany od końca 2007 roku i to mimo rosnących z roku na rok stawek podatkowych za rządów Platformy i PSL-u. Relacja ta wyraźnie rosła w latach 2005-2007 z 15,9% do 17,5% PKB, a już od 2008 roku zaczęła gwałtownie spadać do 14,6% w 2013 roku, a na koniec 2014 roku według przewidywań samego ministra finansów, miała wynieść tylko 14,4% PKB. Ta różnica pomiędzy najlepszą wydajnością w 2007 roku i najgorszą w 2014 roku wynosi 3,1% PKB, co w warunkach tego roku oznacza, że do prywatnych kieszeni zamiast do budżetu państwa, wpłynie kwota przynajmniej 52 mld zł (1% PKB w cenach bieżących w 2014 17,4 mld zł).

4. Najbardziej wyraźnie widać było ten problem na przykładzie wpływów z podatku VAT. Znawca tego podatku profesor Modzelewski, zwrócił uwagę na dramatyczne załamanie się wpływów podatkowych w ostatnich latach szczególnie z podatku VAT(doszło nawet do tego, że wpływy z tego podatku z roku na rok spadały zamiast rosnąć (dopiero w roku 2014 pojawiły się pierwsze symptomy lekkiej poprawy). Zdaniem profesora to załamanie wpływów jest bezpośrednim skutkiem wprowadzenia zmian w ustawie o VAT przez większość koalicyjną Platformy i PSL-u, polegających głównie na rozszczelnieniu poboru tego podatku. Profesor Modzelewski nazywa ten proceder prywatyzacją podatków i sporo na ten temat mówi i pisze ale niestety do niedawna nie było na to żadnej reakcji ze strony kolejnych ministrów finansów.

5. Ostatnia wypowiedź minister Królikowskiej potwierdza, że resort finansów nie tylko dostrzegł przerażające rozmiary tego procederu unikania podatków w tym w szczególności podatku VAT ale także ma zamiar przygotować rozwiązania, które ten system uszczelnią. Dobrze byłoby, żeby to uszczelnienie nie polegało głównie „na prześladowaniu” drobnych przedsiębiorców i „patrzeniu przez palce” na wielkie firmy, które unikają płacenia podatków albo też zajmują się wyłudzaniem podatku VAT (jak to niestety ma miejsce bardzo często obecnie). Kuźmiuk

26 stycznia 2015 Premier Kopacz oszukała górników

1. Premier Kopacz i jej pełnomocnik ds. restrukturyzacji górnictwa minister Kowalczyk, podpisując porozumienie kończące protesty w Kompanii Węglowej jak sądzę świadomie oszukali górników. Ponieważ protesty rozlały się także poza kopalnie, a górników wsparły też lokalne społeczności i samorządowcy, wystraszeni negocjatorzy, akceptowali w porozumieniu zapisy, które jeszcze kilkanaście godzin wcześniej były dla nich absolutnie nie do przyjęcia. W taki właśnie sposób w porozumieniu z górnikami znalazły się dwa zapisy, które tak naprawdę pokazują prawdziwe intencje rządu premier Kopacz – zakończyć protesty za wszelką cenę, nawet posługując się oszustwem.

2. Pierwszy to ten związany z pomocą publiczną. Rzeczywiście pomoc publiczna w Unii Europejskiej jest ściśle regulowana, ponieważ jej udzielanie dla podmiotów gospodarczych zaburza konkurencję na rynku. Dlatego też każda jej forma musi być notyfikowana w Komisji Europejskiej i powinna spełniać warunki precyzyjnie określone przez unijne prawo. Udzielenie pomocy publicznej dla kopalń jest dopuszczalne ale pod warunkiem, że prowadzi do ich zamknięcia, a nie do naprawy funkcjonowania, jeżeli jest inaczej, pomoc podlega zwrotowi.

3. W porozumieniu znalazły się zapisy, że 4 kopalnie mają zostać przeniesione do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która po przeprowadzeniu ich naprawy, zaoferuje je inwestorom publicznym lub prywatnym. Jeżeli do tego by doszło to inwestorzy ci musieliby zwrócić całą skierowaną do tych kopalń pomoc publiczną, a ta jak wiemy została określona na poziomie aż 2,5 mld zł. Trudno sobie wręcz wyobrazić aby którykolwiek inwestor zdecydował się nabyć kopalnię nawet za przysłowiową złotówkę jeżeli musiałby zwrócić KE tak olbrzymie sumy, a dodatkowo także przeznaczać ogromne środki na inwestycje bez których nie jest możliwe efektywne funkcjonowanie tych przedsiębiorstw.

4. Drugi zapis, który zresztą jest wręcz pierwszym punktem zawartego w Katowicach porozumienia, to stwierdzenie, że rząd do końca lutego prześle do KE dobrze umotywowany wniosek o środki inwestycyjne dla kopalń w ramach tzw. planu inwestycyjnego Junckera. Oczywiście pewnie taki wniosek zostanie skierowany ale trudno sobie wyobrazić aby eksperci Europejskiego Banku Inwestycyjnego i Komisji Europejskiej, zakwalifikowali go do realizacji, skoro priorytetem KE jest dekarbonizacja gospodarki (na co niestety Polska się dwukrotnie zgodziła podpisując pakiet klimatyczno – energetyczny w 2008 roku i jego zaostrzenie do 2030 w roku 2014). Jak to ujął Juncker odpowiadając na pytania posłów w Parlamencie Europejskim projekty proponowane przez inwestorów będą kwalifikowane do poręczeń z Funduszu przez niezależną komisję, a głównym kryterium branym pod uwagę byłoby tworzenie „dużej wartości dodanej” dla gospodarek i społeczeństw poszczególnych krajów członkowskich.

5. Taki rozwój wypadków potwierdził zresztą przewodniczący Donald Tusk, który przedstawiał w PE przebieg obrad pierwszego posiedzenia Rady, którym kierował, stwierdzając że wprawdzie Polska może się ubiegać o wsparcie z Funduszu inwestycji w sektorze węgla kamiennego ale raczej trudno będzie je uzyskać. W taki właśnie sposób odpowiedział na wystąpienie europosła Andrzeja Dudy, który zabierał głos w debacie nad wystąpieniem Tuska w imieniu frakcji Konserwatystów i Reformatorów (w debacie mieli możliwość zabrać głos tylko szefowie poszczególnych frakcji zasiadających w PE). Tusk, którego zaniechania podczas 7-letnich rządów w Polsce doprowadziły do zapaści górnictwa, który wreszcie podpisując pakiet klimatyczno – energetyczny w 2008 roku zdecydował o ograniczeniu stosowania węgla w energetyce, teraz jako przewodniczący Rady pokazuje gdzie ma najważniejsze polskie problemy. Jego następczyni i jej najbliżsi współpracownicy podobnie jak „nauczyciel” znowu oszukali górników. Kuzmiuk

Lichwiarstwo w panice. Chiny wsparły Syrizę w Grecji ? W Grecji Chińczycy wykupili wielki port w Pireusie. ...

http://naszeblogi.pl/46968-chiny-rozpoczely-budowe-faktorii-i-kolonizacje-europy
Zwycięstwo radykalnej lewicowej SYRIZY w niedzielnych wyborach w Grecji wywołało zaniepokojenie kół finansowych możliwością konfrontacji nowego rządu tego kraju z kredytodawcami, Równocześnie powitały je z zadowoleniem partie na lewo od centrum. „...”Analitycy wskazują, że ewentualna konfrontacja nowego, lewicowego rządu Grecji z „trojką” kredytodawców (Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Unia Europejska i Europejski Bank Centralny) może mieć negatywne konsekwencje nie tylko dla Grecji ale i dla całej strefy euro. „...”Ugrupowanie socjalistów w Parlamencie Europejskim powitało zwycięstwo SYRIZY jako punkt zwrotny i oznakę, że polityka gospodarcza strefy euro będzie musiała się zmienić.Renegocjacja zadłużenia Grecji, a zwłaszcza przedłużenie okresu jego spłaty, nie powinna być dłużej uważana za tabu”...”Prezes niemieckiego Bundesbanku Jens Weidmann powiedział w wywiadzie dla radiaARD, że ma nadzieję, iż „nowy grecki rząd nie złoży obietnic, których nie będzie mógł dotrzymać a kraj na nie będzie stać”. Zdaniem Weidmanna, dopóki Grecja nie uporządkuje całkowicie swoich finansów publicznych, jakiekolwiek zmiany w programie spłaty zadłużenia będą miały jedynie chwilowy skutek. „...”Zadłużenie Grecji wynosi 321,7 mld euro, z czego 240 mld stanowi pomoc finansowa udzielona Atenom w latach 2010-14 na ratowanie greckiej gospodarki przed bankructwem „...(źródło )
Lider lewicowej, populistycznej partii SYRIZA Aleksis Cipras został zaprzysiężony jako nowy premier Grecji.40-letni polityk, jak zauważają agencje, zerwał z tradycją i składając przysięgę nie odwołał się do Boga.Cipras, którego partia zwyciężyła w niedzielnych wyborach parlamentarnych, przyrzekł, że będzie przestrzegać konstytucji i służyć interesom greckiego narodu.Ceremonia odbyła się w pałacu prezydenckim w obecności głowy państwa.”.....(źródło )
„W trakcie wizyty, którą złożył w Grecji premier Chin Li Keqiang, oba kraje podpisały porozumienia biznesowe o wartości około 5 mld dolarów w sferze m.in. eksportu oraz budowy okrętów - podał portal BBC News. „....”remier Grecji Antonis Samaras wyjaśnił, że Chiny są zainteresowane lotniskami greckimi i wyraził nadzieję, że Grecja "stanie się węzłem tranzytowym w transporcie lotniczym". Z kolei Li opisał port w Pireusie, gdzie działa już chińska firma, jako "perłę Morza Śródziemnego" i ocenił, że mógłby to być "jeden z najbardziej konkurencyjnych portów na świecie".Chińska firma żeglugowa chciałaby zainwestować 310 mln dolarów w rozbudowę portu w Pireusie - największego portu w Grecji; porozumienie to - jak podaje BBC - wymagałoby zgody Unii Europejskiej. Chiny są zainteresowane w Grecji także kupnem kolei oraz budową lotniska na Krecie.BBC ocenia podpisane porozumienia jako korzystne dla obu krajów, bo Grecji potrzebne są inwestycje, a Chiny chcą otworzyć sobie drogę do Europy w dogodnej dla nich cenie. Podczas wizyty Samarasa w Chinach w maju zeszłego roku Li wyraził nadzieję, że do 2015 roku Chiny i Grecja dwukrotnie zwiększą wymianę handlową.”.....( źródło )
Od przejęcia części historycznego greckiego portu w Pireusie przez chińską firmę Cosco obroty wzrosły tam dwukrotnie tylko w czasie ostatniego roku. „Grecka” część portu przygląda się temu ze sceptycyzmem i być może także zazdrością, pisze New York Times. „...”Możliwości przeładunkowe „chińskiej” części portu wzrosły przez ostatni rok ponad dwukrotnie, do 1,05 miliona kontenerów. Chociaż poziom zyskowności nie imponuje – firma zarobiła 4,98 miliona euro przy obrotach 72,5 miliona euro – jest tak głównie dlatego, że lwią część zysków Chińczycy reinwestują. Kosztująca łącznie 299 milionów euro modernizacja ma w przyszłym roku zwiększyć zdolność przeładunkową do 3,7 miliona kontenerów rocznie i uczynić Pireus jednym z dziesięciu największych portów świata. Wznoszone są również fundamenty pod nowe nabrzeże w części zarządzanej przez Cosco.  „...”Po drugiej stronie ogrodzenia oddzielającego chińską i grecką część portu kapitan Fu mówi, że chciałby, żeby Cosco zarządzało całym Pireusem, gdyby rząd w Atenach wystawił port na sprzedaż. Taka ekspansja ugruntowałaby chińską dominację w miejscu będącym jedną z głównych strategicznych „bram wjazdowych” do południowej Europy i na Bałkany. „....(źródło )
Pekin kusi miliardami – Jesteśmy przekonani, że Grecja powróci na drogę stabilnego wzrostu – mówił w Atenach Zhang Dejiang. Chińczycy nie żałują pieniędzy na wykupienie Grecji, którą przed bankructwem uratowała jedynie finansowa pomoc innych państw UE. Zawarli kontrakty z armatorami na sumę 0,5 mld euro – do tamtejszych firm należy 15 proc. światowej floty kontenerowców i tankowców. Za wsparcie Grecy będą kupować nowe statki nie w Korei czy Japonii, ale w chińskich stoczniach. Pekin jest zainteresowany rynkiem telefonii komórkowej, a w zamian w swojej inwestycyjnej dobroci jest gotowy odnowić zaniedbaną, historyczną część Pireusu i kupić kolej OSE, która nie jest sama w stanie zarobić nawet na połowę pensji swoich pracowników. – Pekin od dłuższego czasu przygotowywał się do ekspansji, bo dzięki temu otwiera sobie drogę do Europy – powiedział „DGP” Mui Pong Goh z brytyjskiego Chatham House. To dlatego firma Cosco Group już w ubiegłym roku kupiła za 3,4 mld dol. prawo do zarządzania przez 35 lat dwoma terminalami kontenerowymi w Pireusie, jednym z największych portów Starego Kontynentu. Jeszcze w tym roku ma podpisać umowę na stworzenie niedaleko Aten hubu transportowego, z którego chińskie towary – właśnie poprzez Pireus – będą trafiały na Bałkany. Cosco kusi również grecki rząd wizją zbudowania wielkiego lotniska na południu Krety. Inwestycja ma być warta 3 mld dol.”...(źródło )
„Chiński koń trojański w Europie . Grecja „...”W ważny europejski przyczółek Chin przekształca się Grecja - uważa Eva Anastasiadou z Royal United Services Institute (RUSI) „....” Grecja zostanie wykorzystana w charakterze konia trojańskiego do stopniowego zwiększania strategicznego wpływu Pekinu na starym kontynencie - napisała Anastasiadou w biuletynie tego ośrodka analitycznego.Jej zdaniem Pekin w swej polityce rozwojowej kładzie nacisk na ekspansję handlu i koncentruje uwagę na globalnej infrastrukturze portowej ułatwiającej dystrybucję chińskich towarów i podnoszącej rangę Chin w światowym handlu.”......”Częściowe przejęcie kontroli nad jednym z najważniejszych portów w południowo-wschodniej Europie i inwestycje w liczne projekty infrastrukturalne w innych rejonach Grecji mogą być początkiem politycznego i gospodarczego uzależnienia Aten i podporządkowania ich sobie przez Chiny - obawia się analityczka ośrodka RUSI. „...( źródło )
„Czerwony Kanał „...”Atlantyk i Pacyfik połączyć ma niebawem droga wodna od Rio Brito do ujścia rzeki Punta Gorda na wybrzeżu karaibskim. Choć jej budowa ma rozpocząć się już w przyszłym miesiącu i kosztować 50 miliardów dolarów, dziwnie niewiele wiadomo wciąż na temat szczegółów tego chińskiego megaprojektu. „...”Za pięć lat przez Rio Brito ma popłynąć pierwszy statek, rzeka stanie się częścią nowego wodnego szlaku. Kanał Nikaraguański ma liczyć 278 kilometrów długości, 230 metrów szerokości i do 30 metrów głębokości. Tym samym będzie znacznie większy niż Kanał Panamski. Po obu jego stronach planowane są 500-metrowe strefy bezpieczeństwa. Potężne statki tak zwanej klasy Post-Panamax, które mogą przetransportować ponad 18 tysięcy kontenerów, mają tędy przecinać kontynent. „ ...(więcej)
lider SYRIZYzapowiedział, że jego rząd rozpocznie niezwłocznie negocjacje z wierzycielami Grecji na temat „nowego, uczciwego, trwałego i wzajemnie korzystnego  rozwiązania  finansowego”.Nasze zwycięstwo oznacza, że trojka, czyli wierzyciele Grecji (Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Komisja '..(źródło )
„Lewicowa populistyczna SYRIZA zdobyła według niemal pełnych danych 149 miejsc w 300-osobowym greckim parlamencie w wyniku przedterminowych wyborów. W sprawie tworzenia koalicji rządowej porozumiała się z populistyczną prawicową partią Niezależni Grecy; Cipras ma zostać premierem koalicyjnego rządu.Oba ugrupowania sprzeciwiają się porozumieniom zawartym przez Grecję z Unią Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW), a także polityce cięć  budżetowych  i  oszczędności.”... (źródło)
Na naukę i rozwój technologii Chiny wydały w 2012 roku 1,98 proc. swojego rocznego produktu krajowego (PKB). I prześcignęły pogrążoną w kryzysie Unię Europejską, gdzie w tym samym roku 28 krajów członkowskich przeznaczyło na ten cel tylko 1,97 proc. PKB. Tak wynika z najnowszych danych OECD.”....”Dystans będzie się zwiększać - ostrzega OECD. Bo Chiny y przyśpieszają - w 2012 r. wydały na badania o 7,6 proc. więcej niż rok wcześniej, a tnąca koszty UE - tylko o 1 proc. więcej w porównaniu z 2011 r. Wynika z tego jasno, że UE przegrywa obecnie wyścig o przyszłość z Chinami. Chiński plan pięcioletni przewiduje, że do 2015 r. Państwo Środka przeznaczy na badania 2,2 procent PKB Europa, gdzie trwa stagnacja, takich ambicji nie ma. W 2013 r. jej wzrost był zerowy, a w 2014 r. może wynieść do 1,4 proc. PKB - w”wynika z danych Eurostatu.”...”Zła wiadomość dla UE to przenoszenie ośrodków badawczych największych koncernów europejskich do Chin, bo tam jest taniej. W 2008 r. Peugeot otworzył swoje centrum rozwoju technologii w Szanghaju, a rok potem to samo zrobiło BMW.”...”W 2012 r. 28 krajów członkowskich przeznaczyło łącznie na ten cel 339,1 mld dol., Chiny tylko 243,4 mld dol. Pod tym względem Chiny są trzecie na świecie p USA i UE.Stany Zjednoczone wydają na badania aż 2,8 proc. swego PKB, ale i tak bije je Japonia, która przeznacza na ten cel 3,3 proc. i absolutna rekordzistka Korea Południowa, która wydaje 4,4 proc. produktu krajowego brutto  „....(więcej )
„Chiński miliarder zainwestuje miliardy w niszczejące londyńskie doki. Chce tam stworzyć ultranowoczesny businesspark dla azjatyckich firm. Xu Weiping, miliarder i deweloper, kupił 15 hektarów Royal Albert Dock we wschodniej części Londynu. Teraz zamierza zainwestować w niej 1,23 mld euro.”....”Weiping powiedział brytyjskim mediom, że zainteresowanie powierzchniami biurowymi w planowanej inwestycji jest ogromne - zwłaszcza ze strony azjatyckich firm „...”Dwa lata temu malezyjskie konsorcjum kupiło Battersea Power Station - zrujnowaną, dawną elektrownię. Zapłaciło za nią 400 mln funtów (494 mln euro) i przebudowuje ją na luksusowy kompleks mieszkalny.Latem zeszłego roku chiński Ping An Insurance Group kupił londyński biurowiec Lloyd'sa za 260 mln funtów (388 mln dolarów)”. ...(więcej )
Paweł Rożyński „ Drugie wejście Smoka” …...” Kilka dni temuChińczycy kupili za około 300 mln zł zakłady łożysk tocznych w Kraśniku „....”Bo inwestycja w Kraśniku to tylko element nowego zjawiska, jakim jestprzyspieszenie chińskich inwestycji nad Wisłą „....”Dotychczas największą inwestycją Chin było przejęcie w ubiegłym roku przezLiuGong Machinery cywilnej części huty Stalowa Wola, produkującejmaszyny budowlane i dla górnictwa „....”Beijing West Industries i PCM kupiły od Delphi fabryki części samochodowych w Gliwicach, Tychach i Krośnie. „....”W Łodzi zainwestowały takie firmy jak Yuncheng i Dong Yun, które wytwarzają urządzenia dla branży poligraficznej, czy koncern Victory Technology produkujący części do telewizorów LCD „....”W grudniu 2011 roku do Chin udał się prezydentBronisław Komorowski. Podczas pierwszej wizyty polskiej głowy państwa od 14 latmówił o „partnerstwie strategicznym”. Z kolei w kwietniu 2012 roku premier Wen Jiabao jako pierwszy od 25 lat premier Chin przybył z wizytą do Polski. Spotkał się z liderami 11 państw Europy Środkowej i Wschodniej. Przedstawił12-punktowy program promowania przyjaznej współpracy z tą częścią Starego Kontynentu, m.in. przyznanie specjalnej linii kredytowej dla chińskich inwestorów o wartości 10 mld dol. „.....”W ubiegłym roku swoje przedstawicielstwa otworzyły w Polsce dwa największe chińskie banki: Bank of China (BoC) oraz Industrial and Commercial Bank of China (ICBC). Mają zapewnić finansowanie kapitałowi zza Wielkiego Muru.. Na początku tego roku Państwowa Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ) prowadziła 13 „chińskich projektów”, co dawało Państwu Środka trzecie miejsce wśród potencjalnych inwestorów zainteresowanych Polską. „....”według waszyngtońskiej Fundacji Heritage zagraniczne inwestycje Państwa Środka sięgają już72,7 mld dolarów rocznie. „.....”W GrecjiChińczycy wykupili wielki port w Pireusie. „....”W 2010 roku koncern motoryzacyjny Geely przejął od Forda za 1,3 mld dolarów szwedzkie Volvo. Przed dwoma laty Lenovo przejęło niemieckiego producenta sprzętu komputerowego i drukarek Medion, stając się trzecim co do wielkości graczem na niemieckim rynku komputerów „.....” Zdaniem amerykańskiej firmy doradczej Rhodium do 2020 r. łączna wartość chińskich inwestycji w Europie mogłaby osiągnąć 500 mld euro. „....”Jak pisał „Financial Times”, „chiński flirt z państwami naszego regionu może stanowić próbę podkopania europejskiej jedności w kwestii wzajemnych stosunków z Chinami”. ...(więcej ) 
Profesor Barbara Liberska „Czy consensus Pekiński zastąpi waszyngtoński „ Noblista Robert Fogel twierdzi, że w roku 2040 wartość chińskiego Produktu Krajowego Brutto osiągnie 123 biliony USD – prawie osiem razy tyle, ile obecnie wynosi amerykańskie PKB. „....”Chińscy przywódcy mają już opracowane plany, które mają do tego doprowadzić. Bo to jest kraj, który ma świetnych ekonomistów, znakomite ośrodki badawcze, które są w stanie opracować wszystkie elementy niezbędne dla kreowania najlepszej polityki gospodarczej. Na tym polega fenomen tej gospodarki. Chińczycy na każdym etapie rozwoju są świadomi wewnętrznych i zewnętrznych uwarunkowań i szukają takich rozwiązań, które są dla nich najbardziej korzystne, niezależnie od tego, co mówią inni. „....”Bo Chiny mają nie tylko fabryki pełne niewykształconych wieśniaków, ale także armię naukowców. Jak się podróżuje po Chinach i wjeżdża nawet do średnich jak na warunki tego kraju miast, to widać przepiękne kompleksy nowych uniwersytetów technologicznych, w których w sumie kształci się prawdopodobnie więcej osób niż w całym świecie zachodnim. „....”co roku doktorów matematyki, fizyki czy informatyki w Chinach przybywa więcej niż w USA. Mało tego – wielu z nich zdobyło te doktoraty na najlepszych amerykańskich uniwersytetach. „....”Konsensus pekiński”...”Ja ten model, który przyjęły Chiny, nazywam globalizacją kontrolowaną, niektórzy mówią o globalizacji zarządzanej. To znaczy, że kraj otwiera się na globalizację, ale na swoich własnych warunkach, nie rezygnując z możliwości kontroli nad przepływami kapitału i nad działaniami inwestorów zagranicznych, przyjmując selektywnie reguły wolnorynkowej gry i otwierając się tylko w wybranych sektorach. Ten chiński model jest atrakcyjny dla wielu krajów Trzeciego Świata, które przeżywały w przeszłości rozmaite kryzysy walutowe czy finansowe w efekcie słuchania się rad MFW i otwarcia rynków finansowych. Więc przynajmniej tak długo, dopóki Chiny są w stanie nie dopuścić do podobnego kryzysu u siebie, będą one uważały, że chiński wzorzec jest rozwiązaniem pozwalającym ustrzec się kryzysowych sytuacji. 
Ktoś nawet użył określenia Bejing consensus w opozycji do pojęcia Washington consensus, czyli neoliberalnego modelu, jaki Międzynarodowy Fundusz Walutowy proponował krajom słabiej rozwiniętym, które chciały wyciągnąć korzyści z globalizacji.”...(więcej )
Song Hongbing w swoje książce Wojna o pieniądz przytacza analizę  historyk Carroll Quigley  z 1966 roku  „ Elity kapitału  finansowego posiadają długoterminowy plan realizacji ostatecznego celu , którym jest kontrola nad światem ustanowienie jednego systemu finansowego .Ta machana ma być nadzorowana przez mała grupkę , która będzie w stanie rządzić strukturami politycznymi  i gospodarką światową . System kontroli dział na wzór feudalnego autokratyzmu kontrolowanego przez bankierów z prywatnego banku centralnego , a sterowany jest za pomocą częstych uzgodnień osiąganych w trakcie tajnych konferencji.  Jego rdzeniem jest szwajcarski Bank for International Settlements  w Bazylei  .Znajduje się on w rękach prywatnych  , a kontrolujące go centralne banki również są  własnością prywatną. Każdy bank centralny poprzez pełną kontrolę nad pożyczkami dal skarbu państwa sterowanie kursami walut w wymianie międzynarodowej , wpływ na poziom i aktywność gospodarczą kraju , gwarantowanie nagród dal współpracujących polityków w sferze handlowej itd. egzekwuje pełną kontrolę na rządami  państw „ ...(więcej )
Krzysztof Jaw „. W latach 1989-1991 wprowadzano w Polsce tzw. Plan L. Balcerowicza (w momencie wprowadzania swojego planu jedynie doktora nauk ekonomicznych!). Plan L. Balcerowicza był wierną kopią tzw. Konsensusu Waszyngtońskiego, który początkowo miał mieć zastosowanie w krajach Ameryki Łacińskiej. Od 1986 (1987) roku (po deklaracji Gorbaczowa iż zgodzi się w przyszłości na Zjednoczenie Niemiec... a więc de facto na upadek komunizmu) plan ów (którego głównymi współtwórcami byli G. Soros i J. Sachs oraz po trosze J. Wiliamson) postanowiono zastosować go w krajach postkomunistycznych. Wybrano jako cel eksperymentu Polskę (sic!) posiadającą największy majątek do oddania ze wszystkim krajów "postkomunistycznych", będącą największym i najbardziej znienawidzonym oraz "krnąbrnym" krajem postsocjalistycznym oraz mającą służyć jako przetarcie drogi włączenia tychże krajów do planu globalizacji światowej.   Doradcami L. Balcerowicza we wdrażaniu owego planu byli m.in.: J. Sachs i... "nasz" Jan Jacek Antony Vincent-Rostowski. W tym czasie też Vincent Rostowski był też wykładowcą w UCL School of Slavonic and East European Studies, University of London, „...(więcej )
Piotr Woyke „W 1990 r. John Williamson po raz pierwszy użył sformułowania „Konsensus Waszyngtoński”. Analizując politykę gospodarczą państw Ameryki Łacińskiej, wyróżnił dziesięć zasad, które zostały im narzucone przez instytucje mniej lub bardziej zdominowane przez Stany Zjednoczone. Pośród nich znajdowały się m.in. dyscyplina fiskalna, liberalizacja handlu, prywatyzacja czy ochrona własności prywatna „....”W związku z trwającymi transformacjami w dawnym bloku wschodnim, również przebiegającymi wedle wymienionych reguł, określenie zrobiło zawrotną karierę. Przestało być wyłącznie terminem ekonomicznym, stało się pojemniejsze. Obok neoliberalnego członu ekonomicznego pojawił się polityczny, bazujący na zasadach liberalnej demokracji „...” W 2004 r. Joshua Cooper Ramo opublikował artykuł „The Beijing Consensus”. Wyrażał w nim przekonanie, iż Konsensus Waszyngtoński skompromitował się, zaś remedium na jego wady krystalizuje się właśnie w Pekinie. „...”„Konsensus pekiński” miałby się opierać na trzech filarach – innowacyjności i permanentnym eksperymentowaniu, zrównoważonym rozwoju gospodarczym oraz współpracy państw rozwijających się w celu zapewnienia sobie suwerenności w prowadzonej polityce gospodarczej. „...”Mało energicznie dążą Chińczycy do zwiększenia wpływu na globalne instytucje finansowe (tak ważne w Konsensusie Waszyngtońskim) i nie kwapią się do budowania własnych „....”dotychczasowy brak zainteresowania Pekinu podjęciem otwartej rywalizacji o globalne przywództwo wiąże się poniekąd ze specyfiką tradycyjnej chińskiej myśli politycznej, przechodzącej obecnie swój renesans. Jest ona ściśle państwocentryczna, skupia się zwłaszcza na zapewnieniu krajowi dobrobytu i jak najbardziej harmonijnych warunków do rozwoju. Zachodnie idee kształtowania ładu międzynarodowego, obejmowania w nim przywództwa, wreszcie, tworzenia uniwersalistycznego wzorca osiągania dobrobytu są chińskiej tradycji politycznej genetycznie obce. „....”Kryzys gospodarczy połączony z dość zachowawczą i niezręczną polityką Stanów Zjednoczonych w ostatnich latach spowodował znaczne ubytki w sile oddziaływania Konsensusu Waszyngtońskiego, i tak niebędącego w najlepszej formie. Jednak, siłą rzeczy, na razie jest to wciąż dominujący konstrukt intelektualny. „....(więcej 
Maciej Marek Kamiński ..„Kryzys w Europie nie jest kryzysem kapitalizmu jak chciałaby lewica – wręcz przeciwnie, jest kryzysem socjalizmu, nadmiernej regulacji gospodarki, nadmiernych wydatków socjalnych, wieloletniego życia na kredyt oraz upadku rodziny. Konsekwencją tego ostatniego jest kryzys demograficzny a także upadek idei ubezpieczeń społecznych, które mogły się sprawdzać w strukturze społecznej w czasach Bismarcka, a nie dziś, gdy społeczeństwa europejskie starzeją się w zastraszającym tempie. Lewica kulturowa stygmatyzuje przy tym kobiety, których wyborem życiowym jest posiadanie większej ilości dzieci. Rezultaty już są dramatyczne, a w przyszłości będzie pod tym względem prawdopodobnie jeszcze gorzej. „...”Walka Unii Europejskiej ze zmianami klimatu jest w istocie walką ze wzrostem gospodarczym Państw Członkowskich i przybliża niestety upadek idei europejskiej, przesiąknięta jest bowiem lewicową utopijną ideologią. Utopijne ideologie kończyły się zaś zawsze tak samo. „...”W Polsce koniecznych reform nie widać, a Europa nie ma do nich dostatecznych narzędzi ani woli politycznej, a często pewne tendencje idą w niewłaściwym kierunku. „...”Współczesny kształt instytucji europejskich jest wynikiem zmian ewolucyjnych, począwszy od Traktatu Paryskiego i Traktatów Rzymskich, poprzez Jednolity Akt Europejski, Traktaty z Maastricht, Amsterdamu, Nicei i w końcu Lizbony. „....”Jeśli przyjąć paralelę pomiędzy ewolucyjnym rozwojem Unii Europejskiej a ewolucyjnym rozwojem polsko-litewskiej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, jak to uczynił Jan Paweł II w słynnym zdaniu „Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej", to należy zauważyć, że wspólne państwo polsko-litewskie kształtowało się od końca XIV w. aż do końca wieku XVIII (a więc ok. 400 lat) i dopiero tuż przed jego upadkiem, w związku z uchwaleniem Konstytucji 3 Maja, podniesiony został problem zniesienie podziału na Koronę i Litwę. W świadomości szlachty polsko-litewskiej podział ten był zresztą nadal żywy jeszcze w XIX w. i na początku XX w „...(więcej )
Rosja stopniowo coraz bardziej staje się politycznym wasalem Chin i ich zapleczem surowcowym. Niechętnie to akceptuje, by móc opierać się Zachodowi - ocenia dr Michał Lubina  z  Uniwersytetu Jagiellońskiego. „..”Jak mówi w rozmowie z PAP, Rosja i Chiny startowały z podobnego pułapu w 1991 r., po upadku ZSRR.Minęły 23 lata i dobrze widać, jak wykorzystały ten czas. Rosja to mocarstwo regionalne, desperacko walczące o pozostanie w gronie najważniejszych państw świata. Państwo kierujące się w swojej polityce rewanżyzmem wielkomocarstwowym, z trudem modernizujące się i mające kiepskie widoki na przyszłość” - podkreślił.Chiny to obecnie drugie supermocarstwo świata, globalny bankier, wkrótce główna gospodarka świata, mogące w ciągu najbliższych dekad zakończyć hegemonię amerykańską. Chiny osiągnęły to nie tylko dzięki lepszym zasobom, ale przede wszystkim dzięki lepszej polityce” - powiedział ekspert.”...”„Od 2008 r. widać jednak wyraźną - i pogłębiającą się - dominację chińską. Chiny coraz skuteczniej czynią z Rosji własne zaplecze surowcowe. Zaś Rosja, która próbowała do tego nie dopuścić od początku XXI w., obecnie zdaje się być z tym pogodzona” - ocenił.Rosja zajęta konfrontacją wokół Ukrainy - i szerzej - reintegracją obszaru postradzieckiego - musi mieć zabezpieczone tyły od wschodu, czyli od Chin. By móc opierać się Zachodowi, Rosja akceptuje, choć niechętnie, dominację chińską. Uważa, że jest to cena, jaką musi zapłacić za marzenia o odzyskaniu imperium. Rosyjski niedźwiedź jest teraz w wyraźnym cieniu chińskiego smoka” „...”„Rosja się jednak na to zgadza, bo wie, że Chiny nie ingerują w rosyjskie sprawy wewnętrzne, nie chcą obalić reżimu i dominacja chińska daje jej więcej możliwości politycznych niż amerykańska” ...”„W przypadku Rosji oznacza to, że może realizować swoje projekty reintegracji obszaru postradzieckiego - co w skrajnym wypadku może dotyczyć i Polski - pod warunkiem uznania prymatu chińskiego. To powoduje, że Chiny i Rosja są rewizjonistami obecnego ładu światowego. Chcą zrewidować dominację amerykańską, która Polsce służy. Gdyby więc Rosja rzeczywiście nadal szła tą drogą, którą obecnie zmierza - do stania się wasalem chińskim - dla świata oznacza to możliwość końca hegemonii amerykańskiej”.....(więcej )
Brzeziński ”- Dzisiaj skuteczną polityką może być tylko efektywna współpraca między głównymi grupami państw bliskich kulturowo, cywilizacyjnie i zarazem podobnie myślących .”...„ Niezależnie od warunków wewnętrznych powinniśmy odbudowywać potęgę naszej cywilizacji w relacjach zagranicznych „....”Stary Kontynent powinien iść w stronę pogłębienia ogólnoeuropejskiej tożsamości politycznej „...”Widać, że polityczne działania większości ludzi na całym świecie są motywowane nie tylko przez ich osobiste frustracje, ale przez różne resentymenty kulturowe, religijne i etniczne. Z tego wynika właśnie dzisiejszy chaos na scenie międzynarodowej.Trudno oprzeć się wrażeniu, że to światowe zamieszanie jest coraz większe. Dlatego w takim chaosie skuteczną polityką może być tylko efektywna współpraca między głównymi grupami państw bliskich kulturowo, cywilizacyjnie i zarazem podobnie myślących. „.....”Bez silnej Europy nie uda się odbudować naszej potęgi, gdyż Europa jest po prostu kluczowym elementem Zachodu, jakkolwiek chcielibyśmy ten Zachód widziećWspółpraca między Ameryką a Starym Kontynentem musi stanowić trzon naszej cywilizacji, bo inaczej Zachód dalej będzie tracił swą moc. Stąd silna politycznie Unia Europejska jest zarazem istotnym elementem budowy bardziej stabilnego świata. „.....” Europejczycy zajmują się głównie swoimi krajowymi podwórkami, a kwestie naprawdę istotne dla całej cywilizacji interesują ich jakby mniej. Po prostuEuropa potrzebuje głębszej integracji politycznej. „....”Największym problemem w dzisiejszej Polsce jest brak powszechnej identyfikacji z Europą. Polacy wcale nie czują się Europejczykami, choć oczywiście jest pewna moda – szczególnie w wyższych sferach – na przedstawianie się jako Europejczycy. Tylko że to poczucie identyfikacji z Europą jest stosunkowo płytkie. „...”Ciekawie dzieje się też w Chinach, gdzie prezydentem został Xi Jinping, rusofil i znawca rosyjskiej poezji. Niektórzy więc przewidują już powstanie chińsko-rosyjskiego sojuszu przeciwko USA. Jest to możliwe? Nie sądzę, gdyż to tak naprawdę nie opłacałoby się ani Rosji, ani Chinom. Dla Moskwy oznaczałoby to pewne poddanie się chińskiej ekspansji, bo Chińczycy są bardzo skuteczni w realizacji swoich interesów. Taki sojusz oczywiście skutkowałby także pogłębieniem amerykańsko-chińskiej wrogości, a dlaczego miałoby to być opłacalne dla Chin? ...(więcej ) 
Profesor Dudek „Otóż Chińczycy od dawna nieufnie patrzą na wszelkie przejawy ocieplenia relacji między Rosją i UE. Trudno zaś znaleźć w Unii kraj, który w minionych latach bardziej od nas stał na drodze do tego zbliżenia.” …Perspektywa zacieśnienia słabiutkich dziś więzi polsko-chińskich może się obecnie wydawać egzotyczna i nierealistyczna. Nie ulega wszakże wątpliwości, że w zmieniającym się coraz szybciej międzynarodowym układzie sił Polska ma szanse utrzymać dotychczasowy poziom niezależności, tylko grając na wielu fortepianach. Ten euroatlantycki powinien pozostać najważniejszym, ale nie może być jedynym. W przeciwnym razie możemy się w przyszłości stać jedną z ofiar nowej architektury europejskiej, której tworzenie zaproponował ostatnio „wielkim narodom” Władimir Putin.: .. Dlatego Ziemkiewicz ma sporo racji, kreśląc wizję coraz silniejszego uzależnienia Polski od zachodniego sąsiada….Po wtóre wspomniany proces mógłby ulec zahamowaniu, gdyby udało nam się znaleźć partnera skłonnego bodaj częściowo zrównoważyć wpływy niemieckie, a zwłaszcza upiorną wizję powtórki z historii, czyli Polski jako swoistego kondominium Berlina i Moskwy „...(więcej) 
wybitny chiński politolog, wiceprezes Towarzystwa Międzynarodowych Badań Strategicznych w Szanghaju profesor Feng Shaolei:Wydaje się, że BRICS to nie tylko nowy format dla reformy międzynarodowego systemu finansowego, ale także w szerszym znaczeniu - platforma do omówienia możliwych obszarów współpracy w nowej sytuacji gospodarczej. Jest to również baza polityczna dla budowy nowego ładu międzynarodowego.”...”Niektóre kraje BRICS, jak na przykład Rosja i Chiny, mają dobre stosunki dwustronne. Jednak, nie są one jednym organizmem gospodarczym. Dana umowa umożliwia jego powstanie.Ściśle mówiąc, decyzja o utworzeniu Banku Rozwoju BRICS posiada wymiar nie tylko ekonomiczny, ale także polityczny. Po upadku koncepcji tak zwanego „konsensusu waszyngtońskiego” na bazie wspólnych wartości (idea, której celem było zbudowanie jednobiegunowego świata z centrum w Stanach Zjednoczonych), świat potrzebuje nowych rozwiązań. BRICS proponuje własną wersję „połączenia różnic” - koncepcję policentrycznego i multicywilizacyjnego systemu międzynarodowego. '.....(więcej
Czy Grecja jest w stanie spłacić te długi?Od samej wielkości długu ważniejsza jest jego relacja do wielkości gospodarki (mierzonej wielkością PKB), na której spoczywa ciężar obsługi i spłaty długu. Zadłużenie greckiego sektora finansów publicznych w relacji do PKB jest bardzo wysokie i na koniec 2014 przekraczało 175% (szacunki KE). Jednocześnie jednak należy zaznaczyć, że koszty obsługi tego długu wciąż są relatywnie niewielkie. Dzięki niskiemu oprocentowaniu środków z programów pomocowych w 2014 roku koszty obsługi długu publicznego w Grecji wynosiły ok. 4,3% PKB, czyli mniej niż 4,5% PKB w przedkryzysowym 2006 roku. Oznacza to, że w obecnej sytuacji Grecja jest w stanie obsługiwać nawet tak wysokie zadłużenie.”...(źródło )
Ważne W Grecji Chińczycy wykupili wielki port w Pireusie. ...

http://naszeblogi.pl/46968-chiny-rozpoczely-budowe-faktorii-i-kolonizacje-europy )
Zwycięstwo radykalnej lewicowej SYRIZY w niedzielnych wyborach w Grecji wywołało zaniepokojenie kół finansowych możliwością konfrontacji nowego rządu tego kraju z kredytodawcami Nasze zwycięstwo oznacza, że trojka, czyli wierzyciele Grecji (Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Komisja Europejska) są skończeni „Fragment z „Wojna o pieniądz „ Song Hongbina „Przed swoim odejściem Stiglitz zabrał z banu Światowego Międzynarodowego Funduszu Walutowego sporą liczbę tajnych dokumentów . Dokument te pokazują ,że MFW żądał od państw ubiegających się o szybka pomoc podpisania tajnej umowy składającej się z 111 artykułów . Wśród nich znajdowały się zobowiązania do wyprzedaży kluczowych aktywów takich jak instalacje wody pitnej , elektrownie, gaz, linie kolejowe , firmy telekomunikacyjne ,ropa naftowa , banki itd. Kraje otrzymujące pomoc musiały zobowiązać się do przeprowadzenia serii radykalnych i niszczycielskich działań gospodarczych . Równocześnie w Banku Szwajcarii otwierano konta dla polityków ,na które transferuje się setki milionów dolarów tytułem odwzajemnienia się Gdyby politycy krajów rozwijających się odrzucili ta umowę , oznaczałoby to całkowite zamkniecie dla ich kraju kredytów na międzynarodowym rynku finansowym .” ...” Przywódcy państw odbiorców pomocy muszą jedynie wyrazić zgodę na wyprzedaż po niskich cenach aktywów państwowych , by w ten sposób otrzymaćdziesięcioprocentowa prowizję , która w całości jest przelewana na ich tajne konta w bankach szwajcarskich . Użyjmy słów samego Stiglitza : „można zobaczyć , jak szeroko otwierają im się oczy” na widok gigantycznych przelewów wartości kilkuset milionów dolarów.”,,....(więcej )
Mój komentarz Grecja to mały , w tej chwili gówniany kraj rządzony przez kleptokratów i kolaborantów. Liderów tego kabaretowego buntu wyborczego z jakim mamy w tej chwili do czynienia w Grecji lichwiarstwo by kupiło lub zastraszyło w ciągu paru dni , a ci potem z buntowników w zamian za jurgielt szybko przedzierzgnęliby się w nadzorców greckich niewolników pracujących w pocie czoła na rody lichwiarzy. Tak jak to zawsze do tej pory bywało .Ale sytuacja się zmieniała. Grecka kleptokratyczna , zdemoralizowana klasa polityczna zaczęła od paru lat wysługiwać się również Chińczykom. I tutaj w kontekście geopolitycznej rozgrywki pomiędzy Chinami , a lichwiarstwem powinniśmy oceniać sukces i późniejsze działania Syrizy . Chińczycy przy pomocy swoich lewackich kolaborantów w Grecji chcą uderzyć w podstawy obecnego systemu Zachodu , które zapewniły kilkudziesięciu rodom lichwiarzy panowanie nad Zachodem . Tą zasadą , której lichwiarstwo nadało wręcz rangę boskiego prawa jest absolutny nakaz honorowania i spłacania długów państwowych, nie ważne, czy rody finansowe ten dług wmusiły lub dały za łapówki dyktatorom,, złodziejom , kleptokratom , bandytom którzy akurat rządzili. Następcy musieli je honorować i spłacać nawet za cenę skrajnej biedy i nędzy całych narodów i społeczeństw . To że potem państwo lichwiarze przekształcali ich kraje w swoją kolonię ,. a całe społeczeństwo w niewolników nie miało żadnego znaczenia . W końcu po to dawano i wmuszano długi nie do spłacenia . Do dzisiaj . Bo teraz Syriza , prawdopodobnie siedząca w kieszeni Chińczyków chce podważyć ten fundament , na który lichwiarze oparli swoja władze nad Zachodem . Grecy wypowiedzą długi , a jeśli im się uda , to inne kolonie mogą pójść ich drogą i się zbuntować . Chińczycy wesprą ekonomicznie Grecję, nie poprzez dawanie ich rządowi pieniędzy wzorem lichwiarzy, ale poprzez gigantyczne inwestycje, które dadzą zatrudnienie Grekom , a rządowi wpływy z podatków ., co pozwoli im przetrwać konfrontację z lichwiarzami . Nie wiemy czy Chińczycy wymuszą na nowy rządzie modernizację gospodarczą i społeczną , an przykład poprzez likwiadację podatku dochodowego i przymusowych ubezpieczeń społecznych .Dodatkowo jeśli lichwiarstwo będzie próbowało zgodnie ze swoja tradycja zniszczyć kraj i doprowadzić ludzi do skrajnej nędzy ,aby zmusić Greków do powrotu do statusu ich niewolników to spowoduje panikę i niechęć innych kolonii. Poza tym mało kto wie ,że Grecja ma nadwyżkę budżetową. Gdyby nie długi oczywiście, bo w tej chwili Grecja jest winna coraz więcej lichwiarzom Gdyby nie długi i ich obsługa rząd grecki mógłby już teraz obniżyć podatki. W każdym razie szykuje się w Grecji ciekawa rozgrywka pomiędzy Chinami ,a lichwiarstwem . No i w tle tego niebagatelna wizja upadku IV Rzeszy, bo Chińczycy pokażą Niemcom że te same nie są w stanie kontrolować Europy. Europa z podmiotu staje się przedmiotem rozgrywek między mocarstwami , USA i Chinami Marek Mojsiewicz

Mobilizacja przeczyszczająca Uuuuuu! To nie żarty! Widać wyraźnie, że determinacja soldateski, by tegoroczne wybory prezydenckie wygrał pan prezydent Bronisław Komorowski jest duża, a nawet – bardzo duża. Wskazuje na to powszechna mobilizacja, która objęła również Naczelną Prokuraturę Wojskowa. Właśnie przeprowadziła ona kolejny odczyt nagrań rozmów rosyjskich kontrolerów lotów ze Smoleńska i co się okazało? Ano okazało się, że nieboszczyk chorąży Remigiusz Muś, co to przed trzema laty taktownie popełnił samobójstwo „bez udziału osób trzecich” i kapitan Artur Wolsztyl, którzy na własne uszy słyszeli, że rosyjscy kontrolerzy przekazali załodze polskiego samolotu wiozącego prezydenta Kaczyńskiego instrukcję, by byli gotowi do odejścia na drugi krąg z wysokości nie mniejszej jak 50 metrów – że obydwaj oni się przesłyszeli, że rosyjscy kontrolerzy niczego takiego nie mówili. W tej sytuacji jest prawie pewne, że jak padnie stosowny rozkaz, to podczas kolejnego odczytu nagrań Naczelna Prokuratura Wojskowa usłyszy, a nawet zarejestruje odgłosy z zaświatów. Nikt chyba nie podejrzewa, że w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej występują jakieś niedostatki świadomej dyscypliny? Takie podejrzenia byłyby nietaktowne, a w dodatku siałyby zwątpienie w zdolności twórcze naszej niezwyciężonej armii, która być może właśnie znajduje się w przededniu najwyższej próby. W tej sytuacji złowrogi poseł Antoni Macierewicz zapowiada przedstawienie „raportu podsumowującego”, w którym znajdą się relacje 200 świadków katastrofy już 10 kwietnia. Te materiały w większości „nie są znane prokuraturze”, więc nietrudno sobie wyobrazić, że antymacierewiczowski zespół pana doktora Macieja Laska, zwanego „Laskiem Smoleńskim” będzie musiał uwijać się jak w ukropie, żeby dać temu wszystkiemu odpór. W ten sposób ostatni miesiąc przed wyborami prezydenckimi będzie mógł zostać zdominowany przez coraz bardziej talmudyczne i drobiazgowe rozważania nad możliwymi sposobami przebiegu katastrofy smoleńskiej, dzięki czemu ani pan prezydent Komorowski, ani żaden z jego konkurentów z panem Dudą na czele, nie będzie musiał „głowy sobie psować” jakimiś problemami państwa, czy narodu. Zresztą – co tu mówić o jakichś „problemach”, kiedy wszystko jest w jak najlepszym porządku? Tak w każdym razie uważa pan Janusz Lewandowski, Doradca Doskonały premierzycy Ewy Kopacz. Skoro tak, to tylko patrzeć, jak Polska znowu wejdzie do pierwszej dziesiątki największych mocarstw – jak to było za Edwarda Gierka, dopóki oczywiście wszystko mu się nie skawaliło. Najwyraźniej to właśnie musiał dopuścić sobie do głowy legendarny pan Zbigniew Bujak, wyrażając pragnienie, a nawet nadzieję, że nasza niezwyciężona armia ruszy wreszcie do walki o Donieck, by przywrócić go Ukrainie. Z pewnego punktu widzenia byłoby to może wskazane, bo niezwyciężona ukraińska armia jakoś się do tego nie kwapi, preferując pewnie kręcenie lodów na tyłach, w następstwie czego z separtatystami walczą gołoworiezy z prywatnych batalionów ukraińskich, a właściwie żydowskich oligarchów, którym premiera Arszenik Jaceniuk powypuszczał poszczególne obwody Ukrainy w arendę. Pan Bujak najwyraźniej musiał zapatrzyć się na pana ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetynę, którego skóra musi świerzbić tak mocno, że aż pragnie wziąć udział w wojnie z państwem islamskim. To nawet byłby jakiś pomysł, gdyby na tę wojnę w charakterze ochotników wyruszyli obydwaj panowie Schetyna z Bujakiem. Wprawdzie pan Schetyna, a zwłaszcza legendarny pan Bujak jest kandydatem na nasz skarb narodowy, ale nawet gdyby islamscy bojownicy poucinali im głowy, to jakoś byśmy to przeboleli. Przyszłoby nam to tym łatwiej, że pan minister Schetyna ostatnio coraz częściej wypowiada się publicznie, tracąc w ten sposób okazję, by siedzieć cicho. Ostatnio na przykład „wykompinował sobie”, że skoro obóz w Oświęcimiu w 1945 roku zajął Front Ukraiński, to musiał on składać się z żołnierzy narodowości ukraińskiej. Jak powiadają gitowcy - „wszystko gra i koliduje” - tym bardziej, że na Ostfroncie były jeszcze inne fronty, na przykład sławny Front Woroneski, czy niemniej sławny Front Stepowy. Jak powszechnie wiadomo, Front Woroneski tworzyli żołnierze narodowości woroneskiej, a Front Stepowy – narodowości stepowej. Jestem pewien, że pan minister Grzegorz Schetyna musiał o tym usłyszeć podczas studiów historycznych na Uniwersytecie Wrocławskim, gdzie „przez kilka lat” piastował stanowisko przewodniczącego tamtejszego NZS i że utkwiło mu to w pamięci. Niestety ruscy szachiści uczynili sobie z tego przenikliwego spostrzeżenia przedmiot szyderstw, a nawet bezprzykładnych ataków na pana ministra Schetynę, który po prostu, jak tam potrafił, spróbował włączyć się w wyzwoleńczą misję na rzecz Ukrainy. Można nawet powiedzieć, że na tym odcinku wdał się w rodzaj szlachetnego współzawodnictwa z panią premierzycą, która qua kobieta i qua premierzyca („qua opiekun i qua krewny miałbym z Klarą sukces pewny”) miała znacznie większe możliwości od niego i na oczach całej Europy, która z zapartym tchem się temu przyglądała, zrobiła premierowi Arszenikowi Jaceniukowi przysługę, o której w podsłuchanej rozmowie wspominał był pan minister Sikorski w odniesieniu do amerykańskiego prezydenta Obamy. Oczywiście nie dosłownie, uchowaj Boże, tylko symbolicznie, oferując mu „kredyt” w wysokości 100 milionów euro. „Nie mam głowy, jak ty to uzbierasz” - chciałoby się zapytać słowami piosenki Izabeli Trojanowskiej, gdyby nie było wiadomo, że w razie potrzeby pani premierzyca tę forsę zedrze z nas razem ze skórą. Jest to tak samo pewne, jak to, że premier Arszenik tej forsy nie odda tym bardziej, że pani premierzyca zdradziła, iż Ukraina w ramach reformowania państwa będzie korzystała z polskich doświadczeń w walce z korupcją. W takiej sytuacji sukces reform na Ukrainie jest gwarantowany, co zresztą było wiadomo od samego początku. Przysługa – przysługą, ale już co do wysyłania naszej niezwyciężonej armii do Donbasu pani premierzyca nie wykazała entuzjazmu, wbrew panu Bujakowi, który z synekury w Głównym Urzędzie Ceł ostatecznie wylądował w KOSzU – bo tak właśnie dziwacznie nazywa się komitet, za zasłoną którego razwiedka robi różne siuchty z Ukrainą – oczywiście w ramach „walki za wolność naszą i waszą”. Esperons jednakże, że ta drobna kontrowersja nie była przyczyną kuracji przeczyszczającej, jaka właśnie przechodzi kancelaria pani premierzycy. Właśnie ze stanowiska rzecznika rządu zdymisjonowana została pani Iwona Sulik, jedna z osobistości tworzących frakcję „psiapsiółek”, podobnie jak pani Jolanta Gruszka, która do 22 stycznia była u pani premierzycy szefową gabinetu politycznego. Z posady wyleciał też jej główny doradca, pan Adam Piechowicz. Pretekstem dymisji pani Sulik i pana Piechowicza było doradzanie posłowi Wiplerowi, który dla człowieka o zszarpanych nerwach, z tego powodu przez resortową „Stokrotkę” zapraszanego do TVN na tak zwane „walki kogutów”, czyli posła Niesiołowskiego, jest „postacią odrażającą”. Pretekst usunięcia pani Gruszki jest jeszcze nieznany, więc nie można wykluczyć, że ta kuracja przeczyszczająca najbliższe otoczenie pani Ewy zmierza do przywrócenia nad nią ręcznego sterowania przez watahę, która zrobiła z niej człowieka, a w każdym razie – premiera rządu. Podobnie było w przypadku Donalda Tuska, który w roku 2008 też próbował rozluźnić sobie obróżkę. Jak pamiętamy, skończyło się to aferą hazardową i szlabanem na kandydowanie w 2010 roku na prezydenta, dzięki czemu na to stanowisko soldateska wypromowała Bronisława Komorowskiego, którego najwyraźniej promuje w dalszym ciągu. Stanisław Michalkiewicz

