sobota, 27 marca 2010 16:48 Wojtek Duch
Haut du formulaire
Ocena użytkowników:
/ 6
Słaby
Świetny
Bas du formulaire
27/28 marca 1945 r. NKWD aresztowało podstępnie przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, których następnie przewieziono do Moskwy i osadzono w więzieniu na Łubiance mimo zagwarantowanego wcześniej bezpieczeństwa. Zostali oni następnie skazani w tzw. Procesie Szesnastu.
Proces Szesnastu
27 marca 1945 roku NKWD zaprosiło do Pruszkowa całe kierownictwo podziemnego państwa, któremu obiecano bezpieczeństwo. Celem spotkania miały być rozmowy politycznie. Jednak mimo to Polaków aresztowano i wywieziono do Moskwy.
Pokazowy proces szesnastu przywódców odbył się w czerwcu 1945 r. w Moskwie. Polaków oskarżono m.in. o współpracę z Niemcami i dywersyjne działania przeciwko Armii Czerwonej.
Polakom postawiono fałszywe zarzuty m.in. przygotowania planu wystąpienia zbrojnego w bloku z Niemcami przeciwko ZSRR i działalność terrorystyczno-dywersyjnej i szpiegowskiej wymierzonej w Armię Czerwoną. Jednym z prokuratorów był Roman Rudenko, który reprezentował potem ZSRR podczas procesu norymberskiego.
Na najwyższe wyroki od 5 do 10 lat skazano gen. Leopolda Okulickiego (ostatni dowódca AK), Jan Stanisław Jankowskiego (wicepremier, Delegat Rządu na Kraj), Stanisław Jasiukowicza (zastępca Delegata Rządu RP na Kraj) i Adama Bienia (pierwszy zastępca Delegata Rządu RP na Kraj). Trzej pierwsi nie przeżyli pobytu w sowieckim więzieniu.
Aresztowani, zaraz po przywiezieniu na Łubiankę, zostali rozmieszczeni w osobnych celach i od tego momentu praktycznie nie mogli się ze sobą kontaktować. Izolacja była jedną z częstszych metod stosowanych przez NKWD w śledztwach o charakterze politycznym. Wzajemne kontakty więźniów ograniczone zostały jedynie do sporadycznych konfrontacji w czasie przesłuchań, a tak żaden z więźniów nie wiedział co mówi inny. Miało to wprowadzić w ich zeznania rozbieżności, jakie można było wykorzystać na procesie. Z zapisków więziennych dowiadujemy się, że wobec aresztowanych nie stosowano przemocy fizycznej, jednak często nocne, wielogodzinne przesłuchania, brak snu, dostatecznych racji żywnościowych i ograniczenie dostępu do środków higieny osobistej musiało wywołać osłabienie odporności psychicznej przesłuchiwanych co w połączeniu z poczuciem nieustannego zastraszania musiało doprowadzić do pożądanych przez śledczych skutków. Na korytarzach więziennych rozłożone były miękkie dywany, które tłumiły głosy kroków, strażników zaglądających przez wizjer w drzwiach do cel więźniów. Ci o tym wiedzieli, lecz nigdy nie mogli przewidzieć, kiedy są obserwowani, a kiedy mają chwile prywatności dla siebie, w efekcie czego stale poddani byli poczuciu inwigilacji. Cele w których byli umieszczeni były stosunkowo małych rozmiarów, w nich znajdowało się metalowe łóżko, stołeczek, mała szafka oraz zakratowane okno wychodzące na podwórze, które jednak przez większość czasu było przysłonięte koszem. Ciekawym jest wspomnienie Bienia, który zaznaczał, że pościel zawsze była świeża i czysta o co dbano i przestrzegano.
Przeczytaj całość publikacji poświęconej Procesowi Szesnastu: Proces Szesnastu: z Warszawy do Moskwy
Podyskutuj na ten temat: