19 wrz 2011 Wierni Towarzysze
.
Rozdział 12
.
W historii człowieka współczesnego było kilka momentów jak ten teraz, kiedy szale losu są gotowe przechylić się w tą lub w inną stronę. Nie bagatelizujcie tego tym razem, nigdy wcześniej nie balansowaliście równie niepewnie pomiędzy nadzieją i zwątpieniem. Jak już wcześniej wiele razy zaznaczaliśmy, jest to finałowe odliczanie dla ludzkości i jeśli nie przejdziecie tego testu woli, nie będziecie mieli przyszłości tutaj, na tej planecie. Jest ona zbyt cenna, aby być zakładniczką rasy, która kontynuuje wyniszczenia na różne sposoby. Jeśli nie zmienicie swojego sposobu postępowania, będziecie wyeliminowani i nowy świat się rozpocznie bez was. Nie jest to pusta groźba i myślimy, że widzicie na własne oczy, że zostawienie was samym sobie nie przyniosło pięknych rezultatów. Z drugiej jednak strony koniecznym jest nie tracenie nadziei, gdy staniecie twarzą w twarz z nieugiętą rzeczywistością, która otacza was ze wszystkich stron. Nawet jeśli nadejście tych zmian zajęło dużo czasu, to wszystko zostanie zmienione na lepsze w rzeczywiście bardzo, bardzo krótkim czasie. Jest tak dlatego, że ta zmiana nie zostanie wprowadzona w sposób liniowy, innymi słowami, nie jako powolny i ustalony sposób, ale jako szybka i zdecydowana zmiana, która się wydaje wam wszystkim być prawie niemożliwą w tej chwili. Pomimo że ostatni etap tego procesu będzie błyskawiczny, fazy poprzedzające go były ukryte przed wglądem większości istot ludzkich. Prawdziwa rewolucja miała miejsce. Niespodziewanie dla grupy rządzącej wiele, wiele ich podwładnych zaczęło otwierać swoje serca na fakt, że istnieje inna prawda. Prawda, która unieważnia każdy strach, który oni hodowali od pokoleń. Na początku ta nowa prawda może być trudna do uwierzenia, ale tak jak światło powoli przedostaje się do waszych serc, tak samo ta nowa prawda wygania stare raz na zawsze. Wtedy nagle zobaczycie świat dookoła was w nowym, jasnym świetle. Nie jest łatwo oglądać świat z perfekcyjną przejrzystością, bo wtedy nagle widać tak wiele bólu, zranień i rozkładu. Nie mówimy, że byliście ślepi wcześniej, ale gdy łuski opadną wam z oczu, nagle ZOBACZYCIE wszystko. A nie jest to piękny widok do oglądania. Dla niektórych będzie to zbyt wiele i wpadną w całkowite zaprzeczenie. W innych obudzi to złość i nienawiść, co całkowicie zatruje ich serca. W jeszcze innych to wykształci nadzieję , że ta iluzja szybko minie na zawsze. I wtedy prawdziwy świat się podniesie z popiołów starego.
.
Zdajemy sobie sprawę, że wielu zaklasyfikuje się do pierwszych dwóch kategorii i będą oni mieli faktycznie trudny czas przechodząc przez przyszłe zmiany. Nie możemy mówić tego wystarczająco często: jest konieczne, żebyście nie dopuszczali do siebie lęku, aby przejść przez to wszystko nienaruszonymi. A złość i nienawiść są tylko projekcją strachu, więc każda z tych negatywnych emocji wywoła nieopisane kłopoty dla tego, kto je pielęgnuje. Powtórzymy to przesłanie często, bo będziecie mieli wiele powodów do lękania się i wpadania w złość lub nienawiść podczas tego przybliżającego się etapu. Pamiętajcie, że to nie jest łatwo, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że byliście manipulowani przez tak długi czas, ale my się zajmiemy tymi, którzy są za to odpowiedzialni. Do was należy nie być mściwymi. Do was należy budowanie nowych fundamentów opartych na miłości. To jest wszystko, o co was prosimy, i wiemy, że prosimy o wiele. Ale, na szczęście, dla wielu z was będzie się to wydawało najłatwiejszym zadaniem na świecie. Już odrzuciliście dużo ciężkiego bagażu, który nosiliście przez całe wasze życia na Ziemi i już spoglądacie w kierunku światła jutrzenki, bo nie jest tak, że utknęliście w sączącej się ciemności ,która nadal jeszcze pozostaje. Oklaskujemy was za to, kochani, bo jesteście najodważniejsi z odważnych.
.
Będziecie dosłownie świecili przykładem dla wszystkich do zobaczenia i pomożecie w utorowaniu drogi do tej nowej jutrzenki. Ale pamiętajcie o jednym: jest to tylko i wyłącznie sprawa indywidualna waszych bratnich istot ludzkich, czy zdecydują się pójść w wasze ślady czy nie. Nie jest waszym zadaniem, nazwijmy to zaganianiem stada. Nie macie być pastuchami, tylko `wskazywaczami drogi' i pamiętajcie, że to są dwa bardzo, bardzo różne zadania. Są tacy, którzy ciągle chcą być tymi pierwszymi, ale tylko się męczą biegając dookoła i próbując popchnąć innych do przodu. To nie przyniesie nic dobrego, ani dla nich, ani dla maruderów, którzy będą nalegali na zostawaniu w tyle. Jeśli nie pozwolicie im tego zrobić, wy też będziecie powstrzymywani, a konsekwencje tego będą poważne dla was wszystkich. Innymi słowami, waszym zadaniem jest śmiałe postępowanie naprzód, nie będąc skrępowanymi przez cokolwiek lub kogokolwiek. Wiemy, że może to zabrzmieć nieczule, ale w rzeczywistości jest to jedyny sposób na uratowanie ostatnich pozostałości waszej cywilizacji. W przeciwieństwie do tego, o czym krytycy będą krzyczeli, nie będzie to aktem egoistycznym, nic nie może być dalsze od prawdy. Zobaczyliście sami na własne oczy, co życie w tej prawdzie już uczyniło dla wielu z was. Niektórzy po raz pierwszy zobaczą światło w sobie, bo widzą mocne światło w was, ale inni uciekają od was jak tylko się da, wystraszeni tego samego światła. Podkreślamy jeszcze raz: nie ponosicie żadnej odpowiedzialności, jak inni dookoła was na to reagują. Oni mogą tylko uratować samych siebie jeśli taka jest ich wola, ale nie jesteście tutaj na osobistej misji ratowniczej tych co są wam bliscy i drodzy. Jesteście tutaj po to, aby niezależnie od tego, co się stanie, wasze światło ciągle świeciło tak jasno jak to możliwe, tak aby inni postępowali za tym światłem - jeśli to wybiorą.