27 stycznia 2015 Lasy zdaniem ministra mają się świetnie, choć ledwie dyszą

1. Wczoraj minister środowiska Maciej Grabowski i dyrektor generalny Lasów Państwowych Adam Wasiak na konferencji prasowej przedstawiali ich zdaniem świetną sytuacje finansową tego przedsiębiorstwa. Konferencja miała głównie na celu pokazanie opinii publicznej świetnej kondycji finansowej Lasów Państwowych mimo tego, że od roku 2014 przedsiębiorstwo to jest obciążone ogromnym haraczem na rzecz budżetu państwa. Minister i dyrektor mówili o dobrym wyniku finansowym Lasów w 2014 roku czego wyrazem jest zysk wynoszący 400 mln zł i zamierzeniach inwestycyjnych na rok 2015, które opiewają aż na 500 mln zł. Środki te mają być wydane głównie na budowę dróg leśnych (które mają poprawić wywóz drewna, ochronę przeciwpożarową oraz dostęp społeczeństwa do lasów) ale także na ochronę przyrody, projekty edukacyjne i turystyczne.

2. Przypomnijmy tylko, że nowy minister środowiska Maciej Grabowski (do 27 listopada 2013 roku, wiceminister finansów), w grudniu 2013 zaproponował w ustawie o lasach zmiany w ich gospodarce finansowej, które okazały się „skokiem na kasę” Lasów Państwowych. Otóż od 2016 roku Lasy Państwowe, są zobowiązane co roku wpłacać do budżetu państwa kwotę 100-150 mln zł rocznie (2% rocznych przychodów, a więc swoisty podatek obrotowy) i to niezależnie od tego czy ich wynik finansowy w danym roku budżetowym, będzie zyskiem czy stratą. W związku z tym, że w ostatnich 5 latach, Lasy osiągały dodatnią różnicę pomiędzy przychodami, a kosztami na poziomie około 170 mln zł rocznie, oznacza to efektywną stawkę tego podatku w wysokości około 82% (stawka podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) wynosi w Polsce 19% ,a stawka karnego podatku z nieujawnionych źródeł wynosi 75%).

3. Ale jeszcze bardziej absurdalny okazał zapis, zobowiązujący przedsiębiorstwo Lasy Państwowe do wpłaty do budżetu państwa w latach 2014-2015, jak to ujęto z kapitału własnego, astronomicznej kwoty 1,6 mld zł po 0, 8 mld zł rocznie (w ratach kwartalnych). Środki te w wysokości po 650 mln zł rocznie w latach 2014-2015, miały być przeznaczone na finansowanie budowy dróg lokalnych, realizowanych przez samorządy gminne i powiatowe, a po 150 milionów rocznie miało zostać w budżecie państwa. Nic takiego nie miało miejsca minister Grabowski i dyrektor Wasiak na wspomnianej konferencji prasowej nie byli w stanie wskazać jakiejkolwiek inwestycji drogowej w 2014 roku, która była finansowana ze środków pochodzących z Lasów Państwowych.

4. Dokładniejsze przyjrzenie się danym finansowym Lasów Państwowych za 2014 rok pokazuje, że ten bardzo dobry wynik został osiągnięty tylko i wyłącznie ze znacznego wzrostu sprzedaży drewna (miejmy nadzieję, że nadleśnictwa w związku z tym nie realizują rabunkowej gospodarki leśnej). Otóż w 2014 roku Lasy Państwowe sprzedały aż 37 mln m3 drewna, a więc aż 1,5 mln m3 więcej niż w 2013 roku i uzyskały z tego tytułu przynajmniej 300 mln zł więcej przychodów niż w roku poprzednim. Tak więc prawie cały zysk za rok 2014 pochodzi z dodatkowej sprzedaży drewna, zresztą ta polityka przyśpieszonej wyprzedaży drewna ma być kontynuowana w 2015 roku ponieważ lasy Państwowe mają zamiar sprzedać aż 38 mln m3 drewna. A więc Lasy Państwowe płacą ogromy haracz do budżetu państwa (1,6 mld zł w latach 2014-2015) i w związku z tym w ostatnich dwóch latach znacząco przyśpieszyły wyprzedaż drewna (o blisko 3 mln m3), co pozwala im na wywiązywanie z obciążeń finansowych. Także poziom wydatków inwestycyjnych, które w 2015 roku mają wynieść 500 mln zł napawa niepokojem ponieważ jeszcze w roku 2013 wydatki te wynosiły blisko 1,2 mld zł. Tak więc Lasy Państwowe ledwie dyszą a minister środowiska i ich dyrektor świętują sukces ale to akurat normalne w czasie rządów Platformy i PSL-u. Kuzmiuk

28 stycznia 2015 PSL-owcy ministrowie o politycznych inspiracjach rolniczych protestów

1. Rolnicze związki zawodowe zrzeszone w OPZZ ale także Solidarność Rolników Indywidualnych coraz głośniej mówią o masowym wyjściu rolników na ulice w związku z bardzo trudną sytuacją dochodową, a wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński oraz minister rolnictwa Marek Sawicki publicznie mówią o politycznych motywacjach tych protestów.Piechociński w ostatnią niedzielę na konferencji prasowej w Rzeszowie mówił o tym, że związki zawodowe w Polsce są wręcz bezpośrednio związane bądź z lewicą bądź z prawicą i w związku z tym ogłaszają protesty na ich polityczne zamówienie.Wtórował mu minister Sawicki mówiąc, że rolnicy chcą protestować z przyczyn politycznych, bo przecież on „dwoi się i troi” zarówno w Polsce jak i w instytucjach unijnych, żeby rozwiązywać ich problemy.

2. Obydwaj ministrowie sprawiają wrażenie jakby dawno nie byli na wsi i nie rozmawiali z rolnikami (ministrowie wprawdzie jeżdżą na wieś ale spotykają się tam albo z działaczami PSL-u albo urzędnikami instytucji funkcjonujących w otoczeniu rolnictwa, a ci o rzeczywistych problemach polskiego rolnictwa swoich kolegów partyjnych nie reformują), skoro dopatrują się politycznych inspiracji tych protestów.Skoro nie mają bezpośrednich informacji o sytuacji w rolnictwie, to powinni chociaż znać statystyki dotyczące dochodów towarowych gospodarstw rolniczych za rok 2014 z których jednoznacznie wynika, że nastąpiło ich gwałtowne zmniejszenie na skutek spadku cen skupu w związku z rosyjskim embargiem na unijną żywność.Spadki tych cen wyniosły od 20 nawet do 70% w stosunku do roku 2013 i w związku z tym najbardziej towarowe gospodarstwa mają coraz większe kłopoty z obsługą swoich podstawowych zobowiązań (w tym w szczególności kredytowych, ponieważ większość tych gospodarstw funkcjonuje w oparciu o kredyt).

3. Przypomnijmy także, że szczególnie prominentni politycy PSL (w tym wspomniani ministrowie) po wprowadzeniu przez Rosję embarga na polską wieprzowinę (w wyniku pojawienia się w naszym kraju wirusa ASF), jeszcze zimą 2014 zaczęli na spotkaniach z rolnikami tłumaczyć im, że blokada naszego eksportu jest wynikiem pojawiania się polskich polityków „na Majdanie” w tym w szczególności prezesa Jarosława Kaczyńskiego i osławionego „machania szabelką”.

Tego rodzaju tłumaczenia, nasiliły się pod koniec lipca, wtedy kiedy Rosja zapowiedziała embargo na polskie warzywa i owoce od 1 sierpnia.Cały ten „misterny plan” PSL-u, zwalenia odpowiedzialności za rosyjskie embargo na Kaczyńskiego, runął jednak w momencie kiedy Rosja wprowadziła 7 sierpnia embargo na cały eksport rolno – spożywczy ze wszystkich 28 krajów UE, a więc także tych, które w sprawie nałożenia sankcji na Rosję, wręcz bardzo się opierały.

Wtedy minister Sawicki zmienił front i „rzucił się w wir” załatwiania polskim rolnikom rekompensat z tytułu rosyjskiego embarga.Obiecywał przy tym rekompensaty nie tylko tym rolnikom, którzy eksportowali wcześniej do Rosji, a teraz na skutek embarga nie mogą tego robić, ale wręcz wszystkim rolnikom, którzy ponieśli straty w związku ze spadkami cen skupu (o 20-40%) w zasadzie wszystkich produktów rolnych w tym także produktów mlecznych.

4. Niestety do tej pory do rolników zajmujących się produkcją warzyw i owoców dotarły symboliczne kwoty rekompensat z kwoty blisko 300 mln euro z unijnego budżetu jaki na ten cel przeznaczyła Komisja Europejska (i to tylko do wybranych, którzy zdecydowali się zniszczyć zbiory lub przeznaczyć je na rzecz organizacji charytatywnych).Producentów mleka natomiast nie tylko nie objęto żadnym programem rekompensat, a wręcz przeciwnie karami za przekroczenie limitów produkcji mleka w roku kwotowym 2013/2014.W skali całej Unii chodzi o kwotę ponad 200 mln euro kar w tym w odniesieniu do Polski o kwotę 46 mln euro czyli blisko 200 mln zł, które to środki zostały już pobrane od rolników z bieżących wypłat za dostawy mleka do zakładów przetwórczych.W tym roku kwotowym 2014/2015 (kończy się w marcu) kary za przekroczenie limitów produkcyjnych mogą sięgnąć astronomicznej kwoty 200 mln euro czyli blisko 900 mln zł (rolnicy bowiem rozwijają produkcję w związku z decyzją KE o zniesieniu ograniczeń w produkcji mleka od 1 kwietnia 2015 roku), co dramatycznie pogorszy sytuację tej branży.Komisja Europejska przygotowała pomoc dla sektora mleczarskiego w związku z rosyjskim embargiem nazywanym „pakietem mlecznym”, ale Polska nie jest nim objęta (znajdą się w nim tylko Litwa, Łotwa, Estonia i Finlandia), ponieważ polski minister rolnictwa okazał się znowu nieskuteczny.

5. Panowie ministrowie to właśnie ta „fatalna skuteczność” ministra Sawickiego w unijnych instytucjach jeżeli chodzi o rekompensaty dla rolników w związku z rosyjskimi sankcjami, a także brak krajowego systemu wsparcia dochodów rolników dotkniętych sankcjami jest podstawową przyczyną wyjścia rolników na ulicę.Drugą jest ostentacyjne lekceważenie rolników przez ministra Sawickiego czego chyba najbardziej drastycznym wyrazem było nazwanie ich „frajerami”, a wręcz codziennością brak rozmów ze związkami rolniczymi i już przysłowiowe „wodzenie ich za nos”.

Kuźmiuk

Amerykanie pomogą odbudować Mocarstwo Międzymorza? „Coraz częściej mówi się o powrocie do koncepcji Międzymorza, marszałka Józefa Piłsudskiego – tak wynika z ostatniej analizy amerykańskiego centrum wywiadu geopolitycznego Stratfor. „...”"Ze względu na ponowne pojawienie się rosyjskiej siły, w najbliższym czasie nieunikniony będzie powrót do idei Międzymorza jako sojuszu, któremu wsparcie zapewnić będzie miała nie tyle Francja, jak w pierwotnej koncepcji, lecz Stany Zjednoczone. Sojusz ten powinien skoncentrować się na Rosji. Oświadczenia gen. Hodges'a o rozlokowaniu części sił amerykańskiej armii w krajach bałtyckich w zasadzie stanowi mały początek Międzymorza. Obszar, w którym rozlokowane będą poszczególne jednostki, od państw bałtyckich, przez Polskę, a następnie Rumunię i Bułgarię, aż do Morza Czarnego, jest jasnym sygnałem dla Rosji, że to, co dzieje się na Ukrainie powoduje zacieśnienie współpracy i scementowanie sojuszu Międzymorza" – czytamy w analizie Stratfor.Koncepcja Międzymorza powstała po I wojnie światowej i była forsowana przez marszałka Józefa Piłsudskiego. Polegała na stworzeniu sojuszu obronnego państw, rozciągającego się od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego i gwarantującego obronę na wypadek agresji ze strony Niemiec oraz Związku Radzieckiego.”....(źródło )
Friedman „ Macie państwo między Niemcami a Rosją. Żaden Polak nie może przewidzieć, co się stanie z sąsiadami w przyszłości, a liderzy polityczni powinni przygotowywać kraj na najgorsze. „.....” Może Polska powinna więc zbudować regionalny sojusz w Europie Centralnej? „...”To międzywojenna idea Józefa Piłsudskiego. Sojusz ze Słowacją, Węgrami, Rumunią i Bułgarią może zapewnić Polsce bezpieczeństwo. Piłsudski rozumiał, że Polska jako lider Europy Środkowej jest w stanie taki sojusz skonstruować „....(więcej )
Friedman „”Polska strategia narodowa obraca się wokół jednej, egzystencjalnej kwestii: jak zachować tożsamość narodową i niepodległość „....”Dla niektórych krajów geopolityka jest kwestią marginalną. Dla Polski stanowi o istocie jej egzystencji. „...”Dziś wiara w Unię Europejską i NATO, zamiast uznania, że państwa muszą w ostatecznym rozrachunku same zadbać o swoje narodowe bezpieczeństwo, to kwestia, z którą Polska musi się zmierzyć. ”Wyciągając wnioski ze swojej historii Polska wie, że musi zachować niezależność i uniknąć obcej okupacji – kwestia ta przesłania wszystkie inne „....”Idealnym rozwiązaniem tego fundamentalnego problemu wobec którego stoi Polska, granicząc z potężnymi Niemcami i Rosją, jest stanie się buforem, z którym Berlin i Moskwa się liczą „....(więcej )
Sieradzki „ WikiLeaks – Radosław Sikorski prywatnie uważa Niemcy za „rosyjskiego konia trojańskiego w Europie i NATO". ..185 tys. świetnie wyszkolonych i wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt zawodowców.".....” za lata 2005–2009 niemiecki eksport broni podwoił się i wynosił 11 proc. globalnego eksportu broni.”..." na trzecim miejscu na świecie pod względem eksportu broni. Po Stanach Zjednoczonych i Rosji.”....”W razie jakiejś potrzeby mobilizacyjnej wystarczy Niemcom zatrzymać tę rzekę stali w kraju...”.....”W ubiegłym roku doszło do podpisania największej w historii umowy przemysłowo-militarnej między Niemcami a Rosją.”...” Metamorfoza niemieckiej armii”......” w bojową armię ekspedycyjną ma się dokonywać przez najbliższe pięć–osiem lat„”.....Nasz zachodni sąsiad jest zbyt potężnym państwem, o rozległych aspiracjach politycznych,”.....”A Polska dla swojego dobra musi brać pod uwagę rozwój różnych scenariuszy. Nawet wbrew oficjalnym opiniom pewnych siebie ministrów. „....(więcej )
Z listu Kaczyńskiego „ Polska jest najbardziej wytrwałym sojusznikiem USA w Europie. Jest nieustannie zaangażowana we współpracę polityczną i militarną z Waszyngtonem. Świętej pamięci Prezydent Polski Lech Kaczyński, a także mój rząd partii Prawo i Sprawiedliwość, konsekwentniebudowały sojusz dużych i mniejszych państw Europy Środkowo-Wschodniej. Jego osią były kraje bałtyckie (Litwa, Łotwa, Estonia) oraz kraje Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja i Węgry). Zrobiliśmy wiele, aby do struktur europejskich i NATO przybliżyć dawne republiki ZSRR, takie jak Ukraina, a także Gruzja, Azerbejdżan i Armenia oraz Mołdowa. Realizując interesy narodowe i regionalne, zderzaliśmy się z polityką zagraniczną Rosji, która systematycznie odbudowuje swoją strefę wpływów - fakt często pomijany przez amerykańskich i europejskich polityków.”…” Dzisiaj sytuacja jest całkiem inna w okresie poszerzenia UE w 2004 r. Niemniej, nasz priorytet powiększania roli Europy Środkowo-Wschodniej pozostaje niezmienny i wierzymy, że działa on w interesie sojuszu transatlantyckiego. Kraje, które niedawno odzyskały wolność i zerwały z Moskwą - także dzięki fenomenowi polskiej „Solidarności” - oczekują partnerskich i poważnych relacji z Waszyngtonem.Relacje pomiędzy Europy Środkowo-Wschodnią i USA muszą być ulicą dwukierunkową. Kraje naszego regionu również są zaniepokojone polityką Teheranu czy sytuacją na Bliskim Wschodzie niemniej, nasz region musi mięć zapewnioną ochronę i bezpieczeństwo”…” Europa w 2010 roku jest zdominowana przez największe państwa członkowskie UE w dużo większym stopniu niż to miało miejsce w roku 2004. Traktat Lizboński nie pomógł zrealizować obietnicy znacznego zwiększenia roli Europy w polityce międzynarodowej. Ten instrument nie załagodził także skutków światowego kryzysu finansowego.”…” Obecnie jesteśmy świadkami prób pomniejszania roli naszego regionu w Europie „...(więcej )
Staniłko „Po trzecie wreszcie, polityka Lecha Kaczyńskiego zmierzała do politycznego zintegrowania krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Działania prezydenta nie przyniosły spodziewanych szybkich skutków, bo też tego typu wysiłki rzadko kończą się szybkim powodzeniem, jednak w oczach rosyjskich strategów i elit politycznych ich logika była całkowicie jasna i niebywale szkodliwa dla rosyjskich zamierzeń. Prezydent Kaczyński dążył bowiem do zbudowania trwałej koalicji Polski – jako lidera Europy Środkowej – nie tylko z krajami tzw. nowej Europy, ale również z krajami tzw. BUMAGI, czyli Białorusi, Ukrainy, Mołdawii, Azerbejdżanu, Gruzji i Armenii. Ta strategia zbudowana była na tradycyjnym polskim myśleniu geopolitycznym, którego korzenie sięgają czasów jagiellońskich „...(więcej )
Profesor Chodakiewicz „Polska naturalnie powinna zostać w Sojuszu, ale powinna zacząć dbać o własna obronę, a więc o broń nuklearną. „.....”Warszawa powinna dążyć do tego, aby Kaliningrad jak najszybciej wcielić do państwa litewskiego. To powinno być załatwione zaraz po 1991 r „...(więcej )
Mroczny los Imperium Zła jest przesądzony. Rozpad ZSRR, separatyzm lat 90-ch, a obecnie wyjście Ukrainy z rosyjskiej strefy wpływów to dopiero początek procesu, chwilowo tylko zatrzymanego pod rządami Putina – twierdzi publicysta Aleksandr Stiepanczenko. „...”nieuchronny upadek reżimu Putina spowoduje wzrost nastrojów separatystycznych w wielu regionach imperium. „...”Kiedy z Moskwy przestaną płynąć dotacje, jako pierwsze ogłoszą niepodległość Czeczenia Dagestan i Kabardyno-Bałkaria. Bez wątpienia także Tatarstan, który próbował już to zrobić na początku lat 90-ch. Kilka dni temu Moskwa – z braku pieniędzy – wstrzymała też po raz pierwszy w historii dotacje dla Naddniestrza na wypłaty emerytur i pensji. Daleki Wschód  w ogóle jest dość słabo związany z Rosją i na początku lat 20-ch XX wieku miał już swoją Republikę Dalekiego Wschodu – przypomina autor.W XXI wieku istnienie Rosji – współczesnego więzienia narodów – staje się już anachronizmem”..”książkę Jurija Lipy z 1941 roku „Rozbiór Rosji”, której autor przewidywał, że upadek Związku Radzieckiego rozpocznie się właśnie od oddzielenia się Ukrainy. Czy prognozy się spełnią? …..(źródło )

