Narodziny świata
Kosmogoniczny mit stara się wyjaśnić pochodzenie świata i pierwszych bogów. Według przekazu wyłonił się on z Chaosu, dziwnej bezkształtnej mieszaniny substancji i żywiołów lub też z wielkiej otchłani wypełnionej istotą boską. Właśnie z niej powstała para pierwszych bogów: Uranos - Niebo i Gaja - Ziemia, którzy zapoczątkowali kolejne ich pokolenia oraz całe rody potwornych postaci. Pierwsi byli tytani z najstarszym Okeanosem - panem wód, następnie narodzili się kiklopowie - cyklopi (wielki wzrost, dziki wygląd, oko pośrodku czoła) oraz hekatonchejrowie - sturęcy. Uranos obawiał się ich i strącił do Tartaru (mrocznej podziemnej krainy odległej o czas lotu kowadła z brązu przez dziewięć dni i nocy - tzn. ok. półtorej odległości Księżyca od Ziemi). Gaja usłyszała głosy tytanów i uknuła spisek przeciw Uranosowi. Za jej namową Kronos - jedyny wolny tytan - zranił ojca i zrzucił z tronu. Z jego krwi powstały boginie zemsty - Erynie - o wężowych włosach.
Świat powstał razem z bogami, wyłaniając się stopniowo z Chaosu (słońce, deszcze, roślinność, zwierzęta, rzeki, gwiazdy). Krainą tą rządził ponury i podejrzliwy Kronos. Pamiętając o przepowiedni Uranosa, że i jemu syn odbierze władzę, pożarł pięcioro dzieci. Zamiast szóstego, Reja podała mu zawinięty w pieluszki kamień. Tak ocalał Dzeus, którego w idajskiej grocie pielęgnowały nimfy górskie i wykarmiła koza Almatea. Jej złamany róg po błogosławieństwie Dzeusa napełniał się wszelkimi pożądanymi rzeczami (róg obfitości), zaś ze skóry, po śmierci zwierzęcia, powstała cudowna tarcza - egida.
Dzeus - wykarmiony ambrozją, nektarem i miodem - szybko urósł i postanowił pokonać ojca. Podany Kronosowi przez Reję środek wymiotny sprawił, że wypluł on swoje potomstwo: Hadesa, Posejdona, Herę, Demeter i Hestię. Kronos z tytanami i Dzeus ze swoimi zwolennikami zajęli odpowiednie pozycje i walczyli przez dziesięć lat. Rzucano górami, ziemia się trzęsła, wrzały morza. Ostatecznie Kronos został pokonany. Jego żona Reja (odpowiednik azjatyckiej Kybele, ukazywanej na wozie z lwim zaprzęgiem, z gałązką lub wieńcem dębowym i kluczem oraz diademem z obronnych wież na głowie) cieszyła się opinią "matki bogów".
Osiadłemu na Olimpie Dzeusowi zagrażali giganci - nowa grupa bogów - olbrzymów. Ułożyli skały tak, by dostać się na Olimp, nie bali się piorunów Dzeusa. Według księgi Przeznaczenia mógł ich pokonać tylko śmiertelnik - wtedy Atena sprowadziła Heraklesa. Z pomocą łucznikowi przybył Dionizos z rzeszą satyrów na osłach. Zwierzęta na widok gigantów zaczęły ryczeć. Wrogowie rzucili się do ucieczki i szybko zostali pokonani. Ocalał Alkioneus, którego rany goiły się, gdy dotknął miejsca swojego urodzenia. Wtedy Herakles zaniósł go w odległe strony i zgładził. Na tej opowieści opierają się liczne literackie wersje gigantomachii. Gaja, której dzieci (gigantów) zabito, urodziła potwora o imieniu Tyfon (olbrzym ze splotami węży zamiast nóg, o upierzonym ciele, który rozłożonymi rękami sięgał od wschodu do zachodu, buchający ogniem z oczu i smołą z paszczy). Do walki z nim stanął tylko Dzeus, który ostatecznie przywalił go Sycylica. Odtąd wybuchy Etny tłumaczono jako próby wyzwolenia się spod ziemi Tyfona.
Legendy o pochodzeniu człowieka mówią, że ród ten wyszedł z ziemi lub pochodzi od bogów, ale najczęściej za wyjaśnienie przyjmowano opowieść o czterech wiekach ludzkości. Złoty (za panowania Kronosa) charakteryzował się obfitością wielkich dóbr i szczęśliwym życiem ludzi na wzór boskiego (po nim stali się dobrymi demonami). W wieku srebrnym rozwój człowieka był powolny a życie krótkie i nieszczęśliwe. Ponieważ nie czcili bogów, Dzeus ich wytępił. Wiek brązowy był gorszy, bowiem ludzie byli skłonni do wojen, zawistni i źli. Otaczali się wyrobami z brązu. Wtedy żyli heroiczni bohaterowie spod Troi, spod Teb, Herakles i Tezeusz. Jeszcze trudniej żyło się w wieku żelaznym, który trwa do dziś. Ludzie nie są zdolni do wspaniałych czynów.
Inna wersja legendy o pochodzeniu człowieka przypisuje jego powstanie tytanowi Prometeuszowi, który ulepił go z gliny i łez w okolicy miasta Panopeus, zaś duszę zrobił z ognia (ukradł iskry z rydwanu słońca). Ponieważ była to istota słaba i bezradna w świecie przyrody, Prometeusz przyniósł na ziemię ogień, który wykradł bogom - odtąd człowiek mógł się ogrzać i obronić przed dzikimi zwierzętami. Dzeusa denerwowało również, że Prometeusz uczył ludzi rzemiosł i sztuk, więc postanowił działać. Hefajstos, Atena i Afrodyta przygotowali i wyprawili do Prometeusza Pandorę, piękną kobietę z zamkniętą beczką. Obdarowany nie dał się zwieść, lecz ożenił się z nią Epimeteusz - jego nierozumny brat - i otworzył puszkę, z której wysypały się na ludzi wszelkie nieszczęścia. Prometeusz przygotował dla Dzeusa podstęp - gdy ten wybrał dla siebie ukryte pod tłuszczem kości, co miało oznaczać, że taka będzie odtąd ofiara dla bogów, okrutnie się zemścił. Prometeusza przykuto do skał Kaukazu, gdzie orzeł codziennie wydziobywał mu stale odrastającą wątrobę. To wielkie cierpienie opiekun ludzi musiał znosić za swoją miłość do nich i troskę. Jest postacią buntownika przeciwko bogom w imię opieki nad ludzkością. W tym sensie uprzedza chrześcijańską zbawczą ofiarę Chrystusa, który jednakże poświęca się za grzeszników zgodnie z wolą Ojca.
