Wyspa Dębów
Położenie Wyspy Dębów.
U wybrzeży Kanady leży Oak Island, Wyspa Dębów, będąca rzekomo przeklęta. W najdłuższym miejscu ma ponad półtora kilometra długości na prawie kilometr szerokości. Jest jedną z trzystu sześćdziesięciu pięciu wysp, znajdujących się pod ochroną w Zatoce Mahone. Leży około dwieście metrów od wschodniego wybrzeża Nowej Szkocji (44°31r42;00r43;N,64°17r42;57r43;W).
Jest drumlinem- elipsoidalnym pagórkiem, który powstał pod lodowcem, który zawiera dużo gliny, piasku i żwiru. Swoją nazwę zawdzięcza olbrzymim dębom na wschodnim wybrzeżu, porastającym jedyną wyspę w zatoce. Wprawdzie dębów już nie ma, co jest skutkiem plagi czarnych mrówek w zeszłym stuleciu, jednak nazwa pozostała do tej pory.
Odkrycie "Money Pit-u"
Wszystko zaczęło się w 1795r, kiedy dwudziestoletni mężczyzna, syn jednego z osadników z Chester, Daniel McGinnis, przypłynął na wyspę. Już wtedy krążyły plotki o niezwykłości wyspy, gdyż nocą widziano podejrzane światła, a dwóch mężczyzn, którzy popłynęli tam na łódce, nigdy nie odnaleziono. Gdy McGinnis wędrował przez porośnięty dębami las, natknął się na polanę, z której wycięto sporo drzew. Było to niezwykłe, zważywszy na fakt, że wyspa była niezamieszkała. Podczas obchodu całego terenu, chłopak nagle potknął się i wpadł do okrągłego wgłębienia. Ziemia tworzyła okrągłą, płaską nieckę o średnicy około trzy i pół metra, a brzegi dołu odcinały się na tle pożółkłego listowia. Miało tam rosnąć drzewo, od którego odcięto konar, który wystawał z zagłębienia. W innych dokumentach czytamy o nacięciach na gałęziach okolicznych dębów, oraz przegniłych strzępach lin na ziemi. McGinnis powrócił na wyspę następnego dnia wraz z dwójką przyjaciół, Johnem Smithem i Anthonym Vaughanem, aby rozkopać dziurę i przekonać się, co skrywa. Po przekopaniu kilku centymetrów mężczyźni natrafili na warstwę płaskich płyt łupkowych, które dokładnie zakrywały okrągłe zagłębienie. Odkrycie to zaintrygowało młodych ludzi, gdyż łupki nie występowały w Zatoce Mahone. Przy dalszym kopaniu ziemi okazało się, że zakrywa ona kwadratowy szyb szerokości dwóch metrów. Dalej młodzi ludzie natknęli się na wyżłobienia wykonane szpiczastą motyką w litym podłożu glinianym. Przekonani, że dół musi skrywać coś ważnego, nie przestawali kopać aż do głębokości trzech metrów, gdzie dokopali się do warstwy okrąglaków, tworzących dno dołu. Pnie, które wpuszczono w ściany szybu, były zmurszałe i nadgniłe, co świadczy o tym, że zamocowano je na długo przed odkryciem.
Chłopcy przekonani o skarbie, usunęli drewno, odkrywające kolejną warstwę gliny, aż do głębokości sześciu metrów, gdzie znowu leżały okrąglaki, a pod nimi glina. Na tej głębokości potrzebowali jednak fachowca, który odpowiednio zabezpieczyłby kopany szyb, co udało im się dopiero po dziewięciu latach. W tym czasie John Smith wykupił ziemie wokół dołu, a kuzyn Vaughanema, Simeon Linds, po zapoznaniu się ze sprawą, w 1804r. założył konsorcjum Onslow Company, mające sponsorować prace...
Pierwsza Ekspedycja , 1804r. Onslow Company.
Po zabezpieczeniu terenu, robotnicy oczyścili szyb z okrąglaków i kopali dalej. Stwierdzili również, że ziemia, znajdująca się w szybie została do niego wrzucona i pochodzi z wyższych partii. Na głębokości dziewięciu metrów natrafiono na kolejną warstwę okrąglaków, pokrytą węglem drzewnym, co mogło być pozostałością po palonym ognisku. Kolejny pokład belek pokryty był błękitnawą, kleistą gliną, która wyraźnie różniła się od tej ze ścianek szybu. Co ciekawe, robotnikom pracującym na morzu kojarzyła się z materiałem do uszczelniania dziur na statkach. Dodatkowo na okrąglakach znajdowała się warstwa zmurszałego włókna kokosowego, które występuje w odległości dwóch i pół tysiąca kilometrów od Oak Island, a w które owijano dawniej drogocenne towary. Na piętnastym metrze odnaleziono większe ilości włókna, co utwierdziło poszukiwaczy w przekonaniu, że wykopują skarb.
Co trzy metry natrafiano na kolejne bale i każda warstwa, jak pozostałe, była wpuszczona w ziemię. Dopiero na dwudziestym siódmym metrze robotnikom ukazał się płaski kamień, pokryty osobliwymi znakami runicznymi. Kiedy go wydobyto, okazało się, że składa się on z pewnego rodzaju łupków oraz ma wielkość od 60 do30 cm i grubość kilku cm. Znaki, które go pokrywały, nie należały do żadnego znanego robotnikom języka. Przypuszczano nawet, że to tajne znaki informujące, o jaki skarb chodzi oraz n jakiej głębokości go zakopano. Kamień został odtransportowany i wmurowany w kominek J. Smitha, a z czasem przepadł i już nigdy nie został odnaleziony.
Robotnicy kopali dalej, lecz po dwudziestu siedmiu metrach ze ścian szybu zaczęła cieknąć woda. Pewnego dnia, kiedy ponownie dotarli do warstwy drewna, wbili w ziemię żelazną sztabę, aby przekonać się, co leży poniżej. Ku ich radości, przebili się około dwa i pół metra, gdzie natrafili na coś twardego, co sprawiało wrażenie drewna, a opór, który wyczuli, był zbyt miękki. Przekonani o tym, że odnaleźli skrzynię ze skarbem, powrócili do szybu następnego dnia. Ku ich rozpaczy, szyb był zalany wodą na wysokość osiemnastu metrów. Na nic zdały się próby osuszenia, poziom wody nie ulegał zmianie. Po konsultacjach z inżynierem, skonstruowano wielką pompę, którą przetransportowano łodzią na wyspę i sprowadzono w dół. Ta okazała się jednak za słaba i złamała się. W rezultacie mężczyźni powrócili na miejsce po roku i postanowili skorzystać z innej metody osuszenia szybu. A mianowicie obok zalanego szybu, w odległości 4,5 metra wykopali drugi, mniejszy, o głębokości 33 metrów tak, aby przenieść całą wypompowywaną wodę. Podczas próby przelania wody, nagle wypełniła ona oba szyby i ku zdumieniu robotników, jej poziom nie uległ najmniejszej zmianie. Po tej katastrofie poszukiwacze wycofali się z braku pieniędzy, zakrywając szyb.
Druga Ekspedycja 1849r. Truro Company.
W 1849r. na wyspę przybyła Truro Company, która posiadała większe zasoby finansowe i nowocześniejsze wyposażenie i która postanowiła zgłębić tajemnice szybu. Doradcą poszukiwaczy został Anthony Vaughan, ostatni żyjący z trójki przyjaciół. Kiedy Jonathan McCully rozpoczął uprzątanie szybu okazało się, że w jego wnętrzu nie było już wody. Robotnicy szybko dotarli do głębokości 26 metrów i zaczęli przygotowywać się do dalszej pracy, kiedy woda ponownie zalała korytarz do wysokości 18 metrów, jak się okazało, do poziomu wody w zatoce.