gen Roma Polko „Prezydent Poroszenko jeździ po świecie, prosi o pomoc, ale nie wiadomo jak można pomóc Ukraińcom, skoro tam nie ma spójnych planów obrony. Jeśli mowa jest o wysyłaniu jakichś żołnierzy polskich, to pojawia się podstawowe pytanie: dokąd ich wysyłać? W jakim celu? Pod jakim dowództwem? Kto będzie dbał o ich logistykę?Nawet gdyby NATO chciało jakimś cudem pomóc Ukrainie to nie ma jak. To państwo najpierw musi pomóc sobie samo, musi zaangażować wszystkie swoje siły i środki, a nie doprowadzać do sytuacji, że walczą jedynie oddziały ochotnicze lub oddziały stworzone przez oligarchów, zaś wojska nie ma.”....”Mówi się o wysyłaniu broni, w radiu wspomniał o tym gen. Koziej. „...”Jakie wnioski z wojny rosyjski-ukraińskiej powinni wyciągnąć polscy szkoleniowcy i sztabowcy?Przede wszystkim mam nadzieję, że ubiegłoroczni reformatorzy pójdą po rozum do głowy i postanowili zbudować przejrzysty i prosty model dowodzenia. On nie był dobry, ale po ubiegłorocznej „reformie” jest jeszcze gorszy. Są trzy dowództwa, które odpowiadają za wszystko, ale tak naprawdę nikt nie jest za nic odpowiedzialny. Nie ma jakiegoś spoiwa, które łączyłoby to wszystko w jedną całość. Nowy „zreformowany” system dowodzenia jeszcze bardziej oderwał żołnierzy od dowództwa i na tym może polec Ukraina. Żołnierze chcą walczyć, ale nie mogą się doczekać rozkazy, a gdy one już dojdą to są niespójne.”..”Rozmawiał Sławomir Sieradzki ….( źródło )
Nowy rząd Grecji będzie musiał spłacić zadłużenie kraju, które ostatecznie należy się podatnikom strefy euro - powiedział p. Benedykt Coeuré, członek zarządu Europejskiego Banku Centralnego, o czym informuje pb.pl. 
P. Coeure odniósł się do wypowiedzi nowego premiera Grecji p. Aleksisa Ciprasa, lidera SYRIZY, który oświadczył, że nie zamierza prowadzić polityki oszczędnościowej i będzie zabiegał o renegocjowanie umów z UE.- Pan Cipras musi płacić, takie są reguły gry. Nie ma miejsca na jednostronne działania w Europie. To nie wyklucza jednak zmiany terminu spłaty. Jeśli nie będzie płacić, to jest to bankructwo i pogwałcenie przepisów europejskich - powiedział p. Coeuré.”...(źródło )
„W 2014 roku powstało 97 nowych drapaczy chmur. Połowa z tej liczby w Chinach. „....”Fala nowych wieżowców coraz bardziej omija Stany Zjednoczone. Najnowsze szacunki organizacji CTBUH (Council on Tall Buildings and Urban Habitat, Rady ds. Wysokich Budynków i Przestrzeni Miejskiej) z Chicago pokazują, że w 2014 roku oddano do dyspozycji rekordową liczbę konstrukcji mających co najmniej 200 metrów. Po dwóch gorszych latach w branży, 97 nowych drapaczy chmur powstawało na całym świecie, jednak coraz mniej ich można znaleźć w Stanach Zjednoczonych. „...” Analitycy organizacji CTBUH zakładają, że 2015 rok oraz kolejny, 2016, przyniosą jeszcze więcej tych najwyższych budynków (odpowiednio 130 i więcej). Liczba ponad dwustumetrowych drapaczy zwiększyła się czterokrotnie od 2000 roku. „...”Jeżeli połowa z 97 nowych najwyższych budynków powstała w Chinach, można tym bardziej zastanawiać się, jak zmieniają się chińskie ośrodki miejskie w ostatnich latach. „....” W 1990 roku w całej Ameryce Północnej znajdowało się 79 z setki najwyższych budynków świata, obecnie już jedynie 20. Amerykańscy deweloperzy oddali jedynie 3 budynki powyżej 200 metrów wysokości w ubiegłym roku, dla porównania notowano ich siedem w 2009 i 2010 roku. Chińskie miasta ścigają się natomiast z arabskimi o pierwszeństwo pod względem zaludnienia drapaczami chmur. „....”W tym roku ma zostać oddana Wieża Szanghaju, 632-metrowy budynek, który przyćmi rozmiarem sąsiadujące wieżowce. Po oddaniu uzyska drugie miejsce na światowym podium wysokościowców, ale z pewnością nie utrzyma go długo. W kolejce czekają kolejne konstrukcje. Siódmy rok z rzędu to w Chinach buduje się najwyżej i najwięcej. Na dodatek 58 nowych wieżowców made in China oznaczało wzrost o 61 proc. wobec 36 sztuk oddanych do użytku w 2013 roku. Jednak to nie Szanghaj, ale miasto Tianjin objęło prowadzenie pod względem największej liczby tych najwyższych. W 2014 roku ukończono ich aż sześć. Po cztery konstrukcje powstawały w Chongqing, Wuhan i Wuxi.  „....”. 76 proc. wszystkich konstrukcji powyżej 200 metrów powstało w ciągu ubiegłych 12 miesięcy w Azji. Zjednoczone Emiraty Arabskie i Katar znalazły się na trzecim miejscu z trzema konstrukcjami każde.  „...(źródło )
Pani redaktor, gdyby pani kiedykolwiek powiedziała dobre słowo o katolikach czy o Kościele to bym był  rzeczywiście  zdziwiony… — mówił prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński do Moniki Olejnik, która nie mogła darować mu, że przyjął z rąk kard. Nycza odznaczenie za „pracę na rzecz Kościoła”.”...”yślę, że raczej jestem dłużnikiem Kościoła i niewiele mu dałem w sensie takim, jakiejś takiej aktywności. (…) Jestem głęboko przekonany, że w wielkiej mierze, ale nie tylko oczywiście, to, że przetrwaliśmy zabory, kiedy jedni chcieli żebyśmy byli Rosjanami, drudzy żeby Niemcami, trzeci żeby Austriakami, w wielkiej mierze dzięki Kościołowi, bo to była jedyna struktura czysto polska na tych terenach, która podtrzymywała polskość jako taką, bo przecież ta polskość, ta wiara mogła być wypowiadana w języku niemieckim i również rosyjskim, a była po polsku „....(źródło )
Petro Poroszenko” Niestety, w 70-lecie zwycięstwa nad nazizmem, w które Ukraińcy wnieśli kolosalny wkład i w 40-lecie podpisania Aktu Helsińskiego mój kraj wkroczył w warunkach agresji rosyjskiej i brutalnego łamania norm prawa międzynarodowego „...”Nie będę sięgał do oczywistych i jasnych porównań między tym, co działo się w Europie w latach 30. ubiegłego wieku a tym, co dzieje się dziś. Groźba wojny kontynentalnej jest tak ogromna, jak nigdy. Nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości: ambicje i apetyty agresora są większe, niż rozmiary Ukrainy „...”awołuję świat, by nie dopuścił do powtórki tragicznych wydarzeń. Musimy nie tylko pamiętać o niewinnych ofiarach przeszłości, ale i myśleć, jak nie dopuścić do powtórzenia takich tragedii, jak Holokaust i II wojna światowa.

Wspólnym frontem przeciwstawić się nowemu imperialnemu szaleństwu, nowym pretensjom do panowania w Europie „...”W walkach o wyzwolenie Oświęcimia i okolicznych miejscowości zginęło 231 żołnierzy. Co piąty z nich był Ukraińcem. Dowódcami oddziałów byli: pułkownik Wasyl Petrenko, który urodził się na Połtawszczyźnie i pułkownik Anatolij Kowałewski z obwodu czernihowskiego „...”Major Anatolij Szapiro był Żydem z Połtawszczyzny. To właśnie jego żołnierze jako pierwsi przeszli przez bramę z napisem +Arbeit macht frei+. I pierwszym czołgiem, który rozbił tę bramę, kierował Ukrainiec Ihor Pobirczenko. Przed kilkoma dniami bardzo wyraźnie przypomniał o tym minister spraw zagranicznych Polski, Grzegorz Schetyna „...(źródło )
Łysiak „Jakie są szanse, iż wojenna inicjatywa remocarstwowienia Rzeczypospolitej mogłaby się powieść? Primo: dziejowe fatum, które od dawna sprawia, że Polakom udają się rzeczy największe. Rafał Ziemkiewicz przypomniał w styczniu 2012 (na łamach „Rzeczypospolitej") o pewnymmiędzynarodowym spotkaniu prezydenta Kaczyńskiego. Przywódcy europejscy, chcąc tam wyrazić życzliwość wobec Polski, uznali,że najlepiej to zrobią deklarując współczucie wobec polskich dziejów, pełnych tragedii i klęsk.„Kaczor" wysłuchał tego spokojnie, po czym zrobił lekko zdziwioną minę i odparł : „ — Ależ, proszę państwa, nasza historia jest taka, żewpierw zatrzymaliśmy na kilkaset lat ekspansję Niemców ku Wschodowi, później parcie islamu ku Zachodowi, a wreszcie marsz rewolucji bolszewickiej. W międzyczasie stworzyliśmy pierwszą europejską republikę z obieralnym, odpowiedzialnym przed prawem władcą, i z zasadą równouprawnienia religii, a kiedy przyszedł XX wiek, pierwsi stawiliśmy opór Hitlerowi, zmuszając Zachód, by rozprawił się z hitlerowską Rzeszą. Rozprawienie się z Sowietami zostało wszczęte przez polską Solidarność". Jasno widać, że kraj, który stworzył silne fundamenty upadku dwóch największych totalitarnych systemów XX stulecia — może wszystko, żadne wyzwania mu niestraszne.„....(więcej)
Romuald Szeremietiew „Od pewnego czasu w gronach analityków i znawców polityki międzynarodowej pojawiają się głosy, że Europa znowu może być miejscem sprzecznych interesów prowadzących do konfliktów, podobnych do tych z przeszłości. Wydaje się, ze w interesie odpowiedzialnego kształtowania relacji między narodami leży, aby Europa Środkowa także z racji takich obaw stała się mocnym ogniwem spajającym europejski system. Dlatego też  Rzeczpospolita, jako związek Polaków, Białorusinów i Ukraińców powinna wrócić na polityczną mapę świata.Taką potrzebę powinniśmy uświadamiać odwołując się do doświadczeń z przeszłości.Amerykański historyk Timothy Snyder w książce „Skrwawione ziemie” przedstawił europejskie terytoria, na których w pierwszej połowie XX wieku dochodziło do największych zorganizowanych mordów ludności cywilnej. Na obszarze Europy Środkowej i Wschodniej między latami trzydziestymi a pięćdziesiątymi reżimy Stalina i Hitlera wymordowały co najmniej 14 milionów ludzi. W książce znajduje się mapka „skrwawionych ziem”. Zarysowany na niej obszar w całości pokrywa się z terytorium dawnej Rzeczypospolitej.  Bez wątpienia to jej brak umożliwił ludobójstwo ludności białoruskiej, estońskiej, litewskiej, łotewskiej, polskiej, ukraińskiej, żydowskiej. Zarówno Stalin jak i Hitler mordowali narody Rzeczypospolitej. Rzeczypospolitą trzeba odbudować także przez pamięć dla tych ofiar.” …..(więcej)
Bujak „Polska na granicy zdrady”....” Czym jest bierność polskiego rządu, polskiej armii wobec Ukrainy? Czy tylko brakiem wyobraźni, polityczną ignorancją, decyzyjną impotencją? Tak czy inaczej, to polityczny błąd  „...”Wizytując obóz internowania w Szczypiornie 15 maja 1921 r., marszałek Józef Piłsudski wygłosił do ukraińskich oficerów słynne: „Ja was przepraszam, panowie. Ja was bardzo przepraszam".Dramatyczne słowa Józefa Piłsudskiego z 15 maja 1921r. Powinny być przestrogą dla obecnego establishmentu rządzącego naszym krajem.”....”Dla mnie, jako Polaka, współtwórcy „Solidarności", odmowa pomocy wojskowej Ukraińcom w ich walce o wolność, to żenująca sytuacja. Solidarnościowa tradycja, czyli „Posłanie do narodów Europy Środkowej i Wschodniej" zobowiązuje, wielowiekowa wspólnota losów też. W takim momencie przypominają się bowiem pamiętne słowa marszałka Piłsudskiego, przepraszającego Ukraińców za zdradę.Uważam, że dzisiaj znaleźliśmy się w podobnej sytuacji. Odmawiając pomocy wojskowej Ukrainie, dopuszczamy się swoistej zdrady. Tym razem jednak nie znajduje ona żadnego usprawiedliwienia. Wtedy i Ukraińcy, i my byliśmy w równie dramatycznym położeniu. Dobrze, że choć jeden z naszych narodów wyszedł z bolszewickiej zawieruchy z własnym państwem. Mogliśmy przecież polec razem. Nasi ukraińscy przyjaciele są w stanie zrozumieć tamtą zdradę.  ...(więcej )
Macierewicz „Lech Kaczyński, mimo problemów, z jakimi musiał się borykać, był samodzielnym politykiem i skutecznie bronił suwerenności państwa. I dlatego uważam, że był najwybitniejszym polskim prezydentem. „....”Moim zdaniem Lech Kaczyński był najwybitniejszym prezydentem w dziejach Polski. Największym sukcesem jego prezydentury było zbudowanie sojuszu państw i narodów Europy Środkowej. Wcześniej ideę porozumienia państw położonych między Rosją a Niemcami propagował Józef Piłsudski – uniemożliwiła wówczas jej realizację słabość Polski i sytuacja geopolityczna. Te okoliczności zmusiły nas do zawarcia traktatu ryskiego po wojnie polsko-bolszewickiej. Oznaczało to rezygnację z programu budowy szerokiego porozumienia Europy Środkowej. W latach 40. wrócił do tego pomysłu, choć w innym zakresie, Władysław Sikorski. Dziś jest oczywiste, że budowa sojuszu w Europie Środkowej to nasza racja stanu. Prezydent Lech Kaczyński ideę przekształcił w realny projekt polityczny. Dzięki sprzyjającym warunkom gospodarczo-politycznym udało się to przeprowadzić w ciągu czterech lat, a więc błyskawicznie. Z tej koncepcji dzisiaj pozostały tylko drzazgi, ale mam nadzieję, że dzięki solidnym fundamentom narodowym, kiedy zmieni się władza w Polsce, będzie można do niej powrócić. Sojusz środkowoeuropejski w porozumieniu ze Stanami Zjednoczonymi jest fundamentem polskiej racji stanu. Podobnie jak od ponad 300 lat podstawą racji stanu Wielkiej Brytanii jest utrzymanie równowagi sił w Europie i niedopuszczenie do powstania tam państwa hegemona, a racją stanu Rosji imperialnej jest sojusz z Niemcami ...(więcej) 
Roger Scruton, filozof „W historii Polski co pewien czas powtarzał się ten sam straszliwy dla was scenariusz – Niemcy i Rosja dogadywały się nad waszymi plecami i was niszczyły. Powiem teraz coś, co może zabrzmieć szokująco, ale obawiam się, że taki scenariusz może się powtórzyć. „....”Upadek Unii może mieć dla Polski bardzo negatywne konsekwencje. Nie można wykluczyć, że takie wydarzenie pociągnie za sobą wybuch jakiegoś europejskiego konfliktu, zmianę status quo, która może mocno uderzyć w Polskę. Obawiam się jednak, że jest to proces, którego nie uda się zatrzymać. „....”Analityk George Friedman uważa, że Polska powinna stać się europejskim Izraelem. Uzbroić się po uszy i przygotować na najgorsze. Obawiam się, że w przypadku Polski nie da się przygotować na najgorsze.”....”Unia Europejska jako polityczna czy gospodarcza struktura jest martwa. Jest fikcją, złudzeniem. „....”trudno odmówić logiki argumentom, że lepiej, jeżeli Niemcy osiągają swoje cele za pomocą środków pokojowych niż militarnych.  ….(więcej )
Stanisław Michalkiewicz „ W 1985 roku na spotkaniu w Genewie, Michał Gorbaczow, sowiecki gensek, zaproponował amerykańskiemu prezydentowi Ronaldowi Reaganowi zawarcie traktatu rozbrojeniowego”....”Propozycja Gorbaczowa oznaczała w istocie ofertę negocjacji nad nowym porządkiem politycznym w Europie, bo porządek jałtański również w ocenie Sowietów podlegał postępującej erozji. Pod koniec lat 80-tych ekonomiczna zapaść ZSRR stawała się coraz bardziej widoczna, aperspektywa ewakuacji imperium sowieckiego ze Środkowej Europy zapowiadała powstanie w tym rejonie politycznej próżni, podobnej do tej z roku 1918.Państwa środkowoeuropejskie, nauczone doświadczeniem kruchości porządku wersalskiego z 1919 roku, ufundowanego na założeniu słabości Niemiec i słabości Rosji - bo to właśnie było warunkiem sine qua non istnienia w Europie Środkowej niepodległych państw - tym razem postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce i wykorzystując sprzyjający moment dziejowy, stworzyć tu system reasekuracji niepodległości. W 1989 roku cztery państwa: Włochy, Jugosławia, Węgry i Austria podpisały porozumienie zwane od czworga uczestników „quadragonale” o współpracy politycznej. W 1990 roku, jeszcze przed „aksamitnym rozwodem”przystąpiła do niego Czechosłowacja i porozumienie stało się „pentagonale”, a w 1991 roku - Polska, jako szósty uczestnik „heksagonale”.Liczyli na to, że Rosja, która pogrążała się w coraz większym zamęcie, „....” Niestety rachuby co do Niemiec okazały się zawodne; uzyskawszy swobodę ruchów Niemcy przystąpiły do rozbijania Jugosławii, jako pierwsze na świecie w czerwcu 1991 roku uznając niepodległość Chorwacji i Słowenii. Proklamowanie niepodległości przez te dwie republiki, zapoczątkowało rozpad Jugosławii i następnie - krwawą wojnę o granice.Widząc, czym grozi politykowanie poza niemieckimi plecami, pozostali uczestnicy heksagonale porzucili myśl o tworzeniu przeciwwagi dla Niemiec i chociaż porozumienie to jako rodzaj „życia po życiu” istnieje nadal, to od początku wojny w Jugosławii próżnie polityczną w Środkowej Europie wypełniają Niemcy (Polska podpisała układ stowarzyszeniowy z UE już w grudniu 1991 roku), a narzędziem rozszerzania i umacniania niemieckich wpływów w tym rejonie jest rozszerzanie Unii Europejskiej na wschód. Warto zwrócić uwagę, że z niewielkimi korektami, tylko do linii „Ribbentrop-Mołotow”. Dalej na wschód Unia Europejska się nie rozszerza, co pokazuje, że skoro taka linia podziału Europy była dobra w roku 1939, to jest dobra również teraz. Ukoronowaniem tej niemieckiej polityki był dokonany 1 maja 2004 roku Anschluss 8 państw Europy Środkowej, m.in. Polski do Unii Europejskiej, co oznaczało, iż Niemcy po 90 latach wygrały I wojnę światową. W 1915 roku ogłosiły one swoje cele wojenne pod postacią projektu „Mitteleuropa”, który obejmował urządzenie Europy Środkowo-Wschodniej po ostatecznym zwycięstwie niemieckim. Miały tu być ustanowione państwa pozornie niepodległe, ale de facto - niemieckie protektoraty o gospodarkach niekonkurencyjnych, ale peryferyjskich i uzupełniających gospodarkę niemiecką. Ponieważ w 1918 roku wydawało się, że Niemcy wojnę przegrały, w Europie Środkowej powstały państwa naprawdę niepodległe, które próbowały budować gospodarki konkurencyjne, a przynajmniej niezależne od gospodarki niemieckiej. Jednak w roku 2004 zaistniały wreszcie polityczne warunki realizacji projektu „Mitteleuropa”, więc skoro Niemcom udało się przystąpić do realizacji celów nakreślonych w drugim roku I wojny światowej, to można chyba powiedzieć, że przynajmniej w tej części wojnę tę po 90 latach wygrały. „....(więcej )
W 1915 roku Niemcy stworzyły koncepcję Mitteleuropy . A konkretnie Friedricha Naumann , który swoja koncepcje ogłosił w książce pod tym samym tytułem . „ W jej myśl ta częśćEuropy miała stać się podporządkowanym państwu niemieckiemu tworem gospodarczo-politycznym„ ...” Rejon miał być wykorzystywanym gospodarczo zapleczem imperium Niemieckiego, a jego zasoby miały służyć udanej rywalizacji z Anglią na arenie światowej w celu uzyskania pozycji wiodącego mocarstwa.Organizacja ekonomiczna opierałaby się na dominacji Niemiec, które narzuciłyby szereg korzystnych dla siebie umów ekonomicznych z podległymi im satelickimi państwami takimi jak Ukraina czy PolskaPopulacjana podporządkowanych terenachstopniowo byłaby germanizowana,„...(więcej)
George Friedmanem „Niemcy są potężne, ale coraz bardziej izolowane w Europie. „...”Rosja nie jest już konkurentem Ameryki, to regionalna potęga, „...'Nie byłbym nawet zaskoczony, gdyby Rosja rozpadła się na kawałki.„...” O wiele poważniejszym problemem byłby sojusz Rosji i Niemiec. Niemiecka technologia i kapitał połączony z rosyjskimi surowcami: to byłoby wyzwanie dla Stanów Zjednoczonych! Temu Ameryka jest gotowa przeciwdziałać. „...”Waszyngton nie może dopuścić 
do odrodzenia sojuszu Berlina z Moskwą „...”Rosja nawet w części nie jest tak silna, jak silny był Związek Radziecki. To nie jest więc powrót do zimnej wojny. Odwrotnie: Rosja poniosła ogromną porażkę na Ukrainie. Upadł prorosyjski rząd, „....”Także Polska musi być w stanie samodzielnie się bronić, przynajmniej dwa, trzy miesiące, dopóki nie przyjdzie pomoc. A na to potrzeba nie 2, ale 5–6 proc. PKB wydatków na obronę. „...”A pomoc przyjdzie? Z Ameryki przyjdzie. I to nie tylko dlatego, że w interesie Ameryki jest zapobieżenie sojuszu Niemiec i Rosji. Polska należy do wschodzących potęg i współdziałanie z takim krajem jest dla Stanów Zjednoczonych korzystne.„...” Rosja jest zależna od cen ropy, których nie kontroluje. A te spadną, bo ropy jest pod dostatkiem. Z kolei z punktu widzenia strategicznego Rosja potrzebuje szerokiegoprzedpola, aby  się bronić. Tymczasem kraje bałtyckie są już w NATO i jeśli Kreml straci Ukrainę, Zachód znajdzie się 500 mil od Moskwy. „....”Rosjanie okazali się także za słabi, aby zaatakować Ukrainę: nie mają wystarczającego potencjału, aby opanować tak duży kraj. '….”Wojskowe zaangażowanie Ameryki w Europie Środkowej było do tej pory tylko symboliczne. Dlaczego?Zanim Ameryka podejmie w tej sprawie decyzję, musi wziąć kilka rzeczy pod uwagę.Największym problemem jest Berlin. Jak mamy się angażować w obronę Polski, jeśli Niemcy są wobec tego obojętne, a może wręcz wrogie? Musimy też być pewni, że nasi sojusznicy poważnie traktują swoje zobowiązania. Polska wydaje niemal 2 proc. PKB na obronę, a to zdecydowanie za mało, jak na obecną sytuację geostrategiczną regionu. Ameryka angażowała się trzykrotnie w ratowanie Europy, ale robiła to dopiero, gdy była pewna swoich sojuszników w ostatnim możliwym momencie i szła na całego.”...”Sojuszu wojskowego nie można budować bez wojska. Tymczasem poza Francją i Wielką Brytanią tylko Ameryka dysponuje poważnym potencjałem wojskowym w sojuszu atlantyckim. Dlatego w Waszyngtonie coraz więcej ludzi zastanawia się, czy Ameryka powinna nadal działać w Europie poprzez NATO czy też jest to pusta, nieskuteczna struktura i należałoby zbudować nową sieć sojuszników. „...”Możliwe jest zawarcie serii dwustronnych porozumień, wśród których kluczowe będą te z Polską, Rumunią i Turcją, takie nowe Międrzymorze Piłsudskiego. Logika jest następująca: jeśli nie możemy liczyć na Niemcy, jeśli nie wiemy, co zrobi Francja, to przynajmniej mamy przekonanie, że Polska, Rumunia i Turcja muszą się bronić. Oczywiście należałoby wynegocjować szczegóły takiego układu: z Rumunami trwają rozmowy o stacjonowaniu amerykańskich okrętów na Morzu Czarnym, co byłoby wyzwaniem dla Sewastopola, z Polską o bazach lotniczych. „....”Niemcy eksportują odpowiednik 40 proc. swojego dochodu narodowego, to podtrzymuje ich przy życiu. Ale to też jest ich wielka słabość, bo są zależni od zagranicznych klientów. Kanclerz Merkel obawia się, że bez wzrostu eksportu bezrobocie skoczy do 15 proc., wróci kryzys podobny do tego z lat 30., który otworzył drogę Hitlerowi do władzy. To jest wręcz niemiecka obsesja. Tymczasem Europa ma coraz większe problemy, aby wchłonąć niemieckie produkty. Gdzie więc można je sprzedać? Amerykanie ich nie potrzebują, kupują to, co sami produkują. Także Azjaci starają się wytworzyć jak najwięcej rodzimych produktów. Pozostaje więc Rosja. Jednak pochodną układu handlowego z Rosjanami, do którego dochodzi zależność energetyczna Berlina, jest neutralizacja Niemiec. Dlatego tak poważnie w Waszyngtonie rozważa się zastąpienie  NATO porozumieniami dwustronnymi. „....”W USA Microsoft pokonał IBM, a potem sam został pokonany przez Google.  Jest rotacja. W Europie inaczej: nikt nie może pokonać Siemensa. Tak Unia jest zbudowana. Kraje, które powinny chronić swój rynek, mieć niskie płace i szybko się rozwijać, są niszczone. „ ….(więcej )
Ważne Konrad Piasecki „ Nie, ale nie mówimy o siłach NATO. Wczoraj Zbigniew Bujak siedział na tym miejscu i mówiłby: fantastycznie, gdyby polscy żołnierze walczyli w Doniecku. Pan by to powtórzył czy nie?  Andrzej Duda „Wie pan, pamiętajmy o tym, że jeżeli już, to Polska mogłaby udzielić wsparcia, należałoby to rozważyć, to jest bardzo poważna decyzja. Trzeba by się było nad nią dobrze zastanowić” ….(więcej )
Andrzej Duda"... , czyli jeżeli NATO by się wybierało, to sami powinniśmy się zastanowić, ale jako prezydent RP byłbym przeciwny takiej decyzji" ….(więcej )
„Coraz częściej mówi się o powrocie do koncepcji Międzymorza, marszałka Józefa Piłsudskiego – tak wynika z ostatniej analizy amerykańskiego centrum wywiadu geopolitycznego Stratfor. „...”"Ze względu na ponowne pojawienie się rosyjskiej siły, w najbliższym czasie nieunikniony będzie powrót do idei Międzymorza jako sojuszu, któremu wsparcie zapewnić będzie miała nie tyle Francja, jak w pierwotnej koncepcji, lecz Stany Zjednoczone. Sojusz ten powinien skoncentrować się na Rosji. Oświadczenia gen. Hodges'a o rozlokowaniu części sił amerykańskiej armii w krajach bałtyckich w zasadzie stanowi mały początek Międzymorza. Obszar, w którym rozlokowane będą poszczególne jednostki, od państw bałtyckich, przez Polskę, a następnie Rumunię i Bułgarię, aż do Morza Czarnego, jest jasnym sygnałem dla Rosji, że to, co dzieje się na Ukrainie powoduje zacieśnienie współpracy i scementowanie sojuszu Międzymorza" – czytamy w analizie Stratfor.Koncepcja Międzymorza powstała po I wojnie światowej i była forsowana przez marszałka Józefa Piłsudskiego. Polegała na stworzeniu sojuszu obronnego państw, rozciągającego się od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego i gwarantującego obronę na wypadek agresji ze strony Niemiec oraz Związku Radzieckiego.”....(źródło )
Piotr Zychowicz napisał w Rzeczpospolitej „Rok 1920” Przegrane zwycięstwo” Oto parę fragmentów   „Rok 1920 był momentem zwrotnym w dziejach Polaków. To właśnie wtedy, mimo militarnego zwycięstwa, ostatecznie umarła idea Polski wielkiej, która rozciąga się na szerokich połaciach Europy Wschodniej, swymi granicami sięgającej niemal po mury Kremla i po stepy Zaporoża, której obywatele mówili dziesiątkami języków i wznosili modły w kościołach, cerkwiach, synagogach, zborach i meczetach. ”...” To właśnie w Rydze Polska ostatecznie wyparła się idei jagiellońskiej – porozumienia narodów znajdujących się między Niemcami a Rosją.Jedynej koncepcji, która może zapewnić Polsce, że będzie liczącym się graczem, a nie średnim państwem, z wynikającymi z historii ambicjami, ale bez potencjału, by je zrealizować. „…„W 1920 roku zaczęła się Polska nacjonalistyczna, ograniczona w istocie do potencjału tylko jednego z tworzących ją niegdyś narodów.Czymże jest bowiem te 25 – 35 milionów Polaków, gdy z jednej strony ma się Niemcy, a z drugiej Rosję.”…” Zgodnie z tą ostatnią (zrealizowaną w Rydze) Polska miała być państwem opartym na plemiennej wspólnocie krwi, nie zaś wielonarodową Rzecząpospolitą. Jak obrazowo postulował Roman Dmowski w 1919 roku, „skróćmy tę Polskę trochę” ...(więcej )
Jesteśmy gotowi sprzedawać Ukrainie uzbrojenie i sprzęt wojskowy. Możemy sprzedawać broń, jakiej potrzebuje. Nie ma żadnych ograniczeń. Pomagajmy Ukrainie, prowadzi wojnę. Sprawa niepodległej i silnej Ukrainy jest dla Polski interesem strategicznym - przekonywał w "Kontrwywiadzie RMF FM" Stanisław Koziej. …..(źródło )
Mój komentarz Wojna to idealny czas dla jakiegoś zdolnego charyzmatycznego oficera , aby stanąć na czele armii, pobić nieprzyjaciela ,a potem przejąć władzę w kraju , wziąć a za pysk oligarchów i zmodernizować kraj Dlatego nie ma co się dziwić ,że armia Ukraiński jej struktura dowodzenia to istny burdel, i Amerykanie, i oligarchowie z Poroszenko na czele boją się takiego , oczywistego i bardzo prawdopodobnego rozwoju sytuacji. Amerykanie i oligarchowie ukraińscy grają na przeczekanie Putina. Armia jest źle dozbrojona, nie dysponuje odpowiednimi środkami finansowymi i ma trzy dowództwa Ale sytuacja zaczyna się wymykać Amerykanom spod kontroli . Chiny wchodzą do Europy jako poważny gracz

