Alegoria platońskiej jaskini
Datowane na ok. 360 rok p.n.e. „Państwo” Platon poświęcił przede wszystkim zbudowaniu wizji państwa idealnego, którego strukturę stanowiłoby właściwie zorganizowane społeczeństwo. W stworzonym przez Władysława Witwickiego wstępie do dzieła w następujący sposób scharakteryzowany został sens utworu:
„Chodzi mu przede wszystkim o to, jaki powinien być człowiek lepszy, człowiek pierwszej klasy i jak powinien wyglądać porządny ustrój państwowy. Chodzi o to, co właściwie byłoby słuszne, sprawiedliwe, wskazane, czcigodne, dobre w postawie duchowej człowieka i w ustroju państwa tak samo. I czy warto, czy nie warto być takim, jak się należy, a więc: czy sprawiedliwość opłaca się jakoś, czy nie opłaca się w ogóle”.
Należy też zdefiniować pojęcie sprawiedliwości które występuje w utworze, ponieważ właściwy mu sens zdaje się zanikać w dzisiejszych czasach, podczas gdy we współczesnej Platonowi rzeczywistości sprawiedliwość znaczyła tyle co „stan poprawny, należyty porządek, ład wewnętrzny”, pojęcie człowieka sprawiedliwego więc znaczy tyle co „człowiek wzorowy”. Chcąc stworzyć wizję idealnego państwa, Platon krytykuje ustrój demokratyczny, który na czele stawia osoby nie przygotowane do rządzenia. Według niego istnieje podobieństwo w budowie ludzkiej duszy a państwa, podobne są też warunki prowadzące do ich zdrowia i szczęścia. Podejmując próbę zobrazowania czytelnikowi swojej koncepcji Platon tworzy i przywołuje różne motywy, jednym z nich jest alegoria jaskini.
W przedstawionym przez Platona obrazie jaskini na najwyższej kondygnacji znajduje się grupa ludzi, którzy od najmłodszych lat siedzą przykuci w sposób który uniemożliwia im jakikolwiek ruch i kieruje ich wzrok w jedną tylko ścianę jaskini. Tuż za nimi ciągnie się mur, równolegle do niego ścieżka a wyżej pali się ognisko. Ścieżką poruszają się postacie niosące wytwory różnego kształtu i faktury, niektórzy z nich milczą inni wydają różne dźwięki. Do miejsca w którym znajdują się zakuci w kajdany dochodzą jedynie rzucone przez ognisko cienie noszonych przez podążających ścieżką przedmiotów oraz zdeformowane przez echo odgłosy im towarzyszące. Te pozory dźwięku i obrazu stają się dla kajdaniarzy jedyną akceptowaną i rozumianą przez nich rzeczywistością. Osobie wyzwolonej z kajdan poruszenie ciała, które dotąd tkwiło w bezruchu spowodowałoby ogromny ból, podobnie z resztą jak wspinanie się ku wyjściu z jaskini. Nieopisane cierpienie dla oczu sprawiłoby także pierwsze spojrzenie na słońce. Taka osoba w wizji powrotu do jaskini zobaczy wielką ulgę, nie uwierzy gdy usłyszy, że dotychczas znany jej świat ogranicza się tylko do pozorów i odbić, podczas gdy to co przyszło jej oglądać z takim bólem jest bliższe bytowi i istnieje bardziej niż to co widziała wcześniej. Ponieważ patrzenie w słońce wciąż powoduje ból oczu wyswobodzonego, musiałby on stopniowo przyzwyczajać wzrok najpierw do cieni a potem do odbić w wodzie i widoku światła gwiazd i księżyca, by wreszcie na końcu móc spojrzeć na słońce. Dokładny ogląd słońca wzbudziłby w obserwatorze właściwe wniosku, że to od niego pochodzą pory roku i wszystko to co w świecie widzialnym, także obrazy ukazujące się zakutym w jaskini. Przyzwyczajony do słonecznego światła i natchniony nowym sposobem oglądu rzeczywistości za nic nie chciałby wrócić do świata, który pozostawił w jaskini, tytuły i wyróżnienia jakie nadaje sobie tamtejsza społeczność, jakkolwiek wartościowe dla kajdaniarzy nie są już w żaden sposób dla niego istotne. Powrót w tamto miejsce wzbudziłaby śmieszność powracającego w oczach pozostałych zakutych w kajdany, ponieważ miałby on wzrok przyzwyczajony do światła, nie zaś mroku, pozbawiony byłby więc sposobu oglądu świata kajdaniarzy. Innym nie znającym rzeczywistości panującej poza jaskinią zdawałoby się, że jedyne co wracający przynosi z góry to zepsute oczy, a siłą wyciągani ku światłu mogliby się posunąć nawet do tego nawet by zabić, byleby pozostać w bezpiecznej jaskini.