W dalszej walce wykorzystali metodę świdra łyżkowego, wiercąc pięć otworów wokół szybu, aby badając próbki ziemi sprawdzić, co znajduje się na dnie. Po powtórnym przebadaniu, wykonanym na głębokości dziewięciu metrów, dotarli do pokładów drewna, odkrytych przed zalaniem dołu przez poprzednią ekspedycję. McCully stwierdził, że pod platformą z drewna świerkowego o grubości 12,5 cm, wiertło przebiło się przez drewno dębowe (10 cm) oraz kawałki metalu o grubości około 55cm, wydobywając trzy elementy łańcuszka. Jednak kolejne próby nie przyniosły żadnych rewelacji, wydobywając fragmenty skorupy orzecha kokosowego, oklejone mułem. Wg badaczy skarb miał spoczywać na głębokości trzydziesty dwóch metrów, bezpośrednio pod ostatnią warstwą okrąglaków.
Po roku przyjechali ponownie i rozpoczęli kopanie kolejnego szybu, do którego mieli przepompować wodę. Kiedy zbiornik zaczął się napełniać, zaczęto czerpakami wypompowywać wodę z obu szybów. W trakcie pracy okazało się, że woda jest słona, a na dodatek jeden z pracowników zbadał zatokę na wschodzie wyspy i odkrył matę z włókien kokosowych, rozciągającą się na długości 45 m przez całą plaże. Co ciekawe, pod ta matą znajdowała się warstwa wodorostów i kamieni, a pod nimi kanały odwadniające o przekroju 20 cm, zbiegające się na kształt wachlarza i opadające w kierunku lądu. Całość tworzyła system rur, przez które napływała woda do sztolni z rzekomym skarbem. By tego było mało, robotnicy odkryli, że kamienie, z którymi zbudowane były kanały, ociosano narzędziami. Miało to oznaczać, że osoby, które zakopały tu skarb, musiały zbudować olbrzymi wał na granicy wody, aby bez przeszkód zakopać ukrywane przedmioty, a następnie zburzyły mur, tworząc pułapkę dla wścibskich gości.
Truro Company postanowiła wybudować nowy wał zaporowy, który powstrzymałby wodę przed wtargnięciem do sztolni. Jednak przekleństwo Wyspy Dębów nie pozwoliło na zastosowanie specjalnej grobli, niszcząc je doszczętnie w czasie burzy. Poszukiwacze, z braku pieniędzy, postanowili przerwać kanał nawadniający, jednak podczas wykonywania tego zadania, na głębokości 10,5 metra odsunęli znajdujący się tam blok skalny, uwalniając wodę. Ostatnia próba firmy dotyczyła wykopania szybu, a z niego sztolni prowadzącej bezpośrednio do karbu. Całość nie wytrzymała oporu i całkowicie zagrzebała poszukiwane złoto. Truro Company nie był w stanie prowadzić dalszych badań i w 1854r. została rozwiązana.
Pięć lat później próbowano zmniejszyć wysokość wody pompami odwadniającymi, a w 1861r. sprowadzono tam kocioł parowy, który eksplodując, zabił jedną osobę, a pozostałe ciężko poparzył.
Trzecia Ekspedycja 1863r. Oak Island Association.
Truro Company powstała na nowo w 1863r. jako Oak Island Association i postanowiła osuszyć szyb i przebić się od dołu sztolni do skarbu. Mimo wykopania dwóch dodatkowych szybów, nie udało się zrealizować przedsięwzięcia. Chociaż robotnicy dokopali się na głębokość 36 metrów, poza mułem nie odnaleźli niczego, co potwierdziłoby przypuszczenie o osunięciu się skarbu po zawale drugiego tunelu.
Dalsze poszukiwania Halifax Company doprowadziły badaczy do wniosku, że pod szybem musiała istnieć komora wypełniona wodą, w której znajdowały się skrzynie.
Późniejsze Ekspedycje i Badania, odkrycie manuskryptu Bacona.