http://naszeblogi.pl/52358-lichwiarstwo-w-panice-chiny-wsparly-syrize-w-grecji

Turcja , Iran staja się coraz potężniejsi ludnościowo , gospodarczo i militarnie . Chiny mogą pomóc Rosji zapobiec katastrofie gospodarczej i politycznej i nie dopuścić do przejęcia kontroli nad Rosja prze USA Dobicie przez USA Niemiec oznacza w krótkiej perspektywie czasu rozpad Zachodniej Europy na liczne islamskie emiraty niechętne USA .Aby utrzymać niegroźną dla USA silną pozycję Niemiec w Europie Zachodniej , czyli jednym wyjściem z patowej sytuacji może być utworzenie luźnego Bloku Środkowo Europejskiego, czyli Międzymorza., którego patronem będą USA . Jest to wariant awaryjny , bo idealna sytuacją byłoby dla USA przejęcie kontroli nad Ukrainą i Rosją , stłamszeniem Niemiec i kontrola nad luźna Unią Europejską. I wtedy USA mogłyby przystąpić do prawdziwych działań , czyli wojny z Chinami.Ale Chiny mogą wspomóc Rosję, a ta znowu przystąpi wspólnie z Niemcami do próby przejęcia kontroli nad cała Europa i wyrzucenia z niej USA raz na zawsze . Zresztą nikt nie wie jakie dokładnie plany polityczne wobec Europy mają ChinyGdyby powstało Międzymorze rozwiązano by geopolityczny problem jej niestabilności jaki istnieje ww Europie od ponad 200 lat lat , a mianowicie od upadku I Rzeczypospolitej , a później pogłębiony powstaniem II Rzeszy i jej walki z Rosją o opanowanie całego kontynentu Odrodzenie w takiej czy inne formie Unii Jagiellońskiej przywróciłoby stabilizację Europy , szachowanie Niemiec Rosji i Turcji , która w innym wypadku wcześniej czy później wróci do gry na Bałkanach Powinniśmy wykorzystać sytuację i wesprzeć militarnie Ukrainę, niezależnie do uwarunkowań wewnętrznych Ukrainy , gdyż braterstwo broni byłoby kamieniem wielkiego węgielnym planu Lecha Kaczyńskiego zbudowania z Ukrainą ścisłego strategicznego sojuszu militarnego ,politycznego i gospodarczego. A tylko taki sojusz może być fundamentem odbudowy I Rzeczypospolitej , czy odbudowy jagiellońskiego Międzymorza Na razie plan Amerykanów zakłada zniszczenie marzeń Niemiec o Miitteleuropie , czy Rosji o Imperium Katarzyny Wielkiej i podporządkowanie sobie bezpośrednio wszystkich krajów jagiellońskiego Międzymorza, ale kto wie , czy pewnego dnia kraje te nie zrobią kolejnego naturalnego kroku w kierunku chrześcijańskiej jagiellońskiej konfederacji, czy nawet federacji Marek Mojsiewicz

Wokół pigułki „Byłem z nią kilka chwil, było tak namiętnie” - śpiewał z uczuciem pan Robert Gawliński z zespołu „Wilki”, uspokajając w refrenie swój jaskółczy niepokój przypuszczeniem: „myślę, że nie stało się nic.” Pan Gawliński, ma się rozumieć, nie wyjaśniał, co ma na myśli, bo w piosenkach nie jest to przyjęte, ale jestem pewien, że chodziło mu o dwa ryzyka: z jednej strony o ryzyko zarażenia, a z drugiej – o ryzyko zapłodnienia. Tak w każdym razie ujmował te ryzyka Karol Irzykowski, zauważając, że współżycie z kobietami byłoby wspaniałe, gdyby nie owe dwa ryzyka: zarażenia i zapłodnienia. Rzeczywiście; już wymowni Francuzi zauważyli, że „plaisir d’amour ne dure q’un moment – chagrin d’amour dure toute la vie” - co się wykłada, że rozkosz miłości trwa zaledwie chwilę, a smutek miłości ciągnie się całe życie. Zrozumiemy to tym łatwiej, gdy uświadomimy sobie, że w rezultacie spędzenia z jakąś damą kilku namiętnych chwil, już wkrótce zaczynają obgryzać człowieka bakcyle syfilisu, albo jeszcze gorzej – wirusy HIV. Kogóż w takiej sytuacji nie ogarnąłby żal doskonały, z mocnym postanowieniem poprawy, że już „nigdy więcej”.Nawiasem mówiąc, tak się nazywa organizacja pozarządowa walcząca z „faszyzmem”. Zgodnie z innym spostrzeżeniem wymownych Francuzów, że mianowicie „les extremes se touchent”, co się wykłada, że przeciwieństwa się stykają, te antyfaszystowskie organizacje są najgorszym rozsadnikiem faszyzmu – oczywiście „bez swojej wiedzy i zgody”, co oczywiście wcale ich nie usprawiedliwia. Faszyzm nie polega przecież na tym, że ktoś nie lubi Żydów, czy podnosi rękę w rzymskim salucie, tylko na przekonaniu, że państwu wszystko wolno. Tak właśnie uważał Benito Mussolini, który nawet ubrał swoje przemyślenia w postać spiżowej sentencji: „wszystko w państwie, nic poza państwem, nic przeciwko państwu”. Toteż jeśli działacze stowarzyszenia „Nigdy więcej” oczekują, że państwo zabroni faszyzmu, to oczywiście sami stają się faszystami – a że nieświadomymi, to niczego nie zmienia. Molierowski pan Jourdain też nie wiedział, że mówi prozą, a przecież mówił! Ale mniejsza o nich, niech się tym swoim faszyzmem udławią, bo przecież mówimy o ryzykach.Innym ryzykiem, niezależnym od ryzyka zarażenia, jest ryzyko zapłodnienia. Doczekało się ono wielu świadectw literackich, wśród których jest również poemat Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego „Tatuś”, w którym czytamy m. in.: „wokół Tatusia przy okrągłym stole cztery potworki: Zuzia, Kiciusia, Zbyszek i Bolek – trącony psychicznie; łyka korki. Przedwczoraj łyknął korek od szampańskiego. Byli czasy, przed wojną, panietego! (…) Patrzy tatuś na dziatki; jacy to mali, jacy ospali, monstrualni ludzie! We mgle je spłodził, w nostalgii oraz w ogromnej nudzie.” Kiedyś, w dawnych czasach, ludzie byli bardziej zahartowani i jeszcze w latach 60-tych Stanisław Lem w „Doskonałej próżni” stawiał ludzkości za wzór do naśladowania „wyjątkowo karny naród japoński”, który „zacisnąwszy zęby” kontynuował czynności reprodukcyjne nawet w sytuacji, gdy na skutek eksplozji współpracującej z Pentagonem fabryki, w powietrze dostał się preparat eliminujący wszelkie przyjemne doznania towarzyszące aktowi płciowemu.Dzisiaj, na skutek przeżarcia socjalizmem, ludzie zatracają zdolność kojarzenia przyczyn ze skutkami i nawet mianowana lekkomyślnie pełnomocnikiem rządu do spraw równego traktowania pani Małgorzata Fuszara uważa, że wszyscy podatnicy powinni złożyć się na rekompensaty dla współobywateli, którzy kiedyś wzięli kredyty we frankach szwajcarskich. Nic dziwnego, że w tej sytuacji pojawił się pomysł, że skoro na razie nie można wyeliminować ryzyka zarażenia, dobrze byłoby wyeliminować przynajmniej ryzyko zapłodnienia. Gdyby się to udało, pan Robert Gawliński i inni rozrywkowi panowie mogliby obracać panienki całymi tuzinami bez obawy konsekwencji. Trzeba tylko wmówić im, że kiedy są obracane, to właśnie wtedy się samorealizują, a wtedy każdy amator panienek może hulać jak tornado – od oceanu do oceanu!Ten patent doskonale funkcjonuje również w przypadku rewolucjonistów, którzy po odwróceniu się od nich proletariuszy tradycyjnych, zaczęli gorączkowe poszukiwania proletariatu zastępczego i ich argusowe oko spoczęło na kobietach. Kobieta bowiem – wszystko jedno: bogata, czy biedna, kobietą być nie przestanie i jeśli tylko uwierzy, że jest oprymowana przez „męskie szowinistyczne świnie”, to staje się łatwym łupem rewolucjonistów, którzy mogą z nią „wszystko zrobić i w każdą formę ulepić”. Toteż marzące o uwolnieniu od wszelkich ryzyk stada „miłości głodnych płeciów” obstalowały „pigułkę po”, która uwalnia wszelkie przelotne flirty przynajmniej od jednego ryzyka. Bezpieczniackie watahy, którym ich macierzyste centrale w państwach poważnych zleciły przekształcenie mniej wartościowego tubylczego społeczeństwa w zagłębie burdelowe dla starszych i mądrzejszych, surowo przykazały Umiłowanym Przywódcom w parlamencie i rządzie, żeby wprowadziły pigułkę do obrotu bez urządzania żadnych demokratycznych sabatów, a w razie wątpliwości, żeby się zasłaniali Brukselą tak samo, jak kiedyś komuszkowie zasłaniali się „radzieckimi” - że to niby oni sami zrobili inaczej, ale „wicie, rozumicie”.Więc okazuje się, że skoro Bruksela kazała, to nawet w tak drobnej sprawie nie możemy groźnie kiwnąć palcem w bucie – a cóż dopiero w sprawach ważniejszych? A przecież żyją jeszcze ludzie, którzy słyszeli zapewnienia, że ratyfikacja traktatu lizbońskiego nie pozbawi Polski nie tylko suwerenności, ale nawet guzika. Gdyby było inaczej, czy traktat ten byłby rekomendowany do ratyfikacji przez obóz płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm – bo przecież 1 kwietnia 2008 roku był rekomendowany zarówno przez obóz zdrady i zaprzaństwa, jak i wspomnianych płomiennych dzierżawców? W tej sytuacji lepiej rozumiemy, dlaczego tak forsowano wprowadzenie do szkół edukacji seksualnej; panienki muszą sprostać wszelkim obstalunkom amatorów mocnych wrażeń, którzy w prezencie podarują im pigułkę, a wszystko wytłumaczą absolwenci studiów judaistycznych, którzy po oficjalnych godzinach pracy w charakterze tłumaczy i torturantów na komisariatach, będą mogli dorabiać sobie w klubach. Stanisław Michalkiewicz

29 stycznia 2015 W ochronie zdrowia Polska nawet za Albanią

1. Już po raz ósmy opublikowano tzw. Europejski Konsumencki Indeks Zdrowia (EHCI), przygotowywany corocznie szwedzką firmę badawczą Health Consumer Powerhouse, która ocenia standard opieki zdrowotnej w Europie.Wartość indeksu dla Polski wyniosła tylko 511 punktów (na 1000 możliwych) co daje nam zaledwie 31 miejsce na 36 badanych europejskich krajów, także tych nie należących do Unii Europejskiej.Liderem indeksu jest Holandia (898 pkt.), a w pierwszej trójce są jeszcze Szwajcaria (855 pkt.) i Norwegia (851 pkt.), co zrozumiałe bo to najbogatsze kraje Europy przeznaczające na ochronę zdrowia ponad 10% ich PKB (ze środków publicznych i prywatnych).Przed Polską i to bardzo wyraźnie są kraje o podobnym poziomie rozwoju jak Czechy na 15 miejscu (714 pkt.), Słowacja na 21 miejscu (665 pkt.), Chorwacja na 24 miejscu (640 pkt.), Węgry na 26 miejscu (601 pkt.), Łotwa na 27 miejscu (593 pkt.), a nawet Albania na 30 miejscu (545 pkt.).Za Polską ale tylko o jeden punkt znalazła się Litwa, a na końcu indeksu na 4 ostatnich miejscach Serbia, Czarnogóra, Rumunia oraz Bośnia i Hercegowina – wszystkie te kraje mają już poniżej 500 punktów.

2. Indeks jest konstruowany na podstawie ogólnodostępnych badań statystycznych publikowanych przez poszczególne kraje i Eurostat, ankiet wypełnianych przez pacjentów ale także niezależnych badań prowadzonych przez wspomnianą szwedzką firmę.Brane są pod uwagę różne czynniki wyznaczające europejskie standardy w ochronie zdrowia ale podstawowe znaczenie ma dostępność usług medycznych wyrażająca się czasem oczekiwania na wizytę u specjalisty czy też na konkretną terapię.Inne składniki tego indeksu to na przykład wyniki leczenia nowotworów, przeżywalność niemowląt, poziom zakażeń wewnątrzszpitalnych czy też istnienie i skuteczność programów profilaktycznych w zakresie leczenia uzależnienia od alkoholu czy narkotyków.

3. Indeks potwierdza stan polskiej ochrony zdrowia po blisko już 8 latach rządzenia Platformy i PSL-u i reformach wprowadzanych przez obecną premier Ewę Kopacz, która przypomnijmy w latach 2007-2011 była ministrem zdrowia, a także obecnego ministra Bartosza Arłukowicza, który kieruje resortem już ponad 3 lata.W tym czasie rosły także środki ma ochronę zdrowia wydatkowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia i w ciągu tych 8 lat uległy blisko podwojeniu (wzrosły z ponad 32 mld zł w roku 2007 do 64 mld zł w 2014 roku), mimo tego nie tylko nie ma poprawy, a ocena punktowa w ramach wspomnianego indeksu jest coraz gorsza (w 2013 roku Polska została oceniona na 521 punktów).Jak widać z wyższych miejsc zajmowanych przez biedniejsze od Polski kraje, nie wszystko da się wytłumaczyć wielkością środków publicznych przeznaczanych na ochronę zdrowia.Przecież nakłady na ochronę zdrowia wyrażane w procentach PKB nie są wcale w Polsce wyraźnie niższe niż w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej.Wręcz do rangi symbolu urasta wyprzedzenie Polski przez Albanię w ramach tego indeksu i to może być najlepsze podsumowanie 8-letnich rządów Platformy i PSL-u w ochronie zdrowia.Kuźmiuk

Komorowski nachalnie lansuje Ogórek Gfk Polonia podaje, że Komorowski może liczyć na 55 proc. głosów, a Andrzej Duda jedynie na 14 proc. Na trzecim miejscu jest Magdalena Ogórek z 4 proc. poparcia (kandydatkę SLDuwzględniono w tym sondażu po raz pierwszy). „...(źródło )
Propozycja Ogórek "mało poważna"Prze­ma­wia­jąc do zgro­ma­dzo­nych, Bro­ni­sław Ko­mo­row­ski pod­su­mo­wał mi­nio­ny rok i ży­czył po­myśl­no­ści w roz­po­czę­tym. Jak oce­nił, rok 2014 był trud­ny m.​in. z po­wo­du kry­zy­su wokół wy­bo­rów sa­mo­rzą­do­wych. For­mu­ło­wa­ne za­rzu­ty o fał­szo­wa­niu wy­bo­rów uznał za "nie­spra­wie­dli­we i krzyw­dzą­ce wobec są­dow­nic­twa"Oprócz reagowania na potrzeby zmian, prawo trzeba poprawiać i aktualizować oraz doskonalić. Mało poważne są propozycje zmiany całego systemu prawnego w Polsce. Wszyscy wiemy, że jest to niemożliwe i niewskazane. Dlatego ja swoją rolę pojmuję jako poprawianie prawa - oświadczył prezydent.Potrzeba "napisania prawa od nowa", to jeden z pomysłów kandydatki SLD na prezydenta Magdaleny Ogórek. Według niej obecne prawo jest "zbitkiem przepisów po jeszcze poprzednich systemach politycznych, ciągle uniemożliwia obywatelom rozwój i hamuje dobre, bezpieczne życie".”...”Po raz pierwszy w ostatnim 25-leciu na zaproszenie głowy państwa do Pałacu Prezydenckiego przybyło ok. 200 sędziów Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, Trybunału Konstytucyjnego i Krajowej Rady Sądownictwa. „....”Prezes SN: "nie będziemy znosić dyskusji tabloidowej"I pre­zes SN prof. Mał­go­rza­ta Gers­dorf pod­kre­śli­ła, że funk­cjo­nu­ją­ca w Pol­sce od nie­daw­na nie­za­wi­słość i nie­za­leż­ność sę­dziow­ska jest obec­nie kon­te­sto­wa­na "w ja­kimś za­kre­sie przez wła­dzę przy­go­to­wu­ją­cą roz­wią­za­nia, które nie po­do­ba­ją się śro­do­wi­sku sę­dziow­skie­mu", ale też przez media. - Media kon­te­stu­ją sądy, nie prze­bie­ra­jąc w sło­wach, wy­po­wia­da­jąc się o sę­dziach i są­dach w agre­syw­ny spo­sób. Ta dys­ku­sja nie jest na­uko­wą, lecz przy­bie­ra formę ta­blo­ido­wej. Do­cho­dzi do wul­ga­ry­za­cji wy­po­wie­dzi, a prze­cież wol­ność słowa nie jest nie­ogra­ni­czo­na - mó­wi­ła, do­da­jąc, że "do­cho­dzi do tego, że SN jest przed­sta­wia­ny jako sie­dli­sko »ośmior­ni­cy« i ko­rup­cji"....(źródło )
Bronisław Komorowski ma nowy plan na rządzenie Polską. Chce zastąpić Ewę Kopacz obecnym ministrem spraw zagranicznych, Grzegorzem Schetyną. Ma mu w tym pomóc rzecznik rządu Kopacz, Iwona Sulik „...(więcej )
październik 2014 Bartosz Marczuk „Grzegorz Schetyna zastąpi Ewę Kopacz”...”Premier nie może unikać debaty, odpowiedzi na pytania. W tę rolę coraz mocniej będzie wchodził Grzegorz Schetyna. Ma swobodę wypowiedzi, doświadczenie, jest dobrym mówcą, ma doświadczenie jako lider.”...”A już na starcie rządu widać, że łatwo nie będzie. Już mamy do czynienia z trzema aferami, problemami niewygodnymi dla rządu. Opisywana przez „Rzeczpospolitą" sprawa rajów podatkowych, CBA w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i korupcja w NFZ. To są kłopoty, których nie da się rozwiązać samą komunikacją. To dlatego z czasem na lidera komunikacji wyrośnie Schetyna. On jest najmocniejszą osobowością w tym rządzie. Ale to będzie decyzja samej premier Kopacz?To stanie się w sposób naturalny. Ewa Kopacz nie będzie dawała sobie rady z komunikacją z mediami, będzie przejmował to Schetyna. Zobaczmy, co stało się w tym tygodniu ze sprawą Sławomira Nowaka. Pani premier sobie w tej sprawie nie radzi. Powstaje próżnia komunikacyjna, w którą wejdzie minister spraw zagranicznych.”. ….(więcej )
Cezary Kaźmierczak „Banki nie działają na wolnym rynku, sa instytucjami koncesjonowanymi przez Panstwo i w tym sensie sa instytucjami zaufania publicznego. Obywatel polski ma prawo przypuszczać, ze Rzeczpospolita nie wydała koncesji złodziejowi i oszustowi i ten kto taka koncesja sie posługuje zasluguje pewien kredyt zaufania. „...”Banki w Polsce uzyskały niespotykane przywileje na czele z kuriozalnym Bankowym Tytułem Egzekucyjnym i prawem jednostronnego zmieniania umów, co szerzej ostatnio opisał Robert Gwiazdowski, który tez niestety dał sie wciągnąć w budowanie zasłony dymnej dla banków poprze "podatnik nie powinien dopłacać do frankowiczow".Za CHF powinny zapłacić banki. Przewalutowanie kredytów CHF po kursie z dnia wypłaty środków - to dla banków roczny ZYSK sektora (około 40 miliardów złotych). Oznacza to wyłącznie zmiejszenie i tak pokaźnych zysków sektora bankowego. Dla 270 tysiecy rodzin, czyli 600-700 tysiecy Polaków (tyle podobno ma być zagrożonych) bankructwo, strata mieszkania i długi często do końca życia! Bo banki w Polsce maja jeszcze inny przywilej - na podstawie własnych regulacji typu odsetki od odsetek, po odebraniu domu, mogą dalej domagać sie od swojej ofiary pieniędzy! W przypadku CHF bedzie to bardzo łatwe - obecna wartość nieruchomosci jest znacznie mniejsza niz dług wobec banku. Zeby było jasne - w większości krajów po odebraniu nieruchomosci przez bank, ustawowo bank nie moze domagać sie juz od kredytobiorcy niczego. Ale nie u nas. U nas panuje pełna i totalna niesymetryczność relacji bank. - obywatel. Ten drugi nie ma właściwie prawie zadnych praw.Co wybierze nasz rząd - interes zagranicznych banków czy polskich obywateli - nie wiem.Rządy Hiszpanii czy Węgier wiedziały co wybrać. Jest to o tyle dobre, ze w debacie publicznej wytraci to byłym marksistom argument "co powie Europa?", "kapitał od nas ucieknie" czy "banki wyjdą z Polski". Jakos w innych krajach nic takiego nie miało miejsca.Niestety mam obawy, ze u nas zwycięży postkolonialna mentalność i murzyńskość, o której niegdyś mówił Marszalek Sikorski. Kasyno nie traci nigdy.”...(źródło )
„Chińskie władze ogłosiły, że kosztem 242 mld USD rząd Chin planuje wybudowanie kolei wysokich prędkości z Pekinu do Moskwy, co skróci czas podróży z obecnych 5 do 2 dni.Linia kolejowa, przebiegająca przez Kazachstan, ma mieć długość ponad 7 tysięcy km. Jej budowa zajmie od 8 do 10 lat.”...(źródło )
Jakub Noch „Najwięcej nowych wyborców zagwarantował sobie jednak Sojusz Lewicy Demokratycznej. Dzięki 4-proc. wzrostowi poparcia ugrupowanie Leszka Millera i ubiegającej się o fotel prezydenta Magdaleny Ogórek mogłoby liczyć w wyborach parlamentarnych na wynik na poziomie 10 proc. „...(źródło)
„LD cieszy się, że Magdalena Ogórek zachowuje trzecie miejsce w sondażu prezydenckim. Ma tylko 5 proc. ale jej pojawienie się wyraźnie nie służy konkurencji. Kandydat PiS Andrzej Duda w styczniowym sondażu dostał jedynie 12 proc.! Bronisław Komorowski wygrywa w pierwszej turze, ale ma "tylko" 52 proc „....”Tymczasem w PiS szykuje się wielka akcja w związku ze zbliżającą się konwencją prezydencką partii, na której główną gwiazdą ma być Andrzej Duda. Jeśli nie zakończy się sukcesem, Duda może mieć spore problemy z wejściem do drugiej tury. Powód? Jego poparcie w najnowszym sondażu spadło z 19 do 12 procent. Co gorsze badanie przeprowadzono przed zamieszaniem z jego wypowiedzią o tym, że należy "rozważyć" udział Polski w działaniach wojennych na wschodniej Ukrainie.  „...(źródło )
Oświadczenie Grzegorza Braunakandydata na Prezydenta RP: Szanowni i Drodzy Państwo – Członkowie i Sympatycy Społecznego Komitetu poparcia kandydatury niżej podpisanego w wyborach prezydenckich AD 2015, Dziękuję za wyrazy poparcia i solidarności, jakich wiele otrzymuję zwłaszcza w ostatnich dniach. Naglące wiadomości od Was docierają do mnie za Atlantykiem – gdzie na zaproszenie naszych rodaków z Kanady i Stanów Zjednoczonych mam nie tak częstą ostatnio w kraju okazję prezentować efekty moich prac filmowych, a także dzielić się refleksją natury historyczno-politycznej. Nie mogąc zatem dziś osobiście uścisnąć Waszych dłoni – drogą listowną dziękuję za wyrażoną w tak szczególny sposób pozytywną ocenę mojej dotychczasowej aktywności publicznej. W istocie nie chodzi tu jednak ani o mnie – ani, z całym szacunkiem, o Was. Chodzi o tysiącletnie państwo i naród polski, których losy ważą się dziś po raz kolejny. Dlatego Wasz projekt traktuję z należytą powagą, Waszą propozycję przyjmuję jako zaszczyt – i niniejszym oddaję się w tej sprawie do Waszej dyspozycji. Nie jestem demokratą – wiecie o tym dobrze. A jednak jako polski państwowiec gotów jestem wraz z Wami podjąć próbę, być może ostatnią, wykorzystania demokratycznej procedury do wywarcia istotnego wpływu na rzeczywistość polityczną w naszej ojczyźnie. Państwo polskie pozostaje bowiem zawsze najlepszym, choć nigdy nie doskonałym narzędziem zabezpieczenia wolności i pomyślności Polaków. A dziś właśnie sama możliwość i potrzeba istnienia niepodległej Polski jest tak powszechnie kwestionowana – i to zarówno przez dobrze znanych nieprzyjaciół zewnętrznych, czy słabiej rozpoznanych wrogów wewnętrznych, ale także – o zgrozo – przez tych spośród nas, którzy ostatecznie upadli na duchu. Najwyższy czas powiedzieć jasno: istnienie suwerennego państwa polskiego jest nie tylko możliwe, ale i konieczne – jeśli na naszym terytorium ocalona ma zostać cywilizacja łacińska, do której marnotrawnych synów (resp. córek) mimo wszystko się zaliczamy. Działaniom podejmowanym w najbliższym czasie dawać powinna właściwą perspektywę zbliżająca się wielkimi krokami 1050. rocznica Chrztu Polski. Jeśli chcemy przenieść w przyszłość to święte i piękne dziedzictwo – nie możemy ignorować palącej potrzeby przywrócenia Polakom utraconych, rozkradzionych i zapomnianych skarbów naszej cywilizacji – tej cywilizacji, która potęgą Korony Polskiej promieniowała na okoliczne narody i całą Europę Środkową. Jeśli Polacy mają wypełnić swą misję dziejową, trzeba przywrócić im przede wszystkim wolność (nie mylić ze „swobodami” gwarantowanymi w Eurokołchozie) – i to zarówno w sferze gospodarczej, jak i politycznej, czy kulturalnej. Musimy wyegzekwować prawo bycia gospodarzami we własnym kraju – czego wszak nie będzie bez zabezpieczenia życia, rodziny, własności. Tylko one stanowić mogą trwały punkt oparcia w walce z monopolistycznym przymusem, z nieuczciwą konkurencją, ze zmowami kartelowymi – niezależnie od tego, czy inicjowanymi przez rodzime, czy obce rządy, korporacje, służby, mafie, czy loże. Jestem w tej walce z Wami – i liczę, że Wy dalej będziecie ze mną. Z poważaniem, Grzegorz Braun
Steubenville, Ohio, 24 stycznia 2015”...(źródło)
Propozycja Ogórek "mało poważna"Prze­ma­wia­jąc do zgro­ma­dzo­nych, Bro­ni­sław Ko­mo­row­ski pod­su­mo­wał mi­nio­ny rok i ży­czył po­myśl­no­ści w roz­po­czę­tym. Jak oce­nił, rok 2014 był trud­ny m.​in. z po­wo­du kry­zy­su wokół wy­bo­rów sa­mo­rzą­do­wych. For­mu­ło­wa­ne za­rzu­ty o fał­szo­wa­niu wy­bo­rów uznał za "nie­spra­wie­dli­we i krzyw­dzą­ce wobec są­dow­nic­twa" Bronisław Komorowski ma nowy plan na rządzenie Polską. Chce zastąpić Ewę Kopacz obecnym ministrem spraw zagranicznych, Grzegorzem Schetyną. Ma mu w tym pomóc rzecznik rządu Kopacz, Iwona Sulik „...(więcej )
https://www.facebook.com/popieramBrauna?fref=nf
Mój komentarz Chciałbym przypomnieć wszystkim , że łatwiej bronić Polski przed Rosja na linii Dniepru i pod Kijowem i Lwowem niż niż na linii Bugu i pod Warszawą i Krakowem. Dlatego niepokojąca jest pełna serwilizmu pacyfistycznego wypowiedź Mariana Kowalskiego ,kandydata Ruchu Narodowego na prezydenta i postępujący „pacyfizm „ rosyjski Brauna .W sidła pacyfizmu wpadł też kandydat PiS Andrzej Duda , co źle wróży , bo jest to kandydat jedynej partii , której przywódca , mówię tutaj o Jarosławie Kaczyńskim jest kustoszem wielkiej polskiej myśli politycznej zwanej polityką jagiellońską. Temat ten pozostawię na boku , bo o wiele bardziej istotny jest spisek jaki zawarł Komorowski z mającym struktury mafii wyjętymi spod jakiejkolwiek kontroli siatkami i gangami sędziowskimi. Zarówno Komorowski jak i aparat przemocy prawnej jakim jest w istocie swej sądownictwo uznali że ordynarnie sfałszowane wybory były niesfałszowane , a co za tym idzie uznali że całą patologia polskich wyborów w którą strukturalnie wpisane jest ich fałszowanie ma rację bytu w wyborach prezydenckich i parlamentarnych .Komorowski oraz aparat przemocy prawnej zadeklarowali wierność kolonialnemu ustrojowi socjalistycznemu , bo do tego sprawdza się sprzeciw wobec zmian postaw prawnych ustroju Polski , przy okazji ordynarnie lansując Ogórek .Boje się że kalkulacje wyborcze lewactwa są takie ,że za chwilę nie tylko Komorowski będzie lansował Ogórek, ale będzie to robił cały reżimowy aparat propagandowy .Jeśli Duda osiągnie zły wynik w wyborach prezydenckich , na przykład w okolicach 20 procent to pociągnie za sobą w dół PIS w wyborach parlamentarnych . Zamiast Dudy powinien startować Brudziński , albo Kamiński ( CBA ) ale jeśli już nie kandydują to niech w końcu ruszą swoje tłuste partyjne tyłki i zrobią coś z kampanią wyborczą Dudy Marek Mojsiewicz

