Jan Kulig
Systemowe – specyficzne - aspekty globalizacji finansów [dalej: G/F] –
(w tym: zagadnienie ryzyka)*
(Notatka dotyczy: specyfiki rynku nowoczesnych finansów; dywersyfikacji instrumentów; „odbicia” w gospodarce realnej).
Specyfika nowoczesnych instrumentów oraz rynków finansowych – „w kapsułce”.
Podobnie jak to miało historycznie miejsce w przypadku analizy zmian w międzynarodowym systemie walutowym (tj. w MSW – patrz slajdy wykładowe, ze szczególną uwagą skupioną na kwestii zmian kursów walutowych) - również G/F przechodzi swoistą metamorfozę. W szczególności dotyczy to sfery środków zgromadzonych w postaci „
„pierwotnego” (wyjściowego) kapitału w dyspozycji odnośnych instytucji (głównie – banków, ale także w rękach instytucji poza-bankowych, „quasi-banków” lub tzw. para-banków). Na tej wyjściowej podstawie tworzone są ogromne strumienie tzw. „quasi-pieniądza” (w rosnącej skali przejawiającego się w postaci „pieniądza wirtualnego” – tj. „czystych zapisów internetowych”), kreowanego przez formalne i nieformalne instytucje finansowe charakterystyczne dla nowych, współczesnych faz G/F i szeroko wykorzystywane dla kreacji i akumulacji różnego rodzaju nowych aktywów. W konsekwencji, umożliwia to prowadzenie operacji i dynamiczny rozwój samego rynku finansowego, który w dobie współczesnej globalizacji nabiera w rezultacie nowych cech. Na tym rynku funkcjonują więc zarówno tradycyjni „gracze” na czele z bankami komercyjnymi i inwestycyjnymi, jak i swoisty, ”autonomiczny sektor tzw. bankowego cienia” (ang. „shadow banking system”) o ogromnej wadze ilościowej i znaczeniu jakościowym. [Slajdy zawierają ilustracje ilościowe tej kwestii].
O pojęciu rynku i pieniądza w transakcjach finansowych we współczesnym wyrazie globalnym – zarys problematyki.
W tym punkcie warto wpierw zwięźle zwrócić uwagę na kwestię samego rynku w gospodarce kapitalistycznej i jego specyfiki odnośnie do „klasycznych,” oraz nowoczesnych transakcji finansowych. Kategoria rynku stanowi w nauce ekonomii centralną oś stanowiącą o charakterze każdego, aktualnego systemu ekonomicznego, (konkretnie kapitalizmu - w jego pierwotnej postaci – głównie o cechach komercyjnych, oraz systemu występującego w jego następnych przekształceniach). Ekonomia traktuje rynek jako elementarną grę popytu, podaży i ceny, poddaną swobodnemu, dobrowolnemu oddziaływaniu sprzedających i kupujących towary i usługi. Gdy cena rośnie – popyt spada, a podaż ma tendencję wzrostu. Odwrotnie gdy cena spada: wówczas popyt Nie można jednak (o czym niekiedy zapominają nawet „zawodowi” ekonomiści zwiększa się, a podaż – kurczy. Taki prosty mechanizm prowadzi do centralnej tezy ekonomii rynkowej – równowagi na rynku, wyznaczonej punktem przecięcia krzywych popytu i podaży i ustaleniu „optimum” rynkowego.
Specyfika systemowa współczesnego rynku finansowego i rozumienie treści pieniądza w dobie G/F.
Powyższego, elementarnego schematu wyznaczającego charakter systemu gospodarczego – nie można wprost przenosić na współczesne rynki finansowe, zwłaszcza w ich obecnych postaciach i wariantach (o czym zapominają niekiedy nawet „zawodowi” ekonomiści.) Przede wszystkim: „produkt finansowy” to dalece nie to samo, co fizyczny towar, czy usługa – występujące na fizycznych rynkach. Produkt finansowy nie ma postaci materialnej, lecz – inną, specyficzną treść ekonomiczną, (niekiedy - jak to ujmujemy w niniejszym tekście - przyjmując formę, często nazywaną wręcz „wirtualną,” (tj. po prostu – przybierającą postać zapisu księgowego). Jako taki zapis księgowy, ma on oczywiście walor symbolizowania / odzwierciedlania wartości, ale jest to wartość specyficzna, dla której trudno wskazać konkretny desygnat materialny.