Pod koniec XIX wieku na wyspę przybył Frederick Blair, pochodzący z Amherst w Nowej Szkocji. O skarbie dowiedział się od wuja, który uczestniczył we wcześniejszych poszukiwaniach. Blair chciał zatrzymać wodę, która wdzierała się do komory tak, aby nie trzeba było jej wypompowywać. Eksperyment rozpoczął od zapadniętego szybu, który po przekopaniu szesnastu metrów został zalany wodą. Mimo stosowania coraz ciekawszych metod, nic nie wskazywało na to, że uda się dokopać do skrzyń.
W końcu zdecydowano się na zastosowanie dynamitu, którego wybuch miał powstrzymać napływające wody oceanu. Ciśnienie zostało tak zredukowane, że wyczyszczono tunel do głębokości trzydziestu metrów, a na głębokości czterdziestu metrów natrafiono wiertłem na metal, mogący być poszukiwanych złotem. Gdy dowiercono się do 47 metra, natrafili na bardzo twardą powierzchnię, podobną do cementu, a następnie przez metal i drewno znowu na cement. Analiza zaprawy potwierdziła domysły poszukiwaczy. Najciekawszym znaleziskiem okazała się maleńka kulka pergaminu, przyklejona do czubka wiertła, na której chińskim tuszem napisane było "VI" lub "WI". Spekulacjom nie było końca. Podejrzewano, że w szybie ukryte są prace Sir Francisa Bacona, rzekomego prawdziwego autora dzieł Szekspira.
Dodatkowo w sztolni odnaleziono resztki rtęci, a wiadomo, że Bacon napisał pracę o konserwacji rękopisów rtęcią. F. Blair wlał w końcu czerwoną farbę o szybu, aby zobaczyć, którędy wyleci zabrudzona woda. Ku zaskoczeniu poszukiwaczy farba wypłynęła po drugiej stronie wyspy, co oznaczało, że pod pierwszą sztolnią znajdowała się druga.
Oak Island nadal wabiła zainteresowanych. W 1909r. przyjechał tam Franklin D. Roosevelt, który uważał, że ukryto tam francuskie klejnoty koronne Ludwika XIV oraz jego małżonki Marii Antoniny.
Jednym z następnych poszukiwaczy był Gilbert Hedden, który w 1936r. przeciągnął na wyspę podwodny kabel w celu zasilenia elektrycznej pompy, dzięki czemu pracownicy dotarli na głębokość 50 metrów. Trzy lata później jeden z robotników Heddena odkrył w krzakach blok granitowy, na którym widniał krzyż i koło z kropką w środku, a który miał być pozostałością po wysadzeniu szybu dynamitem. Blair pokazał Heddenowi trójkąt równoramienny, ułożony z kamieni o długości trzech metrów, wskazujący położenie zakopanego skarbu.
W czasie wojny wykopaliska prowadzone były przez profesora Edwina Hamiltona, który sugerował, że technika ukrycia skarbu z użyciem metod hydraulicznych wskazuje na dzieło Francuzów oraz, że skarbem może być bogactwo z Louisbourga.
Pod koniec II wojny światowej na wyspie wykopano trzydzieści osiem szybów, z czego dwanaście w bezpośrednim otoczeniu pierwszego. Od ciągłego wysadzania podłoże zapadało się wielokrotnie, aż zgubiono dokładne położenie pierwotnego szybu. Mimo to kopano dalej.
W 1955r. George Greene odkrył dużą jaskinię na głębokości 33 metrów. Pięć lat później cztery osoby przypłaciły życiem próbę odkrycia tajemnicy. Nawet zastosowanie metod odkrywkowych nie dało żadnych rezultatów.
Badania przeprowadzone przez Alians Triton oszacowały wiek drewna i metalu na 1575r. zastosowanie fal radiowych potwierdziło istnienie jaskiń na głębokości 60 metrów oraz przekonało badaczy, że na Oak Iskand realizowano gigantyczny projekt. Dlatego też w 1970r. w odległości 55 metrów od szybu wywiercono dziurę na głębokość 70 metrów, poszerzono odwiert z 15 do 68cm, a następnie spuszczono szybem kamerę telewizyjną. Ku zadowoleniu badaczy, kamera zarejestrowała przedmioty o miękkich, okrągłych konturach, które mogły być skrzyniami. Ponadto w mule znajdowały się resztki ludzkiego szkieletu. Blankenship wysłał nurka, aby obejrzał znajdujące się tam przedmioty, co nie przyniosło jednak żadnych rezultatów ze względu na miękką wodę i muł. Sześć lat później powrócił do wykopanego przez siebie szybu, montując w nim rurę i instalując silniejsze pompy. Choć ciśnienie wody zgniotło rurę, dwa lata później Alians Triton poszerzyła dziurę do 2,5 metrów, wzmacniając ściany wagonami - cysternami i żelbetonem. I kiedy byli już blisko odkrycia jednej z największej zagadek świata, przekleństwo wyspy dało o sobie znać i odwiert wypełnił się wodą.
W tym samym czasie badaniami wyspy zajął się geodeta Fred Nolan, który po naniesieniu pomiarów na mapy stwierdził, że na wyspie znajduje się więcej schowków. Wykupił pozostałe bagniste parcele, lecz długotrwały spór z Alians Triton nie pozwolił na kontynuację badań. W 1981r. Nolan odkrył kamienny twór w kształcie krzyża, w środku którego był piaskowiec, przypominający ludzką czaszkę. Długość każdego z ramion wynosi 110 m, a od góry do dołu na długość 264m.
Latem 1996r. łódź badawcza The Plover, należąca do 237 przez tydzień badała tereny wyspy, wykorzystując do tego wielopromieniowy transducer, będący rodzajem sonaru. Wskazał on na kilka nieprawidłowości w dnie morskim, m. In. Długi rów w morzu, prawdopodobnie pochodzenia ludzkiego. Co ciekawe, kończy się on w miejscu, gdzie dawniej znajdował się kamienny trójkąt...
Jak dotąd nie odkryto pochodzenia i wartości zakopanego skarbu. Sceptycy skłaniają się ku teorii, że skrzynie są tylko wymysłem poszukiwaczy i, że jaskinie nie skrywają żadnej tajemnicy, czego dowodem ma być istnienie samego kamienia. Wiadomo, że Oak Island powstała w czasie cofania się lodowców. Możliwe, że tajemnicze znaki na kamieniu, który miał być wskazówką do odnalezienia skarbu, powstały samoistnie jako zadrapania z tego właśnie okresu. Trudno jednak wytłumaczyć istnienie systemu doprowadzającego wodę, gdyż odkrycia udowodniły, że nie jest naturalnym tworem.
Obecnie poszukiwaniami na Wyspie Dębów zajmuje się organizacja, na czele której stoi kanadyjski milioner David Tobias
Manuskrypty Bacona.
Niektórzy badacze zastanawiają się, czy wydobyty z głębi na Wyspie Dębów kawałek pergaminu z literami "V I " nie jest fragmentem rękopisu filozofa i uczonego angielskiego Francisa Bacona. Bacon - który, jak twierdzą niektórzy, mógł być autorem dzieł przypisywanych obecnie Szekspirowi - zbyt dobrze wiedział, jakie ryzyko wiąże się z podpisywaniem kontrowersyjnych dzieł własnym nazwiskiem. Miał też swoje posiadłości w Ameryce i przyjaciół w Nowej Szkocji. W 1937 roku poszukiwacz skarbów Gilbert Hadden odkrył w pobliżu Wyspy Dębów śmietnisko z resztkami starych butli, na których rzekomo odnaleziono ślady rtęci. W jednej ze swoich książek, Sylvy Sylvarum, Bacon wspomina o sposobie konserwowania manuskryptów za pomocą rtęci. Może więc w tajemniczym szybie Bacon ukrył dla potomności swoje bezcenne rękopisy, uprzednio umieściwszy je w pojemnikach z rtęcią?