Trzecia, czwarta i piąta Dawno, dawno temu, za pierwszej komuny kursowała anegdotka o tym, że Ameryka jest krajem nieograniczonych możliwości. Oto John Kennedy udowodnił, że prezydentem Stanów Zjednoczonych może zostać katolik. Ryszard Nixon udowodnił, że prezydentem Stanów Zjednoczonych może zostać człowiek ubogi – a Gerald Ford – że prezydentem Stanów Zjednoczonych może zostać każdy. Ciekawe jakby ta anegdotka wyglądała, gdyby tak przystosować ją nie do Ameryki, ale do naszego nieszczęśliwego kraju, który akurat wkracza w rok wyborów prezydenckich. Warto się nad tym zastanowić tym bardziej, że media właśnie doniosły, iż wysunięcie swojej kandydatury na prezydenta rozważa osoba legitymująca się dokumentami wystawionymi na nazwisko „Anna Grodzka”. Osoba ta nie tylko rozważa wysunięcie swojej kandydatury na prezydenta, ale w dodatku deklaruje, że objęcie przez nią tego urzędu oznaczałoby nadejście „V Rzeczypospolitej”. Państwo polskie istnieje ponad tysiąc lat – ale formy państwowości się zmieniały. Polska najpierw była księstwem, potem – królestwem, potem – zlepkiem coraz drobniejszych księstewek, aż Władysław Łokietek podporządkował sobie większość z nich i Polska znowu stała się królestwem. Ustrój państwowy z czasem też się zmienił i Polska, chociaż nadal miała króla, została Rzecząpospolitą, czyli republiką. Potem zniknęła z mapy na 123 lata, aż w roku 1918 znowu się odrodziła jako II Rzeczpospolita. Na skutek II wojny światowej i porozumień zawartych w Teheranie i Jałcie w miejsce II Rzeczypospolitej została zainstalowana Polska Rzeczpospolita Ludowa, która w następstwie ustaleń, jakich w Magdalence dokonał generał Kiszczak z gronem osób zaufanych, przepoczwarzyła się w III Rzeczpospolitą. No a teraz osoba legitymująca się dokumentami wystawionymi na nazwisko „Anna Grodzka” zapowiada nadejście „V Rzeczypospolitej”. Dlaczego piątej, skoro nie było czwartej?Kiedy tak przypominamy różne formy polskiej państwowości, warto zastanowić się, które z nich były suwerenne, a które – okupacyjne. Chodzi oczywiście o odpowiedź na pytanie, kto w sprawach państwa i narodu polskiego miał ostatnie słowo – czy Polacy, czy ktoś inny. To jest właśnie suwerenność. Zarówno w przypadku królestwa, jak i I Rzeczypospolitej nie mamy wątpliwości – to były suwerenne formy państwowości polskiej, chociaż w XVIII wieku suwerenność była coraz szybciej wypłukiwana. Suwerenną formą była też II Rzeczypospolita. W przypadku PRL ostatnie słowo co do losów państwa i narodu polskiego należało do lokatorów Kremla, co oznacza, że PRL była okupacyjną formą polskiej państwowości, w której suwerenność polityczna została Polakom odebrana. No a co z III Rzecząpospolitą? Czy jest ona suwerenną formą polskiej państwowości, czy kolejna formą okupacyjną?Pewne światło na tę sprawę rzucają wyjaśnienia rządu w sprawie pigułki tak zwanej „dzień po”. Otóż rząd tłumaczy, że musi dopuścić ja do sprzedaży bez recepty, bo tak kazała Unia Europejska. Skoro nawet w takiej drobnej sprawie władze III Rzeczypospolitej nie mogą samodzielnie decydować, to cóż dopiero mówić o sprawach ważniejszych? Najwyraźniej rząd sam się tu zdekonspirował, co po raz kolejny potwierdza moją ulubioną teorię spiskową, według której punkt ciężkości władzy znajduje się poza konstytucyjnymi organami państwa, tymi wszystkimi prezydentami, premierami, ministrami, Umiłowanymi Przywódcami. Wszyscy stanowią tylko dekorację, za zasłoną której nasz nieszczęśliwy kraj okupują bezpieczniackie watahy, wysługujące się państwom poważnym, które wobec naszego kraju i narodu polskiego mają swoje projekty. Czwarta Rzeczpospolita, o której w swoim czasie się mówiło, musiałaby różnić się istotnie od trzeciej, a taka istotna różnica musiałaby polegać na przywróceniu suwerenności. Nic takiego jednak nie nastąpiło, bo traktat lizboński, którego rezultatem jest niemożność samodzielnej decyzji nawet w sprawie pigułki, został ratyfikowany w roku 2009 na podstawie ustawy z 1 kwietnia 2008 roku, za którą głosowały wszystkie kluby parlamentarne. Jeśli zatem czwarta Rzeczpospolita była też rodzajem mistyfikacji, to cóż dopiero mówić o Rzeczypospolitej piątej, zwłaszcza, że jej nadejście zapowiada osoba legitymująca się dokumentami wystawionymi na nazwisko „Anna Grodzka”?

Stanisław Michalkiewicz

30 stycznia 2015 Potwierdza się teza o wyprowadzaniu przez OFE aktywów za granicę

1. W tych dniach pojawiły się w mediach informacje potwierdzające tezę, że po tak zwanej reformie Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE) przeprowadzonej przez koalicję Platformy i PSL-u na jesieni 2013 roku, Fundusze będą coraz częściej inwestowały za granicą. Na koniec grudnia 2014 roku Fundusze miały ulokowane w akcjach zagranicznych firm blisko 5,6 mld zł przy czym największym ich zainteresowaniem cieszy się sektor bankowy, samochodowy, a także spółki technologiczne.Fundusze mają blisko 540 mln zł w czeskim Komercni Banka, około 480 mln w austriackim Erste, ponad 280 mln zł we włoskim Intesa Sanpaolo, czy ponad 250 w austriackim Raiffeisen.Z kolei spółki motoryzacyjne, w które inwestują OFE to :Volkswagen, BMW, General Motors czy Daimler, a technologiczne to z kolei: Hewlett Packard, Google, Siemens, czy NVIDIA.Niektóre z Funduszy mają już poważną ekspozycję na aktywa zagraniczne.Liderem jest OFE Aegon który ma w swoim portfelu już 6,9% aktywów zagranicznych, drugi jest OFE PZU 6,3%, a na trzecim miejscu PKO BP Bankowy 6,1% aktywów zagranicznych w całości portfela.

2. Przypomnijmy tylko, że koalicja Platformy i PSL-u, dokonując tzw. reformy OFE, zaadresowała do PTE (właścicieli OFE) aż trzy istotne „bonusy”, które teraz są skwapliwie wykorzystywane.Pierwszy to rezygnacja z tzw. minimalnej wymagalnej rocznej stopy zwrotu, która do tej pory była ważnym instrumentem ochrony interesów ubezpieczonych w OFE. Jeżeli jakiś Fundusz w danym roku takiej stopy nie osiągnął, dopłacić musiał jego właściciel czyli PTE.Teraz takiego bezpiecznika już nie ma więc skutki ewentualnych strat obciążą samych ubezpieczonych, nie ulega więc wątpliwości, że to jeden z największych prezentów rządu (kosztem ubezpieczonych na rzecz Funduszy).Drugi bonus na rzecz Funduszy, to rezygnacja z obniżenia tzw. opłaty za zarządzanie, pobieranej co miesiąc przez Fundusze od całości zgromadzonych aktywów.Wprawdzie w ustawie znalazł się zapis o obniżeniu o połowę prowizji od wpłacanej składki przez ubezpieczonych (z dotychczasowych 3,5% do 1,75%) ale to nie tutaj, są główne „frukta” OFE.Otóż to właśnie opłata za zarządzanie była głównym źródłem dochodów OFE i ich właścicieli, przy dotychczasowych aktywach Funduszy w wysokości około 300 mld zł wynosiła około 2 mld zł rocznie więc nawet po umorzeniu 150 mld zł aktywów obligacyjnych, będzie ona sięgała około 1 mld zł rocznie.Wreszcie trzeci bonus, to możliwość inwestowania przez Fundusze za granicą większej niż do tej pory części aktywów (do tej pory ograniczona do 5% aktywów).Wprawdzie powiększenie możliwości inwestowania następuje na skutek rozstrzygnięcia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu ale rządowa propozycja aby tą możliwość powiększyć aż do 30% aktywów, jest niewątpliwie kolejnym prezentem dla OFE i ich właścicieli w szczególności tych zagranicznych (a takich jest przecież w Polsce większość).

3. Po tych zmianach OFE stały się Funduszami podwyższonego ryzyka (w roku 2014 aż 75% aktywów muszą utrzymywać w akcjach), a możliwość inwestowania aż do 30% ich aktywów za granicą, jeszcze to ryzyko podwyższa.Chodzi bowiem o to, że Fundusze mogą dokonywać zakupów ryzykownych aktywów za granicą ale także narażają środki ubezpieczonych na podwójne ryzyko kursowe.Chcąc bowiem inwestować za granicą, Fundusz musi zamienić polskie złote na zagraniczną walutę po określonym kursie, a później po ewentualnym wycofaniu się z inwestycji zagranicznej, trzeba przeprowadzić zamianę tamtej waluty na polskie złote.Całe ryzyko kursowe ponosi Fundusz ale ponieważ zniesiono minimalną stopę zwrotu, to tak naprawdę poniosą je ubezpieczeni w OFE.I na koniec jeszcze jedna smutna konstatacja: biedna Polska w ten sposób finansuje oszczędnościami swoich obywateli zagraniczne spółki, choć kapitał o charakterze rozwojowym, jest Polsce potrzebny jak powietrze. Kużmiuk

Kopacz ochrania przekręt na 50 mld złotych ? Historyk Uniwersytetu Georgetown, profesor Carroll Quigley: „Elity kapitału finansowego posiadają długoterminowy plan realizacji ostatecznego celu, którym jest kontrola nad światem poprzez ustanowienie jednego systemu finansowego. Ta machina ma być nadzorowana przez małą grupkę, która będzie zdolna rządzić strukturami politycznymi i światową gospodarką „ ....(więcej )
Janusz Szewczak, komentując sprawę problemów „frankowiczów”. „....”To była zręcznie zaplanowana pułapka, w którą wpuszczono nie tylko Polskę, ale inne sąsiadującymi z nami kraje - tyle, że niektóre jak Węgry zdążyły uciec. W naszym kraju rządzi lobby bankowe, a nie żadne instytucje… (…) To już nie jest tylko problem tych, którzy wzięli kredyty, ale całego systemu bankowego „...”Gwałtowny wzrost wartości franka szwajcarskiego, spowodował, że ponad 550 tysięcy kredytobiorców w Polsce znalazło się pułapce kredytowej. Wielkość ich zadłużenia zwiększyła się w kilka minut niemal o połowę „....”Wszyscy czują się bankowymi niewolnikami. „....”Maciej Pawlicki „....”Przywołano również opinię prof. Witolda Modzelewskiego, który kredyty we frankach nazwał rodzajem zakładu.Władza publiczna musi sprawdzić i poinformować nas wszystkich o korzyściach, które uzyskano w wyniku tych działań: kto zyskał na tym, ile zyskał… Pewne kwoty już znamy - mówi się o 50 mld złotych za cały ten okres, choć nie mamy pewności, czy to jest kwota dobrze policzona i pełna”...”Beata Komarnicka-Nowak, prawnik, pełnomocnik zbiorowego pozwu sądowego w sprawie kredytów frankowych  „....”Do naszej kancelarii zadzwonił były bankowiec i opowiedział, jak sprzedawano ten produkt - produkt, a nie kredyt… Ten skruszony człowiek powiedział mi, że jeśli nie sprzedawał kredytów we frankach, to miał obcinaną prowizję-premię za swoją pracę o 80%! Gdy próbował mówić klientom o możliwym ryzyku, to wołano go do przełożonego i mówiono: „Klient nie musi wiedzieć wszystkiego!”. Gdzie tutaj jest równowaga? „...”Mariusz Korpalewski, inny prawnik uczestniczący w programie mówił, że z zestawień banków sprzed kilku lat wynika, że banki przyznawały zdolność kredytową we frankach o wiele wyższą niż w złotówkach.Dlaczego KNF w 2007 roku nie potrafiła tego odnaleźć i ukarać wtedy tego banku?”...(źródło )
Zbigniew Kuźmiuk „ Potwierdza się teza o wyprowadzaniu przez OFE aktywów za granicę „....”1. W tych dniach pojawiły się w mediach informacje potwierdzające tezę, że po tak zwanej reformie Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE) przeprowadzonej przez koalicję Platformy i PSL-u na jesieni 2013 roku, Fundusze będą coraz częściej inwestowały za granicą. Na koniec grudnia 2014 roku Fundusze miały ulokowane w akcjach zagranicznych firm blisko 5,6 mld  „...(źródło ) 
Cezary Kaźmierczak „Banki nie działają na wolnym rynku, sa instytucjami koncesjonowanymi przez Panstwo i w tym sensie sa instytucjami zaufania publicznego. Obywatel polski ma prawo przypuszczać, ze Rzeczpospolita nie wydała koncesji złodziejowi i oszustowi i ten kto taka koncesja sie posługuje zasluguje pewien kredyt zaufania. „...”Banki w Polsce uzyskały niespotykane przywileje na czele z kuriozalnym Bankowym Tytułem Egzekucyjnym i prawem jednostronnego zmieniania umów, co szerzej ostatnio opisał Robert Gwiazdowski, który tez niestety dał sie wciągnąć w budowanie zasłony dymnej dla banków poprze "podatnik nie powinien dopłacać do frankowiczow".Za CHF powinny zapłacić banki. Przewalutowanie kredytów CHF po kursie z dnia wypłaty środków - to dla banków roczny ZYSK sektora (około 40 miliardów złotych). Oznacza to wyłącznie zmiejszenie i tak pokaźnych zysków sektora bankowego. Dla 270 tysiecy rodzin, czyli 600-700 tysiecy Polaków (tyle podobno ma być zagrożonych) bankructwo, strata mieszkania i długi często do końca życia! Bo banki w Polsce maja jeszcze inny przywilej - na podstawie własnych regulacji typu odsetki od odsetek, po odebraniu domu, mogą dalej domagać sie od swojej ofiary pieniędzy! W przypadku CHF bedzie to bardzo łatwe - obecna wartość nieruchomosci jest znacznie mniejsza niz dług wobec banku. Zeby było jasne - w większości krajów po odebraniu nieruchomosci przez bank, ustawowo bank nie moze domagać sie juz od kredytobiorcy niczego. Ale nie u nas. U nas panuje pełna i totalna niesymetryczność relacji bank. - obywatel. Ten drugi nie ma właściwie prawie zadnych praw.Co wybierze nasz rząd - interes zagranicznych banków czy polskich obywateli - nie wiem.Rządy Hiszpanii czy Węgier wiedziały co wybrać. Jest to o tyle dobre, ze w debacie publicznej wytraci to byłym marksistom argument "co powie Europa?", "kapitał od nas ucieknie" czy "banki wyjdą z Polski". Jakos w innych krajach nic takiego nie miało miejsca.Niestety mam obawy, ze u nas zwycięży postkolonialna mentalność i murzyńskość, o której niegdyś mówił Marszalek Sikorski. Kasyno nie traci nigdy. ….(więcej )
Melvin Sickler „ Jak powiedział to pewnego razuMayer Anselm Rothschild:„Pozwólcie mi tworzyć i kontrolować pieniądze państwa, a ja nie dbam o to, kto ustala jego prawa.” …..”4 czerwca 1963 roku prezydent Kennedy podpisał dokument prezydencki, zwany Dekretem Prezydenta nr 11110 (Executive Order11110), który stanowił poprawkę Dekretu Prezydenta nr10289 z dnia 19 września 1951 r.Dało to Kennedy'emu, jako prezydentowi Stanów Zjednoczonych, prawną możliwość tworzenia własnych pieniędzypotrzebnych do prowadzenia działalności państwa, pieniędzy, które należałyby do społeczeństwa i byłyby wolne od długu i odsetek.Wydrukował więc banknoty Stanów Zjednoczonych, kompletnie ignorując banknoty Rezerwy Federalnej pochodzące z prywatnych banków Rezerwy Federalnej.....”Nasze obliczenia pokazują ,że Kennedy wyemitował 4 292 893 825 dolarów w gotówce. Było doskonale oczywiste,że Kennedy zdecydował się podważyć System Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych. Zaledwie kilka miesięcy później, w listopadzie 1963 r światem wstrząsnęła szokująca wiadomośćo zamachu na prezydenta Kennedy'ego.”.....” Interesujące jest to, że następnego dnia po zamachu na Kennedy'ego, wszystkie banknoty Stanów Zjednoczonych, które wyemitował Kennedy, zaczęły być wycofywane z obiegu”...(więcej )
List Braci Rothschildów do bankierów z Nowego Yorku 1863 rok...„Tylkomniejszość potrafi zrozumieć zasady działania tego systemu ( kredytowego )Owa mniejszość to alboludzie ogromnie zainteresowani płynącymi zeń korzyściami finansowymi ,albo ludzie( politycy ) uzależnieni od jałmużny, która system ów zapewnia. Ludzie z tych dwóch grup społecznych nigdy nam się nie przeciwstawią. Natomiast zdecydowanawiększość ludzi nie jest stanie zrozumieć i pojąć owej władzyi wyższości nad innymi, jaką daje kapitał wytworzony i pomnożony w tym systemie.Ludzie ci znoszą ucisk bez słowa skargi , bez cienia świadomości , bez żadnych podejrzeń wobec systemu , który przynosi szkodę im i ich interesomSong Hongbing „ Wojna o pieniądz „ ..”