Generalnie rzecz biorąc: pieniądz – zarówno fizyczny jak i pojęciowo-wartościowy (czyli tutaj zwany jako tzw. „wirtualny”) – to przede wszystkim kwintesencja zaufania. W jęz. angielskim - jako symbol tak rozumianego „pieniądza w ogóle” używany jest, powszechnie występujący w tym języku i szerzej, popularny także w nauce ekonomii, akronim: „IOU” - tj. skrót od słów: „I own you” – co po polsku znaczy po prostu: „jestem Ci coś winien”. Jest to więc w swej istocie – ekonomiczna kwintesencja honorowego, dżentelmeńskiego postępowania: zarówno posiadacza, jak i nabywcy, występujących na rynku fizycznych towarów czy usług. Z tej cechy korzystają więc w istocie wszyscy uczestnicy procesów gospodarczych wchodzących zwłaszcza w najrozmaitsze relacje i transakcje rynkowe i poza-rynkowe. Korzystają z niej, rzecz oczywista, zwłaszcza podmioty szeroko rozumianej sfery finansowej, w tym szczególnie - banki i podmioty para-bankowe, usiłując tworzyć własne wersje „niby-pieniądza.”
Oficjalny pieniądz „państwowy” (urzędowy) a pieniądz „wirtualny.”
Emisja pieniądza „urzędowego” – to, jak powszechnie wiadomo, wyłączny przywilej każdego Banku Centralnego z konstytucyjnej mocy uprawnionego do emitowania jedynego „prawnego środka płatniczego.” Stwierdza to oficjalny zapis na banknotach, wraz z odnośnymi podpisami, pieczęciami, znakami szczególnymi, itd. Jednakowoż, w ściśle ekonomicznym sensie – możliwe są, jak powszechnie wiadomo z historii (a także ze współczesnego nam obyczaju) - alternatywne warianty symbolizowania wartości, (w porównaniu do wyżej przytoczonego pieniądza ‘urzędowego”). Dotyczy to oczywiście także kwestii zaufania i możliwości obrotu finansowego – warianty takie istniały od dawien dawna, a także, rzecz najważniejsza - powszechnie występują współcześnie. Również i w przyszłości zapewne bardzo jeszcze długo będą istnieć różne postacie pieniądza „poza-urzędowego”. Nie tu miejsce na dalsze, ściśle pieniężno-finansowe dywagacje na ten temat. Wystarczy tylko, dla obecnego celu wykładowego zwrócić uwagę, iż takie różne postacie pieniądza (które umownie nazwać by można, jak już stwierdzono wyżej, quasi-pieniądzem) mają różną hierarchię na rynku i różne zastosowania w transakcjach finansowych.
Miejsce „produktu finansowego,” rynku finansowego i jego specyfika w kontraście z rynkiem fizycznych, materialnych dóbr i usług.
Po pierwsze, na jednym z najważniejszych przykładów współczesnego rynku finansowego, jakim jest niewątpliwie rynek giełdowy, podstawowa zmienna tego rynku – cena akcji – inaczej jest odbierana przez uczestników tego rynku, w porównaniu do rynku fizycznych towarów i usług. Wysoka, a zwłaszcza rosnąca cena akcji zachęca do ich kupna (przynajmniej – tzw. spekulantów); podczas gdy niska, w tym zwłaszcza - spadająca cena takiego ”produktu” finansowego jakim jest akcja, najczęściej odstręcza od kupna, bo sugeruje spadek wartości papieru symbolizującego, tak czy inaczej, wartość reprezentowanego, realnego kapitału. Jest to zachowanie dokładnie odwrotne od „klasycznego”, elementarnego rynku materialnych towarów czy usług.
W rezultacie, na takiej „finansowej platformie,” jakim jest rynek giełdowy – równowaga po prostu nie istnieje! Na rynkach finansowych idzie przede wszystkim o co innego: dąży się do wyrobienia opinii służących podjęciu decyzji co do przyszłych, ekonomiczno-komercyjnych walorów zamierzonych inwestycji. To jednak spełnić się może dopiero w dłuższym wymiarze czasu, kiedyś w przyszłości, która ze swej natury w gospodarce rynkowej – jest niepewna; po prostu jest ona „nie-do-ustalenia” awansem!