Główne teorie.
Według jednej teorii mogli to być Kartagińczycy i Fenicjanie, którzy docierali na swych łodziach dalej, niż się nam wydaje. Ich architekci nie mieli sobie równych, potrafiliby więc wybudować zarówno szyb, jak i system zalewowy. Nie wiadomo tylko, po co ci antyczni żeglarze mieliby zakopywać swoje skarby tak daleko od domu? Chyba, że przyjmiemy, iż byli to uchodźcy po wojnach punickich, starający się ukryć skarby. Kartaginy jak najdalej od znienawidzonych Rzymian. Z drugiej strony, znaleziony w 1812 roku w Yarmouth w Nowej Szkocji kamień z napisami runicznymi wskazuje na to, że ta część świata odwiedzana była przez wikingów. Być może więc tajemniczy szyb na Wyspie Dębów był grobem jednego z ich przywódców. Warstwy drewna dębowego mogłyby być pozostałością po statku pogrzebowym, który zabrał szczątki wodza do raju wikingów.
Templariusze.
Najbardziej intrygująca jest teoria, według które w całą sprawę zamieszany jest rycerski zakon templariuszy. Kiedy w 1307 roku król Francji Filip Piękny zlikwidował zakon, garstka templariuszy uniknęła pogromu i znalazła schronienie na Orkadach u północnego wybrzeża Szkocji. Być może ci właśnie rycerze mieli pod swoją opieką jakąś część skarbu ukrytego w okolicach Rennes-le-Cheteau we Francji. Być może też ich wyjazd na północ podyktowany był nie tyle obawą o własne życie, co chęcią zabezpieczenia legendarnego skarbu templariuszy przed zachłannością Filipa. Istnieją dowody, że książę Orkad, Henryk, zwracał się o pomoc do weneckich żeglarzy, którzy rzekomo byli w posiadaniu legendarnych map antycznych, słynących z dokładności. Templariusze byli wystarczająco silni, zdyscyplinowani i wytrwali, by dotrzeć aż do Wyspy Dębów. Bez wątpienia też potrafiliby wybudować tam podziemny skarbiec, znani byli bowiem ze swych umiejętności architektonicznych. No i rzecz jasna, mieli co chować.
Inżynieryjny majstersztyk.
Kolejnym "podejrzanym" o zbudowanie szybu jest Francis Drake. Ten słynny żeglarz miał wśród swoje załogi doświadczonych górników z Kornwalii i Devon, mógł więc pokusić się o wybudowanie takiego skarbca. Dysponował też wielkim bogactwem, a wiek bali dębowych ustalony metodą izotopową wskazuje, że Szyb Skarbów został wybudowany właśnie w jego czasach. Inna hipoteza mówi, że kiedy szanse Brytyjczyków na zwycięstwo w amerykańskiej wojnie o niepodległość zaczęły gwałtownie maleć, pewien porucznik saperów został wysłany do Nowej Szkocji z wielką ilością złota. Z pomocą doświadczonych walijskich górników wykopał na Wyspę Dębów skarbiec i złożył tam powierzony mu skarb. Prawdopodobnie dla twórcy konstrukcji wydobycie ukrytego w niej skarbu było banalnie proste - wystarczyłoby zatrzymać napływ wody do szybu albo w jakiś inny, zaplanowany uprzednio sposób, dostać się na jego dno. Jak dotąd jednak nikomu nie udało się tego dokonać. Bez względu na to, co w sobie kryje, Szyb Skarbów jest dziełem inżyniera - geniusza. Być może więc rozwiązanie zagadki szybu jest nawet bardziej niesamowite niż sugerują wszystkie przytoczone powyżej hipotezy.