Bez rad Prometeusza ludzie stali się źli i wreszcie obrażony za zniewagę Dzeus wytępił ich potopem. Ocaleli tylko Deukalion i Pyrra w czółnie, które osiadło na jedynym wystającym z wody szczycie Parnasu. Gdy wody opadły, za radą wyroczni delfickiej ocaleni mieli rzucać za siebie kości matki, co Deukalion zrozumiał alegorycznie - kości matki-ziemi, czyli kamienie. Z rzuconych przez niego rodzili się mężczyźni, zaś kiedy rzucała kamienie Pyrra - powstawały kobiety. Nowy ludzki ród był silny i zdolny do wszelkich zadań.
Wśród starożytnych bogów
Sześć kolejnych rozdziałów Mitologii przedstawia różne grupy bóstw: mieszkańców Olimpu, bogów światła i powietrza, ziemskich, morza, piekieł, doli i spraw ludzkich. Przywołamy tu wybrane postaci, najciekawsze i zazwyczaj stanowiące punkt odniesienia dla literatury późniejszych epok.
Bogowie olimpijscy stanowią grupę najwyżej postawionych w hierarchii greckich bóstw. Zamieszkują wyniosły Olimp - świętą górę, z której dostrzec można Macedonię i Tesalię. Największym z bogów był Dzeus, ale podzielił się wpływami z braćmi. Sam wylosował niebo i ziemię. Posejdonowi przypadło w udziale morze, zaś Hadesowi podziemie, królestwo umarłych. Przywódca bogów czuwał jednak nad wszystkim, mądrze rozstrzygał spory i swoim autorytetem wprowadzał pokój.
Olimp był szczytem skąpanym w pogodnej wiośnie. Stał tam złoty pałac Dzeusa wysadzany klejnotami. W siedzibie bogów nie było cierpienia i chorób, sporu nie trwały długo. Jedynie Hera, małżonka Dzeusa, wprowadzała trochę zamieszania, bo lubiła się kłócić i była zazdrosna. Bogowie olimpijscy spotykali się na zebraniach, gdzie rozważane były najważniejsze sprawy. Organizowane też wiece, które gromadziły również bóstwa mniejszej rangi, z odległych stron. Na zakończenie obrad odbywała się uczta. Podawano tam ambrozję - słodki pokarm bogów zapewniający nieśmiertelność i nektar - boskie wino. Po konsumpcji Apollo w otoczeniu muz śpiewał i grał na harfie, zaś charyty - pełne wdzięku dziewice - tańczyły. O zachodzie słońca bogowie udawali się do swoich dworów na spoczynek. Przemieszczali się błyskawicznie. Byli nieśmiertelni i posiadali wielką moc, jednak podlegali Przeznaczeniu (Mojra). Kierowali się zasadami, których przekroczenie sprowadzało karę (największym przewinieniem było krzywoprzysięstwo). Krew bogów była biała i wonna. Mogli oni być ranieni, męczyli się, ale szybko regenerowali siły. W razie potrzeby przybierali różne postaci, zazwyczaj miłe, lub stawali się niewidzialni dla ludzi. Wiedli radosne i szczęśliwe życie, zaś sporadyczne cierpienie tylko je ubogacało. Grecy wyobrażali sobie ich relacje na wzór ludzkich rodzin i społeczeństw.
Dzeus (Jowisz) - gromowładny pan zdolny pokonać wszystkich innych bogów (przechwałka sprzeczna z wydarzeniem, gdy został skrępowany przez Herę, Atenę i Posejdona, a potem uwolniony przez morską boginkę Tetydę). Miewa zmienne nastroje, jest popędliwy. Opiekuje się prawami i ich przestrzeganiem, strzeże obyczaju gościnności, krzewi szacunek, życzliwość, miłosierdzie, zasady moralne, opiekuje się pracą i własnością ludzką. Czczony był w całej Grecji, ale najbardziej w Dodonie (tu istniała wyrocznia) i Olimpii (organizowano ku jego czci co cztery lata kilkudniowe igrzyska) - największym ośrodku kultu, gdzie umieszczono ośmiokrotnie przekraczający wysokość człowieka posąg Dzeusa autorstwa Fidiasza (jeden z siedmiu cudów świata), dzięki któremu utrwalił się jego wizerunek. Sławny posąg został przeniesiony do Konstantynopola i tam spłonął.
Hera (Junona) jako małżonka Dzeusa uważa się za najpiękniejszą panią świata i co rano odbywa nad nim przejażdżkę złocistym rydwanem ciągnionym przez pawie. Jest zarozumiała i lubi stawiać żądania. Dzeus zazwyczaj spełnia jej wymagania, obawiając się kłótni, ale czasem traci cierpliwość (zdarzyło się, że powiesił ją za ręce u szczytu Olimpu z przywiązanymi do nóg kowadłami i uwolnił dopiero po kilku dniach na prośbę bogów). Nie znosiła żadnych porównań do siebie i srogo karciła kobiety, które uważały się za piękniejsze od niej (córki Projtosa wpędziła w obłęd - pasły się na pastwisku i zachowując jak krowy). Jako patronka niewiast opiekowała się wychodzącymi za mąż pannami, matkami i wdowami. W każdym mieście miała swoje miejsce kultu. Utrwalił się jej wizerunek zapoczątkowany rzeźbą Polikleta (świątynia w Argos) - jabłkiem granatu (symbol płodności), trzymając berło z kukułką.
Atena (Minerwa), bogini mądrości, wyskoczyła z czaszki Dzeusa, gdy na jego prośbę Hefajstos zadał mu cios toporem (gromowładny chciał sprawdzić, dlaczego boli go głowa). Była pupilką ojca; często zasięgał jej rady. Była postacią olbrzymiej postury, silną, dzielną, stroniącą od małżeństwa. Nosiła zbroję i angażowała się w obronę słusznej sprawy. Pięknie tkała i haftowała. Konkurowała pod względem wyszywania z księżniczką Arachne i wzburzona urodą jej dzieła zniszczyła tkaninę. Dziewczyna z rozpaczy powiesiła się, ale bogini przywróciła jej życie, by potem zamienić ją w pająka. Szczególnie czczono ją w Atenach podczas sierpniowych świąt o nazwie Penatenaje połączonych z zawodami sportowymi (wyścigi wozów, walki zapaśników) oraz koncertami muzycznymi i tańcami. Organizowano również na jej cześć konkursy piękności dla mężczyzn, uroczyste procesje, wyścigi żeglarskie. Spośród jej przydomków najpopularniejsze to Partenos - Dziewica (stąd nazwa świątyni Partenon z posągiem dłuta Fidiasza) oraz Pallas - Panna. Wyobrażano ją ze skrzydlatą boginią zwycięstwa Nike w prawej dłoni, w hełmie, z ptakiem mądrości - sową.
Apollo, syn Dzeusa i Latony, urodził się pod palmą na wyspie Delos wśród śpiewu łabędzi. Uważano go za najpiękniejszego boga. Jasnowłosy, szczupły, o przejrzystych oczach, uchodził za pana słońca, patrona poetów i śpiewaków (sam grał na cytrze), boga wyroczni i wróżb. Nie znosił konkurencji i uśmiercił przez obdarcie ze skóry Marsjasa, który okazał się równie wielkim fletnistą. Ukarał oślimi uszami króla Midasa, ponieważ głosował za Marsjasem. Tylko fryzjer znał tajemnicę króla i nie mogąc wytrzymać napięcia wykrzyknął ją w głąb jamki wykopanej na brzegu morza. Rzecz się wydała za sprawą szumiących trzcin. Mimo to Apollo miał opinię Zbawcy, który ratuje w nieszczęściach, oczyszcza z grzechów i odwraca śmierć. Stał się symbolem młodości, wdzięku i elegancji. Ukazywano go z wieńcem laurowym na głowie (por. słowo laureat). Znana jest również opowieść o związkach Apollina z nimfą Dafne. Oto Eros obrażony na Apollina, że uważał się za równie dobrego łucznika, ugodził go strzałą miłości, zaś Dafne - strzałą nienawiści. Uciekająca przed nachalnym zalotnikiem nimfa poprosiła o pomoc matkę Ziemię i z jednej chwili stała się drzewem laurowym. Apollo był zwierzchnikiem i opiekunem dziewięciu muz, córek Dzeusa i Mnemosyne (Pamięć), które najczęściej przebywały na wzgórzach Pierii pod Olimpem. Były to m.in.: Kaliope - muza pieśni bohaterskiej, Melpomene - muza tragedii ukazywana w masce; Urania - opiekunka gwiazd.
Artemis (Diana), siostra Apollina, dziewica, była patronką lasów i łowów, czczono ją również jako boginię płodności i śmierci (na Peloponezie), wspierała matki przy porodzie, opiekowała się roślinami, zwierzętami i dziećmi. Proszono ją o zdrowie i urodzaj; wyobrażano jako łowczynię - z łukiem i kołczanem, bosą, z diademem w kształcie półksiężyca we włosach.
Hermes (Merkury), syn Dzeusa i Mai, boski złodziejaszek był patronem ludzi tego zajęcia (już jako dziecko ukradł całe stado owiec powierzonych opiece jego brata Apollina). Był bogiem pogodnym i sprytnym. Dzeus angażował go jako posłańca, dlatego wyobrażano go ze skrzydełkami u kapelusza i u nóg. Był też patronem kupców, prawników, opiekunem uprawiających ćwiczenia fizyczne i pasterzy (wyobrażano go z barankiem na ramionach jako znak dobrego pasterza). Jego atrybutem był kaduceusz - laska do godzenia zwaśnionych z symbolem splecionych węży.
Hefajstos (Wulkan), syn Dzeusa i Hery - to najpracowitszy z bogów, brzydki, kulawy, ponury samotnik, zajmujący się rzemiosłem kowalskim i sztuką, wyrabiający na zamówienie wszelkie potrzebne przedmioty, zwłaszcza pioruny dla Dzeusa, tarcze, pancerze oraz biżuterię dla bogiń. Był bogiem mądrym i wrażliwym na cudze cierpienie. Opowiedział się za matką, gdy Dzeus powiesił ją za ręce i za to został strącony z Olimpu. Pomocy udzieliła mu Tetyda. Po długim czasie, spojony winem przez Bachusa, został sprowadzony na Olimp ku powszechnej radości. Otrzymał za żonę najpiękniejszą z bogiń, Afrodytę, jednak traktował ten związek jako kpinę z jego brzydoty i nie był szczęśliwy w małżeństwie. Był bogiem ognia, postępu, życzliwie uczył ludzi kowalskiego rzemiosła. Wierzono, że jego kuźnia znajdowała się w głębi ziemi na wyspie Lemnos (wulkan). W październiku w Atenach obchodzono ku jego czci Chalkeje - święto kowali. Ukazywano go jako muskularnego mężczyznę z młotem.
Afrodyta (Wenus) wyłoniła się z piany morskiej niedaleko Cypru. Otaczały ją wesołe i troskliwe bóstwa pielęgnujące jej urodę. Na Olimpie wzbudziła zazdrość innych bogiń, ale szybko ją zaakceptowano, ze względu na wielki powab i wdzięk. Była boginią piękności i miłości. Kochała pięknego myśliwego Adonisa, ale kiedyś nie zdążyła przyjść mu z pomocą, gdy poszarpał go dzik. Z jego czerwonej krwi powstał kwiat anemon, gdy tylko Afrodyta polała ją nektarem. Na jej prośbę Dzeus zgodził się, by Adonis spędzał pół roku w Hadesie a drugą połowę z ukochaną. Dzięki niej został ożywiony posąg pięknej Galatei wyrzeźbionej przez Pigmaliona, który zakochał się w swoim dziele. Afrodycie poświęcano owoce i kwiaty, bowiem nie lubiła krwawych ofiar. Podróżowała w powietrzu wozem zaprzężonym w gołębie.
Eros (Amor), syn Hermesa i podziemnej bogini Artemis (albo Afrodyty, z którą często przebywał), najczęściej był wyobrażany jako figlarny mały chłopiec z łukiem i strzałami. Pokochał Psyche (dusza), którą zazdrosna o jej urodę Afrodyta chciała zainteresować jakimś potworem i prosiła syna, by sprawił to. Tymczasem Eros sam uległ urodzie Psyche. Przychodził do niej pod osłoną nocy, ukrywając twarz, ale ona, wbrew zakazom, dowiedziała się, że jest bardzo pięknym młodzieńcem - czar prysł. Eros opuścił Psyche, ale nigdy nie przestał jej kochać, wtedy z woli Dzeusa doszło do ich zaślubin na Olimpie.
Charyty (Gracje), boginie wdzięku i radości są sprawczyniami urody ludzkiej, mistrzyniami biesiad na Olimpie, lubią towarzystwo Dionizosa, boga wina, oraz Apollina i muz, są służebnicami Afrodyty. Święto Charitezje związane jest z popisami muzycznymi, tańcami i konsumpcją słodkich wypieków. Sokrates, gdy był jeszcze rzeźbiarzem, stworzył całą grupę posągów charyt, które stały u wejścia na Akropol.
Ares (Mars), syn Dzeusa i Hery, przyuczył ludzi do wojny i okrucieństwa, które traktowano jako zajęcie zaszczytne i korzystne. Lubił się przechwalać bohaterstwem, którego nie dokonał. Ukazywano go jako silnego mężczyznę, czasem z brodą i w zbroi. Nie cieszył się uznaniem bogów ani ludzi.
Bogowie światła i powietrza są dziś mniej znani i popularni. Do ich grona należał Helios (Sol), który wraz z Apollinem traktowany był jako bóg słońca, ukazywany jako młody, urodziwy mężczyzna w złotej koronie. Był woźnicą objeżdżającym niebo od wschodu do zachodu, mieszkał w cudownym pałacu ze złota i drogich kamieni. Przebywał w otoczeniu Dni Miesiąca, Lat i Stuleci. W Egipcie było słoneczne miasto Heliopolis - siedziba "słonecznego ptaka" Feniksa, który żył pięćset lat, a potem został spalony przez promienie słońca - z jego kości rodził się nowy Feniks.
Eos (Aurora), różanopalca boginka jutrzenki, wyjeżdżała na niebo na rydwanie, zanim Helios wyruszył w codzienny objazd. Poślubiła człowieka, któremu Dzeus dał nieśmiertelność, ale zapomniał o darze wiecznej młodości. Titonos zestarzał się i zmalał, aż Dzeus zamienił go w świerszcza. Syn Eos, o imieniu Memnon, poległ z ręki Achillesa. Boginię przedstawiano jako niosącą zwłoki syna (motyw nagrobkowy) lub jako nimfę wśród kwiatów z pochodnią w ręku, rozsiewającą po ziemi róże.
Selene (Luna) czczono jako boginię księżyca zsyłającą rosę, ale jej kult ustępował księżycowej Artemidzie. Podróżowała nocą po niebie i zatrzymywała się, by popatrzeć na pięknego uśpionego na zawsze pasterza Endymiona w grocie góry Latmos. Nie mogła go jednak obudzić, choć bardzo go kochała.
Iris to piękna pokojówka Hery, stale czuwająca, o szerokich skrzydłach - gotowa natychmiast stawić się na każde zawołanie. Znana jako bogini tęczy, rozpościerała jej kolorowy most, łączący ziemię i niebo.
Jan Parandowski przedstawia również dziwy niebieskie fascynujące Greków - gwiazdy boskiego pochodzenia. Na przykład Wielka Niedźwiedzica - to zamieniona w zwierzę królewna Kallisto, która spotykała się z Dzeusem i została za to ukarana przez Artemidę. Zmartwiony Dzeus zamienił ją następnie w gwiazdy. Grecy tworzyli również mity dotyczące innych konstelacji lub pojedynczych gwiazd. Rozwijali także kult wiatrów. Bogowie głównych wiatrów - północnego, południowego, wschodniego i zachodniego - byli dziećmi Astrajosa i Eos, nosili imiona: Boreasz, Notos, Zefir i Euros. Ich ojczyzną była Tracja. Charakteryzowano ich według siły oddziaływania - np. wschodni Zefir był łagodny, północny Boreasz, gwałtowny i mroźny. Na pływającej wyspie Eolia mieszkał Eol, król wiatrów, który czuwał, żeby nie zniszczyły one ziemi i nieba.
Bogowie ziemscy cieszyli się również względami ludzi i mieli licznych wyznawców, jednak byli postaciami mniejszej rangi niż mieszkający na Olimpie. Hestia (Westa), najstarsza córka Kronosa i Rei, siostra Dzeusa i Hery, była boginią ogniska domowego i miała swój ołtarz w każdym greckim domostwie. Sama była gospodynią, ale rodziny nie miała, była dziewicą. Piątego dnia po urodzeniu nadawano dziecku imię, poświęcając jednocześnie opiece Hestii. Gminę i państwo również traktowano jako rodzinę i oddawano pod kuratelę tej bogini. Była to spokojna, łagodna, dostojna matrona.