To prowadzi nas do uwypuklenia kolejnej specyficznej cechy rynku finansowego i występujących na nim transakcji. Najważniejszym aspektem w tej kwestii jest rozważenie stopnia niepewności, jakie niesie ryzyko. Jest ono jednakowoż najczęściej – zwłaszcza początkowo – także nie do ścisłego oznaczenia. Dla uczestników rynku punktem odniesienia stają się więc oczekiwania. Uczestnicy pilnie śledzą – jak zmieniająca się sytuacja na rynku ułatwi naprowadzenie ich do wyceny prawdopodobnej, zazwyczaj przyszłej - wartości „produktu finansowego.” Na tej dopiero podstawie – mając obraz oczekiwań – co może się zdarzyć w przyszłości oraz: co o tym sądzą inni – można zbliżać się do przesłanek pozwalających podjąć decyzję odnośnie zachowania na rynku (kupić-sprzedać-trzymać?). Krótko: na większości rynków finansowych ceny (mające, podręcznikowo rzecz biorąc, odzwierciedlać - od strony pojęciowej – „wartość towaru/produktu”, w tym ich ruch) – nie prowadzą do równowagi.
(vi) Specyfika systemowa G/F: wolny rynek czy aktywne państwo?
Jak wskazano wyżej – finanse to symbol pieniądza, a za nim – zaufania. Jednakowoż te symbole w historii miały bardzo zmienną postać, o czym częściowo powszechnie wiadomo. We współczesnych warunkach globalizacji, najważniejszą, specyficzną cechą systemową oraz techniczno-ekonomiczną jest cyfryzacja (ang.: digitalisation; będzie o tym szerzej mowa w jednym z następnych wykładów tego kursu). To ona zmienia nader wiele aspektów działalności finansowej (księgowe kalkulacje, szybkość transakcji, tempo przesyłu decyzji, przechowywania i komunikowania się etc.). Dzięki tym przełomowym osiągnięciom nauk i technologii informacyjno-komunikacyjnych i ich praktycznym zastosowaniom – globalizacja finansów istotnie staje się „wszech-obecna”, nie ma dla niej jakichkolwiek granic państwowych, regionalnych, administracyjnych, etc. Nie ma także dla niej jakichkolwiek przerw – działa „round-the-clock” („na okrągło” – całą dobę, bez sekundy przerwy!).
Kolejnym nader istotnym, systemowym aspektem G/F jest kwestia aktywnej roli państwa. Krążą na ten temat diametralnie rozbieżne interpretacje i propozycje. Jest jednakowoż niezwykle uproszczonym, wręcz – wulgarnym podejściem twierdzenie, jakoby kapitalistyczna gospodarka rynkowa mogła funkcjonować w sposób „samoczynny”, gloryfikując jej rzekomo ”immanentną” skłonność do równowagi. Gospodarki takie istnieją tylko w pewnych publikacjach i niekiedy – w głowach ich autorów. Wszędzie sprawny rynek i dobry system pieniężny koniecznie wymagają efektywnego, silnego i sprawnego państwa, wymuszania podległości i egzekucji prawnej, przestrzegania podstawowych norm i reguł. („Co wolno – a co nie?;” Jaki poziom rezerw w bankach komercyjnych? Jak postępować przy groźbach bankructw i ich wystąpieniu? Jakie winny być decyzje co do ubezpieczenia wkładów, gwarantowania realizacji transakcji, etc.)
Powyższe stwierdzenia i zawarte w nich warunki co do sprawnych systemów finansowych nie pomniejszają jednak, bynajmniej, znaczenia centralnej problematyki globalnych finansów, jakim jest ryzyko. Wielkie zyski osiągane w pewnych fazach rozwoju kapitalizmu (mowa o tym – w odrębnym pliku autora) stały się właśnie potężnym motorem dla wynalazków najrozmaitszych, nowych „produktów finansowych” oraz dla ewolucji form, tempa i wariantów rynkowej gry z udziałem tych instrumentów. Słyszy się niekiedy, iż banki-giganty zatrudniają np. całe - liczebnie wielkie - oddziały najwyżej wyspecjalizowanych matematyków; inżynierów; informatyków; czy wręcz - nawet fizyków, nieustannie tworzących i testujących „innowacje” finansowe; ich liczba spotykana na rynkach idzie w dziesiątki tysięcy (patrz przykładowo o tym w: R. Bookstaber, „Jak sworzyliśmy demona? Rynki, fundusze hedgingowe i ryzyko innowacji finansowych”; W-wa 2012, wyd. KURHOUS Publishing).
