Co daje nam manipulowanie genami i jaki wpływ ma na nasze życie
2. Porównując strukturę i funkcję genów oraz organizację genomów różnych żyjących obecnie organizmów, można wydedukować, co działo się w przeszłości;
3. Inżynieria genetyczna i medycyna molekularna są wszechobecne. Nie jest tajemnicą, że manipulowanie genami budzi wiele kontrowersji. Laboratoryjne doświadczenia są coraz śmielsze i coraz ciekawsze, a co ważne - przestają powoli być sztuką dla sztuki, a ich wyniki mogą przynieść korzyści np. ludziom chorym na raka. Gdy okazało się, że nerwowe komórki macierzyste są zdolne do "śledzenia" migrujących komórek pewnego nowotworu zwanego glejakiem, naukowcy natychmiast postanowili wykorzystać tę zdolność: manipulując genami nerwowych komórek macierzystych skonstruowali swoiste komórki bojowe, które potrafią odszukać i doprowadzić do zniszczenia rozprzestrzeniający się w mózgu nowotwór.
Pierwsze przeprowadzone na myszach doświadczenia są niezwykle obiecujące. Kalifornijska grupa badawcza z Centrum Medycznego Cedars-Sinai w Los Angeles pobrała nerwowe komórki macierzyste (ang. neural stem cells) płodu myszy, które zostały następnie nieco udoskonalone i „zmuszone” do wytwarzania interleukiny 12 - substancji, która aktywuje zdolne do niszczenia komórek nowotworowych limfocyty T. Tak przygotowane komórki umieszczono w mózgach myszy, którym wcześniej wszczepiono komórki glejaka. Zmodyfikowane komórki macierzyste rzeczywiście aktywnie przemieszczały się za migrującymi komórkami glejaka, informując stale limfocyty T o miejscu w którym powinny się pojawić i zniszczyć rozwijający się nowotwór. Co więcej, stwierdzono, że wprowadzone do mózgu komórki macierzyste rozproszyły się nie tylko w obrębie guza nowotworowego, ale znajdowały się także w małych "wysepkach" glejaka powstających w wyniku przerzutów. Doskonałość stworzonych komórek potwierdziła się dodatkowo, gdy wprowadzono je z przeciwnej strony mózgu niż nowotwór, te i tak potrafiły odszukać go i doprowadzić do jego zniszczenia.
Trzy miesiące po przeprowadzeniu tego eksperymentu ponownie wszczepiono świeże komórki glejaka do mózgów tych samych myszy. Ku wielkiemu zdumieniu wszystkie myszy pozostały zdrowe przez następne 120 dni. Jest to bezpośredni dowód świadczącym o tym, że dzięki wcześniejszemu wprowadzeniu zmodyfikowanych komórek macierzystych myszy nabyły długotrwałą oporność na ten konkretny nowotwór. Nie może tu być mowy o przypadkowych wynikach, gdyż omawiane doświadczenie prowadzono według wszelkich zasad rządzących tego typu eksperymentami - grupa kontrolnych myszy (bez zmodyfikowanych komórek macierzystych), którym równocześnie wprowadzono do mózgu komórki rakowe zmarła po upływie około 30 dni.
Wykorzystanie zmodyfikowanych komórek macierzystych w celu leczenia nowotworów jest możliwe dzięki rozwojowi inżynierii genetycznej, która pozwala na manipulowanie pojedynczymi genami i tworzenie zupełnie nowych komórek i organizmów. Organizmy o genomach nie istniejących pierwotnie w naturze nazywa się organizmami transgenicznymi lub organizmami zmodyfikowanymi genetycznie - GMO, od angielskiej nazwy genetically modified organizms. Stanowią one doskonałe narzędzie zarówno do prowadzenia prac badawczych, jak i dla przemysłu, czy medycyny, szczególnie w przypadku stosowania terapii genowej. Wszystko zaczęło się od przeniesienia genu pochodzącego z genomu robaczka świętojańskiego do komórek tytoniu, co doprowadziło do otrzymania świecącej odmiany tej rośliny. Ten pierwszy eksperyment z dziedziny inżynierii genetycznej nie mający praktycznego zastosowania otworzył drogę niekończącym się możliwościom manipulowania genami. Doprowadziło to do powstania m.in. transgenicznych zwierząt hodowlanych wytwarzających różne białka i uwalniających je do mleka. Obecnie naukowcy chcą pójść jeszcze dalej i sprawić by inżynieria genetyczna znalazła zastosowanie w życiu codziennym.