Demeter (Ceres) to bogini smutku i żałoby, poważna i dostojna, dawna mater dolorosa cierpiąca po stracie ukochanej córki Persefony (Kore - córka). Piękna Persefona biegała po łące i mimo zakazu matki, zerwała niezwykłej urody kwiat - narcyz. Odurzona cudownym zapachem została porwana przez boga podziemia Hadesa, który szybko przewiózł ją do swojego królestwa, skąd nikt nie mógł jej usłyszeć. Demeter szukała jej wszędzie aż jako zmęczona staruszka została przygarnięta przez córki króla Keleosa mieszkające nad Zatoką Salamińską. Jej cierpienie pogłębiło się jeszcze, gdy przyjęła obowiązki opiekunki młodszego królewicza. Hartując go w ogniu, upuściła, gdy usłyszała krzyk jego matki, a przecież chciała go uchronić przed losem śmiertelnych, słabych ludzi. Ukryła się - wtedy ziemię spowiła żałoba i nieurodzaj. Odnalazł ją Hermes, zaś Dzeus nakazał Hadesowi zwrócić matce Persefonę. Odchodząc z krainy cieniów, zjadła kilka ziaren granatu i to związało ją na zawsze z podziemiami. Każdego roku wracała tam na trzy miesiące - wtedy ziemię otulała zima, zaś gdy Kora wychodziła na jej powierzchnię, odżywały rośliny w bogactwie barw i zapachów. Legenda o Demeter i Persefonie oddaje sens przyrody, jej odwiecznej cykliczności. Imię Demeter oznacza gleba-matka. Jest ona znakiem urodzajnej warstwy ziemi, opiekunką złożonych w nią ziaren, patronką rolników, boginią życia (Persefona - śmierci). Atrybutami matki i córki są kłosy, maki, narcyz i owoc granatu.
Dionizos (Bachus), syn śmiertelnej kobiety Semele i Dzeusa, wyobrażany był jako bóg rozkoszy, radości, biesiady i wina, w otoczeniu satyrów (z kopytami, różkami i ogonkami, kosmate postaci, krzykliwe, skore do wina i psot), rozśpiewanych dziewcząt, sylenów o końskich ogonach i centaurów (postaci końsko-ludzkie). Podróżował złotym rydwanem z potrójnym zaprzęgiem: dwie pantery, dwa lamparty i dwa lwy - przystrojone kwiatami. Dionizos to bóg łagodny, wesoły, czarujący drapieżne zwierzęta, uczący ludzi uprawy roli i bartnictwa. Był rozdawcą zdrowia i bogactw ziemi (podobnie jak Demeter), objawiał się w bujności natury, miał zdolność przemieniania różnych rzeczy w wino, ziarno i oliwę, stwarzał mleko i miód, pobudzał źródła, uderzając laską w skałę. Poświęcone mu obrzędy - orgie - szalone tańce i hałaśliwa muzyka prowadziły do religijnej ekstazy (jakby oddzielenia się duszy i zjednoczenia z bóstwem - stąd późniejsze przekonanie o odrębności i nieśmiertelności duszy). Czczono go szczególnie w Atenach. Spośród czterech świąt szczególną rangę uzyskały wiejskie Małe Dionizje - jesienne święto winobrania i miejskie Wielkie Dionizje (przełom marca i kwietnia) - powszechną zabawę i ucztowanie od połowy VI w. p.n.e. uzupełniono przedstawieniami teatralnymi. Najbardziej utrwalił się wizerunek Dionizosa jako nagiego młodzieńca przesłoniętego skórą jelonka, w wieńcu z bluszczu lub winorośli, w otoczeniu pantery, lamparta i tygrysa oraz dzbana z winem.
Pan należał do orszaku Dionizosa, był brzydki, kosmaty, z nogami i rogami kozła. Przebywał w górach. Pokochał Syrinks, córkę rzecznego bożka, ale ona uciekła przed nim i w końcu została zamieniona przez bogów w trzcinę. Pan zrobił z łodyg pasterskich fujarkę o siedmiu piszczałkach - syringę. Następną ukochaną, nimfę Pitys, zazdrosny Boreasz, bóg wiatru, strącił ze skały i zginęła, dając początek sośnie. Odtąd Pan służył Dionizosowi i starał się zapomnieć o nieszczęściach. Był patronem pasterzy, dbał o południowy wypoczynek, a przeszkadzających karał, rozsiewając "paniczny strach". Po okresie panowania Aleksandra Wielkiego wyobrażano go jako boga pasterzy i beztroskiej idylli życia w naturze.
Grecy tworzyli również opowieści o grupach bóstw, które łączyło pokrewieństw lub sposób działania. Syleny to opiekunowie rzek i źródeł ukazywani pod postacią półkoni i półludzi, którzy chętnie uczestniczyli w orszaku Dionizosa. Z czasem upodobnili się do satyrów, ale jeden zachował dawne rysy. Ów Sylen był jakoby wychowawcą Dionizosa i podróżował za nim na ośle, wiecznie zamroczony nadmiarem wina. Satyrowie (Fauny) o koźlich nogach, uszach, brodzie i sierści zabawiali się psotami (myleniem ludziom i owcom dróg) i igraszkami z nimfami. Pozostawali w służbie Dionizosa. Nimfy (z grec. dziewczyny) zachowywały wieczną młodość, ale były śmiertelne, dlatego dobrze rozumiały ludzkie problemy i starały się pomagać. Były związane z przyrodą - lasami, źródłami, pasterzami. Cechowała je wrażliwość, subtelność, delikatność. Opiekowały się źródłami leczniczymi, przepowiadały przyszłość, łagodziły ludzkie obyczaje. Wyróżniano nimfy: wodne - najady, górskie - oready, łąkowe - lejmoniady, leśne - driady i mieszkające w drzewach hamadriady. Poświęcano im przede wszystkim owoce i kwiaty. Nimfy kochały Narcyza, który - gdy zobaczył swoje odbicie w wodzie - zachwycił się sam sobą. Gdy umarł, na jego grobie wyrósł kwiat nazwany jego imieniem.