http://naszeblogi.pl/36918-wedlug-prof-wojciechowskiego-tusk-jest-zlodziejem 
Andrzej Jakubiak, szef KNFbezczelnie o kłopotach frankowiczów: „To nie armagedon”....(źródło )
Propozycja Ogórek "mało poważna"Prze­ma­wia­jąc do zgro­ma­dzo­nych, Bro­ni­sław Ko­mo­row­ski pod­su­mo­wał mi­nio­ny rok i ży­czył po­myśl­no­ści w roz­po­czę­tym. Jak oce­nił, rok 2014 był trud­ny m.​in. z po­wo­du kry­zy­su wokół wy­bo­rów sa­mo­rzą­do­wych. For­mu­ło­wa­ne za­rzu­ty o fał­szo­wa­niu wy­bo­rów uznał za "nie­spra­wie­dli­we i krzyw­dzą­ce wobec są­dow­nic­twa" Oprócz reagowania na potrzeby zmian, prawo trzeba poprawiać i aktualizować oraz doskonalić. Mało poważne są propozycje zmiany całego systemu prawnego w Polsce. Wszyscy wiemy, że jest to niemożliwe i niewskazane. Dlatego ja swoją rolę pojmuję jako poprawianie prawa - oświadczył prezydent.Potrzeba "napisania prawa od nowa", to jeden z pomysłów kandydatki SLD na prezydenta Magdaleny Ogórek. Według niej obecne prawo jest "zbitkiem przepisów po jeszcze poprzednich systemach politycznych, ciągle uniemożliwia obywatelom rozwój i hamuje dobre, bezpieczne życie".”...”Po raz pierwszy w ostatnim 25-leciu na zaproszenie głowy państwa do Pałacu Prezydenckiego przybyło ok. 200 sędziów Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, Trybunału Konstytucyjnego i Krajowej Rady Sądownictwa. „....”Prezes SN: "nie będziemy znosić dyskusji tabloidowej"I pre­zes SN prof. Mał­go­rza­ta Gers­dorf pod­kre­śli­ła, że funk­cjo­nu­ją­ca w Pol­sce od nie­daw­na nie­za­wi­słość i nie­za­leż­ność sę­dziow­ska jest obec­nie kon­te­sto­wa­na "w ja­kimś za­kre­sie przez wła­dzę przy­go­to­wu­ją­cą roz­wią­za­nia, które nie po­do­ba­ją się śro­do­wi­sku sę­dziow­skie­mu", ale też przez media. - Media kon­te­stu­ją sądy, nie prze­bie­ra­jąc w sło­wach, wy­po­wia­da­jąc się o sę­dziach i są­dach w agre­syw­ny spo­sób. Ta dys­ku­sja nie jest na­uko­wą, lecz przy­bie­ra formę ta­blo­ido­wej. Do­cho­dzi do wul­ga­ry­za­cji wy­po­wie­dzi, a prze­cież wol­ność słowa nie jest nie­ogra­ni­czo­na - mó­wi­ła, do­da­jąc, że "do­cho­dzi do tego, że SN jest przed­sta­wia­ny jako sie­dli­sko »ośmior­ni­cy« i ko­rup­cji".. (więcej )
Bogdan Góralczyk „Chiny chcą do 2021 roku zbudować „społeczeństwo umiarkowanego dobrobytu”, czyli mówiąc po naszemu klasę średnią, a po drugie spełnić „chiński sen”, jakim ma być „wielki renesans narodu chińskiego”. ….” Centralna Konferencja ds. Związanych z Polityką Zagraniczną po raz ostatni zebrała się w 2006 roku. Uczestniczą w niej ci, którzy odpowiadają za relacje polityczne, dyplomatyczne, biznesowe, handlowe ze światem zewnętrznym. Byli tam wszyscy, którzy być powinni.Xi Jinping, szef partii i państwa oraz głównodowodzący armią – akurat w tym przypadku wszystkie te trzy kapelusze są ważne – w obecności wszystkich bez wyjątku najważniejszych osób w państwie nakreślił nową strategię Państwa Środka.”...”Wielka stawka Klasa średnia jest ważna, bowiem nowy model rozwojowy ma być oparty na konsumpcji i rynku wewnętrznym, a nie na eksporcie, jak było dotąd. Dlatego, co powtórzono, w okresie 2012-20 przeciętne dochody per capita obywateli ChRL mają być podwojone. „...”będziemy mieli do czynienia tak z „renesansem”, jak też z Wielkimi Chinami, supermocarstwem, które pamięta, że w czasach wojen napoleońskich – jak wynika ze znanych wyliczeń Angusa Maddisona z OECD – Chiny same dawały światu niemal 1/3 jego PKB. Dziś dają 15 proc. „...”Sięgnięto do popularnych w chińskich elitach teorii Immanuela Wallernsteine’a, mówiących o „centrum”, peryferiach i półperyferiach. Jednak głównie do bogatej chińskiej tradycji, mówiącej o „kręgach oddziaływania i wpływu” centrum, oczywiście w postaci Państwa Środka. Współpraca ze wszystkimi partnerami za granicą ma odbywać się na zasadzie obopólnych korzyści, ale nadrzędne znaczenie ma mieć współpraca z sąsiadami i w regionie. Tej ostatniej mają służyć dwa wielkie projekty: na pograniczu północnym i zachodnim budowa Ekonomicznego Pasa Jedwabnego Szlaku, zaś na południu i wschodzie ma to być – co jest całkowitym novum – Morski Jedwabny Szlak 21 Wieku. Chiny doby renesansu chcą być już nie tylko potęgą lądową, ale także morską,”...”(nawet dla Korei Płd Chiny są już największym partnerem handlowym), a jednocześnie wkraczać na te tereny z własnymi inwestycjami. Implementacja już się zaczęła. W grudniu Chiny podpisały umowę na 10,5 mld dolarów z Tajlandią na budowę trasy szybkiej kolei na niemal całym jej terytorium (z Nan Kai do portu Rayong). „...”Mocna ręka państwa
Żeby zrozumieć, o co chodzi w nowym planie trzeba sięgnąć do spuścizny wizjonera chińskich reform, Deng Xiaopinga, który w kontekście rozpadu ZSRR i z obawy utraty władzy przez Komunistyczną Partię Chin (KPCh), jako pragmatyk do szpiku kości zaordynował swoim następcom, by przestali już reformować socjalizm, gdy ten ostał się tylko na Kubie lub w Korei Północnej. Gospodarka na świecie jest jedna, kapitalistyczna i na dodatek stanowi naczynia połączone. Stąd też ChRL ma szukać rozwiązań na przyszłość u – bliskich etnicznie i kulturowo – „czterech tygrysów”: Hongkongu, Korei Płd., Tajwanu i Singapuru, ze wskazaniem na tego ostatniego.”...”utrzymując formalną nazwę ustroju, tzn. socjalizm o chińskiej specyfice, w istocie w gospodarce zacząć budować kapitalizm o chińskiej specyfice, rynkowy, ale z dużą dozą interwencjonizmu państwowego, jak u „tygrysów”, a w kontrze do modnego wówczas neoliberalnego konsensusu z Waszyngtonu, nadającego bezwzględny priorytet rynkom. Chiny, owszem, na rynek też postawiły, ale na nieco innej zasadzie: Niewidzialna ręka rynku? Jak najbardziej, ale tam gdzie są żywotne interesy państwa trzyma ją bardzo widoczna ręka państwa. To była istota systemu. Wiosną 2004 r. Joshua C. Ramo (Amerykanin wykładający w Chinach), niejako w kontrapunkcie do konsensusu z Waszyngtonu, ochrzcił to zjawisko mianem „konsensusu pekińskiego”, rozumianego jako kapitalizm państwowy. „...”Ale Deng Xiaoping zostawił następcom jeszcze jeden testament,  „...”Zgodnie z nią, wchodząc z pełnym rozmachem na światowe rynki ChRL, z nazwy socjalistyczna, ma: uważnie obserwować i chłodno analizować sytuację, zabezpieczać swoje pozycje i interesy, nigdy nie starać się być przywódcą, nie stawać w pierwszym szeregu, zachowywać się powściągliwie, ale też ukrywać swe możliwości i zamierzenia. „...”Ponieważ pojecie „konsensusu z Pekinu” jako importowane ię nie przyjęło, zaczęto ożywioną i trwającą do dziś debatę nt. chińskiego modelu rozwojowego (Zhongguo moshi). „...”Jednakże już dziś, wyciągając należyte wnioski z tego, co się stało i co się dzieje, Chiny – zgodnie z zaleceniami Xi Jinpinga – mają „wypracować własne dyplomatyczne podejście, zgodne z ich rolą silnego państwa” (daguo – co można też tłumaczyć jako „mocarstwo”).”....(źródło )  
Węgierski parlament uchwalił w poniedziałek wywołujące kontrowersjezmiany w konstytucji,które zdaniem krytyków stanowią zagrożenie dla demokracji. Przeciw zmianom, m.in. ograniczeniu kompetencji Trybunału Konstytucyjnego, protestowały m.in. UE i USA.”......”Niemal wszystkie wspomniane zmiany zakwestionował już węgierski Trybunał Konstytucyjny. Deputowani rządzącego Fideszu anulowali jednak jego orzeczenia wydane przed 1 stycznia 2012 roku,wprowadzając do konstytucji zapis,że trybunał nie może powoływać się na precedensy z ostatnich 22 lat i może podejmować decyzje jedynie w sprawach proceduralnych.Zdaniem opozycji oznacza topoważne osłabienie kontrolnych funkcji Trybunału Konstytucyjnego.Ponadto sprawy sądowe mają podlegać powstałemu niedawno Narodowemu Urzędowi Sądownictwa.”.... (więcej )
Wiktor Orban „„Budujemy kraj, w którym ludzie pracują nie dla zysku obcokrajowców. Kraj, gdzie tonie bankierzy i zagraniczni biurokraci mają mówić, jak mamy żyć, jaką mamy mieć Konstytucję,kiedy możemy podnosić płace czy emerytury. Budujemy kraj, w którym nikt nie może narzucać Węgrom, by służyli interesom innych. „...”Na innowacje i badania przeznaczymy docelowo 4-5 proc. PKB.Kilka naszych uniwersytetów wprowadzimy do 200 najlepszych na świecie. „...”Stworzymy 10 tysięcy konkurencyjnych węgierskich przedsiębiorstw średniej wielkości wytwarzających także na eksport.Powołanie 15-20 węgierskich spółek działających w skali międzynarodowej,da siłę węgierskiej gospodarce, by zaznaczyła się na poziomie globalnym, a w tym samym czasie zadłużenie państwa zredukujemy do 50 proc. PKB.„...

http://naszeblogi.pl/36600-orban-deficyt-niewolnicza-praca-dla-lichwiarzy 
Attily Szalaya „ W 1989 r., około pół roku przed wolnymi wyborami, kiedy rozwiązano partię komunistyczną, wszystkie media były w rękach jej następczyni - partii socjalistycznej. W tymcentralny dziennik ogólnokrajowy i 17 dzienników w poszczególnych regionach. W ostatnich miesiącach rządów komunistycznych wszystkie te tytuły sprzedano niemieckim koncernom Axel Springer i Bertelsmann „....( więcej
Prof. Grażyna Ancyparowicz w wywiadzie z Anna Szrarzyńską „....”( AS ) Premier Donald Tusk wspomniał wczoraj, że z analiz, które otrzymał wynika, iż emerytury z OFE mogą być wypłacane tylko przez 10 lat. Czy to oznacza dla przyszłych emerytów? „....”(G.A)Ale cała reforma przeprowadzona w 1999 roku była wielkim oszustwem. Polakom zafundowano piramidy finansowe. Wielkie korporacje mają pełną świadomość, że skoro natknęły się na barierę popytu na produkcję finansową w krajach wysoko rozwiniętych to jedyną szansą przetrwania było, przekonanie rządów z grupy krajów tzw. rynków wschodzących (do których należy Polska) do zlikwidowania funduszy ubezpieczeń społecznych i założenia funduszy emerytalnych. „.....”A reszta? Trzeba pamiętać, że ta reforma ma jeszcze drugie dno, które polega na tym, że jeśli starsi ludzie będą mieli zbyt mało pieniędzy by utrzymać własne mieszkania, to będą je cedować na banki. Tacy ludzie mieszkają często w bardzo atrakcyjnych lokalizacyjnie punktach. Korporacje to przejmą„.....”Powinniśmy się jako społeczeństwo zbuntować. Ale trzeba najpierw wytłumaczyć społeczeństwu, że to jest oszustwo. A potem jak najszybciej wycofać się z tej reformy, bo wszyscy będziemy nędzarzami. Wszyscy. ….(więcej )
Ważne Song Hongbing „ Wojna o pieniądz „Sugerujemy abyście ze wszystkich sił spierali znane dzienniki tygodniki, a głównie prasę związaną z rolnictwem i religią , z determinacją sprzeciwiając się emisji „zielonego „dolara przez rząd . Powinniście natychmiast strzymać wszelkie dotacje pieniężne dla tych kandydatów ,którzy nie wyrażają się jasno i nie potępiają w ostrych słowach emisji „zielonego „ dolara. Likwidacja systemu emisji waluty państwowej przez banki lub powrót do emisji pieniądza przez rząd doprowadzi do sytuacji w której państwo będzie dostarczać ludziom pieniądze ,co wyrządzi szkody nam ,bankierom oraz pośrednikom kredytowym , a tym samym zaszkodzi naszym żywotnym interesom.Spotkajcie się jak najszybciej z kongresmenami z waszych okręgów wyborczych ,zażądajcie od nich gwarancji ochrony dla naszych interesów.W ten sposób będziemy mogli sprawować kontrole nad legislatywą„Song Hongbing „ Wojna o pieniądz „ strona 59

http://mojsiewicz.salon24.pl/530595,orban-uderza-konstytucja-w-niemieckie-propagandowe-media )
Janusz Szewczak, komentując sprawę problemów „frankowiczów”. „....”To była zręcznie zaplanowana pułapka, w którą wpuszczono nie tylko Polskę, ale inne sąsiadującymi z nami kraje - tyle, że niektóre jak Węgry zdążyły uciec. W naszym kraju rządzi lobby bankowe, a nie żadne instytucje… (…) To już nie jest tylko problem tych, którzy wzięli kredyty, ale całego systemu bankowego „....”Gwałtowny wzrost wartości franka szwajcarskiego, spowodował, że ponad 550 tysięcy kredytobiorców w Polsce znalazło się pułapce kredytowej. Wielkość ich zadłużenia zwiększyła się w kilka minut niemal o połowę „....”Wszyscy czują się bankowymi niewolnikami.”....”.Władza publiczna musi sprawdzić i poinformować nas wszystkich o korzyściach, które uzyskano w wyniku tych działań: kto zyskał na tym, ile zyskał… Pewne kwoty już znamy - mówi się o 50 mld złotych za cały ten okres, choć nie mamy pewności, czy to jest kwota dobrze policzona i pełna Historyk Uniwersytetu Georgetown, profesor Carroll Quigley: „Elity kapitału finansowego posiadają długoterminowy plan realizacji ostatecznego celu, którym jest kontrola nad światem poprzez ustanowienie jednego systemu finansowego. Ta machina ma być nadzorowana przez małą grupkę, która będzie zdolna rządzić strukturami politycznymi i światową gospodarką „ ....(więcej )
„Premier Węgier Viktor Orban powiedział, ze życzyłby sobie, aby 60% banków w jego kraju było w węgierskich rękach. „.....”Zrealizowanie celu Orbana oznacza, że węgierskie państwo musiałoby przejąć kolejne zagraniczne banki. Obecnie połowa banków na Węgrzech jest w rękach węgierskich.Musimy kupić kilka banków, aby osiągnąć wymarzony stan posiadania, a potem te banki muszą zostać zaoferowane węgierskim właścicielom, z wykorzystaniem różnych technik, na przykład poprzez giełdę - cytuje Orbana "Puls Biznesu"... (więcej )
Orban „„Chrześcijańska Europanie pozwoliłabycałym krajom utonąć w niewolniczych długach” ..."Zanim jakiekolwiek odrodzenie gospodarcze będzie możliwe,Europa musi wrócić do chrześcijaństwa"…...”powiększający się kryzys w Europiema swoje źródła duchowe, a nie ekonomiczne.„...”aby przezwyciężyć kryzys i ocalić Stary Kontynentod zapaści gospodarczej, moralnej i społecznej, potrzebna jest odnowa kultury i polityki w oparciu o wartości chrześcijańskie„...”wartościami, które zawsze napędzały gospodarkę europejskąbyły spójność, rodzina, praca i zaufanie. „....”Europa zarządzana zgodnie w wartościami chrześcijańskimi odrodzi siꔄ.....”przed ReformacjąKościół był przeciwny lichwie– praktyce, która zdaniem tego protestanckiego polityka w dużej mierze przyczyniła siędo masowych, niemożliwych do spłacenia długów w wymiarze narodowym iindywidualnym. „...(więcej )
Jednroszczyk tak pisze o działaniach Orbana „ Węgierski rząd chce uczynić z banku centralnego narzędzie swojej polityki gospodarczej „.....”Kłóci się to z systemem obowiązującym w państwach UE. Jak zapewnia jednak szef rządu węgierskiego, święta zasada niezależności banku centralnego nie zostanie naruszona, gdyż EBC jest zawsze dokładnie informowany o wszelkich działaniach banków narodowych. „....”Orban zarzuca bankowi centralnemu, że hamuje wzrost gospodarczy i prowadzi błędną politykę,  ...(więcej )  
Tomasz Teluk „Jednocześnie uruchomiono program tanich pożyczek dla małych i średnich przedsiębiorstw. Bank narodowy pożycza innym bankom forinty bez oprocentowania, pod warunkiem że udzielą MSP pożyczki najwyżej na 2,5 proc. (choć obowiązująca stopa procentowa wynosi 4,5 proc.). Wygląda więc na to, że rząd uwolnił się z pułapki finansowej.” ….(więcej
Chiny rozwijają sektor małych firm. Banki oferują im tanie kredyty”...”W pierwszym półroczu br. wartość drobnych kredytów udzielonych w Chinach małym firmom wzrosła o prawie 100 mld juanów (około 53 mld zł). Ogółem działa obecnie w kraju 5200 banków i instytucji kredytowych, udzielających takich pożyczek - podaje Bank Centralny Chin.... (źródło )  
„- Jesteśmy dumni, że możemy wziąć udział w oporze przeciw międzynarodowemu finansowemu terroryzmowi „....„W kolejną sobotę siły popierające Fidesz i Orbána chcą zwołać przy placu Bohaterów setki tysięcy zwolenników rządu i nowej konstytucji.  „...(więcej 
Mój komentarz Jak wyglądał przekręt z frankiem. Paru bandytów skupionych w kartelu rodzin lichwiarskich kontroluje system bankowy i bank centralny Szwajcarii , który oczywiście jest „niezależny” od rządu szwajcarskiego. Ta niezależność jest niezbędna, aby przypadkiem jakiemuś premierowi nie wpadła myśl do głowy, aby przeszkadzać zorganizowanym przestępcom. Wieloletnia selekcja bankowców trwająca już od czasów studiów i potem w pracy w prywatnych bankach i całkowite och uzależnienie poprzez pieniądze, kompromitujące materiały ( nieprzypadkowo tak wielu pedofilów dostaje się w Europie Zachodniej na świeczniki polityki i gospodarki ) oraz pranie mózgu w różnych chorych organizacja typu masoneria zapewnia rodom finansowym ustawianie swoich ludzi w „niezależnych” bankach centralnych w tym w Szwajcarii . I teraz wystarczy obniżyć na lat powiedzmy 10 lat  kurs franka , tutaj zapewne decydują o tym wyspecjalizowane wydziały analityczne podpierające się zlecanymi badaniami akademickimi . aby ludzi uśpić , przyszłych niewolników których będzie się okradać przez całe życie .Potem kancelarie lichwiarzy zlecają prezesom , zarządom swoich banków , czyli de facto swoim pracownikom rozkręcanie przestępstwa oszustwa na gigantyczna skale iw stosunku do milionów osób i rodzin . Bo przekręt lichwiarzy z frankiem dotyczy całej Europy . Przez powiedzmy kolejna dziesięć lat utrzymuje się niski kurs franka , niskie stopy procentowe i rozkręca spirale zadłużania milionów ludzi . Potem wystarczy w ciągu kilku lat zlecić kontrolowanym ludziom z banku centralnego Szwajcarii podnieść kurs , aby okraść ludzi na setki miliardów , w Polsce do tej pory skale oszustwa szacuje się na 50 miliardów złotych . Ponieważ sukces przerósł oczekiwani sytuacja grozi wybuchem społecznym, dlatego zapewne lichwiarze będą chcieli skłonić rządy w tym Polski do szybkiej wypłaty im łupu . Oczywiście lepiej byłoby mieć ponad pół miliona Polaków , te ponad pół miliona polskich rodzin jako niewolników pracujących do śmierci na swych panów , ale to zależy od tego , czy skurwiony rząd spacyfikuje sytuację i będzie panował nad utrzymaniem blisko miliona Polaków i ich rodzin w spokoju w statusie niewolniczym Jesteśmy państwem kolonialnym . Z elitą murzyńska za czasów portugalskich, kiedy grube , spasione kacyki sprzedawały swoich współplemieńców w niewolę za garść perkalu W Polsce prawdopodobnie szykuje się cichy przewrót , cichy zamach stanu , dzięki któremu służby przejmą władze . Aktorami na scenie pewnie będzie Schetyna i Komorowski . Tak prawdę nie wiemy kto za nimi stoi . Ich struktury są poza oczami przestrzeni publicznej Kim są ci ludzie, jakiej narodowości , jakiego wyznania. W stosunku do kogo są lojalni.
Z pewnością jednak utrzymywanie kolonialnego socjalistycznego ustroju Konsensusu Waszyngtońskiego w Polsce , czego dowód cały czas daje Komorowski, Tusk Kopacz, Schetyna świadczy o głębokiej lojalności Układu wobec lichwiarstwa . Widzimy to po tym jak Komorowski , Kopacz , rząd nic nie robią w sprawie wyłudzenia co najmniej 50 miliardów złotych ponad pół miliona polskich rodzin faktycznie kryją przestępców i ich ich bandycki proceder. Kolonialny ustrój w Polsce musi być obalony . Bank centralny musi dostać się pod kontrole rządu , tak jaki to jest w Chinach, Indiach .Sądownictwo musi być poddane kontroli , chociażby przez CBA i Sejm Marek Mojsiewicz