4. Standardowo stosowna obecnie terapia w leczeniu nowotworów mózgu (do których należy również glejak) polega na interwencji chirurgicznej połączonej z wyniszczającą organizm radio-, bądź chemioterapią, nie jest zadowalająca. Zdarza się, że część chorobotwórczych komórek jest na tyle głęboko wrośnięta w zdrową tkankę, że chirurg nie jest w stanie ich usunąć. Tak więc, w przypadku usunięcia zasadniczego guza możliwość powstania nowych ogniska nowotworu, nawet w rok po zabiegu, jest dość duża. Wykorzystanie zmodyfikowanych komórek macierzystych mogłoby być wobec tego znakomitym uzupełnieniem powszechnie już stosowanych metod, a być może całkowicie je zastąpić.
5. Prawdopodobnie, aż 60% produktów spożywczych na sklepowych
półkach zawiera substancje modyfikowane genetycznie.
Okazuje się (choć pewności jeszcze nie ma ), że żywność transgeniczna może być rakotwórcza, alergizująca, toksyczna. Może także uodparnia nasz organizm na działanie antybiotyków.
6. 4 września 1990 roku Ashanti została pierwszą na świecie osobą uratowaną dzięki rewolucyjnie nowej technice medycznej terapii genetycznej. Przeprowadzony przez zespół lekarzy z National Institute of Health (USA) zabieg polegał na usunięciu z ciała młodej pacjentki białych, uszkodzonych krwinek, zastąpieniu w nich uszkodzonego genu właściwym i powtórnym wprowadzeniem krwinek do krwioobiegu. Operacja zakończyła się pomyślnie. Po okresie czterech miesięcy, w ciągu których zabieg powtórzono cztery razy, stan zdrowia Ashanti radykalnie się poprawił. Obecnie wystarczy już tylko co jakiś czas powtórzyć zabieg, aby utrzymać jej system immunologiczny w dobrym stanie. Stwierdzono, że przyczyną ponad 3000 chorób, między innymi SCID, mukowiscydozy czy hemofilii, jest defekt pojedynczego genu. Wiele innych poważnych schorzeń związanych jest z wadami kilku genów odpowiedzialnych za układ odpornościowy człowieka. Umiejętności manipulowania tymi genami mogłaby stanowić panaceum na wszelkie bolączki związane z ludzkim organizmem od nieuleczalnych chorób do procesu starzenia się.
7. manipulowanie pojedynczymi genami płodu, jednak bez zrozumienia istoty interakcji zachodzących między kombinacjami genów, wszelkie próby "ulepszania" genetycznego mogą skończyć się tak, że dziecko, urodzi się np. wysokie, ale z wadą serca. Wszystko jednak wskazuje na to, że w XXI wieku lekarzom uda się opracować bezpieczne metody ingerencji genetycznej w życiu płodowym. Miejmy nadzieję, że nie będą one służyć wyhodowaniu rasy "nadludzi", ale że dzięki nim nasze wnuki będą silniejsze, zdrowsze, a może także inteligentniejsze od nas.
8. Potrafimy przeciągać ostatnie stadium życia w nieskończoność. Szkoda, że nie to środkowe. Tylko dlaczego niewdzięczni pacjenci nagle żądają odłączenia dziesiątek kabelków, nie chcą przyjmować więcej leków i błagają, by następnym razem już nie reanimować? Matka natura stanowczo i coraz głośniej przypomina o swoich prawach.
9. Badacze z Instytutu Ludzkiej Terapii Genowej University of Pennsylvania przekonali się, że terapia genowa może być związana z poważnymi i trudnymi do przewidzenia efektami ubocznymi. Ich pacjentem był osiemnastoletni chłopiec cierpiący na wrodzony niedobór enzymatyczny. Eksperymentatorzy wstrzyknęli mu wektory - wirusy przenoszące terapeutyczny gen do komórek. Tymi wektorami były zmodyfikowane adenowirusy zawierające gen kodujący białko, którego nie wytwarzały komórki pacjenta. Mieli nadzieję, że leczniczy gen trafi do komórek wątroby, które powinny zostać rozpoznane przez takie wirusy. Niestety, adenowirusy zaatakowały wiele różnych narządów chorego chłopca. Ślady wirusowych genów odnaleziono między innymi w węzłach chłonnych, szpiku kostnym, śledzionie, pęcherzu moczowym i mózgu. Organizm pacjenta zareagował na to ciężką, uogólnioną reakcją zapalną. Po dwóch dniach chłopiec zapadł w śpiączkę, a po czterech dniach zmarł.
10. Nie może wchodzić w grę panowanie człowieka nad człowiekiem. Badanie i eksperymenty genetyczne nie mogą naruszać autonomii, jakości życia i zdrowia oraz integralności osoby ludzkie, nawet na etapie embrionalnym. Jeżeli badania genetyczne doprowadzają do uprzedmiotowienia człowieka, a nawet do jego śmierci ta zawsze będą złe i niezgodne z prawem moralnym i człowiek dal własnych celów tego prawa nie może ominąć.