Autor: Anonim, Faktor X, Miki5645
Źródło: dany tekst występuje na wielu stronach i nie można ustalić pierwotnego
Łamacz kodów a tajemnica Oak Island.
Keith Ranville z Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej, jest Indianinem Kri urodzonym w Winnipeg. Keith wniósł nowy punkt widzenia na legendarną tajemnicę Oak Island z terenów Mahone Bay w Nowej Szkocji.
W oświadczeniu zamieszczonym w Internecie dwa miesiące temu, Keith Ranville stwierdził "Wierzę, że niewłaściwie założono, iż te symbole oznaczają coś innego. Według tradycji Pierwszych Narodów, których jestem członkiem, wierzymy, że symbole należy widzieć takie, jakimi są, a nie doszukiwać się w nich jakichś kodów do rozgryzienia. W piktogramach "Cree Salavics", na przykład, ilustracje mają być opisowe, nie abstrakcyjne."
Keith zauważył, że użycie trójkątów w kamiennych symbolach powtarza się i możliwe, iż to znaczący motyw. „Trójkąty zdawały się być uwypuklone”, powiedział. „Pierwszą linijką symboli były głównie trójkąty. Wpadłem na pomysł, że to w większości o trójkątach, więc zacząłem szukać trójkątnych poszlak na samej wyspie. Była jedna taka wskazówka, kamienny trójkąt, który został znaleziony na południe od tej tzw. „Jamy Bogactwa” („Money Pit”).
„Zajrzałem na google, na zdjęcia wyspy z powietrza i poszedłem na wschód od tego kamiennego trójkąta, ponieważ na samych symbolach była strzałka, która wskazywała prawy kąt trójkąta, czwarty i piąty symbol, więc poszedłem w tym kierunku i obejrzałem wszystko na wschodzie wyspy. Nic nie zobaczyłem, więc sprawdziłem na sąsiedniej wyspie, i natrafiłem na wielki trójkąt na Birch Island. „To była część wyspy, która miała trójkątny wygląd.”
Jeśli już mówimy o trójkątach to Keith dokonał kolejnego odkrycia. „Znalazłem coś podczas badań w Internecie, mianowicie język Micmac'ów mówi o znaczeniu trójkątów”. „Właściwie oznacza on coś na kształt Boga i w języku egipskim oznacza on „wywyższony, wybraniec”. To tyle jeśli chodzi o petroglify Micmac'ów i ich zapisy, które zainteresowały mnie głównie dlatego, że Micmac'owie pochodzą z terenów Mahone Bay. Jeśli ktokolwiek wie coś o tajemnicy Oak Island to właśnie Micamc'owie, gdyż to ich „podwórko”.”
Odkąd trzej młodzi mężczyźni odkryli to pionowe wejście do szybu w 1795, który jak wierzono prowadził do pirackiego skarbu, niezliczona ilość ludzi poświęciła na to swój czas. Przez lata próby dotarcia do słynnego dna, zwanego „Jamą Bogactwa” („Money Pit”) pochłonęły ok. 10 milionów dolarów, nie wspominając o tragicznych przypadkach utraty życia. Do tej pory sześciu ludzi straciło życie. W 1803 roku, firma Onslow Company, która była wiodącą firmą, co do przedsięwzięć mających na celu odnalezienia skarbu, odkryła na poziome 90 stóp płaski kamień z dziwną inskrypcją. Przypuszczalnie ważył on ok. 175 funtów i mierzył dwie stopy długości i 15 cali szerokości. Próbę tłumaczenia podjął James Leitchi, językoznawca z Dalhousie University, który uznał, że napis może brzmieć następująco: „czterdzieści stóp poniżej są zakopane dwa miliony funtów.”
