KOGUT
Pewien kogut, wiejski ptak, Ciągle się przechwalał tak: Ja jestem królem tego podwórka. Ja najładniejsze mam tutaj piórka.
Głośniej ode mnie w całym kurniku Nikt nie potrafi piać kukuryku Spójrzcie, jak grzebień mi się czerwieni.
Najlepszy grzebień pośród grzebieni. No i popatrzcie, jakie ostrogi Zdobią dziś moje kogucie nogi. A te korale! Piękne korale.
Takich korali nikt nie ma wcale. A co powiecie na temat dzioba? Bo mi się bardzo ten dziób podoba. Czasami nawet tak myślę sobie,
Że cały urok tkwi właśnie w dziobie. Skrzydła? Cóż, trochę za krótkie może. Ale nie muszę przecież jak orzeł Wzbijać się w niebo i latać w chmurach.
Tak mnie stworzyła w końcu natura. Ogon? Przepiękny! I nawet pawie Przy mnie chowają się ciągle w trawie.
Kogut przechwalał się przez dzień cały, A inne ptaki się z niego śmiały. Bo dobrze znały kogucią dolę. I tak swój żywot skończy w rosole