ANGORA nr 46 (15 XI 2015) Z ŻYCIA SFER POLSKICH
Z głowonogiem w godle
Henryk Martenka
Nie trwało długo, by odbita z rąk Platformy władza, wraz z odchodzącą do opozycji
formacją, wywinęła kozła i miast na nogach, stanęła na głowie. W konflikcie między
prezydentem a premierem, kto ma pojechać w służbową delegację na wyspę Malta, wyraźnie
słychać, widać i czuć echa dawnego zawstydzającego sporu, czym na szczyt w Brukseli ma
pojechać Lech Kaczyński. Autobusem, autostopem czy rowerkiem Bobo? Wszak ówczesne
nieprzejednane stanowisko premiera Tuska, by nie użyczać Kaczyńskiemu samolotu,
odpowiada dzisiejszemu uporowi kancelarii Andrzeja Dudy, co niewątpliwie służy poczuciu
odwetu, ale na pewno nie służy Polsce. Żagwiący się spór, czy ważniejsze dla prezydenta
jest zainaugurowanie prac Senatu (sic!), czy obecność prezydenta bądź premiera na ważnym
szczycie europejskim, jest zatem także zawstydzający. Dla obu stron, niestety.
Polska polityka, uprawiana głównie przez rozemocjonowanych amatorów, co rusz
wywija fikołki, staje na głowie, kiwa się jak wańka-wstańka albo leży na plecach niczym
zamroczony własnym ustawodawstwem poseł. Dlaczego więc zajadle trwać przy orle
w państwowym godle? Czy nie nastał czas, by za nowej władzy zmienić nie tylko
Konstytucję, ale i godło? I zamiast ptaka wyróżnić w nim - na przykład - ośmiornicę?
Przecież PiS ma chyba jakieś moralne zobowiązania wobec zwierzęcia, które pomogło mu
wygrać? A że to głowonóg i mięczak? Przecież zwycięskiej partii wystarczy, że tylko
prezes ma kości. Reszcie starczą długie ramiona, jama chłonna i mnóstwo przyssawek...
Ośmiornica czy też jej potomstwo, którego aborcji na koszt państwa dokonali
w warszawskiej knajpie posłowie z Bydgoszczu, nie jest zwierzęciem w polskiej przestrzeni
publicznej (jak bełkoczą politycy debiutanci) nowym ani nieznanym. W przenośni, zrodzonej
z włoskiego serialu o komisarzu Cattanim, ośmiornicą nazywamy rozbudowaną strukturę
mafijną, oplatającą kryminalnymi mackami jakąś sferę gospodarki. Trafnym przykładem
rodzimej ośmiornicy była w latach 90. mafia łódzka, oszukująca na podatkach, mordująca
i porywająca ludzi, a nawet - co z punktu widzenia Radka Sikorskiego czy Wincentego
Rostowskiego było najgorsze - fałszująca wino! Ten fakt sprawił zapewne, że obaj
zblazowani pożeracze ośmiorniczek zapłacili naszymi pieniędzmi za wino zagraniczne,
by nie skalać podniebienia czymś paskudnym. Łódzka ośmiornica okazała się tak dobrym
patentem, że gdy uporano się z nią, rychło wyrosła druga. Mięczak okazał się feniksem,
szczęśliwie nie na długo, ale jednak.
Ośmiornica, a właściwie zeżarte przez Sikorskiego i tego drugiego jej młode,
smaczniejsze potomstwo stały się - trochę niezasłużenie, bo ośmiorniczki to rarytas wątpliwy
- symbolem złego stylu i degrengolady władzy. Bo jeśli już ganić Sikorskiego za błędy, które
pozwoliły PiS-owi totalnie pokonać Platformę, to jedzenie owoców morza jest błędem
najmniejszym, choć spektakularnym. Sikorski sam się z tego śmieje, krzywo, ale inaczej
nie potrafi, niemniej ośmiorniczki przylgną do niego na lata, jak ślad po źle spranym pawiu
na marynarce. Nawet teraz, gdy jest już tylko osobą prywatną i poszedł do kina na
najnowszego Bonda, okazało się, że także w filmie ośmiorniczki na przystawkę uosabiają
globalne zło tego świata... „A więc koszmar trwa", odnotował sardonicznie na Twitterze były
drugi obywatel RP Będzie się miał czym zajmować na Uniwersytecie Harvarda, gdzie trafił
jako pionier nowej, ale rozwojowej dziedziny „Seafood politics"...
Czy zatem ośmiornica, czyli głowonóg, nie mogłaby zastąpić obecnego jastrzębia
dającego orła w polskim godle? Ośmiornica ma więcej zalet niż ten pierzasty padlinożerca,
któremu naród nasz włożył na łeb koronę. Zalety ośmiornicy, poza kulinarnymi rzecz jasna,
nader mocno oplatają sedno politycznej profesji. Ośmiornica ma genialną umiejętność
kamuflażu polegającą na błyskawicznej zmianie ubarwienia, co może przydać się sejmowym
debiutantom o niewielkim rozeznaniu. Ośmiornica to wyjątkowy żarłok, a kto słyszał o partii
ascetów? Wszak do polityki wchodzi się w konkretnym celu. Każde z ośmiu ramion
ośmiornicy może działać niezależnie od centralnego układu nerwowego, co dowiedli już
liczni politycy Platformy, a co niewątpliwie pokażą nam niebawem ich następcy z różnych
miejsc sejmowej sali. Ośmiornica, zwierzę jak polityk pozbawione kośćca, perfekcyjnie
wykorzystuje układ mięśniowy, co odpowiada intelektualnej potencji partyjnych mięśniaków.
Wreszcie, ośmiornice są niezwykle wyczulone na zmiany klimatu, a wystarczy chwilę
posłuchać kilkorga gaworzących w telewizji „osób publicznych", by już wiedzieć, skąd
nadciąga wiatr...
Dla młodych polityków ośmiornica to patron idealny. Zwierzę inteligentne,
z poczuciem wyobraźni, skłonne do zabawy i szybko uczące się. Za pozytywny przykład
niech posłuży wszystkim Paul, ośmiornica z Oberhausen, która w 2010 r. siedmiokrotnie
trafnie wytypowała mundialowych zwycięzców. Czy nie powinno to zastanowić
parlamentarzystów nowej kadencji? Czy nie warto, by uświadomili sobie talenty
upodobniające ich do ośmiornicy? Nawet jeśli istnieje ryzyko, że w niedalekiej przyszłości
znów polskie życie publiczne wywinie kozła, pojawią się jacyś barbarzyńcy z Bydgoszczu
i pożrą im potomstwo?
henryk.martenka@angora.com.pl