„Sprawa Oak Island zawsze była kontrowersyjna,” wyjaśnia Keith. „Było tyle zaginionych dowodów i żadnego znaczącego, dobrze udokumentowanego archeologicznego znaleziska i wydawało się, że wszystkie po kolei się partaczyło.” Tak, niestety kamień z inskrypcją zaginął. Powiedziano nam, że był używany jako kamień pod palenisko w dwóch domach na Oak Island, później umieszczony na przedzie sklepu Halifax, gdzie ślad się urywa, gdyż ok. roku 1900 budynek został zniszczony. Jednakże, dwie linijki i czterdziesto-znakowy tekst był rzekomo skopiowany przez nauczyciela uczącego w Mahone Bay, który liczył, że będzie w stanie go przetłumaczyć.
Tymczasem, w latach trzydziestych dwudziestego wieku, fragment kolejnego kamienia, z podobnymi symbolami, został znaleziony w Smith Cove na Oak Island, aczkolwiek miał on jeden inny symbol. „Mógł być symbolem greckim,” wyjaśnia Keith. „Nie jestem tego do końca pewien. Ale cztery kropki i plus w środku po grecku oznacza „podwodne drzwi”. Myślę, że na poziomie ok. 100 stóp w miejscu, gdzie znaleziono kamień, nie powinni schodzić dalej.” Według obecnych danych szyb kopalniany schodzi w głąb ziemi na 200 stóp.
„Tego lata mają się rozpocząć kolejne wykopaliska,” dodaje Keith. „Odkryto, że to hiszpański skarb jest tam ukryty.” Do tej pory znaleziono części złotego łańcucha, a kamera opuszczona w dół szybu w 1971 rzekomo nagrała wizerunki drewnianych skrzyń i ludzkich szczątków.
„Wygląda na to, że jest to bardziej poszukiwanie natchnienia niż poszukiwanie skarbu,” stwierdza Keith. „Ja sam, wysnuwający wszystkie te możliwe i prawdopodobne rozwiązania dla Oak Island intryguję wielu ludzi. Jako tubylec, pojawiający się znikąd, przybywam do Oak Island, do Nowej Szkocji, a ludzie są chętni, by pisać artykuły i listy ze słowami poparcia. Byłem w radiu niezliczoną ilość razy.”
Latem 2005 roku, Keith wyjechał do Nowej Szkocji i spędził rok na próbach rozwiązania tajemnicy Oak Island. „Myślę, że rzeczą, która najbardziej ludzi intryguje, jest sposób w jaki tam dotarłem, bo każdy potrafi wsiąść do samolotu i przylecieć do Nowej Szkocji, a potem wrócić,” mówi Keith. „Ja postawiłem sobie nie lada wyzwanie. Przez większość drogi wspinałem się po górach, pozostałą część jechałem autobusem. Odpocząłem trochę w Winnipeg, przez tydzień z hakiem, następnie kontynuowałem podróż. Myślę, że Winnipeg znajdowało się gdzieś w połowie drogi. Podróżowałem od miasta do miasta. Rozmawiałem z wieloma ludźmi. Rozmawiałem z masonami i zdawali się oni zaintrygowani tym, co mówiłem o Oak Island. Z jakiegoś powodu czułem potrzebę rozmowy z nimi. Nie zamierzam zostać członkiem masonerii.”
„Gdy byłem w szkole średniej miałem zamiar napisać pracę na temat tajemnicy Oak Island. Nie oddałem jej, ponieważ miałem śmierć w rodzinie. Ale pamiętałem pierwotną, ogólną ideę, którą spostrzegłem tłumacząc wtedy tamte symbole. Nie kontynuowałem tego przez lata, do czasu , gdy miałem ok. 35 lat. Wierzę, że było to napisane w języku uniwersalnym. Czuję, że było to zrobione tak, by było to zrozumiałe dla każdej kultury, nieważne skąd pochodzącej i jakim językiem mówiącej. To nie było zrobione dla ludzi jednego wyznania czy jakiejś konkretnej grupy ludzi. To miało trafić do kogokolwiek. Wierzę, że może to mieć powiązanie z Majami. Przez samo to, że kamienie trójkąta stały w linii. Po prostu poczułem związek z kulturą Majów, szczególnie z tymi symbolami.”