Największym „szlagierem” tych innowacji i ich skutków były znane powszechnie wydarzenia (zajmujące centralne miejsce w publikacjach o ostatnim, globalnym kryzysie finansowym 2008-2011) na amerykańskim rynku nieruchomości, gdzie eksperci z wyspecjalizowanych banków wręcz forsownie „wciskali” komu się da propozycje kredytowania budowy domków (a akronimem symbolizującym tę działalność akwizycyjną stał się znany obecnie powszechnie termin NINJA (skrót od ang.: „No Job, No Income, No Assets” – czyli oferty kierowane do klientów nie posiadających jakiejkolwiek pracy, dochodów, aktywów!). Długofalowe skutki tego typu fali wynalazków z zakresu G/F okazały się w rezultacie katastrofalne (o czym osobno w tym kursie). Niech symbolem będzie tu slajd ilustrujący na wykresie dynamikę płac oraz zysków korporacyjnych w USA w okresie hossy XXI w. (ilustracja graficzna: „Płace i zyski w USA,” w: Jan Kulig, Meandry globalizacji XCI wieku… op., str. 18-19].
Względnie trwała stabilizacja w gospodarkach świata zachodniego na czele z USA (lata ostatniego ćwierćwiecza ub. stulecia: 1970-2005) niejako „uśpiła” pamięć o bolesnych, poprzednich wydarzeniach ubiegłego stulecia (Wielki Kryzys 1929-33). Wraz ze wzmiankowanymi postępami informatyzacji i cyfryzacji – otwarła się szeroko droga do objęcia gospodarki świata faktycznie nieomal bez wyjątku globalnymi finansami, z ich sposobami funkcjonowania.
Wybrane skutki współczesnej fazy G/F.
W sensie „rewolucji systemowej”, kapitalizm w jego najnowszej fazie ”globalno-cyfrowej” (z jaką aktualnie mamy powszechnie do czynienia) ujawnił równolegle, narastające, ostre i głębokie sprzeczności, nierówny i pogłębiający się podział dochodów i bogactw oraz długi szereg innych „przekleństw systemowych.” To jednakowoż bynajmniej nie prowadzi jeszcze do jego totalnej systemowej klęski. Raczej – ujawnia możliwość nowych, systemowych modyfikacji, w tym, przykładowo, potencjalnych możliwości stopniowego rozwiązywania na długą metę problemu uniezależniania się sektora kapitałowo-przemysłowego, od szeroko rozumianego sektora siły roboczej (automatyzacja, tzw. robotyzacja, operacje off-shoringu i in., o czym osobno). Inną „nowalijką” w zaawansowanym kapitalizmie „cyfrowo-menedżerskim” staje się presja na konsumentów by przerzucić na nich cześć czynności w istocie należące do sfery produkcji (przykładowo: montaż mebli w globalnym koncernie IKEA; początki „cyfryzacji” w gastronomii, gdzie amerykański klient - z pomocą swej karty - cyfrowo tworzy zamówienie posiłku, które następnie realizowane jest kompletnie „bez-obsługowo”, bowiem na stół danie gotowe dostarcza taśma!).
Z czysto finansowego punktu widzenia kryzysy, jakich jesteśmy świadkami w kraju i zagranicą, nie wyrządziły bynajmniej samym rynkom finansowym jakichkolwiek dramatycznie wielkich szkód! Przykładowo: liczba miliarderów w USA, w kryzysowym r. 2010 wydatnie wzrosła! (przy powiększaniu się bezrobocia i obszarów biedy…).
Krótko: kapitał w jego innowacyjnych wersjach, globalnym zasięgu i globalnych przepływach – stworzył swoisty, potężny napęd do modernizacji, a w konsekwencji – jednak do rozpadu niektórych zasadniczych więzi społecznych, powstawania nowych relacji gospodarczych w skali wewnątrz-gospodarek i międzynarodowo, w tym zwłaszcza w wymiarze globalnym.
*[Plik na podstawie J. Kulig, Meandry globalizacji XXI w., W-wa, 2010 r. 1 i 2 [wyd. VIZJA PRESS&IT, oraz bieżącej prasy]