Ukraina w dzień św. Izydora

*Krym w garści – NATO na dachu *Ciche plotki i wymowne milczenie

*Wikileaks prawdę ci powie... *Posłowie opozycji – do roboty! Wiele wskazuje, że 15 stycznia w stolicy Kazachstanu, Astanie, wyjaśni się już na dłużej niż polityczny sezon status Ukrainy. Stolica Kazachstanu została dobrze wybrana na miejsce nowego Monachium: prezydent Narsułtan Nazarbajew nie jest wprawdzie socjalistą tak wybitnym, jak Hitler - ów b. I sekretarz Komunistycznej Partii Kazachstanu, dzisiaj miliarder i prezydent od 23 lat (co wybory – dostaje ok.98,8 procent głosów...) bardziej przypomina jakiegoś małego Stalinka, owszem, niechby i bardzo małego... – ale jakie czasy takie Monachia. Kazachstan ma ropę naftową i rzadkie, cenne metale (już wypuścił ich eksploatację Niemcom), wydobywa najwięcej rudy uranu w świecie, a członkostwo w Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej zapewnia bezpieczeństwo od strony Kremla. Z kolei poligon Bajkonur zapewnia Rosji „bezpieczeństwo od strony Kazachstanu”. Gdzież więc lepiej frymarczyć Ukrainą, niż u takiego gospodarza ceremonii?Niemal w przeddzień „szczytu” z udziałem Putina, Merkel, Hollanda i Poroszenki – ten ostatni zerwał oficjalnie z doktryną „niezaangażowania” (więc neutralności) Ukrainy, a zza Oceanu dobiegł cichy głosik Obamy, zapowiadający kolejny „reset resetu” stosunków amerykańsko-rosyjskich.Wygląda na to, że 15 stycznia zaklepane zostanie przyłączenie Krymu do Rosji i status dwóch „niezależnych republik” na wschodzie Ukrainy, w zamian za co reszta dotychczasowej Ukrainy będzie mogła ubiegać się o przyjęcie do Unii Europejskiej, a nawet – do NATO. Ten Krym – to wróbel (powiedzmy: jarząbek) w garści Rosjan, zaś to członkowstwo w UE i NATO pozostałej Ukrainy – to raczej orzeł na dachu, i to na dachu wysokiego wieżowca w gęstych chmurach... Co do „niezależnych republik” na wschodzie Ukrainy – ich status pozostanie najprawdopodobniej „niedookreślony”, tak by Poroszenko miał pretekst do militaryzacji kraju (potrzebnej dla trzymania w garści opozycji), a Putin, Merkel i Holland – przestrzeń politycznego manewru w przyszłości.Powiedzieć zatem można, zakończenie kijowskiego Majdanu następuje w kazachskim Monachium.Tymczasem wielkie manifestacje, jakie odbyły się w Kijowie w Nowy Rok w 106 rocznicę urodzin Stefana Bandery świadczą, że prędzej chyba Poroszenko wprowadzi stan wojenny w pozostałej Ukrainie, niż ta przyjęta zostanie do UE czy NATO... Obietnica Poroszenki przeprowadzenia w bliżej nieokreślonym terminie referendum w sprawie przystąpienia Ukrainy do NATO ma zapewne rozbroić nieco banderowców i osłodzić rozgoryczenie pozostałych Ukraińców nieoczekiwanym zakończeniem kijowskiego Majdanu w nowej stolicy Kazachstanu (do Europy przez Azję?...); czy rozbroi niezadowolenie, jakie wywołają „procesy dostosowawcze” Ukrainy do brukselskiego socjalizmu?...I kto właściwie sfinansuje transformację ustrojową Ukrainy: świeżo co przetransformowana Polska jako „lider partnerstwa wschodniego”?...Bo Niemcy i Francuzi jakoś nie mają ochoty, gdy ta UE sypie się im i w Grecji, i w Hiszpanii, i w Portugalii...15 stycznia przypadają –nomen omen imieniny Izydora. Święty Izydor, arcybiskup-metropolita Sewilli z przełomu VI i VII wieku, kanonizowany w XVI wieku, zasłynął m.in. tym, że kilka dni przed nadchodzącą śmiercią kazał się wnieść do katedry, gdzie zdjął biskupie szaty, przywdział worek pokutny i dokonał publicznej spowiedzi.Jakaż zachęta dla uczestników szczytu w Astanie! Gdyby tak Poroszenko wyjawił chociażby, jak stał się miliarderem, komu zawdzięcza szmal, a komu amerykańskie poparcie, wiele wydał na Majdan i czyim naprawdę kosztem „wprowadzi” Ukrainę do UE ...Wracając do świętego Izydora - jest on dzisiaj patronem Internetu. Właśnie dzięki Wikileaks i Internetowi dowiadujemy się, że prezydent Komorowski obiecał ambasadorowi USA w Polsce, że żądania wydrwigroszy z przedsiębiorstwa holocaust będą zaspokojone ze... sprzedaży Lasów Państwowych! Co więcej – prezydent Izraela napomknął niedawno, że „rząd polski” poczynił rządowi Izraela jakieś inne jeszcze obietnice w tej sprawie a nawet – że podpisał jakieś umowy! Muszą to być umowy tajne, skoro rząd polski nie poinformował o nich polskiej opinii publicznej. Który to mógł być „rząd polski”? Czy ten, co organizował swe sesje wyjazdowe aż w Jerozolimie? Który delegował sześciu swych ministrów do tajnych rozmów z rządem Izraela? I do czego zobowiązał się w tych tajnych umowach?Że też żaden z posłów tzw. opozycji (PiS, SLD) nie ma odwagi zapytać o to w trybie interpelacji panią Kopacz! Czy na taką „opozycję” w ogóle warto głosować? W końcu łapserdakom z przedsiębiorstwa holocaust chodzi o majątek wart ponad 60 miliardów dolarów...No i co z tym „niezależnym dziennikarstwem”, co to chce tak pięknie różnić się od „resortowych dzieci” i ich merdiów?...Też dudy w miech?...Tymczasem po Polsce krążą pogłoski, że w ramach zwracanego Związkowi Żydowskich Gmin Wyznaniowych majątku (na podstawie ustawy z 1997 roku) zwracany jest majątek grubo przekraczający potrzeby „religijne, społeczne i kulturalne” raptem 1200 wyznawców zrzeszonych w tychże raptem 8 gminach. „Zwracane” są im nawet nieruchomości leżące w województwach, gdzie w ogóle nie ma żadnej żydowskiej gminy wyznaniowej... Podobno tym 1200 wyznawcom zwrócono do roku 2008 majątek wartości ponad ćwierć miliarda złotych, a za okres od 2008 roku do dzisiaj...nie można uzyskać danych. Stąd pogłoski, że wartość tego majątku idzie już w miliardy złotych, czego nie można wykluczyć zważywszy, że Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich dzieli się odzyskiwanym majątkiem (!) ze Światową Organizacją Restytucji Mienia Żydowskiego. I w ten pośredni, zakamuflowany sposób, mogą być – w tajemnicy przed polską opinią publiczną – zaspakajane także żądania organizacji z przedsiębiorstwa Holocaust: bo któż wie, z kim dzieli się z kolei Światowa Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego?...Posłowie opozycji – do roboty zatem, do interpelacji, do konferencji prasowych, do publicznej debaty na ten temat - bo jak nie, to: ani jednego głosu na was, tchórzliwych oportunistów, w nadchodzących wyborach parlamentarnych!Brać tłuste diety poselskie za „reprezentowanie narodu”, ale nie wychylać się w obronie jego interesów – tak każdy głupi potrafi, ba, każdy łajdak.Tymczasem premier Copach posłała swych pełnomocników do kilku ministerstw, żeby przynajmniej wiedzieć, co tam się dzieje. Czy się dowiedzą? Czy wsiąkną w zastane układy i premier pośle kontrolerów swych pełnomocników? A jeśli i oni?...Źle to wygląda, zwłaszcza, że pani minister spraw wewnętrznych też źle wygląda, mimo ministerialnego liftingu i makijażu. Juźci nie wydostanie od tajnych służb wyznania win ani okazania skruchy, mimo swej katechetycznej przeszłości: taki pan Wojtunik, na ten przykład, to jednak nie św.Izydor.Marian Miszalski

Co zostanie z Ukrainy? Fejsbukowy komentarz profesora Pazia do filmu, na którym rosyjscy terroryści poniżają jeńców (przypomnę: "ukraińskie ścierwa dostają łomot aż miło; jak tu nie kochać ruskich?"), wzbudził zrozumiałe oburzenie. Ani myślę go bronić, choć generalnie nie jestem wyrywny do krytykowania ostrych wpisów na mediach społecznościowych, bo taka jest tych mediów specyfika. Ale bardzo proszę o wykonanie prostego eksperymentu myślowego.Proszę sobie wyobrazić, że profesor Paź (albo kto inny) napisał coś odwrotnego: "ruskie ścierwa dostają łomot aż miło; jak tu nie kochać Banderowców?". I co, byłby, myślą Państwo, porównywalny huczek?Moim zdaniem nie. Oburzenie byłoby znacznie mniejsze, zrelatywizowane "no, może użył za ostrych słów, ale...", a najpewniej w ogóle by oburzenia nie było. Bo nikomu nie chciałby się takiego wpisu, dotyczącego "ruskich", wyciągać na światło dzienne i domagać od różnych postaci życia publicznego jego skomentowania.Ujawnia to całą słabość naszego pisania i gadania o Ukrainie. Jedziemy na emocjach. Większość nienawidzi ruskich, co jest zupełnie zrozumiałe, zważywszy na świeżą pamięć półwiecznej okupacji, Smoleńsk, agresywny, butny imperializm Putina i obawę przed nawrotem rosyjskiej wielkomocarstwowej paranoi. Ale są i tacy, którzy bardziej od ruskich nienawidzą i boją się Ukraińców.I to także jest zupełnie uzasadnione - bezmiar okrucieństw, jakich dopuścili się rezuni na Polakach ponad 70 lat temu, okrucieństw wypchniętych z pamięci większości Polaków, ale tym bardziej żywych w pamięci potomków wołyńskich wygnańców, żywotność zbrodniczego nacjonalizmu Bandery i Doncewa na współczesnej Ukrainie, kłody rzucane pod nogi przez ukraińskie władze i urzędy historykom, usiłującym badać te sprawy, niszczenie archiwów, zastraszanie - to wszystko także powinno być brane pod uwagę w naszym myśleniu o wschodnim sąsiedzie.Nie po to, oczywiście, by się dusić w zapiekłej nienawiści do Ukraińców i nazywać ich w czambuł "ścierwami" (trochę mi furia profesora Pazia przypomniała moją śp. babcię, która nie umiała inaczej się wyrazić o Niemcach - z tym, że ona miała z nimi osobistą nieprzyjemność, a nie wiem, czy profesor miał takową z rezunami), ale by nie popadać w naiwno-cukierkowe wizje, niewiele mające wspólnego z politycznymi realiami.To jest w ogóle słabość polskiego myślenia o polityce międzynarodowej. Wydaje nam się, że zanalizowaliśmy sytuacje, jak ustalimy, gdzie jest słuszność i po czyjej stronie racja. Bo my, oczywiście, musimy być po stronie słusznej. Słuszność ma dla nas zawsze ten, kto walczy o wolność. Jak o wolność, to już wiadomo, że naszą i waszą, i już jesteśmy w domu, wszystko wiemy, a w każdym razie wiemy, kogo popierać.Tyle że słuszność to świat miał, ma i będzie miał nadal głęboko w de. W Jałcie, Poczdamie, gdzie kładziono podwaliny pod obecny światowy ład, dbano o nią mniej niż o to, by wszechmocnym negocjatorom nie zabrakło papieru toaletowego.Nikt się nie kieruje słusznością w stosunkach ze zbrodniczym reżimem chińskim ani z depczącą prawa człowieka Arabią Saudyjską, nikomu do głowy nie przyjdzie dawać słusznie się należącą niepodległość Kurdom, a jeśli im teraz sypnie Zachód trochę amunicji, to tylko po to, by ich czysto instrumentalnie użyć przeciwko Państwu Islamskiemu, tak, jak instrumentalnie używał polskiego mięsa armatniego w II wojnie światowej.Wojna na Ukrainie trwa od roku, a u nas słychać tylko okrzyki: Mordercy! Bandyci! Bohaterowie! Ruscy! Banderowcy! A żeby ktoś zapytał: a co jest dobre dla Polski? A gdzie nasz interes w tym wszystkim? - ani dudu. Ja nie rozstrzygam, może ten interes jest właśnie w tym, żeby dać się odepchnąć od wszelkiego wpływu na bieg wydarzeń i cieszyć się z tego jak głupi, to jest, jak były minister Sienkiewicz. Może w tym, żeby Ukraińcom podsyłać starą broń z pozostałych jeszcze po LWP magazynów. Może w tym, żeby wysyłać tam polskich żołnierzy, a może właśnie przeciwnie, by wzorem Orbana (do niedawna przecież przez polską prawicę uwielbianego) jak najwięcej na konflikcie ugrać i od jednych, i od drugich.

Ani słowa nie słyszę w polskiej debacie publicznej na temat fundamentalny - jakie Ukraina ma szanse. Przepraszam - bodaj jedyny Paweł Zalewski przemycił informację, że państwo ukraińskie może tej wojny nie przetrwać. Nie w sensie terytorialnym, tylko w sensie spójności i wykonywania swych podstawowych funkcji.Warto doprawdy zapoznać się choćby z cytowanymi bardzo zwięźle przez nasze media wypowiedziami profesora Marka Galeottiego, który brutalnie ocenia fakty: Ukraina nie jest w stanie wystawić armii z prawdziwego zdarzenia, choć ma niezbędną dla jej wyposażenia broń, jej siły zbrojne są źle dowodzone i zdezorganizowane, wywiad i dowództwo zinfiltrowane przez rosyjskich agentów, a społeczeństwo podzielone i tylko w części chętne do walki. Putin nie dlatego posyła do walki po tysiąc, pięć tysięcy żołnierzy, że nie ma więcej. Mógłby rzucić do walki wszystkie siły i w tydzień dojechać do polskiej granicy albo i dalej.Robi tak, jak robi, dlatego, że nie chodzi mu o podbój terytorium. "Korytarz" do Krymu to pikuś. Przede wszystkim jego celem jest Ukrainę umęczyć, wykrwawić i doprowadzić do jej rozkruszenia. Uda się Ukraińcom napiąć i odrzucić jedną ofensywę "separatystów"? Będzie następna. W nieskończoność. Aż wola oporu pęknie.Jeśli wycieńczone biedą społeczeństwo zacznie dawać posłuch różnym siłom dążącym do rewolty (a różne "Swobody" i "Prawe sektory" śmierdzą agenturą na milę), jeśli uda się wzniecić w zachodnich guberniach chaos i doprowadzić do federalizacji Ukrainy, to choć na mapie wszystko będzie wyglądać po staremu, w istocie strefa wpływu Rosji wróci do granic sprzed Majdanu, a Zachód odetchnie z ulgą, że może już wrócić do robienia z Moskwą interesów.Istnieje w języku światowej dyplomacji takie uprzejme pojęcie "failed state". I takim właśnie "failed state", państwem istniejącym tylko w teorii, rządzonym przez oligarchiczne klany, mafie i sitwy, zhołdowanym przez służby sąsiedniego mocarstwa, jak przez wieki cała Ruś zhołdowana była przez Tatarów, może się stać także Ukraina, i to w ciągu kilku zaledwie lat.Tragedia polega na tym, że my się przerzucamy jak śmierdzącym jajem oskarżeniami, kto rzekomo chciał wysyłać polskie wojska na Ukrainę, a o kto nie, a przecież nic z tego nie wynika. Jeśli polscy żołnierze tam pojadą - a obawiam się, że tak - to decyzja o tym nie zapadnie w Warszawie, tylko tam, skąd sypną nam na taką misję kasą. Bo Europa pieniędzy ma dość, potrzebuje tylko chętnych do zaprowadzania na świecie sprawiedliwości frajerów.Swoją drogą - proszę mi wybaczyć tę osobistą nutę na koniec - od lat każdy cymbał, który chce mnie ukąsić, wyciera sobie gębę moją twórczością spod znaków science fiction. No to proszę bardzo, z łaski swojej, sięgnąć po te pisane 20 lat temu kawałki, choćby tylko po "Śpiącą królewnę" i "Pięknie jest w dolinie", o innych już nie wspomnę. Jakoś dziwnie podobnie się to wszystko układa, nie? Może jednak szkoda, że nasi politycy nie czytali, gdy był na to czas, science fiction, zamiast kryminałów.Rafał Ziemkiewicz

Stare kiejkuty kręcą kołami Gdyby tak słuchać wszystkiego, co ludzie mówią, to człowiek nie wiedziałby, czego się trzymać. Weźmy dla przykładu taką Ukrainę. Tamtejsza niezwyciężona armia każdego dnia zadaje separatystom coraz cięższe ciosy, od których tamci najwyraźniej tracą orientacje przestrzenną i zaczynają ostrzeliwać własne pozycje – ale w międzyczasie odebrali niezwyciężonej ukraińskiej armii lotnisko w Doniecku, a raczej to, co z niego pozostało po wielomiesięcznym ostrzeliwaniu. Z tej okazji judeochrześcijański portal „Fronda” nazwał ukraińską załogę donieckiego lotniska „Spartanami Ukrainy” i wzniósł okrzyk: „Sława!” Warto w tym miejscu dodać, że ci „Spartanie” to tak naprawdę najemnicy, prywatne wojska ukraińskich oligarchów, którym premier Arszenik Jaceniuk powypuszczał poszczególne obwody w arendę – mam nadzieję, że nie za darmo. Przykład „Spartan” wyraźnie wskazuje na wyższość sektora prywatnego nad państwowym również w dziedzinie militarnej. Najemnicy muszą dbać o swoją reputację, bo inaczej nikt by ich nie najął – na co zwrócił uwagę jeszcze w XVII wieku pułkownik Johann Werner pułkownikowi Krzeczowskiemu, który właśnie przeszedł na stronę Bohdana Chmielnickiego przeciwko Rzeczypospolitej. Tymczasem niezwyciężona armia regularna o żadną reputację dbać nie musi, bo wiadomo, że jest niezwyciężona i w ogóle, zatem jej podstawową troską jest dobrze wypić i zakąsić, no i jakoś dotrwać do emerytury – bo dopiero wtedy zaczyna się prawdziwe życie. Jakże tedy je narażać dla jakichś fantasmagorii? Toteż nawet co bardziej spostrzegawczy ukraińscy komentatorzy zauważają, że wprawdzie ukraińska armia jest niezwyciężona, podobnie jak każda inna – ale ani poborowi żołnierze, ani – tym bardziej – oficerowie nie kwapią się ryzykować dla premiera Arszenika, prezydenta Poroszenki, czy innych, władających Ukrainą oligarchów. W tej sytuacji cała nadzieja w „Spartanach” - oczywiście dopóki ktoś im płaci. Tymczasem nasi statyści wykombinowali sobie, że niepodległa Ukraina zasłoni Polskę od złego ruskiego czekisty Putina, który nawiasem mówiąc, już robi bokami i tylko patrzeć, jak zostanie wysadzony w powietrze przez rosyjskich majdaniarzy. Tak można wyczytać prawie w każdym numerze żydowskiej gazety dla Polaków, która najwyraźniej też musi mieć w tym jakiś interes, prawdopodobnie wkomponowany w interesy żydowskich grandziarzy na Ukrainie. Nasi Umiłowani Przywódcy, którzy przed panem redaktorem Michnikiem skaczą z gałęzi na gałąź, muszą się do mądrości każdego etapu akomodować, toteż pani premierzyca Ewa Kopacz, uskrzydlona sukcesem z górnikami, pojechała na Ukrainę, gdzie premierowi Arszenikowi wyświadczyła coś w rodzaju przysługi, o której w podsłuchanej rozmowie wspominał Radosław Sikorski, jeszcze jako minister spraw zagranicznych w związku z prezydentem Obamą. Przysługa przybrała postać 100 milionów euro, którymi Polska ma „skredytować” Ukrainę. Ile z tego pójdzie na „Spartan”, a ile sprywatyzują sobie funkcjonariusze tamtejszej niezwyciężonej armii – trudno powiedzieć, a zresztą to nie takie ważne.Gest pani premierzycy może oznaczać, że nasze stare kiejkuty znowu dostały jakiś pourboire od CIA i ekscytują wojenną histerię, która zawsze działa podniecająco na różne słabe głowy. Oto legendarny pan Zbigniew Bujak, który po utracie posady w Głównym Urzędzie Ceł, ani rusz nie może się jakoś ustabilizować i ostatecznie wylądował w KOsZU – bo tak się nazywa pozarządowa organizacja miłośników Ukrainy, gdzie koleguje on z panią Berdychowską i panem Czechem – wpadł na pomysł, by naszą niezwyciężoną armię wysłać do Donbasu. Wyszłaby ona naprzeciw oczekiwaniom prezydenta Poroszenki, który twierdzi, że zły ruski czekista Putin już-już „przechodzi do ataku”, więc gdyby tak było naprawdę, to samymi „Spartanami” niewiele by się zwojowało – ale znowu Aleksander Kwaśniewski, który z Putinem niejedną flaszkę musiał obalić powiada, że to fałszywy alarm, bo jakże Putin może przechodzić do ataku, kiedy ma „młodą kobietę” i „nieduże dzieci”? Wobec tak sprzecznych doniesień i rozbieżnych spekulacji jedynym konkretem są pieniądze. Jeśli zatem wojenne podniecenie udzieliło się nawet panu Bujakowi, to „zachodzim w um z Podgornym Kolą”, ile milionów dolarów musiały tym razem dostać od CIA pod stołem stare kiejkuty – bo przecież za darmo by chyba tak agentury w Salonie i mediach nie ekscytowały?Wprawdzie pani premierzyca, kto wie, czy nie zniechęcona niemrawością premiera Arszenika Jaceniuka, na deklarację pana Bujaka zareagowała oświadczeniem, że Platforma Obywatelska zawsze była za pokojem, bo za wojną to miało być Prawo i Sprawiedliwość – ale wiadomo, że w takich poważnych sprawach ostatnie słowo należy do starych kiejkutów, które też muszą jakoś dbać o swoja reputację, bo w przeciwnym razie nikt by ich nie najął. Jeszcze tedy nie przebrzmiały słowa pokojowej deklaracji pani premierzycy, a już jej kancelaria została poddana kuracji przeczyszczającej, co nasuwa porównania z rokiem 2008, kiedy to premier Tusk też próbował poluzować sobie obróżkę. Jak pamiętamy, skończyło się to aferą hazardową i szlabanem na prezydenturę.Toteż coraz więcej kół w naszym nieszczęśliwym kraju kręci się dla ostatecznego zwycięstwa i jeśli stare kiejkuty nie zatrąbią do odwrotu, to nasz nieszczęśliwy kraj, przynajmniej pod tym względem, upodobni się do III Rzeszy, gdzie wybitny przywódca socjalistyczny Adolf Hitler nakazywał, by wszystkie koła kręciły się dla zwycięstwa i to w dodatku - „równo”. Skoro tak, to tylko patrzeć, jak w służbę zwycięstwu zostaną wciągnięte również Zaświaty. Oczywiście nie bezpośrednio, co to, to nie – ale na przykład za pośrednictwem „judeochrześcijańskiego” portalu „Fronda”, który coraz częściej odwołuje się do frazeologii militarnej, nawołując na przykład do „szturmów modlitewnych” w różnych sprawach.Wprawdzie papież Franciszek twierdzi, że nie można zabijać w imię Boże – ale wiadomo przecież, że od każdej słusznej reguły bywają wyjątki. Jeśli, dajmy na to, z inicjatywy bezcennego Izraela, albo jakiegoś innego naszego sojusznika, rozpocznie się gdzieś operacja pokojowa, albo nawet – misja stabilizacyjna, to nie będzie inna rady, jak tylko zabijać – chociaż oczywiście nie byle jak, tylko – po Bożemu. Tak właśnie postępowała nasza niezwyciężona armia w Afganistanie, gdzie „wódz taliby gromił, a wzdychał do Kraju”. Skoro w Afganistanie, to tym bardziej na Ukrainie, zwłaszcza, gdyby „szturm modlitewny” też zaczął przynosić efekty. Z tym jednak mogą być problemy, bo Jego Świątobliwość Patriarcha Cyryl też może zastosować tę zaporową taktykę. Można by pomyśleć, że Niebo znalazłoby się wtedy w kłopotliwej sytuacji, ale nie. Oto kiedy pewnego razu przypuszczano „szturm modlitewny” w synagodze w Kołomyi, nagle w ścianie ukazało się okienko, z okienka wyjrzał aniołek i powiedział: „Pan Bóg prosi, żeby było ciszej!” Stanisław Michalkiewicz

31 stycznia 2015 Znowu sukces, Niemcy przez 2 miesiące, będą wyrozumiali dla polskiego transportu

1. Wczoraj po spotkaniu w Berlinie ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza z jego niemiecką odpowiedniczką ogłoszono, że odnieśliśmy sukces, bo do czasu rozstrzygnięcia przez Komisję Europejską skarg na przepisy o płacy minimalnej (czyli mniej więcej przez najbliższe 2 miesiące), zostaną one zawieszone przy przewozach tranzytowych przez Niemcy.Sukces natychmiast potwierdziła także premier Ewa Kopacz, przebywająca wczoraj w Paryżu, choć nie była w stanie wyjaśnić dlaczego tym problemem zajęli się ministrowie jej rządu dopiero teraz czyli ponad rok po tym jak Niemcy zapowiedziały wprowadzenie takiego rozwiązania.Tylko dyrektor departamentu transportu Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce Piotr Nykel powiedział precyzyjnie, że zawieszenie niemieckich przepisów dotyczy tylko 1/3 przewozów realizowanych przez polskich przewoźników, ponieważ przewozy transgraniczne do i z Niemiec, a także przewozy kabotażowe (przewozy wykonywane przez polskich przewoźników na terenie Niemiec), są tymi przepisami objęte już od 1 stycznia 2014 roku.

2. Przypomnijmy tylko, że ministrowie rządu Ewy Kopacz od blisko miesiąca wydają się bardzo zaskoczeni niemiecką decyzją w sprawie płacy minimalnej i jej obowiązywaniem także w odniesieniu do polskiego transportu ciężarowego.

Bardzo zaskoczonym i zbulwersowanym ministrem okazał się szczególnie Janusz Piechociński, który w mediach określił jako skandaliczną decyzję Niemiec w sprawie ustanowieniu minimalnego wynagrodzenia za godzinę pracy na poziomie 8,5 euro i objęcia tym wymogiem także kierowców z Polski, którzy tranzytem przewożą towary przez terytorium tego kraju.To zaskoczenie i zbulwersowanie jest w tym przypadku tym dziwniejsze, że propozycja ustanowienia płacy minimalnej w Niemczech na tym poziomie, znalazła się już w porozumieniu kolacyjnym CDU-CSU-SPD w czasie tworzenia rządu po wyborach parlamentarnych na jesieni 2013 roku.Już wtedy postanowiono, że ten poziom wynagrodzenia będzie obowiązywał generalnie od 1 stycznia 2015 roku przy czym dla niektórych dziedzin gospodarki te przepisy miały wejść w życie od 1 stycznia 2017 roku (wśród tych dziedzin nie było jednak transportu).

3. Minister Piechociński ale także minister Kosiniak-Kamysz, nie wyjaśniają co robili urzędnicy ich resortów, a także przedstawiciele polskiego rządu w Brukseli przez ponad rok aby ta niemiecka decyzja nie zaszkodziła konkurencyjności polskiego transportu ciężarowego.Nie pokazują pism w tej sprawie do swoich odpowiedników w Niemczech jakie wysłali w całym 2014 roku i o odpowiedzi na nie, nic nie mówią o swoich interwencjach w Komisji Europejskiej, w sprawie zgodności z prawem europejskim wprowadzonych przez ten kraj rozwiązań.Czyżby oni i ich współpracownicy zakładali, że Niemcy podejmując polityczną decyzję o minimalnym poziomie płac, nie będą osłaniali tych dziedzin swojej gospodarki, które są wiodące w Europie.

4. Transport ciężarowy to dziedzina polskiej gospodarki, która przez ostatnie 25 lat bardzo się rozwinęła, obecnie jest to już pod względem wartości obrotów drugi przewoźnik w Europie, szybko goniący lidera czyli właśnie Niemcy. Niemcy forsując stosowanie podobnej płacy minimalnej także dla polskich kierowców jeżdżących tranzytem przez Niemcy, niejako przy zielonym stoliku pogarszają konkurencyjność swojego głównego rywala w transporcie towarowym.Ministrowie rządu premier Kopacz oburzają się teraz publicznie na Niemców natomiast nie są w stanie wyjaśnić jak tej niemieckiej decyzji przeciwdziałali w rozmowach bilateralnych i na forum instytucji europejskich.Dopiero teraz jak transportowcy zapowiedzieli protesty i blokady dróg zabrali się do roboty ale wszystko wskazuje na to, że jest to za późno i jedyne co być może można będzie wyłączyć z niemieckiej decyzji to tranzyt przez ten kraj i to także pod warunkiem, że KE dopatrzy się niezgodności tych rozwiązań z europejskim prawem. Kuźmiuk


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1065 Przeplatka aurinia
(4239) mięśnie tułowiaid 1065 ppt
1065
1065
1065
1065
1065
1065
Braun Jackie Romans Duo 1065 Kolacja z szejkiem
CSB 1065 1 Secondary Display No display indicator
1065
#1065 – Making Soups and Stews
akumulator do enasa 1000 serie 1061 1063 1064 1065 b 1065
Fielding Liz Romans Duo 1065 Sen o pustyni

więcej podobnych podstron