Asklepios (Eskulap) wychował się pod opieką Apollina, ponieważ jego matka, nimfa Koronis, umarła przy porodzie. Nauczyciel - centaur Chejron - zainteresował go wróżbiarstwem, gimnastyką i medycyną, nauczył go wskrzeszania umarłych, za co Dzeus zabił go piorunem. Jest patronem lekarzy, uważanym przez lud także za zbawcę duszy, przemawiającym we śnie i doradzającym, jak przemóc chorobę. Wyobrażano go jako węża lub postać z laską, wokół której owinięty był wąż. Towarzyszyła mu córka Higieja, bogini zdrowia.
Królestwo morza należało do Posejdona, brata Dzeusa, który najpierw upominał się o większy zakres władzy, a po wygnaniu i odbyciu kary znowu wrócił do łask. Pragnął poślubić Amfitrytę, córkę boga wodnego Okeanosa, ale nie podobał się i budził lęk wybranej. Wtedy delfin przekonał ją o wspaniałych podwodnych bogactwach Posejdona i zgodziła się na małżeństwo. Posejdon potrafił uspokajać lub wzbudzać morze, pomagał rozbitkom i okrętom uwięzionym wśród skał. Opiekował się morzem, wybrzeżami, wyspami i przystaniami. Gniew boga oznaczał trzęsienie ziemi. Czczono go przede wszystkim w miastach portowych. Jego poprzednikiem był tytan Okeanos. Oprócz nich byli jeszcze inni władcy wodni: Proteusz, Glaukos, Skylla.
Królestwo piekieł było najbardziej mroczną i przerażającą krainą, do której można było wejść przez różne rozpadliny w ziemi ale przede wszystkim bramą na dalekim zachodzie, gdzie nie dociera światło słoneczne. Określano je jajo podziemia, krainę cieni lub Hades. Takie imię nosił również pan piekieł. W przedsionku można spotkać straszne postacie: Smutek, Troski, Starość, Choroby, Śmierć, Wojnę, Niezgodę. Za podmokłym terenem w pobliżu Acherontu (rzeki boleści) dusza dochodziła do Styksu - rzeki dziewięć razy opływającej podziemia. Przez nią należało się przeprawić łodzią obrzydliwego starucha Charona i trzeba było mieć ze sobą jednego obola - pieniądz na opłatę. Dalej dusze spotykały Cerbera - złego psa pilnującego wejścia. Wchodzących, którzy rzucali mu ciastko na miodzie, przepuszczał spokojnie, zaś groźny był dla tych, którzy chcieliby opuścić królestwo umarłych. Dusze były grupowane według podobieństwa - razem cienie niemowląt, w innym miejscy rolników, albo wojowników itp. Sędziami ich uczynków byli trzej królowie: Minos, Ajakos i Radamantys - oni decydowali, gdzie będzie przebywała każda dusza.
Siedziba pana podziemia - Hadesa - znajdowała się za wieloma krętymi drogami i pustyniami. Wokół roztaczał się zapach siarki, a przed pałacem płynął ognisty strumień. Bóg zasiadał na tronie w czarnej sali, w towarzystwie żony Persefony, miał zębatą koronę (w sztuce - z berłem lub z widłami). Jeżeli przebywał wśród żywych, stawał się niewidzialny za sprawą czarodziejskiej czapki. Grecy obawiali się go i woleli nie wymawiać jego imienia. Do jego uszu dobiegały jęki i lamenty pokutujących w miejscu największych kaźni - Tartarze - które znajdowało się pod pałacem. Wejścia doń strzegły Erynie - trzy siostry, wyrzuty sumienia, uzbrojone w jadowite węże.
Sprawiedliwi, których dobre uczynki przeważyły na sądzie, odjeżdżali na Wyspę Błogosławionych, pełną kwiatów, miłych woni i pieśni, na której było cudowne, bogate miasto ze złota i klejnotów, zaś na Polu Elizejskim odbywały się radosne biesiady.
Zdarzało się że do krainy cieni trafił człowiek żyjący - tracki śpiewak, Orfeusz, mąż pięknej nimfy drzewnej Eurydyki. Zakochał się w niej Aristajos, syn Apollina i nimfy Kyreny, bartnik, lekarz i właściciel winnic. Kiedy Eurydyka uciekała przed nim, śmiertelnie ukąsiła ją żmija. Orfeusz długo się smucił, aż postanowił odszukać ukochaną. Dźwięki jego zaczarowanej lutni sprawiły, że Charon i Cerber ułatwili mu wstęp do podziemia, nawet Erynie się wzruszały. Hades oddał Orfeuszowi Eurydykę, ale zabronił mu ogląda się za siebie. Kiedy już opuszczali podziemia, stęskniony widoku żony Orfeusz obejrzał się, wtedy Hermes, który wyprowadzał ich z tej krainy, zatrzymał Eurydykę, zaś Orfeusz wyszedł na świat. Pewnej nocy zginął, rozszarpany przez menady z orszaku bakchicznego, a jego odcięta głowa popłynęła do morza i zatrzymała się na wyspie Lesbos, gdzie powstała wyrocznia.
