Tarta z dynią, cukinią i flanem jajecznym
Od razu piszę, że flan to nic innego, jak rozbełtane jajka, rozmieszane ze śmietaną lub mlekiem i śmietaną. Czyli żadne mecyje. Reszta składników prosta, łatwo dostępna i niedroga.
Czas przygotowania: około 1 godziny
Składniki (jedna tarta to obiad dla 3-4 osób):
małe opakowanie ciasta francuskiego (oba popularne dyskonty je mają)
3 jajka
250-300 ml śmietany 30%
1/4 dyni hokkaido ze skórką
2 małe cukinie
jedna cebula (ja użyłam tej białej, czosnkowej)
kilka ząbków czosnku
opcjonalnie trochę startego parmezanu lub pecorino do flanu
kulka mozzarelli
kilka listków świezej bazylii, lub innej przyprawy, wedle upodobań (myślę, że kumin, albo kolendra w ziarnach by pasowały
ostra świeża papryczka, jeśli lubimy trochę ostrości
Włączamy piekarnik na 210-220 stopni. W tym czasie smażymy dynię i cukinię pokrojone w grubą kostkę, dodajemy cebulę pokrojoną w piórka i posiekany czosnek. Wbijamy jajka do miseczki, roztrzepujemy, wlewamy śmietanę, dodajemy ser, solimy i pieprzymy.
Ciastem wyklejamy otłuszczoną i omączoną formę do tarty, przykrywamy folią aluminiową lub papierem do pieczenia i obciążamy - najlepiej surowym grochem lub fasolą. Można ich używać wielokrotnie, przesypać gdzieś do pojemnika i czekać na ochotę na następną tartę. Wkładamy ciasto do rozgrzanego piekarnika na 10-12 minut. Potem zmniejszamy temperaturę do około 190 stopni.
Kiedy lekko się przyrumieni, wyciągamy, zdejmujemy obciążnik, wykładamy w miarę równomiernie warzywa i wylewamy delikatnie flan, uważając, by nie było go za dużo. Tartę wkładamy spowrotem do piekarnika. Teraz będzie się piekła około 30 minut, dobra jest wtedy, kiedy po delikatnym potrząśnięciu środek nie drży jak galareta, czyli mówiąc kolokwialnie, kiedy jajka się zetną porządnie. Na samym końcu kładziemy na wierzch pokrojoną mozzarellę i bazylię i czekamy aż się ser roztopi. Możemy ustawić na termoobieg z górnym opiekaniem. Mozzarella się rozpływa? Jesteśmy w domu! Wyciągamy, dzielimy się z bliźnim, popijając jakiś fajny alkohol.