W schemacie, który mógłby przedstawiać sposób w jaki zorganizowana została przestrzeń jaskini, grupa kajdaniarzy zostałaby umieszczona na samym dole. Kolejne elementy takie jak mur i ścieżka umieszczone zostałyby wyżej, na samej górze zaś, powinno znajdować się ogromne wejście przez które widać byłoby słońce, które jednak nie sięga zakutych w kajdany. Grupa znajdująca się na samym dole symbolizuje poznanie ludzkie. Znajdujące się tam osoby różnego wieku swoje mniemanie o świecie wyniosły z nauk sofistów i tych płynących z dzieł poetów współczesnych im i dawniejszych. Są też tam osoby niewykształcone, które swój światopogląd wyrobiły posiłkując się jedynie krążącymi w obiegu opiniach innych. Postacie niosące różne przedmioty, stoją wyżej od kajdaniarzy, bo opinia stawia ich na wysokich pozycjach w społeczeństwie. Są to nauczyciele publiczności, tacy jak sofiści, poeci czy publiczni mówcy. W dialogu przyrównani do „kuglarzy” mamią zakutych w kajdany, mają zupełna kontrolę nad odbieraną przez nich rzeczywistością. Przedmioty, które niosą nie są niczym samym w sobie jak Piękno, Sprawiedliwość, czy to co naprawdę pożyteczne, zdrowe. Są to jedynie wytwory mniemań tych osób. Noszone przedmioty są też odzwierciedleniem naszego jednostkowego i materialnego sposobu postrzegania świata. Odbieramy rzeczywistość za pomocą zmysłów, które dają jedynie pozory rzeczy a nie przedstawiają ich rzeczywistego wymiaru. Niczym zakuci w kajdany jesteśmy zależni od naszych oczu i uszu, ograniczamy się tylko do takiego odbioru świata co czyni nas więźniami własnego mniemania. Cienie rzucane na ścianę jaskini są tylko odbiciami, nie rzuca je jednak słońce tylko sztuczny ogień, którego ruchliwe płomienie dodatkowo deformują rzucane cienie. Odbicia które padają od ognia to wytwory takie jak retoryka, dramaturgia, epika, liryka. Wyzwolenie z kajdan i zwrócenie wzroku w inną stronę oznacza zaprzestanie posiłkowania się opinią innych w swoim postrzeganiu świata i samodzielne szukanie istoty każdej poznawanej rzeczy, podjęcie jasnego, naukowego sposobu myślenia. Osobie przyzwyczajonej do świata wyobrażeń ciężko uwierzyć, że dotychczasowy sposób postrzegania jest błędny, a najtrudniejsze do pojęcia stają się wyrażenia takie jak Dobro, Byt, Rzeczywistość, Prawda, są one tak trudno pojmowalne dla osoby doń nieprzyzwyczajonej, że zdają się oślepiać niczym jasne słońce. Postrzeganie przedmiotów w sferze idei i myśli nie zaś przez zmysły jak dotychczas, zdaje dla takiej osoby czymś irracjonalnym i wyjątkowo trudnym. Dotychczasowy sposób nauki oparty na bajkach, mitach, powieściach, konkretnych przykładach odnoszących się do zmysłowego postrzegania był dlań łatwiejszy i przyjemniejszy. Jednak gdy takiej osobie wreszcie uda się pojąć jak istotna dla świata rzeczywistego oraz świata myśli jest jasność słońca, wtedy taka osoba poczuje, że dotychczas znany jej świat odbić to rzeczywistość czysto empiryczna, która jest potoczna w swojej mętności. Oświeconej osobie z trudem przychodzi zrozumienie społeczności do której dawniej należała, stąd znacznie odstaje od reszty i jest przez nią uważana uboższą intelektualnie, bo myślenie w sposób jasny zastąpiło u niej sposób rozumienia który pozwalałby na przykład rozumieć sens literackich dyskusji czy krasomówczych wywodów, wzbudza więc śmiech i niechęć innych. Możliwe, że niczym Sokrates za swoje poglądy będzie musiała ponieść śmierć z rąk „ciemnego” tłumu. Osoby, które miłują się w naukach często oddzielają się od spraw państwa, bo tak pochłania ich zdobywanie wiedzy. Nie powinno się na to przystawać, ponieważ tylko takie osoby zdają się na rządzących, którzy sprostają zadaniu oświecenia innych.