Bóstwa doli i spraw ludzkich są patronami człowieka w każdej potrzebie i sytuacji - mają swoje zakresy działania i specjalności. Eirene (Pax) to imię, czczonej ogólnie w Atenach, bogini pokoju. Przyjęli ją również Rzymianie i nazwali Pax. Ukazywano ją z rogiem obfitości i różdżką oliwną. Hymen (Hymenajos) to wyjątkowy młodzieniec, który odbił z rąk korsarzy porwane przez nich dziewczęta ateńskie. Po śmierci zaczęto oddawać mu boską cześć. Hypnos - pan snu - jest synem nocy, bratem boga śmierci, któremu wszyscy we właściwej porze ulegają. Mieszka na krańcach zachodu, gadzie panuje mrok i cisza oraz przepływa Rzeka Zapomnienia. Przed wejściem do jego pieczary rosną maki (kwiat maku to atrybut bożka) i inne usypiające zioła. Śpi on na hebanowym łożu w otoczeniu marzeń sennych, łagodnie się uśmiecha. Mojry (Parki) - trzy córki Nocy - odpowiedzialne są za nić ludzkiego życia od narodzin do śmierci. Grecy wierzyli, że rządzi nim Przeznaczenie. Mojry wyobrażano jako prząśniczki, z kądzielą, wagą lub papirusem, na którym spisują rozstrzygnięcia Przeznaczenia (podlegają mu także bogowie). Nemezis - Dola - to personifikacja odpowiedzialna za udzielanie człowiekowi jego losu, mścicielka zbrodni, zwłaszcza bezczeszczenia grobów, bogini karząca zuchwałość (np. Persów w starciu z Ateńczykami). Nike (Wiktoria) to imię bogini zwycięstwa, o której Homer jeszcze nie wspomina. Jest to dziewica o czarnych włosach i skrzydłach u ramion. Po zwycięskiej wojnie leci nad ziemią i trąbą oznajmia triumf. Cieszyła się wielką czcią Aleksandra Wielkiego. W Rzymie nazywano ją Wiktorią i ukazywano jako stojącą na globusie z wieńcem i gałęzią palmową w dłoniach. Tanatos - syn Nocy - przerywa ludzkie życie, odcinając człowiekowi pukiel włosów. Odtąd należy on do bóstw podziemi. Miał jedną świątynię - w Sparcie. Nie cieszy się powszechnym uznaniem, unikano kontaktu z nim. Temida lub Temis była córką Nieba i Ziemi, pierwszą żoną Dzeusa (przed Herą) i jego zaufaną powiernicą. Uznawano ją jako boginię sprawiedliwości, obyczaju i porządku, wybawicielkę uciśnionych i pocieszycielkę skrzywdzonych; ukazywano z zawiązanymi oczyma, z rogiem obfitości, wagą i mieczem. Tyche (w Rzymie - Fortuna), bogini szczęścia, bohaterka poematów, odpowiedzialna za pomyślny przebieg spraw, była córką Prometeusza lub Dzeusa (różne przekazy). Ukazywano ją z rogiem obfitości i ze sterem, jako sprawczynię urodzaju i bogactwa. Opiekowała się również miastami i dlatego wyobrażano ją z diademem w kształcie murów obronnych.
Historia wojny trojańskiej
Boginię Tetydę wydano za mąż za człowieka o imieniu Peleus. Podczas wesela w grocie centaura Chejrona biesiadowali bogowie. Nagle zjawiła się Eris, bogini niezgody, której nie zaproszono. Przyniosła jabłko z napisem Dla najpiękniejszej. Hera, Atena i Afrodyta, sądziły, że są godne zaszczytu posiadania owego owocu. Dzeus postanowił, że spór rozstrzygnie pasterz Parys, syn króla Troi Priama. Według snu Hekabe, matki Parysa, miał on być zarzewiem, od którego spłonie miasto. Po urodzeniu porzucono go więc w górach. Został wychowany przez pasterzy.
Hera obiecała mu za jabłko królestwo, zaszczyty i bogactwo, Atena, że stanie się najmądrzejszym człowiekiem, zaś Afrodyta, że da mu najpiękniejszą kobietę świata, Helenę, która żyje w Sparcie. Ostatnia propozycja była dla Parysa najbardziej atrakcyjna. Niedługo potem uczestniczył on w igrzyskach w Troi. Odkryto jego pochodzenie i Priam oraz Hekabe bardzo się cieszyli, bagatelizując senną przepowiednię sprzed lat.
Parys wyruszył do Sparty, gdzie został gościnnie przyjęty. Kiedy król Menelaos wyjechał, młodzieniec porwał jego żonę i uwiózł ją do Troi, gwałcąc obyczaje i święte prawo gościnności. Agamemnon, wódz wojska, zgromadził liczne zastępy mężnych rycerzy. Wróżbici zapowiedzieli, że wynik walki zależy od Achillesa, syna Tetydy i Peleusa. Matka ukryła go wśród dziewcząt na dworze Likomedesa, ale odnalazł go tam i zdemaskował pomysłowy Odyseusz, który opowiedział mu o planowanej wyprawie i zabrał ze sobą.
Dotarłszy do celu, wodzowie wysłali po Helenę Odyseusza i Menelaosa, Trojanie jednak nie oddali kobiety, chociaż Antenor starał się przekonać ich do swoich racji (por. J. Kochanowski, Odprawa posłów greckich). Po obu stronach walczyli dzielni mężowie. Wyróżniał się wśród nich Achilles, ponieważ matka kąpała go w Syksie, dzięki czemu stał się odporny na rany (jedynym miejscem, gdzie nie działała moc świętej rzeki, była pięta, za którą matka trzymała go podczas zanurzania w wodzie). W dziesiątym roku zmagań Greków zaczęła dziesiątkować zaraza. Była ona wynikiem ingerencji bogów w losy wojny, bowiem Apollo postanowił się zemścić za to, że Agamemnon porwał córkę jego kapłana, Chryzesa. Pod presją wodzów Agamemnon oddał brankę, ale odebrał Achillesowi jego niewolnicę Bryzeidę. Ten zaś, obrażony, wycofał się z walki. Nie przemawiały do niego żadne argumenty, dopiero śmierć jego przyjaciela Patroklosa, który zginął z ręki Hektora, poruszyła jego uczucia i skłoniła do działania. Oszalały z rozpaczy wyrzucał sobie, że Patroklosa wzięto za niego, bowiem użyczył przyjacielowi swojej zbroi.
Pojedynek Achillesa i Hektora był bardzo zażarty, jednak los tego drugiego był przesądzony, ponieważ przechyliła się w dół szala jego życia na wadze Dzeusa. Zadawszy śmiertelny cios w szyję, Achilles zdarł z pokonanego zbroję, przywiązał ciało do rydwanu i wlókł w prochu.
