Przygoda na zamku
Życie w dawnych czasach dzieci poznać chciały, a więc się na zamek królewski wybrały.
Zamkowy dziedziniec nawet nie był duży, tam na instrumentach grali trubadurzy.
Do pewnej komnaty dzieci zaglądały, gdzie damy księżniczkę w stroje ubierały.
Dziwiły się dzieci, jak czterej paziowie ukłon oddawali królewskiej osobie.
Błazen się wygłupia, niczego nie boi, w obecności króla on na rękach stoi.
Król konno wyruszył w las na polowanie, to taka zabawa, więc nic się nie stanie.
Księżniczki w komnatach nie cały dzień były, często się ze sobą w ogrodach bawiły.
Król, gdy nie chce siedzieć na królewskim tronie, swoim sługom każe przyprowadzać konie.
A że król piechotą nie chodzi, niestety, kazał zaprząc konie do złotej karety.
Zdawać by się mogło, że to straszne rzeczy, dwóch rycerzy walczy za pomocą mieczy. Walczą dla zabawy i nic się nie stanie, a zwycięzca puchar w nagrodę dostanie.
Kto będzie zwycięzcą, a kto zwyciężonym - każdy jest w pancerzu, w kopię uzbrojony. Patrzą się dzieciaki i tylko się śmieją, lubią się przyglądać rycerskim turniejom.
Jakże zaskoczone dzieci nagle były, kiedy na swe oczy skarbiec zobaczyły. Klejnoty
i srebro i złote monety - ale wejść do środka nie mogły, niestety.
Nagle ze zdziwieniem patrzyły bez słowa - w lektyce siedziała prawdziwa królowa.
Gdy giermek na służbie dobrze się sprawuje, król go na rycerza w nagrodę pasuje.
Po dniu pełnym wrażeń tak się dobrze składa, że się średniowieczna odbywa biesiada. W ogromnej komnacie król z królową siedzą, z całą swoją służbą pyszne rzeczy jedzą.
Księżniczka na tańce przyszła w długim szalu i z księciem tańczyła całą noc na balu.