Podobnie jak na szycie nieba znajduje się słońce, tak na szycie świata myśli jest idea Dobra. To przyczyna wszystkiego co słuszne i piękne, rodzi prawdę i rozum. Świat Idei dla Platona to świat wiecznotrwałych bytów idealnych, których odbić możemy doświadczać w codziennym życiu. Idea z racji na swój ontologiczny charakter jest swoistym prototypem wszechrzeczy, ma dualistyczny charakter, który polega na tym że będąc w świecie ponadzmysłowym, jest także przyczyną bytu tego co zmysłowe. Jako jedyna jest prawdziwym bytem, bo istniejąc od zawsze nigdy nie powstała ani nigdy nie zniknie, jest także niezmienna. Osobą, której dane jest pojąć świat idei to filozof, który potrafi sprowadzić wielość do jedności. Idea w swojej immamentności trwa niezmiennie w rzeczach i sprawia, że mogą być tym czym są. Między światem idei i światem zmysłowym zachodzi relacja uczestnictwa oraz naśladownictwa tego co rozumowe, przez to co sensualne. Te relacje nie są możliwe do bezpośredniego zaistnienia, do tego potrzeba pośrednika jakim jest Umysł, który posiada zdolność łączenia obydwu światów. Najbliższą światu ideału nauką jest matematyka. Jako że dusza wywodzi się ze świata idei, dzieli nas od niego ciało, które umożliwia jedynie zmysłowe doświadczanie rzeczywistości.
Alegoria jaskini posłużyła Platonowi jako jeden z elementów obrazujących działanie państwa idealnego. Światu, który zapomniał o idei przewodzić mieliby filozofowie, łącznicy ze świata rzeczywistego, którzy za pomocą umysłów nakierowanych na myśl jasną potrafiliby pojąć jej bezmiar. Każdy umysł może myśleć właściwie, jeśli tylko całą duszą zwróci się w jasną stronę. Światu potrzebna jest także najbliższa światu idei nauka – matematyka, wkraczająca w dziedziny życia w których zmysłowy sposób opisu jest niedokładny, znamy rozmiar przedmiotu gdy go zmierzymy, gdy zaś opieramy się tylko na doświadczeniu wzrokowym przedmiot zmienia swoją wielkość zależnie od odległości w jakiej się od niego znajdujemy. Arytmetyka i rachunki powinny więc być używane do oglądania świata rozumem, ponieważ ułatwiają duszy „odwrócenie się od przemijających zjawisk i zwrot w kierunku prawdy oraz istoty rzeczy”.
Wielką nauką jest także dialektyka, która polega na zwróceniu się ku Dobru samemu, kierowaniu się w rozmowie rozumem a nie spostrzeżeniami. Według Platona więc, by ludzie porzucili sensualny świat mniemań i pozorów, potrzeba mędrców zdolnych skierować ich przyzwyczajone do ciemności oczy ku jasności idei, posługiwać się winni przy tym naukami jak matematyka i dialektyka.
Bibliografia:
Platon, Państwo Wyd. 4, przeł. Władysław Witwicki, Wydawnictwo ANTYK, Kęty , 2001