Sędziwy król Priam przybył do obozu Greków z wozem wypełnionym kosztownościami i sam prosił Achillesa o wydanie zwłok Hektora. Wzruszony postawą i cierpieniem ojca mściwy rycerz, stał się spokojny, wrażliwy. Ugościł starego Priama, kazał umyć i namaścić ciało Hektora, który walczył, by dopełnić obywatelski obowiązek i nie uchybić honorowi. Achilles zginął niedługo potem od strzały Parysa, który także żył krótko. Helenę wydano za Deifoba, jego brata. Przy jej pomocy Diomedes i Odyseusz wykradli posąg bogini Ateny. Odtąd dla wszystkich było jasne, że Troja musi upaść.
Wbrew oczekiwaniom Grecy odstąpili od murów miasta i wypłynęli w morze. Zapanowała radość. Za grodem znaleziono jednak wielkiego drewnianego konia, którego, mimo przestróg kapłana Laokoona i jasnowidzącej Kasandry, wprowadzono do miasta. We wnętrzu konia ukryło się dwunastu Greków (podstęp wymyślony przez Odyseusza). W nocy, gdy Trojanie zmęczeni biesiadą i upojeni winem spali, rycerze greccy opuścili drewnianą konstrukcję, otworzyli bramy, przez które weszli do miasta ich towarzysze (odpłynęli bowiem niedaleko i ukryli się za wysepką). Dokonano straszliwej rzezi, nie bacząc na wiek i płeć pokonanych. Menelaos zabił Deifoba, jednak z Heleną się pogodził, bo nadal oboje się kochali.
Większość bohaterów powróciła do Grecji szybko i bezpiecznie. Niektórych czekały przykre niespodzianki, np. żona Agamemnona Klitajmestra, sądząc, że mąż nie żyje, wyszła za mąż za Ajgistosa. Powitała przybyłego jak gdyby nic się nie zdarzyło, a potem, wspólnie z drugim mężem siekierami zarąbali rycerza w wannie. Po latach mścicielem ojca został Orestes, który zgładził oboje zabójców. Tym samym stał się ściganym przez Erynie matkobójcą. Tragiczny był również los Heleny, którą po śmierci Menelaosa wypędzono ze Sparty. Ukryła się u przyjaciółki Polikso na wyspie Rodos. Gospodyni jednak miała do niej żal o śmierć męża w wojnie trojańskiej i kazała sługom przebranym za Erynie zabić Helenę.
Niełatwy był również los Odyseusza, który bardzo pragnął jak najszybciej wrócić do rodzinnej Itaki. Przed wyruszeniem na wojnę Penelopa urodziła mu syna Telemacha. Minęło dziesięć lat od ich rozstania. Jednak bogowie, oburzeni na niego, że zniszczył ich ukochane miasto (był pomysłodawcą konia trojańskiego), a później zwłaszcza Posejdon, którego syn Polifem został przez Odyseusza okrutnie oślepiony (podczas spotkania na jego wyspie, kiedy to cyklop chciał go pożreć, podobnie jak jego towarzyszy).
Odyseusz błąkał się po morzach, tracąc ludzi i okręty. Odwiedził kraj Lotofagów (krainę smakowitych lotosów), wyspę Polifema i innych cyklopów, wyspę Eolia (siedzibę króla wiatrów Eola), krainę dzikich Lajstrygonów, pałac czarodziejki Kirke (zamieniła jego towarzyszy w świnie, a potem bardzo pokochała przybysza), spotkał się z duszą Tejrezjasza, by zapytać o swoje dalsze losy. Kolejnym etapem wędrówki Odyseusza to ominięcie wabiących swym głosem syren oraz potworów o imionach Skylla i Charybda, zamieszkujących groźne skały, połykających ludzi z okrętów. Wędrowcy narazili się na nowe burze, gdy zjedli kilka wołów ze stada boga Słońca. Zatonęły wszystkie statki, zginęli towarzysze, Odyseusz został wyrzucony na brzeg wyspy nimfy Kalipso. Ona przywróciła mu siły, racząc nektarem i ambrozją. Zakochana nimfa nie chciała rozstać się z Odyseuszem, dopiero interwencja Dzeusa za pośrednictwem boga Hermesa uwolniła go po ośmiu latach pobytu u Kalipso. Na zrobionej przez siebie tratwie wyruszył w morze, ale znowu za sprawą Posejdona zerwała się burza. Znalazła go na brzegu Sherii królewna Nauzykaa. Tutaj, w krainie Feaków, opowiedział swoje przygody królowi, ten zaś złożył mu wielkie dary i wyprawił do Itaki. Śpiącego Feakowie zostawili na brzegu.
Z pomocą przyszła mu Atena i wyjaśniła, że w jego domu zalotnicy sposobią się do rywalizacji o rękę Penelopy, ona zaś wiernie czeka na powrót męża. Zalotnicy zorientowali się, że co dzień tka a w nocy pruje całun pośmiertny dla ojca i odwleka czas zaręczyn. Odyseusz przemieniony przez Atenę w żebraka udał się do swego pałacu. Poznał go i skonał wierny pies Argos. Przybysz został dopuszczony do konkurencji, w której odpadli wszyscy zalotnicy: należało naciągnąć łuk tak, by strzała przeszyła otwory dwunastu ustawionych rzędem toporów. Nikt inny, poza właścicielem, nie potrafił skutecznie użyć łuku. Tymczasem zamknięto drzwi (Telemach został w porę uprzedzony ), zaś Odyseusz wymordował strzałami nachalnych, rozpustnych zalotników. Penelopa nie mogła uwierzyć, że ma przed sobą męża, ale przypomnienie ich wspólnych sekretów rozwiało wątpliwości. Odyseusz jeszcze raz wyruszył w morską wyprawę, a potem osiadł na stałe w Itace i tam czekał na śmierć, która - według przepowiedni Tejrezjasza - miała wyjść z morza.