Bob Galvin był uznanym przywódcą w Motorolii, ale jego inicjatywa nie powiodła się. Dlaczego? Jakie popełnił błędy? Jak należało zainicjować zmiany w Motorolii?
Inicjatywa Boba Galvina nie powiodła się, ponieważ wszyscy jego podwładni byli zaskoczeni jego przemówieniem, w którym zawarł pewne wyzwanie. Nie omówił swojej decyzji również ze swoimi współpracownikami, a nie wyrażając się jasno o tym, jakie zmiany chce wprowadzić, zasiał zamęt i dezorientację wśród swoich pracowników.
Pomysł sam w sobie nie był zły, złe było to w jaki sposób Bob Galvin przedstawił go swoim podwładnym.
Ojciec Boba Galvina – Paul Galvin, zbudował firmę Motorola Inc. na fundamentach ludzkiego demokratycznego środowiska oraz systemie opartym na honorze człowieka. Do każdego pracownika zwracano się po imieniu, zaczynając od Paula Galvina, a kończąc na robotniku przy taśmie. Dzięki temu Paul Galvin był ceniony przez swoich pracowników. Wpłynęło to bardzo na późniejszą opinię o Bobie Galvinie. Pracownicy uważali, że Bob równie dobrze poradzi sobie na kierowniczym stanowisku.
Te wszystkie czynniki wpłynęły na reakcję pracowników wobec wypowiedzi Boba Galvina, jak i niepowodzenie wobec jego inicjatywy. Każdy zadawał sobie pytania, czy Bob skonsultował się ze swoimi współpracownikami, tj. Weiszem i Mitchellem, czy też było to ”odzwierciedleniem osobistej frustracji Galvina i co miałby on ciągnąć na własną rękę?”.
Galvin nie przemyślał swojej decyzji, podjął ją zbyt pochopnie, może spowodowane było to, iż był pewien swojej racji. Twierdził, że pozycja Motoroli potrzebuje pilnych działań, mimo że dobrze radzili sobie z konkurencją z Japonii. Jednak inni nie podzielali jego zdania, twierdząc, że „firma miała tradycję siły rynkowej i technologicznego przywództwa”, pracownicy czuli się w niej bezpiecznie i mimo zagrożenia konkurencją, nadciągającego ze strony Japonii wartość firmy rosła. Uważali również, że „największym problemem Galvina w promocji swojego programu zmian było status quo: tutejsi menedżerowie są naukowcami. Postrzegają siebie i cały sektor jako pierwszą linię natarcia nowych technologii, ale kiedy dochodzi do działań w zakresie zarządzania i wydajności, trzymają się „tego, co się sprawdziło".
Dlatego też Bob Galvin, podejmując swoją decyzję, powinien przede wszystkim wziąć pod uwagę to jaką kadrą zarządza, czy aby jego pomysł, który jemu wydawał się słusznym rozwiązaniem znajdzie akceptację wśród jego pracowników. Podejmowanie decyzji pod wpływem impulsu spowodowało to, że jego inicjatywa nie powiodła się.
Aby zmiany w Motoroli się „przyjęły” potrzeba było je skonsultować z wszystkimi znaczącymi ludźmi w tej firmie oraz wdrażać je stopniowo, analizując to czy na dłuższą metę takie rozwiązania mają sens, czy przyniosą korzyści i czy wszyscy się do nich dostosują oraz je zaakceptują. Jeżeli wiele osób uważało, że Motorola posiadała siłę tradycji rynkowej, to może zmiany zaproponowane przez Boba nie trafiły w punkt.